Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    223
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    481

Entries in this blog

Wwiola

Nadszedł (jeśli o mnie chodzi) ten przyjemniejszy okres budowy. O fachowców nie muszę się martwić, bo ich znam (w końcu pracuję z nimi na codzień i znam ich wady i zalety) i wiem na co ich stać. Oczywiście zdarzą się niespodzianki, bo nie ma siły by było idealnie, ale to jest do przeskoczenia.

 


Jakoś tak zupełnie niepostrzeżenie plac budowy zamienił się w dom . Teraz zabawiam się w archiekta wnętrz. Tu rozrysować kafelki, tu wyliczyć tam pomyśleć jak schować rurę od DGP. Sama przyjemność. Robota idzie do przodu powoli, ale za to systematycznie.

 

 


Do tego udało się zamówić parkiet do całego domu w 1/3 ceny sklepowej . Skoro więc taka niska ta cena to szarpneliśmy się na cały dom, bo pierwotnie parkiet miał byc tylko w salonie, reta panele. Oczywiście zdaję sobie sprawę z zagrożeń połączenia podłogówki z drewnem, ale nie umiałam i nie chciałam zrezygnować, ni z jednego, ni z drugiego. Rurki są więc rozmieszczonę gęściej, a parkiet ma 14mm grubości. Niestety gr 11mm nie udało się kupić w tej cenie.

 

 


Innymi słowy narazie wszystko gra.

Wwiola

Regipsy sie robią. dziś, mam nadzieję skończą montaż profili. Dzis też prace rozpoczął glazurnik. Jeden do tego tylko popołudniami więc niestety prace będa sie posuwać wolno. Mam nadzieję jednak, ze zrobione będzie dobrze, bo na ile znam tego fachowca, to robi dobrze, ale bardzo powoli. No cóz, zobaczymy.

 

 


Innymi słowy spokój na budowie.

 

 


No i muszę sie pochwalić, że dostalismy troche kasy od rodziców . Powiedzieli, ze jesli potzrebujemy (kto by nie porzebował ? ), to chetnie nam dadzą , ale na konkretny cel. Takim sposobem będziemy mieli opłacone dwa duże rachunki : za armaturę sanitarna i drzwi wewnętrzne . Super prawda ?

 

 


Na koniec parę "motywów" tynkarskich . Aż sie nóż w kieszeni otwiera jak sie widzi takie "kwiatki". : (kliknij, by powiekszyć)

 


Czujka alarmowa ze "schowanym" kablem

 

 


http://img439.imageshack.us/my.php?image=img10104sw.jpg" rel="external nofollow">http://img439.imageshack.us/img439/5180/img10104sw.th.jpg

 


Naroznik (wszystkie wyglądaja podobnie )

 

 


http://img335.imageshack.us/my.php?image=img10117hu.jpg" rel="external nofollow">http://img335.imageshack.us/img335/4983/img10117hu.th.jpg

 


Ościeże przy oknie :

 

 


http://img335.imageshack.us/my.php?image=img10130zw.jpg" rel="external nofollow">http://img335.imageshack.us/img335/20/img10130zw.th.jpg

 

 


Nie wspominam tutaj o takich "drobiazgach", jak zatynkowane puszki elektryczne (chyba z 7 szt ), upaćkane tynkiem przyłącza grzejnikowe, czy ogólny bałagan

Wwiola

Drenaż zrobiony !!!

 


Cała sprawa kosztowała nas 800zł, a będzie, mam nadzieję, spokój z wodą opadową z rynien, bo do tej pory różnie to bywało . Na przykład woda lubiła się zbierać tuż pod progiem przenikając aż do fundamentów, albo pojawiać się w minipiwniczce (pod ławą, bo reszta jest ładnie zaizolowana) gdzie posadzka jest rozbabrana jeszcze od czasu robienia przyłącza wodociągowego. Koparkowy magik pięknie wyklopał drenaż ze spadkami aż do studni chłonnej. Niestety studnia chłonna tylko z nazwy, bo nie udało się dokopać do piasku . Dokopalismy się do 4 m i niestety natrafilismy tylko na nieduże przewarstwienie piaskiem, reszta to glina i glina. Takim sposobem zrobiłaa się studnia=zbiornik zasypany żwirem więc mimo, że duzy (1x1x4m) pojemność może byc niewystarczająca. Ustalilismy, ze narazie zostawimy jak jest, jesli zbiornik oklaże sie za mały, w drugim końcu działki wykopiemy drugi.

 


W środku trwa docieplanie poddasza i ruszt po regipsy. Od poniedziałki (mam nadzieję ) wchodzi glazurnik.[/url]

Wwiola

Łazienka mi się wydłużyła o 0,5 m !!!

 

 


Tym samy za mało kupilismy płytek do niej . I nie wiem czy się cieszyć z dodatkowej powierzchni, czy smucić, z powodu brakujących płytek .

 

 


Oczywiście łazienka nie powiększyła się "cudowną mocą", od początku taka była, tylko inwestor nie umiał się dogadać z projektantem (dla niezorientowanych : inwestorem jest wwiola - co widać, projektantem jest... również wwiola ). Projektant był przekonany, że zaprojektował wystaczajaco dużą łazienkę a inwestorka głowiła sie jak ustawić kabinę prysznicową 90cm, umywalkę 60cm i kibelek 65cm na 2 metrowej ścianie. Dlatego szukałam małej umywalki z mała szafką, bo inna sie nie mieści złorzecząc na projektanta (heh he na samą siebie), że nie powiększył tej łazienki choćby o 20cm. No i wczoraj projektant udowodnił głupiej babie (he he), motodą pomiaru na budowie, o 22 wieczorem (!!!), że łazienka ma 2,5 metra a nie 2 i wszystko się w niej super mieści tylko rysunek jest źle zwymiarowany !!! I na kogo mam się w związku z tym gniewać ???

Wwiola

Dziś za to wieści lepsze : wczoraj zakupy w gdańskiej castoramie, dzis od rana wycieczki po salonach łazienkowych i mam efekty . Po pierwsze kupilismy w castoramie stelaże podtynkowe gebertita o 150zł taniej niz takie same w Elblągu, po drugie wybralismy i kupilismy płytki do małej łazienki.

 

 


O takie :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img128.imageshack.us/img128/5316/pasjad3mi.jpg

 


Zdjęcie nie oddaje rzeczywistości. Płytki sa delikatne, jaśniutkie i tutaj na zdjęciu wyglądają zupełnie inaczej niż będą wyglądac u nas . kolekcja PASJA z firmy POLCOLORIT.

 


Do tego mebelki a konkretnie szafka pod umywalkę w kolorze ciemnego drewna.

 

 


Wybraliśmy też całą ceramikę do obu łazieniek . "padło" na cersanita, polskie, ładne i niedrogie - to lubię . Koszt dwóch kibelków, bidetu, dwóch kabin i wanny to 7 tys. zł Ale w tym sama jedna kabina ponad 3 tys. - zaszaleliśmy

 

 


Mamy tez juz upatrzoną podłogę do holu (jakas hiszpańska - ale nazwy nie pamietam) i płytki do górnej łazienki o takie :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img129.imageshack.us/img129/9569/rodeo6ka.jpg

 


Tutaj tez obrazek nie oddaje rzeczywistości, ale jest troche jej bliższy, niż wcześniej

 


Kolekcja RODEO z firmy CERROL.

 

 


Kafelkarz umówiony (pracownik z mojej firmy tradycyjnie), chłopaki od regipsów na poddaszu zaczynają w poniedziałek (najpierw stelaże więc wilgoć zdąży jeszcze trochę odparować).

 


Dziś wykopaliśmy rowy pod drenaż. Niestety zasypać dziś go nie mogliśmy, bo firma nie dowiozła geowłókniny . Faktura była na cały osprzęt do drenażu a oni o włókninie zapomnieli . Mam nadzieję, w związku z tym, że do poniedziałku nie będzie padać.

Wwiola
Dziś, gdy emocje opadły, stwierdzam jednoznacznie, że powinnam im więcej obciąć z wynagrodzenia ! Zwykle tego nie robię, to był mój pierwszy raz na tej budowie, ale choćby za te teksty należało im się . Wyobrażacie sobie jak sie czuje inwestor gdy słyszy od budowlańca "nie będziecie w tym domu szczęśliwi" ??? Nigdy nikomu nie życzyłam nic złego a tutaj takie "życzenia" To nie ja jestem podła (tak tak i takie epitety słyszałam) tylko oni !!!! Zwyczajnie nie zapłaciłam za pracę, której nie wykonali !!!!
Wwiola

Wczoraj był bardzo nieprzyjemny dzień !

 

 


Wczoraj był BARDZO nieprzyjemny dzień !!!

 

 


Przeprawa z tynkarzami popsuła mi humor na całe popołudnie i wieczór, a potem ten mecz...

 

 


Ale po kolei :

 

 


Tynkarze zdążyli poprawic bardzo niewiele : wiatrołap i spiżarnie "po łebkach", troche narozników, które sie sypią niemal od dotkniecia. Wiadomo, dwóch ludzi, w osiem godzin zrobi niewiele, ale ja juz nie mam siły na nich patrzeć . Grzecznie poinformowałam towarzystwo, a zwłaszcza ich szefa, że poprawiac garazu nie ma kiedy, z bólem serca godzę się na tynki rustykalne w garażu i logiczne jest, ze za te robote im nie zapłacę. No i zaczęła sie polka z przytupem. facet beszczelnie próbował mi udowadniać, że tynki sa bardzo dobre i w ogóle jestem świnia i oszustka, że im te 1000zł obcinam (on mówił o 2 tys, ale to juz w ogóle przegięcie. uamwialismy się na 15zł od metra, było z garażem niecałe 600m2 więc do zapłaty 9tys. Zapłaciłam . Posunął sie nawet do stwierdzenia : " że wy w tym domu szczęśliwi nie będziecie... . Czułam się paskudnie, bez mała chciałam dopłacac jeszcze więcej byle przestał gadać. Jakbym to ja spieprzyła robotę ... Za samo przekroczenie terminu należała im sie ta obcinka, a jeszcze niedoróbki i ogólna fatalna jakośc tynku. Heh

Wwiola

Wylewki podeschły na tyle, że można po nich chodzić, więc zmuszona byłam znów wpuścić tynkarzy do mojego domu . Tym razem na poprawki. Mam ich serdecznie dość , na myśl o tynkach robi mi sie słabo i od razu niebezpiecznie wzrasta poziom adrenaliny we krwi . I nie mam siły tłumaczyc każdemu z osobna, by uważali na narożniki . Tynki są skopane dokumentnie i im dlużej się im przyglądam tym są bardziej beznadziejne. Zamiast tynków cementowo - wapiennych mam... piaskowo - piaskowe z niewielką domieszką wapna i śladową ilością cementu. Żałuję serdecznie, że obcięłam im z wynagrodzenia tylko 1 tys. zł. Teraz za wiele poprawić sie nie da więc tynkarze mają przykazane poprawić tylko spiżarnię i wiatrołap (jako, że w tych pomieszczeniach oprócz tego, że tynki są zbyt słabe, sa również niezbyt gładkie .) a reszty niech juz lepiej nie dotykają !!! I tak ratować wytuacje trzeba będzie dokładnym zagruntowaniem tynku odpowiednimi preparatami. .

 

 


Z informacji optymistycznych :

 

 


Wylewki zrobione są przyzwoicie, można powiedzieć, że na dzień dzisiejszy wyglądają dobrze. Jak jest z ich wytrzymałością okaże się później.

 

 


Drzwi wejściowe, które 3 miesiące czekały w hurtowni na montaż doczekają się w końcu !!! Niestety nie dziś ani nawet nie w przyszłym tygodniu, ale dopiero po Bozym Ciele, heh.

 

 


Za to dziś wybieramy sie do Castoramy po zakupy glazurniczo - gressowe. Czas wykańczać ściany kuchni (gdzie tynki juz wyschły) i łazienek.

 

 


Są również duże szanse na podłogę o 50% tańszą niż w sklepie. Sąsiedzi namierzyli faceta pracującego w fabryce i on w ramach jakichś limitów ma prawo do kupienia podłogi po cenach produkcji czyli jakieś 50% taniej niz w sklepie !!!

 

 


Rozmawialiśmy również z kamieniarzem w sprawie kominka. Bardzo podoba mi się trawertyn czerwony, ale kamieniarz ma nam zaproponować jeszcze inne rzowiązania. Interesuje nas kamień ciemny w odcieniach brązów lub czerwieni.

 

 


No i umówiłam się z facetem od drenażu. Wymysliłam drenaż zbierający wodę z rynien jako system rozsączający (odwrotnie niz ten dla gruntów z wodą gruntową) a nadwyżki będą odprowadzone do studni chłonnej. Niestety studnię trzeba kopać na co najmniej 3 metry, bo dopiero na tej głębokości kończy się glina a szaczynają się piaski. Studnia będzie zasypana dosyć grubym żwirem, by sama w sobie również była dość pojemna. Byc może trzeba będzie wykopać drugą studnię gdyby jedna nie zdążyła odbierać wody, ale to pieśń przyszłości.

 

 


I pomimo wszelkich problemów (zwłaszcza tych tynkowych) jestem szczęśliwa, bo dom coraz bardziej przypomina miejsce do mieszkania a nie plac budowy

Wwiola

no i nadszedł ten wazny moment : WYLEWKI , które właśnie się "wylewają", choc więc prawdy jest w stwierdzeniu wysypują

 

 


Najpierw przyjechała zmyślna machina zwana miksokretem :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img124.imageshack.us/img124/386/img10025mk.jpg

 


Zdjęcie dla tych, którzy dopiero ten etap maja przed sobą i nie wiedzą jak ów "potwór" wygląda

 

 


Machina najpierw "napluła" na pięknie, przez mojego męża ułożony styripian i folię :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img124.imageshack.us/img124/351/img10067sn.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img127.imageshack.us/img127/5959/img10072go.jpg

 


"plucia" plinował budowlaniec hmmm no same Panie się przyjrzyjcie . Co prawda młodziutkie to to, ale

 

 


Dalej juz inny pan zaciera posadzkę :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img124.imageshack.us/img124/9638/img10034mx.jpg

 


No i efekt końcowy (narazie w jednym pokoju ) :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img220.imageshack.us/img220/353/img10053bl.jpg

 


Tyle zdążyłam poobserwować i musiałm przyjechać do domku, by tę historyczną chilę opisać

 

 


Nastepna część relacji wieczorkiem.

Wwiola

Jeszcze kilka zdjęć dotyczących ogrzewania, bo "za rogiem" czai sie nastepna ważna kwestia

 

 


Tak wygląda jedna ze skrzynek rozdzielczych :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/1598/img09761wd.jpg

 


A tutaj nasz Pan Hydraulik przy pracy (musiałam go uwiecznic, bo fachowiec wart polecenia. Chyba pierwszy na budowie, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń)

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img108.imageshack.us/img108/8562/img09786xl.jpg

 


Może jeszcze grzejniki.

 


Tutaj u Weroniki w pokoju :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/6704/img09716iu.jpg

 


I w naszej sypialni :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/2204/img09726jq.jpg

 


Takim sposobem temat ogrzewania został mocno zaawansowany. Nie zamkniety niestety, bo nie ma pieca. Nie mogę sie zdecydować na model, ważne, ze wiem chociaż jaki on miałaby być. Wiszący zwykły atmosferyczny Viessmana. tyle wiem .

 

 


No i w piątek podpisaliśmy cyrograf na najbliższe kilka lat. Gaz ze zbiornika. najkorzystna ofertę pierwotnie miał BP, ale jak przyszło do konkretów okazalo się, że oferta była ważna, ale "juz jest nie ważna" (hmm fajne podejście do klienta nie powiem ), więc na placu boju jako najkorzystniejszy (czytaj najmniej niekorzystny) pozostał PROGAZ. Umowa podpisana na 3 lata i po tych 3 latach moge z niej zrezygnowac za 1000zł brutto (taką kare musiałabym zapłacic). Po latach 5 zdemontują mi zbiornik (oczywiście jeśli zechcę) za darmo. Koszt papierologii i montażu (ja robie tylko wykop od zbiornika do budynku) instalacji 600zł. Da sie przeżyc - mam nadzieję - a za komfort ogrzewania bezobsługowego tzreba bulić !!!

Wwiola

Wqrzają mnie te wielkie zdjęcia, ale nie moge nic z tym zrobic (no mogę... przecież moge je wyrzucić ). Darmowe programy mają to do siebie, że czasem działąją nie teges, no i własnie teraz jest to "czasem". Może trzeba rozejrzeć się za jakimś niedarmowym programem .

 

 


Na budowie, po intensywnym tygodniu i weekendzie ciiiiisza. panowie od wylewek mają zajęte terminy i mogą byc u mnie dopiero w poniedziałek . Cały tydzień stracony, a my MUSIMY się w lipcu przeprowadzić !!! Wiadomo już , że przeprowadzimy się do niewykończonego domu, pytanie zasadnicze brzmi jednak : JAK NIEWYKOŃCZONEGO czy też ILE NIEWIEKOŃCZONEGO. Dlatego każdy dziń na wagę złota !!!

Wwiola

No i nadszedł czas, by opisać sprawę najważniejszą w tym tygodniu. Mianowicie Centralne ogrzewanie.

 


Zgodnie z planem w piątek przyjechał teśc z hydraulikiem i całym samochodem materiałów. Nie mieszałam się w kwestie rodzajów i marek tych materiałów (głupie prawda ?) i zaufałam hydraulikowi. Poszukiwania elbląskiego fachowca tak mnie zmęczyły, ze zwyczajnie nastapiło zuzycie materiału i wymiekłam. Zaufałam człowiekowi na zasadzie "niech się dzieje wola nieba", dałam kasę (bagatela kilkanaście tysięcy) i kupuj pan co potrzebne. musielismy zgłupieć albo nie wiem co. Opatrzność jednak czuwa nad półgłówkami (bo kto w dzisiejszych czasach tak robi ???). Hydraulik okazał się godzien zaufania, przywiózł materiały oryginalne purmo w cenach przyzwoitych (niższych niz najniższa oferta netto tutaj ). Taki więc widok ukazał sie moim oczom w piątek jak przyjechałam na działkę :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img112.imageshack.us/img112/6852/img09490ck.jpg

 


Od piątku więc we trzech (hydraulik, mój mąż i teść) walczą z instalacjami (c.o. i cwu). Tutaj układanie styropianu w górnej łazience :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img112.imageshack.us/img112/8036/img09696is.jpg

 


A tu już podłogówka :

 

 


w salonie :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img45.imageshack.us/img45/5219/img09589dz.jpg

 


W aneksie jadalnym :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img45.imageshack.us/img45/6384/img09590um.jpg

 


w wiatrołapie i korytarzu :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img45.imageshack.us/img45/4848/img09633dw.jpg

 


w kuchni :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/1371/img09605yg.jpg

 


i "gratis" w pokoju rodziców . Gratis dlatego, że w tym pokoju podłogówki miało nie być, ale w związku z tym, że wszystkie rurki i tak przez niego przechodziły więc chcąc nie chcąc powstał ów gratis

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img48.imageshack.us/img48/4889/img09620qa.jpg

Wwiola

Przed chwila napisałam taki długi post i tuz przed kliknięciem "wyslij' Komputer mi sie samoczynnie zrestartował . To sie nazywa złośliwośc rzeczy martwych

 

 


Spróbuję napisac wszystko od początku choć "odgrzewane" przemyslenia juz nie są tak interesujące chyba .

 

 


Najpierw muszę musze sie pochwalić, ze dom zyskał nową, niezbedna do funkcjonowania rzecz. Mam zaszczyt przedstawic :

 


Jej Wysokość Brama garażowa

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img114.imageshack.us/img114/842/img09180lp.jpg

 


Dom zyskał nowe oblicze i teraz prezentuje się tak :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img154.imageshack.us/img154/8167/img09194yz.jpg

 


Nie obyło się oczywiście bez problemów. Nie były one co prawda duże, ale irytujace na pewno. Otóż nie pamiętam czy pisałam, w ubiegłą sobotę zamontowalismy belkę poprzeczna w garazu, by do niej sie podwiesic z mechanizmem bramy. Facet od bram przyjeżdżał i sprawdzał (de facto rzucił okiem tylko) czy belka jest zamontowana dobrze. Cała sprawa polegała na tym, ze na wysokości, na której powinno sie zamontowac tę belkę biegnie wieniec i można to bylo zrobić wyżej lub niżej. Z tym, ze wyżej jest nastepny wieniec tym razem stropowy domu, więc wychodziło jakieś 70cm zajetej przestrzeni. Dlatego ustalono, ze belka ma byc pod wieńcem i tak tez została zamontowana. Niestety pod wiencem jest za nisko i wczoraj w trybie awaryjnym musiałam sprowadzać budowlańców, by te belke przenieśc wyzej. Dziś juz bez przeszkód udalo sie zamontowac bramę.

Wwiola

Nareszcie ktoś szybko i sprawnie wykonuje zlecona robotę a nie się obija. Miło popatrzeć.

 

 


Dzis kilka zdjęć :

 


Tu Weronika nadzoruje układanie izolacji z papy termozgrzewki :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img470.imageshack.us/img470/8206/img08912eb.jpg

 


Tu juz izolacje ulożone :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img480.imageshack.us/img480/8904/img09010ja.jpg

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img480.imageshack.us/img480/8868/img09006in.jpg

 


No i puzzle ze styropianu :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img480.imageshack.us/img480/9135/img08985ra.jpg

 


Dziś tez spotkaliśmy na działce potencjalnych sąsiadów. Młodzi (dość sympatyczni) ludzie są zainteresowani kupnem działki sasiadującej z nami. Na pierwszy rzut oka "nadają sie" na sąsiadów :) :) :)

Wwiola

Normalnie aż sie serce raduje jak się przyjeżdża na budowę. Nie ma juz tynkarzy a robota wre. Chłopaki (juz nie pan Rysiu, który niech mi się lepiej na oczy nie pokazuje) pracują aż miło. Przez wczorajsze popołudnie ułożyli prawie całą papę termozgrzewalną, został tylko salon. Zaczynam wierzyć, ze tym razem uda się załatwic wszystko tak jak zaplanowaliśmy.

A plany sa takie, że w piątek przyjeżdża teść z hydraulikiem, by zrobić c.o. więc powinien juz byc rozlozony styropian (te moje neiszczęsne "puzzle"). W czwartek ma byc zamontowana brama garazowa a w przyszłym tygodniu wylewki.

Po wylewkach drzwi wejściowe i trzeba będzie zabrać się za obejście , bo do ogrodu tu mu baaaaaaaardzo daleko.

Wwiola

Czas pokazać te sławetne tynki. Co prawda nie sa idealne, ba miejscami daleko im do dobrych , ale zatrzymałam część kasy więc panowie będą poprawiać. Cały problem polega na ich "dopieszczeniu", na koniec tynkarze bardzo sie spieszyli a co za tym idzie pewne miejsca sa zatarte na "odwal". Wiekszość da sie poprawić. Dzis przez cały dzień poprawili ( a raczej na nowo zatarli piaskiem kwarcowym) salon i kuchnię i trzeba przyznać, ze jest przyzwoicie.

 


Oto kilka zdjęć otynkowanych pomieszczeń :

 

 


Klatka schodowa :

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img518.imageshack.us/img518/8995/img08861zx.jpg

 


Pokój rodziców

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img438.imageshack.us/img438/5043/img08845af.jpg

 


Fragment salonu (na srodku gustowny bałaganik dla koneserów )

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img438.imageshack.us/img438/9379/img08826rs.jpg

 


i z drugiej strony

 

 


http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img438.imageshack.us/img438/3765/img08962bq.jpg

 


plamy na ścianach to po prostu mokre tynki. Niestety ściany nawet jak wyschna nie będa jednolite, dopiero jak je sie pomaluje - ten typ tak ma.

 

 


A tu juz robota przy układaniu izolacji (papa termozgrzewalna zgodnie z zaleceniami tego forum, sama się zastanawiam czy nie wystarczyłaby tylko folia). Weronika oczywiście nadzoruje prace . Moje dziecko po kolei zaprzyjaźnia sie z wszystkimi budowlańcami. Z kazdym jest na "Ty" i zawsze strzela sobie z nimi pogawędkę.

Wwiola

Tak, słowo przeprowadzka ma WIELKĄ moc i chyba tylko dzięki tej mocy nie zabiłam nikogo wczoraj . Choć ciśnienie było nie powiem.

 


Po pierwsze facet przywiózł mi "ziemię na ogród". Pięć wywrotek czystego piachu !!!! No przepraszam nie czystego, bo z domieszką jakichś krzaków i korzeni . I jeszcze radoście dzwoni, że chce kasę. Jego szczęście, ze to był tylko telefon, ale jezykowi budowlanemu dałam upust (a umiem, umiem co nieco, trening czyni mistrza ), Nie dostanie ani złotówki a to co nawiózł niech zabiera natychmiast !!!! Oczywiście nie łudze się , ze te hałdy znikną z mojego ogrodu i mam następny kłopot, bo jakoś się trzeba tego pozbyć Nadmienię tylko, ze umawiałam się z gościem na "ziemię na trawnik".

 

 


Po drugie Rysiu znów oczywiście nie zaszczycił budowy swoją obecnością . Stanęło na tym, że tę izolację sami zrobimy przy pomocy mojego taty.

 

 


Po trzecie moje ślubne szczęście miało wczoraj święto w swojej pracy.... Napiszę tylko , ze dziś jest chory więc z zaplanowanych spraw na budowie nici...

 

 


Całe szczęście, że w domu istnieje telewizor a na nim "MIni Mini" dla dzieci. Włączyłam Nice bajeczki i udało mi się jako tako wrócic do równowagi emocjonalnej .

Wwiola

Oto ten cytat :

 

"(...)niedoszacowanie inwestycji jest podświadomym zabiegiem psychicznym inwestora, pozwalającym w ogóle podjąć decyzję o rozpoczęciu budowy.

 

Nikt nie chce na początku wierzyć, że to będzie tyle kosztować. Każdy jest absolutnie przekonany, że ci, którzy już wybudowali i mówią o wyższych kosztach, po prostu zaszaleli, albo nie dopilnowali, albo przesadzają - ale on wybuduje na pewno taniej. Dzięki temu złudzeniu decyzja o budowie jest możliwa do podjęcia, wyzwanie nie jest przygniatające. No a potem, kiedy okazuje się, że to jednak kosztuje tyle, ile mówili (jeśli nie więcej), budowa już się toczy, wszystko idzie do przodu i nie pozostaje nic innego, tylko z rzeczywistymi kosztami się pogodzić."

 

Pamiętajcie o tym budujący, zwłaszcza ci, którzy są dopiero an początku tej drogi, bo to jest najczystsza prawda !

Wwiola

Jak już to słowo (przeprowadzka ) padło, trzeba wspomnieć również o finansach (wszak dziennik ów ma stanowić, również, jakąś drobną skarbonkę, bo nie skarbnicę przecież , mojej zdobytej na tej budowie wiedzy i doświadczeń). Ano jak to z finansami zwykle bywa, a u budujących, na koniec budowy zwłaszcza, brakuje ich . Jak nie liczyć, z której strony nie spoglądać, braknie na koniec co najmniej 10 tys (co to jest w skali całej budowy - qrdę na początku można było jakos przyoszczędzić tę kwotę, tylko przecież "dom się buduje na całe życie"). dla pełnego bezpieczeństwa finansowego inwestycji braknie pewnie 20 tys. Nie chcę zostawiac czegoś nieskończonego na później, bo prowizorki są najtrwalsze to raz , a dwa przy spłacaniu kredytu może być trudno później tę kwotę wygospodarować. Odbyłoby się to, pewnie, przez brak jakichś wakacji lub innych przyjemności niezbędnych do normalnego zycia - przynajmniej naszym zdaniem, a założenie początkowe było takie, że właśnie dom (budowany na kredyt brany na 25 lat, więc na większą część naszego życia) nie ma być przeszkodą w NORMALNYM życiu. Nie może stanowić obciążenia, ma być spełnieniem marzeń a nie uciążliwością związaną z oszczędzaniem na każdym kroku. Najlepszym rozwiązaniem będzie chyba podwyższenie kwoty kredytu (jak to się załatwia ??? ) o tę kwotę (mam nadzieję, że nie będzie z tym problemów - i tak bralismy mniej niż bank chciał nam dać ). Rata spłaty wzrośnie pewnie o parę złotych, ale nie będzie to stanowiło takiego obciążenia jak zebranie 20 tys przez rok na przykład. Do naszego doradcy kredytowego z tym problemem nie pójdę, bo się facet uśmieje. Namawiał nas przecież na wyższą kwotę a myśmy kombinowali i się bronili rękami i nogami przed tym rozwiązaniem.

 

 


Kłania sie tutaj stwierdzenie jednego z forumowiczów, a raczej jego (jej ?) kierownika budowy : (muszę najpierw odszukac to stwierdzenie, bo stanowi ono samą kwintesencję podejścia inwestorów do finansowania budowy)...

Wwiola

O moich posadzkach nic nie napiszę, bo brzydkie słowa mi sie cisną na usta afhbjdfagjs .

 

 


A właściwie własnie napiszę ! Ku potomności i przestrodze.

 


Misternie zaplanowany montaż ogrzewania (na uprzednio ulożonym styropianie, który juz od dawna stanow mój problem, zgryzotę i sama nie wiem co jeszcze od dawna) na koniec tego tygodnia (jutro ) oczywiście nie wypalił . Pan rysiu znów miał okres chyba i nie przyszedł do roboty. W niedzielę umawiałam się z czlowiekiem po dobremu, że MUSZĘ, po prostu MUSZĘ miec ułożony styropian na parterze, bo w piątek przyjeżdza teśc z hydraulikiem i bedzie robione ogrzewanie. "Nie ma sprawy pani Wioletto". Niestety słowo pana Rysia warte... nie napisze ile jest warte, bo co sie będę wyrażać . Na dzień dzisiejszy mam... ułozoną papę w kuchni. Wczoraj do roboty nie przyszedł, dziś również nie. Oczywiście wiedziałam, że istnieje takie niebezpieczeństwo, bo znam pana Rysia, ale głupia sądziłam, że jak obiecuje (OBIECAŁ MI NA 100% !!! - tysiąc razy sie upewniałam) to zrobi. Zwłaszcza, że robota ni ciężka ni specjalnie skomplikowana. Gdybym wiedziała w niedzielę (jak się z nim umawiałam), że nie może, bo coś tam , zorganizowałabym kogoś innego do tej roboty. Heehhhhhhhhhh.

 

 


Takim sposobem na posadzki znów będę czekać grom wie ile, bo w przyszłym tygodniu teść ma planowany zabieg, po którym rehabilitacja tez musi potrwać. ................................

 

 


A najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ...

 

 


(nie dziwcie się proszę....)

 

 


że to budowanie wciąż mi sie podoba i sprawia frajdę (jeszce.. ???). Może dlatego, ze naprawdę już na horyzoncie, juz nie długo... majaczy wizja...

 

 

 


PRZEPROWADZKI !!!

Wwiola

Rany Boskie, nie wierzę !!! Widać koniec tynków !!! Naprawdę widać . Jeszcze tylko poprawki tu i ówdzie jeszcze skończyć garaż, ale naprawdę zaraz koniec. Robota trwała raptem miesiąc (ha ha ha "raptem"). A już myslałam, ze nigdy nie skończą i przyjdzie nam zamieszkać z tynkarzami u boku (brrrrrrr, o rany, ale wizja ). Oczywiści nasłuchałam się, że ściany krzywe, że miejscami trzeba było kłaść baaaaardzo grubo, że .... ehh. No dobra widać nie umiem używać poziomicy, bo jak ja sprawdzałam te ściany talie krzywe nie były . Piasku z zakupionej 1 tony zostalo mi ponad połowa. Dobrze, ze jest zapakowany w worki, to przehandluję sąsiadom w przyszłym roku (bo dopiero mają zamiar zaczynać).

 

 


A teraz ciekawostka. Tak a'propos (jakkolwiek to się pisze).

 


Jeden z współwykonawców na robocie, jaka prowadzi firma, w której (jeszcze) pracuję, kładzie posadzki z płytek klinkierowych na cement z piaskiem kwarcowym. Technologia używana w obiektach zabytkowych dość ciekawa, ale nie o tym. Zapytałam ich ile płacą za ów piasek. W końcu firma, która tego kupuje nie 1 tone na kilkakrotnie więcej powinna miec niższą cenę tego materiału. I tu zaskoczenie . Chwyćcie sie poręczy czytający (hmm, ciekawe czy ktoś mnie w ogóle czyta ). Otóz oni płacą za tonę ....

 


2,5 tys złtych polskich . Taką cenę mająw Olsztynie, fakt, że piasek idealny (ale mój przecież nie gorszy ! - sprawdzałam !!!), ale bez przesady !!!

 


Nic tylko handlować piaskiem kwarcowym...

Wwiola

Mam dość tynków !!! Normalnie kończy mi się cierpliwość. Zwłaszcza, że nawet tam gdzie niby skończyli zostały jakieś niedoróbki, które trzeba poprawić . Ehh, nie będzie to polecana ekipa, oj nie będzie.

 

 


Nastepna sprawa to posadzka, na najblizszy weekend zapowiedział się już teść z fachowcem od ogrzewania i do tej pory muis byc juz ułożony styropian. Normanie jest to robota na max 2 dni, ale u mnie oczywiście nie jest normalnie i zabawa ze styropianem musi potrwać. Zwłaszcza, że fachowcy jeszcze do końca nie wyszli z salonu i kuchni. Normalnie az sie nie chce pisac .



×
×
  • Dodaj nową pozycję...