Popiszę sobie jeszcze, a co mi tam...
Aktualnie jesteśmy w fazie dogrywania różnych spraw (głównie rozciągania naszych możliwości finansowych i sprasowywania naszych potrzeb finansowych). Przy okazji wychodzą różne kwiatki, jak np. dzisiejsze:
- mamy w projekcie trzy okna okrągłe. Jedno w stryszku i dwa jako okna garażu, no tak sobie wymyśliliśmy. Miały to być małe okienka 60cm średnicy. I co się okazuje? Ano tak małych okien w PCV nie robią, minimalna średnica to 80cm a i wtedy jest to okno nieotwierane.
- drzwi balkonowe - wyjście na taras. Naczytałem się niegdyś, że dwuskrzydłowe i antywłamaniowe to wzajemna sprzeczność, więc miały być jednoskrzydłowe. Duże. I wysokie, tak, żeby się zgrały z podłogą na jednym końcu, a z linią pozostałych okien na drugim końcu, razem 230cm. I co? Ano tak też się nie da, przy tej wysokości makismum, co nam oferują, to 90cm szerokości, mierzonej w otworze w murze. Co daje szerokośc samego przejścia - jakieś 70cm. Przejść się przejdzie, ale kurcze, naprawdę nie da się szerzej? Albo antywłamaniowych dwuskrzydłowych? BEZ SŁUPKA?
A z historii samej działki jeszcze - oczywiście, zgodnie z podpisem w stopce, po jej kupnie należało zasadzić drzewo. Sadzilim. Pierwsza próba, to była całkiem dorodna brzózka otrzymana w darze (usuwana przez kogoś z ogródka). Niestety, brzózka była już chyba za duża, przy wykopywaniu miała mocno naruszone korzenie, rosła strasznie biednie, ale zimy (i głodnych zajęcy) już nie przetrwała. Brzózek (przesadzanych samosiejek) potem zresztą było jeszcze sadzonych sporo, ponieważ uparliśmy się, żeby w tyle działki, "za domem" wyrósł nam brzozowy zagajniczek. Aktualnie bój z poprzesadzeniowym osłabieniem oraz stadami wygłodniałych zajęcy wygrywają trzy, rosną juz ze trzy lata, więc jest nadzieja.
Osobnej opowieści jednak wymaga orzech włoski. Dostaliśmy go w prezencie od sąsiada, który dostał o ile dobrze pamiętam dwa i jeden nam oddał. Posadzony został w sporym dole, do którego został wsypany największy dostępny w handlu wór ziemi ogrodowej. Tu jest moment sadzenia:
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SaMAmmMrBWI/AAAAAAAAAYc/JSwxjaN_uV0/s512/Orzech.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SaMAmmMrBWI/AAAAAAAAAYc/JSwxjaN_uV0/s512/Orzech.jpg
Rósł potem pięknie, w ładne foremne drzewko, ale niestety nie było mu dane. Najpierw złapał jakąś zarazę, która pozbawiła go wszystkich jednorocznych przyrostów. Potem zrzucili coś na niego i połamali robotnicy stawiający ogrodzenie. W międzyczasie była jeszcze jakaś okrutna letnia susza. No i niestety, z tego foremnego drzewka ostał się jeno wystający z ziemi badyl, który co prawda cały czas rośnie i liście wypuszcza, ale to zdaje się już nie jest to...
Inne nasze nasadzenia:
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SaMAoYPjmUI/AAAAAAAAAYk/Kwlp5lqu5jE/s640/Sadzimy1.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SaMAoYPjmUI/AAAAAAAAAYk/Kwlp5lqu5jE/s640/Sadzimy1.jpg
I coś, co nam rośnie w dużych ilościach, jeśli się zdązy przed miejscowymi zbieraczami, również w odmianach jadalnych:
http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SafZxrzbRSI/AAAAAAAAAcI/wYyYSkzVAvU/s640/6879_Grzyby.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SafZxrzbRSI/AAAAAAAAAcI/wYyYSkzVAvU/s640/6879_Grzyby.jpg
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SafZyi-MD5I/AAAAAAAAAcQ/LWULm4_5Q5M/s640/6884_Grzyby.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SafZyi-MD5I/AAAAAAAAAcQ/LWULm4_5Q5M/s640/6884_Grzyby.jpg