Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    0
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    35

Entries in this blog

Aga-Białystok

 

Kory sypnęłam :) Jaaakie te worki ciężkie!

 

[ATTACH=CONFIG]9955[/ATTACH]

 

 

Kurcze, poczytałam o różnych dziwnych przypadkach ładnie rosnących żywotników, które po paru latach padły :/ A co z zasadą, że żywe chce żyć?

Aga-Białystok

 

Super Krzysztof, dzięki! Wczoraj wypróbowałam

 

 

A od kilku godzin leje jak cebra. Ludzie w autobusie tacy przygnębieni - maj, a tu taki dół - a mi się gęba cieszy, bo ten deszczyk to na moje tuje leci!! (tu pojawiło się kolejne pytanie natury laickiej: czy można przedobrzyć z podlewaniem tuj?)

 

 

Koparki wciąż nie widać (ale w sprawę zaangażował się mój Dziadek, który jest geniuszem załatwiania spraw niemożliwych) i w ogóle mało co widać, bo wczoraj stało się coś dziwnego z instalacją elektryczną i nie mam prądu.... Ach, przygoda, przygoda...

Aga-Białystok

 

Jeszcze niezasypane tuje:

 

[ATTACH=CONFIG]9701[/ATTACH]

 

 

Dziś ma trochę padać, ale i tak podlałam. Przy okazji poprawiłam niecki, bo wczorajszy deszcz je rozmył zupełnie.

 

 

Mój 'problem' z laniem wody w życiu przekłada się na lanie wody do tuj - niby banalne, a jednak... strumień nie jest silny a mimo to odkrywa korzenie. Nie wiem co robię źle. Przecież nie mogą być na wierzchu bo wyschną, ale też ja nie mogę codziennie takiej ilości tuj obsypywać! Głębiej już zakopać się ich nie da, bo i tak siedzą po same igły. A może lać wodę wokół nich, do niecek? Tylko czy wtedy te korzenie z wierzchu nie przyschną? A może olać (nomen omen) temat?

Aga-Białystok

 

Posadziliśy pierwszą rzecz na naszej działce - tuje

 

A byo to tak:

 

1. Wydzieliliśmy pas na tuje i go odchwaściliśmy

 

[ATTACH=CONFIG]9665[/ATTACH]

 

 

2. Mario zebrał nadmiar ziemi, do poziomu, który docelowo na całej działce zrobi nam koparka. O tak, zrobi!

 

[ATTACH=CONFIG]9668[/ATTACH]

 

 

3. Potem dzielny chłopak wykopał rów

 

[ATTACH=CONFIG]9671[/ATTACH]

 

 

4. Do rowu Aga sypnęła podłoże do iglaków

 

[ATTACH=CONFIG]9673[/ATTACH]

 

 

5. Po obwitym polaniu rowu wstawiliśm do niego tuje

 

[ATTACH=CONFIG]9674[/ATTACH]

 

 

6. Pozostało je zasypać po bokach podłożem do iglaków i ziemią, zrobić wokół nich niecki i obwicie podlać (co częściowo załatwił za nas deszcz ). Tak to było. Przygoda życia Zdjęcia w następnym poście, bo tu już się nie mieszczą

Aga-Białystok

 

Tytuł naszego dziennika jak na razie okazuje się proroczy co do joty! Oby tak dalej... Wczoraj kolejny operator koparki mi odmówił. Sprzęt, który ma w okolicy jest za duży, a mniejszego nie opłaca mu się ściągać. Przynajmniej gość był szczery :) Przy okazji powiedział mi, że to normalka, że faceci się umawiają, a potem nie przyjeżdżają, bo np. złapali lepszą fuchę. "Taki biznes.". Bez komentarza. Z tej bezsilności dokończyłam renowację taboretu wygrzebanego z altanki babci

 

[ATTACH=CONFIG]2299[/ATTACH] ,

 

zaolejowałam ławę,

 

[ATTACH=CONFIG]2300[/ATTACH],

 

polakierowałam pudełeczka na kolczyki

 

[ATTACH=CONFIG]2302[/ATTACH]

 

i parę innych dupereli. Trochę pomogło

 

 

Ostatnią szansą jest złapanie koparki na jednej z pobliskich inwestycji.

 

 

Tak czy siak postanowiłam, że jutro sadzimy tuje. Maluchy chcą pewnie do matki ziemi. Stoją w domu już tydzień i brązowe końcówki zamieniły się na zielone przyrosty. Podlewam je co wieczór, zgodnie z zaleceniem, ale dziś na jednej z nich znalazłam to:

 

[ATTACH=CONFIG]2303[/ATTACH]

 

 

Bleeeeeeeeh. Pewnie za dużo jednak wilgoci. Już nawet nie wnikam. Wysadzę je i tyle, a koparka - jak już dojedzie - będzie musiała się zmieścić nie na 4, a na 3 metrach, żeby przejechać na tył domu.

Aga-Białystok

 

Obejrzałam sobie dokładnie teren i nie wiem czy jestem takim hardkorem, żeby zrobić to samodzielnie... Ale co robić jak nikt nie chce się tego podjąć? :) o 15 mam kolejne spotkanie w sprawie kopary.

 

 

A propos hardkorów: http:// http://www.youtube.com/watch?v=_DX7ElVogu4&feature=related" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=_DX7ElVogu4&feature=related" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=_DX7ElVogu4&feature=related" rel="external nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=_DX7ElVogu4&feature=related

Aga-Białystok

 

Z koparą lipa. Nawet sąsiad (kilka domów dalej!!), który ma sprzęt (na mieście) kręci nosem. Problemem wydaje się być to, że jest u nas za ładnie. Jakby rozpierducha była to przynajmniej mieliby co robić i tak z pół dnia by zeszło. To wtedy się opłaca. A jak działeczka taka wysprzątana, żwir własnoręcznie już przerzucony, roboty w zasadzie na 2 godziny to co to dla nich za robota... A że ja w miejscu siedzieć nie mogę to chyba normalnie zaraz wezmę łopatkę i sama zacznę 'niwelować' .....

 

 

A mówiąc poważnie, naprawdę boję się, że na tym się skończy. Póki co chwasty obwicie podlewane przez deszcze rosną w siłę:

 

 

[ATTACH=CONFIG]2173[/ATTACH]

Aga-Białystok

od zera do bohatera

ciekawy tekst o branży :) http://www.polityka.pl/rynek/raportogrodniczy/1505358,1,biznes-ogrodkowy.read" rel="external nofollow">http://www.polityka.pl/rynek/raportogrodniczy/1505358,1,biznes-ogrodkowy.read" rel="external nofollow">http://www.polityka.pl/rynek/raportogrodniczy/1505358,1,biznes-ogrodkowy.read" rel="external nofollow">http://www.polityka.pl/rynek/raportogrodniczy/1505358,1,biznes-ogrodkowy.read
Aga-Białystok

od zera do bohatera

 

Ha! Ledwo się zajarałam, a już moje nerwy zostały wystawione na próbę.... Wczoraj miał przyjechać pan od koparki. Minęła umówiona godzina (i po co było tak gonić z roboty?), minęło półtorej i nic. Dzwonię. - 'Przyjedzie pan?' - 'noooo, nieeee'. Tyle się wypowiedział. 'Pani, jutro przyjedziemy i od razu zrobimy'. Ok.

 

 

Dziś pan dzwoni do mnie na 2 godziny przed ustawką i mówi, że on w między czasie był, obejrzał i tu mało roboty 'bedzie', więc on jeszcze stówkę za dojazd doliczy...

 

Oczywiście wykorzystał moją desperację i się zgodziłam, ale potem sobie myślę, że nie kurna, taki chytry facet jesteś? O nie! Niby mało roboty, a jak przyjdzie co do czego to będzie robił i robił. A liczy od każdej zaczętej godziny :) Zaproponowałam mu więc kasę za całość, ale pan przy swoim. Tak to się nie umawialiśmy. No i tyle wyszło.

 

 

Co za czasy, sto nieopodatkowanych złotych za godzinę na rękę i nie ma chętnych!

 

 

Szukam dalej...

Aga-Białystok

od zera do bohatera

 

Czyli jak Aga i Mario zakładają swój pierwszy ogród :) Przyznaję, że moim największym doświadczeniem w tej materii jest własny zagon u babci na działce, przez jeden sezon, miałam 7 lat (ale rosło cudownie!). Nie mam bladego pojęcia o ogrodach, ale jednocześnie bezpodstawne poczucie, że to moje przeznaczenie i że dam radę :) Oczywiście wiem, że porażki są nieuniknione, ale też wiem, że nic tak nie cieszy jak własnoręcznie posadzony kikut co to wyrósł na dorodne krzaczysko

 

 

Działkę z centralnie umiejscowionym domem podzieliłam na 4 części:

 

- część ozdobna, od północy=od frontu domu, gdzie ogród ma przede wszystkim wyglądać

 

- część wypoczynkowa, od południa=wyjście na taras, gdzie przede wszystkim można udeptywać trawnik, wylegiwać się na słońcu, ganiać za psem, lotką i takie tam

 

- część praktyczna, od południowego zachodu, gdzie będzie warzywniak

 

- część gospodarcza, od wschodu, gdzie zaplanowałam składowanie drewna na opał, naziemny zbiornik na deszczówkę, kubeł na śmieci i kiedyś może kompostownik i wjazd dla samochodu.

 

 

Na dzień dzisiejszy: Jesienią została rozplantowana ziemia, jednak od południowej strony, czyli od tarasu, jest jej za dużo. Na szczęście od strony warzywniaka jest jeszcze miejsce na tą nadwyżkę. Dziś przyjeżdża Pan obejrzeć czy 'się da się' i mam nadzieję, że przed weekendem będę miała zniwelowany, gotowy do boju teren. (czyli plany na majówkę już mam ) Nie omieszkam dodać, że miało to być zrobione tydzień temu, ale dogadany i potwierdzony Pan, właściciel zresztą, z firmy http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/ zapadł się pod ziemię. W sensie przenośnym :)

 

 

Póki co wszystko jest totalnie zachwaszczone, ale Roundup już zakupiony. Jak w końcu ktoś mi tą ziemię przewali będę tępić wszelkie zalążki zielonej niesubordynacji. A potem... ho,ho! Kostka, kora, trawnik, rośliny, Ole!

 

 

Wszelkie komentarze mile widziane w tym miejscu :)

Aga-Białystok

od zera do bohatera

 

Czyli jak Aga i Mario zakładają swój pierwszy ogród :) Przyznaję, że moim największym doświadczeniem w tej materii jest własny zagon u babci na działce, przez jeden sezon, miałam 7 lat (ale rosło cudownie!). Nie mam bladego pojęcia o ogrodach, ale jednocześnie bezpodstawne poczucie, że to moje przeznaczenie i że dam radę :) Oczywiście wiem, że porażki są nieuniknione, ale też wiem, że nic tak nie cieszy jak własnoręcznie posadzony kikut co to wyrósł na dorodne krzaczysko

 

 

Działkę z centralnie umiejscowionym domem podzieliłam na 4 części:

 

- część ozdobna, od północy=od frontu domu, gdzie ogród ma przede wszystkim wyglądać

 

- część wypoczynkowa, od południa=wyjście na taras, gdzie przede wszystkim można udeptywać trawnik, wylegiwać się na słońcu, ganiać za psem, lotką i takie tam

 

- część praktyczna, od południowego zachodu, gdzie będzie warzywniak

 

- część gospodarcza, od wschodu, gdzie zaplanowałam składowanie drewna na opał, naziemny zbiornik na deszczówkę, kubeł na śmieci i kiedyś może kompostownik i wjazd dla samochodu.

 

 

Na dzień dzisiejszy: Jesienią została rozplantowana ziemia, jednak od północnej strony, czyli od tarasu, jest jej za dużo. Na szczęście od strony warzywniaka jest jeszcze miejsce na tą nadwyżkę. Dziś przyjeżdża Pan obejrzeć czy 'się da się' i mam nadzieję, że przed weekendem będę miała zniwelowany, gotowy do boju teren. (czyli plany na majówkę już mam ) Nie omieszkam dodać, że miało to być zrobione tydzień temu, ale dogadany i potwierdzony Pan, właściciel zresztą, z firmy http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/" rel="external nofollow">http://kamienogrod.pl/[url/] zapadł się pod ziemię. W sensie przenośnym :)

 

 

Póki co wszystko jest totalnie zachwaszczone, ale Roundup już zakupiony. Jak w końcu ktoś mi tą ziemię przewali będę tępić wszelkie zalążki zielonej niesubordynacji. A potem... ho,ho! Kostka, kora, trawnik, rośliny, Ole!

 

 

Wszelkie komentarze mile widziane w tym miejscu:)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...