Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    442
  • komentarzy
    5
  • odsłon
    737

Entries in this blog

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Dziś na budowie byłem z pomocnikiem. Pomocnik dysponował sprzętem ciężkim i zajął się robieniem porządku w styropianowych trocinach:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZGJODBI/AAAAAAAADSo/7MaKWfH0zFg/s800/JP100508.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZGJODBI/AAAAAAAADSo/7MaKWfH0zFg/s800/JP100508.jpg

 

 

Co prawda styropian wcześniej był ładnie podmieciony na kupkę, po tych pracach zaś... no... tak jakby dwa razy tyle się go zrobiło i na powrót na połowie salonu, ale pracował! (Wyjątek pracował. Styropian nie pracował, styropian leżał i był pracowany).

 

 

Ja tymczasem...

 

No co ja innego mogłem na budowie teraz robić?

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZYHJtPI/AAAAAAAADSo/B8Fm5M5KcJk/s640/JP100510.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZYHJtPI/AAAAAAAADSo/B8Fm5M5KcJk/s640/JP100510.jpg

 

 

Może nie widać różnic w porównaniu z poprzednim ujęciem tego samego miejsca, ale przybywa, przybywa. Tu, w tym widoku, brakuje już w zasadzie tylko żółtozielonych przewodów PE i takiego czarnego grubasa 16x2x0,5, który będzie robił za połączenie korespondencyjne między serwerownią a rozdzielnią. No i samej rozdzielni, która w powyższym zdjęciu będzie widoczna od strony pleców, konkretnie samego ich szczytu, w dziurze u dołu zdjęcia. Po jej zamontowaniu wstęp do szachtu będzie już tylko na czworakach przez dziurę 60x50cm i dla osób raczej nie mających klaustrofobii

 

 

A w górnej, poddaszowej części szachtu - w zasadzie należałoby już zacząć składać do kupy racka. Przewody, które mają do niego wchodzić w zasadzie już czekają, wymagają jedynie uporządkowania w końcowym odcinku:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZUtyNtI/AAAAAAAADSo/evw1ii5aIlk/s800/JP100511.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDiyZUtyNtI/AAAAAAAADSo/evw1ii5aIlk/s800/JP100511.jpg

 

 

A i przy okazji dzisiejszych prac zostało jeszcze dokonane odkrycie. Odkryliśmy otóż wraz z Wyjątkiem, że jednej instalacji nie zrobiłem w domu. Mimo, że mogłem. Baaardzo przy tym życie usprawniając domownikom. Instalacji, która nie jest niczym nowym, niegdyś była niezwykle popularna. Fakt, nie w domach mieszkalnych i w ogóle chyba nie w domach, ale była. I mogłaby być. Bo jest tania, skuteczna, obywa się bez zasilania, raz zrobiona po prostu działa na wieki wieków amen, a jedyne, co jej zagraża, to chyba tylko myszy i zbiegłe świnki morskie.

 

O co mi chodzi? O rury głosowe. Takie, jak na statkach sprzed wieku. Póki co w roli tych rur znakomicie funkcjonuje orurowanie od odkurzacza centralnego i działa zadziwiająco sprawnie, przez taką rurę można normalnie porozmawiać :) O trąbieniu i wydawaniu mnóstwa innych dźwięków rzecz jasna nawet nie wspominając

 

Nic, u nas rur głosowych nie będzie, będzie centralny odkurzacz, ale gdzieś na forum widziałem taki wątek "jakie instalacje przewidzieć w domu", chyba dopiszę

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Część negatywna - groźnie to brzmi, ale chodzi po prostu o wszystko to, czego z różnych przyczyn zrobić się nie udało.

 

 

Okna połaciowe - z nimi był cały cyrk. Małżonka moja projektując ten dom założyła wszystkie połaciówki na tych samych wysokościach, tak dobranych, żeby sama była w stanie przez te okna zobaczyć coś więcej niż "błękit nieba" naprzemiennie z "gwiaździstym firmamentem". Zamachy na te wysokości robili jej po kolei wszyscy, od murarzy począwszy, poprzez cieśli (nieważne, że to ci sami, co murarze, fuchę inną robili i okna też usiłowali paprać), na poddaszowcu marudzącym, że "tak to się dobrze gipskartonów nie położy" skończywszy. Pilnowała, nie popuszczała, nie było mowy, żeby to zmienić.

 

Aż wreszcie przyszli dekarze... i stwierdzili krótko: okno musi być po całej dachówce, dachówki nie tniemy, bo (i tu straszliwa wizja deszczu zacinającego do środka domu, śniegu padającego na niemowlęcy kojec, specjalisty reklamacjusza od producenta okien, który na wizji lokalnej pada trupem na widok tak straszliwej fuszerki, jaką byłoby docinanie dachówki pod oknem), krótko mówiąc tak, jak wypadnie szczyt rzędu dachówek, tak będzie okno. Ewentualnie całą dachówkę wyżej lub całą niżej.

 

Żona rozmawiając o tym z nimi wczoraj w końcu zostawiła im "wzorzec metra" w postaci narysowanej ołówkiem na krokwi swojej linii wzroku. I mieli się starać. Ale niestety... prawa Murphy'ego sa święte, dachówki oczywiście musiały się tak wrednie ustawić, że okno wyszło z dobrych kilkanaście centymetrów wyżej niż zakładana wysokość, na skutek czego ja przez otwarte okno wyglądam swobodnie, mogę o jego krawędź nawet brodę oprzeć,małżonka zaś, po tej narysowanej linii wzroku oceniając (nie było jej dzisiaj na budowie) - przez otwarte okno od biedy wyjrzy, przez zamknięte zaś... jedynie pod warunkiem zaopatrzenia się w praktyczne i wygodne obuwie domowe. Na minimum 8-centymetrowych obcasach, wskazane wyższe

 

Rządek niżej zaś niestety okien opuścić się już nie udało, ponieważ wtedy w tych pomieszczeniach, gdzie ściankę kolankową mamy wyższą, okno by już właziło w ścianę.

 

 

Tutaj też wyszła nam fuszerka, zorientowane osoby powinny na nią same zwrócić uwagę na zdjęciach ukazujących okna od wewnątrz w poście wyżej.

 

Krokiew. Nad oknem. Kończy się na... na oknie właśnie. Pierwotnie był tam poziomy wymian i mieli go przesunąć do góry, ale jakoś tak wyszło, że zamiast go przesunąć, po prostu chlasnęli piłą.

 

Na ich usprawiedliwienie mogę napisać, że demontażu tego wymianu trochę sobie nie wyobrażam, on był zabity do krokwi 30cm gwoździorami, ale z drugiej strony, gdyby nie kierbud, który akurat wpadł i od razu palcem to pokazał, pewnie by to tak zostało... Nic, wpadną do nas po raz trzeci kończyć robotę, to zamontują nowe wymiany, wyżej.

 

 

Kolejna fuszerka wyszła już nie z winy dekarzy, a trochę naszej (okno zaprojektowane "na styk" w ryzykownym miejscu), trochę murarzo-cieśli. Okienko w naszej malutkiej przysypialnianej łazience. Zaprojektowane w miejscu trudnym, bo tuż przy położonej w pomieszczeniu obok lukarnie, niemniej w projekcie się to mieściło. Niestety, więźba dachowa jest zrobiona jedynie częściowo wg projektu, a w sporej mierze wg fantazji i "doświadczenia zawodowego" cieśli i czasami to wychodzi. No i tu właśnie wyszło....

 

Oto widok, jaki się był ukazał po wycięciu w poszyciu dziury pod okno. Dziura mas wymiary i położenie planowanego okna:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8diTs7UI/AAAAAAAADRk/Hz67PUO59t8/s640/JP080477.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8diTs7UI/AAAAAAAADRk/Hz67PUO59t8/s640/JP080477.jpg

 

 

Zwracam uwagę, proszę wycieczki na prawy górny narożnik, widać w nim zakończenie obróbki kosza na styku połaci lukarny z połacią dachu. Okno możnaby tam założyć, ale owa rynna by wypadała niemal na jego środku, blokując możliwość jego otwierania, a w czasie deszczu lejąc wprost na okno masy wody ze sporej części dachu. Dodatkowo, nie widać na zdjęciu, ale po usunięciu dachówek okazało się, że gdyby nawet tą blachę jakoś przerobić (w zasadzie nierealne, ale gdyby, teoretycznie), to i tak byłoby źle, bo okno otwierając się waliłoby wprost w rynnę lukarny.

 

I teraz mamy zagwozdke. Jutro muszę zadzwonić do firmy, w której poszycie dachu zamawialiśmy, do firmy, do której od kilku miesięcy bałem się odezwać, ponieważ pół roku magazynowali nasze okna, na różne sposoby namawiając nas do ich zabrania (okna zakupione jesienią, montowane miały być wczesną wiosną, przeleżały do wczoraj) i spróbować ich przekonać do wymienienia nam tego okna na takie wąziutkie, półmetrowej szerokości.

 

Nic, spróbuję. W najgorszym wypadku to nadmiarowe okno na Allegro wystawię...

 

 

Kolejne żale - tu już nie chodzi o niczyją fuszerkę, raczej o niemiecki pomyślunek. Okno wyłazowe na dach. Potrzebne będzie z rzadka, niemniej jednak być musi. I jest:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oHc05KI/AAAAAAAADRw/X8eG0ZpFvbc/s640/JP080484.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oHc05KI/AAAAAAAADRw/X8eG0ZpFvbc/s640/JP080484.jpg

 

 

Zamykane jest jakąś idiotyczną, proszącą się o złamanie od samego patrzenia plastikową wajchą - to po pierwsze.

 

Po drugie - nie ma żadnej sprężyny wspomagającej otwieranie, niby nie jest ciężkie, ale dzięki zawiasom umieszczonym u szczytu skrzydła trochę nieporęczne w otwieraniu. Otwiera się je tak: stojąc przodem do okna zwalniamy idiotyczną wajchę po czym pchamy ile się da okno do góry. Jak już się skończy zakres ruchu, trzeba się obrócić o 180 stopni, cały czas trzymając otwarte okno nad głową. Przydałaby się jakaś blokada w pośredniej pozycji, ale gdzie tam, kija od szczotki można sobie podstawić...

 

Tak więc obracamy się, okno cały czas usiłuje nam dać w łeb, a my otwieramy je dalej, stawiając na sztorc. I tu nie wiem, być może ono jest za wysoko, ale mi brakło zasięgu, żeby je otworzyć pchając za wajchę, pchaniem za samo okno (za szybę) nie mogłem go w pełni rozewrzeć, wskutek czego blokada otwarcia (będąca idiotycznym nożycowym wspornikiem) nie chciała zaskoczyć.

 

 

Na koniec - okno w zasadniczej łazience poddasza, położone między dwiema lukarnami. Dekarsko również rzecz bardzo trudna i potencjalnie niebezpieczna. Zamontować się udało, jak okno sobie poradzi z niechybnie zalegającym w takim miejscu śniegiem - zobaczymy

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8ujOFGYI/AAAAAAAADSA/yz_D_hkQYnc/s800/JP080493.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8ujOFGYI/AAAAAAAADSA/yz_D_hkQYnc/s800/JP080493.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Oczywiście, jeszcze się nie zdarzyło tak, żeby zaplanowany zakres robót udało się bez pudła zrealizować.

 

Dziś w związku z powyższym też niestety nie udało mi się zamknąć tematu szachtu, niemniej jednak są już ułożone wszystkie przewody elektryczne oraz cała teletechnika z parteru. Tak to mniej więcej wygląda na drabince:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dStAuXI/AAAAAAAADRU/lNlXLhgmjC0/s640/JP080456.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dStAuXI/AAAAAAAADRU/lNlXLhgmjC0/s640/JP080456.jpg

 

 

To, co wystaje, wejdzie sobie od dołu do rozdzielni, a grube czarne stanowi WLZkę, czyli Wewnętrzną Linię Zasilającą, po ludzku mówiąc - gruby i czarny kabel, który z półtora roku temu w trudzie i znoju wkopywałem w ulicy od tablicy licznikowej do przyszłego jeszcze wtedy domu. Grube i czarne oczywiście docelowo też w rozdzielni wyląduje.

 

 

Drabinka w zbliżeniu - a pisałem gdzieś wcześniej, że będą prawie pełne? W tle - Główna Szyna Wyrównawcza.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dspaofI/AAAAAAAADRY/X2QmuDJycu0/s640/JP080461.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dspaofI/AAAAAAAADRY/X2QmuDJycu0/s640/JP080461.jpg

 

 

Jeszcze niejako przy okazji, korzystając z faktu, że na budowie byli Panowie Dekarzowie i mieli oni baaardzo dłuuugą drabinę, skorzystałem sobie z tejże drabiny i zainstalowałem na frontowej lukarnie taką ozdóbkę:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8vSr3QBI/AAAAAAAADSI/ZjQcWLtu3pg/s800/JP080502.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8vSr3QBI/AAAAAAAADSI/ZjQcWLtu3pg/s800/JP080502.jpg

 

 

I jak już przy dekarzach jesteśmy...

 

Kominki wentylacyjne - zrobione! Niepodłączone tylko, ale to nie problem, "sam se podłącze", mogę to zrobić albo na odwal się, wpychając koniec tej słoniowej... powiedzmy trąby w koniec rury wentylującej kanalizę, tylko że wtedy całość będzie wystawała z ocieplenia, a trąba będzie wykonywała zwrot o 180 stopni (na zdjęciu nie widać, ale będzie, uwierzcie), albo na porządnie, dydoląc wystający króciec spod dachówki i podłączając trąbę na krócej.

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oNjtPsI/AAAAAAAADRs/agp7yRTUxAc/s640/JP080482.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oNjtPsI/AAAAAAAADRs/agp7yRTUxAc/s640/JP080482.jpg

 

 

Obróbki blacharskie - prawie zrobione.

 

Okna połaciowe - prawie zrobione.

 

 

O "prawie" za moment, teraz zdjęcia!

 

 

Nasza sypialnia, dotychczas mroczna (no... powiedzmy, półmroczna), a teraz - sami zobaczcie, ile życia nabrała:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dhATL8I/AAAAAAAADRg/sDeEg9r8dW8/s800/JP080469.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8dhATL8I/AAAAAAAADRg/sDeEg9r8dW8/s800/JP080469.jpg

 

 

Okno w pokoju Wyjątka, z widokiem na... no, z normalnym w naszym domu widokiem:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8doeeqiI/AAAAAAAADRc/A4ZvY6cHdrg/s640/JP080468.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8doeeqiI/AAAAAAAADRc/A4ZvY6cHdrg/s640/JP080468.jpg

 

 

I z zewnątrz: okno naszej garderoby:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oFpDd5I/AAAAAAAADR0/Rs03EH2RH5Q/s800/JP080486.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oFpDd5I/AAAAAAAADR0/Rs03EH2RH5Q/s800/JP080486.jpg

 

 

I cała zachodnia elewacja, przy okazji można sobie popodziwiać obróbki blacharskie przykrywające wykusze.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oeEPFDI/AAAAAAAADR4/tiU2xc9w3C0/s800/JP080487.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDY8oeEPFDI/AAAAAAAADR4/tiU2xc9w3C0/s800/JP080487.jpg

 

 

I ponieważ kończy się limit zdjęć w jednym poście (TFU!), na tym zakończę część pozytywną dzisiejszego wpisu, za chwilę część negatywna.

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Oj, dłuuugo się nasz Dziennik (nie mylić z "Naszym Dziennikiem") odleżał odłogiem. Jednak takie świeżo ulęgnięte dziecię, to strraszna rewolucja w domu jest. Na pewno wszyscy panowie, którzy mieli okazje zostać ojcami mi tu przyznają rację, że na nic wtedy nie ma czasu i generalnie okropnie się napracować trzeba, nie wysypia się człowiek w nocy, bo co i rusz jest budzony, poprostu skandaliczną niesprawiedliwością jest fakt, że tacierzyńskiego jest tylko tydzień, powinno być minimum pół roku, a najlepiej to cały rok, o!

 

 

Ech, gdyby tacierzyńskiego było choć pół roku... to ja bym i poddasze samodzielnie zrobił!

 

 

Cośtam w temacie budowy się jednak udało posunąć. Np drabinki kablowe. Wypełniają się z wolna:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTsVpFaI/AAAAAAAADQk/fxMsJ8LW5TU/s640/JP070435.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTsVpFaI/AAAAAAAADQk/fxMsJ8LW5TU/s640/JP070435.jpg

 

 

Ten gąszcz u dołu zdjęcia to 35 przewodów, docelowo będzie ich tam około pięćdziesięciu. I oczywiście będą uporządkowane, na razie są zsunięte na bok, żeby nie przeszkadzały przy wchodzeniu do szachtu. Mam cichą nadzieję, że jutro temat drabinek kablowych i układania na nich przewodów uda mi się zamknąć.

 

 

W międzyczasie przyjechali wreszcie dekarze. Też dłuuugo im zeszło, umawiałem sie z nimi tak coś ze dwa miesiące, ale wreszcie się udało. Przywieźli ze sobą taką cud maszynę, na której Wyjątek od razu usiłował sobie palce prostować:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdov6b8nI/AAAAAAAADSo/oXoZ28JsHng/s800/JP070446.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdov6b8nI/AAAAAAAADSo/oXoZ28JsHng/s800/JP070446.jpg

 

 

Gdyby ktoś był ciekaw, to kłębek przewodów w łapce Wyjątka jest jego najukochańszą zabawką na budowie, a jest to ukręcona kiedyś przez Tatę na poczekaniu ze ścinków przewodów "wiertarka". I mimo, że do wiertarki nie jest to już podobne w najmniejszym stopniu (pierwotnie było, słowo daję!), jej rolę pełni dzielnie nadal.

 

 

Wracając do dekarzy - zainstalowali rury spustowe do rynien:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTsJiMuI/AAAAAAAADQs/uNVtjGa13ls/s640/JP070439.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTsJiMuI/AAAAAAAADQs/uNVtjGa13ls/s640/JP070439.jpg

 

 

Poinstalowali kominki wentylacyjne do kanalizacji (zdjęć brak, może zrobię jutro).

 

I najważniejsze: zaczęli instalować okna połaciowe. I tutaj mam cały fotoreportaż:

 

 

Na początku była... dziura w poszyciu wycięta za pomocą "Teksaskiej Masakry". Po prawo na deskach widać prowadzone przeze mnie jeszcze zimą wielce skomplikowane wyliczenia długości przewodów do docięcia i wciągnięcia w peszel.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdT4atw6I/AAAAAAAADQw/4w9yqRvzlc0/s800/JP070440.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdT4atw6I/AAAAAAAADQw/4w9yqRvzlc0/s800/JP070440.jpg

 

 

Wiekopomna chwiła - pierwsza dziura w dachu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdUKhTcHI/AAAAAAAADSo/Fa0hD7CwZ4c/s640/JP070441.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdUKhTcHI/AAAAAAAADSo/Fa0hD7CwZ4c/s640/JP070441.jpg

 

 

Dziura w całej okazałości. Za dziurą - zadek jednego z dekarzy. Chwilę po zrobieniu niniejszego zdjęcia, jego koledzy w barwnych słowach opisali mu, ogólnobudowlanym językiem się posługując, który jego fragment opublikowany "na Muratorze" będzie.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdobCLwRI/AAAAAAAADSo/ib3hV8bCGIc/s800/JP070443.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdobCLwRI/AAAAAAAADSo/ib3hV8bCGIc/s800/JP070443.jpg

 

 

I dziura pod połaciówkę w widoku od zewnątrz, wraz z właścicielem widocznego na poprzednim zdjęciu zadka:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdolWei0I/AAAAAAAADSo/MJwikka3bz4/s640/JP070451.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdolWei0I/AAAAAAAADSo/MJwikka3bz4/s640/JP070451.jpg

 

 

A już zupełnie przy okazji - po pierwsze objawili się tynkarze celem wykończenia glifów okiennych:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSnmFG4MnI/AAAAAAAADSo/05KUYoyIObE/s640/JP030428.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSnmFG4MnI/AAAAAAAADSo/05KUYoyIObE/s640/JP030428.jpg

 

 

Niżej podpisany natomiast przy okazji innych prac, zapiankował wyjścia odkurzacza centralnego. Na zdjęciu - konstrukcja antywypuczeniowa na czas tężenia pianki

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTra7FEI/AAAAAAAADQo/PFVyFhYwxek/s800/JP070437.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TDSdTra7FEI/AAAAAAAADQo/PFVyFhYwxek/s800/JP070437.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

I drabinki, przynajmniej te wewnątrz szachtu zrobione:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCphenqOPfI/AAAAAAAADQc/XkEiJHWHuo4/s640/JP290371.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCphenqOPfI/AAAAAAAADQc/XkEiJHWHuo4/s640/JP290371.jpg

 

 

Następny etap - upinanie na drabinkach przewodów:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCpV-uuN7yI/AAAAAAAADQQ/-LzToIWwf1k/s640/JP290381.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCpV-uuN7yI/AAAAAAAADQQ/-LzToIWwf1k/s640/JP290381.jpg

 

 

I na tyle mi czasu starczyło:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCpV-pVI6EI/AAAAAAAADQM/aQA2NW0gInQ/s640/JP290378.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCpV-pVI6EI/AAAAAAAADQM/aQA2NW0gInQ/s640/JP290378.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Te nasze balkony, to ani chybi murarz przeklął...

 

 

Taka klątwa murarza, to niestety nie w kij dmuchał, groźniejsza była chyba jedynie klątwa sklepowej z mięsnego, z dawnych, dawnych czasów (w "odległej galaktyce" of course).

 

 

No bo sami zobaczcie: trzeba do nich dorobić balustrady.

 

- pierwszy ślusarz proponuje cenę, która byłaby usprawiedliwiona chyba tylko w przypadku, gdyby wszelkie kute różyczki, tulipanki i toczone gałki były w cenie balkonu zawarte, a z każdej tralki by ręcznie kute żelazne listki wyrastały, a na frontowej balustradzie jeszcze w prezencie od firmy godło Jarków P. zostało ręcznie w stali wyrobione, stal oczywiście przekuta z tych lemieszy, co to je pradziadek z kos wykuł, które to kosy zostały z lemieszy wykute na wezwanie Naczelnika.

 

- drugi ślusarz już był umówiony, już nawet obmiary zrobił, za produkcję balustrad miał się zabierać, próbnie wygięte tralki do oceny podrzucić, niestety jednego tygodnia nawalił, bo deszcz za mocno padał, drugiego tygodnia nawalił, bo słońce za mocno świeciło, trzeciego tygodnia nie wiem, dlaczego nawalił, bo nie pytałem, z początkiem czwartego sam mu podziękowałem.

 

- trzeci ślusarz okazał się być starym znajomym, co to nam kiedyś ogrodzenie robił (rozkradzione potem przez menelstwo mareckie), cenę zaoferował bardzo atrakcyjną, też już wszystko było ugadane, dziś się okazało, że wspomniane mareckie menelstwo ukradło mu w nocy rolki od giętarki i niestety bramę nam zrobi, furtkę zrobi, ale giętych balustrad balkonowych nie jest w stanie, bo za cenę paru jaboli wypitych przez menela za kasę uzyskaną za te rolki na złomie, maszyna warta jakieś tysiące złotych sama stała się złomem....

 

 

No sami powiedzcie, czy to nie jest klątwa?

 

Się, cholera, zdenerwuję, się zawezmę i sam te balustrady zrobię. Z tych resztek stempli co zostały i z desek, o!

 

 

A nad godłem zresztą całkiem poważnie mówiąc trzeba się będzie zastanowić. Kiepski w heraldyce jestem, nie znam symboliki, ale chodzi mi po głowie jakiś kuni łeb na czerwonym polu położon, a pod nim młotek złamany, ten radziecki, pamiętny, skrzyżowan z wiertłem SDS+ fi6mm, tym właśnie, co tu mu wczesną wiosną cześć oddawałem.

 

 

A z bardziej przyziemnych rzeczy - zgodnie z deklaracjami, zabrałem się za drabinkę kablową. Kilka wpisów temu było widać jej początek w widoku z dołu go góry, teraz mogę pokazać koniec, w widoku z góry (ze strychu) na dół:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCkP09M61sI/AAAAAAAADQA/aq_OUEJ4n04/s800/JP280353.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCkP09M61sI/AAAAAAAADQA/aq_OUEJ4n04/s800/JP280353.jpg

 

 

Do ukończenia tej drabinki jeszcze muszę zamocować ogryzek drabiny wyprowadzający przewody do rozdzielni (będzie ustawiona prostopadle do tej drabiny, warto byłoby więc do niej przewody podprowadzić jak się należy, jak już profesjonalną trasę kablową robię) i na samym strychu zamocować jeszcze wąską, drabinkę (widoczną zresztą na zdjęciu, leży luzem na drewnianej belce) na przewody TVSat do multiswitcha, który będzie właśnie na strychu. Mam nadzieję zrobić to jutro i w tym momencie będzie już można zacząć upinać na drabinkach przewody.

 

O i to będzie ciekawa robota...

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Dziś alarmu ciąg dalszy.

 

Co tu dużo pisać...

 

 

Zaległe z wczoraj oporniki od 2E0L:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCZcqi18S1I/AAAAAAAADPo/i4M1uZSmgIE/s800/JP260304.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCZcqi18S1I/AAAAAAAADPo/i4M1uZSmgIE/s800/JP260304.jpg

 

 

Zorientowanym w temacie i biegłym w kocie paskowym od razu się tłumaczę, że tak, wiem, że standard mówi o opornikach 1,1k, tu zaś są 2,2k. Dlaczego? Ano dlatego, że oporników 2,2kohma mam jeszcze z dawnych zapasów tak z 1/3 puszki od orzeszków Felix, 1,1k zaś jedyne, jakie mam, to SMD, a wybaczcie, lutować SMD w terenowych warunkach, nie do płytki, tylko do przewodów... no jeszcze aż tak mnie nie pogięło (niezorientowanym o czym piszę tłumaczę, że opornik normalny to taki, jak na zdjęciu, on ma ok. 6mm długości, SMD zaś jest odrobinę jedynie większy od łepka od szpilki, jest to prostopadłościan o wymiarach 2 x 1,25 x 0,5mm i nie ma drucianych końcówek). A współczesne centralki i tak pozwalają na ustawienie wartości rezystancji w zakresie do 15k, więc co za problem?

 

 

Miałem natomiast dziś na budowie wizytację. Wizytował nas wielgachny czarny (z nielicznymi białymi dodatkami) kocur, wielkością, miną i ogólnym wyglądem sprawiał wrażenie dość dobrej kopii Pratchettowego Greebo (niewiedzącym, o co chodzi mogę jedynie napisać, że o kocura, którego się pół wsi bało, a pozostałe pół przynajmniej schodziło mu z drogi). Kocisko całkowicie nieświadome faktu, że obserwuję go zza szyb kolejnych okien, obeszło całą działkę, bardzo uważnie kontrolując stosy drewna (w nich mieszkają myszy i szczury), a jeden ze stosów na moich oczach kociszcze sobie "oznaczyło". Niestety, kiedy się ujawniłem chcąc go poczęstować kawałkiem słodkiej bułki, nafukał na mnie i zwiał, przeskakując przez półtorametrową bramę ot tak sobie, z marszu.

 

 

W każdym razie ochrona obwodowa jest już właściwie skończona, przy następnej wizycie chyba skończę drabinki kablowe i zacznę już na nich układać przewody.

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Oj, dzisiaj, to było ciężko. Kuuupa roboty!

 

 

Pobudka - 3:30.

 

Alarm w domu robiłem.

 

Z fachowcem od poddaszy miałem pogadać, co, gdzie, za ile i dlaczego tak drogo, niestety w ostatniej chwili odwołał wizytę.

 

Z fachowcem od balustrad balkonowych - j.w., tyle, że nie odwołał, był, było miło.

 

Drzwi zewnętrzne od bocznego "gospodarczego" wejścia trzeba było pomóc zainstalować (producent z powodu braków kadrowych zatrudnił mnie tymczasowo jako pomocnika, dając za to upust w cenie).

 

Drzwi potem musiałem odebrać, sprawdzić, zapłacić

 

Alarm dalej robić.

 

 

A i zapomniałbym jeszcze o drobiazgu, który przy okazji tych wszystkich prac wyszedł niejako przy okazji: z moich planów życiowych widocznych w sygnaturce, dzisiaj rano zrealizowało się przy niejakim udziale mojej małżonki kolejne 100% normy (dając tym samym wynik 200%) w zakresie jednej z wymienionych w sygnaturce pozycji. I nie, nie mówię tu o drzewie

 

 

A teraz szczegóły, przynajmniej te budowlane:

 

 

O ustaleniach nie ma co pisać, wyjdą w praniu. Nie były to pierwsze ustalenia odnośnie cen i terminów, jakie z fachowcami czyniłem, zapewne nie były one też ostatnie, tyle się przez ten budowlany rok z okładem nauczyłem, że... że nie ma się co zbytnio do takich ustaleń przywiązywać. Bo różnie bywa. Ot choćby wspominany niedawno balustradziarz meteoropata... ten trzeci raz też nie zadzwonił, nie wiem, może dlatego, że ostatnio i był upał i deszcze padały zaraz potem?

 

Miałem co prawda wielką ochotę nie dzwonić do niego również i jakby kiedyś się zgłosił, że on z tymi balustradami, co u niego zamawiałem, mieć dziką radość z możliwości powiedzenia mu "a nie dziękuję, my już mamy", ale w końcu ulitowaliśmy się nad nim, zadzwoniłem i powiedziałem, że ja już dziękuję. Nie protestował.

 

 

Alarm... jak to alarm. Konsekwentnie o nim nie piszę zbyt wiele, ale teraz nie moge się powstrzymać przed pokazaniem dwóch pięknych puszeczek:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtH70c4I/AAAAAAAADPE/Zq8lxU4o2aI/s640/JP250249.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtH70c4I/AAAAAAAADPE/Zq8lxU4o2aI/s640/JP250249.jpg

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtAkCGCI/AAAAAAAADPI/hqMKy9oxQeQ/s800/JP250253.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtAkCGCI/AAAAAAAADPI/hqMKy9oxQeQ/s800/JP250253.jpg

 

 

Prawda, że malownicze? Docelowo mają być zatynkowane, więc trzeba się nimi nacieszyć, póki widać. W tej drugiej, pod taśmą izolacyjną są oporniki od 2E0L, niestety nie sfotografowałem ich przed zaizolowaniem.

 

 

I jeszcze kontaktrony, bo ktoś mnie pytał ostatnio na priv:

 

 

Strona ruchoma:

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtNvlMxI/AAAAAAAADPM/o9c6HFvcBNg/s640/JP250263.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtNvlMxI/AAAAAAAADPM/o9c6HFvcBNg/s640/JP250263.jpg

 

 

Strona nieruchoma:

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtYsct2I/AAAAAAAADPQ/qDi3FpQWwSg/s640/JP250266.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUJtYsct2I/AAAAAAAADPQ/qDi3FpQWwSg/s640/JP250266.jpg

 

 

No i drzwi, ostatnie brakujące z zewnętrznych. Drzwi, co do których żona miała wizję, dokładnie wiedziała, jakie one mają być i tylko jeden z nimi był problem: nikt nie produkował nic nawet mniej więcej takiego. Po jakichś straszliwych poszukiwaniach dopiero została znaleziona firma "Drewienko", która w zasadzie jest w stanie zrobić wszystko, co da się zrobić z drewna. Generalnie specjalizują się w odtwarzaniu stolarki w budynkach zabytkowych, ale byli otwarci na współpracę, cenowo też w zasadzie nie odbiegali od innych producentów drzwi zewnętrznych, no może odrobinkę drożsi byli.

 

W każdym razie, żeby nie przedłużać: drzwi już są:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL1o4gMqI/AAAAAAAADPU/WKtgB7Jvun0/s800/JP250270.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL1o4gMqI/AAAAAAAADPU/WKtgB7Jvun0/s800/JP250270.jpg

 

 

I zbliżenie na same drzwi (w bulaju szyba jest typu "reflex", odbija się w nim dach sąsiada):

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL12Kp7_I/AAAAAAAADPc/D2Fp-3iiDl8/s640/JP250257.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL12Kp7_I/AAAAAAAADPc/D2Fp-3iiDl8/s640/JP250257.jpg

 

 

I wreszcie bulaj, główna przyczyna problemów ze znalezieniem takich drzwi. Odbija się w nim większa częśc domu sąsiada, ale z bliska widać też, że prześwieca z wnętrza budynku stylowy żyrandol, wzór zastrzeżony, model "Budowa Classic":

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL1txLPiI/AAAAAAAADPY/l1yJ0lq5Huc/s800/JP250259.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TCUL1txLPiI/AAAAAAAADPY/l1yJ0lq5Huc/s800/JP250259.jpg

 

 

Z drzwi generalnie jestem zadowolony. Mniej natomiast z organizacji pracy w samej firmie. Fakt przysłania z drzwiami jednego fachowca dużo tu mówi o tym, o co mi chodzi, ale o to akurat nie mam żalu, właściciel pytał mnie grzecznie, czy ktoś pomoże w montażu, bo ma taką sytuację, że nie ma kogo wysłać, zgodziłem się pomagać sam, nie ma sprawy.

 

Ale:

 

- drzwi miały miec bolce antywyważeniowe. Super. Tylko, że zamiast bolców zwykle przez nich instalowanych chciano mi dać jakąś nowość, którą im wcisnął nowy producent. Z niejasnych powodów nie zainstalowano ich od razu, tylko miały być montowane już na miejscu. Fachowiec osadził bolce w skrzydle drzwi, po czym... po czym okazało się naraz kilka rzeczy:

 

- tych bolców, a raczej współpracujących z nimi tulei w tej futrynie, przy tym systemie otwierania osadzić się nie da.

 

- zamontowane bolce bez tulei w futrynie uniemożliwiają zamknięcie drzwi.

 

- zamontowanych bolców bez zniszczenia drzwi zdemontować się nie da, ponieważ są montowane na wcisk, a maj ą na obwodzie samozakleszczające się pazurki.

 

 

Szczęście w nieszczęściu - montażysta dziury pod te bolce wiercił o wiele głębsze niż potrzebne i dzięki temu bolce po prostu zostały w całości wbite wgłąb skrzydła, jako oryginalne wzmocnienie jego konstrukcji. A normalne już bolce przyjadą do mnie nowe i zostaną zamontowane ekstra. I dobra, niemniej jednak jakiś niesmak pozostaje...

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

@Jędruśki - dzięki za miłe słowa, ano budujemy sobie, a pisać - piszę, bo lubię :) Tak więc na ciągi dalsze oczywiście można liczyć.

 

 

@Manieq82 - swoją drogą ciekawe... jak gada zdemontujesz i będziesz miał chęci i wolną chwile, może zrób mu sekcję? Myślę, że po ostrożnym rozpiłowaniu plastikowej obudowy wzdłuż, dałoby się to otworzyć. Kontaktron powinien być szklany, zapewne będzie ułożony wzdłuż tego wałeczka, wyprowadzenia ma osiowo, więc górne będzie zakręcać o 180 stopni. Jeśli uda ci się samego kontaktronu nie pęknąć, to pod silną lupą powinieneś dojrzeć, czy styki są sklejone, czy przyczyna jest inna.

 

Ewentualnie odłóż gdzieś na półkę, będziemy mieszkać w miarę niedaleko, może kiedyś się uda zmontować jakieś forumowomuratorowe lokalne piwko, wtedy sobie to od Ciebie wezmę i się pobawię. To też lubię...

 

 

 

A wracając do dziennika:

 

Echhh... wszystko przez.... no.... no przez tą panią, co to mi wszystko w domu chowa i przez którą czasem się muszę wracać w pół drogi, no jak jej tam... no... ta... skleroza, o!

 

 

Planowałem dziś skończyć kontaktrony od alarmu. Bardzo planowałem, z własnych zapasów elektronicznych wyciągnąłem oporniki do 2EOL, potrzebne narzędzia naszykowałem, wszystko perfekt po prostu, po przyjeździe na budowę jednak co się okazało? Ano sierota boża kontaktrony w domu zostawiła

 

 

 

Nic, skleroza sklerozą, za jakąś robotę jednak trzeba się zabrać. Rozejrzenie się gospodarskim okiem za robotą wokół obejścia wywołało jedynie gwałtowną depresję, więc szybko uciekłem do środka domu, a tam mnie oświeciło: szacht instalacyjny! A w nim: drabinki kablowe. Zrobić!

 

 

Na szczęście to przywiozłem na budowę już wcześniej, więc teraz jedynie sprawdziłem, czy na pewno mam wszystko, co potrzebne:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0nhXlitTI/AAAAAAAADOc/8uJN2puu2zo/s640/JP190210.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0nhXlitTI/AAAAAAAADOc/8uJN2puu2zo/s640/JP190210.jpg

 

 

I poszedłem po narzędzia. W międzyczasie przyszedł do mnie Wyjątek, mijając się z nim w drzwiach nawet słyszałem jego okrzyk:

 

- oooo, Taaataa, jakie fajne toly!!!

 

Szczerze mówiąc nawet nie zwróciłem na to uwagi, Wyjątek co i rusz coś odkrywa, i zwykle jest to coś nierozerwalnie związanego z motoryzacją (czasami w sposób skrajnie nieprawdopodobny do skojarzenia przez normalnego, znaczy dorosłego człowieka), więc i tu nie zdziwiło mnie to, zwłaszcza, że owymi torami mogło być cokolwiek, od światłocienia na posadzce począwszy.

 

Nie było mnie... może z 5 minut, no ile może trwać wyciągnięcie z auta skrzynki z narzędziami, uzbrojenie wiertarki i przyniesienie z baraku poziomicy. Kiedy jednak wróciłem, oczy me ujrzały... tory:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0nhxvvvVI/AAAAAAAADOg/DQV_M5wfC6Y/s800/JP190212.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0nhxvvvVI/AAAAAAAADOg/DQV_M5wfC6Y/s800/JP190212.jpg

 

 

Tory i mosty i diabli wiedzą, co jeszcze, same tory też jakieś dziwne, bo ciężarówki po nich jeździły, ale sprawca był wielce z siebie dumy i bardzo protestował, jak zacząłem mu te tory rozkradać. Zabawę jednak niestety musiałem popsuć, ponieważ tory, znaczy TFU! wsporniki były mi niezbędnie potrzebne celem przymocowania do ściany i zmienienia mojego szachtu instalacyjnego w coś, co każdemu specjaliście od drutów wszelkiego rodzaju wyda się piękne, a co chyba w mało którym domu jednorodzinnym występuje

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0njbPFA9I/AAAAAAAADOo/yZ-vF8DRiRg/s800/JP190217.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TB0njbPFA9I/AAAAAAAADOo/yZ-vF8DRiRg/s800/JP190217.jpg

 

 

Na zdjęciu szacht jest w widoku z dołu pionowo do góry. Drabinki oczywiście jeszcze puste, docelowo... chyba będą pełniuśkie. W każdym razie tak mi wychodzi z oglądu stosów kabli wystających ze wszystkich ścian szachtu i póki co poodciąganych na zewnątrz i na boki. Białe po prawo to rura od odkurzacza centralnego, muszę ją jeszcze jakoś dociągnąć do góry, mijając po drodze rury wodociągowe i wyjść do gniazdka odkurzaczowego w ścianie (na poddaszu będzie jedno. Starczy). A pomarańczowe, to lampa warsztatowa, na razie tak sobie wisi, żebym widział, co robię, siedząc tam w tym szachcie.

 

Na tym zdjęciu on (ten szacht) wygląda... no może nie jak komnata pałacowa, ale jak łazienka w bloku wg gomułkowskich standardów to już spokojnie, tymczasem w ścianach tam jest 130x45cm, mieszczę się tam mimo swej informatycznej postury z trudem, zwłaszcza odkąd jest wypełniony rurami itp,. Za to wysokości ma coś z 8-9m, przez obie kondygnacje aż do dachu :) Tu na zdjęciu tej wysokości może nie widać, bo widok się kończy na ścianie rur i nadproży mających docelowo podpierać racka serwerowego, ale szacht sobie idzie dalej. Do samego końca.

 

 

Dalszy ciąg prac - jakoś pod koniec przyszłego tygodnia. I mam nadzieję, że wtedy nie zapomnę o tych nieszczęsnych kontaktronach...

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Z ostatniej chwili:

 

 

Numerek policyjny już poprawiony. Ciekawe przy tym było, że mimo jego ewidentnej krzywości, kiedy przyłożyłem do niego poziomicę, ta twierdziła, że numerek jest prosto...

 

Dopiero zastosowanie wyższej matematyki z elementami geometrii wykreślnej pozwoliło stwierdzić, że pionowe styczne do krawędzi numerka nie są równoległe i w związku z tym pionowość podawaną przez poziomicę trzeba aproksymować do wypadkowej z obu boków cyferki.

 

 

Ech, i jak tu powiesić na ścianie taki numerek bez przynajmniej matury z matmy?...

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Kolejna sobota minęła.

 

 

Z różnych przyczyn trochę straciliśmy rozpęd, elewacjusze kończą i kończą i skończyć nie mogą, dekarze nam zaginęli - znaczy nie całkiem, ale jakoś, co się do nich zadzwoni, to umawiają się na za dwa tygodnie. I tak od miesiąca. Ślusarz robiący nam balustrady zewnętrzne i od dwóch tygodni mający nam przy okazji jakiejś roboty niedaleko nas podrzucić wzór szczebla od tej balustrady do akceptacji - podrzuca:

 

[Rozmowa 1, sprzed półtora tygodnia]

 

- dzieńdobry, mówi Jarek.P, Pan miał mi podrzucić na budowę profil na wzór do oceny

 

- a tak, ale wie pan, deszcze takie okropne lały, a ja tam miałem robotę na zewnątrz, więc przełożyłem na kolejny tydzień, po niedzieli na pewno podrzucę

 

[Rozmowa druga, już "po niedzieli", jakośtak w piątek]

 

- dzieńdobry [... i dalej j.w..]

 

- a tak, ale wie pan , upały takie straszliwe, ja na takim słońcu nie mogę (i tu opis różnych schorzeń będących obiektywnymi powodami), po niedzieli na pewno podrzucę.

 

No cóż, po niedzieli już nie będę dzwonił. Jeśli do piątku profil się nie pojawi, poszukam innego ślusarza.

 

 

Sam z kolei po trochu zajmuję się instalacją alarmową, a tu - no sami rozumiecie, nie ma się raczej czym chwalić.

 

No może taki malutki kontaktronik:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSvmbXn_TI/AAAAAAAADOA/GQeIEJV5bY8/s800/JP120173.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSvmbXn_TI/AAAAAAAADOA/GQeIEJV5bY8/s800/JP120173.jpg

 

 

I puszka połączeniowa przy jednym z okien:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSui3kGTvI/AAAAAAAADNs/KFx5VyXqfSQ/s800/JP120180.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSui3kGTvI/AAAAAAAADNs/KFx5VyXqfSQ/s800/JP120180.jpg

 

 

Tu kilka uwag wykonawczych:

 

- tak, wiem, że jak na starego telekomunikanta przystało, połączenia w puszce powinienem zrobić scotchlockami:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBS57Ak0x4I/AAAAAAAADOU/D1CD7TZsotc/scotchlocki.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBS57Ak0x4I/AAAAAAAADOU/D1CD7TZsotc/scotchlocki.jpg

 

 

Ale, kurcze, w bałaganie, jaki mam obecnie w "mojej" części naszego obecnego mieszkania, niestety nie zdołałem ich odnaleźć, tak więc połączenia są lutowane i izolowane taśmą PVC. A widoczne pod futryną połączenie z kontaktronem jest już lutowane, izolowane dwuwarstwowo rurką termokurczliwą (każda żyła z osobna, a druga warstwa - po całości) a na to wszystko jeszcze taśma PVC, chodzi o to, żeby to połączenie, docelowo zakryte parapetem było już wieczne.

 

 

Przy okazji prac różnorakich, na jednej ze ścian (łazienka, tynk zatarty "na ostro" pod glazurę, dlatego taka brzydka faktura, a kolor to z kolei efekt doświetlania zdjęcia lampą warsztatową z boku, zdjęcie jest robione bez flesza dla uwydatnienia śladu, a w balans bieli nie chciało mi się już bawić) odkryliśmy wielce talemniczy ślad:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujdbFLcI/AAAAAAAADN8/Zkfp1bfOIzA/s800/JP120198.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujdbFLcI/AAAAAAAADN8/Zkfp1bfOIzA/s800/JP120198.jpg

 

 

Dziecię nasze, które usłyszawszy, że coś ciekawego znalazłem, przybiegło tam dzikim rozlegającym się echem w całym domu galopem, spytane, czy nie wie czasem, czyja to łapka jest tu odciśnięta, stwierdziło wielce z siebie dumne:

 

- wiem.

 

- a czyja?

 

- Kubusia

 

 

Generalnie Wyjątek na tej budowie jest chyba najbardziej zapracowaną osobą. Wczoraj np. chodził wszędzie z metrową poziomicą i mówił każdemu, kto chciał słuchać (bądź nie, Wyjątkowi to akurat nie robi różnicy), że będzie miezył stsałkę łuku

 

 

Powiesiliśmy na domu Numer Policyjny. I jakiś pechowy ten numer. Najpierw przy jego wieszaniu złamałem kołek. Plastikowe badziewie, ale fakt pozostaje faktem, trzeba było dorabiać. Potem ja sprawdzałem wizualnie, czy prosto. Żona sprawdzała poziomicą. Ja też sprawdzałem poziomicą. Efekt końcowy...

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujBwFVsI/AAAAAAAADN0/MoXoNJHTOHo/s640/JP120185.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujBwFVsI/AAAAAAAADN0/MoXoNJHTOHo/s640/JP120185.jpg

 

 

Dziś się poprawi, ale aż wstyd po prostu...

 

 

Na poprawę humoru - okna wykuszowe, w zasadzie w stanie (na chwilę obecną) docelowym:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSui6LefTI/AAAAAAAADNw/55yLBJzPi2M/s800/JP120182.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSui6LefTI/AAAAAAAADNw/55yLBJzPi2M/s800/JP120182.jpg

 

 

I jeszcze taras: z kompletną rodziną, na zdjęciu wbrew pozorom znajdują się trzy osoby:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujDyViaI/AAAAAAAADN4/xO900eL3kzU/s800/JP120190.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TBSujDyViaI/AAAAAAAADN4/xO900eL3kzU/s800/JP120190.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Oj to właściwie pytanie do mojej żony, bo ja, jak typowy facet, kolorów rozróżniam podstawowe szesnaście, ale o ile dobrze pamiętam, to ma być jakaś brzoskwinia czy coś takiego. I do tego dodatki i wykończenia ze sztucznego kamienia, który już tu w dzienniku kiedyś pokazywałem.

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Ach i zapomniałem o ważnej rzeczy:

 

Kiedy już zrobiłem wyżej opisany kibelek (spłuczkę znaczy), pierwszą korzystająca z niego osobą było nasze dziecię. Podłożył sobie pod nogi kawał styropianu 15cm, wszedł, wsiadł, zrobił, po czym w trakcie schodzenia rozległo się gromkie:

 

- AAAAAAaaaaaaa, uuuscyyypnęło mnieeeeeeee!!!!! eeeeeeeee!!!!!! Taaataaa, no to taki kibel zrobiłeś, co scypie? No co ty?!?

 

 

J. (szczerze przejęty krytyką, ale i z i absolutnym brakiem wiedzy, co uscypnęło. Deska pęknięta nie jest)

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Ach i zapomniałem o ważnej rzeczy:

 

Kiedy już zrobiłem wyżej opisany kibelek (spłuczkę znaczy), pierwszą korzystająca z niego osobą było nasze dziecię. Podłożył sobie pod nogi kawał styropianu 15cm, wszedł, wsiadł, zrobił, po czym w trakcie schodzenia rozległo się gromkie:

 

- AAAAAAaaaaaaa, uuuscyyypnęło mnieeeeeeee!!!!! eeeeeeeee!!!!!! Taaataaa, no to taki kibel zrobiłeś, co scypie? No co ty?!?

 

 

J. (szczerze przejęty krytyką, ale i z i absolutnym brakiem wiedzy, co uscypnęło. Deska pęknięta nie jest)

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Znów wpis na raty wyszedł...

 

 

Drugie drzwi, "gospodarcze", ale również okazało się, że takie, jakie mają być, to nie ma nigdzie. Znaleźliśmy jedną jedyną firmę, która coś zbliżonego do tego, co chcieliśmy miała w ofercie i tam zostało złożone zamówienie, wpłacona zaliczka i... i czekamy na nie.

 

 

W każdym razie, kiedy wszystkie drzwi i okna były już zamówione, zaliczkowane i tak dalej, jakoś tak zupełnie przy okazji, w ramach jakichś zupełnie nieistotnych dla sprawy rozmów z panią z Gebauera padła kwestia, nie pamiętam już czy tynków, czy wylewek. My na to, że tynki i wylewki to dopiero wiosną, bo instalację się całą zimę będą robić. I tu, pani z Gebauera szczęka na stół opadła

 

 

 

 

 

 

A chwilę potem szczęki opadły nam, jak usłyszeliśmy, że przed tynkami i wylewkami drzwi i okien montować nielzja. Bo nie i koniec. Bo się wypaczą, zdeformują, kiedyś tylko informowali o tym, że nie wolno, jak ktoś musiał, to ryzykując utratą gwarancji sobie montował i potem miał intensywnie wietrzyć (w czasie schnięcia tynków i wylewek), ale ponieważ mieli z tym potem kilka sporych problemów, obecnie ich stanowisko jest proste: przed tynkami i wylewkami NIE MONTUJĄ. Amen.

 

No i co zrobić? Kłócić się nie było o co, bo argumentacja, dlaczego nie, była słuszna i przekonująca. Pytanie, czy przetrzymają nam te okna do wiosny? Przetrzymają, czemu nie. Telefon do tej drugiej firmy od drzwi gospodarczych i:

 

- wie Pan, my z takim głupim pytaniem a'propos tych drzwi, co je właśnie u Pana zamówiliśmy i wpłaciliśmy zaliczkę. Dowiedzieliśmy się właśnie u naszego producenta okien i naszych drugich drzwi, że nie można ich montować przed tynkami.

 

- no tak, to oczywiste, bo wilgoci naciągną.

 

- a jak to z pana drzwiami jest?

 

- oczywiście tak samo.

 

- znaczy też drzwi dopiero po tynkach i wylewkach?

 

- no tak, oczywiście

 

- a to wie pan, my mamy w takim razie taką malutką prośbę...

 

 

Facet wtedy stwierdził, że drzwi już się chyba produkują i że najwyżej je sobie na ekspozycji postawi. Teraz, jak chcieliśmy się umówić już na montaż, okazało się, że nie ma żadnych drzwi i że dopiero je będzie ekstra nam robił. Jak twierdził, po tamtym naszym telefonie po prostu wstrzymał produkcję, ciekaw jednak jestem, czy te z ekspozycji po prostu mu się nie sprzedały

 

 

Wracając do zdjęć - może jeszcze jakieś wnętrza. A zwłaszcza najważniejsze wnętrze w dom - mój Warsztat (nie wiem, co to sa za białe kropki w powietrzu - styropian "powstał", UFO, czy coś innego)

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t1E7jyI/AAAAAAAADKw/-ZyNBR_cZaU/s800/JP049966.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t1E7jyI/AAAAAAAADKw/-ZyNBR_cZaU/s800/JP049966.jpg

 

 

"Zdziwiona" ściana okienna w garażu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iKh9nNI/AAAAAAAADLI/bov1cuXDU8E/s800/JP049964.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iKh9nNI/AAAAAAAADLI/bov1cuXDU8E/s800/JP049964.jpg

 

 

No i część "dzienna" domu (znaczy teoretycznie, bo praktycznie?: ja pewnie będę siedział w warsztacie, dzieci - jak to dzieci, będą najpierw wszędzie, a potem nigdzie, a małżonka - a pewnie będzie tyrać przy sprzątaniu tych areałów, jak na jednym końcu skończy to jak raz na drugim czas będzie zaczynać

 

W każdym razie - zdjęcie jest robione mniej więcej z kuchni, po lewo, w zakrytym przez narożnik miejscu będzie kominek. Na wprost - widok na wprost, ze szczególnym uwzględnieniem widocznej przez okno betoniarki, która, jak cały czas mam nadzieję, wreszcie kiedyś stamtąd zniknie, oby tylko w kontrolowany przez nas sposób, nie "sama". No i sterta drewna. W trakcie segregacji, więc już niedługo. Po prawo - jadalnia. I widoczne na podłodze refleksy z okien wykuszowych.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t-DD73I/AAAAAAAADK4/nMYQhTFxwCo/s800/JP049976.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t-DD73I/AAAAAAAADK4/nMYQhTFxwCo/s800/JP049976.jpg

 

 

Na zakończenie jeszcze dwa zdjęcia:

 

 

Łazienka na parterze. Pokazywana już przeze mnie i obecne zdjęcie wiele się nie różni, ale uważni oglądacze pewnie zauważą, że pod umywalką pojawił się syfon, a stelaż Grohe został udoskonalony przez nadinstalowanie na nim dodatkowej, redundantnej spłuczki. Dyrekcję biura projektowego Grohe oraz konkurencyjnych producentów stelaży do kibli informuję, że w sprawie praw autorskich, licencji i ewentualnego odkupienia powyższego patentu - przyjmuję we wtorki w godzinach 18:15-19:30

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iQJBSiI/AAAAAAAADLM/yXaPfq6Ude8/s800/JP049969.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iQJBSiI/AAAAAAAADLM/yXaPfq6Ude8/s800/JP049969.jpg

 

 

 

A na poważnie - ta łazienka ma być robocza. Korzystały będą z niej tabuny brudnych roboli (ze mną na czele), obsługując armaturę łapami upapranymi farbą, betonem i Bob Budowniczy jeden wie, czym jeszcze, naprawdę wolałem tam postawić kupiony w promocji kibel wraz ze spłuczką niż instalować docelowy zestaw, w którym sam przycisk do spłuczki, metalizowany i na wysoki połysk, wart jest więcej niż cały ten promocyjny kibelek z prowizoryczną spłuczką razem wzięte.

 

 

i dawno temu obiecywana ciekawostka z cyklu "instalacja wyrównawcza w domu i zagrodzie" - połączenie wyrównawcze do wodociągu. Widoczna na fotce rura to kwasówka, którą wodociąg wchodzi do nas do domu. Na kwasówce - klamra zaciskowa z przyłączem do przewodu, przewód LGY 16mm2, drugi koniec będzie podłączony do Głównej Szyny Wyrównawczej.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tv7aZHI/AAAAAAAADKo/eW2-e6JxtlU/s576/JP050023.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tv7aZHI/AAAAAAAADKo/eW2-e6JxtlU/s576/JP050023.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

@minkapinka - dziękujemy :)

 

 

No i mamy okna!

 

 

Nie pamiętam już, czy pisałem tu cokolwiek o skomplikowanej drodze wyboru okien, na wszelki wypadek więc może jeszcze raz: nad oknami myśleliśmy... oj, strrrasznie dawno temu. Jakoś tak za Augusta II Mocnego chyba jeszcze (a na poważnie - chyba rok temu), ponieważ cały czas byliśmy przekonaniu, że dom się zamknie jeszcze przed zimą (tą, co już była). Tak, więc, żeby zainstalowac okna jesienią, szukaliśmy ich odpowiednio wcześniej. Na początku ja twardo stałem na stanowisku, że tylko plastiki, no bo... bo wiadomo. "Wszyscy wiedzą", że plastiki tańsze, "wieczne", malować nie trzeba i tak dalej. Małżonka moja z kolei wzdychała sobie do okien drewnianych, bo ładniejsze, mają styl, duszę - no jakoś tak.

 

 

W praniu, kiedy dostaliśmy do ręki ileś wycen okien z różnych firm, namarudziliśmy różnym fachowcom (w tym i forumowomuratorowym okiennym potentatom) i zebraliśmy wszystkie otrzymane informacje do kupy, wyszło nam, co następuje:

 

- okna drewniane, nawet dobrej marki, wcale nie muszą być jakieś szczególnie drogie, jeśli tylko się nie zaszaleje z wyborem gatunku drewna typu specjalnie selekcjonowany baobab rosnący jedynie w Kwabongo na stokach wulkanu Takarura i dobierany według gałęzi skręcających jedynie w lewą stronę (bo na naszej półkuli siła coriolisa kręci w prawo i przeciwstawnie kręcone drewno tak się nie paczy, baobab z gałęziami prawoskrętnymi jest wysyłany na półkulę południową. Znaczy byłby, gdyby tam gdziekolwiek okna mieli)

 

- dobre okna PVC wcale nie są tańsze od okien drewnianych, w niektórych przypadkach mogą być wręcz droższe.

 

- okno drewniane ma większą zawartość okna w oknie: drewniana rama jest smuklejsza i w oknie jest więcej szyby a mniej konstrukcji. Nasze okna są dość małe, więc był to dla nas istotny plus na korzyść drewnianych)

 

- okna PVC wreszcie mają cały szereg nieistniejących w drewnianych ograniczeń konstrukcyjnych, pewnych rzeczy najzwyczajniej w świecie się w PVC zrobić nie da. Np. otwieranych okrągłych okien o średnicy 65cm. Albo drzwi balkonowych tak dużych jak nasze, a jeszcze jednoskrzydłowych.

 

 

Suma summarum więc - wybraliśmy okna drewniane, Gebauer, sosna, kolor "sipo mat".

 

 

Jako przerywnik - kilka zdjęć. Kolor elewacji "Smutno mi Boże", ale okna już widać, można je sobie kolorystycznie z dachem i obróbkami blacharskimi pooceniać.:

 

 

Front domu z już naprawdę o wieeeele mniejszą stertą śmieci z przodu, śmieci zostały ograniczone do samego gruzu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3h2p6VTI/AAAAAAAADK8/nC2bS24fTKM/s800/JP049954.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3h2p6VTI/AAAAAAAADK8/nC2bS24fTKM/s800/JP049954.jpg

 

 

Nasze słynne okna wykuszowe:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tvhcqwI/AAAAAAAADKs/8bZ1PQ60IcI/s800/JP059999.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tvhcqwI/AAAAAAAADKs/8bZ1PQ60IcI/s800/JP059999.jpg

 

 

Elewacja "tarasowa", a obok kolejna sterta śmieci:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iAdPb7I/AAAAAAAADLE/HAEbzzk8WvY/s800/JP049960.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iAdPb7I/AAAAAAAADLE/HAEbzzk8WvY/s800/JP049960.jpg

 

 

I elewacja "boczna" - widoczne okienka (bo trudno je nazwać oknami) garażowe. Naokoło nich będą jeszcze otoki ze sztucznego kamienia, więc na ścianie będzie ich optycznie więcej, same okna jednak są malutkie. A na środku - ostatnie, brakujące drzwi "gospodarcze". Póki co drzwi zastępcze z blatu, pościąganego legarami i śrubami M10, stosownie zabezpieczonymi przed prostym odkręceniem - w końcu jak dom ma być zamknięty, to niech będzie

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iPRg8kI/AAAAAAAADLA/AVmHRrLXUMc/s800/JP049958.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iPRg8kI/AAAAAAAADLA/AVmHRrLXUMc/s800/JP049958.jpg

 

 

Osobnym rozdziałem były drzwi wejściowe. Jest ich u nas dwa. Znaczy dwie...? Dwoje? No kurcze, dwa otwory wejściowe były i trzeba było drzwi do nich zamówić!

 

Jedne drzwi zostały zamówione razem z oknami w tej samej firmie, tylko ich wzór, wyśniony przez małżonkę robili nam na indywidualne zamówienie (bez żadnych ekstra dopłat, cena była kalkulowana na podstawie ich wyposażenia), bo takich drzwi, jak żona chciała, nie było nigdzie.

 

No cóż, teraz już będzie, bo wzór się w Gebauerze spodobał i został włączony do nowego katalogu, nawet, jak nam powiedziano, drzwi widoczne na zdjęciu w katalogu (również tym internetowym) to właśnie nasze drzwi .

 

 

Drzwi w pełnej krasie:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tz3nY4I/AAAAAAAADK0/z-8BnGWixG8/s576/JP049962.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tz3nY4I/AAAAAAAADK0/z-8BnGWixG8/s576/JP049962.jpg

 

 

[CDN]

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Znów wpis na raty wyszedł...

 

 

Drugie drzwi, "gospodarcze", ale również okazało się, że takie, jakie mają być, to nie ma nigdzie. Znaleźliśmy jedną jedyną firmę, która coś zbliżonego do tego, co chcieliśmy miała w ofercie i tam zostało złożone zamówienie, wpłacona zaliczka i... i czekamy na nie.

 

 

W każdym razie, kiedy wszystkie drzwi i okna były już zamówione, zaliczkowane i tak dalej, jakoś tak zupełnie przy okazji, w ramach jakichś zupełnie nieistotnych dla sprawy rozmów z panią z Gebauera padła kwestia, nie pamiętam już czy tynków, czy wylewek. My na to, że tynki i wylewki to dopiero wiosną, bo instalację się całą zimę będą robić. I tu, pani z Gebauera szczęka na stół opadła

 

 

 

 

 

 

A chwilę potem szczęki opadły nam, jak usłyszeliśmy, że przed tynkami i wylewkami drzwi i okien montować nielzja. Bo nie i koniec. Bo się wypaczą, zdeformują, kiedyś tylko informowali o tym, że nie wolno, jak ktoś musiał, to ryzykując utratą gwarancji sobie montował i potem miał intensywnie wietrzyć (w czasie schnięcia tynków i wylewek), ale ponieważ mieli z tym potem kilka sporych problemów, obecnie ich stanowisko jest proste: przed tynkami i wylewkami NIE MONTUJĄ. Amen.

 

No i co zrobić? Kłócić się nie było o co, bo argumentacja, dlaczego nie, była słuszna i przekonująca. Pytanie, czy przetrzymają nam te okna do wiosny? Przetrzymają, czemu nie. Telefon do tej drugiej firmy od drzwi gospodarczych i:

 

- wie Pan, my z takim głupim pytaniem a'propos tych drzwi, co je właśnie u Pana zamówiliśmy i wpłaciliśmy zaliczkę. Dowiedzieliśmy się właśnie u naszego producenta okien i naszych drugich drzwi, że nie można ich montować przed tynkami.

 

- no tak, to oczywiste, bo wilgoci naciągną.

 

- a jak to z pana drzwiami jest?

 

- oczywiście tak samo.

 

- znaczy też drzwi dopiero po tynkach i wylewkach?

 

- no tak, oczywiście

 

- a to wie pan, my mamy w takim razie taką malutką prośbę...

 

 

Facet wtedy stwierdził, że drzwi już się chyba produkują i że najwyżej je sobie na ekspozycji postawi. Teraz, jak chcieliśmy się umówić już na montaż, okazało się, że nie ma żadnych drzwi i że dopiero je będzie ekstra nam robił. Jak twierdził, po tamtym naszym telefonie po prostu wstrzymał produkcję, ciekaw jednak jestem, czy te z ekspozycji po prostu mu się nie sprzedały

 

 

Wracając do zdjęć - może jeszcze jakieś wnętrza. A zwłaszcza najważniejsze wnętrze w dom - mój Warsztat (nie wiem, co to sa za białe kropki w powietrzu - styropian "powstał", UFO, czy coś innego)

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t1E7jyI/AAAAAAAADKw/-ZyNBR_cZaU/s800/JP049966.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t1E7jyI/AAAAAAAADKw/-ZyNBR_cZaU/s800/JP049966.jpg

 

 

"Zdziwiona" ściana okienna w garażu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iKh9nNI/AAAAAAAADLI/bov1cuXDU8E/s800/JP049964.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iKh9nNI/AAAAAAAADLI/bov1cuXDU8E/s800/JP049964.jpg

 

 

No i część "dzienna" domu (znaczy teoretycznie, bo praktycznie?: ja pewnie będę siedział w warsztacie, dzieci - jak to dzieci, będą najpierw wszędzie, a potem nigdzie, a małżonka - a pewnie będzie tyrać przy sprzątaniu tych areałów, jak na jednym końcu skończy to jak raz na drugim czas będzie zaczynać

 

W każdym razie - zdjęcie jest robione mniej więcej z kuchni, po lewo, w zakrytym przez narożnik miejscu będzie kominek. Na wprost - widok na wprost, ze szczególnym uwzględnieniem widocznej przez okno betoniarki, która, jak cały czas mam nadzieję, wreszcie kiedyś stamtąd zniknie, oby tylko w kontrolowany przez nas sposób, nie "sama". No i sterta drewna. W trakcie segregacji, więc już niedługo. Po prawo - jadalnia. I widoczne na podłodze refleksy z okien wykuszowych.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t-DD73I/AAAAAAAADK4/nMYQhTFxwCo/s800/JP049976.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2t-DD73I/AAAAAAAADK4/nMYQhTFxwCo/s800/JP049976.jpg

 

 

Na zakończenie jeszcze dwa zdjęcia:

 

 

Łazienka na parterze. Pokazywana już przeze mnie i obecne zdjęcie wiele się nie różni, ale uważni oglądacze pewnie zauważą, że pod umywalką pojawił się syfon, a stelaż Grohe został udoskonalony przez nadinstalowanie na nim dodatkowej, redundantnej spłuczki. Dyrekcję biura projektowego Grohe oraz konkurencyjnych producentów stelaży do kibli informuję, że w sprawie praw autorskich, licencji i ewentualnego odkupienia powyższego patentu - przyjmuję we wtorki w godzinach 18:15-19:30

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iQJBSiI/AAAAAAAADLM/yXaPfq6Ude8/s800/JP049969.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iQJBSiI/AAAAAAAADLM/yXaPfq6Ude8/s800/JP049969.jpg

 

 

 

A na poważnie - ta łazienka ma być robocza. Korzystały będą z niej tabuny brudnych roboli (ze mną na czele), obsługując armaturę łapami upapranymi farbą, betonem i Bob Budowniczy jeden wie, czym jeszcze, naprawdę wolałem tam postawić kupiony w promocji kibel wraz ze spłuczką niż instalować docelowy zestaw, w którym sam przycisk do spłuczki, metalizowany i na wysoki połysk, wart jest więcej niż cały ten promocyjny kibelek z prowizoryczną spłuczką razem wzięte.

 

 

i dawno temu obiecywana ciekawostka z cyklu "instalacja wyrównawcza w domu i zagrodzie" - połączenie wyrównawcze do wodociągu. Widoczna na fotce rura to kwasówka, którą wodociąg wchodzi do nas do domu. Na kwasówce - klamra zaciskowa z przyłączem do przewodu, przewód LGY 16mm2, drugi koniec będzie podłączony do Głównej Szyny Wyrównawczej.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tv7aZHI/AAAAAAAADKo/eW2-e6JxtlU/s576/JP050023.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tv7aZHI/AAAAAAAADKo/eW2-e6JxtlU/s576/JP050023.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

@minkapinka - dziękujemy :)

 

 

No i mamy okna!

 

 

Nie pamiętam już, czy pisałem tu cokolwiek o skomplikowanej drodze wyboru okien, na wszelki wypadek więc może jeszcze raz: nad oknami myśleliśmy... oj, strrrasznie dawno temu. Jakoś tak za Augusta II Mocnego chyba jeszcze (a na poważnie - chyba rok temu), ponieważ cały czas byliśmy przekonaniu, że dom się zamknie jeszcze przed zimą (tą, co już była). Tak, więc, żeby zainstalowac okna jesienią, szukaliśmy ich odpowiednio wcześniej. Na początku ja twardo stałem na stanowisku, że tylko plastiki, no bo... bo wiadomo. "Wszyscy wiedzą", że plastiki tańsze, "wieczne", malować nie trzeba i tak dalej. Małżonka moja z kolei wzdychała sobie do okien drewnianych, bo ładniejsze, mają styl, duszę - no jakoś tak.

 

 

W praniu, kiedy dostaliśmy do ręki ileś wycen okien z różnych firm, namarudziliśmy różnym fachowcom (w tym i forumowomuratorowym okiennym potentatom) i zebraliśmy wszystkie otrzymane informacje do kupy, wyszło nam, co następuje:

 

- okna drewniane, nawet dobrej marki, wcale nie muszą być jakieś szczególnie drogie, jeśli tylko się nie zaszaleje z wyborem gatunku drewna typu specjalnie selekcjonowany baobab rosnący jedynie w Kwabongo na stokach wulkanu Takarura i dobierany według gałęzi skręcających jedynie w lewą stronę (bo na naszej półkuli siła coriolisa kręci w prawo i przeciwstawnie kręcone drewno tak się nie paczy, baobab z gałęziami prawoskrętnymi jest wysyłany na półkulę południową. Znaczy byłby, gdyby tam gdziekolwiek okna mieli. A że nie mają, to idzie na dzidy)

 

- dobre okna PVC wcale nie są tańsze od okien drewnianych, w niektórych przypadkach mogą być wręcz droższe.

 

- okno drewniane ma większą zawartość okna w oknie: drewniana rama jest smuklejsza i w oknie jest więcej szyby a mniej konstrukcji. Nasze okna są dość małe, więc był to dla nas istotny plus na korzyść drewnianych)

 

- okna PVC wreszcie mają cały szereg nieistniejących w drewnianych ograniczeń konstrukcyjnych, pewnych rzeczy najzwyczajniej w świecie się w PVC zrobić nie da. Np. otwieranych okrągłych okien o średnicy 65cm. Albo drzwi balkonowych tak dużych jak nasze, a jeszcze jednoskrzydłowych.

 

 

Suma summarum więc - wybraliśmy okna drewniane, Gebauer, sosna, kolor "sipo mat".

 

 

Jako przerywnik - kilka zdjęć. Kolor elewacji "Smutno mi Boże", ale okna już widać, można je sobie kolorystycznie z dachem i obróbkami blacharskimi pooceniać.:

 

 

Front domu z już naprawdę o wieeeele mniejszą stertą śmieci z przodu, śmieci zostały ograniczone do samego gruzu:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3h2p6VTI/AAAAAAAADK8/nC2bS24fTKM/s800/JP049954.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3h2p6VTI/AAAAAAAADK8/nC2bS24fTKM/s800/JP049954.jpg

 

 

Nasze słynne okna wykuszowe:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tvhcqwI/AAAAAAAADKs/8bZ1PQ60IcI/s800/JP059999.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tvhcqwI/AAAAAAAADKs/8bZ1PQ60IcI/s800/JP059999.jpg

 

 

Elewacja "tarasowa", a obok kolejna sterta śmieci:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iAdPb7I/AAAAAAAADLE/HAEbzzk8WvY/s800/JP049960.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iAdPb7I/AAAAAAAADLE/HAEbzzk8WvY/s800/JP049960.jpg

 

 

I elewacja "boczna" - widoczne okienka (bo trudno je nazwać oknami) garażowe. Naokoło nich będą jeszcze otoki ze sztucznego kamienia, więc na ścianie będzie ich optycznie więcej, same okna jednak są malutkie. A na środku - ostatnie, brakujące drzwi "gospodarcze". Póki co drzwi zastępcze z blatu, pościąganego legarami i śrubami M10, stosownie zabezpieczonymi przed prostym odkręceniem - w końcu jak dom ma być zamknięty, to niech będzie

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iPRg8kI/AAAAAAAADLA/AVmHRrLXUMc/s800/JP049958.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp3iPRg8kI/AAAAAAAADLA/AVmHRrLXUMc/s800/JP049958.jpg

 

 

Osobnym rozdziałem były drzwi wejściowe. Jest ich u nas dwa. Znaczy dwie...? Dwoje? No kurcze, dwa otwory wejściowe były i trzeba było drzwi do nich zamówić!

 

Jedne drzwi zostały zamówione razem z oknami w tej samej firmie, tylko ich wzór, wyśniony przez małżonkę robili nam na indywidualne zamówienie (bez żadnych ekstra dopłat, cena była kalkulowana na podstawie ich wyposażenia), bo takich drzwi, jak żona chciała, nie było nigdzie.

 

No cóż, teraz już będzie, bo wzór się w Gebauerze spodobał i został włączony do nowego katalogu, nawet, jak nam powiedziano, drzwi widoczne na zdjęciu w katalogu (również tym internetowym) to właśnie nasze drzwi .

 

 

Drzwi w pełnej krasie:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tz3nY4I/AAAAAAAADK0/z-8BnGWixG8/s576/JP049962.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAp2tz3nY4I/AAAAAAAADK0/z-8BnGWixG8/s576/JP049962.jpg

 

 

[CDN]

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Zaprawdę, wielka jest siła słowa pisanego...

 

 

Pozwoliłem sobie tutaj parę tygodni skrytykować okrągłe okienko wykonane przez tynkarzy, w rezultacie cztery osoby uczestniczyły w jego wykańczaniu na nowo, sprawdzajac, czy jest prosto, czy nie prosto.

 

W ostatnim wpisie pokazałem krzywy łuk, o którego poprawkę jakoś tak nie mogliśmy się doprosić, zaraz potem na ścianie pojawiła się wyrysowana siatka do rozmierzania łuku, a rezultat (jeszcze nie zaciągnięty siatką):

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWTxmNKI/AAAAAAAADKU/FIfRlmagb8E/s800/JP299893.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWTxmNKI/AAAAAAAADKU/FIfRlmagb8E/s800/JP299893.jpg

 

 

I tak ma być! :)

 

 

Elewacja praktycznie na ukończeniu, zostały jakieś ostatnie pierdółki do zrobienia, a póki co można się pochwalić przyporami w pełnej krasie, ot choćby na przykładzie garażu, na tym zdjęciu całkiem nieźle udającego kurną chatę

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNYXqBRI/AAAAAAAADKE/_7KAbcJR7Hk/s576/JP299914.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNYXqBRI/AAAAAAAADKE/_7KAbcJR7Hk/s576/JP299914.jpg

 

 

Zdjęcie robione z pozycji "od dołu" całości, więc ta elewacja wygląda dość monumentalnie, ale to mylne wrażenie tego zdjęcia, w rzeczywistości proporcje między górą a dołem są bardziej wyrównane, dodatkowo będzie tam jeszcze nad drzwiami garażowymi wykonany w elewacji łuczek ze sztucznego kamienia.

 

 

Dom coraz bardziej się zbliża do formy domu, nie placu budowy, poszczególne jego elementy już powoli zaczynają też pełnić swoją docelową funkcję. Ot, choćby taras:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNU5OmbI/AAAAAAAADKI/Nr9UYzO1-wI/s800/JP299912.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNU5OmbI/AAAAAAAADKI/Nr9UYzO1-wI/s800/JP299912.jpg

 

 

Czy parterowa łazienka, w której został zainstalowany prowizorycznie kibel, taki zwykły, wcześniej używany, obecnie podłączony do stelaża. Obok - kupiona w promocji za śmieszne 40zł w Castoramie umywalka Roca, najciekawsze jest to, że przeceniona została tak mocno z powodu zabrudzeń po oklejającej ją taśmie klejącej, poza tym jest bez skazy.

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNDOYehI/AAAAAAAADKA/BnY4REvxmn8/s576/JP299915.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNDOYehI/AAAAAAAADKA/BnY4REvxmn8/s576/JP299915.jpg

 

 

Docelowo w tych miejscach będzie oczywiście zupełnie inna ceramika, ta jest, powiedzmy, robocza.

 

 

Po zainstalowaniu umywalki małżonka moja orzekła, że robocza, nie robocza, lusterko w łazience musi być! Podobnie jak półeczka nad umywalką. No i jest. A w lusterku - od biedy widać oboje inwestorów :)

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNHiKAoI/AAAAAAAADJ8/-OLn4TKNV0Q/s576/JP299919.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNHiKAoI/AAAAAAAADJ8/-OLn4TKNV0Q/s576/JP299919.jpg

 

 

Ostatnie na dziś dwa zdjęcia:

 

- hałda drewna, pokazana tak, żeby bardziej było widać jej rzeczywiste gabaryty (i to nie jest koniec...):

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNrRkQNI/AAAAAAAADKM/rzqXPGNm8Xs/s800/JP299910.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNrRkQNI/AAAAAAAADKM/rzqXPGNm8Xs/s800/JP299910.jpg

 

 

I zaczęta przez mojego Brata obsypka ścian fundamentowych:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWRLy-kI/AAAAAAAADKQ/0tBjCaVZmss/s800/JP299907.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWRLy-kI/AAAAAAAADKQ/0tBjCaVZmss/s800/JP299907.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Zaprawdę, wielka jest siła słowa pisanego...

 

 

Pozwoliłem sobie tutaj parę tygodni skrytykować okrągłe okienko wykonane przez tynkarzy, w rezultacie cztery osoby uczestniczyły w jego wykańczaniu na nowo, sprawdzajac, czy jest prosto, czy nie prosto.

 

W ostatnim wpisie pokazałem krzywy łuk, o którego poprawkę jakoś tak nie mogliśmy się doprosić, zaraz potem na ścianie pojawiła się wyrysowana siatka do rozmierzania łuku, a rezultat (jeszcze nie zaciągnięty siatką):

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWTxmNKI/AAAAAAAADKU/FIfRlmagb8E/s800/JP299893.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWTxmNKI/AAAAAAAADKU/FIfRlmagb8E/s800/JP299893.jpg

 

 

I tak ma być! :)

 

 

Elewacja praktycznie na ukończeniu, zostały jakieś ostatnie pierdółki do zrobienia, a póki co można się pochwalić przyporami w pełnej krasie, ot choćby na przykładzie garażu, na tym zdjęciu całkiem nieźle udającego kurną chatę

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNYXqBRI/AAAAAAAADKE/_7KAbcJR7Hk/s576/JP299914.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNYXqBRI/AAAAAAAADKE/_7KAbcJR7Hk/s576/JP299914.jpg

 

 

Zdjęcie robione z pozycji "od dołu" całości, więc ta elewacja wygląda dość monumentalnie, ale to mylne wrażenie tego zdjęcia, w rzeczywistości proporcje między górą a dołem są bardziej wyrównane, dodatkowo będzie tam jeszcze nad drzwiami garażowymi wykonany w elewacji łuczek ze sztucznego kamienia.

 

 

Dom coraz bardziej się zbliża do formy domu, nie placu budowy, poszczególne jego elementy już powoli zaczynają też pełnić swoją docelową funkcję. Ot, choćby taras:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNU5OmbI/AAAAAAAADKI/Nr9UYzO1-wI/s800/JP299912.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNU5OmbI/AAAAAAAADKI/Nr9UYzO1-wI/s800/JP299912.jpg

 

 

Czy parterowa łazienka, w której został zainstalowany prowizorycznie kibel, taki zwykły, wcześniej używany, obecnie podłączony do stelaża. Obok - kupiona w promocji za śmieszne 40zł w Castoramie umywalka Roca, najciekawsze jest to, że przeceniona została tak mocno z powodu zabrudzeń po oklejającej ją taśmie klejącej, poza tym jest bez skazy.

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNDOYehI/AAAAAAAADKA/BnY4REvxmn8/s576/JP299915.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNDOYehI/AAAAAAAADKA/BnY4REvxmn8/s576/JP299915.jpg

 

 

Docelowo w tych miejscach będzie oczywiście zupełnie inna ceramika, ta jest, powiedzmy, robocza.

 

 

Po zainstalowaniu umywalki małżonka moja orzekła, że robocza, nie robocza, lusterko w łazience musi być! Podobnie jak półeczka nad umywalką. No i jest. A w lusterku - od biedy widać oboje inwestorów :)

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNHiKAoI/AAAAAAAADJ8/-OLn4TKNV0Q/s576/JP299919.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNHiKAoI/AAAAAAAADJ8/-OLn4TKNV0Q/s576/JP299919.jpg

 

 

Ostatnie na dziś dwa zdjęcia:

 

- hałda drewna, pokazana tak, żeby bardziej było widać jej rzeczywiste gabaryty (i to nie jest koniec...):

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNrRkQNI/AAAAAAAADKM/rzqXPGNm8Xs/s800/JP299910.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWNrRkQNI/AAAAAAAADKM/rzqXPGNm8Xs/s800/JP299910.jpg

 

 

I zaczęta przez mojego Brata obsypka ścian fundamentowych:

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWRLy-kI/AAAAAAAADKQ/0tBjCaVZmss/s800/JP299907.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/TAGWWRLy-kI/AAAAAAAADKQ/0tBjCaVZmss/s800/JP299907.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Dziś będzie zbiorczo trochę narzekania na fuszerki. Tak, żeby czytający ten dziennik, mniej od nas zaawansowani budowniczowie nie myśleli sobie, że to ze wszystkim tak łatwo idzie

 

 

Ot choćby to okragłe okienko nad garażem. Najpierw wymurowane na za małą średnicę (dobra, to akurat była nasza wina, nie murarzy, ale fakt pozostaje faktem), potem krzywo otynkowane przez tynkarza (była o tym relacja tutaj), a kiedy w wyniku zbiorowych narad całej ekipy zostało zrobione na idealnie okrągło, przyszli styropianiarze i zrobili z niego... o:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGr8b0oI/AAAAAAAADJA/xA65Xi9A3Ro/s800/JP259834.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGr8b0oI/AAAAAAAADJA/xA65Xi9A3Ro/s800/JP259834.jpg

 

 

Oczywiście, to przy wykańczaniu glifu zostanie poprawione do wstawionego już wtedy okna, ale póki co wygląda ciekawie :)

 

 

Druga fuszerka - obróbka komina. No cieknie gdzieś. Zarówno klasycznie, gdzieś wewnątrz konstrukcji komina, czego efekty (mokro w kącie) widać tutaj:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvS7YUQZI/AAAAAAAADJQ/2SKadoTq-GQ/s800/JP259842.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvS7YUQZI/AAAAAAAADJQ/2SKadoTq-GQ/s800/JP259842.jpg

 

 

... jak i tajemniczo i w sposób kwalifikujący się do Archiwum X - kiedy jeszcze na piętrze wylewek nie było, a już rozłożyliśmy styropian, po jakiejś ulewie obserwowałem prawdziwy cud: dach od spodu suchy jak pieprz, a na podłodze pod nim (na środku pomieszczenia, wokół sucho) kałuża wody...

 

W pierwszej chwili myślałem, że coś (albo ktoś), pardon maj cośtamcośtam, najsz... no mocz oddało, ale nie, potem popadało znów i kałuża przyrosła.

 

Nic, dekarz wie, będzie gdzieś za tydzień u nas obróbki dokańczać to i ten komin poprawi.

 

 

No i łukowy podciąg nad tarasem. Też pechowy. Wylany został w szalunku... no jak cię mogę, jak na łuk o wielometrowym promieniu, wykonany w blacie zbitym z desek metodą wykreślenia za pomocą ołówka na sznurku drugim końcem uwiązanym do wbitego w ziemię gwoździa, był wręcz wzorcowo prosty, a niewielkie, zauważalne przy bardzo uważnym przyglądaniu się odchyłki od ideału, jak myśleliśmy, zgubi się w styropianie, którym łuk miał być jak należy ocieplony.

 

Ech, naiwni...

 

 

Pierwsze podejście:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvF63wLGI/AAAAAAAADI0/_QazFdUiflU/s800/JP159524.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvF63wLGI/AAAAAAAADI0/_QazFdUiflU/s800/JP159524.jpg

 

 

Po delikatnym zwróceniu uwagi, że coś chyba nie tak, został doszlifowany. Oglądałem osobiście, bez aparatu, więc zdjęcia brak, było już lepiej, ale nadal nie bardzo, niemniej fachowcy stwierdzili, że to się jeszcze poprawi i do listwy narożnikowej dorówna. Dorównali:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGOrbkvI/AAAAAAAADI4/T8sSUgDhE4o/s800/JP219794.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGOrbkvI/AAAAAAAADI4/T8sSUgDhE4o/s800/JP219794.jpg

 

 

(specjalne info dla mojego Taty i innych niedowidzących krytykantów: te ciemne plany to niezaschnięty klej, to nie jest AŻ TAK krzywe).

 

 

Stan na dziś:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGWGghHI/AAAAAAAADI8/j_Dycf2_I4A/s800/JP259827.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGWGghHI/AAAAAAAADI8/j_Dycf2_I4A/s800/JP259827.jpg

 

 

I wg dzisiejszych ustaleń będą siatkę zrywać i będą poprawiać. Zobaczymy...

 

 

I jeszcze na koniec ciekawostki:

 

Ta wielka hałda ścinków styropianu i worków po tynku... pamiętacie? O, tu była:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSHGH-9I/AAAAAAAADJI/3xM3zyaltuM/s800/JP259829.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSHGH-9I/AAAAAAAADJI/3xM3zyaltuM/s800/JP259829.jpg

 

 

W tle zdjęcia widać rosnącą pryzmę ładnie poukładanych desek, "które-mogą-się-przydać". A pierwszy plan to przykryte folią drewno... możnaby je określić, jako drewno pierwotne, pochodzące z pierwszej wycinki lasu, folią przykryte, żeby się przypłaszczek granatek nie lągł.

 

 

Tu za to była o wiele mniejsza hałda ścinków desek z szalunków. Obecnie hałda zaczyna już osiągać wzrost dorosłego człowieka (na tym zdjęciu niewiedzieć czemu strasznie niepozornie wygląda, ale to spory masyw jest, zwłaszcza w poziomie), a wokół domu jakoś szczególnie nie widać, żeby zwałów drewna ubyło.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSwrvydI/AAAAAAAADJM/XF8AnRYONq0/s800/JP259830.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSwrvydI/AAAAAAAADJM/XF8AnRYONq0/s800/JP259830.jpg

 

 

I ostatnie na dziś zdjęcie - moja serwerownia. Już niedługo...

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvG83FndI/AAAAAAAADJE/x0cA2jII8xI/s576/JP259840.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvG83FndI/AAAAAAAADJE/x0cA2jII8xI/s576/JP259840.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Dziś będzie zbiorczo trochę narzekania na fuszerki. Tak, żeby czytający ten dziennik, mniej od nas zaawansowani budowniczowie nie myśleli sobie, że to ze wszystkim tak łatwo idzie

 

 

Ot choćby to okragłe okienko nad garażem. Najpierw wymurowane na za małą średnicę (dobra, to akurat była nasza wina, nie murarzy, ale fakt pozostaje faktem), potem krzywo otynkowane przez tynkarza (była o tym relacja tutaj), a kiedy w wyniku zbiorowych narad całej ekipy zostało zrobione na idealnie okrągło, przyszli styropianiarze i zrobili z niego... o:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGr8b0oI/AAAAAAAADJA/xA65Xi9A3Ro/s800/JP259834.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGr8b0oI/AAAAAAAADJA/xA65Xi9A3Ro/s800/JP259834.jpg

 

 

Oczywiście, to przy wykańczaniu glifu zostanie poprawione do wstawionego już wtedy okna, ale póki co wygląda ciekawie :)

 

 

Druga fuszerka - obróbka komina. No cieknie gdzieś. Zarówno klasycznie, gdzieś wewnątrz konstrukcji komina, czego efekty (mokro w kącie) widać tutaj:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvS7YUQZI/AAAAAAAADJQ/2SKadoTq-GQ/s800/JP259842.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvS7YUQZI/AAAAAAAADJQ/2SKadoTq-GQ/s800/JP259842.jpg

 

 

... jak i tajemniczo i w sposób kwalifikujący się do Archiwum X - kiedy jeszcze na piętrze wylewek nie było, a już rozłożyliśmy styropian, po jakiejś ulewie obserwowałem prawdziwy cud: dach od spodu suchy jak pieprz, a na podłodze pod nim (na środku pomieszczenia, wokół sucho) kałuża wody...

 

W pierwszej chwili myślałem, że coś (albo ktoś), pardon maj cośtamcośtam, najsz... no mocz oddało, ale nie, potem popadało znów i kałuża przyrosła.

 

Nic, dekarz wie, będzie gdzieś za tydzień u nas obróbki dokańczać to i ten komin poprawi.

 

 

No i łukowy podciąg nad tarasem. Też pechowy. Wylany został w szalunku... no jak cię mogę, jak na łuk o wielometrowym promieniu, wykonany w blacie zbitym z desek metodą wykreślenia za pomocą ołówka na sznurku drugim końcem uwiązanym do wbitego w ziemię gwoździa, był wręcz wzorcowo prosty, a niewielkie, zauważalne przy bardzo uważnym przyglądaniu się odchyłki od ideału, jak myśleliśmy, zgubi się w styropianie, którym łuk miał być jak należy ocieplony.

 

Ech, naiwni...

 

 

Pierwsze podejście:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvF63wLGI/AAAAAAAADI0/_QazFdUiflU/s800/JP159524.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvF63wLGI/AAAAAAAADI0/_QazFdUiflU/s800/JP159524.jpg

 

 

Po delikatnym zwróceniu uwagi, że coś chyba nie tak, został doszlifowany. Oglądałem osobiście, bez aparatu, więc zdjęcia brak, było już lepiej, ale nadal nie bardzo, niemniej fachowcy stwierdzili, że to się jeszcze poprawi i do listwy narożnikowej dorówna. Dorównali:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGOrbkvI/AAAAAAAADI4/T8sSUgDhE4o/s800/JP219794.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGOrbkvI/AAAAAAAADI4/T8sSUgDhE4o/s800/JP219794.jpg

 

 

(specjalne info dla mojego Taty i innych niedowidzących krytykantów: te ciemne plany to niezaschnięty klej, to nie jest AŻ TAK krzywe).

 

 

Stan na dziś:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGWGghHI/AAAAAAAADI8/j_Dycf2_I4A/s800/JP259827.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvGWGghHI/AAAAAAAADI8/j_Dycf2_I4A/s800/JP259827.jpg

 

 

I wg dzisiejszych ustaleń będą siatkę zrywać i będą poprawiać. Zobaczymy...

 

 

I jeszcze na koniec ciekawostki:

 

Ta wielka hałda ścinków styropianu i worków po tynku... pamiętacie? O, tu była:

 

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSHGH-9I/AAAAAAAADJI/3xM3zyaltuM/s800/JP259829.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSHGH-9I/AAAAAAAADJI/3xM3zyaltuM/s800/JP259829.jpg

 

 

W tle zdjęcia widać rosnącą pryzmę ładnie poukładanych desek, "które-mogą-się-przydać". A pierwszy plan to przykryte folią drewno... możnaby je określić, jako drewno pierwotne, pochodzące z pierwszej wycinki lasu, folią przykryte, żeby się przypłaszczek granatek nie lągł.

 

 

Tu za to była o wiele mniejsza hałda ścinków desek z szalunków. Obecnie hałda zaczyna już osiągać wzrost dorosłego człowieka (na tym zdjęciu niewiedzieć czemu strasznie niepozornie wygląda, ale to spory masyw jest, zwłaszcza w poziomie), a wokół domu jakoś szczególnie nie widać, żeby zwałów drewna ubyło.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSwrvydI/AAAAAAAADJM/XF8AnRYONq0/s800/JP259830.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvSwrvydI/AAAAAAAADJM/XF8AnRYONq0/s800/JP259830.jpg

 

 

I ostatnie na dziś zdjęcie - moja serwerownia. Już niedługo...

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvG83FndI/AAAAAAAADJE/x0cA2jII8xI/s576/JP259840.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_wvG83FndI/AAAAAAAADJE/x0cA2jII8xI/s576/JP259840.jpg

 

 

J.

Jarek.P

Dom w Lesie

 

Bramini do nas dziś przyjechali. I zainstalowali.

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42WsZ7iI/AAAAAAAADIQ/QSWHf7_Lrsc/s576/JP219804.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42WsZ7iI/AAAAAAAADIQ/QSWHf7_Lrsc/s576/JP219804.jpg

 

 

Napęd bramy póki co zdemontowany i zapakowany do pudełka, będzie sobie czekał na swoje czasy w ciut bezpieczniejszym miejscu niż pilnowana co prawda i dozorowana, ale jednak budowa. A sama brama - OK, chodzi lekko, choć przy jej ręcznym otwieraniu i zamykaniu bardzo brakuje jakiegoś uchwytu, choć od wewnątrz. Na pewno się da, muszę pogadać z fachmanami. Dziś niestety nie miałem przyjemności, bowiem po pracy jechałem na budowę DWIE GODZINY (wiwat stolyca!) zawalając wszelkie terminy i ustalenia, w końcu bramini stwierdzili, że nie mogą dłużej czekać, się spakowali i pojechali, jutro mają wpaść.

 

 

Tak wygląda brama od wewnątrz:

 

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42cXXxLI/AAAAAAAADIM/Nfgt_gUyFXA/s800/JP219803.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42cXXxLI/AAAAAAAADIM/Nfgt_gUyFXA/s800/JP219803.jpg

 

 

Elewacja cały czas się robi, miejscami już nawet przyjmuje tymczasowo docelowy wygląd:

 

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b429BkqvI/AAAAAAAADIY/HUbibnedWzk/s800/JP219797.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b429BkqvI/AAAAAAAADIY/HUbibnedWzk/s800/JP219797.jpg

 

 

Kolor elewacji - póki co będzie defaultowy dla budujących, którym się kasa zaczyna kończyć, będzie to taki właśnie, widoczny na zdjęciu uroczy odcień "Smutno mi Boże". Docelowy tynk strukturalny i docelowy kolor... będzie. Kiedyś.

 

 

I ostatnia na dziś ciekawostka: kontener na śmieci zamówiłem. I jutro zaczynamy porządki! A póki co - wierni czytelnicy naszego Dziennika zapewne pamiętają historię pechowego pierwszego kibla? Tego , który dwukrotnie zamarzał, w międzyczasie klejonym będąc, wcześniej nie chciał pasować do taniej deski, która w wyniku tego wzięła i spadła z tych... no... schodów, wprost na przeciwległą ścianę i tak jakoś się potłukła?

 

Ano, właśnie z pomocą wspomnianego kontenera, historia tego kibla została zakończona. De-fi-ni-tyw-nie!

 

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42rtcH_I/AAAAAAAADIU/oDPG_IrwPVQ/s800/JP219808.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/S_b42rtcH_I/AAAAAAAADIU/oDPG_IrwPVQ/s800/JP219808.jpg

 

 

(a huk był taki, że w całej okolicy się psy rozszczekały...)

 

 

J.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...