mam G A L I M A T I A S w glowie
Poczatki sa trudne...
Po tym dotychczasowym paśmie naszych niepowodzen, chyba zaczyna sie szala przechylać w przeciwną strone.
Nasza hurtownia, ktora bedzie nam dostarczac materialy okazala sie bardzo przyjazna i wyrozumiala i chce nam ja najlepiej pomoc jak moze, bo mamy okreslone trudnosci z dojazdem i bez ich uwzglewdnienia, budowy mogloby nie byc wcale.
ZADNA CIEZAROKA DO NAS NA DZIALKE NIE MA SZANS DOJECHAC.
Stad musimy kombinowac przywóz towarow mniejszymi samochodami, ale wydaje sie wszystko na dobrej drodze.
Ale kupno materialow to zawila lamiglowka. Zdecydowalismy sie na Fortisa, ale wszystko uniemozliwia transport, bo palety maja prawie 2m wysokosci i treba jakos po tych naszych wertepach dojechac, a dodatkowo nie ma czym tego z samochodu zdjac, wlasnie bo takie wysokie. Wszyscy transportowcy odmowili, bo nie maja czym, mozliwosci ich HDS-ow sa ograniczone. Gruszka z betonem tez nie ma szans dojechac, to samo ciezarowka z piaskiem i to nas kladzie na lopatki. Nie nasza mila hurtownia powiedziala, ze nie da nam zginac i pomoze. Chwilowo mamy juz tylko prety zbrojeniowe i zaczynamy myslec jak zalac te fundamenty, bo jedna z alternatyw jest kupno betonu polsuchego i uzycie wlasnie jego do wypelnienia szalunkow.
Na dodatek w czasie tych silnych wiatrow przewrocila nam sie sosna na plot straty sa znaczne, do tego trzeba sciagac lesnika, zeby to wszysto odnotowal, bo drzewo jest na mapie.
W najblizszych dniach zapowiedzzial sie szef naszej ekipy murarzy, takze bedzie sie dzialo.
Choc prognozy mowia o sniegu, ciekawe jak to bedzie...