Po 10 miesiącach....
Przez martarobert,
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 23 wyświetleń
Przez martarobert,
Przez martarobert,
Widzę, że dziennik się zaczął jakoś inaczej wyświetlać. Ciekawe dlaczego? Ale to dobrze. Zresztą i tak zastanawiam się nad przeniesieniem go do bloga, bo tu jest mało czytelny.
To było tak nawiasem. Dziś Pan Mąż zamontował furtkę - całkiem niezłe ogrodzenie mamy pustej działki Dostałam swój komplet kluczy i bez tego już ani rusz - nie wejdę! Miał być jeszcze breloczek z napisem "nasz dom" - tak mi zdradził mój mąż - ale nie zdąrzył mi zrobić tej niespodzianki
Ja dziś byłam tylko przez chwilę, dzieci wspinały sie na góry brudnej (jak to ziemia ) ziemi, a ja oglądałam nasz ogród.... Kurcze, ciężki mam orzech do zgryzienia. Wiem, że ci co się budują na pustej działce pewnie nie rozumieją o co mi chodzi, ale ja chciałabym jakoś sensownie zagospodarować dobro, jakim nas los obdarzył - czyli drzewa. Forumowa Nifer już mnie trochę przeraziła - że moja piękna brzoza tuż przy kuchni jeśli przeżyje stawianie domu, to zniszczy nam potem ocieplenie fundamentów i zatka rynny liśćmi (to drugie akurat mnie najmniej martwi), i że jak podniosę teren to uschną mi wszystkie drzewa, a jak nie podniosę to nie zrobię trawnika (za mokro), a podnieść i tak musimy, bo nawet sąsiad za naszą działką ma teraz chyba ze 25 cm wyżej poziom ziemi niż my.
Jestem w kropce Nifer podpowiedziała mi żeby choineczkę przesadzić od brzozy, bo to dla niej nie takie straszne, natomiast brzozą się nie przejmować, bo mam ich dużo, a ta i tak nie zniesie przesadzenia, bo już jest za duża. No mam dużo brzóz. Ale tylko ta jedna rośnie przy oknie, a to całkiem co innego niz pozostałe rosnące gdzieś w oddali...
W dodatku poszłam dziś specjalnie obejrzeć tę choinkę i brzozę, tzn jak przesadzić tą pierwszą a zlikwidować drugą i... no nie mogę. Są po prostu śliczne dla mnie. Strasznie mi żal tej brzozy za oknem...
Skłaniam się ku temu by wynająć jakąś firmę ogrodniczą i sie jej poradzić - nie tylko w tej kwestii, ale w ogóle zagospodarowania naszego ogrodu. Bo ja już wymiękam.
Poniżej zdjęcia naszej pięknej (acz tymczasowej) furtki i moich pięknych (acz nie tymczasowych!!) drzew....
Przez martarobert,
Przez ostatnie dwa dni prowadziliśmy prace w ogrodzie W ruch poszła kosa spalinowa (mąż) no i grabie (ja). Efekt jest duży, a jeszcze nie wszystko wycięte. Powstał zalążek ogrodu i zalążek kompostownika - postanowiliśmy pozyskać z naszych chaszczy kompost, a jest ich duuużo.
Pomysł z wycinaniem "zielska" był dobry - teraz o wiele lepiej widać czym dysponujemy, łatwiej będzie podjąć ostateczną decyzję odnośnie drzew do wycięcia. Póki co widać, że gąszcz roślin zakrywał sąsiadów o wiele skuteczniej niż drzewa, może więc wystraczy posadzić tuje wzdłuż płotu z sąsiadem i po sprawie, a drzewa zostawić tylko ładne. Zamierzamy jeszcze w tym tygodniu postawić prawdziwy kompostownik, myślimy też o przeoraniu całej ziemi, posianiu "zielonego kompostu" (jeszcze nie wiem tylko co) i może tuje też posadzimy - w tej części działki nic się nie będzie działo w czasie budowy, więc możemy się nią wstępnie zająć.
Plany budowlane na najbliższy tydzień:
- telefon do ukraińskiej ekipy (dzisiaj!)
- wycena materiału na fundamenty w systemie tradycyjnym (jutro) i - jeśli wyjdzie tak jak planujemy cenowo - zamówienie szalunku traconego XPS na fundament
- montaż furtki (jutro) - najpierw mój małżonek musi ją wyczyścić i pomalować
- montaż blaszaka
- poszukiwania pompy do wody ze studni na czas budowy
- zależnie od rozmów z ekipą - poszukiwania przyczepy mieszkalnej dla nich
Poniżej zdjęcia działki przed i po usunuięciu chwastów.
Przez martarobert,
Dzisiaj było dalsze karczowanie działki (usunęliśmy drzewa, które mogłyby się nam - w razie wichury - przewrócić na dom), i nasza zarośnięta działka zaczyna nabierać "ludzkich" kształtów. Widać już nawet sąsiadów przez płot, a nie tylko gąszcz, gąszcz, gąszcz... No i może okoliczni mieszkańcy przestaną traktować naszą działkę jak przydrożną toaletę!
Zastanawiamy się ile drzew jeszcze usunąć. Na pewno zostawimy wszystkie brzozy, ale cała reszta to chyba olszyna, krucha i brzydka. Te, które rosną z tyłu i po bokach na razie zostały. Niby zawsze można wyciąć, ale o wiele łatwiej to zrobić teraz.
Tak, jak pisałam, zależało mi bardzo na drzewach, ale po wycinkach działka o wiele lepiej się prezentuje, a i tak brzóz zostanie nam dużo. I brzozy są ładne. I wizja sprzątania co jesień tony liści nie bardzo mnie cieszy
Jeśli macie jakieś rady odnośnie drzew, to chętnie posłucham! Dziękuję za komentarze Fajnie, że czytacie moje bazgrołki.
A, i dzisiaj poznałam naszego sąsiada Miły człowiek. Ich dom już stoi bodaj od roku w SSZ. Na pewno i on się ucieszy gdy się wybudujemy - zawsze to raźniej (nasze domy są na uboczu).
Przez martarobert,
Jestem z lekka wkurzona!
Ponieważ oczekiwanie na przyjazd robotników z Ukrainy mocno już nam się daje we znaki, zadzwoniłam przed chwilą sama do polskiego konsulatu w Kijowie. I wiecie czego się dowiedziałam? Że na wydanie wizy czeka się tam 4 dni!! W innych okręgach może być i miesiąc, ale na pewno nie dłużej. A my czekamy już od końca marca!!!!!!!!!!!!
Kurde, kurde, kurde!
Poza tym dziś siedzę w necie i szukam pomp ciepła (promocja w NIBE zachęca do działania), dowiedziałam się też o szalunku traconym XPS, który BARDZO mi się podoba, i nawiązałam łączność mail'ową z kolegą aslot w celu wyliczenia zapotrzebowania na ciepło dla naszego domku.
Byłam też dzisiaj na działce i ku swej radości okdryłam, że po niewielkich opadach woda nie stoi w wykopie, a tylko powyżej niego, może więc nie mamy wysokich wód gruntowych, tylko sam humus nie pozwala wodzie odpływać? Trzeba będzie jeszcze zobaczyć jak wygląda wykop po intensywnych opadach. Ale do tej pory działka chwilami i miejscami przypominała bagienko, więc się cieszę
Przez martarobert,
Witajcie!
Nareszcie mogę zacząć pisać swój dziennik budowy, bo wreszcie coś na działce drgnęło. Wciąż oczekujemy na przyjazd zamówionej ekipy z Ukrainy (czekamy już od kwietnia). Zaczęliśmy więc sami (a raczej mój małżonek zaczął sam, robiąc mi tym wielką niespodziankę ): drzewa wykarczowane i wykopana "dziura pod dom" (czyli fachowo byłoby chyba "zdjęty humus" )
Zastanawiamy się nad robieniem fundamentów przed przyjazdem naszej ukraińskiej ekipy, żeby pchnąć coś do przodu. Ale zobaczymy. Póki co trzeba znaleźć geodetę, przemyśleć kwestię hydroforni i wyciąć jeszcze trochę drzew. Miałam nadzieję, że nasza działka zostanie w dużej części zalesiona, ale okazało się, że drzewa łamią się jak zapałki (olszyna), więc chyba pozostawimy same brzozy. No i mamy trzy choineczki Dwie mają wielkie szanse na przetrwanie (i będą nam rosły przy tarasie), trzecia jeśli przeżyje będzie mi zaglądać do okna w kuchni Bardzo bym się z tego cieszyła, ale rośnie tak blisko "domu", że szanse ma chyba marne na przetrwanie...