Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    30
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    62

Entries in this blog

kasia i mat

Dom Kasi i Mata...

Listopad 2007.

 

 


Razem odwiedzamy Polskę. Znowu na 10 dni. Teraz już nasze dwie głowy pełne myślenia o domu. Jaki będzie? Wciąż nie mamy 100% konkretu na projekt. Wiemy natomiast, jak nasz dom wyglądać nie będzie...zawsze to już coś

 

 


Na ratunek przybywa Wtedy-Jeszce-Nie-Teść. Któregoś listopadowego poranka wsadza nas w samochód i obwozi po budowach, na których powstają domy jego projektu. Do tej pory z taktem nie wspominał nawet o tym, że moglibyśmy wykorzystać coś z jego pomysłów. A my ambitnie sami chcieliśmy coś znaleźć. W końcu pokazuje nam 3 domy (2 jego projektu, 1 zupełnie przypadkowy) a my zachwyceni piejemy z zachwytu i wyrokujemy "Super. Chcemy coś pomiędzy".

 

 


Pierwsze odręczne szkice domu dostajemy niemal natychmiast.

 

 


Front domu

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/228504/00000010.JPG

 


Prawy bok

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/228504/00000005.JPG

 


Tył

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/228504/00000006.jpg

 


Najważniejsze. Rozkład domu, który powalił nas na kolana.

 

 


Dół

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/228504/00000009.jpg

 


gdzie odpowiednio:

 


1 - wiatrołap

 


2 - hol

 


3 - gabinet

 


4 - kuchnia z miejscem jadalnianym w wykuszu

 


5 - salon z wyjściem na taras

 


6 - klatka schodowa

 


7 - łazienka dolna

 


8 (nie jest zaznaczona)na szkicu nad 6 - pokój gościnny (pomyślany jako nasza sypialnia i maleństwa na początek mieszkania)

 


9 - garaż z 2 miejscówkami

 


10 - kotłownia

 


11 -schowek z pralnią

 

 


Góra

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/228504/00000008.jpg

 


1 - hol górny

 


2 - łazienka górna

 


3 - pokoik dziecięcy

 


4 - garderoba

 


5 - nasza sypialnia

 


6 - pokoik dziecięcy

 

 


Od tej pory mówimy już konkretami, które z każdym dniem stają się coraz bardziej konkretne.

kasia i mat

Dom Kasi i Mata...

O projekcie domu zaczęliśmy myślec już na dobre jeszcze przed moją wizytą w Polsce. Przede wszystkim internet ale też gazety z projektami. Przerażeni kartkowaliśmy opasłe tomiska z propozycjami biur projektowych albo otwieraliśmy coraz to nowsze linki w necie.

 

Wiele domów miało w sobie elementy "tego czegoś",ale niemal żaden nie powalał nas na kolana. W końcu po kilku może kilkunastu tygodniach zdecydowaliśmy się na projekt KLASYKA z firmy IGN.Dom piętrowy o powierzchni 135 m kw z garażem.

 

http://pprojekt.pl/foto/widok/559small_wiz1.jpg" rel="external nofollow">http://pprojekt.pl/foto/widok/559small_wiz1.jpg

 

Na parterze salon z jadalnią, kuchnia, pokój z małą łazienką i pomieszczenie gospodarcze. Na piętrze 4 sypialnie i łazienka.

 

Domek brzmiał zachęcająco. Podobało nam się też proponowane wykończenie domu - kolorystyka i ten piaskowiec. Zauroczeni wzięliśmy się do poszukiwań jakiś dowodów realizacji projektu,ale zawiało sieciową pustką.

 

Projekt jest zbyt nowy, by ktoś zdążył go kupić i realizować - tak zawyrokowałeś,kochanie. Miny nam trochę zrzedły,bo chcieliśmy za wszelką cenę zobaczyć przełożenie tej graficznej "piękności" na jakiś konkret budowlany.

Potem okazało się jeszcze,że wymiary naszej działki nie do końca sprzyjają budowie tego domu, a piaskowiec choć piękny w naszym klimacie raczej trudny i kosztowny w "pielęgnacji".

 

No i szukaliśmy dalej...[/img]

kasia i mat

Dom Kasi i Mata...

Pierwszy "naoczny" rekonesans...

 

 


Wrzesień 2007. Jestem na 10 dni w Polsce.

 


Wtedy-Jeszcze-Nie-Teściowie zabierają mnie na działkę. Jest zimno,ale słonecznie. Samochód zatrzymuje się wreszcie przed kawałkiem świeżo skoszonej ziemi. To tu.

 

 


Wtedy-Jeszcze-Nie-Teść zaczyna biegać jak opętany, pokazując, mierząc i tłumacząc...taka szerokość, taka długość, tam jest skos od drogi, tu już zaczyna się teren sąsiada. Rozwija tematy dla mnie abstrakcyjne...poziom wód gruntowych, konieczność drenażu,możliwość kopania studni...Stoję jak matoł, na wszelki wypadek kiwając potakująco głową, że niby rozumiem cokolwiek z tego co mówi, a że mówi stricte profesjonalnymi terminami, nie rozumiem z tego nic

 


 

 


Mamy więc narożną działkę o powierzchni 0.0711 ha, szerokości frontu ok 34 m i długości od strony drogi ok 16 m.

 

 


http://fotoalbum-eu.s3.amazonaws.com/images1/200812/74114/192640/00000009.JPG

kasia i mat

Dom Kasi i Mata...

No to retrospekcja...

 

 


Wrzesień 2007, jakies lenistwo wtorkowego popołudnia.

 

 


Nagle dzwoni Wtedy-Jeszcze-Nie-Teść tzw tata Stasiu, który oznajmia "Znalazłem dla Was działkę".

 


Działkę?Jaką działkę? Na dobre nawet nie wiedzieliśmy,że szukał.

 


Pytamy: a gdzie? a ile metrów? a jaki kształt?a czy wieś kompletna czy jakies widoki na "nowobudujących" emigrantów z miasta (takich jak my)?

 


a droga? a szkoła? a PKP? a sklep?

 

 


W ciągu 7 następnych dni telefonujemy do siebie jak opętani. My do Wtedy-Jeszcze-Nie-Teścia z pytaniami, on do nas z odpowiedziami. Musicie wiedzieć,że Wtedy-Jeszcze-Nie-Teść to jeden z najbardziej obrotnych facetów, jakich znam i do tego budowlaniec z uprawnieniami z serii kierownik budowy i projektant. Polegamy więc na nim jak na Zawiszy, a w czarnych chwilach zwracamy się o pomoc jak do Matki Teresy. Zresztą... czy my mamy jakiś naprawdę czarne chwile w tej budowie? Nie, dzięki własnie Wtedy-Jeszcze-Nie-Teściowi.

 

 


On rządzi. On też prowadzi negocjacje z gościem od ziemi. Zaczynają się kłopoty z kupnem. Sprzedający miesza. Żyjemy w frustracji. Wtedy-Jeszcze-Nie -Teść walczy o ten nie-nasz jeszcze, ale juz wymarzony grunt, do którego juz się zresztą zdążyliśmy przywiązać.

 

 


Mijają dni bezowocnych negocjacji...Czekamy. Któregoś letniego popołudnia znów dzwoni telefon. Sprzedający w końcu podjął decyzję. Kupujemy.

 

 


Upijamy się ze szczęścia, pamiętasz?:) Kawałek pola porośniety chwastami własnie oficjalnie stał się naszym miejscem na ziemi.

kasia i mat

Dom Kasi i Mata...

Eh jak tu opowiedzieć tę historię, kochanie? Że pewnego dnia będąc ponad dwudziestoletnimi ludzikami (no dobra ja bliżej 30-tki,ale nie wypominaj mi wieku), zakochani w sobie i snujący plany wspólnego "jutra", wpadliśmy na pomysł wybudowania domu? Że nasze abstrakcyjne marzenie, zupełnie nieracjonalne, głównie ze względu na stan naszych portfeli, wygnało nas do zadupiastej Irlandii, w której mimo tęsknoty, trudności, czasem kpiny i niedowierzenia innych, zaczeliśmy składać cent do centa? Że tak się złożyło,że czuwają nad nami Dobre Jarocińskie i Toruńskie Anioły, bez których nic nie byłoby możliwe, nie byłoby łatwe...

Eh, wiesz, jakoś dam chyba radę opisać tę historię. Historię domu, który dopiero powstaje. Historię domu, w którym chcemy być szczęśliwi. Historię, która czasem cieszy mnie jak nic na świecie, a czasem doprowadza do szału i łez:) Choć przecież wiesz...kocham ten dom.

 

Dedykuję ten pamiętnik Tobie!

K.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...