Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    121
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    198

Entries in this blog

margay

W drodze na wzgórze

Teraz dla odmiany schody wejściowe W projekcie mamy schody półokrągłe i takie mieliśmy robić...nawet koparkowy wykopał półokrągły dół na fundamencik pod schody....ale w ostatniej chwili nastąpiła nieoczekiwana zmiana planów... Za namową mojego taty , który od chwili rozpoczęcia budowy cierpi na bezsenność bo cały czas rozmyśla co by tu zrobić żeby było lepiej...ale muszę w tej chwili dodać, że wszystkie jego pomysły były do tej pory wykorzystane i dobrze na nich wyszliśmy

 


Stwierdziliśmy, że schody półokrągłe są na pewno ładne...ale później gorzej będzie z ułożeniem na nich płytek Dlatego zmieniliśmy kształt na wzór wykuszu, na szczęście gotowy fundament pasował do tego kształtu jak ulał

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/1d305da35b11e7d48c5f938cdeebb717,10,19,0.jpg

 


Jak widać na zdjęciu przed zalaniem schodów betonem musieliśmy zrobić izolację fundamentów...nie robiliśmy wcześniej bo stwierdzili, że na to zawsze jest czas... jak widać co się odwlecze to nie uciecze... Także reszta fundamentów zostanie zaizolowana później... W miejscu schodów fundament zaizolowaliśmy następująco: dysperbit (i tu na pewno nazwę trochę przekręciłam )+styrodur+folia kubełkowa.

 

 


Poza tym schody ze względu na swój rozmiar zasypywaliśmy gruzem, (co widać na zdjęciu), żeby nie weszło za dużo betonu

 


Kto zgadnie skąd mieliśmy taki piękny betonowy gruz.....???? Oczywiście ze schodów wewnętrznych, które były miesiąc temu rozkuwane... Dlatego mam schody w schodach Przynajmniej się na coś przydały

 

 


A poniżej już pięknie zalane i wygłaskane schody

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/91fccc32b482b98c43f9de952528a6b7,10,19,0.jpg

 


cdn

 

 


Ale w przyszłym tygodniu...Bo od poniedziałku startujemy z więźbą dachową...

margay

W drodze na wzgórze

Właśnie wróciłam z budowy więc mogę machnąc opisówkę (fotorelacja wieczorkiem jak zgram zdjęcia). Ponieważ najciekawsze rzeczy dzieją się jak ja ślęczę w pracy więc postanowiłam przeprowadzic "akcję ucieczka". Zajeżdżam na działkę a tam robota wrze (na tym skwarze) Chłopaki z ekipy wkopywali pod taras rurę co by później nie było problemu podłączyc do niej rynnę, a trzeba to było zrobic teraz bo za chwilę przyjeżdża beton i będą zalewac szalunki na ściany tarasu

 

 


W tym czasie mąż z tatą zasypywali schody wejściowe kawałkami betonu pozostałymi po demolce pierwszych schodów (wewnętrznych)(stali czytacze dziennika wiedzą o co chodzi ) Także sławetnie rozkute schody na coś się przydały a ponieważ schody wejściowe są duże, to żeby nie weszła masa betonu wykorzystało się te gruzy

 

 


I właśnie jak wozili te gruzy na taczkach to przyjechałam porobic zdjęcia....wychodzę z uśmiechem na ustach, a mąż mówi..."dobrze że przyjechałaś bo wnet przyjedzie beton i bardzo sie spieszymy z tym zasypywaniem...masz tu wiadro i noś te mniejsze kawałki..."

 


http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zemdlal.gif http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zemdlal.gif http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zemdlal.gif

 

 


Wtedy przypomniałam sobie Miśkę... (stali bywalcy forum wiedzą o kogo chodzi.... ), myślę niech i ja mam wkład w robociznę...nie było by problemu, bo dośc robotna kobita jestem gdyby nie to że przyjechałam prosto z pracy w sukieneczce mini...

 

 


No cóż rozglądam się w prawo i lewo chłopaki z ekipy z drugiej strony domu, koło mnie sami swoi więc wzięłam się za robotę kilka razy zaświeciłam majtkami ale chwila moment i schody były przygotowane do zalewania.

 


http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zmachany.GIF

margay

W drodze na wzgórze

Witam

 

 


Zgodnie z obietnicą zdaję relacje z ostatnich kilku dni, a czas ten nie był zmarnowany..oj działo się na budowie

 

 


Po pierwsze wieniec zalany ale jak to zostało skonsultowane u Asi i perłóweczki WIECHA się jeszcze nie należy Ale "co się odwlecze to nie uciecze"

 

 


Po drugie schody zalane (podejście drugie - ostatnie )...bez obawy zdjęcia nie wklejam sama mam już dośc tematu pt. schody

 

 


Po trzecie korzystając z okazji, że wieniec schnie, chłopaki wzięli się za robienie moich upragnionych tarasów .Właśnie w tej chwili koparka kopie pod fundamenty na taras. Taras będzie miał inny kształt niż w projekcie (rezygnujemy z "esów floresów", ale nawiążemy kształtem do wykuszu więc powinno byc ładnie )

 


Już nie mogę się doczekac kiedy rozłożę się na leżaczku na nowiutkim tarasiku Ale znając życie nie opłaca mi się taszczyc tego leżaka na budowę, bo przerwa należy sie tylko na......papierosa ale tak to już jest, dopóki jest budowa zawsze jest w co ręce włożyc

 

 


Posta postaram się uzupełnic zdjęciami, jak już będzie co fotografowac, bo wieńca też wam oszczędzę bo każdy wie jak wygląda..

margay

W drodze na wzgórze

Dzisiaj pogoda troszkę popsuła nam plany ponieważ lało i do 11-stej był przestój. Należy się jednak cieszyć, że nie padało dłużej, bo do wieczora chłopaki się uwijali i postawili mi piękną ściankę kolankową (u nas podniesioną o jednego pustaka)

 

 


W tym czasie mąż z tatą skończyli rozszalowywać płytę Przyznam się, że trochę obawiałam się o to jak będzie wyglądał łuk w podcieniu i słup, bo na nim opiera się dach. Obawy moje miały podstawy w tym, że słup w garażu (dwie bramy) po rozszalowaniu nie zachwycił nas zbytnio ( przy czym "nie zachwycił" to delikatnie powiedziane) Przy zalewaniu za mało ubili beton, do tego mogli parę razy pucnąć młotkiem w szalunek A tak wyszedł trochę obszczerbany

 


Cóż nauczona wcześniejszymi doświadczeniami, postanowiłam nie przejmować się takimi usterkami, które można potem zamaskować ponieważ już dawno odrzuciłam wszelką nadzieję na to, że istnieje budowa idealna i idealni "fachowcy"

 


Na szczęście moje obawy były bezpodstawne, bo łuk i słup w podcieniu wyszły wyśmienicie

 


A tu zdjęcie na dowód: ( tylko musiałam inwestora zamaskować, bo wlazł mi w kadr , co zauważyłam dopiero w domu i nie mogłam zrobić następnego zdjęcia )

 

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/8998235b7556b860b375a967fb4f5bb4,10,19,0.jpg

 


margay

W drodze na wzgórze

Melduję się zwarta i gotowa do raportu z ostatnich dwóch dni...

 


Zgodnie z obietnicą we wtorek nastąpił wielki "come back" moich fachowców....

 


Pogoda się udała, więc wczoraj zostały ponownie zaszalowane i zazbrojone schody ( miejmy nadzieję że to ostatni już raz )

 

 


Oczywiście nie byłabym sobą gdybym po pracy nie pojechała na działkę podziwiać efekty pracy... I oczywiście porobić zdjęcia dla potomnych... Troszkę się mnie nie spodziewali bo dzień wcześniej wbiłam sobie na budowie gwoździa do stopy I tak bym w domu nie wytrzymała, także zakuśtykałam jakoś i oto efekt mojej pracy...

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/ff44b0d01294789c9f8d8358abfb2b79,10,19,0.jpg

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/8fe009414d1a480081d2feb7680313e0,10,19,0.jpg

margay

W drodze na wzgórze

dzisiaj dostarczono nam okna dachowe "Fakro" szt. 9 ( w projekcie jest 11, ale zrezygnowaliśmy z dwóch) i brakującego porotherma ( na ściany na poddaszu).

 


W poniedziałek lub wtorek przywiozą nam więźbę a ekipa nasza zaginęła w akcji !!! Mieli przyjść od poniedziałku (29. 06) i przyjdą w poniedziałek... tylko ten za tydzień

 


Ja chyba jeża urodzę za ten czas, albo jajo zniosę Człowiek się nastawia, że od poniedziałku zacznie się coś dziać a tu kicha Z tego tytułu przez następny tydzień będzie u nas na budowie wiało....NUDĄ!!!!!!

 

 


A wczoraj była akcja studzienka :) Mamy w niej licznik i wodę podłączoną z wodociągu. Przez te deszcze i burze zalało ową studzienkę i licznik Mało tego, obsunęła się ziemia w koło studzienki, a woda przelewała się przez dekiel także zrobiło się spore bajorko A jakby tego było mało to dwóch sąsiadów się zatrzymało i pytali męża czy już robimy oczko wodne

 


Tak więc cały wczorajszy dzień mąż ze swoim zawsze gotowym do pomocy teściem spędzili na robieniu odwodnienia studzienki

 

 


Z tego wszystkiego postanowiłam dziś spakować całą naszą trójkę i wyruszamy jutro na weekend do mojej kochanej teściowej A co??!!! Odpoczynek się należy

 

 


Pozdrawiam wszystkich budujących!!

margay

W drodze na wzgórze

Pada, pada cały dzień pada!!!Ta pogoda już mnie zaczyna powoli wnerwiać Kolejny zimny deszczowy weekend Miałam posiedzieć sobie na działeczce i podziwiać moje nowiutkie mury, a tu siąpi i zimnica...brrrrrrrrr

 

 


Na pocieszenie przywieźli mi dzisiaj materiał na cały dach (tzn. dachówkę), bo drewno na więźbę będzie dopiero na 29-go czerwca.

 

 


Zdecydowaliśmy się na Robena, Bornholm typ "S" kolor kasztanowy. Mam nadzieję, że na dachu będzie ładnie wyglądała Przyjechał też klinkier na kominy

 


Cieszę się, że mam to z głowy, bo już myślałam, że nie dopasuje koloru klinkieru do dachówki A to przecież dopiero początek tego typu decyzji

 


A teraz skoczę na stronkę o pogodzie sprawdzić, czy chociaż jutro wystawię nos z domu

margay

W drodze na wzgórze

Dzisiaj w czasie gdy mąż podlewał płytę, ja korzystając z tego, że nareszcie wyszło słoneczko wzięłam się za fotografowanie okolicy A jest ona przepiękna szczerze powiedziawszy, za każdym razem jak jestem na budowie, zakochuję się w tym miejscu na nowo najchętniej to już bym się tam przeniosła ale póki co to tylko do namiotu

 

 


widok od strony wykuszu

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/f87dd8fcb4a2e20413a3377e5c718f31,6,19,0.jpg

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/b3e8ef23ec5b76168bdf3beeef49861e,6,19,0.jpg

 


krajobraz od strony salonu (elewacja tylna)

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/f0a0ff5bc1830cf7e255cb291c867837,6,19,0.jpg

margay

W drodze na wzgórze

na szczęście mamy już nowy plan na schody tym razem bardzo dokładnie przemyślany , jak się okazało, można rozplanować schodki tak, żeby swobodnie nimi chodzić, mało tego jest spory luz nad głową bez konieczności (jak sugerował pan z ekipy budowlanej) cięcia płyty (dla nich pewnie tak byłoby wygodniej )

 

 


mąż z pustaków ułożył prowizoryczne schody według nowego planu, położył na nich deski, żeby było widać ich wysokość po wykończeniu....

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/a4a78d2068f43319eaf3191a350fee55,6,19,0.jpg

 


.....następnie na nie wszedł......

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/c979047ebe5dfcc5673ba433db86592f,6,19,0.jpg

 


....i....taadaaaam......luz nad głową a wcześniej można sobie było tylko guza nabić!!!!

margay

W drodze na wzgórze

Tak wygląda teraz nasza klatka schodowa

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/8ae01f17aab50f38b61714a632b0c16f,6,19,0.jpg

 


...a tak fajnie się wchodziło na płytę przed wykuciem schodów... teraz znowu muszę się spindrać po słupie w garażu , dobrze że jest jeszcze zaszalowany to się można po nim wgramolić A swoja droga gorzej u mnie ze schodzeniem niż wchodzeniem

 

 


na poniższych zdjęciach widać zbrojenie wychodzące z płyty na którym będą zawieszone nowe schody. Na szczęście przy rozburzaniu schodów nie uszkodzono zbrojenia

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/7bf3fe6f6ea355458735cbf45355e2cd,6,19,0.jpg

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/daa81be67e70542a8fe358f076688b77,6,19,0.jpg

margay

W drodze na wzgórze

Ciąg dalszy "akcji schody", a raczej tego co z nich zostało

 


Ponieważ na budowie materiał nie powinien się marnować :) postanowiliśmy wykorzystać nasze schody do podrównania i utwardzenia podjazdu do garażu

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/81b2092df6a61aff41139817b9a5d9d7,6,19,0.jpg

 


Na poniższej fotografii pozostała część naszych nowiutkich schodków

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/03d51728732c4a5272734b67fb091561,6,19,0.jpg

margay

W drodze na wzgórze

 


A więc nadszedł czas na opisanie pierwszej fuszerki

 


Po zalaniu płyty i schodów w zeszły czwartek, jak tylko beton zastygł na tyle by móc chodzić po schodach, okazało się, że całe schody nadają się do rozbiórki!!!!!!!!!!

 


Idąc po schodach na wysokości 4 stopnia osoba średniej wysokości zawadzała głową o belkę w stropie "ukłony" przy każdym wchodzeniu na górę nie wchodziły w grę!!!!

 


Tak więc w poniedziałek mąż przy pomocy mojego taty wzięli się za kucie całych schodów . Oczywiście nasi fachowcy w tym czasie nie mieli czasu, powiedzieli że mogą przyjść dopiero we wtorek, a czas naglił! Przecież beton wiązał z każdą chwilą i sprawa kucia była paląca!

 


Może to i dobrze bo w tak delikatnej sprawie lepiej nie liczyć na obcych! Jeszcze by się im śpieszyło i wyszły by kolejne komplikacje

 


A tak do późnych godzin wieczornych udało się mężowi delikatnie skuć całe schody nie uszkadzając płyty i zbrojenia z niej wychodzącego, żeby później można było na nim zawiesić nowe schody.

 


Panowie z ekipy winą za całe to zamieszanie obarczyli wszystkich na około, tylko nie siebie!!

 


Tak więc "winę" ponosi projektant z Archonu za błąd w projekcie i oczywiście MY Wszyscy tylko nie oni, tylko tak się składa, że o błędzie w projekcie wiedzieli dużo wcześniej i mieli tak przerobić schody żeby wszystko było OK.

 


A szkoda gadać i się denerwować! We wtorek przyszli i zaproponowali nowe rozwiązanie na schody, tylko teraz bardzo, BARDZO dokładnie będziemy się przyglądali wszystkim poczynaniom naszej ekipy, żeby na przyszłość uchronić się przed podobnymi błędami i nerwami

 


ehhh jestem załamana

margay

W drodze na wzgórze

Płyta wylana więc przez następne trzy tygodnie będzie przestój i czas na złapanie oddechu :) Albo na załatwienie tysiąca innych spraw

 


Dziś mąż zamówił drewno na dach, ma być na koniec czerwca. W poniedziałek zamawiamy dachówkę i okna, trzeba się zastanowić nad klinkierem na kominy...

 


To dopiero początek a ja już mam zamęt w głowie jeśli chodzi o dobór koloru dachówki, dopasowanie do niej kominów Ale nikt nie mówił że będzie łatwo.

 


W projekcie sugerują dachówkę ceramiczną Marsylkę, ale nam nie podoba się za bardzo jej kształt,zastanawiamy się nad dachówką Robena, Bornholm kasztanowy. No cóż, mam jeszcze weekend na przemyślenie tego tematu, ale chyba nic innego nie wymyślę... Poza tym na weekend to najlepiej będzie zaprosić przyjaciół i oblać płytę żeby beton dobrze związał....



×
×
  • Dodaj nową pozycję...