Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    178
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    205

Entries in this blog

TadekL

18 grudnia 2008

 

Witamy,

 

To już będzie trzecia Wigilia w naszym domku.

Wszystkim budującym chcielibyśmy złożyć Najserdeczniejsze Życzenia Świąteczne i Noworoczne.

 

W styczniu postaram się zamieścić nowe zdjęcia z wykonanym ogrodzeniem na froncie domu. Przęsła i furtki już są. Przed Wigilią ma zostać zamontowana brama.

Ogrodzenie skromne - kute z pręta 14 w kolorze miedź antyczna.

Koszt ok. 11.5 tys. zł + koszt automatu bramowego

 

Pozdrawiamy

TadekL

TadekL

16 maja 2008

 

Cały czas jeszcze nie mamy dostępu do netu, żeby dla Was trochę popisać, ale - usilnie pracujemy nad tym.

 

Dla wszystkich miłośników domów zamieszczam Bajkę o Bieszczadach

 

12 sierpnia

Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Bieszczadach. Boże jak

tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się

doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października

Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba!

11 listopada

Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń! Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg.

2 grudnia

Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową.

Kocham Bieszczady!

12 grudnia

Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia

Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia

Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn!

25 grudnia

Wesołych Pierdolonych Świąt!

Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję!! Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia

Znowu to białe kurestwo spadło w nocy.

Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia

Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten chój przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb.

4 stycznia

Wreszcie wydostałem się z domu.

Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące.

Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja

Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi...

18 maja

Przeprowadziłem się z powrotem do miasta.

Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach???

 

Pozdrawiamy Serdecznie wszystkich budujących.

TadekL

TadekL

6 grudnia 2006

 

Witam,

 

Dzisiaj pojawiły się kolejne zdjęcia - tym razem naszej sypialni. Zapraszam wszystkich do oglądania.

Życzymy WAM, drodzy czytelnicy, żebyście jak najszybciej wprowadzili się do swoich wyśnionych, wymarzonych domków.

CDN

Pozdrawiam

TadekL z dziewczynami (moimi trzema oczywiście: Beatką i córeczkami, Wiktorią i Kasią)

TadekL

Witam,

 

 


Może kiedyś uzupełnimy trochę opisów naszych dziejów od lutego do końca listopada.

 

 


Ale tymczasem nadrobimy trochę zdjęciami. Na początek zapraszamy do pokoju naszych córek - link Photo-cd w stopce.

 

 


Zdjęcia naszej sypialni, garderoby, i dołu łącznie z kuchnią w terminie późniejszym.

 

 


Domek z zewnątrz - jak wygląda zrobimy jak się tylko pogoda poprawi i nie będzie tej mgły. No może nie przed świętami. Jak da radę to na Mikołaja, Klaus - dobrze???

 

 


Pozdrawiamy

 


Kasia, Wiktoria, Beata i Tadek Lewandowscy

 


TadekL

13-14 luty 2006

 


Malowanie cd.

 


Już jest wymalowany gabinet - niestety zobaczę go dopiero wieczorem. Mój brat twierdzi, że za mdły (zbyt jasny) ten niebieski - Mglisty poranek Duluxa. Najwyżej to pomieszczenie wymalujemy w przyszłym roku. Teraz my będziemy tam mieszkać z córeczkami dopóki, dopóty nie urządzimy poddasza. A na pewno Wiktoria (za dwa tygodnie 1,5 roku) postara się o to, aby pokoik ponownie wymagać będzie malowania.

 


Właściwie już cały parter jest przynajmniej jednokrotnie przemalowany, a dziś po południu zakończone zostanie definitywnie malowanie.

 


Dziś także przyjeżdża pan stolarz zamontować kawałek balustrady i dolną bramkę. Nie mogę się tej ostatniej doczekać, bo Wiktoria upodobała sobie schody. Obawiam się, że teraz w nerwach to nam ją rozwali .

 


Zamówiliśmy oświetlenie na cały parter Legranda i oświetlenie diodowe do schodów - lampki LED. Dzięki Nurni! Już mieliśmy kupować kompletną sztukę po 45 euro, a zapłacimy około 60-80 PLN. Do piątku ma zostać zamontowane całe oświetlenie prócz oświetlenia schodów. Będziemy jeszcze kuć klatkę, dlatego jeszcze jej nie malowaliśmy. Na szczęście przewidzieliśmy taką opcję oświetlenia schodów i mamy położony kabel. Niestety lampki będą dopiero za dwa tygodnie - są wszystkie kolory prócz naszego wybranego ciepły biały, ale jeszcze dziś obiecali wysłać jedną przykładową puszkę, żebyśmy wiedzieli, jak i ile kuć.

 


Jeszcze w zeszłym roku starostwo powiatowe nie wymagało od nas i pierwszych sąsiadów badań geologicznych terenu pod budowę, a było to zapisane w dzienniku. Widocznie nie doczytali. Nasz kolejny sąsiad w tym roku musiał już to badanie wykonać. Mamy bardzo dobrą ziemię pod budowę domu - tyle wiem, a woda w wykopie pod nasze szambo pojawiła się dopiero poniżej dwóch metrów.

 


Zadzwonił również człowiek z energetyki. Dzięki pojawieniu się następnego domku całorocznego Enei zaczyna się opłacać postawić nowy transformator na kompleks działek naszego sąsiada rolnika i kilku działek gminnych. Wczoraj dzwonili nawet zapytać się, gdzie postawić szafkę. Niestety, istnieją jakieś przepisy, które mówią, że nie możemy postawić szafki z prądem obok szafki z gazem (tylko w odległości minimum 1 m), a gdzieś widzieliśmy szafki usytuowane obok siebie. Szkoda, bo już mieliśmy obmyślone ładne ogrodzenie. Trochę to nam pokrzyżuje plany. Znów trzeba będzie kombinować.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

12 luty 2006

 


Malowanie. Ale wybrałam kolor. Jebitny!!! Mówiono na forum, że ładne są kolory słoneczne żółte. Ładne, ale jakie intensywne!!! Mogłam posłuchać męża i wziąć Cytynowy gaj albo Kogel mogel Duluxa, ale wydawały mi się za mdłe. Byłyby pewnie akurat. Ale mnie się podoba ten Słoneczny pocałunek. Choć na pewno wszyscy w rodzinie (mamy) dostaną po oczach.

 


Dobrze, że za dwa lata trzeba będzie robić remont - tak mówi nasz elektryk. Na pewno będą pęknięcia, więc trzeba będzie wygipsować, pomalować, więc może wtedy zmienię kolor ścian na parterze. Chyba że się przyzwyczaję do tego koloru.

 


A moi panowie przeżywali różne emocje. Najpierw im się bardzo podobało, potem po pierwszym razie zauważyli różne pomarańczowe przebarwienia - już chcieli zmieniać kolor, bo się bali, że po wymalowaniu drugi raz w domu będzie kolor pomarańczowy. Na szczęście wymalowali jedną ścianę drugi raz i żółć się rozjaśniła, a pomarańczowe przebarwienia zniknęły.

 


Wszystko panowie starannie chronili taśmą malarską, ale przed przyjazdem na obiad przy malowaniu drugi raz ściany zapomnieli zabezpieczyć okien. Wieczorem zauważyliśmy, że okna się pobrudziły. Przez godzinę prawie płakaliśmy, okna zrobiły się żółtawe. Ale w końcu uratowała nas pasta bhp. Wszystko ładnie zeszło.

 


Niestety, Tadek dziś pracuje, a na budowie został mój brat, kóry maluje pozostałe pomieszczenia: kuchnię, spiżarnię - Słoneczny pocałunek, gabinet - teraz wybraliśmy najjaśniejszy kolor - niebieski Mglisty poranek, w łazience nad płytkami położymy tynk, który rozprowadza się wałkiem.

 


A w weekend planujemy przeprowadzkę. Ciekawe, czy wytrzyma Kasia?

 


cdn...

 


Beata

TadekL

Oświetlenie

Piszę ten post w odpowiedzi dla Piotrka M.

Tadek jak policzył, to wyszło nam punktów:

- na dole

73 - gniazdka, wyłączniki

15 - kinkiety, lampa

14 - halogeny,

czyli razem 102 punkty

- na górze

71 - gniazdka, wyłączniki

8 - kinkiety, lampa

19 - dojścia pojedyncze

43 - halogeny,

czyli razem 141 punktów (243 punkty).

 

Potem spisywali dokładnie z elektrykiem. Mamy wycenę na włączniki (narazie na parter) firmy Legrand - kolor biały - seria Sistena - linia pastelowa, choć zastanawiamy, czy nie zakupić włączników żółty lub piaskowy (zależy od koloru ściany). Cena z vatem 1846,03 zł.

- mechanizm łącznika pojedynczy - 10 szt.

- mechanizm łącznika schodowy - 4 szt.

- mechanizm łącznika świecznikowy - 6 szt.

- mechanizm łącznika krzyżowy - 1 szt.

- mechanizm łącznika ster. rol. z blok. el. - 6 szt.

- klawisz biały pojedynczy - 15 szt.

- klawisz biały podwójny - 6 szt.

- klawisz biały podw. ster. rol. - 6 szt.

- mech. gniazdo 2P + Z IP2 - 14 szt.

- plakietka biała gniazdo 2P+Z - 14 szt.

- mech. gniazdo 2x2P + Z IP2 - 3 szt.

- plak. biała gniazdo 2x2P + Z IP2 - 3 szt.

- mech. gniazda 2P + ZIP44 - 2 szt.

- mech gniazdo TV/RD/SAT gwiazda - 4 szt.

- mech. gniazdo głośnikowe pojedyncze - 6 szt.

- plak. biała z otworem 46,5 mm - 10 szt.

- mech. gniazdo tel. 1xRJ12 - 4 szt.

- plak. biała gniazdo tel. 1xRJ12 - 4 szt.

- ramka biała 1M - 18 szt.

- ramka biała 2M pozioma - 8 szt.

- ramka biała 3M pozioma - 7 szt.

- ramka biała 4M pozioma - 1 szt.

 

A w pokojach sytuacja przedstawia się następująco (pisali skrótami i niestety nie zawsze wiem, o co chodzi):

- wiatrołap: 1 podwójny, 2 włączniki pojedyncze, 1 ramka podwójna,

- gabinet: 2 ramkix4, 1 ramka x2, 4 gniazdka x1, 2 gniazdka x2, 1 wyłącznik, 1 rolet, 2 x antenowe x1, 2x sieciowex1,

- łazienka dolna: 1 wyłącznik +1, 1 rolet, 1 pojedyncze - gniazdko +1, 1 ramka x2,

- spiżarnia: 2 pojedyncze: zwykłe,

- kuchnia: 5x zwykłe pojedyncze, 3x podwójne, 2 x pojedyncze,

- słupek wyłączniki: 6 pojedynczych, 2 rolety, 3 krzyżowe, 1 ramkax4, 2 ramkix3,

- taras: 4 rolety, 1 pojedyncze, 3 podwójne, 4 głosnikowe, 2 ramkix3,

- salon: 3 ramki x4, 4 gniazda +1, 3 antenowe, 2 sieciowe

- klatka: 4 schodowe, 1 ramka podwójna, 1 ramka potójna, 1 wyłącznik pojedynczy,

- korytarz góra: 2 gniazdka pojedyncze, 1 ramka podójna, 2 wyłączniki,

- sypialnia najmniejsza: 3 pojedyncze, 2x podwójne, 1 ramka potrójne, 1 ramka poczwórna, 2 ramki podwójne, 2 pojedyncze, 1 roleta, 4 gniazda pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe,

- pokój średni: 3 podwójne, 2 pojedyncze, 3 ramkix4, 4 gniazda pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe, 1 roleta

- pokój największy: 6 gniazd podwójne, 4 x pojedyncze, 2 antenowe, 2 sieciowe, 2 ramki x4, 1 ramka potrójna, 1 ramka podwójna, 4 wyłączniki pojedyncze, 1 roleta,

- mała górna łazienka (garderoba): 2 gniazdka, 1 pojedyncze,

- duża górna łazienka: 1 ramka podwójna, 1 antenowe, 1 pojedyncze, 1 podwójne,

- suszarnia: 1 roleta, 1 wyłącznik, 1 gniazdo pojedyncze, 1 gniazdo podwójne.

 

Nie ma tu jeszcze oświetlenia schodów, sufitu podwieszanego w łazience dolnej i kuchni oraz w garażu i kotłowni.

cdn...

Beata

TadekL

10-11 luty 2006

 


Elektryk wrócił z kursu i policzył nam punkty, abyśmy mogli w końcu zakupić odpowiednią liczbę włączników. Otrzymałam cały katalog do obejrzenia oświetlenia - interesuje mnie obecnie oświetlenie diodowe do oświetlenia schodów. Znów będziemy kuć tynki.

 


Panele na poddaszu i stopień z wiatrołapu do garażu odłożylismy na później, ale tylko chwilę później.

 


A od piątku na budowie pracują moi mężczyźni. Okazało się, że wyprawek - gipsowania, szlifowania na parterze jest sporo i zajęło im to sporo czasu - do wieczora w sobotę. Dopiero wtedy zaczęli malować farbą Dulux - z palety Kolory Świata - szorowalna emulsja akrylowa do ścian i sufitów (matowa) - kolor Słoneczny pocałunek. , a do kuchni w tym samym kolorze Dulux Kuchnia i Łazienka - szorowalna emulsja akrylowa do ścian i sufitów odporna na tłuszcz i zabrudzenia (aksamitna).

 


Jak malowali poddasze na biało połowę potrzebnej farby też kupili firmy Dulux (porządna, ale i dość droga farba 90 zł) - bardzo ją sobie chwalili - pięknie kryje. Potem połaszczyli się na Decoral (57 zł) i narzekali, że strasznie śmierdzi - choć też dość dobra - (sprzedawca później nam mówił, że do Dekorala producent dodaje dużo więcej amoniaku). Tak więc, gdy kupowaliśmy kolorową farbę i dowiedzieliśmy się, że nadal trwa promocja na farby Dulux i są tylko droższe o 1 zł od Decorala w ogóle się nie zastanawialiśmy, którą farbę wybrać.

 


Jest sobota wieczór i dzwonili mi powiedzieć, że ściany wyglądają super. Zobaczymy jutro, jak przywiozą mi zdjęcia.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

6-9 luty 2006

 


W poniedziałek dokończono montaż drzwi wewnątrzlokalowych. Pracownicy wreszcie mogli posprzątać parter, odkurzyć, zmyć podłogę i zagruntować. Dziś mają wyfugować całość.

 


Ponieważ w kuchni będziemy mieć mniej więcej na środku wiszący okap, a od niego odchodzić będzie rura spiro do wentylacji, zostaliśmy namówieni na wykonanie prostego sufitu podwieszanego. Mają dziś wykonać konstrukcję.

 


Jak wróci z kursu elektryk ma w tym suficie zainstalować oświetlenie - kilka halogenów i od wewnątrz w jakimś kolorze jarzeniówki. Przy okazji

 


przy schodach w ścianie chcemy zrobić oświetlenie (kilka halogenków).

 


Dziś po pracy jedziemy do naszego domku. Może zrobimy kilka zdjęć. Chyba że nas nie wpuszczą, bo będą kończyć fugować podłogę.

 


Na środę i czwartek panowie mają zaplanowane: obrobić, wygipsować szpary przy drzwiach wewnątrzlokalowych i drzwiach zewnętrznych od środka (to chyba nazywa się glif), dokończyć sufit podwieszany w łazience na dole, obrobić klatkę schodową, tzn. wygipsować widoczne kawałki stropu, które nie są otynkowane ani w żaden sposób wykończone. Zastanawiamy się również czy nie położą około 10 m2 paneli w korytarzyku na poddaszu. Ach i wreszcie muszą położyć (wylać) stopień z wiatrołapu do garażu.

 


A w weekend moi panowie malują parter. A w przyszłym tygodniu podobno możemy się przeprowadzać.

 


Na dalsze prace musimy poczekać do wiosny - potrzebne nam są dodatnie temperatury.

 


Właśnie powinniśmy zacząć zamawiać meble do kuchni i w ogóle meble. Na razie przywieziemy taki kompakt do kuchni, który kiedyś wypuścił Philips-Whirpool - zmywak, piec (2 paleniska elektryczne) i lodówka w jednym. Jakoś przemieszkamy do Wielkanocy.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

4-5 luty 2006

 


W sobotę glazurnicy, ponieważ nie mieli warunków, aby wyfugować płytki na parterze, fugowali dolną łazienkę fugą firmy Mapei - kolor jaśmin, a potem położyli gres w spiżarni. Po czym odjechali na wypoczynek na niedzielę do domu.

 


Prawie cały parter został najpierw zajęty przez drewniane schody - z buku z bramkami (furteczkami), a po południu przez jedenaścioro drzwi z listawami, ościeżnicami.

 


Do montażu schodów przyjechało trzech pracowników i szef. Po południu skończyli. W tygodniu ma do nas jeszcze wpaść szef z pracownikiem, bo zapomnieli zabrać jednej bramki i kawałka balustrady.

 


Montażysta drzwi przyjechał w sobotę dopiero koło 15 i siedział do 22. Miał skończyć w niedzielę (pracował od 8 rano), ale o 17 wyłączyli prąd i zabrakło mu jeszcze jakiś trzech godzin pracy. Skończy montować w poniedziałek po południu.

 


Generalnie drzwi firmy Porta były bez skaz technicznych, ale znalazły się dwoje drzwi z naturalnym (odbiegającym) kolorem - chyba łazienkowe, gdzie płytki drewniane (w miejscu szybek) różnią się kolorem od pozostałej części drzwi. Daliśmy sobie spokój - znając, jak nam odpowiedzieli na reklamację drzwi Gdynia. Montażysta doradził, że lepiej zadzwonić do sprzedawcy i ponarzekać, aby zwiększył jeszcze rabat o 3 punkty.

 


Ponadto montażysta od razu zauważył, że drzwi zewnętrzne Gdynia się wypaczyły o 3 mm. Rzeczywiście ostatnio trudniej się otwierały. Mamy poczekać jeszcze trochę, bo reklamację uwzględniają dopiero, gdy drzwi wypaczą się o 4 mm.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

1-3 luty 2006

W domku aż za ciepło 22 stopnie.

Poznański kamieniarz nie dał sobie rady z cięciem gresu. Pociął 6 sztuk płytek i się poddał. Nie wziął od nas kasy. Strasznie powoli się cięły i z wielką trudnością, a efekt cięcia jak naszych "glazurników". Tak więc nasi mistrzowie dalej bawią się z cięciem gresów i wychodzi im to nieźle. Tadek w kilku sklepach już obejrzał listwy maskujące na cokoły, już chciał prawie zamawiać, ale dobrze, że tego nie zrobił. Chyba nie będą potrzebne.

Nasi mistrzowie prawie skończyli kłaść płytki w łazience prócz dwóch. Tadek musi najpierw kupić jakieś zawory odcinające do wody do grzejnika drabinkowego, żeby otwór w płytce był jak najmniejszy. Dokończą przyklejać w sobotę.

Zamiast folii w płynie, która jest najczęściej niebieska, trochę przezroczysta, kupiliśmy jakieś ciemne paskudztwo, z którego robi się ciemna mocna guma. Tak nam doradził jakiś fachowiec od układania płytek w sklepie przy zakupie. On to stosuje. Ponoć lepsze.

Wczoraj chłopaki odjechali na jeden dzień do domu, bo muszą coś załatwić, ale mają wrócić w sobotę. Kazali nam przywieźć dobry odkurzacz, ludwika, wiaderko z mopem. Najpierw trzeba sprzątnąć całą posadzkę, bo strasznie się nakurzyło. Nie chciało im się wychodzic na dwór i cięli w garażu. A ponieważ nie mamy jeszcze drzwi pomiedzy garażem a częścią mieszkalną, więc cały kurz i tak przywędrował z nimi do salonu. W weekend będą impregnować i fugować.

Nie wiem, jak się Tadek dogadywał ze stolarzem, ale nie przyjechali w czwartek, tylko mieli zapisane termin na piątek. A ponieważ nikogo w piątek nie ma u nas na budowie, przesunęliśmy termin na sobotę.

cdn...

Beata

TadekL

30-31 stycznia 2006

 


"Glazurnicy" pracowali całą sobotę i niedzielę, więc wczoraj oglądaliśmy efekt prawie końcowy. Cała tafla płytek gresowych 50 cm x 50 cm i docięte wszędzie wykończenia. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni, no i z podłogi też. Z ceny usługi tym bardziej 20 zł/m2. (W Poznaniu w sklepie, gdzie kupowaliśmy płytki, proponowali nam usługi świetnych glazurników z odpowiednim sprzętem do cięcia gresu polerowanego za 40-45 zł/m2). W weekend, kiedy moi panowie malowali, mieli sposobność zobaczyć na własne oczy, jak "proste" są płytki. Fuga jaśmin położona zostanie później (krzyżyki 2 mm) po zakończeniu położenia płytek w łazience na dole. Najpierw płytki podłogowe na dole trzeba będzie zmyć wodą z płynem, zaimpregnować, a dopiero potem wyfugować. Ponieważ chłopaki nie mają specjalnej maszynki do cięcia gresów za 5-7 tys. zł, na własny koszt załatwiliśmy kamieniarza (takiego od nagrobków), który potnie nam płytki na chyba 8- centymetrowe cokoły. Facet zawołał 180 zł za trzy godziny roboty. Ma z 20 płytek wyjść ponad 100 m cokołów.

 


Dobrze, że wczoraj zajrzeliśmy na budowę, bo chłopaki zaczęli kłaść płytki w łazience. Wczoraj dotarła również kabina prysznicowa, więc zdążyliśmy sprawdzić, czy podejścia wodne do umywalki, wc, kabiny się zgadzają. Wczoraj elektryk dołożył jeszcze jedno gniazdko w łazience, bo w kabinie będzie radio. Ponadto przesuwał jeszcze dwa inne punkty elektryczne, aby dobrze wpasować lustro. Trochę spore będzie to lustro, ale brzydko wyglądałyby płytki takie wąskie docinane przy lustrze. Gdy ustawiliśmy wc, umywalkę i brodzik z kabiną, stwierdziliśmy, jaka mała ta łazienka.

 


Nasz elektryk spuentował później, że skoro w czwartek będą schody, od soboty do poniedziałku będą działać mistrzowie od drzwi wewnętrznych, cokoły na dole położą w czwartek, w sobotę wyfugują płytki, to w przyszłym tygodniu można się przeprowadzać. Za półtora tygodnia zaczynają się u nas w Wielkopolsce ferie, więc może wtedy zdecydujemy się przeprowadzić. Pomógłby nam brat. Może zdążę się przeprowadzić jeszcze przed terminem porodu, bo to już 28 lutego, chyba że wczesniej. Ale rodzić i tak chcę w Poznaniu.

 


W domu ciepło, choć na razie nastawione mamy w dzień tylko na 18 stopni. Nie może być za gorąco, bo kładą płytki. Ale jak zamieszkamy to i tak chyba będziemy mieć 20 stopni na dole, tylko w pokoju z najmłodszą córeczką 22-23. A Wiktoria świetnie daje sobie radę, biegając po płytkach, choć to gres polerowany. Miał być taki śliski. To znaczy jak się wchodzi do domu ze śniegu, to chłopaki rzeczywiście opowiadają, jakie akrobacje w wiatrołapie uprawiają.

 

 


Nie pisałam dawno o kosztach naszej budowy.

 


- Ponieważ brakuje 20 m2 położonego ocieplenia (wełny 15 cm) na naszym domu, na razie nie zapłacilismy nic za tę usługę, znaczy za robociznę.

 


- Umówiona kwota za robociznę poddasza na gotowo, czyli ocieplenie wełną 23 cm, rusztowanie, przykręcenie płyt kartonowo-gipsowych, kilkakrotne szpachlowanie i szlifowanie miało nas kosztować 5750 zł. Zapłaciliśmy 4 tys. zł, bo po terminie, w tym zamontowanie schodów strychowych. Materiał 11 tys. zł.

 


- W międzyczasie zapłaciliśmy opłatę przyłączeniową za gaz 1122,4 zł, dużo wcześniej 400 zł za projekt instalacji wewnętrznej gazowej.

 


- Uruchomiliśmy rekuperator. Całkowity koszt wraz z projektem 12 tys. zł.

 


- Nie pamiętam, czy pisałam o stryszku (robocizna, płyty OSB i schody strychowe Fakro) wyniosły nas 1185,52 zł.

 


- Opłata za przyłącze wodne 2012,93 zł i rury 122,4 zł (nie pamiętam, czy 30-40 m).

 


cdn...

 


Beata

TadekL

23-29 stycznia 2006

 


Zeszły tydzień to przede wszystkim mrozy!

 


W Poznaniu w centrum miasta, gdzie mieszkamy, w kamienicy na naszej klatce dwa razy w nocy pękły rury z wodą. Klatka została dwa razy zalana, a my żyliśmy bez wody. A chcieliśmy na początku wiosny sprzedać mieszkanie. Teraz to musimy poczekać aż wyschnie, a wspólnota wymaluje klatkę. Ale do naszego mieszkania (na poddaszu) także zamarzły rury. Pękła rura za licznikiem, ale natychmiast zamarzło, więc my na szczęście po raz trzeci nie zalaliśmy klatki, ale musieliśmy wymienić licznik. Niestety nie tylko w tym miejscu zamarzła rura. Tadek musiał pruć płyty kartonowo gipsowe na półpiętrze w naszej zamkniętej części klatki schodowej, aby dostać się do miejsca, gdzie zamarzły rury. 4 godziny grzania nagrzewnicą na gaz i zlokalizowane zostało miejsce przemarznięcia.

 


Dalej nasz 3,5-letni samochód Seat Cordoba odmówił posłuszeństwa. Piszczał i świeciła się kontrolka od smarowania oleju i ciśnienia. Na lawecie samochód został przetransportowany do serwisu. Okazało się, że poszedł wałek rozrządu i jakaś głowica, a serwis nam to wymieni za darmo - na gwarancji. Pomyśleliśmy, że coś tu śmierdzi (3,5-letnie auto będą naprawiać na zasadach gwarancji?). Tak mówili w piątek. Dziś w poniedziałek poinformowali nas, że ponieważ głowic zabrakło w magazynie w Hiszpanii, czas oczekiwania na części zamienne może nawet wynieść od 1 tygodnia do miesiąca. W tym czasie mogą nam go złożyć i oddać. O żadnym aucie zastępczym nie wspomnieli. Aut zastępczych po prostu nie mają.

 


A na budowie - teściu malował poddasze na razie na biało, bo nie chcieliśmy pochopnie wybierać kolorów, gruntował posadzki na parterze pod płytki i łazienkę dolną. W tej ostatniej kładł również folię w płynie. W połowie tygodnia wszedł glazurnik i do wczoraj położył całą taflę płytek gresowych na dole, tych których mógł. Od dziś zaczyna docinkę. Tu dopiero zaczyna się najgorsza robota najbardziej praco- i czasochłonna. W tym tygodniu ma położyć również płytki w łazience. W czwartek przyjeżdża stolarz - będzie montował schody. Hurra! A w sobotę i w niedzielę przyjeżdżają panowie montować 11 drzwi wewnątrzlokalowych. Ciekawe , ile cofniemy - tzn. ile będziemy reklamować.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

16-22 stycznia 2006

 


Przez cały zeszły tydzień tylko jeden człowieczek szlifował i szpachlował poddasze. Ładnie ponoć już to wygląda, ale Tadek jeszcze chciałby lepiej.

 


W czwartek na budowę dojechał teściu, który będzie tam spał w tygodniu. W piątek sprzątał dom wraz z moim bratem, a wieczorem pomagali robotnikowi szlifować poddasze. Wytrzymali tylko cztery godziny. Ponoć to bardzo niewdzięczna robota. Teraz największy bałagan, czyli całą graciarnię wszelakich rzeczy, mamy w garażu. Przez sobotę i niedzielę tato, mój brat i Tadek wymalowali cały dół (sufity i ściany) raz rozrzedzoną farbą. (Goście od tynków kazali nam nie gruntować tynków gipsowych żadnym unigruntem, tylko rozcieńczyć farbę wodą w stosunku chyba 1:4). Oczywiście przed malowaniem moi panowie jeszcze szpachlowali różne miejsca, przy oknach szlifowali pod parapetami, gdzie monterzy gipsowali. Ponadto przygotowywali również otwory pod drzwi: w jednym miejscu trzeba było trochę poszerzyć otwór, a w drugim zmniejszyć za pomocą płyt kartonowo gipsowych. Zgodnie z przepowiedniami naszego znajomego malarza dopiero po pierwszym malowaniu wyszło, ile rzeczy jest do poprawienia, czyli znów coś tam doszpachlować, żeby wszystko było ładnie i równiutko. Zdążyli jeszcze na gotowo wymalować gęstą białą farbą sufity i pojedynczo całą klatkę aż do samej góry (czego na zdjęciu nie widać).

 


W sobotę po budowie kręcił się jeszcze znajomy elektryk, bo poprawiał gniazdka. Przywiózł nam płytki do łazienki dolnej wraz z klejem, gruntem i folią w płynie.

 


Z soboty na niedzielę moi panowie spali w naszym nowym domu. Mieli 18-19 stopni Celsjusza. Po powrocie do mieszkania w Poznaniu stwierdzili, że w domu przy 19 stopniach jest cieplej niż tu przy 23 stopniach. To pewnie ta cieplutka podłoga tak ich myli.

 


Moi panowie próbowali w piątek odkurzać górę zwykłym starym odkurzaczem, ale pył wychodził drugą stroną. Może trzeba założyć worki papierowe? Albo zastosować odkurzacz wodny? Szukałam w Poznanu osób, które mają odkurzacze przemysłowe, ale jedynie mogą mi je sprzedać za dużą kasę, ale nie posprzątać.

 


W kotłowni mamy już trzeci regulator nakotłowy od Viessmana i teraz kocioł chodzi zupełnie inaczej, ciszej. Ponadto instalatorzy do tego modelu regulatora musieli przerobić prawie pół instalacji. Zdążyli przed mrozami wykonać robotę i wyregulować poszczególne obiegi na podłogówkach. Grzeją prawie tak samo. Ale zużycie gazu mamy niemiłosierne. Ale jak nam tłumaczą, skoro dom jest jeszcze w trakcie budowy: schną szpachle na poddaszu, malowane ściany itd., a zaraz klej pod płytkami na parterze.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

10-15 stycznia 2006

Cały tydzień chłopaki szpachlowali i szlifowali poddasze, które w całości jest już zamknięte. Ale wyszło, że jeden raz szpachlować to za mało. Czytaliśmy w Muratorze, że aby osiągnąć efekt, to trzeba szpachlować dwa, a nawet trzy razy. Tak więc cały przyszły tydzień będą dalej szlifować, szpachlować aż będzie nam się podobać. Zamontowane mamy również schody strychowe firmy Fakro, a także kładąc płyty gk nad klatką schodową, poprowadzone mamy kable na oświetlenie klatki schodowej i korytarza piętra. Musieliśmy trochę kombinować z tym oświetleniem, bo pod stryszkiem idą belki.

Pracownicy prawie już ocieplili wełną w garażu ściany, te które nie były tynkowane, a które po drugiej stronie są ogrzewane w części mieszkalnej (garaż nie jest ogrzewany, ale znajduje się w nim wyrzutnia rekuperatora, czyli wyrzutnia ciepłego, zużytego powietrza z domu).

Ponadto zamontowane mamy antenę naziemną i satelitę. Nie chcieliśmy tego wszystkiego kłaść na kominie, żeby go nie zaszpecić, tylko na odpowiednich elewacjach. Zobaczymy, jak będzie telewizor odbierać, zwłaszcza, że mamy las na działce.

Dziś w sobotę na budowie Tadek spotyka się z szefem instalatorów, projektantem kotłowni i automatykiem. Coś jest nie tak ze sterowaniem kotła. Viessmann dał instalatorowi już trzeci regulator nakotłowy, każdy inny model. Projektant kotłowni spotyka się z automatykiem, żeby sprawdzić, czy wszystko w kotłowni jest dobrze zainstalowane.

cdn...

Beata

TadekL

9 stycznia 2006

Wczoraj "Rekuperatory" zamontowały nam całą instalację, czyli centralkę wentylacyjną, i wyregulowały do każdego pomieszczenia z osobna odpowiednie przepływy powietrza, przy tym montując anemostaty. Choć i tak jak zamieszkamy mają przyjechać ostatecznie wyregulować.

Ociepleniowcy wykańczają.

Przedstawiciel Viessmana też nas wczoraj odwiedził, bo ostatnim razem szef instalatorów nie miał odpowiedniego regulatora. W hurtowni wydali mu nie ten co trzeba do tego odpowiedniego kotła.

Więcej na zdjęciach w podfolderach kotłownia, ocieplenie poddasza, rekuperacja.

cdn...

Beata

TadekL

2-8 stycznia 2006

 

 


No i nie zdążyli chłopaki wyszpachlować wszystkiego. Nie zdążyli również wyłożyć płytą kartonowo-gipsową murłat i stryszka od dołu, czyli nad klatką. Potrzebują jeszcze ze 2-3 dni. Płyty łączyli tzw. flizeliną, łączenia płyt ze ścianami narożnikami papierowymi, tak samo wewnątrz zabudowy pod okna dachowe, a na ich zewnątrz narożnikami metalowymi.

 


Trochę teraz żałujemy, że mamy rury od wentylacji przy krokwiach narożnych (głównych). (Ale nie żałujemy, że mamy w ogóle wentylacje nawiewno-wywiewną z odzyskiem ciepła, czyli rekuperację). Nie wpuściliśmy rur w miejsce ocieplenia (wełny), żeby nie było żadnych mostków termicznych, tylko zostawiliśmy na płytach gk. Teraz to się nas zemściło, bo żeby je ładnie obudować spieprzymy zabudowę okien dachowych w dwóch pokoikach. Rury są za blisko okna. Tadek z chłopakami wymyślili dwa rozwiązania, ale tylko jedno jest w miarę ok. Niestety na te okienka będzie częściowo nachodzić płyta kartonowa. Szkoda. Po prostu za mały wybudowaliśmy domek. Nie mogą być tak blisko rogów domu okna dachowe.

 


Pod kalenicami we wszystkich pokojach na górze trzeba było również obudować rury płytami. To dało miejsce do popisu Tadkowi i elektrykowi i w każdym pokoju zamiast tradycyjnych lamp będę mieć po kilka halogenów. Dziś w sobotę jest elektryk na budowie i wstawia puszki w następnych wymyślonych przez nas miejscach lub wystawia kolejne kable do halogenów.

 


W każdej sypialni mamy w płytach wycięte otwory i wystawione rury, aby po sprawdzeniu przepływu powietrza zamontować anemostaty do rekuperacji i DGP. W poniedziałek wreszcie przyjeżdżają "Rekuperatory" z Wrocławia i będą włączać centralę wentylacyjną. Prawie wszędzie na górze mamy wyszpachlowane (najważniejszy stryszek) prócz jednej dużej sypialni, więc już nie będzie się tak mocno kurzyć. Gdyby co, to w każdej chwili można wyłączyć centralkę.

 


Wczoraj rozglądaliśmy się znów za płytkami. Niestety w tym tygodniu prawie wszędzie były inwentury i większość dużych profesjonalnych sklepów była zamknięta. Ponieważ glazurnik czeka na wejście do naszego domu, kupiliśmy wreszcie pierwsze płytki do małej dolnej łazienki. W kilku sklepach - hurtowniach specjaliści doradzali nam, abyśmy przez 5 lat nie kładli płytek rektyfikowanych (bezspoinowych) tylko zwykłe na spoinę, bo za świeży dom, mur i posadzka. Zrezygnowaliśmy z płytek z kolekcji Kasjopea Paradyż na rzecz Kobe/Kioto, ale z dekorem z Kasjopei. Tadek się bardzo ucieszył, bo trochę nas już gnębi koniec kasy. Bardzo nam się podoba połączenie białej płytki z brązową, ale ponieważ jest to bardzo mała łazienka, nie wolno przesadzać z kolorem, bo jeszcze bardziej wizualnie ją zmniejszymy - będziemy więc mieć płytki białe Bianco i żółte Beige. Niby nazwa beż, a płytki żółte. Poczytaliśmy również wiele rad architektów wnętrz i nie będziemy kłaść tych płytek pionowo tylko poziomo, wiadomo, żeby nie było tzw. efektu studni. Kupiliśmy również umywalkę z postumentem z kolekcji Dama firmy Roca. Kibelek musieliśmy kupić już jakiś miesiąc temu (z tej samej kolekcji), bo instalatorzy źle wystawili rurę i zażyczyli sobie, że poprawią jak będzie konkretny model. Zrobili nam wyjście w ścianie zamiast w podłodze. Wczoraj również spodobała nam się w sklepie kabina prysznicowa z brodzikiem. Chyba się skusimy, jeśli w poniedziałek pan ze sklepu potwierdzi nam, czy jest już w komplecie bateria termostatyczna. Chcemy kupić jeszcze teraz póki nie zapłaciliśmy instalatorom ostatnich 7 tysięcy złotych, bo Tadkowi wydaje się, że znów źle wypuścili otwór do wody pod prysznic. Ponieważ kabina ma mieć oświetlenie, chyba jeszcze dziś elektryk będzie kuł ścianę i ciągnął kable. Sprzedawca namawiał nas jeszcze na zakup mebelków do łazienki, ale nie skusiłam się, dopóki nie zobaczę łazienki na gotowo. W taki sposób wiele rzeczy kupiliśmy do mieszkania w Poznaniu i tylko teraz niepotrzebnie zajmują miejsce.

 


Po skończeniu ocieplenia poddasza robotnicy mają zacząć ocieplać garaż od środka, a nas czeka sprzątanie i malowanie parteru. Najpierw jakieś gipsowanie, szpachlowanie, wyrównywanie ścian czy coś tam.

 


Najgorsze, że na 80 m2 płytki na podłogę będziemy czekać około tygodnia, dwóch, a jeszcze nie wybraliśmy konkretnej, bo dostawy najnowszych płytek dopiero w przyszłym tygodniu.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

1 stycznia 2006

 

Nowy Rok musieliśmy spędzić choć trochę w naszym nowym domku.

W tygodniu nie jeżdżę na budowę, tylko najwyżej w sobotę albo w niedzielę. Miło było popatrzeć na coraz bardziej wykończony w środku domek. Na parterze mamy 20 stopni Celsjusza, a na piętrze 18 stopni. Przez godzinę, siedząc, było cały czas cieplutko. Nawet było za ciepło, bo uchylałam okna. Oświadczyłam też mężowi, że mogę z dzieckiem już się przeprowadzać.

Ociepleniowcy całe poddasze ocieplili. W poniedziałek będą kończyć kłaść płyty gk na murłacie i pod kalenicami. Mój mąż z elektrykiem sami porządzili się, gdzie i jakie oświetlenie będzie na górze domu. Ale nas czeka kupno halogenów, to znaczy ich liczba mnie przeraża. Teraz panowie kombinują, jak podświetlić ładnie klatkę schodową.

W domu jak dla mnie jest za ciepło i sucho. Aż prosi się o rekuperację, ale najpierw robotnicy muszą przeszpachlować i wyrównać podłoże (chyba papierem ściernym). Będzie bardzo się kurzyło i dlatego dopiero po tej robocie można będzie zacząć wentylować dom. Szkoda niepotrzebnie zanieczyszczać centrali wentylacyjnej.

A temperatury w domu znam, bo w każdej z trzech łazienek zainstalowane są termoregulatory. Podłogówka wszędzie równomiernie grzeje. Ale wcześniej przez dwa, trzy tygodnie było różnie. A to w jednej łazience nie grzała podłogówka, bo nie była odpowietrzona, a to przy jednym grzejniku w ścianie leciała woda, a przy drugim grzejniku coś było niedokręcone. Przez jakiś czas zamiast w podłogówce krążyć woda o temperaturze ok. 30 stopni mieliśmy chłodziutką podłogę i wodę 10 stopni, bo brakowało jakiejś pompy, a potem chłopaki ją w nie w tym miejscu podłączyli, w wyniku czego musieli całą wodę z instalacji wylać i ponownie napełnić. Przynajmniej w całej instalacji krąży już woda miejska, a nie woda ze studni. Teraz gdy już cała automatyka jest zainstalowana, jest wreszcie prawie ok. Prawie, bo szef instalatorów nie zauważył, że wydali w hurtowni mu nie ten model programatora, a dopóki nie będzie skończone na cacuś, nie dostaną pieniędzy.

A potem przez blisko godzinę jeździliśmy na sankach z Wiktorią. Najpierw się bała, a potem chciała tylko szybciej i szybciej. Tadek się nabiegał. A koło naszego domu przejeźdżał kulig - traktor i kilkanaście saneczek z dorosłymi i dziećmi. Mamy naprawdę przepiękną okolicę. U nas tylko 10-15 cm śniegu. Bez problemu można dojechać samochodem.

 

31 grudnia pojeździliśmy po sklepach z płytkami. Dają nam na razie 25-procentowy rabat. Jeden z doradców uzmysłowił nam, że przez około 5 lat ściany, posadzka, poddasze będą pękać i nie ma co się obrażać i winić kogokolwiek. Za świeży dom, mur.

A z Eneą Tadek jeszcze nie skończył. Mamy przesłać ksero wpisu kierownika budowy do Dziennika Budowy o możliwości zamieszkania i całą opłatę przyłączeniową. Może coś się uda.

cdn...

Beata

TadekL

27-31 grudnia 2005

 

A na budowie wreszcie praca wre.

Dojechała reszta wełny Megarocka Rockwoola, ale grubsza 20 cm. Ponadto reszta profili, wkrętów, taśm wulkanizacyjnej i samoprzylepnej, folii paroizolacyjnej, płyt zwykłych i impregnowanych. Do końca tygodnia zamknięte zostanie poddasze, a przyszły tydzień to szpachlowanie.

Elektryk spełnia nasze kolejne zachcianki. W sypialniach pod kalenicami idą rury od rekuperatora oraz DGP i trzeba je zabudować. Zastanawialiśmy się, czy dać w tych miejscach na środku duże lampy, czy jak elektryk doradził halogenki. I stanęło na tym drugim rozwiązaniu. Ponadto chłopaki wreszcie kończą zabudowę podciągów na dole.

Dziś w środę przyjeżdża ponownie człowiek z Viessmana i sprawdza automatykę sterowania podłogówki i kotła, bo instalatorzy ostatnio nie zdążyli tego zrobić. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Tadek pojechał sam zobaczyć wszystko i spotkać się z tym człowiekiem, aby nauczyć się regulować całą instalację.

Mieliśmy pojechać kupić farbę do malowania parteru do hipermarketów budowlanych, ale wystraszyły nas wczorajsze relacje w Wydarzeniach - te ogromne kolejki. I tak płytki kupujemy w styczniu, więc z farbami poczekamy.

Nietety Enea odpowiedziała na naszą prośbę o zmianę taryfy negatywnie. Musimy najpierw w całości uiścić opłatę przyłączeniową, zapłacić za szafkę przyłączeniowo-pomiarową oraz dostarczyć właściwy dokument o zakończeniu budowy (kopia oświadczenia kierownika budowy z Dziennika Budowy o zakończeniu budowy, kopia zaświadczenia ze Starostwa Powiatowego o zgłoszeniu budynku do odnioru lub kopia dokumentu potwierdzającego zameldowanie). Wcześniej nie. Szkoda.

cdn...

Beata



×
×
  • Dodaj nową pozycję...