Zaczęliśmy po stronie wschodniej warszawy czyli w Słupnie, Radzyminie, Halinowie, Cisiu, Dębe Wielkim i Górkach. Dlaczego akurat te okolice? Otóż mieszkamy w Ząbkach i ponieważ oboje pracujemy, zawsze najbliżej było nam podjechać i zobaczyć działkę akurat w tych okolicach. Generalnie okolice te niczym szczególnym nie wyróżniają się. Kiepska infrastruktura, brak mediów a jeżeli już są to w okolicach oczyszczalni ścieków.
Pierwsza poważna propozycja, gdzie już mieliśmy podpisać umowę przedwstępna dotyczyła działki 1150 m2 w Słupnie koło Radzymina dosłownie kilka metrów do szkoły. Działka na małym pagórku w kształcie trapeza. Dlaczego nie podpisaliśmy umowy? Chyba bardziej z braku doświadczenia. Na mapach był słup w naszej działce a właścicielka twierdziła, że został usunięty, a także kwestia służebności naszej działki pod media dla działki położonej za naszą, która też do niej należała. W dniu podpisania umowy przedwstępnej rozmyśliliśmy się, a po powrocie z urlopu w sierpniu 2008, gdy zdecydowaliśmy, że może jednak kupimy działkę, okazało się że działka położona za naszą została już przez właścicielkę sprzedana.
A tą która miała byś kupiona przez nas zostawiła dla córki. Widocznie nie było nam pisane zamieszkać w Słupnie
Kolejne dwie poważne propozycje które rozważaliśmy to działka w Halinowie 800m2 i Cisiu 1200m2. Pierwsza z nich w lesie bez mediów ale blisko 600m2 do szkoły podstawowej i gimnazjum, co nam niezwykle podobało się a druga na terenie wysuszonego zalewu i też bardzo blisko szkoły. Dylemat jednak mieliśmy ponieważ pierwsza była w lesie 200 m od głównej drogi i obawialiśmy się czy nasze małe dzieci wracając ze szkoły będą w stanie przejść taki odcinek nie oświetlony a potem zostać w domu do naszego powrotu z pracy, druga zaś położona w miejscowości w której planowano budowę autostrady A2, gdzie trasa przebiegała ok. 300m od naszej działki, brak infrastruktury, rozwoju, po prostu wieś.
Chyba nie było wiele osób zainteresowanych zakupem tych działek, bo jeszcze kilka miesięcy wisiały w Internecie jako aktualne. W każdym bądź razie mieliśmy je na uwadze ale cały czas szukaliśmy.
W październiku 2008 roku przez przypadek trafiliśmy do miejscowości Górki, śliczna mała wioska 3km od Debe Wielkiego. Spodobała nam się do tego stopnia, ze nie mając dokumentów działki, już negocjowaliśmy cenę z właścicielem. Nawiasem mówiąc działka też blisko szkoły. Właściciel twierdził, że działka ma 2000m2, byliśmy zachwyceni i nawet brak mediów w tej okolicy nam nie przeszkadzał. Już dogadaliśmy się co do ceny gdy właściciel poinformował nas, że działka ma 1516m2 ale i to nam nie przeszkadzało bo naprawdę okolica podobała się nam. Cisza czyste świeże powietrze, las, w marzeniach wyobrażaliśmy sobie już nasze życie i nasz dom w tym miejscu. Ale jak zwykle pojawił się problem, niestety tym razem z właścicielem, niby businessman ale kompletnie nie mający podejścia do klienta. Za wszelką cenę chciał od nas zaliczkę, na którą nie chcieliśmy się zgodzić. Generalnie zaczął się tak dziwnie zachowywać, denerwowało nas jego zachowanie, że zaczynaliśmy mieć go dosyć. Być może wynikało to z faktu, że chciał za wszelką cenę podpisać z nami umowę przedwstępną bez ostatecznego potwierdzenia podziału jego działki na dwie. Doradca odradził nam podpisanie tej umowy bez formalnie potwierdzonych dokumentów i też wycofaliśmy się zaznaczając że będziemy czekać aż sprawa się sformalizuje w urzędach. Miało to nastąpić do 13.11.2008 roku. Ponieważ stosunki między nami były napięte, czekaliśmy aż właściciel działki pierwszy odezwie się do nas. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, ze jeden z wariantów autostrady A2 biegnie 300 m od naszej działki, czar prysł…Właściciel działki w Górkach odezwał się do nas dopiero po trzech miesiącach jak gdyby nigdy nic informując nas, ze jego działka już jest gotowa i możemy podpisywać umowę. Powaliła nas jego bezczelność i brak szacunku, kontaktu z jego strony, lekceważenie nas. Myślał, że tak zależy nam na jego działce, że będziemy czekać w pełnym lekceważeniu z jego strony.
Wkurzają mnie tacy ludzie, którzy uważają, ze są lepsi niż inni i mają gdzieś klienta. Utarliśmy mu nosa, zwlekając i dając mu odczuć że nie jesteśmy już zainteresowani jego propozycją, chyba że obniży cenę działki ze 156zł/m2 do 120zł/m2.