Generalnie wykończeniówkę można podzielić an dwa etapy:
1. Planowanie/wybieranie/kupowanie
2. Kładzenie/robienie/montowanie
Oba mnie dobijają.
Co mam wybrane..hmm..:
- płytki do łazienek
- wannę, prysznic, umywalki, kibelki
- armaturę do kuchni i łazienki
- podłogi
- drzwi zewnętrzne i wewnętrzne
- płytę grzewczą, piekarnik, okap, lodówkę
- kominek
- projekt kuchni, łazienek
- kamień na kominek
A co mam kupione?
- płytki do łazienek
- kominek
Taaaaa :)
A co muszę jeszcze wybrać i kupić?
- płytki do kuchni, korytarza itd
- kamyczki na ścianę w kuchni
- oświetlenie
- farby do pomieszczeń ( choć pewnie będzie to biały)
- meble typu łózko, kanapa, stół
- ekspres do kawy, zmywarkę, pralkę
- zlew do kuchni ( no ale mam już jakąś koncepcję..)
To tak na początek....
Czy tylko mnie tak ciężko przychodzi zdecydowanie się an coś? Po 100 razy rozważam każdą rzecz, nie wiem, z czego to wynika.
Mam znajomych, którzy wszystkie tego typu rzeczy do domu wybrali praktycznie w jeden weekend, a ja się z tym bujam od roku prawie ( no fakt, miałam dużo czasu na planowanie,a poza tym ja lubię rozważać opcje...)
W tej chwili panowie kładą nam stelaże pod sufity podwieszane.
Jak przyjdą płytki, to zaczną układać łazienki i trzeba będzie zamawiać sprzęt łazienkowy.
Forumowicze, czy u was też się to tak ciąąąąąąągnieeeeeee? Że niby się dzieje a do przeprowadzki jeszcze kupa roboty? Bo im więcej mamy zrobione tym bardziej mi sę wydaje, ze termin przeprowadzki się oddala.. A może ja panikuję?:)