Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    186
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    343

Entries in this blog

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Kolejne piątkowe popołudnie, jak zwykle ostatnio, spędziłam w kuchni przy garnkach.

 

Ale jutro znów mamy gości i okazja jest nie byle jaka

 

(zdradzę w wielkiej tajemnicy, że mój mąż znowu zestarzał się o cały rok :)),

 

więc trzeba było napichcić różnych różności.

 

Jutro, jak łatwo się domyślić, jadę znowu do swojego gniazdka.

 

Wiem, że dzisiaj zostało skończone ocieplenie domku,

 

tak że jest już cały w białym ubranku.

 

Stoją też gotowe szalunki pod taras i ganek.

 

Z samego rana, jeszcze przed gośćmi, przyjeżdża beton,

 

więc taras i ganek będą już w niedzielę prawie gotowe.

 

A Mariusz?

 

No cóż - pracuje niestrudzenie przy instalacjach i.. sprząta na przyjazd gości .

 

 

Na koniec, kilka wspomnień z minionego weekendu.

 

 

Przygotowania do grillowania:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000021.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000021.JPG

 

 

 

I konsumpcja:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000022.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000022.JPG

 

 

 

Widzicie ten dym z komina?.. To praca kozy :):

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000020.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000020.jpg

 

 

 

Bajeczny zachód słońca (zasługa pyłu wulkanicznego?):

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000023.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000023.JPG

 

 

 

A tu słońce chowa się za Bukową Chatkę:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000019.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000019.JPG

 

 

 

Życzę wszystkim wspaniałego weekendu !!!

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Umknęło mi gdzieś zdjęcie naszego przepięknościowego mechanizmu,

 

który dostarcza nam wodę.

 

Powiecie - licznik, jak licznik - normalny.

 

Dla mnie - jedyny na świecie.

 

Nigdy jeszcze odkręcanie kurka z wodą nie przynosiło mi tyle radości.

 

A widok lecącej wody - nie przyprawiał o takie bicie serca.

 

Chyba lekka wariatka ze mnie .

 

 

Więc to właśnie ten bohater:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000017.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000017.JPG

 

 

 

Termostat w naszej tymczasowej sypialni jest już zamontowany,

 

więc można sobie ustawić nocną temperaturę grzania:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000018.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000018.JPG

 

 

 

No i hit wieczoru..

 

Czy widzicie dobrze, jaki przybył nam sprzęt?

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000010.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000010.JPG

 

 

 

Mariusz wytarabanił z poddasza swój mały telewizor

 

i na jakiejś prowizorycznej antenie oglądaliśmy wczoraj wieczorem program.

 

Wprawdzie tylko jedynkę, ale i tak nasza radość była wielka.

 

Z kubkiem kawy w rękach, przy "kozim" ciepełku, było bosko .

 

No po prostu:

 

żyć - nie umierać..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Wczoraj po raz pierwszy nocowałam w naszym nowym domku w środku tygodnia,

 

więc rano sprawdziłam czas dojazdu do pracy.

 

Ze starego mieszkania potrzebuję pół godziny,

 

z Bukowej Chatki jechałam około 50 minut.

 

Więc, jak łatwo obliczyć będę musiała wychodzić około 20 minut wcześniej, niż teraz.

 

No cóż - coś za coś..

 

Połowę czasu, czyli około 25 minut, zajęło mi dojechanie do granic miasta,

 

a drugą połowę stanie w miejskich korkach.

 

Gdybym pracowała gdzieś na obrzeżach miasta, a nie w centrum,

 

pewnie dojeżdżałabym szybciej, niż obecnie, pomimo dużej różnicy w kilometrach.

 

Taki paradoks..

 

 

I trochę nowinek..

 

 

Domek dostał białą puchową pierzynkę,

 

czyli ocieplenie w postaci styropianu:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000012.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000012.JPG

 

 

 

A tak wygląda "ubrany" z boku:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000011.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000011.JPG

 

 

 

Ocieplenie i zabezpieczenie rury kanalizacyjnej:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000013.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000013.JPG

 

 

 

Wykorytowana i utwardzona wewnętrzna droga dojazdowa na naszej działce:

 

(nareszcie można dojechać pod same drzwi "suchą nogą", a raczej "suchym kołem":D)

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000014.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000014.JPG

 

 

 

Piach podsypany pod taras:

 

(na całą budowę nie kupiliśmy ani 10 deko piasku -

 

wszystko wykopaliśmy u siebie)

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000015.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000015.JPG

 

 

 

I część ziemi rozplantowana po stronie tarasowej:

 

(na szczęście zniknęły wreszcie niesamowite bajora i jeziora,

 

ze stojącą w koleinach wodą)

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000016.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000016.JPG

 

 

Jakoś ostatnio zmiany w wyglądzie i wyposażeniu domku następują tak szybko,

 

że raduje się moje bukowe serduszko..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Przed samym snem napiszę jeszcze parę słów, na temat naszych sobotnich gości.

 

Sympatyczna i przemiła para młodych ludzi z małym dzieciątkiem,

 

którzy mają w zamiarze budować Z7.

 

Skorzystali z naszego zaproszenia, aby obejrzeć domek w rzeczywistości.

 

Najbardziej trafnie opisał to w komentarzach sam nasz gość, czyli Marek.

 

Jego opinię na temat Ich wizyty zacytowałam we wczorajszym poście.

 

Obejrzeli, popytali, popodziwiali :).

 

Szalenie skromni ludzie, których wizytę do dziś mile wspominamy z Mariuszem.

 

I jeszcze na dodatek przywieźli prezenty: i dla mnie i dla gospodarza domu .

 

Dla nas to też było ekscytujące przeżycie - spotkać się z kimś,

 

kto ma w budowaniu przyszłego domu podobne plany i wizje do naszych.

 

Aniu i Marku - zapraszamy ponownie, kiedy tylko będziecie mieli ochotę .

 

 

A mój mąż wpadł dzisiaj na stare śmieci dosłownie na 2 godziny.

 

Prysznic, obiadek, kolejny zapas ciuchów oraz bielizny i.. już Go nie było.

 

Wdowa jakaś jestem, czy co ???

 

Ale wiem - tak musi być.

 

Jest czego pilnować w Bukowej Chatce.

 

 

Dzisiaj kolejny etap prac na budowie.

 

Wiem, że była Fadroma: porządkowała, wyrównywała teren wokół domku,

 

zasypywała niepotrzebne wyrwy i dziury.

 

Podsypała także piach pod przyszły taras.

 

Z pewnością jest już dużo ładniej - zobaczę jutro i znowu porobię jakieś zdjęcia.

 

 

A teraz .......

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

C.d.

 

Na suficie panel grzewczy na podczerwień.

 

Mariusz nie zdążył jeszcze zamontować termostatu,

 

żeby można było sobie ustawić wysokość temperatury,

 

więc nagrzał nam pokój do 25 stopni.

 

Nad ranem w pokoju była prawie sauna ,

 

przy nieogrzanym przecież jeszcze z zewnątrz budynku.

 

Ale to tylko dowód na to, że nasze ogrzewanie świetnie się sprawdzi:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000002.JPG

 

 

 

Wieczorkiem, jak zwykle pogaduchy przy kozie.

 

I zapas drewienek, które koza pochłania z prędkością światła :

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000008.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000008.JPG

 

 

 

No i gwóźdź programu - nasz kibelek.

 

Jak widać w pełni sprawny.

 

Przymocowany na sztywno, choć jeszcze przecież nie docelowo.

 

Z czynną spłuczką, do której Mariusz doprowadził wodę.

 

Po prostu komfort, prawie jak w pięciogwiazdkowym hotelu .

 

Nawet wolnoopadająca klapa robi luksusowe wrażenie,

 

choć wokół jest tylko goły beton :

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000007.JPG

 

 

 

Jak widać nasza chatka rośnie i rozwija się,

 

jak dobrze wykarmione niemowlę.

 

Może uda mi się w maju zostać tam już na stałe?

 

Choć, jeśli nie - to..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

A oto reszta fotorelacji z pierwszego w tym roku,

 

tak naprawdę ciepłego, wiosennego weekendu.

 

 

Rynny i deska czołowa na domku (tylko jeszcze będzie malowana w kolorze dachu):

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000098.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000098.JPG

 

 

 

Taki tymczasowy łóżkowy stelaż w tymczasowej sypialni, zrobił mój Mariuszek.

 

Na tym nasz docelowy materac (jeszcze w folii ochronnej) i pościel (też tymczasowa).

 

Śpi się na tym wszystkim wyśmienicie:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000004.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000004.JPG

 

 

 

Nad łóżkiem - moje zdjęcie :):

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000005.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000005.JPG

 

 

 

Czujnik ruchu skierowany na okno:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000006.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000006.JPG

 

 

 

Nawet zawisł już obraz, dla podniesienia wrażeń estetycznych .

 

Ci, którzy znają Mariusza już wiedzą, że - oczywiście - żeglarskie klimaty:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000009.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/456562/00000009.JPG

 

 

 

Reszta w kolejnym poście, bo - co już wiedzą poniektórzy piszący -

 

każdy post ma - niestety - ograniczoną ilość zdjęć .

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Jednak jeszcze na chwilę wróciłam,

 

bo zajrzałam do komentarzy i znalazłam tam.. no zresztą przeczytajcie sami.

 

(mam nadzieję Marku, że wybaczysz mi umieszczenie Twojego komentarza w dzienniku,

 

ale nie mogłam się powstrzymać).

 

Wasze refleksje po wizycie w Bukowej Chatce są przemiłe,

 

a nie każdy zagląda do komentarzy, więc chcę to mieć tutaj.

 

 

" Nasze odwiedziny

Witam wszystkich „ czytaczy”.

Tak nazwała nas Iwonka. Nas czyli tych, którzy zdecydowali się na budowę domku Z7.

Ponieważ obie nasze rodziny mieszkają we Wrocławiu

udało nam się wcisnąć na odwiedziny w BUKOWEJ CHATCE.

Więc wypadało by chociaż z grzeczności napisać kilka słów.

Bukowa Chatka- nazwa jak najbardziej trafiona.

Nie wiem czy to co rośnie w pobliżu to buki ale na pewno jest to las !!!

Cisza i spokój dookoła. Aż dziw bierze, że to w okolicy Wrocławia.

Zupełnie inny świat. W sumie bardzo ładnie.

Co do samej wizyty jesteśmy wraz z małżonką ROZCZAROWANI

i NIE POLECAMY takich wyjazdów przyszłym inwestorom.

A mianowicie:

Przyjeżdżamy do obcych ludzi, którzy nas wcześniej w życiu nie widzieli.

Jeszcze nie dojechaliśmy a tu przed działką stoi Iwonka i z daleka widać uśmiech na twarzy.

Pokazuje gdzie postawić nasze cztery kółka. Dwa zdania i już jesteśmy w domku.

Wita nas mąż Mariusz oraz rodzina. Traktują nas jak członków rodziny. Wszyscy mili uśmiechnięci.

Tylko Mariusz od samego wejścia postawił mnie na baczność gdy zdecydowałem się do niego na zwrot PAN.

Określił twardo, żeby mówić mu po imieniu.

Same oględziny domu robią wrażenie. To nie to co zobaczyć plan na ekranie komputera.

Pani Domu oprowadziła nas po Bukowej Chatce opowiadając co i gdzie się znajduje.

Następnie pałeczkę przejął Mariusz. Co za gość!!!

Ma już poukładane wszystko jak będzie działać co można zrobić lepiej i taniej. No i nie ma co ukrywać.

Jeśli chcecie zobaczyć zdjęcie osoby o ksywie „złota rączka” to zapraszam na forum bukowej chatki.

Natomiast Pani domu twardo nad wszystkim czuwa.

To ona dba ( tak mi się wydaje ) o wszystkie formalności i finanse.

Widać, że Mariusz nie ma do tego głowy. On jest szczęśliwy w swojej drewutni i warsztacie.

A Iwonka trzyma cały ten ( budowlany bajzel ) w ryzach.

A dlaczego nie polecam takich wizyt? A właśnie dlatego:

Cała droga powrotna do Wrocławia trwała tylko chwilkę.

Przez ten czas nie zdążyliśmy poukładać z żoną wszystkich mebli, co gdzie jak i po co.

Wieczór w domu zleciał na rozmowach jak to będzie i znów układanie wszystkiego od nowa.

Ech ale to dopiero nic. Najgorsza była noc.

Nie dość, że nie mogłem zasnąć to rano wstałem i jestem przekonany, że miałem zakwasy.

Całą noc kopałem fundamenty, nosiłem pustaki, kładłem dachówkę nawet chyba coś malowałem.

Poranek i cała niedziela zleciało zupełnie tak samo.

Dziś poniedziałek i dopiero mam czas by zebrać własne myśli.

Jesteśmy z żoną na etapie załatwiania działki.

W sumie to dziś w Urzędzie Gminy uświadomili mnie, że w tym roku to chyba wszystkiego nie załatwię.

I teraz czujemy się z żoną jak dzieciak.

DANO MU DO RĘKI OLBRZYMIEGO LIZAKA I KAZANO PILNOWAĆ PRZEZ CAŁY DZIEŃ !!!

Chciało by się już, chciało by się teraz i już wiemy gdzie co i jak.

Ale oczywiście biurokracja ważniejsza. Hektar lasu trzeba wyciąć na papiery.

Litr tuszu na pieczątki i dopiero można wbić łopatę w ziemię.

I to właśnie z tego powodu nie polecam takich spotkań.

Człowiek teraz chodzi jak struty myśli co by tu przyspieszyć a wciąż się słyszy:

miesiąc tu, miesiąc tam, starosta 3 miesiące, energetyka miesiąc ……

Po tej wizycie to dopiero nam będzie tęskno do własnej bukowej chatki

 

Ps.

Serdeczne podziękowania dla Iwony i Mariusza.

ZAZDROŚCIMY WAM NA CAŁEGO !!!

Marek"

 

 

Przesympatyczne refleksje i przemiłe słowa!

 

Dziękujemy Wam za nie, Marku i Aniu

 

i pozdrawiamy Was gorąco!!!

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

 

Wrócę chyba jednak do starej czcionki, bo moderatorzy Muratora ciągle coś zmieniają

 

i jakieś takie porobili odległości między linijkami w tamtych postach,

 

że czytać się tego nie da, bez bólu oczu.

 

Tak samo, jak z avatarem.

 

Chciałam zmienić na bardziej aktualny, to teraz jaki bym nie wstawiła rozmiar,

 

to i tak wychodzi tylko jakiś taki mały wypierdek, ledwo widoczny - uff!

 

Ponarzekałam sobie!

 

Teraz do rzeczy, ale dzisiaj krótko, bo znowu padnięta jestem po tym weekendzie,

 

który miał być przecież odpoczynkiem .

 

Weekend był - no co tu dużo pisać - wspaniały, jak zwykle.

 

I jeszcze na dodatek dopisała piękna pogoda.

 

A poza tym mieliśmy przemiłych gości, ale o tym jutro.

 

 

A więc - odpoczywałam:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000097.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000097.jpg

 

 

 

Tu widać lenistwo moje i mojej bratowej, z lotu ptaka :):

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000095.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000095.JPG

 

 

 

Wychodząca z naszego domku rura kanalizacyjna:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000099.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000099.JPG

 

 

 

I jej dalszy ciąg, aż do studzienki:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000101.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000101.JPG

 

 

 

A to sama studzienka, która będzie ścięta równo z ziemią:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000100.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000100.JPG

 

 

 

Tu - perełka tygodnia!

 

Składanka, jak mój braciszek walczy z drewienkiem lub może z siekierą?

 

Jak widać - siekiera była bez szans, drewienko również :

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000096.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000096.jpg

 

 

 

Reszta - jutro.

 

Zamieszczę też trochę zdjęć z wnętrza, parę nowinek jest!

 

Uciekam więc, życząc wszystkim dobrej nocy..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Naprawdę, miałam dzisiaj szczere intencje, żeby usiąść i napisać coś konkretnego.

Ale - niestety - na dobrych chęciach się skończyło.

Po pracy zrobiłam szybkie zakupy, w międzyczasie jakieś pranie, no i..

wpadłam do kuchni, jak zwykle.

Stałam przy tych garnkach i wymyślałam takie potrawy,

żeby można je było w jak najprostszy sposób podgrzać.

Jest wprawdzie w Bukowej Chatce mikrofalówka (czynna),

ale ponieważ nie ma gazu, posiłki powinny być - najchętniej - takie jednogarnkowe.

No cóż - pichcę więc. I to na dwa dni.

Skończyłam właśnie przed chwilą i szczerze mówiąc (a właściwie pisząc) padam już na nos.

Jeśli za chwilę nie położę się spać, to nie ręczę, czy nie rozbiję sobie nosa o klawiaturę.

Na budowę jadę już z samego rana i - jak zwykle - na dwa dni.

Ale tym razem pracę ograniczamy do niezbędnego minimum.

Ma być ładna pogoda i mamy zamiar grillować, odpoczywać i miło spędzić czas.

To też nam się należy.

Mariusz już tam czeka na mnie i na to, co nagotowałam.

Więc uciekam - zjawię się na pewno z jakimiś nowymi fotkami..

 

Acha, jeszcze jedno.

Jutro w Bukowej Chatce mamy gości..

Przyjeżdżają do nas "czytacze" Bukowej Chatki,

którzy chcą obejrzeć w rzeczywistości budowę Z7.

Bardzo się cieszymy, z pewnością będzie miło.

Więc życzę sobie i wszystkim wspaniałego weekendu i...

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

W sobotę, po całym dniu intensywnej pracy, przyszedł czas na wieczorne błogie lenistwo.

Nabuzowaliśmy wspólnie w kozie, aż rozgrzała się do czerwoności (myślę, że nie ze wstydu).

Co chyba widać:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000085.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000085.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Ja pstrykałam trochę późnowieczornych fotek,

Mariusz - jak widać - próbował pozować:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000086.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000086.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Było ciepło, przytulnie i.. jak to w domu - swojsko..

Pospaliśmy smacznie w wyszykowanej sypialni nr 3 (znowu spałam, jak kamień),

a niedziela niestety przywitała nas deszczem i pochmurnym niebem.

Nie zabawiliśmy zbyt długo.

Dosyć wcześnie wróciliśmy do Wrocławia,

bo wydarzenia minionego weekendu ciągnęły nas przed telewizor.

 

Zrobiłam jeszcze tylko parę fotek naszego strychu

(galimatias desek jest tam nieziemski, ale da się spokojnie przemieszczać):

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000093.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000093.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000094.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000094.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

I nasze strychowe schody:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000084.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000084.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Mariusz siedzi w Bukowej Chatce już prawie na stałe!

Przyjeżdża co drugi, trzeci dzień, skonany jak nieboskie stworzenie..

Uzupełniam wtedy jego braki żywieniowe, ubraniowe i inne .

Na ten zbliżający się weekend będzie już łatwiej.

Dostępna jest bieżąca woda i.. mamy nawet prowizorycznie zainstalowany kibelek.

I, co najważniejsze, działa

(tu wznoszę ręce do nieba z wdzięczności,

że obdarzyło mnie takim obrotnym i przedsiębiorczym facetem).

 

Nasza ekipa do poniedziałku ma przerwę.

Potem wpadają, kończą szlifowanie sufitu w salonie,

potem zabierają się za taras,

wylewkę przed drzwiami głównymi i drewniane belki na tarasie.

A w dalszej kolejności czeka na nich elewacja.

Jestem przekonana, że nasz domek z makijażem zewnętrznym

będzie jeszcze piękniejszy. :)

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

W sobotę, po całym dniu intensywnej pracy, przyszedł czas na wieczorne błogie lenistwo.

Nabuzowaliśmy wspólnie w kozie, aż rozgrzała się do czerwoności (myślę, że nie ze wstydu).

Co chyba widać:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000085.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000085.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Ja pstrykałam trochę późnowieczornych fotek,

Mariusz - jak widać - próbował pozować:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000086.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000086.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Było ciepło, przytulnie i.. jak to w domu - swojsko..

Pospaliśmy smacznie w wyszykowanej sypialni nr 3 (znowu spałam, jak kamień),

a niedziela niestety przywitała nas deszczem i pochmurnym niebem.

Nie zabawiliśmy zbyt długo.

Dosyć wcześnie wróciliśmy do Wrocławia,

bo wydarzenia minionego weekendu ciągnęły nas przed telewizor.

 

Zrobiłam jeszcze tylko parę fotek naszego strychu

(galimatias desek jest tam nieziemski, ale da się spokojnie przemieszczać):

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000093.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000093.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000094.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000094.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

I nasze strychowe schody:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000084.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000084.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Mariusz siedzi w Bukowej Chatce już prawie na stałe!

Przyjeżdża co drugi, trzeci dzień, skonany jak nieboskie stworzenie..

Uzupełniam wtedy jego braki żywieniowe, ubraniowe i inne .

Na ten zbliżający się weekend będzie już łatwiej.

Dostępna jest bieżąca woda i.. mamy nawet prowizorycznie zainstalowany kibelek.

I, co najważniejsze, działa

(tu wznoszę ręce do nieba z wdzięczności,

że obdarzyło mnie takim obrotnym i przedsiębiorczym facetem).

 

Nasza ekipa do poniedziałku ma przerwę.

Potem wpadają, kończą szlifowanie sufitu w salonie,

potem zabierają się za taras,

wylewkę przed drzwiami głównymi i drewniane belki na tarasie.

A w dalszej kolejności czeka na nich elewacja.

Jestem przekonana, że nasz domek z makijażem zewnętrznym

będzie jeszcze piękniejszy. :)

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Chyba już czas podać parę informacji o ostatnich poczynionych na budowie pracach.

Mariuszek się spełnia - niezmiennie w trzeciej sypialni, czyli w swoim warsztacie.

Uparcie i wytrwale kładzie tam boazerię i wyczynia różne inne cuda:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Między innymi zamontował na suficie "świecące gwiazdeczki", czyli górne oświetlenie.

Żarówki są oczywiście ledowe (białe ciepłe światło):

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

A tak wygląda światełko w pokoju, z zewnątrz domku:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Na ścianie wisi "elektroniczne centrum dowodzenia".

Ma chłopak smykałkę:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Ja, wspólnie z siostrą Mariusza, malowałam drewno na deskę czołową.

A więc jest to (częściowo) moje dzieło:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Dzisiaj deska jest już zamocowana, przybyły także rynny,

ale nie mam jeszcze niestety zdjęć.

 

Tak wyglądało w weekend wejście wody do domku.

Na dzień dzisiejszy w spiżarce jest już zamontowany kranik z licznikiem i..

wyobraźcie sobie - wszystko pięknie działa:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

W domku jest po prostu cudnie.

Wydawało mi się, że granice mojej cierpliwości zostały mocno nadwyrężone

w czasie ciągnącej się, jak guma zimy.

Okazuje się jednak, że wcale nie.

Teraz dopiero przytupuję w miejscu ze zniecierpliwienia,

ale niestety wykończeniówka jest najbardziej czaso i pracochłonna.

Pocieszam się tylko myślą, że już bliżej, niż dalej. :)

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Chyba już czas podać parę informacji o ostatnich poczynionych na budowie pracach.

Mariuszek się spełnia - niezmiennie w trzeciej sypialni, czyli w swoim warsztacie.

Uparcie i wytrwale kładzie tam boazerię i wyczynia różne inne cuda:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000088.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Między innymi zamontował na suficie "świecące gwiazdeczki", czyli górne oświetlenie.

Żarówki są oczywiście ledowe (białe ciepłe światło):

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000087.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

A tak wygląda światełko w pokoju, z zewnątrz domku:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000092.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Na ścianie wisi "elektroniczne centrum dowodzenia".

Ma chłopak smykałkę:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000089.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Ja, wspólnie z siostrą Mariusza, malowałam drewno na deskę czołową.

A więc jest to (częściowo) moje dzieło:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000090.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

Dzisiaj deska jest już zamocowana, przybyły także rynny,

ale nie mam jeszcze niestety zdjęć.

 

Tak wyglądało w weekend wejście wody do domku.

Na dzień dzisiejszy w spiżarce jest już zamontowany kranik z licznikiem i..

wyobraźcie sobie - wszystko pięknie działa:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000091.JPG

style="font-family:'Comic Sans MS';"> 

 

W domku jest po prostu cudnie.

Wydawało mi się, że granice mojej cierpliwości zostały mocno nadwyrężone

w czasie ciągnącej się, jak guma zimy.

Okazuje się jednak, że wcale nie.

Teraz dopiero przytupuję w miejscu ze zniecierpliwienia,

ale niestety wykończeniówka jest najbardziej czaso i pracochłonna.

Pocieszam się tylko myślą, że już bliżej, niż dalej. :)

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Witam wszystkich, którzy tu zaglądają!

Mam nowe przeżycia i tak jak obiecałam - nowe zdjęcia.

Ale jakoś w tej ciszy, która ogarnęła nas wspólnie od minionego weekendu -

pisanie o swoich wrażeniach z budowy zeszło na dalszy plan.

Poczekam chwilę, aż emocje pozwolą mi

na spokojniejszy powrót do naszej przygody z budowaniem.

Tymczasem pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Witam wszystkich, którzy tu zaglądają!

Mam nowe przeżycia i tak jak obiecałam - nowe zdjęcia.

Ale jakoś w tej ciszy, która ogarnęła nas wspólnie od minionego weekendu -

pisanie o swoich wrażeniach z budowy zeszło na dalszy plan.

Poczekam chwilę, aż emocje pozwolą mi

na spokojniejszy powrót do naszej przygody z budowaniem.

Tymczasem pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

MAMY WODĘ I KANALIZACJĘ !!!

 

Na budowie istna rewolucja!

No po prostu czyste szaleństwo!

Nasi budowlańcy dzisiaj w ciągu jednego dnia odwalili robotę za dwa dni.

Położyli wszystkie rury do wody i kanalizacji.

Tempo prac okazało sie tak zaraźliwe, że od razu zgodzili się przyjechać fachmani z wodociągów, odebrać stan i prawidłowość położenia tych instalacji.

Przyklepali wykonanie i pozwolili zakopać całe to ustrojstwo.

I tym sposobem jesteśmy już zdecydowanie bliżej cywilizacji.

Aż nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia, żeby to wszystko zobaczyć!

Mariusz siedzi tam znowu od wczoraj, a ja nagotowałam dzisiaj furę jedzonka

i jadę jutro z samego rana na dwa dni.

Jak dzwonił do mnie późnym popołudniem - ledwo mówił.

Słyszałam w Jego głosie olbrzymie zmęczenie.

Wiem też, że dziś przyjechała deska czołowa, pewnie to ja będę ją malować i upiększać

i w poniedziałek lub wtorek będzie montowana.

Domek będzie jeszcze piękniejszy.

Obiecuję, że porobię jakieś zdjęcia i zjawię się tu z nimi z pewnością.

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

MAMY WODĘ I KANALIZACJĘ !!!

 

Na budowie istna rewolucja!

No po prostu czyste szaleństwo!

Nasi budowlańcy dzisiaj w ciągu jednego dnia odwalili robotę za dwa dni.

Położyli wszystkie rury do wody i kanalizacji.

Tempo prac okazało sie tak zaraźliwe, że od razu zgodzili się przyjechać fachmani z wodociągów, odebrać stan i prawidłowość położenia tych instalacji.

Przyklepali wykonanie i pozwolili zakopać całe to ustrojstwo.

I tym sposobem jesteśmy już zdecydowanie bliżej cywilizacji.

Aż nie mogę się doczekać jutrzejszego dnia, żeby to wszystko zobaczyć!

Mariusz siedzi tam znowu od wczoraj, a ja nagotowałam dzisiaj furę jedzonka

i jadę jutro z samego rana na dwa dni.

Jak dzwonił do mnie późnym popołudniem - ledwo mówił.

Słyszałam w Jego głosie olbrzymie zmęczenie.

Wiem też, że dziś przyjechała deska czołowa, pewnie to ja będę ją malować i upiększać

i w poniedziałek lub wtorek będzie montowana.

Domek będzie jeszcze piękniejszy.

Obiecuję, że porobię jakieś zdjęcia i zjawię się tu z nimi z pewnością.

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

No proszę..

Jeśli mogę sobie pozwolić na ustawienie innej czcionki - to czemu nie?

Dziś mam już w domu Mariuszka, po prawie trzech dniach nieobecności.

Wpadł jak burza, wziął prysznic, zjadł, a teraz.. drzemie w jakiejś dziwnej półleżącej pozycji. :)

I chyba schudł, biedaczek..

Ale sporo zrobił, wyłożył boazerią prawie cały swój warsztat.

Mówi, że szykuje nam na sobotę i niedzielę prawdziwe gniazdko.

Żeby już nie było naokoło tylko gołego betonu.

 

Tak wygląda jego warsztat:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000083.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000083.JPG

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000081.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000081.JPG

 

Jutro przyjeżdża drewno na deskę czołową.

Więc będzie można, po jej zamontowaniu, założyć już rynny i dach będzie skończony na cacy.

A od samego rana wjeżdża kopara.

Będzie kopać pod wodę i kanalizację (hurra - może już niedługo pójdzie w ruch kibelek?)..

Prąd docelowy ma być na przełomie kwietnia i maja.

I tym sposobem wszystko pomalutku posuwa się do przodu.

Na ten weekend znowu wybieramy się do Bukowej Chatki,

z pewnością porobię jakieś nowe zdjęcia.

 

A tak wyglądał wschód słońca w naszym ukochanym miejscu:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000082.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000082.JPG

 

Idę trochę potowarzyszyć mężowi, żeby się całkiem ode mnie nie odzwyczaił.

 

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

No proszę..

Jeśli mogę sobie pozwolić na ustawienie innej czcionki - to czemu nie?

Dziś mam już w domu Mariuszka, po prawie trzech dniach nieobecności.

Wpadł jak burza, wziął prysznic, zjadł, a teraz.. drzemie w jakiejś dziwnej półleżącej pozycji. :)

I chyba schudł, biedaczek..

Ale sporo zrobił, wyłożył boazerią prawie cały swój warsztat.

Mówi, że szykuje nam na sobotę i niedzielę prawdziwe gniazdko.

Żeby już nie było naokoło tylko gołego betonu.

 

Tak wygląda jego warsztat:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000083.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000083.JPG

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000081.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000081.JPG

 

Jutro przyjeżdża drewno na deskę czołową.

Więc będzie można, po jej zamontowaniu, założyć już rynny i dach będzie skończony na cacy.

A od samego rana wjeżdża kopara.

Będzie kopać pod wodę i kanalizację (hurra - może już niedługo pójdzie w ruch kibelek?)..

Prąd docelowy ma być na przełomie kwietnia i maja.

I tym sposobem wszystko pomalutku posuwa się do przodu.

Na ten weekend znowu wybieramy się do Bukowej Chatki,

z pewnością porobię jakieś nowe zdjęcia.

 

A tak wyglądał wschód słońca w naszym ukochanym miejscu:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000082.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/428921/00000082.JPG

 

Idę trochę potowarzyszyć mężowi, żeby się całkiem ode mnie nie odzwyczaił.

 

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Święta prawie całe spędziliśmy w Bukowej Chatce.

 

Po wielkanocnym śniadaniu wsiedliśmy w auto i nic nie było w stanie nas zatrzymać,

 

żeby tam nie pojechać.

 

Niedziela była piękna, mocno świeciło słoneczko,

 

więc grzałam trochę swoje (jeszcze wyziębione zimą) ciało..

 

Ptaki oszalały wiosennie.

 

W ciszy, jaka tam panuje, ich wesołe trele brzmiały, jak najpiękniejsza muzyka świata .

 

Było szczęśliwie i wspaniale.

 

Wieczorem, przy radośnie trzaskających w kozie drewienkach,

 

zjedliśmy ciepły posiłek i napawaliśmy się ciszą i swoim towarzystwem .

 

A potem spanko, ale tym razem w sypialni numer dwa.

 

I wreszcie pospałam, jak człowiek.

 

Głęboko, bez żadnych przerywników, do samiutkiego rana.

 

Obudziło mnie słoneczko i.. nieobecność Mariusza obok mnie.

 

Wstał już oczywiście bladym świtem i stwierdzając,

 

że szkoda czasu na spanie - kręcił się już po swoim warsztacie.

 

Nie wiem, czy oszalał już całkiem, czy tylko troszeczkę, ale wiem na pewno,

 

że jakiś niesamowity power rozpiera Jego (kuszące skądinąd) ciało .

 

I tak spędziliśmy Lany Poniedziałek:

 

trochę na ustaleniach pewnych szczegółów dotyczących urządzenia, trochę na lenistwie.

 

Ale już dziś Mariuszek znowu zostawił mnie samą

 

i pracuje tam ciężko od samego rana, aż do jutrzejszego popołudnia.

 

Jakoś muszę przeżyć, tę mieszankę naszych rozstań i powrotów.

 

Jeszcze trochę..

 

Ale dam radę!

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Święta prawie całe spędziliśmy w Bukowej Chatce.

 

Po wielkanocnym śniadaniu wsiedliśmy w auto i nic nie było w stanie nas zatrzymać,

 

żeby tam nie pojechać.

 

Niedziela była piękna, mocno świeciło słoneczko,

 

więc grzałam trochę swoje (jeszcze wyziębione zimą) ciało..

 

Ptaki oszalały wiosennie.

 

W ciszy, jaka tam panuje, ich wesołe trele brzmiały, jak najpiękniejsza muzyka świata .

 

Było szczęśliwie i wspaniale.

 

Wieczorem, przy radośnie trzaskających w kozie drewienkach,

 

zjedliśmy ciepły posiłek i napawaliśmy się ciszą i swoim towarzystwem .

 

A potem spanko, ale tym razem w sypialni numer dwa.

 

I wreszcie pospałam, jak człowiek.

 

Głęboko, bez żadnych przerywników, do samiutkiego rana.

 

Obudziło mnie słoneczko i.. nieobecność Mariusza obok mnie.

 

Wstał już oczywiście bladym świtem i stwierdzając,

 

że szkoda czasu na spanie - kręcił się już po swoim warsztacie.

 

Nie wiem, czy oszalał już całkiem, czy tylko troszeczkę, ale wiem na pewno,

 

że jakiś niesamowity power rozpiera Jego (kuszące skądinąd) ciało .

 

I tak spędziliśmy Lany Poniedziałek:

 

trochę na ustaleniach pewnych szczegółów dotyczących urządzenia, trochę na lenistwie.

 

Ale już dziś Mariuszek znowu zostawił mnie samą

 

i pracuje tam ciężko od samego rana, aż do jutrzejszego popołudnia.

 

Jakoś muszę przeżyć, tę mieszankę naszych rozstań i powrotów.

 

Jeszcze trochę..

 

Ale dam radę!

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Zawirowanie na stronie Forum Muratora sprawiło, że trochę się zaniedbałam

 

z bieżącym pisaniem.

 

Ale też odnaleźć się w tym wszystkim na nowo - nie było łatwo.

 

U nas na razie niewiele się zmieniło.

 

Sufity podwieszone już "wiszą" .

 

Aktualnie nasi budowlańcy szlifują je bez litości.

 

Mariusz dalej kładzie instalację elektryczną, zaczął też uruchamiać instalację alarmową,

 

bo to na dzień dzisiejszy jest priorytet.

 

Zabrał się też ostro za trzecią sypialnię, w której będzie miał swój warsztat i postanowił,

 

że wykończy to jedno pomieszczenie prawie na gotowo.

 

Tak, żeby można było się w nim ulokować na przyzwoitych warunkach.

 

Myślę, że w tym tygodniu ekipa zacznie wykopy pod kanalizację i wodociąg.

 

Może wreszcie niedługo będzie woda i możliwość korzystania z kibelka?

 

Ja, jak tylko mogę - pomagam.

 

Ostatnio malowałam deseczki na boazerię w Mariusza warsztacie i deski na podbitkę.

 

Domek z zamkniętymi już od góry pomieszczeniami, tzn. z sufitami, zrobił się od razu przytulniejszy i cieplejszy.

 

Mogę chodzić po nim godzinami, oglądać wszystko, podziwiać i cieszyć oczy tym widokiem.

 

Przybyły nam też schody strychowe, są zamontowane w holu.

 

Zobaczymy, jak zdadzą egzamin, albo raczej, jak ja zdam egzamin z umiejętności włażenia po nich.

 

Jakoś to będzie (kto mnie lepiej pocieszy, jak nie ja sama?)

 

Niestety - nie mam na razie żadnych nowych zdjęć.

 

W weekend nie zabrałam aparatu, a zajęć było tyle (między innymi leżenie na słoneczku),

 

że jakoś nie pomyślałam, żeby zrobić parę fotek, choćby telefonem.

 

Ale niebawem nadrobię to z pewnością.

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Zawirowanie na stronie Forum Muratora sprawiło, że trochę się zaniedbałam

 

z bieżącym pisaniem.

 

Ale też odnaleźć się w tym wszystkim na nowo - nie było łatwo.

 

U nas na razie niewiele się zmieniło.

 

Sufity podwieszone już "wiszą" .

 

Aktualnie nasi budowlańcy szlifują je bez litości.

 

Mariusz dalej kładzie instalację elektryczną, zaczął też uruchamiać instalację alarmową,

 

bo to na dzień dzisiejszy jest priorytet.

 

Zabrał się też ostro za trzecią sypialnię, w której będzie miał swój warsztat i postanowił,

 

że wykończy to jedno pomieszczenie prawie na gotowo.

 

Tak, żeby można było się w nim ulokować na przyzwoitych warunkach.

 

Myślę, że w tym tygodniu ekipa zacznie wykopy pod kanalizację i wodociąg.

 

Może wreszcie niedługo będzie woda i możliwość korzystania z kibelka?

 

Ja, jak tylko mogę - pomagam.

 

Ostatnio malowałam deseczki na boazerię w Mariusza warsztacie i deski na podbitkę.

 

Domek z zamkniętymi już od góry pomieszczeniami, tzn. z sufitami, zrobił się od razu przytulniejszy i cieplejszy.

 

Mogę chodzić po nim godzinami, oglądać wszystko, podziwiać i cieszyć oczy tym widokiem.

 

Przybyły nam też schody strychowe, są zamontowane w holu.

 

Zobaczymy, jak zdadzą egzamin, albo raczej, jak ja zdam egzamin z umiejętności włażenia po nich.

 

Jakoś to będzie (kto mnie lepiej pocieszy, jak nie ja sama?)

 

Niestety - nie mam na razie żadnych nowych zdjęć.

 

W weekend nie zabrałam aparatu, a zajęć było tyle (między innymi leżenie na słoneczku),

 

że jakoś nie pomyślałam, żeby zrobić parę fotek, choćby telefonem.

 

Ale niebawem nadrobię to z pewnością.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...