A i zaiste przy traktatach i wykupie latyfundium niewielką wiarę kmieciom dawać należy. Kmieć, od którego Zbyszko i Agnieszka kasztelanię swą kupili przestrzegał Ich, co to pod latyfundium są akwedukty podziemne, ale na kasztel to one influencyi nijakiej mieć nie będą. Takoż i ze trzy pełnie miesiąca temu konikiem swym polskim na kasztelanię częstokołem jeszcze nie chronioną znienacka przybywszy zdziwił się Zbyszko wielce. Brat go prowadzi do wilczego dołu, który Kum Kmiecia Onego pobudował na Kasztelani Zbyszka i Agnieszki. Dół tak ze 10 łokci głęboki, a na spodzie akwedukt podziemny rozbebeszon. Akwedukt awaryję posiada w miejscu gdzie kasztel posadowiony ma być. I ciągnie się on przez całą szerokość Kasztelanii, aż do studni akweduktu owego na granicy Kasztelana Niespiesznego posadowionej w krzach jakowych, przez co niewidocznej były przed sporządzaniem traktatu z Kumem Kmiecia, któren dół ten wykonał.
Kmieć Ów na wspomnienie instalacyi owej wzrok jakiś pośpieszny miał co pokazuje, że do Sakramentu Pokuty przystąpić winien inaczej mu się po przedsionkach kaplic tułać przyjdzie.
Włodarze akweduktu onego mogą dojrzeć na kartach swych krotochwilę oną, to przyjdzie Młodemu Kasztelaństwu coś co Anglijczyki baypass’em zwą obmyślić, co by kasztel pod zawłaszczonym herbem Kroje stanąć mógł.
Po zalaniu akweduktu lurą źródła niewiadomego, która drożność onemu przywróciła Kum Kmiecia Naszego dół był zasypał, ale Pani Kasztelanowej sen nocy kilku myśli o dole owym przykróciły znacznie.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 505 wyświetleń