Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    10
  • komentarzy
    3
  • odsłon
    47

Entries in this blog

skelpie

Zaczynamy budowanie

 

 

Ano!!

 

 

 



W zeszłym tygodniu udało mi się odebrać prąd. Pierwszym urządzeniem testującym dostęp do energii była moja wiertareczka - zagrała ok parametry wporzo - 3 fazy - jest super.

 

 

 



Wczoraj - tak od początku tygodnia moja wspaniała ekipa murarska rozpoczęła prace.

 

 



Po przyjeździe kopareczki okazało się, że nie tylko na powierzchni ale także głębiej w grunt mamy samą pospółkę. Całość wygląda jak wielka piaskownica i kolorek taki plażowy :).

 

 



Troszkę z tym problemów może być dlatego na razie nie ruszamy terenu poza obrysem fundamentu - jak posadzimy fundament to trzeba będzie policzyć, czy nie trzeba będzie zalewać słupów wzmacniajacych - chociaż po poprzednich wyczynach z koparą troszkę krajobraz się wypłaszczył. Zobaczymy.

 

 



Wg założeń posadowienie Jodły 3 może być zrobione nawet na bloczkach - jednak uparliśmy się, żeby przestrzeń pod tarasem wykorzystać na schowek na łódkę, kajak i inne graty turystyczne, tak żeby nie robić dodatkowych domków schowków budzioków itp. Poza tym to jest teren rekreacyjny - nie brakuje tam amatorów kwaśnych jabłek. Docelowo chcę tam zamontować system monitoringu z dostępem zdalnym oraz alarm z komunikatorem GSM - zajmuję się tym zawodowo. Na taki domek starczy mały rejestrator 4x z webserwerem. I również dlatego chcę mieć te wszystkie graty w jednej bryle budynku - łatwiej to ogarnąć.

 

 

 



Dokonaliśmy dwóch małych zmian w projekcie - pierwszą zmianą jaka naturalnie wyszła jest zmiana ławy z poziomej na schodkową - ze względu m.in. na nachylenie terenu. Fundament z bloczka na wysokość ok 160 cm będzie "wchodził" w profil terenu od strony frontowej przechodząc w wejście do schowka - pod tarasem chcemy zrobić lekki podkop i mniej więcej schowek będzie gotowy.

 

 

 



Zastanawiała nas kwestia obudowy schowka - wg projektu w obszarze tarasu są słupy lane - w połączeniu z drewnem na domku nie wygląda to zachęcająco. Ale z naszym murarzem wszystko można robić ! Ustaliliśmy koncepcję budżetowo-fajną - wolne przestrzenie pomiędzy słupami zostaną zaszalowane następnie zasypane polnym kamieniem potem cement i płukanie po rozszalowaniu - taka kamienna ścianka - oczywiście zbrojona.

 

 

 



Dzisiaj z żonką lataliśmy trochę po sklepach pooglądać obudowy do kominków i ew kominki - znalazłem jeden model, który mi się podoba ale nie wiem jak z praktyką użytkowania.

 

 



http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=31" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=31" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=31" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=31

 

 



lub

 

 



http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=29" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=29" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=29" rel="external nofollow">http://www.hurtownia7.pl/product.php?id_product=29

 

 

 



Wg projektu starczy 8kw - jeżeli ktoś miał do czynienia z tymi kominkami to proszę o info.

 

 

 



Chodzi mi o model z możliwością podpięcia nadmuchu - tylko grawitacyjne bo mała powierzchnia i nie chcę robić "suszarni drewna"

 

 

 

 



Dobrze - to teraz tradycyjne dzisiejszy stan naszej działeczki.

20140324_163755.jpg.02530404e06d324e07d82a9bed045560.jpg

 

 

 



Lewa strona - patrząc na przód domku - tu bliżej zaczyna się taras

 

 

 



20140324_163806.jpg.f6e2b49aaae5cd9003be5f21a6577d23.jpg

 

 



Prawa strona - widoczny schodek

 

 

 



20140324_163842.jpg.b62c537e3c0e8745ef12a0b0465c3efb.jpg

 

 



Lewa strona z tyłu - narożnik

 

 

 



To na dzisiaj wszystko - jak pogoda pozwoli to niedługo będziem lać lać lać.

 

 

 



 

 

20140324_163755.jpg.02530404e06d324e07d82a9bed045560.jpg

20140324_163806.jpg.f6e2b49aaae5cd9003be5f21a6577d23.jpg

20140324_163842.jpg.b62c537e3c0e8745ef12a0b0465c3efb.jpg

20140324_163755.jpg.02530404e06d324e07d82a9bed045560.jpg

20140324_163806.jpg.f6e2b49aaae5cd9003be5f21a6577d23.jpg

20140324_163842.jpg.b62c537e3c0e8745ef12a0b0465c3efb.jpg

20140324_163755.jpg

20140324_163806.jpg

20140324_163842.jpg

20140324_163755.jpg

20140324_163806.jpg

20140324_163842.jpg

skelpie

Prace koncepcyjne :)

 

 

Witam ponownie - przypomniał mi się jeszcze jeden temat wart uwagi. Od samego początku szukałem jakiegoś sposobu, żeby łatwo i bezpośrednio każdej osobie biorącej udział w naszej budowie przekazać koncepcję zagospodarowania działki. Męczyła mnie wizja opowiadania każdemu z kolei co ? gdzie ? jak ? w którym miejscu? Trza było cosik na to poradzić. Jako, że umiejętności projektowych nie posiadam, żonka również odniosłem się do wyobraźni - jak byśmy chcieli, żeby to nasze IDAHO wyglądało.

 

 



I tutaj przypałętał się Corel - fajny program dla chcących szybko coś nabazgrać - po jednym wieczorze mogę zaprezentować naszą koncepcję domku.

 

 

 



TADA !!!!

 

 



koncept.jpg.53afdb5bd3d1f54ffef65f9043673cbb.jpg

 

 

 

 

 



Kilka słów komentarza - nasza działeczka naprawdę tak wygląda - taki całkiem spory "latawiec" - te czerwone kropeczki mniej więcej odwzorowują kształt terenu przed szałem koparkowego Samochodzik troszkę kiepsko wyszedł ale nie chciałem się w to bawić - chodziło o to że takie proste rozwiązanie ułatwiło tłumaczenie i inna takie - każdy zainteresowany dostał swoją kopię i ok.

 

 

 



Już wiem, że najprawdopodobniej bramę przeniesiemy w prawy górny róg - tak będzie wygodniej a poza tym mamy tam spory naddatek ziemi więc wykorzystać można to na podjazd.

 

 

 



3.2.1. dobranoc

koncept.jpg.53afdb5bd3d1f54ffef65f9043673cbb.jpg

koncept.jpg.53afdb5bd3d1f54ffef65f9043673cbb.jpg

koncept.jpg

koncept.jpg

skelpie

3. Dalsze przygotowania

 

 

Sobota była - panowie Geo przyjechali. Trochę zamieszania było z załatwieniem łat, ale po interwencji naszego Speca sprawa została szybko załatwiona. Trochę zabawy miałem z ustawieniem domku, bo po obniżeniu poziomu zero, nie chciałem go stawiać zbyt blisko granicy działki. Ostatecznie jednak w projekcie po tej stronie nie ma okien (to akurat duży plus :) więc tylko przesunęliśmy go ok 0,5 m dalej od granicy i było fajnie. Dalsze przesunięcie mijałoby się z celem ponieważ po pierwsze wchodziliśmy na ruszony grunt - a przy tym gruncie co tam mamy to niefajnie, po drugie wychodziliśmy ponad obszar zero na skarpę i w ogóle by to latało w powietrzu. Przy obecnym ustawieniu już ledwo nam łaty starczały.

 

 

 



Kilka fotek z etapów wytyczania.:

wyty1.jpg.242ef699c29b5b282958b57b0f4ccc57.jpg

 

 



Obszar pod taras z widocznym "stopniem" pod schowek

 

 

 



wyty3.jpg.72430cd4aa73f4dcde3c3f697dcb8b1a.jpg

 

 



Druga strona w kierunku tarasu bocznego

 

 

 

 

 



Po ustaleniu położenia domku miałem jeszcze jeden dylemat. Przy zakupie działki Nie wszystkie paliki były obecne i obawiałem się, że trzeba będzie odnawiać granice, ale panowie Geo uspokoili mnie, że muszą tam gdzieś być jeszcze kamienie graniczne. Generalnie to ciężko było mi wyobrazić sobie kamienie graniczne w szczerym polu, gdzie kilka razy już szukałem. Okazało się, że nie były one widoczne na wierzchu ale pod ziemią na ok. jeden sztych szpadlem. Odnaleźliśmy wszystkie !!!! Okazało się ponadto, że te orientacyjne paliki nie odwzorowują ułożenia kamieni i nasza działka trochę "urosła" - miłe zaskoczenie.

 

 

 



Poniżej jeden z tych odkopanych "artefaktów"

 

 



wyty2.jpg.c7777bb2f72ea7e51095c5e2054d3c21.jpg

 

 

 

 

 



No i odpadł koszt wytyczenia granicy.

 

 

 



Panowie szybko się uwinęli. Zainteresowanym podaje koszty:

 

 

 



- mapka - 500

 

 



- wytyczenie - 350

 

 

 



Spoko mogę polecić.

 

 

 



Z innych spraw, w międzyczasie, razem z Mariuszem rozpoczęliśmy organizowanie materiałów budowlanych. Na start potrzebne było trochę kamienia polnego, żwir gruby i przesiewany, bloczki fundamentowe - tak z 500 szt., stal, dysperbity, styropiany i inne banany :)

 

 



Aha jeszcze kubik drzewna na szalunki. - tak naraziście.

 

 



powolutku tego wszystkiego zaczęło przybywać.

 

 



Niedługo zaczynamy kopanie.....

wyty1.jpg.242ef699c29b5b282958b57b0f4ccc57.jpg

wyty3.jpg.72430cd4aa73f4dcde3c3f697dcb8b1a.jpg

wyty2.jpg.c7777bb2f72ea7e51095c5e2054d3c21.jpg

wyty1.jpg.242ef699c29b5b282958b57b0f4ccc57.jpg

wyty3.jpg.72430cd4aa73f4dcde3c3f697dcb8b1a.jpg

wyty2.jpg.c7777bb2f72ea7e51095c5e2054d3c21.jpg

wyty1.jpg

wyty3.jpg

wyty2.jpg

wyty1.jpg

wyty3.jpg

wyty2.jpg

skelpie

 

 

W tym roku zima raczej nie poszalała, dlatego też wszelkie działania rozpocząłem od połowy lutego. Zacząłem się rozglądać za jakąś ekipą murarską - coby przygotować zaplecze do stawiania fundamentów. Jak wcześniej moi znajomi nie zawiedli i po kilku dniach rozmawiałem już z człowiekiem, który miał to wykonywać.

 

 

 



Wszystko zostało przygotowane.

 

 

 



Pierwsze działania na działce ustawiliśmy na 3 marca - umówiłem koparę, murarza, oczywiście mojego speca od nadzoru czyli Jurka i jeszcze parę osób.

 

 



Kurcze - po przyjeździe na miejsce, kopara już czekała i była naprawdę zaje....ta.

 

 



Gość nie kłamał - takim sprzętem to on tą naszą działeczkę może przerzucić na drugi brzeg :)

 

 



Poniżej załączam parę fotek z działań frontowych

20140303_171255.jpg.ad204b41cc315ebe1b4e9e7825764ae1.jpg

 

 

 



20140303_171309.jpg.1acf13189aa9a602603c722548082717.jpg

 

 



 

 

 

 

 



W międzyczasie robót odwiedził mnie na działce pan od wody i okazało się, że można podłączyć się do wodociągu !!! Hurraa!!!

 

 

 



Jeżeli ktoś potrzebowałby solidnej firmy koparkowo spycharkowej to polecę bo widoczne tutaj sprawy zajęły ok 4 godzin pracy kopary i naprawdę nikt nie wydłużał zabawy. Jeszcze panowie pomogli się pozbyć nadmiaru ziemi.

 

 

 



Na dzisiaj to tyle - w sobotę od rana mam umówionego geodetę na wytyczenie chałupki i takie tam mapki itp. Idę spać bo późno

20140303_171255.jpg.ad204b41cc315ebe1b4e9e7825764ae1.jpg

20140303_171309.jpg.1acf13189aa9a602603c722548082717.jpg

20140303_171255.jpg.ad204b41cc315ebe1b4e9e7825764ae1.jpg

20140303_171309.jpg.1acf13189aa9a602603c722548082717.jpg

20140303_171255.jpg

20140303_171309.jpg

20140303_171255.jpg

20140303_171309.jpg

skelpie

 

 

Aby cokolwiek tam postawić ba!! w ogóle podjechać - trzeba się troszkę pomęczyć. Rozpocząłem więc poszukiwania solidnej kopary coby troszkę płaszczyzn nadać. Ale jako, że zima już była późna poszukiwania trzeba było umawiać po zejściu przymrozków. Jak to się mówi znowu zasięgnąłem języka i zdobyłem namiary na naprawdę dużą koparę !!!!

 

 

 



W międzyczasie pojechaliśmy tam parę razy bo chciałem w jakiś sposób rozplanować położenie domku i innych spraw na działce. Jeżeli teren jest górą to naprawdę nie jest to łatwe i człowiek w ogóle nie zdaje sobie sprawy z rozmiarów przestrzeni takiego terenu. Stwierdziłem, że najłatwiej będzie przenieść rzut z projektu na glebę :).

 

 



Wziałem projekt, kilka kołków oraz taśmę foliową i z miarką rozplanowałem położenie orientacyjne domu - zachowując wszystkie kwestie ograniczające tzn odległości od granicy itp.

 

 

 



Efekt tych działań widać poniżej:

20131110_152209.jpg.e236979031c89858215bab280be732c0.jpg

 

 



(w środku leżaczek .. relaks wskazany:)

 

 

 

 



Takie rozplanowanie dało mi troszkę oglądu sytuacji i stwierdzenia, że ... cholercia - właściwie to 2/3 działki trzeba przemodelować.

 

 

 



Pierwsze zmiany dotyczyły posadowienia domku - wg projektu jest on postadowiony na standardowym fundamencie oraz słupach pod taras - z racji ukształtowania terenu wykombinowałem sobie, żeby przestrzeń pod tarasem zagospodarować pod schowek. Przy założeniu obudowania całości ścianką z bloczka lub czegoś innego wychodzi całkiem spore pomieszczenie - 7mx3m. Zastanawiałem się nad wysokością - żeby nie było za niskie bo szkoda głowy :0 i żeby nie stracić proporcji domku - gdyby było za wysokie- ostatecznie staneło na 1,1 m nad poziom 0 i 50 cm pod poziom 0 - sumarycznie 1,60 - starczy na łódkę parę krzeseł i inne akcesoria potrzebne do schowania.

 

 



Znajomy podsunał mi fajny pomysł aby zamiast ścianki z bloczka - wypełnić puste przestrzenie pomiędzy słupami tarasowymi kamieniem polnym szalowanym na zbrojonej zaprawie a następnie płukanym - nie będzie to ściana nośna ale wygląd w połączeniu z drewnem - przedni !!! - tak też zdecydowaliśmy.

20131110_152209.jpg.e236979031c89858215bab280be732c0.jpg

20131110_152209.jpg.e236979031c89858215bab280be732c0.jpg

20131110_152209.jpg

20131110_152209.jpg

skelpie

 

 

Czy ktoś kiedykolwiek opublikował przepis na budowę domu - co kiedy, gdzie w jakiej kolejności ??? Właśnie ta kolejność sprawiała mi najwięcej kłopotów. Nie wiedziliśmy od czego zacząć te manewry.

 

 



Rozpocząłem konsultacje ze znajomymi - a tak się fajnie złożyło, że mam kolegę Jerzego, który w temacie adaptacji i projektowania jest niezły - postanowiłem posuszyć mu trochę głowę. Po kilkudniowych zawracaniach głowy ustaliliśmy wstępnie kolejność działań:

 

 



- co chcemy tam postawić ?

 

 



- jakie media da się tam dostarczyć ?

 

 



- kto będzie to robił ?

 

 



i parę innych spraw

 

 

 



PROJEKT

 

 



Za poszukiwanie projektu domu wzięła się moja żonka - ona lubi takie tematy. Szukała, kalkulowała i w końcu znalazła coś fajnego. Projekt ze stajni biura https://pl-pl.facebook.com/BiuroProjektowSebastianDrag" rel="external nofollow">https://pl-pl.facebook.com/BiuroProjektowSebastianDrag" rel="external nofollow">PERFECTUM p. Drąga.

 

 

 



_57_3.jpg.ebc7885115f405f8f53de28de1c6f134.jpg

 

 



Domek - http://www.perfectum.com.pl/domki-drewniane/47,jodla-3-szkieletowy-dom-caloroczny-700x600cm.html" rel="external nofollow">http://www.perfectum.com.pl/domki-drewniane/47,jodla-3-szkieletowy-dom-caloroczny-700x600cm.html" rel="external nofollow">Jodła 3

 

 

 

 



Dom z drewna w technologii szkieletowej. Domek z wyglądu dosyć klasyczny ze sporym tarasem (21 m2) i bardzo prosty w wyglądzie. Pokrycie blachodachówką. W środku kominek, okna witrynowe. Największą atrakcją tego domku jest wykończenie elewacji - półwałek w klimacie góralskim - miodzio nad jeziorkiem.

 

 

 



Po przejrzeniu projektu wprowadziliśmy kilka zmian:

 

 



- powiększenie tarasu - wypuszczenie o 1,5 m w części frontowej

 

 



- powiększenie balkonu - j.w.

 

 



- zmiana w układzie pomieszczeń na piętrze - zamiast trzech mniejszych zdecydowaliśmy się na dwa pomieszczenia ok 20 m2.

 

 

 



Po ok. 2 tygodniach i dalszych drobniejszych ustaleniach 4 kopie projektów dotarły do nas. Tutaj mała uwaga dla wszystkich początkujących - warto pamiętać o takiej klauzuli umożliwiającej dokonywanie zmian w otrzymanym projekcie - ułatwia to dalsze działania.

 

 

 



DZIAŁKA

 

 



W międzyczasie starałem się ustalić na co mogę liczyć na działce leżącej przy samej linii jeziora. Z działeczką odziedziczyliśmy przyłącze energetyczne, które należało "obudzić".Polatałem troszkę do chłopaków z energetyki i załatwiłem przyłącze do działki - trochę było zamieszania ponieważ trzeba było uwiarygodnić siebie jako obecnego właściciela terenu itd ale ostatecznie możemy się podpinać. Od razu nie instalowałem licznika bo przeraziły mnie opłaty przesyłowe - bez budynku to jest dosłownie szok.

 

 



W kwestii podpięcia wody sprawy nie były tak różowe - sąsiad uświadomił mnie, że mogę liczyć wyłącznie na wodę ze studni wierconej "bo tak tu mają wszyscy" - temat pozostawiłem przyszłości....

 

 



Aby mieć pełnię szczęścia trzeba jeszcze było ustalić temat sławojki. Szambko postanowiłem zamontować w wersji betonowej - jest taka firma we Włocku co to kompleksowo dowożą takie szambka - z atestem szczelności i w ogóle cymes :)

 

 

 



Ogarnąwszy trochę te media zacząłem zastanawiać się nad jakąś adaptacją tej naszej działeczki. Jako, że zakupiona została wyjątkowo okazyjnie, to niestety była raczej trudno ustawna - jednym słowem kupiliśmy górę :)

 

 



20131110_152005.jpg.6589352895c582a501a31df530ea4044.jpg

 

 



 

 

_57_3.jpg.ebc7885115f405f8f53de28de1c6f134.jpg

20131110_152005.jpg.6589352895c582a501a31df530ea4044.jpg

_57_3.jpg.ebc7885115f405f8f53de28de1c6f134.jpg

20131110_152005.jpg.6589352895c582a501a31df530ea4044.jpg

_57_3.jpg

20131110_152005.jpg

_57_3.jpg

20131110_152005.jpg

skelpie

Domek nad Jeziorem

 

 

Jakiś czas temu udało się nam kupić małą działeczkę nad jeziorem. Działeczka trochę czasu stała sobie odłogiem. Tak było aż do zeszłego tygodnia. Postanowiliśmy z żonką, że trzeba tam co wybudować - tak żeby było gdzie schować się przed deszczem :).

 

 

 



20131110_152005.jpg.29f5c42855cdc7faa6af8fd3b1b33605.jpg

 

 



Nasza działeczka wygląda mniej więcej jak na obrazku powyżej - oczywiście ta pierwsza - ten rosnący budyneczek dalej to sąsiad.

20131110_152005.jpg.29f5c42855cdc7faa6af8fd3b1b33605.jpg

20131110_152005.jpg.29f5c42855cdc7faa6af8fd3b1b33605.jpg

20131110_152005.jpg

20131110_152005.jpg

skelpie

Pokrótce....

 

 


Przeprowadzka była burzliwa i wszyscy czekaliśmy na moment, w którym cała ekipa sobie pojedzie i będzie można odsapnąć. Po przyjeździe do domku rozpoczęło się klasyczne zamieszanie przeprowadzkowe. Nie będę się tu rozpisywał bo wiekszość Was zna to z praktyki :).

 

 


Przeprowadzka dobiegła końca....

 

 


Kilka pierwszych dni zajęła nam inwentaryzacja bieżących spraw. Zapoznanie się z sąsiadami. Uff! na szczęście są w porządku. Ustaliliśmy, kolejność remontów. Na pierwszy ogień szedł cały parter tzn. Hall, kuchnia, klatka schodowa (w sumie to już nie parter :).Salon, łaziena dolna... Nie wiedzieliśmy, że dopiero się zacznie grubsza robota...

 

 


Od dłuższego czasu stwierdziliśmy, że ktoś musi nad nami czuwać, bo wiele spraw układało się po naszej myśli zupełnie nieoczekiwanie bądź w sytuacjach wręcz beznadziejnych. Zanim się przeprowadziliśmy zastanawiałem się z Małą jaką ekipę weźmiemy do remontów. I tak się fajnie złożyło, że kilka miesięcy temu dowiedziałem się, że mam wujka, o którego istnieniu w ogóle nie wiedziałem, a jest on świetnym specem w branży remontowo budowlanej - jeździł na kontrakty zagraniczne itp. Fajnie jest mieć takiego wujka :):)

 

 


Dogadaliśmy się, że wujek wejdzie do nas od połowy kwietnia i zacznie sobie dłubać. Jako, że siedzieliśmy na walizkach to na pierwszy rzut poszedł remont garderoby.

 

 


W międzyczasie stwierdziliśmy, że cieknie nam dach... i to nieźle - wiadomo, że ten sezon był dobrym testem dla dachów ze względu na wspaniałą deszczową pogodę. Kilka razy zdarzyło się, że biegałem z garami po poddaszu bo siąpiło. Wiedzieliśmy, że dach nie jest idealny i trzeba będzie zmieniać go .. kiedyś tam ... Ale w zaistniałej sytuacji to kiedyś tam okazało się JUŻ ZARAZ !!!

skelpie

Na czym to ostatnio skończyłem... Aha

 


Po utwierdzeniu się w przekonaniu, że to właśnie ten jeden jedyny rozpoczęła się batalia .. CZY W POLSCE WSZYSCY MUSZĄ MIEĆ TYLE PROBLEMÓW Z KUPNEM NIERUCHOMOŚCI? Przecież to jest nienormalne..

 

 


Ustaliliśmy terminy z dokładnością do pół roku :) i tak.

 

 


Na plus

 


+ na mieszkanie mamy już kupca..

 


to tyle...

 


Na minus

 


- brak opcji na kredyt

 


- trzeba długo czekać

 


----- domek jest na gruncie ARR i aktowanie notarialne trzeba będzie przeprowadzić przez ARR co podraża koszty - no i nie wiadomo czy się zgodzą - z reguły się zgadzają ale zawsze to loteria.

 

 


Zaczęliśmy rozglądać się za finansowaniem naszej chałupki. Jak wyżej plusem było to, że mamy kupca na mieszkanie.

 


Minęło parę miesięcy.

 

 


Mineło parę miesięcy ....

 


Zdecydowaliśmy się na pierwszą poważną sprawę czyli umowa przedwstępna - notariusz miłe spotkanie i pikawa - przyjdą nie przyjdą ... PRZYSZLI.

 


Pierwszy mały kroczek na drodze do szczęścia zrobiony.

 

 


Mineło parę miesięcy ... znowu

 

 


Coś się zaczęło dziać szykuje się spotkanie nr 2 z notariuszem w sprawie odpowiedzić ARR co do możliwości przeprowadzenia transakcji. 15 minut i kwitki zrobione - notariusz pierwsza klasa - gadał tak szybko że zacinał mi się proces rozpoznawania mowy...

 

 


Mineło 30 dni - czyli znowu miech z głowy

 


Przyszła odpowiedź z ARR że generalnie nie widzą problemów i możemy sobie kupować chałupkę.

 

 


... Minęło parę miesięcy..... mam już dość dostaję kręćka z przerzutką

 

 


Mamy spotkać się z notariuszem żeby jeszcze przed świętami podpisać umowę k-s i ustalić termin przekazania. Ale do tego czasu musimy mieć załatwiony kredyt. Poszliśmy do banku A - pani po zapoznaniu się z tematem a sytuacja na rynku była gorąca bo siem KREZUS (kryzys) rozpościerać zaczął. Więc pani w banku przetrzepała nas do czwartego pokolenia wstecz, czy aby jakichś dziadków w Wermachcie itp. W końcu przyszedł czas kiedy przychodzi czas na oczekiwanie na decyzję...... tu dużo kropek powinno być . ......... i co

 


i decyzji brak.... brak ....

 

 


Kurcze - moja małażonka ruszyła do ataku a tu problem - w dokumentacji nie ma rzutu poddasza w jakiejś perspektywie. No tak po zbadaniu sprawy okazało się że oprócz nadgorliwców w bankach pracują zwykli kretyni - pan od analizy ryzyka wymyślił sobie żby pełny rzut miał dom z czasów w których nie obowiązywały takie przepisy i tutaj go mamy... Małażonka wyciągnęła kwity ustawy itp. i wysmarowała temu panu pismo pełne pouczającej treści. Więc po kilku dniach pan skapitulował i jest decyzja !!!

 


Warunki wydawały nam się niezłe ale ....

 


Mój kuzyn w tym samym czasie też szukał kredytu i załatwiał sprawę w innym banku - powiedział że mają tam fajne warunki itp. - to my od razu do tego banku też i czekamy.... czekamy... termin minął a decyzji nie ma - a tu się termin nota zbliża. W końcu zostały dwa dni do nota a my mamy załatwioną decyzję na uruchomienie kredytu i brak ew. alternatyw. Zrobiliśmy wycieczkę do tego drugiego banku z nastawieniem, że to po raz ostatni - co się okazało w tym banku w analizach ryzyka też pracował dyletant.. Pani z banku jak się dowiedziała, że jeszcze nie ma decyzji - a my się wychyliliśmy że mamy decyzję w innym banku (z którego ją notabene zwolnili) dostała szewskiej pasji. Za telefon do jakiegoś dyra i ... decyzja się pojawiła natychmiastowo w ramach przeprosin dostaliśmy ekstra warunki - w porównaniu do pierwszej oferty miodzio.

 


Nadszedł dzień podpisania umowy u nota-riusza. I znowu - przyjdą nie przyjdą przyjdą nie przyjdą - - to już nasza 3 wizyta tutaj. Przyszli.

 


 


Podpisaliśmy kwity i noooo już prawie ... już już możemy się czuć jako nowi właściciele - ale jako to ktoś reklamował "prawie robi wielką różnice" I od nowa

 


Kiedy - kiedy się wyprowadzą, kiedy wszystko załatwimy.....

 

 


Pozostało nam tylko powoli przygotowywać się do przeprowadzki. Muszę nadmienić tu, że mieszkaliśmy w standardowym m4 w bloku+schowek+piwnica. Jak zacząłem brać się za porządki, likwidowanie "przydasiów" itd. to z tych kilku pomieszczeń dostarczyłem do zsypu jakieś 3 tony niepotrzebnych rzeczy. FAJNIE BYŁO. To tak jakby sobie czyścić życiorys.

 

 


Termin przewałki mieliśmy na początek marca oczywiście w zależności od tak wielu czynników, że trafienie 6 w totka przy tym to pikuś.

 

 


Nadszedł początek marca..... cisza. (Misiu zadzwoń może zapomnieli, może coś się stało.... Cisza..

 


Okazuje się, że domek może być przekazany później bo z przeprowadzką jakieś problemy i może to będzie początek kwietnia. Termin mieliśmy na sztywno ale .. kłócić się z kulturalnymi ludźmi w sumie nie warto....No to nerwy na postronek....

 


20-któryś marca - jest informacja, że możemy szykować się do przeprowadzki na 31 ... HURRA Jadę samochodem do mieszkanka w radiu muza na full a właściwie feel bo leci "Mój dom ...."

 

 


Zabraliśmy się za pakowanie reszty gracików, bo część już była przewieziona. Trasę schowki-śmietnik-schowki miałem rozpoznaną perfekt.

 

 


Jeszcze tylko parę kursów - parę wiader, kartonów....

 


i nadszedł

 

 

 


TEN DZIEŃ

 

 

 

 


Są takie chwile na które się czeka od urodzenia. To właśnie była taka chwila.... Ja - z reguły śpioch - wyskoczyłem z łóżeczka ok 7:00 o 9:00 mają być chłopacy od przeprowadzek. Wszystko spakowane trzeba im tylko trasę przygotować.

 


Trzeba tu Was jeszcze uświadomić, że mimo iż mieszkaliśmy w bloczku to gracików mieliśmy mnóstewko :)

 


Punktualnie o 9:00 pojawili się strongmani - samochodzik fajny dobre zabezpieczenia powinno pójść nieźle. Ależ oni się uwijali - jakby ktoś chciał świetną ekipę do przeprowadzek w obrębie Włocławka to polecę - rewelacja. Zasuwali aż miło - wszystko zabezpieczone jak trzeba szybki lustra itp klasa. Ok. 14:00 byliśmy prawie spakowani. Trochę czasu minęło ale też samochodzik nie był taki mały a i graciarnia jak wspomniałem spora. Mała z Nenkiem (czyt. żonka z dzieckiem) pojechała z tym boysbandem a ja zapakowałem co istotniejsze rzeczy do furki i dalej za nimi. Aha jeszcze uprzątnąłem nasze mieszkanko żeby nowa właścicielka miała czysto i ...

 


zatrzasnąłem drzwi...

 

 


I tu na pożegnanie widoczek z naszeho mieszkanka

 


http://skelpie.eu/Murator/Widokzmieszka.jpg


Specjalnie mi go nie będzie brakować :)

skelpie

1 2 3 Próba klawiatury ok. działa. Więc - nie zaczyna się zdania od więc...

W tej historii udział wzięli:

 

Bartek - czyli ja - palcodruk tej opowiastki

Anecia - vel Aneta vel Mała vel Żonka

Dominik - vel Nenek vel Synek

Lila - vel kot vel Kocia

Miki - vel pies vel Ślump vel Obślump.

Benio - vel 1/2 kota vel mały kot

 

Nasza historia rozpoczęła się w momencie, w którym wspólnie stwierdziliśmy, że chcemy mieć dom. Taki własny bez hałaśliwych sąsiadów, smrodu miasta itp. Wielu ludzi w takiej sytuacji decyduje się na spore inwestycje. W naszym przypadku było troszkę inaczej. Wiadomo było, że nie stać nas będzie na wybudowanie domu od zera. Nie tylko zresztą z powodów finansowych. Specyfika naszej pracy uniemożliwiała po prostu ogarnięcie tych wszystkich kwestii związanych z dopilnowaniem inwestycji, ekip majstrów i innych których nie wymienię (przez grzeczność ?!?). Owszem pojawiła się wcześniej kwestia zakupu działki Ba ! nawet mieliśmy świetną lokalizację na oku ale właściciel po zorientowaniu się w cenach rynkowych podniósł cenę z ofertowej na 2,5x większą - .. nie sprzedał ....

 

Tak więc jedyną opcję jaką przyjęliśmy było zaadoptowanie jakiegoś już istniejącego domu do własnych potrzeb i niejako zaczęcie budowy od stanu zamkniętego.

I tak rozpoczęły się poszukiwania miejsca, które przypadnie nam do gustu i da się tak zagospodarować aby mieć własny kąt.

 

Przeglądaliśmy naprawdę sporo ofert z rynku wtórnego ale większość z nich była beznadziejna a te pozostałe 20% było tragiczne.. Stan oferowanych nieruchomości zwalał z nóg. Z reguły wszystko było zaniedbane, syf kiła mogiła.

 

W 2008 roku po feriach zimowych przeglądaliśmy oferty internetowe pewnego biura pośrednictwa w W-wku. No i chyba coś zaiskrzyło. Pokazałem Małej chatynkę. Było w niej (tzn w chatynce bo w Małej jest od zawsze) coś wyjątkowego MIAŁA DUSZĘ. Już na fotkach wyglądała tak, że czuło się, że ktoś włożył w nią sporo pracy. Najciekawszy był fakt, że nie kontaktując się z pośrednikiem tego samego wieczoru zapakowaliśmy się w autko i wyruszyliśmy na poszukiwania domku. .... I ZNALEŹLIŚMY Go !!!

 

Pokrótce..

 

Po kontakcie umawianiu oglądaniu oglądaniu jeszcze raz oglądaniu ... paru nieprzespanch nocach (negocjacje w małżeństwie są pracochłonne), konsultacjach z Nenkiem, zwierzakiem itp. nadszedł czas na decyzję....

 

KUPUJEMY!!!!!!!

 

ALE.....

 

Gdyby to w ten sposób wyglądało to nie byłoby interesujące i historia zakończyłaby się w tym miejscu.

Było parę Ale..

 

Domek możemy odebrać po okresie ok. roku jeżeli wszystko pójdzie tzn dotychczasowi właściciele się spokojnie przeprowadzą, procedury pierdoły itd.

Musimy w międzyczasie sprzedać swoje mieszkanko i rozejrzeć się za kredytem...

 

Ale za nim o tym oto bohater naszej opowieści....

 

http://skelpie.eu/Murator/Chatka.jpg" rel="external nofollow">http://skelpie.eu/Murator/Chatka.jpg[/img]



×
×
  • Dodaj nową pozycję...