Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    186
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    375

Entries in this blog

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Historii c.d.

 

Listopad obfitował w ważne wydarzenia dotyczące budowy.

 

2 listopada łaskawe Starostwo wydało pozwolenie na budowę. Uczciliśmy to obficie w ten sam dzień (mimo poniedziałku); okazja przecież była niebywała . Jakby nie było - znaczyło to dla nas zakończenie jakiegoś ważnego papierkowego etapu.

 

Odczekaliśmy ciągnące się, jak obrady sejmu 14 dni i akurat w dniu moich urodzin (niebylejakich zresztą) uprawomocniło się to arcyważne papierzysko.

 

Czym prędzej zawiadomiliśmy (na piśmie, a jakże) wszystkie ważne urzędowe persony o tym, że za 7 dni zaczynamy i ruszamy ze stawianiem naszych marzeń

 

 

Potem wśród resztek jesiennej trawy zjawił się "blaszany blaszak".

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000009.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000009.JPG

 

 

Po krótkim, acz treściwym wykładzie mojej "połówki" zrozumiałam, że jest niezbędny i będzie służył jako magazynek i przechowalnia różnych mniej i bardziej potrzebnych gratów. Blaszane cudo szybko zapełniło się niezbędnym sprzętem: wylądowały w nim grabie, taczka, no i najważniejsza UKOCHANA mojego mężusia, czyli "gitara" (czyt. łopata), a oprócz tego jakieś worki z cementem i z wszelakim innym budowlanym dobrem.

 

 

MÓJ ŚLUBNY WZIĄŁ SIĘ ZA BUDOWĘ DREWUTNI (sam, całkiem sam)

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000010.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000010.JPG

 

Ubolewam nad tym, że nie mogę jeździć razem z nim na budowę. Kiedy ja kończę pracę, jest już prawie całkiem ciemno, pozostają mi tylko weekendy. Za to ze zdumieniem i podziwem w oczach wpatruję się w zdjęcia, na których codziennie uwiecznia efekty swojej pracy. Na szczęście trafił mi się pracowity chłopina.

 

Ale przez to codzienne machanie "gitarą", ja wieczorami oglądam najczęściej Jego powieki i to tylko z tej zewnętrznej strony. Zasypia tak niespodziewanie, że sam jest zdumiony tymi swoimi "odlotami".

 

 

Ostatnio przywiózł między innymi taką perełkę:

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000011.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000011.JPG

 

Tak wyglądało niebo nad naszą kiełkującą Bukową Chatką

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Obiecałam, to wrzucam link do strony z projektem

 

 

http://www.z500.pl/projekt/z7.html" rel="external nofollow">http://www.z500.pl/projekt/z7.html" rel="external nofollow">Projekt Z7

 

 

A to rzut naszej chatki

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000008.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000008.jpg

 

Dziś jest wielki dzień.

 

Na naszą działeczkę wjechała maszyna i rozryła (tzn.uporządkowała) ziemię, zgarnęła humus i w ogóle zrobiła porządek.

 

W końcu coś się zaczęło dziać.

 

Piszę wprawdzie nie po kolei, ale to tak ważne wydarzenie, że muszę ten fakt tutaj upamiętnić.

 

Jutro wchodzi geodeta wytyczać usytuowanie domku, a w piątek - jeśli tylko dopisze pogoda - chce wejść ekipa wykonawcza.

 

Moja radość nie ma granic, a serce tłucze mi się w piersi i z niecierpliwości i z wielkiego szczęścia.

 

Ale zanim nadszedł dzisiejszy dzień - wiele się jeszcze działo.

 

Najpierw na naszą działkę zjeżdżali goście, którzy koniecznie chcieli zobaczyć ten nasz kawał ziemi. Posłusznie woziliśmy, grillowaliśmy, kazaliśmy podziwiać te piękne widoki i oczekiwaliśmy zrozumienia naszej ogromnej radości.

 

Pierwsza za łopatę chwyciła moja"połówka".

 

Postawił sobie za cel samemu wybudować tzw. drewutnię i w dalszej przyszłości wiaty na nasze autka.

 

Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że oglądam Go tylko wieczorami nieprzytomnie odurzonego świeżym powietrzem. Nieraz obawiam się, że ze zmęczenia zaśnie wpół słowa. Ale to fakt - wykorzystuje piękną pogodę i każdą wolną chwilę, wytrwale pokonuje ponad 20 kilometrów i pracuje w pocie czoła. No i efekty już są.

 

Więc wszystko na razie idzie zgodnie z planem, co uszczęśliwia mnie nieskończenie

 

 

To na dowód, że nie kłamię

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000007.JPG

 

A tu symbioza z teściową, czyli moją mamą (kto by pomyślał, nie?)

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000006.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000006.JPG

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Obiecałam, to wrzucam link do strony z projektem

 

 

http://www.z500.pl/projekt/z7.html" rel="external nofollow">http://www.z500.pl/projekt/z7.html" rel="external nofollow">Projekt Z7

 

 

A to rzut naszej chatki

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000008.jpg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000008.jpg

 

Dziś jest wielki dzień.

 

Na naszą działeczkę wjechała maszyna i rozryła (tzn.uporządkowała) ziemię, zgarnęła humus i w ogóle zrobiła porządek.

 

W końcu coś się zaczęło dziać.

 

Piszę wprawdzie nie po kolei, ale to tak ważne wydarzenie, że muszę ten fakt tutaj upamiętnić.

 

Jutro wchodzi geodeta wytyczać usytuowanie domku, a w piątek - jeśli tylko dopisze pogoda - chce wejść ekipa wykonawcza.

 

Moja radość nie ma granic, a serce tłucze mi się w piersi i z niecierpliwości i z wielkiego szczęścia.

 

Ale zanim nadszedł dzisiejszy dzień - wiele się jeszcze działo.

 

Najpierw na naszą działkę zjeżdżali goście, którzy koniecznie chcieli zobaczyć ten nasz kawał ziemi. Posłusznie woziliśmy, grillowaliśmy, kazaliśmy podziwiać te piękne widoki i oczekiwaliśmy zrozumienia naszej ogromnej radości.

 

Pierwsza za łopatę chwyciła moja"połówka".

 

Postawił sobie za cel samemu wybudować tzw. drewutnię i w dalszej przyszłości wiaty na nasze autka.

 

Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak, że oglądam Go tylko wieczorami nieprzytomnie odurzonego świeżym powietrzem. Nieraz obawiam się, że ze zmęczenia zaśnie wpół słowa. Ale to fakt - wykorzystuje piękną pogodę i każdą wolną chwilę, wytrwale pokonuje ponad 20 kilometrów i pracuje w pocie czoła. No i efekty już są.

 

Więc wszystko na razie idzie zgodnie z planem, co uszczęśliwia mnie nieskończenie

 

 

To na dowód, że nie kłamię

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000007.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000007.JPG

 

A tu symbioza z teściową, czyli moją mamą (kto by pomyślał, nie?)

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000006.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000006.JPG

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Dziś trochę dalszej opowieści, gdyż chcę jak najszybciej dogonić czas teraźniejszy..

 

Prawie całe późne lato zleciało nam na załatwianiu wszelkich formalności, a to umowa z Energią PRO, z wodociągami, z archeologami. Nasza działeczka położona jest na terenie objętym ochroną archeologiczną, więc jeszcze z Urzędu Ochrony Zabytków musieliśmy uzyskać pisemko, że przyjmują do wiadomości fakt, iż zaczynamy - jak krety - grzebać w "ich" ziemi i złożyliśmy pisemne zobowiązanie, że zawiadomimy ich o terminie rozpoczęcia prac i gdybyśmy - nie daj Boże - znaleźli jakiś garniec złota, to szybciutko ich o tym zawiadomimy. Mamy tylko nadzieję, że takowego nie znajdziemy.

 

Do prądu mamy jakieś 350 metrów, ale nie trafiliśmy na szczęście na urzędniczy mur i niebawem firma zabiera się za kopanie rowu z kabelkiem. Może to być już w przyszłym tygodniu. Z wodociągami też sprawa raczej ugadana, nie będzie problemów, bo na wodę ze studni na działce nie mamy co liczyć (za głęboko). Na szczęście w naszej wiosce jest gminna kanalizacja i to też był dla nas ważny szczegół przy wyborze działki. Nie będzie problemów ani z szambem, ani z oczyszczalnią.

 

Projekt wybrany i kupiony już dawno, przerobiony nieco i zaklepany przez naszą Panią Architekt. W sumie niewiele zmieniliśmy: dołożyliśmy tylko jedno okno i zmieniliśmy ogrzewanie na piec retortowy. I to tyle..

 

 

Tak wygląda nasz domek w projekcie

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000005.jpeg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000005.jpeg

 

A tak od strony południowej

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000004.jpeg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000004.jpeg

 

 

Na dziś to tyle, może jutro znowu coś skrobnę (dziś mężulek czeka )

 

Pozdrowionka dla wszystkich budujących

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Dziś trochę dalszej opowieści, gdyż chcę jak najszybciej dogonić czas teraźniejszy..

 

Prawie całe późne lato zleciało nam na załatwianiu wszelkich formalności, a to umowa z Energią PRO, z wodociągami, z archeologami. Nasza działeczka położona jest na terenie objętym ochroną archeologiczną, więc jeszcze z Urzędu Ochrony Zabytków musieliśmy uzyskać pisemko, że przyjmują do wiadomości fakt, iż zaczynamy - jak krety - grzebać w "ich" ziemi i złożyliśmy pisemne zobowiązanie, że zawiadomimy ich o terminie rozpoczęcia prac i gdybyśmy - nie daj Boże - znaleźli jakiś garniec złota, to szybciutko ich o tym zawiadomimy. Mamy tylko nadzieję, że takowego nie znajdziemy.

 

Do prądu mamy jakieś 350 metrów, ale nie trafiliśmy na szczęście na urzędniczy mur i niebawem firma zabiera się za kopanie rowu z kabelkiem. Może to być już w przyszłym tygodniu. Z wodociągami też sprawa raczej ugadana, nie będzie problemów, bo na wodę ze studni na działce nie mamy co liczyć (za głęboko). Na szczęście w naszej wiosce jest gminna kanalizacja i to też był dla nas ważny szczegół przy wyborze działki. Nie będzie problemów ani z szambem, ani z oczyszczalnią.

 

Projekt wybrany i kupiony już dawno, przerobiony nieco i zaklepany przez naszą Panią Architekt. W sumie niewiele zmieniliśmy: dołożyliśmy tylko jedno okno i zmieniliśmy ogrzewanie na piec retortowy. I to tyle..

 

 

Tak wygląda nasz domek w projekcie

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000005.jpeg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000005.jpeg

 

A tak od strony południowej

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000004.jpeg" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000004.jpeg

 

 

Na dziś to tyle, może jutro znowu coś skrobnę (dziś mężulek czeka )

 

Pozdrowionka dla wszystkich budujących

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Dlaczego "Bukowa Chatka"? Bo to będzie naprawdę chatka; małe gabaryty i niewielka powierzchnia, aż proszą się o taką nazwę. Od pierwszych chwil byliśmy zgodni co do jednego: ma to być mały domek, parterowy, bez piwnic i poddasza. Jesteśmy już tylko we dwoje, rodzina na pewno nam się nie powiększy , a na stare lata nie chcemy biegać po schodach.

 

A "Bukowa"? Od nazwy wioski, w której mamy zamiar niedługo osiąść już na stałe..

 

Początki były trudne..

 

Bezustanne myśli, czy dostaniemy kredyt, jak sobie poradzimy z tym, na czym do tej pory nie znaliśmy się w ogóle?

 

Ale wrodzony optymizm Mariusza pozwolił nam jakoś przetrwać te pierwsze chwile zwątpienia (zwłaszcza mojego )

 

Już w maju rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedniej i w miarę niedrogiej działki. Musiała - przede wszystkim - spełniać kryterium niezbyt dalekiej odległości od Wrocławia i być gdzieś na uboczu, tzn. w dalekim sąsiedztwie od innych miłośników intymności..

 

Oglądaliśmy wiele i nagle któregoś dnia.. jest! Od razu wiedzieliśmy, że to właśnie to miejsce. Wokół pola, z jednej strony las, do najbliższych sąsiadów spora odległość.. No i.. pięknie. W maju na polu obok kwitł rzepak, wspaniały żółto - zielony widok nie pozwalał nam spokojnie spać przez wszystkie te dni, zanim nie sfinalizowaliśmy jej kupna..

 

Ale jakoś poszło. Dostaliśmy kredyt i we wrześniu, po podzieleniu olbrzymiego pola i wydzieleniu pojedynczych działek - staliśmy się posiadaczami 11 arów upragnionej ziemi i prawie rolnikami, gdyż część działki trzeba było odrolnić.

 

Uff.. teraz, jak wspominam te chwile sprzed kilku miesięcy - jestem pełna podziwu dla naszego samozaparcia i konsekwencji.

 

Ale realizować swoje marzenia - to piękna rzecz..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

Dlaczego "Bukowa Chatka"? Bo to będzie naprawdę chatka; małe gabaryty i niewielka powierzchnia, aż proszą się o taką nazwę. Od pierwszych chwil byliśmy zgodni co do jednego: ma to być mały domek, parterowy, bez piwnic i poddasza. Jesteśmy już tylko we dwoje, rodzina na pewno nam się nie powiększy , a na stare lata nie chcemy biegać po schodach.

 

A "Bukowa"? Od nazwy wioski, w której mamy zamiar niedługo osiąść już na stałe..

 

Początki były trudne..

 

Bezustanne myśli, czy dostaniemy kredyt, jak sobie poradzimy z tym, na czym do tej pory nie znaliśmy się w ogóle?

 

Ale wrodzony optymizm Mariusza pozwolił nam jakoś przetrwać te pierwsze chwile zwątpienia (zwłaszcza mojego )

 

Już w maju rozpoczęliśmy poszukiwania odpowiedniej i w miarę niedrogiej działki. Musiała - przede wszystkim - spełniać kryterium niezbyt dalekiej odległości od Wrocławia i być gdzieś na uboczu, tzn. w dalekim sąsiedztwie od innych miłośników intymności..

 

Oglądaliśmy wiele i nagle któregoś dnia.. jest! Od razu wiedzieliśmy, że to właśnie to miejsce. Wokół pola, z jednej strony las, do najbliższych sąsiadów spora odległość.. No i.. pięknie. W maju na polu obok kwitł rzepak, wspaniały żółto - zielony widok nie pozwalał nam spokojnie spać przez wszystkie te dni, zanim nie sfinalizowaliśmy jej kupna..

 

Ale jakoś poszło. Dostaliśmy kredyt i we wrześniu, po podzieleniu olbrzymiego pola i wydzieleniu pojedynczych działek - staliśmy się posiadaczami 11 arów upragnionej ziemi i prawie rolnikami, gdyż część działki trzeba było odrolnić.

 

Uff.. teraz, jak wspominam te chwile sprzed kilku miesięcy - jestem pełna podziwu dla naszego samozaparcia i konsekwencji.

 

Ale realizować swoje marzenia - to piękna rzecz..

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

To tylko pierwsza nieśmiała próba, ale niebawem zaczynamy i chcę tu upamiętnić te piękne chwile.

 

Cała historia zaczęła się już w maju, kiedy to po ustaleniu daty ślubu na sierpień, postanowiliśmy pomyśleć o jakimś swoim gniazdku. Nasze chatki są malutkie, więc nie spełniały wymogów wspólnego zamieszkiwania. Zanim padło hasło "budujemy dom", przejrzeliśmy chyba ze sto ofert sprzedaży mieszkań, żadne jednak nie spełniało naszych wymagań lokalowych - no i ceny były jak z kosmosu.

 

To Mariusz podpowiedział: wybudujmy dom. I tak zostało. Dziś jesteśmy już po najważniejszych formalnościach, ale o tym napiszę w kolejnych postach. Dzisiaj tylko dwa zdjęcia: nasza działeczka na kompletnym pustkowiu pod Wrocławiem z widokiem na las, no i Pani Inwestorka, czyli ja, w całej okazałości.

 

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających..

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000003.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000003.JPG

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000002.JPG

Iwona i Mariusz

Nasza BUKOWA CHATKA

To tylko pierwsza nieśmiała próba, ale niebawem zaczynamy i chcę tu upamiętnić te piękne chwile.

 

Cała historia zaczęła się już w maju, kiedy to po ustaleniu daty ślubu na sierpień, postanowiliśmy pomyśleć o jakimś swoim gniazdku. Nasze chatki są malutkie, więc nie spełniały wymogów wspólnego zamieszkiwania. Zanim padło hasło "budujemy dom", przejrzeliśmy chyba ze sto ofert sprzedaży mieszkań, żadne jednak nie spełniało naszych wymagań lokalowych - no i ceny były jak z kosmosu.

 

To Mariusz podpowiedział: wybudujmy dom. I tak zostało. Dziś jesteśmy już po najważniejszych formalnościach, ale o tym napiszę w kolejnych postach. Dzisiaj tylko dwa zdjęcia: nasza działeczka na kompletnym pustkowiu pod Wrocławiem z widokiem na las, no i Pani Inwestorka, czyli ja, w całej okazałości.

 

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających..

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000003.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000003.JPG

 

 

http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000002.JPG" rel="external nofollow">http://pl.fotoalbum.eu/images1/200911/119914/382666/00000002.JPG



×
×
  • Dodaj nową pozycję...