Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    72
  • komentarzy
    122
  • odsłon
    300

Entries in this blog

monika i lukasz

Instalacje

 

Dzisiaj zaczęliśmy robić instalacje. Kurcze strasznie sie cieszę. myslałam, że nic nie ruszymy do marca, ale okazało sie, że jednak ruszymy

 

 

Zaczynamy od wod-kan. Dzisiaj pierwsze prace. Podobno do końca tygodnia instalacje zostaną zrobione. Koszt 1 300 zł za robociznę. Materiał zobaczymy - bierzemy od instalatora, bo ma dobrą cenę ( nawet na allegro było drożej). Dla mnie i tak najwiekszą masakra był fakt, że ja już musiałam powiedzieć gdzie kibelek, gdzie wanna, gdzie umywalka, gdzie prysznic....

 

 

Czekamy tez na projekt schodów i jak tylko go dostaniemy zabieramy się za schody.

 

 

Jesteśmy na finiszu jeżeli chodzi o piec. Wybieramy pomiędzy Hef Master-M Uni 20kW i Skam-P Premium 17kW. I jeden i drugi ma swoje zalety - decyzję podejmie Łukasz.

 

 

Jeżeli wystarczy nam kasy to może zrobimy też instalację CO - rozprowadzenie aluplexu po domu. Podejrzewam, że kotłownia i piec to jak już uruchomimy trzecia transze kredytu. Choć nigdy nic nie wiadomo :)

 

 

Powoli myślimy też o tynkach. Zdecydowaliśmy, że na poddaszu zrobimy wszystko w karton-gipsie. Kafelkarz prosił, żeby łazienki były k-g, a nie tynki, bo wtedy jest równo i mu się łatwiej pracuje. No i jak zaczeliśmy analizować i się zastanawiać to stwierdziliśmy, że u góry nie ma sensu tynkować, tylko machniemy wszystko w k-g. Jeżeli chodzi o parter to jeszcze nie zdecydowaliśmy. Ale poważnie się nad tym zastanawiamy.

monika i lukasz

 

Przede mną ciężki rok. Bardzo wymagający. Chyba jeszcze takiego roku w moim życiu nie było. Najgorsze będzie pierwsze 8 miesięcy. potem już spoko.

 

 

13 sierpnia 2011 roku bierzemy z Łukaszem ślub. Do tego czasu chciałabym

 

 

- wykończyć dom do etapu, w którym mam gotową łazienkę, kuchnię i 1 pokój. Tak, żebyśmy po ślubie mogli się wprowadzić

 

 

- zorganizować ślub i wesele

 

 

- zaliczyć 3 i 4 semestr studiów magisterskich

 

 

- napisac pracę magisterską i się obronić w czewrcu / lipcu

 

 

- a przy okazji chodzić do pracy i wykonywać plany

 

 

- wrócić do formy po świątecznym obżarstwie

 

 

Ale tak se myślę, że co, że ja nie dam rady?!

 

 

No i wczoraj zapisałam się na siłownię, coby nabrać odrobinę formy, zrzucić poświateczne kilogramy i trochę się odstresować.

 

 

Poza tym, praktycznie juz dogadaliśmy sie z fachowcem od wod-kan-co. 1 300 zł za wod-kan i 3 000 zł za co. Jak myślicie - dużo, mało czy ok? Może zacznie w przyszłym tygodniu.

 

 

powiem wam, że będą niezłe jaja, jak tak będzie. Dach nie skończony, a my już instalacje robimy Ale mam to w nosie, nie będę czekać z robotą, aż jasnie pan fachmistrz raczy skończyć mój dach. tym bardziej, że on się jakoś specjalnie nie przejmuje, chociaz termin zgodnie z umowa upłynął 31-gp grudnia. Zreszta jedno drugiego nie wyklucza, więc jak tylko pogoda pozwoli zaczynamy instalacje.

 

 

Muszę jeszcze poszukać elektryka.

 

 

 

Ufff. Niech juz będzie wrzesień

monika i lukasz

kominy

 

Jak człowiek zaczyna budować dom z wielu spraw nie zdaje sobie sprawy. U nas zdecydowanie taką sprawą były kominy. A właściwie ich koszt. Zresztą zrezygnowaliśmy z kominka na zewnątrz z powodu kosztu kominów.

 

 

W sumie dwa kominy wykończone struktonitem kosztowały nas 9 500 zł. Liczę wszystko z robocizną. Chyba niewielu budujących bierze pod uwagę takie wydatki. Liczy się raczej te "grube" rzeczy - pustaki, strop, fundamenty, dachówkę...

 

 

No to się pochwalę tymi kominami naszymi:

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-ePMDOh6I/AAAAAAAAAmM/PDV3ommDiGA/s640/PICT4057.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-ePMDOh6I/AAAAAAAAAmM/PDV3ommDiGA/s640/PICT4057.JPG

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eQf-mckI/AAAAAAAAAmQ/toMeELT2W3w/s640/PICT4058.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eQf-mckI/AAAAAAAAAmQ/toMeELT2W3w/s640/PICT4058.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eNI_mmiI/AAAAAAAAAmI/zH4a2w55PYQ/s640/PICT4056.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eNI_mmiI/AAAAAAAAAmI/zH4a2w55PYQ/s640/PICT4056.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eRp6ML6I/AAAAAAAAAmU/vcV_AnheddU/s640/PICT4059.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-eRp6ML6I/AAAAAAAAAmU/vcV_AnheddU/s640/PICT4059.JPG

monika i lukasz

Świąteczny spacer

 

Świąteczne wylegiwanienie się na kanapie i wcinanie ciasteczek wyszło mi bokiem. Dosłownie - jednym bokiem i drugim bokiem, troszkę brzuszkiem i udami. generalnie porażka. Od stycznia silownia i zdrowy tryb życia, bo się wykończę :)

 

 

Wczoraj wybraliśmy się z Łukaszem na świąteczny spacer. Zawsze wtedy mamy ciekawe pomysły. Wczoraj padło na kominek.

 

 

Ja byłam za kominkiem zwykłym. Mój Łukasz upierał się za takim z płaszczem wodnym. W końcu mnie przekonał. I jak już przywykłam do tej myśli, oswoiłam się z tą koncepcją i z wydatkami to ten mnie informuje, że on sie jednak zastanowił i kominek będzie zwykły.

 

 

Normalnie nie nadążysz za chopem, no way....

 

 

Generalnie to kominek będzie spełniał funkcję ozdobną. Ja i owszem jestem romantyczna, ale coś czuję wewnetrzne, że górę nad moim romantyzmem weźmie moje lenistwo i wielka przeogromna niechęć do sprzątania. A z takim kominkiem to wiadomo. Trzeba go czyścić, wyrzucać te resztki, kurzy sie od tego, brudzi, czyścić trzeba, wycierac podłogi, rąbać drzewo.... Wspominałam już o lenistwie? Więc podejrzewam, że kominek bedzie rozpalany w trakcie wizyt gości ( dla szpanu i wprowadzenia atmosfery), w święta no i może w jakieś rocznice czy inne walentynki jak się Łukasz będzie chciał podlizać. Podsumowując - dla tych kilku lub kilkunastu chwil w roku nie chciałam wywalać kilku tysięcy na jakiś płaszcz wodny.

 

 

Natomiast mój mężczyzna miał cudowną wizję płaszcza wodnego i kominka, który będzie nam zagrzewał wodę jak nie bedziemy palić w centralnym. generalnie wizja ta zawierała obraz mojego mężczyzny, który z jednym drewienkiem i kupą śmieci z dnia poprzedniego rozpala szybciutko w kominku, żeby zagrzać żonce czy też gromadce dzidziusiów wodę do kąpieli.

 

 

Znamy sie z Łukaszem 10 lat, a jesteśmy razem od 8. Trochę mu czasu zajęło, ale w końcu zaczął sie zastanawiać nad tą swoją wizją i moim podejściem do życia i zaczął nabierać wątpliwości co do tego płaszcza wodnego.

 

 

Dodatkowo ja go na tym spacerze utwierdziłam w rozważaniach i uświadomiłam, że jak mi bedzie robił z salonu kotłownie i cały ten syf co drugi dzień wywalał na moje śliczniutkie błyszczące panele to się to może bardzo źle skończyć dla naszego przyszłego, szczęśliwego pożycia małżeńskiego. Poza tym za wczasu tę gromadkę dzidziusiów ograniczyłam do sztuk dwóch - i to jest maks co jestem w stanie wydac na ten świat, a przecież dzieci sąsiadów i rodziny kąpać u nas co drugi dzień nie bedziemy.

 

 

Tak więc nasz spacer przyniósł jakieś 3 000 zł oszczędności i kominek będzie zwykły

 

 

Gdyby te święta trwały dłużej mogła bym jeszcze kilka całkiem niezłych opcji przeforsować :)

monika i lukasz

zdjęcia

 

Okna i brama garażowa:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-cYzxAI-I/AAAAAAAAAjM/K-XukC4bPIE/s640/PICT3969.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-cYzxAI-I/AAAAAAAAAjM/K-XukC4bPIE/s640/PICT3969.JPG

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-cOsQFw9I/AAAAAAAAAi4/rpjLF0J9kSI/s640/PICT3964.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-cOsQFw9I/AAAAAAAAAi4/rpjLF0J9kSI/s640/PICT3964.JPG

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-c38Eo1VI/AAAAAAAAAj4/8g7LdrzgVjk/s640/PICT3980.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-c38Eo1VI/AAAAAAAAAj4/8g7LdrzgVjk/s640/PICT3980.JPG

 

 

http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-dRrQqKhI/AAAAAAAAAkc/LzTfkcy1Q1M/s640/PICT3988.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-dRrQqKhI/AAAAAAAAAkc/LzTfkcy1Q1M/s640/PICT3988.JPG

 

 

http://picasaweb.google.com/106053066379783697235/OknaIDrzwi#5552830165865881090" rel="external nofollow">http://picasaweb.google.com/106053066379783697235/OknaIDrzwi#5552830165865881090

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-d6CxatjI/AAAAAAAAAlk/3uNsYukwXL8/s640/PICT4047.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-d6CxatjI/AAAAAAAAAlk/3uNsYukwXL8/s640/PICT4047.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-d_i8g24I/AAAAAAAAAls/va5-mCHo8gQ/s640/PICT4049.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-d_i8g24I/AAAAAAAAAls/va5-mCHo8gQ/s640/PICT4049.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-ePMDOh6I/AAAAAAAAAmM/PDV3ommDiGA/s640/PICT4057.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TQ-ePMDOh6I/AAAAAAAAAmM/PDV3ommDiGA/s640/PICT4057.JPG

 

 

http://picasaweb.google.com/106053066379783697235/OknaIDrzwi#5552830891715997602" rel="external nofollow">http://picasaweb.google.com/106053066379783697235/OknaIDrzwi#5552830891715997602

monika i lukasz

Brama i dach

 

Dzisiaj przyjechali Panowie od bramy garażowej. Mieli być o 9 , ale dzwonili, że się spóźnią. Przyjechali o 12. No cóż zima zaskoczyła i ich :)

 

 

Ale pracuja dalej dzielnie i dzisiaj skończą. niestety jeden panel z bramy jest uszkodozny no cóż, życie. najważniejsze, że go wymienią.

 

 

poza tym pan od dachu pracuje, kominy mamy skończone. okna wmontowane. pzostało pokłaść resztę dachówki - podobno w tym tygodniu skończą. taki jest plan, zobaczymy co na to pogoda.

 

 

W każdym bądż razie - widac postępy :)

monika i lukasz

 

Łukasz odebrał projekt przyłącza wody.

 

 

Uważam, że już samo nazwanie tego "projektem" jest dużym nadużyciem. Generalnie ów "projekt" to niebieska linia prosta długości może 3 cm namalowana od linijki na naszej mapie.

 

 

Moja niebieska kreska kosztowała 790 zł, normalnie promocja. Wychodzi 263,33 zł za jeden centymetr.

 

 

Chyba się dzisiaj upiję ze szczęścia, że nam się tak tanio udało tą kreskę kupić. Jak nic. My zwykli prości ludzie, nie dalibyśmy rady tego zrobić sami. Przecież namalowanie takiej kreski to jest wyższa sztuka projektowania terenu. Podejrzewam, że żeby ją postawić trzeba umieć sprawdzić czy w tym miejscu nie ma drogi, albo budynku, albo kabla w ziemi. jak nic trzeba mieć mgr inż, i doktorat z inżynierii rurowo-wodociągowo-glebowej, do tego niebieski cieńkopiszacy flamaster ( bardzo trudno dostępny) oraz uwaga! linijkę. Także jak widzicie nie mógłby tego zaprojektować zwykły śmiertelnik, trza płacić i cieszyć się, ze tak tanio.

 

 

 

 

No dobra. Troszkę jestem złośliwa. Ale jak przyszło mi płacić geodecie za wbicie dwóch deseczek 500 zł, a za 3cm kreskę 790 zł to jedyne co mi sie nasuwa to: trza się było kur*** uczyć! oj trza było...

monika i lukasz

 

Plan na grudzień kształtuje się nastepująco:

 

 

- mamy już zamontowane okna. musimy podmurowac okno tarasowe, tak, żeby wszystko ustabilizować i zabezpieczyć

 

 

- W tym tygodniu tynkujemy ścianę garażową, ponieważ w poniedziałek będą montować nam bramę

 

 

- 13-tego grudnia montaż bramy garażowej - kolejny kroczek na drodze do skończonego domku

 

 

- obniżamy drzwi z kotłowni, ponieważ otwór w tej chwili ma wysokość 2,5 m. Drzwi chcemy standardowe, więc obniżymy je do 2,1 m.

 

 

- w przyszłym tygodniu kupilmy drzwi do kotłowni i postaramy się je zamontować

 

 

- drzwi wejściowe zewnętrzne zabezpieczymy płytą osb - dajemy sobie narazie z nimi spokój do wiosny. Przede wszystkim potrzebujemy czasu na znalezienie dobrego kompromisu pomiędzy ceną a jakością

 

 

- do 31 grudnia zgodnie z umową Pan od dachu ma czas, żeby skończyć swoją robotę. W związku z odwilżą na innych dachach dekarze pracują, na naszym narazie nie. Ale mają czas, jeszcze 23 dni zostały.

 

 

Poza tym ja muszę się wziąść do roboty, posegregować wszystkie rachunki i faktury. posprawdzać kilka rozliczeń, bo nie wszystko mi sie zgadza. I wystąpić o zwrot vatu. Myślę, że zabiorę sie za to w przyszłym tygodniu, bo w tej chwili moje studia magisterskie, których mi sie nie wiadomo po co zachciało, pochłaniają cały mój wolny czas.

 

 

Podsumowując 31 grudnia o północy będe świętowała SSZ. Później przerwa budowlana, przypuszczam do marca. A potem to już rękawy zakasane i ostro do roboty

monika i lukasz

Nie lubię

 

Nie lubię:

 

- ludzi zazdrosnych i takiej polskiej zawiści i życzenia źle tym co mają lepiej, albo wydaje nam się że mają lepiej

 

- ludzi z poziomem inteligencji równym desce klozetowej. Jak to ktoś z forumowiczów miał w opisie " z debilem się nie dyskutuje. najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później wygra doświadczeniem"

 

- ludzi z nieprofesjonalnym podejściem do swoich obowiazków

 

- ludzi z brakiem kultury osobistej

 

- kłamców

 

- oszczerców

 

 

A najbardziej na świecie nie lubię wszystkowiedzących chamów, którzy tak naprawdę gów** się znają, gów** wiedzą i do tego nie potrafią sie zachowac w towarzystwie kobiety.

 

 

i co raz bardziej nie lubię tego śniegu

 

 

A teraz na rozładowanie negatywnych emocji troszę o różnicach pomiędzy kobieta, a mężczyzną:

 

 

Dwie pary. Żony pracują razem, mężowie razem. Rano w pracy żony plotkują:

 

- cześć Kryśka. I jak tam wczorajszy wieczór, co? udany? :)

 

- ach, nawet mi nie gadaj. Stary wrócił z roboty wściekły, zjadł obiad, potem szybki numerek. Rozumiesz 5 minut i po wszystkim. Zaraz potem poszedł spać. Tragedia. A u ciebie jak?

 

- Ach kryśka bosko, jak za dawnych lat. Stary wrócił z pracy, wziął mnie na romantyczną kolację do najdroższej restauracji w mieście. Później romantycznie wracaliśmy do domu spacerkiem. A w domu kochana... Godzina gra wstępna, godzina boski seks, a po wszystkim chyba z godzinę gadaliśmy o uczuciach.

 

Sytuacja ta sama, poranek. Plotkują faceci:

 

- i jak Franek wczorajsze bara-bara?

 

- Super. Wróciłem z roboty trochę naładowany, wszamałem obiadek. Zabrałem się za żonkę. Pyk pyk i było po wszystkim, więc jeszcze do tego się wyspałem. rewelacyjny wieczór. A u ciebie jak?

 

- Ach Franek, nawet mi nie przypominaj. Wróciłem z roboty, prądu nie ma. Obiadu nie ma. To zabrałem starą do restauracji, bo przecież głodny byłem jak wilk. Ta se oczywiście wybrała najdroższą knajpę w mieście. Zapłaciłem taki rachunek, że mi kurde na taksówke nie starczyło i musieliśmy piechotą 40 minut do domu zasuwać. tak się tym wszystkim wnerwiłam, że jak wróciliśmy to najpierw przez godzinę nie mógł mi stanąc, później przez godzinę nie mogłem skończyć, a po wszystkim byłem taki wsciekły, że przez godzinę nie mogłem zasnąć

 

 

monika i lukasz

Mam okna :d

 

 

 

wczoraj była ekipa od montażu okien. Od razu WSZYSTKIM GORĄCO POLECAM!

 

 

Byliśmy umówieni na 1-go grudnia. W poniedziałek 29-tego pani od okien zadzwoniła, potwierdziła, że ekipa podjedzie w środę między godzina 10 a 12.

 

 

Chłopaki przyjechali o 9.30. Rozładowali się i o 10 już pracowali. A o 15.20 nasz Alabasterek miał okna Jestem bardzo zadowolona, pomimo tego, że było chyba -13 chłopcy pracowali dzielnie przez cały czas, nie chcieli nawet robic przerwy, żeby się ogrzać. jedyne co chcieli to kawę :) i trochę prądu :)

 

 

Okna są piękne, w domku zaraz zrobiło się przytulniej. Wszystko jest dobrze, prosto pomontowane i działa. W okanch jestem zakochana, są boskie. Jak zrobię trochę fotek to zaraz podrzucę.

 

 

Ekipa pierwsza klasa - polecam każdemu.

monika i lukasz

poranne pobudki

 

Zauważyłam pewną ciekawą zależność.

 

 

Pracuje w godzinach pomiędzy 9, a 19 ( przewaznie 10-18 ). Mój dzień więc zaczyna się leniwie, coś ok.8.30-9. Budzę się, jem śniadanko i idę do pracy. Wracam 18.30 - 19 i wtedy zaczynam tzw. życie towarzyskie. ide na siłownię, jade zobaczyc co tam w domku na budowie, ewentualnie z moim jakiś film, czy tam coś robie do szkoły, bo jeszcze studiuję. Generalnie koło 23 zabieram się za kąpiel i koło 24 - 1 idę spać.

 

 

Natomaist wszystkie hurtownie budowlane, okna, drzwi, bramy garażowe, hydraulicy, elektrycy, dekarze, murarze i wszyscy inni pracownicy budowlanki wstają skoro świt. 6 rano to dla mnie środek nocy - dla nich pora śniadaniowa, o 9 zajadają już drugie śniadanie, a o 13 to już myślą powoli o tym, że za niedługo koniec roboty :)

 

 

Już bardzo często zdażyło mi się, że ktoś dzwonił bladym świtem, czyli o 7 i był głęboko zdziwiony, że mnie obudził :) albo jak proponowałam wykonawcy spotkanie o 19.30 to mówił, ze troche późno, a dla mnie to przecież początek popołudnia

 

 

I dzisiaj również Pan od bramy garażowej - 7.30:

 

 

-dzien dobry pani Moniko. Czy my możemy ta bramę Wam we wtorek zamontować?!

 

 

Na wpół przytomna, jeszcze z zamknietymi oczami powoli przetwarzam każdy dzwięk. Byłam mniej wiecej na "czy my możemy"

 

 

- hallo, Pani Moniko. To jak? Umawiać ekipę?

 

 

Zebrałam w sobie resztki przytomności, otwrłam jedno oko, zmusiłam moje szare komórki do dwuminutoweg funkcjonowania w srodku nocy

 

 

- Nie. My jeszcze dach robimy. Brama w połowie grudnia, najwcześniej. Dam znać

 

 

- Szkoda. Bo akurta mamy wolne. W takim razie w połowie grudnia, do widzenia.

 

 

I ta radość w głosie. No ja piernicze, z czego tu się cieszyć w środku nocy...

 

 

 

 

Zaraz mi się przypomniała historia z tegorocznych wakacji. Razem z moim Łukaszem kochamy Chorwację. Zjechaliśmy ją wzdłuż, wszerz i po przekątnej i jeszcze nam się nie znudziła. W tym roku wybraliśmy się na Plitwice, na wybrzeżu było 20 stopni i lekkie chmurki, stwierdziliśmy, że jedziemy zwiedzać. W Plitwicach było już 9 stopni, a po przejściu 1/4 szlaku, który miał trwać 6 godzin, zaczęło lać. Sytuacja była komiczna, bo koniec końców to my między tymi jeziorkami sprintem, pod wodospadami i innimi takimi "łał" stop, zdjęcie i dalej bieg. Jak dobiegliśmy do przystanku skąd autobusik miał nas zabrac na parking byliśmy już cali mokrzy. Stoimi w tłoku, zimno, mokro Rybaczki miałam przyklejone do tyłka, skupiałma się, żeby nie zamarznąć. Stoimy, trzesiemy się i przychodzą nam do gowy różne głupie pomysły na rozgrzanie, łącznie ze zrzuceniem tych mokrych ciuchów i ogrzewanie się ciepłem nagich ciał Z nami pod wiatą kupa turystów - wycieczka z Polski. I nagle jedna babcia daje czadu i śpiewa "dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan. Radujmy się z nim" i tak dalej bla bla bla " dziękujmy mu za pogode" bla bla bla " dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan". nie wiedomo było czy śmiac się czy płakać.

 

 

 

 

No więc zmierzam do tego, że miałam dzisiaj wrażenie, że Pan od bramy najchętniej też by mi zaspiewał:

 

 

Wstawać pani Moniko, dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan

 

 

 

 

A ja wczoraj Dr. Hausa do pierwszej oglądałam i tak bym sobie pospała do 10-tej....

monika i lukasz

 

Znalazłam fajną stronę do pomalowania Alabasterka. jeżeli chodzi o mój domek to osobiscie mam wizję mniej więcej taką:

 

http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TO0mQG9-GFI/AAAAAAAAAf4/SNaiOFtjNGA/alabaster93056.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TO0mQG9-GFI/AAAAAAAAAf4/SNaiOFtjNGA/alabaster93056.jpg

 

 

ale jakby ktoś miał inną to polecam:

 

 

http://quattrodomy.pl/Projekt/Koloryzator?id=alabaster" rel="external nofollow">http://quattrodomy.pl/Projekt/Koloryzator?id=alabaster" rel="external nofollow">http://quattrodomy.pl/Projekt/Koloryzator?id=alabaster" rel="external nofollow">http://quattrodomy.pl/Projekt/Koloryzator?id=alabaster

 

 

Have fun

monika i lukasz

:(

 

 

Zimno, mokro. Deszcz pada lub nie, w sumie to go nie widać, a woda skądś jest.

 

 

 



prognoza na ten tydzień - przymrozek, deszcz, śnieg, przymrozek. Same optymistyczne wieści

 

 

 



Generalnie dach się nie robi. Z podkreśleniem słowa NIE.

 

 

 



Jestem zła, najbardziej to na siebie. Cóż trzeba czekać do 31 grudnia i modlić się, żeby ten śnieg nie wpadł nam do domu. Montaż okien spróbuję jutro przełożyć, mam nadzieję, że uda się to zrobić. Bo kaktus mi wyrosnie na obu rękach jak dach skończymy do 1-go grudnia. Wole nie ryzykować uszkodzenia okien.

 

 

 



Podsumowując - depresja. Czuję się mniej więcej tak: i jeszcze tak i do tego tak

monika i lukasz

Victoria

 

 

czyli Zwycięstwo

 

 

 



A właściwie to sukces poprostu, bo jednak wojny nie było. Dzisiaj zadzwonił Pan z vatenfala i nas poinformował, że oni przystają na naszą propozycję i nam skrzynke postawią tam gdzie chcemy do tej pory jestem w szoku, że obeszło się bez próśb, gróźb, błagania, rękoczynów... Wszyscy mnie straszyli, a tu prosze. ja ładnie poprosiłam, a oni na to, że git.

 

 

 



ta optymistyczna wiadomość oznacza, że zaoszczedziłam jakiś 1000 zł na kablu, 100 zł na koparce i nie muszę po raz pięćdziesiąty ósmy masakrować mojej działeczki przekopując ją wzdłuż całej długości :)

 

 

 



Jednak nie taki vatenfal straszny jak go malują

monika i lukasz

Postępy

 

 

Uprzejmię melduję:

 

 



- murarze skończą dziś ścianki działowe na poddaszu. Zabrakło nam palety pustaków 11,5 i od wczoraj ganialiśmy za nimi po wszystkich sklepach i hurtowniach. Poszukiwania dzisiaj zwieńczone zostały sukcesem :) Przy okazji murowania poddasza okazło się, że podniesienie ścianki kolankowej o 2 pustaki zmieniło układ dachu i wielkość pomieszczeń. Nasz dom zyskał dzięki temu jakiś m2 na całym obwodzie, czyli w sumie 50m2! i tak łazienka nie ma już 10 m2 tylko 25m2, pokój nad garażem jakieś 28m2, powiększyły się też obie sypialnie z oknami balkonowymi. Na ten moment mnie to przeraża, powala na kolana i przytłacza. Kawalerka, w której mieszkam obecnie ma 28m2....

 

 



W związku z tym, że zmienił sie delikatnie układ więźby przez podniesienie tej ścianki kolankowej okazło się, że musimy zrezygnować z wnęki w klatce, tej gdzie fotel stoi :) Niestety wmontowanie w tym miejscu okna na jakiejś sensownej wysokości mogło by powodowac przeciekanie dachu. Wysokości nie sensownej nie chcieliśmy. Nie chcieliśmy też ryzykować. Wnękę włączyliśmy do pokoju z balkonem i zrobił się tam fajny kącik na jakieś póki czy małą sofę.

 

 



- z dachem idziemy powoli do przodu. Teraz najgorszy etap docinania i dopasowywania kawałków. Dzisiaj niestety zaczęło padać, więc robota stoi. Wiadomo deszcz = postój.

 

 

 



I ostatnia optymistyczna, zajefajna, rewelacyjna wiadomość dnia. W konkursie muratora WYGRAŁAM wiertarkę

 

 



Pierwszy raz w życiu wygrałam cokolwiek, więc jestem w lekkim szoku. Łukasz się ucieszył, bo jego wiertarka się właśnie spaliła :) ale ja to chyba ją sobie jednak zostawię, przewierce moją kawalerkę wzdłuż i wszerz, podejrzewam ku uciesze wszystkich sąsiadów a potem wniose ją jako wiano do naszego wspólnego domu, a co!

monika i lukasz

trochę zdjęć

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64aMko3oI/AAAAAAAAAeM/uEInGA_8Ft4/s640/PICT3780.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64aMko3oI/AAAAAAAAAeM/uEInGA_8Ft4/s640/PICT3780.JPG

 

 

http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64cuujx6I/AAAAAAAAAeQ/fa8K5Zo5np8/s640/PICT3879.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64cuujx6I/AAAAAAAAAeQ/fa8K5Zo5np8/s640/PICT3879.JPG

 

 

Nowy samochód dostawczy :) :

 

http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64guwkTYI/AAAAAAAAAeU/1HYg22ZaZ38/s640/PICT3880.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN64guwkTYI/AAAAAAAAAeU/1HYg22ZaZ38/s640/PICT3880.JPG

 

 

 

http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65CYOV2CI/AAAAAAAAAfE/7J4kf4GCgYQ/s640/PICT3892.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65CYOV2CI/AAAAAAAAAfE/7J4kf4GCgYQ/s640/PICT3892.JPG

 

 

http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65EZ2ZLMI/AAAAAAAAAfM/pdv0HbIXgfA/s640/PICT3893.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65EZ2ZLMI/AAAAAAAAAfM/pdv0HbIXgfA/s640/PICT3893.JPG

 

 

http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65O1A2DhI/AAAAAAAAAfc/iGg3Jlx6g6M/s640/PICT3899.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65O1A2DhI/AAAAAAAAAfc/iGg3Jlx6g6M/s640/PICT3899.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65RijN4vI/AAAAAAAAAfg/zBtMshp2y48/s640/PICT3903.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TN65RijN4vI/AAAAAAAAAfg/zBtMshp2y48/s640/PICT3903.JPG

monika i lukasz

Hura!!!!

 

 

Optymistyczna wiadomość dnia dzisiejszego. Dzwonił do nas Pan Jatta z informacją, że nasze schody jednak da się zrobić na tym etapie!!

 

 

 



Dla tych co nie w temacie:

 

 



Schody najpier miały być murowane. Potem Łukasz przekonał mnie, żeby odpuścić kupić drewniane. Potem okazało się, że drewniane kosztują milion. Nie wiedzieliśmy czy damy radę wrócić do murowanych. Ale Pan Jatta jak zwykle nas nie zawiódł. I nie dość, że zadzwonił dzisiaj z informacją, że jednak da radę z tymi schodami to jeszcze okazuje się, że zrobi nam takie jak sobie wymarzyłam

 

 

 



Lepszych wiadomości być nie mogło. Juz nawet deszcz mi nie przeszkadza.

 

 

 



Poza tym wczoraj miałam serię spotkań instalacyjnych na budowie. jak się tak umówić z fachowcami od tego samego godzina po godzinie to niezłe jaja. każdy co innego gada, jeden tak drugi inaczej. I być tu mądry człowieku i wybierz dobrze :)

 

 

 



zrobiliśmy w naszym alabasterku małą zmianę. Dach jest nad garażem nieco zalamany, przez co górna łazienka i ten jeden pokój są mniejsze. My ten dach zrobiliśmy prosto, do tego podnieśliśmy ściankę kolankową. I z naszych pomiarów wynika, ze z łazienki 10 m2 zrobiła się 28 m2 pomiar metodą kroków :) i tym pięknym sposobem mam w domu łazienkę wielkości mieszkania, w którym mieszkam obecnie

monika i lukasz

Za szybka pochwaliłam

 

Kurde, pochwaliłam PODa i masz ci babo placek. nie przyszedł w poniedziałek - ok, mówił, ze jak bedzie deszcz nie przyjdzie. nie przyszedł we wtorek, a już nie padało! do tego nie odbiera telefonów od mojego chopa i nie raczy do nas zadzwonić. Dzisiaj tez się nie pojawił na budowie i oczywiście echo! Dopiero mój musiał do niego zadzwonić i raczył odebrać. Podobno ma byc w piątek, pcozkamy zobaczymy.

 

 

Wiem, że czyta ten dziennik, więc niech sobie poczyta co myśle o takim zachowaniu.

 

 

Drogi Panie Remigiuszu jak ja nie mogę przyjść do pracy to dzwonie do szefa i go o tym informuje. Dwa jak ktoś do mnie dzwoni, a ja nie mogę odebrać to kultura wymaga, żeby oddzwonić. Tylko tyle.

monika i lukasz

 

Pierwsze starcie z vatenfalem miałam w czerwcu, gdy przy wykopywaniu wjazdu na działkę, przy okazji wykopaliśmy kabel z prądem. Pisałam o tym. Wtedy bez "znajomości" czekałabym pewnie do dzisiaj, aż ktoś się tematem zainteresuje. Żeby było zabawnie, sprawa trafiła do rozpatrzenie, do faceta, który wtedy przy wkopywaniu tego kabla, prowadził nadzór nad pracami. Ja nie wiem na co oni liczyli, ze facet powie - no ok. chłopakom sie nie chciało kopać, a ja to klepnąłem

 

Ale na szczęście po telefonie mojego dyrektora do dyrektora w tej insytucji panowie przyjechali za trzy dni. Byli do tego stopnia beszczelni, że raczyli mi powiedzieć, że to jest moja wina, bo powinnam ich poinformować, że będę prowadziła pracę w pobliżu ICH urządzeń. No ja pier**** tylko te urzadzenia są na MOJEJ ziemi i to za nic, za darmo, bez żadnych opłat. I jeszcze pan miał czelność twierdzić, że kabel jest dobrze wkopany, jak widać było, że źle. WKUR** się wtedy strasznie i uprzejmie pana pionformowałam, że albo to zrobią - na swój koszt. Albo my ściagniemy rzeczoznawcę, udowodnimy im, że ten kabel jest źle wkopany i potem spotkamy się w sądzie i oni wszystkie te swoje urządzenia z NASZEJ ziemi zabiorą. i nagle panowie stali sie milsi i załatwili temat w ciągu 3 dni. Dzięki ci Boże, za zanjomości.

 

 

 

 

Potyczka z vatenfalem 2 - Dostaliśmy warunki przyłącza prądu. Się ubawiałm jak je czytałam jak mało kto. mają jednak poczucie humoru w tym vatenfalu. prąd podłączą nam do 15 listopada roku 2011! Masakra jakś, no ja pier***. Do tego, żeby było bardziej zabawnie to oni mnie uprzejmie informują, że koszt wykonania tego przyłącza to 6 800 zł, ale w zwiazku z tym, że oni są tacy dobrzy i uczciwi i nastawienia forntem do klienta to my zapłacimy jedynie 1914 zł,a resztę oni biorą na siebie. porażka. Za to, ze na mojej działce mają transformator, słup z pradem i kabel w ziemi to mi to powinni zrobić za darmo! Ale to jeszcze nie wszystko. Jesteśmy właścicielami dwóch działek 281/53 i 282/53. i oni chcą ta skrzynkę postawić w granicy - czyli prąd do domu bedę sobie musiała pociągnąć jakieś 50 metrów pprzez całą działkę. A co, przeciez mało kabli mam w ziemi. Wysłalam im dzisiaj mailem odwołanie od tej decyzji z mapą, na której jest nasz dom i zaznaczonym miejscem gdzie ja tą skrzynkę widze.

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNf954pzBqI/AAAAAAAAAeE/BkbinR6j6DY/s640/Image0001.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNf954pzBqI/AAAAAAAAAeE/BkbinR6j6DY/s640/Image0001.JPG

 

Zobaczymy co dalej. Ale ja sie łatwo nie poddam. Niech tylko skończę budowę to będzie potyczka nr 3 - płacic za to, że te wszystkie prądowe pierdoły stoją na MOJEJ ZIEMI.

monika i lukasz

Dom

 

Byłam wczoraj na budowie zobaczyć jak wygląda nasz dom, nie było mnie tam od niedzieli, a chłopaki ostro pracowali, więc w końcu musiałam pojechać, bo foty mi nie wystarczały, a ciekwość już rozwalała.

 

 

I powiem Wam, że jestem w niebowzięta. Nasz Alabasterek już jest taki alabastrowy, tak jak dom. Już ma alabaserkowy kształ i przypomina te wszystki urocze alabasterki innych forumowiczów. Chyba z 10 minut stałam i się gapiłam ja nie wiem czy to jest normalne tak się zachwycać swoim domem, może powinnam być troszkę skromniejsza, ale jak na niego patrzę to tak mi się podoba, że masakra. To jest miłość od każdego spojrzenia I fajne jest Uczucie, że decyzje, które podjęliśmy były dobre.

 

 

I ten dach jest taki piękny. Już się nie złoszcze na Pana Od Dachu, robi dobrze swoją robotę. poprostu miałam kryzys braku cierpliwości. jakbyście szukali wykonawcy to ja mogę go polecić. trzeba mieć cierpliwość, ale dach jest zrobiony BARDZO DOBRZE.

 

 

 

A teraz mała zmiana tematu. Ja i Łukasz nie jesteśmy jeszcze małżeństwem. Narazie jesteśmy zaręczeni. Data ślubu wyznaczona na 13-tego sierpnia 2011. On mieszka w domu rodzinnym, w sumie zaraz obok budowy. A ja 12 km od tego miejsca, w kawalerce. W związku z tą sytuacją zdarzają się czasem śmieszne sceny. Jakoś każdy zakłada, że ludzie, którzy budują razem dom, są małżeństwem. I tak np. kiedyś negocjowałam jakiś towar, mailowałam z mojej skrzynki gdzie jest imie i nazwisko - moje, dobiliśmy targu. Wszystkie faktury są wystawiane na Łukasza, ponieważ to on jest właścicielem działki, jak się śmialiśmy z Panią Z Banku, on ma dom, ja mam kredyt Wracając do tematu - dobiliśmy targu i umowa została wystawiona na jego imię i moje nazwisko

 

 

Zreszta ja też mam kłopot z nazywaniem go w rozmowach z dostawcami. Przeważnie więc mówię mąż. Narzeczony brzmi dla mnie jakoś pretensjonalnie, partner, konkubent? masakra jakaś. Normalnie mówie Łukasz, mój Łukasz albo dziubek :) ale obcym ludziom to jakoś tak dziwnie. Pan z Hurtowni od dachu nazywa go mąż nie mąż :) dzwoni do mnie np i mówi Pani Moniko był u mnie ten Pani mąż nie mąż, wziął rynny, ja poślę FV mailem

 

 

Wczoraj rozmawiałam z elektrykiem. Umawiałam się na wycenę. Pytał czy będziemy na budowie. I ja mu mówie odruchowo trochę: tak, mąż tam mieszka obok. A potem sobie myśle, że facet chyba wziął mnie za wyrodną żone - wywaliła męża z domu, musiał bidulek zamieszkać obok budowy, ciekawe w czym, w namiocie?

 

 

I takich komicznych styuacji jest więcej. Postaram się wrzucić aktualne foty w przyszłym tygodniu.

monika i lukasz

trochę fotek

 

http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHjSywpwI/AAAAAAAAAc8/GR-AG9jorQ8/s640/as.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHjSywpwI/AAAAAAAAAc8/GR-AG9jorQ8/s640/as.jpg

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHn3FpBfI/AAAAAAAAAdg/f6epcYhDIU4/s640/PICT3843.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHn3FpBfI/AAAAAAAAAdg/f6epcYhDIU4/s640/PICT3843.JPG

 

 

http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHp55DYnI/AAAAAAAAAdw/BggZLk5gwfc/s640/PICT3851.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHp55DYnI/AAAAAAAAAdw/BggZLk5gwfc/s640/PICT3851.JPG

 

 

http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHgvdCA5I/AAAAAAAAAco/otochMhOKHI/s640/PICT3828.JPG" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHgvdCA5I/AAAAAAAAAco/otochMhOKHI/s640/PICT3828.JPG

 

 

http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHlLDHYOI/AAAAAAAAAdM/7eta50h-Nk0/s640/PICT3838.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_kVV8DlY7KwE/TNKHlLDHYOI/AAAAAAAAAdM/7eta50h-Nk0/s640/PICT3838.JPG

monika i lukasz

Dach

 

Muszę dzisiaj pochwalić Panów Od Dachu. Się chłopaki zabrali do roboty i aż miło patrzeć jak nam dach powstaje.

 

 

Przyjeżdżam na budowę i zachwycam się moją dachówką jak jakaś głupia, ale ona jest taka urocza dodatkowo zachwyca mnie to, że jest już na większej części dachu i prezentuje się PIĘKNIE. Jak dla mnie to bedzie to najlepszy dach na wsi :)

 

 

Poza tym liczę, że za niedługo skończymy, i że w grudniu nam wstawią okna i bramę i właściwie to będzie już dom

 

 

Mamy już umówiony montaż okien i bramy. Szukamy drzwi, bo choc wymiar jest już bardziej standardowy to i tak nie jest to łatwe zadanie. Jutro przychodzą też murarze pomurować resztę ścianek działowych na górze.

 

 

powoli zabieramy sie za wycenę instalacji i to już mnie nie zachwyca, ani odrobinę. Dobrze, ze chociż w pracy idą dobre czasy to i kasy więcej wpadnie

 

 

Generalnie to nastawiam się optymistycznie, nic więcej nie pozostało.

monika i lukasz

Haloween

 

 

mamy fajną paczkę znajomych. jest nas jakieś 12 osób, a w porywach nawet i 18-naście. Niewiele jest takich okresów w roku, że możemy wszyscy wyskoczyć gdzieś razem i każdemu pasuje. W związku z tym, sobotnią imprezę umawialismy z miesięcznym wyprzedzeniem. Koniec końców zabrakło jednej pary, ale i tak było MEGA fajnie.

 

 

 



No i jak to na imprezie, tańce, hulanki, swawola, drina goni kolejny drin..... I w sumie do tej pory nie wim jak to się stało, że tegoroczny sylwester jest u nas.

 

 



na trzeźwo w niedziele kombinowałam, jak ja się mogłam na to zgodzić przecież my do końca roku, jak dobrze pójdzie, to zamkniemy stan surowy i jakoś tego nie widze. Sylwester w kufaji z kibelkiem w krzakach...

 

 



najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nikomu, poza mną, to nie przeszkadza! wizje maja taką, że każdy coś upichci w domu oni przyniosą boomboxa zrobią ogień w piecu i będą tańcować do rana ja sie tylko boję, że efekt tej imprezy będzie taki, że oni będą , a ja

monika i lukasz

Światełko w tunelu

 

 

W końcu przyjechał POD i robi nasz dach, mozolnie i powoli widać efekty jego pracy.

 

 

 



Ja to już bym najchętniej umawiała na montaż naszą bramę garażową i okna, bo mam dać znać 4 tygodnie wcześniej. Ale Łukasz nie pała takim optymizmem i ciągle uważa, że POD nie skończy roboty w ciągu 4 tygodni kompromis - czekam do końca tygodnia. Więc czekam, obgryzam paznokcie, obserwuję postępy i jestem przekonana, że niedługo ujrzymy nasz dach w całej okazałości.

 

 

 



ja to może wyolbrzymiam, ale teraz to juz jestem na takim etapie, że mam wrażenie, że sama bym sobie ten dach szybciej zmajstrowała..... generalnie dachowa porażka szybkościowa.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...