Kucie zamiast wiercenia, czyli wyniki przemyśleń i wizyty w pewnym sklepie
12 listopada 2006
Siedzę w salonie przy biurku, usiłuję się skupić nad zleceniem, ale nie mogę bo pęka mi głowa. A zaczęło się od niewinnego pomysłu racjonalizatorskiego...
Kominek, czyli DGP dla ubogich
Już drugi sezon dogrzewamy zamieszkiwany parter za pomocą nieobudowanego wkładu kominkowego. Wszystko działa jak należy, jakiś czas po rozpaleniu ognia sterownik wyłącza gazowe CO. Super... Tylko w pokoju dość oddalonego od salonu i odseparowanego dwoma drzwiami zaczyna się robić chłodno. Zeszłej zimy nie korzystaliśmy z tego pokoju, najwyżej czasem goście tam nocowali, ale do spania te 17 stopni jest akceptowalne.
W tym roku sytuacja jest inna. Mąż urządził sobie tam pracownie komputerową, a ponieważ od jakiegoś czasu pracuje w domu, to trochę tam marznie. Racjonalizatorski projekt polega na tym, żeby wykorzystać zakupione już dawno kanały do systemu DGP i mimo iż wkład kominkowy jest nieobudowany sprawdzić, czy da się tym kanałem trochę ciepłego powietrza podciągnąć do tego pokoiku.
Projekt był właściwie beznakładowy jeśli chodzi o pieniądze. Należało tylko zainwestować 5 PLN w złączkę do tych kanałów, bo jeden nie sięga. Nabyliśmy złączkę w naszym ulubionym sklepie hydrauliczno-glazurniczym i po późnym obiedzie małżonek zabrał się za wiercenie otworu w ścianie za kominkiem, celem przewleczenia tegoż kanału. Otwory w pozostałych ścianach już są zrobione. Wziął więc swoją ukochana wiertarkę, nałożył otwornice widiową, powiercił chwilę i... Wiertarka zaśmierdziała i stanęła... A miało być beznakładowo...
No cóż, praca rozpoczęta, więc chwycił młotek, przecinak i kuje dziurę w dwunastocentymetrowej ścianie z siporeksu. Czy było warto i czy to zadziała napiszę pewno jutro. Jak nie napiszę, to znaczy, że się wygłupiliśmy
Łazienka, czyli o konsekwencjach braku wyobraźni
No ale miało być o innych jeszcze przemyśleniach i wizycie w sklepie. Mamy na parterze naprawdę małą łazienkę. W wyniku wielu przemyśleń i kompromisów udało nam się tam zmieścić podwieszaną miskę ustępową, kabinę prysznicową pięciokątną 85 cm i umywalkę. Kilka miesięcy temu zakupiliśmy miskę ustępową i umywalkę wpuszczaną w blat firmy Roca. Umywalka nie została zamontowana, bo zbieramy pieniądze na blat. Ostatnio zaczęłam robić szablon tego blatu i stwierdziłam, że przekombinowałam. Kupiliśmy najmniejsza umywalkę wpuszczaną w blat, ale niestety jest stanowczo za duża. Gdzie ja miałam oczy ? No i teraz zamiast kupować blat musimy kupić inna umywalkę (Na razie korzystamy z jakieś starej umywalki Cersanitu, która wyląduje ostatecznie w garażu). Zrobiliśmy rozeznanie w ofercie firmy Roca i okazało się, że odpowiadają nam dwie umywalki
Estudio S 45x45 cm
http://www.bexlab.pl/foto/dom/roca_EstudioS.jpg" rel="external nofollow">http://www.bexlab.pl/foto/dom_mini/roca_EstudioS.jpg
Niesymetryczna 35x43 cm
http://www.bexlab.pl/foto/dom/roca_hell.jpg" rel="external nofollow">http://www.bexlab.pl/foto/dom_mini/roca_hell.jpg
Nie muszę chyba mówić, że ta druga pasuje mi bardziej, bo jest mniejsza i jakaś taka ładniejsza. Sęk w tym, że miała się ukazać w ostatnim kwartale 2006 roku ale jej jeszcze nie ma w sprzedaży. Będzie po nowym roku i nie wiadomo ile będzie kosztować. Ta pierwsza kosztuje 221 PLN brutto
Wybada cierpliwie poczekać. Opracowywać projekt łazienki pod względem kolorystyki i wykorzystanej glazury. A jeśli się okaże, ze cena tej umywalki powala na kolana znów zmierzyć się z problemem. Zastanawiałam się jeszcze, czy dałoby się dopasować umywalkę innej firmy, ale trochę się tego boję, bo może wystąpić problem i innym odcieniem bieli...
Prysznic, czyli co się dzieje, jak się działa na raty.
Prysznic mamy, a jakże... Narożnik, w którym ma stanąć kabina został wyposażony w murowany brodzik dopasowany kształtem do wybranej kabiny, która stoi na poddaszu i czeka na lepsze czasy. Narożniki brodzika i ścian zostały uszczelnione specjalną taśmą i zapaćkane grafitiwo-szarą folia w płynie. Skutek jest taki, ze z prysznica można korzystać (po zamontowaniu zasłonki), za to łazienka wygląda jak jaskinia.
Do wyboru mieliśmy kabinę 80 cm i 90 cm. Ta większa się nie mieściła, ta mniejsza wydawała się trochę za ciasna. Naszym zwyczajem wprowadziliśmy racjonalizatorski. Brodzik jest przygotowany na kabinę 85 cm a brakujące 5 cm będzie z siporeksu obłożonego kafelkami. Nadstawki z siporeksu powstały po tym jak ściany zostały pokryte folia w płynie, więc są zabezpieczone wyłącznie foliową zasłonką. Dziś nabyliśmy brakujące taśmy i puszkę folii w płynie, więc można to już poprawić. Nie w tym rzecz. Dno brodzika nie jest prawidłowo wyprofilowane i zawsze po kąpieli resztka wody nie chce spływać. Mimo iż wycieramy brodzik po kąpieli prawie do sucha zaczęły pojawiać się plamki pleśni. No i teraz mamy dylemat, który musimy rozwiązać. Warianty rozwiązania
1. Na razie się nie przejmujemy zasklepiamy i malujemy folią niezabezpieczone elementy, resztę załatwimy przed kładzeniem glazury (ale czy to zdrowe i bezpieczne ?)
2. Paćkamy zagrzybiona część folia w płynie i patrzymy czy zwierzę przeżyje ( ale czy to nie jest głupi pomysł ?)
3. Zdejmujemy zagrzybioną folię w płynie profilujemy dno brodzika i malujemy od nowa (ale czy ta folia da się zdjąć ?)
4. Nie zdejmujemy folii, profilujemy dno brodzika zaprawa cienkowarstwową i malujemy jeszcze raz folią (ale czy zaprawa będzie się trzymać folii w płynie ?)
http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=81224" rel="external nofollow">Komentarze do dziennika