Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    178
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    221

Entries in this blog

TadekL

23-26 grudnia 2005

 

 


http://www.magix-photos.com/mediapool2/55/00/03/80/3D/3B/11/DA/9C/41/91/F4/53/17/C2/C4/10/55E5BB7073A811DA8D6F9B2F531404CE.jpg

 


Zdrowych , pogodnych Świąt Bożego Narodzenia


dużo radości i wszelkiej pomyślności w nadchodzącym 2006 Roku (Kochani - budujecie te swoje wymarzone domki i wprowadzajcie się do nich. Kto ma je budować i w nich mieszkać jak nie WY!!!)

 

 


życzą

 

 


Wiktoria, Beata, Tadeusz i ...

 


Lewandowscy

 

 


http://www.magix-photos.com/mediapool2/55/00/03/80/3D/3B/11/DA/9C/41/91/F4/53/17/C2/C4/10/576137E073A811DA984BD365531404CE.jpg

TadekL

20-22 grudnia 2005

 


Nasza sypialnia jest już w płytach gk. Pełen sukces. Nawet, nawet położyli te płyty. Zdecydowanie lepiej niż na stryszku. Ale i tak Tadek dopatrzył się błędu w sztuce przy łączeniu płyt przy oknie dachowym. Dziś mają kłaść zielone płyty w dużej górnej łazience.

 


Od dwóch dni nasz domek ma oficjalnie przyznany numer posesji i nazwę ulicy. W ciągu dwóch tygodni mamy w widocznym miejscu umieścić numer posesji.

 


Dziś na budowie wreszcie mają się pojawić instalatorzy, aby dokończyć robotę. Mają jeszcze kilka rzeczy do poprawienia. Przy jednym grzejniku przy śrubunku kapie, przy drugim grzejniku w ścianie pojawiła się mokra plama, podłogówka w górnej łazience nie grzeje - jest podobno zapowietrzona i coś tam jeszcze. No i mają podłączyć rurę do wody, żeby jutro wreszcie mogli z komunalki puścić do naszego domu wodę. Jutro też Tadek pewnie będzie podpisywał umowę o dostarczanie wody miejskiej.

 


Jutro na budowie ma też pojawić się elektryk. Jeszcze coś tam zostało do zrobienia. Dokończenie alarmówki, satelity, zabudowy podciągów w holu i salonie, poprawienie 2 gniazd w kuchni, itd.

 


Na szczęście od jutra mój mężuś ma już wolne, a Tomek, mój 17-letni brat, zaczyna przerwę świąteczną. Na bieżąco będą wszystko kontrolować, zwłaszcza ociepleniowców - wypychanie wszelkich szczelin, a może zrobią sufit podwieszany w łazience.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

15-19 grudnia 2005

Jak dawno nie pisałam. Ale nie ma co pisać. Pracownicy od ocieplenia wkurzali się, bo nie mieli towaru i tylko siedzieli u nas na budowie, nic nie robiąc, czekając na towar. Już chcieli zjechać z budowy, ale to nie my, tylko szef ich prosił, żeby poczekali. Człowiek, któremu we wrześniu przed podwyżką wełny daliśmy pieniądze na cały towar, przywozi go po trochu co kilka dni. My się wkurzamy, bo robota nieskończona i trzymamy się umowy - każdy dzień zwłoki 100 zł obcięta robocizna. Ale wygląda, że kolejny termin ukończenia ocieplenia poddasza 7-10 stycznia może zostanie zrealizowany. Pewnie się łudzę. Już doszliśmy do porozumienia z chłopakami - pracownikami (no i szefem też), że za postępy w robocie będziemy płacić pracownikom. Szef jeszcze będzie musiał im dopłacić. Sam na naszej budowie nie zarobi, tylko dołoży. Ale nasze pieniądze we wrześniu były dobre, to teraz niech dopłaca do interesu. My przez niego nie wprowadzimy się na święta do domku.

Za robociznę ocieplenia poddasza zapłacimy ponad połowę mniej niż stoi w umowie przez opóźnienie, ale pod warunkiem, że cały towar na ocieplenie i otynkowanie ścian zewnętrznych będzie leżał u nas w garażu. Za ocieplenie ścian zewnętrznych nic na razie nie dostaną, jeśli w ogóle cokolwiek szef dostanie. Na początku Tadek w ogóle nie chciał teraz zapłacić, tylko na koniec wszystkich robót. No a wiadomo, że elewacje to dopiero zrobią nam na wiosnę, bo przecież teraz zima. Znów mamy za dobre serce.

Oczywiście pracownicy położyli wełnę i stelaże zgodnie z instrukcją, ale wypychaniem wszelkich szczelin musiał zająć się mój mąż z bratem, bo pewnie dobrze tego by nie zrobili albo wcale.

Znów musieliśmy na styczeń przełożyć schody, drzwi wewnętrzne, rekuperator, odkurzacz centralny, itd kupno płytek, farb. Dziś miały być montowane schody. Musieliśmy zapłacić znów trochę pieniędzy, tzn. drugą 1/3 ceny. Pierwszą jaką zaliczkę, a 2/3 miały być przy montażu. Tak zapłacimy ostatnią 1/3 część dopiero w styczniu. Zapłaciliśmy 2/3 za schody, których nie mamy.

Wreszcie mogłam dołożyć trochę zdjęć do folderu poddasze i stryszek, bo moi panowie trochę w sobotę porobili. Wieczorami w tygodniu zdjęcia wychodzą kiepskiej jakości.

cdn...

Beata

TadekL

12-13 grudnia 2005

 


Komunalka wykonała nam dziś przyłącze wodne

 


Miało być w czwartek, a mamy już dziś. Tylko studzienkę wodomierzową zamiast na naszej działce położyli jakieś pół metra od granicy. W drodze gruntowej.

 


Jutro rano Tadek będzie negocjować kwotę opłaty przyłączeniowej. Dlaczego mamy płacić za studzienkę i geodetę, jeśli nie jest ona na naszej działce? Za wodę możemy płacić. Oczywiście negocjacje prowadzić będziemy z uśmiechem na twarzy.

 


Gazem już grzejemy dom, a jeszcze też nie zapłaciliśmy opłaty przyłączeniowej. Czekamy na fakturę. Wysłaliśmy też do energetyki oświadczenie kierownika budowy, że od 15 grudnia dom nadaje się do częściowego zamieszkania. Tak nam podpowiedzieli w energetyce, żeby zmienić prąd budowlany na zwykły.

 


Wczoraj cały dzień zastanawialiśmy się nad GWC, nad tym, co napisał nam Kroyena, że za blisko GWC idzie rura z wodą. Chłopaki odsunęli na odległość 20 cm, ale powinna być oddalona więcej. W końcu zadzwoniliśmy do Rekuperatorów. Pani Marta Sobczak nas uspokoiła. Jest problem, bo na tym niewielkim kawałku ziemi idzie rura do GWC, rura z zimną wodą do przyłącza wodnego, rura do wody ze studni - wszystko blisko siebie, ale "rekuperatory" nie kazały nam się przejmować. Pożyjemy, zobaczymy.

 


Instalacje centralki przełożyliśmy na przyszły tydzień. Ociepleniowcy grzebią sie jak muchy w smole.

 


W domu coraz cieplej, ale i zuzycie gazu też niezłe. Ociepleniowcy pracują na poddaszu ubrani w koszulki na krótki rękaw i okna dachowe są pootwierane.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

9-11 grudnia 2005

 


Pisałam, że posadzka zrobiła się po 2 dniach grzania ciepła? Nie jest ani zimna, ani gorąca. Jest przyjemna w dotyku. Super. Przy okazji Tadek sprawdził, czy wszędzie posadzki, gdzie jest położona podłogówka, są przyjemnie ciepłe no i okazało się, że w salonie nie. Nasza podłogówka to m.in. rozdzielacz z mieszaczem na 7 obwodów i instalatorzy zapomnieli dwóch obwodów włączyć, tych w salonie . Po wyłączeniu grzejników zużycie gazu spadło do 15 m3. Uff, ulga! Może i dobrze, że nie wprowadzamy się na Święta do domku, bo fachowcy mówią, że przez pierwsze trzy miesiące grzania w domu mimo że temperatura jest 20 stopni Celsjusza, to i tak wszystkim zimno. Prawie cały grudzień i styczeń dom będzie się grzał i wentylował, więc krócej będziemy marznąć.

 


Dziś w sobotę mój mąż i brat kopią rów do przyłącza wodnego. Najgorzej, że co wykopią, to im się ziemia osypuje, zwłaszcza tam, gdzie jest luźniejsza, gdzie wcześniej było kopane pod przyłącze zimnej wody od studzienki do budynku. Pisałam wcześniej, że muszą wykopać rów na 1 m. Niestety głębiej, bo muszą poprowadzić wodę poniżej strefy przemarzania, czyli najlepiej na głębokości 1,5 m. Jak zaczęli kopać Tadek wpadł na pomysł, że od razu przy wodzie położą rury do gruntowego wymiennika ciepła, bo część trasy się zgadza. Tak więc zaczęła się telekonferencja przez telefon, że 15 m rury PCV o średnicy 200 mm można położyć już teraz obok wody, bo też mają być położone na głębokości 1,2 -1,5 m ze spadkiem 2%. Znów nam Pan Bóg dopomógł (nie słucham Radia Maryja ), bo nasz sąsiad rolnik miał 12 m takiej rury PVC u siebie. Potem niestety trasa GWC zmienia swój kierunek i tę część chłopaki wykopią dopiero na wiosnę, ale potem już tylko 20 m i czerpnia. Okazuje się, że siedząc tam do wieczora, nie wiem, czy skończą, a raczej na pewno nie.

 


Pracowali przy świetle do 19 i wrócili. Zostało im jeszcze ok. 12 m w lesie, bo ok. 6-8 m w lesie od granicy wykopie koparka z komunalki. Jadą kopać w niedzielę, ale najpierw rano do Leroya lub Castoramy po rurę do wody. Myśleliśmy, że rurę kupi i położy instalator, ale ponieważ tak się ziemia osypuje, więc szybka sobotnia konsultacja z szefem i poinstruował, jaką rurę kupić. 32 mm do wody zimnej do 10 atm w całości, czyli u nas 36 m. Na końcach z jednej i drugiej strony zostawić po ok. 1,5 m na podłączenia. Rura niedroga firmy Rehau kosztowała nas ok. 122,4 zł. Do tego Tadek kupił już do gruntowego wymiennika ciepła kolano 45 stopni i chciał kupić rurę do rewizji, ale nie było.

 


Ponieważ i tak nie zdążymy się wprowadzić na święta, Tadek myśli, aby płytki i sanitariaty kupić dopiero w styczniu. Producenci strasznie teraz podnieśli ceny wszystkich materiałów przez ulgę budowlaną. Wiele osób mówi, że w styczniu, lutym będą przeceny, żeby nie kupować w grudniu, jeśli nam tak bardzo nie zależy na uldze.

 


Rekuperatory same przełożyły uruchomienie instalacji na wtorek. Nie będą przyjeżdżać z Wrocławia specjalnie tylko do nas, tylko łączą kilka innych budów. Następny przyjazd do Poznania i okolic mają na po świętach. Może wtedy na spokojnie włączymy centralkę, bo chłopaki od ocieplenia poddasza nie skończyli jeszcze stryszku na gotowo.

 


Myślimy również, żeby ze spokojem przełożyć termin montowania schodów drewnianych i drzwi wewnętrznych, które już na nas czekają, na styczeń. Może dopiero pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem Tadek z teściem będą na spokojnie malować parter.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

8 grudnia 2005

 


Tadek był na budowie, bo umówił się najpierw z pracownikiem komunalki w sprawie przyłącza wodnego, a potem z przedstawicielem Rockwoola.

 


Z tym pierwszym uzgodnił, w którym miejscu umieszczona będzie pod koniec przyszłego tygodnia studzienka wodomierzowa i przyłącze. Zależało nam bardzo na spotkaniu, bo w sobotę mój mąż i brat chcą kopać na działce rów pod rury do wody. A będzie tego ok. 30-40 m na głębokość chyba 1 m. Miły pan obiecał na 100%, że wykonają to przyłącze w przyszłym tygodniu, tylko poprosił nas, abyśmy zapłacili komunalce dopiero w styczniu. Jakież było Tadka zdziwienie. Mamy dopiero zapłacić im w przyszłym roku? Okazuje się, że komunalka jest podmiotowo uzależniona od gminy. Nie zdążą wydać tych pieniędzy w tym roku i zyskiem musieliby podzielić się z urzędem gminy. No dobrze zapłacimy w styczniu, tylko chcemy jak najszybciej mieć wodę. Ostateczny koszt przyłącza wyniesie nas: 821 zł - studzienka wodomierzowa, 528 zł + 7% vat = 565 zł - koszt przyłącza wodociągowego, 500 zł - geodeta (tylko tego nie wiem, czy to netto, czy brutto). Całość 1886 zł (ale nie więcej niż 2000 tys. zł). Oczywiście plus koszty robocizny wykopania do domu rowu pod rury do wody, czyli zerowe, i koszt rur.

 


Wkurzamy się, bo z ociepleniowców został tylko jeden pracownik, który przykręca stelaże. Drugi ma dopiero dojechać w sobotę po pogrzebie brata. A w poniedziałek mają montować rekuperator. W miejscach, gdzie będą anemostaty musi być już położona wełna (chodzi mi o tę 5 cm), w łazienkach folia paroizolacyjna i płyty kartonowo-gipsowe. Chociaż w tych miejscach. Bo o całości to można pomarzyć.

 


A zużycie gazu wygląda świetnie. 25 m3 na dobę. No bo przecież poddasze nie jest całkowicie szczelne. Tadek odłączył grzejniki. Może spadnie do 20 m3 zużycie gazu na dobę.

 


A spotkanie z przedstawicielem Rockwoola było bardzo sympatyczne. Uspokoił Tadka. Po pierwsze mamy rewelacyjny dach, tzn. daszki wystające nad każdą ze ścian. Wełna generalnie nie jest namoknięta, tylko w niektórych miejscach trochę. Kazał dokleić brakującą wełnę i zostawić tak do wiosny, żeby porządnie wyschła. Chyba że firma będzie mieć kurtyny i po skończeniu będą one jeszcze przez jakiś czas wisiały. Nie mamy kłaść zaprawy zbrojącej i siatki, bo w tych newralgicznych miejscach różnie może zdarzyć się z wełną. Ponadto jutro albo pojutrze jeszcze raz pojawi się na budowie, żeby zrobić dokumentację fotograficzną, bo poprosiliśmy Rockwool o ekspertyzę, opinie na temat wykonanej roboty i stan wełny. Generalnie stwierdził, że nie jest źle wykonana robota, choć w niektórych miejscach są miejsca do poprawki, np. niedokładne połączenia płyt. Obejrzał ocieplenie na poddaszu. Powiedział, co dobrze i co źle. Generalnie nas uspokoił. Ale roboty firma wykona chyba za darmo.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

7 grudnia 2005

 


A więc wreszcie grzejemy w domu. Nareszcie. Tydzień opóźnienia. Przedstawiciel Viesmanna podłączył kocioł. Przez 24 godziny mają oprócz podłogówki chodzić także grzejniki. Potem można je wyłączyć i zostawić samą podłogówkę. Po pewnym czasie grzania drabinki w łazienkach były takie ciepłe, że aż przyjemnie. Najcieplej było w kotłowni. Tadek ciągle chodził do licznika gazu i sprawdzał liczbę metrów zużytego gazu. Pewnie tego będzie. Ale liczyliśmy się z tym. Mam nadzieję, że nie przekroczy 20 m3 na dobę. Dziś Tadek będzie na działce, więc znać będziemy zużycie po 24 godzinach.

 


Zasobnik instalatorzy zabrali do wymiany. Podczas transportu z ich winy zasobnik się poobijał. Ratując własną skórę, nawtykali przedstawicielowi, że taki był po kupnie. W ramach gwarancji Viessman ma wymienić, ale chyba pokrywę i dookoła płaszcz metalowy. Nie wiem, jak to się fachowo nazywa. Kupiliśmy nowy, a nie poobijany.

 


Do instalacji użyto wody z naszej studni. Innej narazie nie mamy. Tragedia. Filtr wody jest taki brudny.

 


Ale chyba Pan Bóg nad nami czuwa i wczoraj zadzwonił do nas pan z Zakładu Gospodarki Komunalnej, że może nam zaproponować już w przyszłym tygodniu wykonanie przyłącza do sieci wodociągowej za 1800 zł całość wraz z geodetą. Mamy przemyśleć, czy chcemy już wodę, czy w przyszłym roku i czy za 1800 zł, czy za ok. 6 tys zł. Za naszą działką, a dokładnie za naszym laskiem idzie gruntowa droga, w której jest wodociąg. Zaproponował, że zaraz za naszym ogrodzeniem w lesie umieściliby studzienkę, a my jak chcemy musielibyśmy przekopać się przez lasek, a dalej do domu i położyć rury na własny koszt. Już w ten weekend Tadek z moim bratem chętnie wzięliby się do tej roboty tylko musieliby wiedzieć, gdzie kopać. Pod koniec przyszłego tygodnia komunalka podłączyłaby nam wodę. Po prostu po cichu za zgodą geodety podłączyliby nam wodę do projektu realizowanego w tym roku. Jeszcze nie wykonali dokumentacji powykonawczej. Jeśli jednak chcielibyśmy mieć wodę w naszej wewnętrznej drodze dojazdowej, to po pierwsze w przyszłym roku, po drugie trzeba by nowy projekt, mnóstwo nowych badań wodno-gruntowych i za wszystko my byśmy płacili. Przyszli sąsiedzi, którzy są dalej oddaleni od lasu o wodę będą musieli starać się sami. Oczywiście taka propozycja przyłącza wody dotyczy wszystkich naszych sąsiadów, którzy mają lasek, który graniczy z drogą gruntową. Wszystkich powiadomiliśmy i wszyscy są chętni w przyszłym tygodniu z nami zrobić to przyłącze.

 


Tak więc wracając do wody i filtra, już zamierzamy za tydzień, dwa użyć do instalacji wody miejskiej i przepłukać. Wkład w filtrze trzeba będzie wymienić na nowy. Cały kłopot z naszą wodą ze studni polegał na tym, że jest ona strasznie zażelaziona. Myślelismy o zakupie profesjonalnego odżelaziacza, ale problem zaraz zniknie. Cały czas myślałam o tej nieszczęsnej wodzie i mojej przyszłej kuchni i całym sprzęcie AGD. Do Wielkanocy mieliśmy założyć profesjonalną stację uzdatniania i dopiero podłączyć kuchnię.

 


Tylko teraz Tadek "pluje sobie", po co do cholery zainwestowaliśmy w taki dobry hydrofor. Myśli o rozmowie ze studniarzami, którzy nam całą usługę wykonali, że może odkupią za przyzwoitą cenę i wymienią na mniejszy, o mniejszej mocy. Może ktoś będzie chciał kupić trochę taniej hydrofor, po niedługim użytkowaniu. Ale o tym będziemy myśleć potem.

 


Mamy prąd, gaz, a zaraz wodę, a nas znów wkurzają ociepleniowcy. Wczoraj ich nie było. Znów jakiś pogrzeb. Dziś w czwartek na 16 Tadek na działce umówiony jest z przedstawicielem Rokwoola. Sam po wysłuchaniu naszej opowieści zaproponował, że ma wielu sprawdzonych wykonawców, którzy od dłuższego czasu współpracują z Rockwoolem. Może znajdą chwilę czasu na naszą budowę. U nas Wielkopolsce temperatury dochodzą do 5 stopni, nie ma śniegu ani mrozów. Możnaby skończyć ocieplenie przy kurtynach na koszt poprzedniego wykonawcy. Zobaczymy może się uda.

 


Teraz tylko 2-3 tygodnie grzania i można kłaść płytki na posadzkę. Tylko problem jest z płytkami. Przez boom i ulgę remontową czas realizacji dopiero na styczeń.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

Jakby komuś potrzebne było zestawienie kosztów do banku, to możemy służyć pomocą. Właśnie staramy się o kredyt refinansowy, aby obniżyć odsetki, oprocentowanie. Umieszczę zestawienie kosztów poniesionych, a także kosztów, które jeszcze przewidujemy poniesieść, choć je można by mnożyć.

 

L.p.Rodzaj prac - Koszty poniesione - Koszty do poniesienia - Komentarz

1. Przygotownie terenu - 765 - 0 - geodeta, zdjęcie humusu

2. Przyłącze kanalizacyjne 3300 - 0 - szambo

3. Przyłącze do sieci wodociągowej - 4350 - 5500 - na razie studnia, przyszły koszt nitki wodociągowej

4. Przyłącze do sieci elektrycznej - 2800 - 1700 - szafka do prądu tymczasowego i 1 cz. opłaty przyłaczeniowej, do poniesienia pozostałe opłaty

5. Przyłącze do sieci gazowej - 1000 - 1200 - na razie koszt materiałów, a do poniesienia opłata przyłączeniowa

6. Roboty ziemne - 2500 - 0

7. Fundamenty i ściany fundamentowe - 19000 - 1500 - do poniesienia koszt położenia dodatkowego ocieplenia i tynku

8. Piwnice, strop piwnicy - 0 - 0

9. Izolacja pozioma, pionowa parteru - 2000 - 0

10. Ściany zewnętrzne - 20700 - 0- silka E 24

11. Stropy wewnętrzne, schody - 25000 - 0 - schody drewniane, ażurowe

12. Ściany wewnętrzne - 8300 - 0 - silka E8

13. Konstrukcja dachowa - 15000 - 0 - więźba, łączniki, itd.

14. Pokrycie dachowe - 36000 - 7000 - do zrobienia podbitka

materiał: dachówka ceramiczna

15. Okna - 33000 - 0 - okna, rolety i okna dachowe

16. Drzwi zewnętrzne, garażowe- 9000 - 0

17. Instalacja wodno-kanalizacyjna - 5000 - 0

18. Instalacja gazowa - 2000 - 0

19. Instalacja elektryczna - 19000 - 0 - w tym alarmówka, antenówka, pod komputer, telefon, elektryka rolet, itd.

20. Instalacja CO - 10000 - 0

21. Wylewki podłóg (wraz z ociepleniem) - 9000 - 0

22. Tynki wewnętrzne - 11500 - 0

23. Izolacja termiczna dachu - 11000 - 6000 - zapłacony materiał, a jeszcze robocizna

24. Glazura, terakota - 0 - 15000 - pomieszczenia: cały dół, prócz gabinetu, na górze łazienki

25. Wyposażenie łazienek (biały montaż) - 2300 - 15000 - super wanna do kupienia

opis: 3 łazienki

26. Ogrzewanie (piec, grzejniki) - 5000 - 7000 - częściowo zapłacone, częściowo nie

27. Roboty malarskie- 0 - 4000

28. Wykończenie podłóg - 0 - 5000

materiał/pomieszczenia sypialnie i gabinet wykładzina, korytarz na górze panele

29. Drzwi wewnętrzne - 3000 - 9000 - częsciowo zapłacone, a częsciowo nie

30. Zabudowa kuchni, wbudowany sprzęt AGD - 0 - 27000

31. Meble wbudowane - 0 - 6000 - szafa komandor na dole i garderoba w małej łazience

32. Wykończenie zewn. (ocieplenie + tynk) - 11700 - 7000 - zapłacony materiał, do zapłacenia robocizna

33. Ogrodzenie - 0 - 7000 - z boku i tyłu siatka, a z przodu ???

34. Inne opis (rekuperator + kominek z DGP) - 17300 - 4000- częściowo zapłacone, częściowo nie

35. Inne opis (centralny odkurzacz) - 2000 - 2500 - jw.

Koszty poniesione: 298015

Koszty do poniesienia: conajmniej 124900

Razem: 422915 zł

Brak tu jeszcze kosztów balustrady, parapetów. A meble?

Pozdrawiam

Beata

TadekL

6-7 grudnia 2005

Oj, wreszcie się trochę u nas dzieje!

W poniedziałek został dokonany odbiór kominiarski, a także odbiór wewnętrznej instalacji gazowej. Szef firmy instalującej wszystko załatwił za nas. Już wczoraj oddał wszystkie papiery do gazowni. Dziś w środę pracownicy gazowni przyjadą podłączać gaz i zakładać licznik. Także dziś na budowę ma przyjechać przedstawiciel Viessmana, aby uruchomić kocioł, bo zażyczyliśmy sobie, żeby od razu po podłączeniu gazu włączyć podłogówkę. Wcześniejsze konsultacje szefa z przedstawicielem Viessmana spowodowały, że instalatorzy jeszcze przed jego przyjazdem muszą coś poprawić. Brakuje jednej pompy w instalacji z powodu zastosowania kołta żeliwnego ogrzewającego oprócz grzejników około 90 m2 podłogówki.

I tak elektryk kończy alarmówkę, a ociepleniowcy układają stelaże na poddaszu. Z nakładaniem zaprawy zbrojącej pod siatkę na ocieplenie zewnętrzne wstrzymaliśmy się, bo w czwartek ma przyjechać przedstawiciel Rockwoola sprawdzić, czy nie będzie potrzeba osuszyć najpierw wełny.

cdn...

Beata

TadekL

28 listopada - 5 grudnia 2005

 


Do 2 grudnia prawie nic się nie działo na budowie, bo nie było materiałów do ocieplenia ścian i poddasza. W piątek w ostatni dzień umowy dojechał prawie cały materiał.

 


Uff odetchnęliśmy z ulgą. Bo myśleliśmy, że skończymy w wariatkowie.

 


Nasz rzeczoznawca bankowy, który ponownie robi nam wycenę domu do drugiego banku, jest biegłym sądowym ds. nieruchomości w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Ponadto jego syn jest niedoszłym adwokatem i pracuje w kancelarii w Poznaniu. Obaj podpowiedzieli nam, co mamy robić po 2 grudnia. Dobrze wiedzieć.

 


Okazało się, że na ściany zewnętrzne to ocieplenia 15 cm wełny Fasrock L brakuje tylko 27 m2, bo cała powierzchnia ścian zewnętrznych razem z oknami i drzwiami zewnętrznymi i garażowymi to 220 m2.

 


Kontaktowałam się z przedstawicielem Rockwoola. Ma w tym tygodniu podjechać do nas na budowę i sprawdzić wełnę, czy nie jest zamoknięta i czy nie będą musieli chłopaki jej osuszać. Pewnie będą musieli najpierw zabezpieczyć ją przed warunkami pogodowymi np. zakładając kurtyny z folii.

 


Dowieźli brakującą wełnę na poddasze Megarocka 18 cm i Rockmina 5 cm. Teraz montują stelaże.

 


Ale mimo to, że ścianę będzie robić inna ekipa, a inna poddasze, to i tak będą siedzieć u nas prawie do świąt. Oczywiście, Tadek opieprza głównego wykonawcę, że przez niego nie wprowadzimy się do świąt, ale i tak nie moglibyśmy tego uczynić przez gaz. Najważniejsze medium, którym ogrzewamy dom. Dziadkowie po cichu cieszą się z takiego obrotu sprawy, bo przez cały rok mówiliśmy, że po raz pierwszy nie przyjedziemy na Wigilię z ukochaną wnuczką.

 


W tamtym tygodniu wykonawcy nitki gazociągowej sprawdzali z inspektorami z gazowni jej szczelność. Napełnili ją powietrzem i badali przez 24 godziny. Wszystko w porządku. Teraz to nasza firma instalacyjna musi załatwić w naszym imieniu odbiór wewnętrznej instalacji gazowej. Ponadto musi być również dokonany odbiór kominiarski.

 


W piątek mieli być montażyści rekuperatora, ale musielismy odwołać, bo stryszek nieocieplony i jeszcze nie grzejemy. Tak więc po co wentylować i odzyskiwać ciepło z zimnego powietrza. Prace przełożylismy na 12 grudnia.

 

 


Teraz Tadek wyciągnąć musi od kierownika budowy pismo o możliwości zasiedlenie domu, abyśmy wreszcie przestali płacić za prąd budowlany. Dalej załatwia wodę, bo nie chcemy zbytnio inwestować w profesjonalną stację uzdatniania wody. Dziś tutejszy Zakład Gospodarki Komunalnej zawołał od nas: 528 zł + vat za przyłącze wodociągowe do 8 merów bieżących, dalej za każdy metr po 30 zł + vat, 800 zł za studzienkę pomiarową umiejscowioną na działce i 1600 zł za geodetę - naniesienie przyłącza na działkę. O zgrozo! Tadek się wkurzył, bo do nas tego przyłącza byłoby z 60 m. Jak to! Energetyka i gazownia na własny koszt położy albo już położyła swoje media do naszego domu za darmo, bo tak wynika z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a ci chcą kasę!!! Przecież nasz domek nie jest jedyny, tylko pierwszy wybudowany z kompleksu 15 działek budowlanych. Zobaczymy, jak to dalej się potoczy.

 


Od dziś to jest 5 grudnia mamy nowego sąsiada. Musimy postawić mu na wiosnę ogrodzenie. W weekend widzieliśmy słupki do siatki. Już się robią, tzn. robi je teściu. . Ładne zwłaszcza te do siatki metrowej, która będzie po bokach przy sąsiadach. Z tyłu w lesie siatka będzie 1,5-metrowa i słupki będą też odpowiednio większe i szersze. A siatkę już pisałam kupujemy zieloną zgrzewaną z Leroy Merlina.

 


Znajomy z rodziny podpowiedział nam ostatnio, żebyśmy przed pierwszą zimą nie szpachlowali płyt g-k na poddaszu, bo i tak w niektórych miejscach popękają. Myśleliśmy przez chwilę o tym, ale nie wyobrażamy sobie fachowców biegających na wiosnę po domu, po nowych schodach i jeszcze szpachlujących nad klatką schodową. Zresztą na koniec zimy powiększy nam się rodzina. Tak więc pęknięcia sam poprawi Tadek.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

23-27 listopada 2005

 


To był miły okres podczas budowy naszego domu. W piątek przywieziono i zamontowano nam szambo. A pisałam, że poprzedni niedoszły "dostawca" szamba oddał nam zaliczkę już następnego dnia po przesłaniu numeru konta i adresu. Bardzo się zdziwiliśmy, oczywiście pozytywnie. A wracając do szamba już nie betonowego tylko naszego z żywicy poliestrowej niestety nie było nas przy montażu, bo pracownicy przyjechali o 14.30. Gdy my dojechaliśmy po pracy na działkę o 16.30 było już po robocie (dół już wcześniej był wykopany). Choć wszyscy czekali za kasą. Całości prac dopilnowywał mój brat. Zapomnieliśmy mu dać aparat cyfrowy i zdjęcia mamy tylko w telefonie komórkowym. Niestety zdjęcia te nie nadają się do internetu. Ze zdjęć wiemy, że płyty betonowe, które znajdują się nad szambem są "jebitne" jak mówi na to mój mąż. Szef montażystów stwierdził, że wystarczyłaby jedna taka płyta, ale nie ma zamiaru na wiosnę przyjeżdżać do nas, bo szambo wypłynęło na powierzchnię. Zobaczymy. Obiecał również Tadkowi, że powie mu, jak zamontować szybkozłączkę, bo nie będzie nas kasował za dojazd za taką fuchę, którą każdy może zrobić samodzielnie.

 


A w sobotę wykopali i położyli do naszego domu rury do gazu od najbliższego miejsca z gazem. Ponad 150 m. Zaczęli o 9 i skończyli o 15. W poniedziałek jakiś inspektor z gazowni ma przyjechać i zamontować coś (chyba jakieś urządzenie), które przez 24 godziny będzie rejestrować szczelność tego przyłącza. Ponoć tak jest według nowych przepisów, które obowiązują od października. Dopiero potem mogą przyjechać z gazowni i podłączyć gaz do domu.

 


W tych dniach zadzwonił pan stolarz, który oświadczył, że schody będą szybciej niż 19 grudnia. Na dniach powinny pojawić się drzwi wewnętrzne z Porty, bo w sobotę minął termin 8-tygodniowego czasu ich realizacji. Instalatorzy już czekają, kiedy mogą wejść i uruchamiać podłogówkę, kocioł i grzejniki, bo wtedy dostaną ostatnią dość pokaźną kasę za swoje usługi. Pan w sklepie czeka, kiedy zrealizujemy zamówienie na płytki i sanitariaty na parter. Teściu czeka, kiedy ma wejść i zacząć malować ściany i kłaść płytki. W energetyce podpowiedzieli nam, że nie zrobią nam przyłącza docelowego w tym roku (kwestia 6-7 mies.), ale jak tylko przyślemy im pismo od kierownika budowy, że dom nadaje się już do częściowego zamieszkania np. od świąt, to zmienią nam grupę taryfową z przyłącza budowlanego na G12 (opłata za prąd w gospodarstwie domowym). Na początek grudnia umówieni jesteśmy na instalacje rekuperacji, wentylacji z odzyskiem ciepła. Mieliśmy zacząć grzać i wentylować dom.

 


Tylko to wszystko na nic. Za tydzień kończy się umowa z ociepleniowcami ścian zewnętrznych i poddasza. Niestety nie pojawił się na budowie ani materiał, ani nie została wykonana robota. Już myślimy o zakończeniu tej sprawy w sądzie. Jest już za późno, żeby ktokolwiek dokończył ocieplenie ścian zewnętrznych, bo po pierwsze wszyscy polecani fachowcy są zajęci, a po drugie warunki pogodowe mamy typowo zimowe. Myśleliśmy, żeby zamieszkać w domu od świąt, a koszty ogrzewania pokrywać z odsetek z kar wynikających z umowy z ociepleniowcami. Ale jak nam uświadomiono, że miesięcznie koszty ogrzewania gazem takiego nieocieplonego domu wynosić będą około 2 tysięcy, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Tak więc mimo wielkich chęci i ogromnego naszego zapału nie zamieszkamy w tym roku w naszym domu. Nie wiem także kiedy to w ogóle nastąpi. A tak niewiele nam zostało. Czy musieliśmy trafić na oszustów? Perypetie z dachem to były przy tym pestka. Nie stać nas teraz na ponowne wyłożenie pieniędzy na materiał na kompletne ocieplenie ścian zewnętrznych i poddasza, bo wtedy nie starczy na wymienione wcześniej rzeczy. Co ocieplimy dom, a nie będziemy mieć pieniędzy na płytki, na zamieszkanie w domu. Tak więc za tydzień pewnie przerwiemy relacje z budowy naszego domu.

 


cdn...

 


Załamana Beata

TadekL

21-22 listopada 2005

Na budowę jedziemy dopiero jutro, ale dziś na działce był montażysta szamba. Trochę ponarzekał, że tak daleko od Poznania. Wczoraj Tadek zamówił szambo o pojemności prawie 6 m3 (takiej pojemności są wozy asenizacyjne naszej komunalki) z żywicy poliestrowej. Bez żadnej zaliczki. Zapłata za całość po wykonaniu roboty. A robota w piątek od 14. I tak: 2240 zł - zbiornik, 600 zł - montaż, 300 zł -dwie płyty betonowe. Razem 3140 zł. Gdy na początku roku staraliśmy się o pozwolenie na budowę, potrzebny był nam projekt szamba i wtedy wpłaciliśmy tej firmie zaliczkę 200 zł. Czyli w piątek dopłacamy 2940 zł. W tym już kolanko i rura do podłączenia oraz nadstawka do włazu. Na razie nie instalujemy szybkozłączki, bo nie mamy ogrodzenia, ale wykonawca jest chętny do wykonania tej usługi w późniejszym terminie.

cdn...

Beata

TadekL

16-20 listopada 2005

Ponieważ piszą do nas forumowicze, więc odpowiadam, że nas nie zasypało, ale naszych ociepleniowców.

Strasznie wolno idzie im kończenie ocieplanie fundamentów. Reszty wełny na razie nie widać. Szef obiecał mi, że przyjedzie w poniedziałek i w środę cały dom pokryty będzie wełną. I ocieplenie poddasza też się strasznie flegmatycznie robi. W domu najwyżej mogą robić do 19 grudnia, do czasu kiedy zamontowane zostaną schody. Po tym terminie wyrzucę ich z domu.

Instalatorzy skończyli kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Grzejniki wszędzie wiszą i czekają w folii na swoje zadanie. Czekamy wspólnie teraz na gaz. Podobno wykonawca nitki gazowej ma w tym tygodniu wykonać swoją robotę (w sobotę). Potem tylko gazownicy podłączą do naszego domu gaz i zgodnie z umową od 31 listopada zaczynamy grzać dom.

Elektryk poprawił gniazdka tak, aby pasowały pod grzejniki drabinki. Poprawił także gniazdka w kuchni pod przyszły projekt kuchni i pod kinkiety obok kominka. Pojawiły się gniazdka do nagłosnienia kina domowego. Tylko na podciągach stelaże z płytami gk i oświetleniem wolno mu idzie. Pewnie czeka kiedy w domu zrobi się cieplej, bo trochę ostatnio u nas zmarzł.

Szambo po wielu perypetiach zamierzamy kupić gdzie indziej. Czekaliśmy 6 tygodni na szambo z firmy Sałexpol z pod Radomia. Wykopany dół się osypał i będzie trzeba go poprawić. Czekamy również na zwrot zaliczki 650 zł. Wracamy do wersji szamba z żywicy poliestrowej, nie betonowego. Dziś Tadek będzie zamawiał. Czas realizacji podobno tydzień. No i cena dwa razy droższa od betonowego. Ale co z tego jak firma nie wywiązuje się z umowy. A nas ponagla i robota i pogoda.

Pierwszą część opłaty przyłączeniowej za prąd już dawno uiściliśmy i czekamy na montaż szafki przyłączeniowej. Ostatnio Tadek dzwonił do energetyki, co u nich słychać. Nasze przyłącze właśnie się projektuje w pracowni i niedługo mają się do nas odezwać. Drugą część opłaty przyłączeniowej zapłacimy dopiero po montażu szafki i wykonaniu przyłącza do domu.

Teściu już czeka na wejście do naszego do domu, aby wymalować ściany i położyć płytki oczywiście myślę narazie tylko o parterze. Ale najpierw chcemy trochę rozgrzać dom, aby go nie przeziębić.

W tym czasie rozglądaliśmy się za kredytem refinansowym. W marcu wzięliśmy kredyt w BPH, tylko, że marża banku wynosi 2%, a teraz w Fortisie oferują 1%. Znamy warunki i koszty przeniesienia kredytu, ale to nam się zwróci po roku, gdy będziemy spałać miesięcznie raty 200-250 zł mniejsze. Albo różnica w oprocentowaniu, a dokładnie w marży pomiędzy tymi bankami pozwala nam za tę samą wysokość raty kredytowej, którą zaczniemy spłacać w BPH od 25 stycznia 2006 roku, podnieść w Fortis Bank kredyt do wysokości 400 tys. zł (w CHF). Oczywiście najpierw wysłaliśmy pismo w sprawie renegocjacji warunków umowy do BPH. Czekamy na ich odpowiedź.

Myślimy ostatnio również na temat ogrodzenia naszej posesji. Na wiosnę Tadek z teściem położy siatkę (oprócz frontu), tylko cały czas nie wiemy, któremu sąsiadowi zobowiązani jesteśmy zrobić ogrodzenie. Sąsiedzi po prawej, patrząc na nasz dom, twierdzą, że my musimy zrobić z ich strony, nowi sąsiedzi po lewej, że tamtym. Nie wiecie, jakie są zasady grodzenia? Chyba w końcu zadzwonimy do naszego kierownika rozstrzygnąć sąd. Przymierzamy się do kupna siatki zgrzewanej zielonej z Leroy Merlin pomiędzy sąsiadami wysokości 1 m, a z tyłu w lesie 1,5 m. Przez zimę teściu ma przygotować rurki, słupki do tego ogrodzenia. W sklepie oryginalny słupek kosztuje od 45 do 56 zł za sztukę. A tych słupków wyjdzie sporo.

Na dwóch oknach na bocznej elewacji pojawiły się także barierki. Zdjęcia dopiero po weekendzie.

 

W grudniowym numerze na okładce Ładnego Domu zobaczycie Emanuelę w odbiciu lustrzanym. Na dachu solary. Oczywiście to Manuela, wczesniejsza wersja Emanueli, bo Emanueli jeszcze chyba nikt nie zdążył wykończyć.

cdn...

Beata

TadekL

14-15 listopada 2005

Ponieważ zbliża się zima poprzestawialiśmy naszym ociepleniowcom kolejność zadań. Ponieważ nie mieliśmy dokończonych fundamentów, a nie ma już czasu na położenie tynków ze względu na temperaturę, najpierw odkopują fundamenty, na cokole, tzn. na styropianie zatapiają w kleju siatkę z włókna szklanego i na to w celu ochrony przed wodą, wilgocią kładą folię tłoczoną albo kubełkową. Poprzednia czarna budowlana rozdarła się przy różnych okazjach. Folię kładą również w głąb ziemi na 60 cm. Zamiast ziemią fundamenty mają obsypać żwirkiem. Potem mają kończyć ściany, a na sam koniec ocieplać poddasze. Ociepleniowcy powiedzieli nam, żebyśmy przemyśleli, czy na pewno na cokole chcemy dawać cienkowarstwowy tynk mineralny, taki jak na ścianach. Zaproponowali nam tzw. tynk mozaikowy. Zastanowimy się.

A z tym ociepleniem doszliśmy do wniosku, że szefuniu nasze pieniądze na materiał z ocieplenia ścian i poddasza ok. 22 tys. zł gdzieś albo ulokował, albo "przepił" i dopiero z innych bieżących robót dokupuje materiały. Poszliśmy mu na rękę, podpisaliśmy z nim na te roboty, a także inne umowę od września do końca listopada, żeby mógł robić spokojnie z innymi. Niestety, okazuje się, że może wyrobi się z ociepleniem poddasza, ale nie położy już tynku na ścianach. Chociaż chce, ale przy ujemnych temperaturach na to mu nie pozwolimy. I tak w umowie, jakbyśmy coś przeczuwali, zawarliśmy klauzulę, że gwarancja na wykonane roboty będzie dłuższa 5 lat niż standardowa 3 lata. A za każdy dzień zwłoki będziemy mu naliczać karę w wysokości 100 zł dziennie. Chyba wiosną tynk i farbę silikonową lub silikatową na ściany wykona za darmo.

Instalatorzy kończą kotłownię. Nawet mamy ładnie, równiutko zaszpachlowane wszystkie dziury po ich robotach. Tadeusz musiał nieźle opieprzyć szefa instalatorów i poskutkowało. Jest zadowolony. Na przyszłość wszystkim radzimy wykonać wszystkie instalacje przed położeniem tynków, bo szkoda nerwów i czasu. Nie wierzcie instalatorom, którzy będą was namawiać na roboty po tynkach.

Elektryk powoli wziął się za robotę. Nawet na jednym podciągu pojawił się stelaż z płytami gk.

Na forum dopytywałam się na temat szkód spowodowanych wybudowaniem i wprowadzeniem się w tym samym roku kalendarzowym.

Forumowicze stwierdzili, że najważniejsze to porządnie grzać i dobrze wentylować, aby ustrzec się przed wilgocią i grzybem. Dobrze, że mamy wentylacje mechaniczną z odzyskiem ciepła. Przestrzegali przed kładzeniem drewna na posadzkach, a płytki można położyć zwłaszcza na parterze. Pisali, że na poddaszach pojawiały się rysy i pęknięcia na łączeniu płyt kartonowo-gipsowych. Nie robimy poddasza w tym roku, więc pęknięcia płytek w łazience górnej raczej nam nie grożą.

A dziś od rana znów wielka nerwówka. Szambo miało się pojawić 10 dni temu i nadal nie przyjechało. Podobno dźwig się popsuł. W celu zmniejszenia opłat za transport (zaoszczędzenia kasy) namówilismy jeszcze dwóch znajomych, co by razem kupić szamba. Teraz to nawet żałuje. Te oszczędności nie są warte utraty zdrowia - zszarpanych nerwów i kasy na telefony do producenta. A my już wykopaliśmy dół, w którym na głębości 2,1 m pojawiła się woda. Ponieważ nasze ziemie to lekki, piaszczysty piasek boimy się, że wykop się osunie. I nadal nie wiemy, kiedy dojedzie to szambo. Zwłaszcza, że wykopaniem dołu i instalacją szamba ma zająć się inna firma. Dziś za wykopanie dołu koparką zapłaciliśmy 150 zł.

cdn...

Beata

TadekL

11-13 listopada 2005

 


Wszyscy świętują, a my z przerażeniem wysłuchaliśmy prognozy pogody. Pod koniec przyszłego tygodnia ma pojawić się śnieg. A nasze niedokończone fundamenty, ocieplenie, parapety?

 


W sobotę 12 listopada umówieni byliśmy w małej fabryce mebli w Słupcy pomiędzy Poznaniem a Koninem na spotkanie z człowiekiem, który projektuje nam kuchnie. Zaproponował nam kuchnie w stylu kuchni Capital Black Red White plus oczywiście wyspę. Meble wraz z blatem laminatem, oświetleniem, szybami wyceniono nam na 9,5 tys. zł, a wyposażenie w sprzęt firmy Teca, wszysko pod zabudowę na ok. 15 tys. zł plus zlew i bateria. Nieźle. Ale sprzęt wybierał sam mój mąż, mogę mu ufać, bo wiem, że byle czego lub najtańszego nie kupi. Musimy to wszystko przemysleć i naskładać przez zimę pieniędzy, bo kuchnie chcemy urządzić na Wielkanoc.

 


Cały czas myślimy, bo nasi ociepleniowcy (z wykształcenia murarze) odradzają nam kłaść teraz płytki w domu. Mówią, że posadzka wraz z płytkami popęka. To, że drewno pracuje i ściany wraz z tynkami popękają to wiedzielismy, ale pęknięte płytki nie uśmiechają nam się. I co zrobić? Zaraz popytam się forumowiczów, którzy wybudowali i zamieszkali w jednym sezonie w nowiutkim domu, jakie pojawiły się szkody po pierwszej zimie.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

8-10 listopada 2005

Troszkę się dzieje na tej naszej budowie. Instalatorzy wzięli się szybciej za montaż. Ta nasza kotłownia to malutka się zrobiła. Chyba rzeczywiście trzeba było kupić szafę, czyli zasobnik z kotłem w całości. Pojawiły się pompy, bombki (jak to nazwał Tadek) – naczynia wzbiorcze i pełno rurek z miedzi. Na poddaszu wymieniali grzejniki na takie o jeszcze większej mocy i grzejnik drabinkę na dłuższą a węższą, co by drzwi można było zamontować. Na zewnątrz domu w miejscach wejść gazu do kotłowni i kuchni pojawiły się ładne małe żółte skrzyneczki. Natomiast przed domem w miejscu przyszłego ogrodzenia duża, brzydka, brązowa (choć bardzo podobna do koloru naszego dachu). Próbowałam nakłonić szefa, aby wymienił ją na mniejszą żółtą, ale wytłumaczył, że aż tak duża będzie potrzebna, a z doświadczenia wie, że skrzynka im mniej rzuca się w oczy, tym mniej problemów. Do żółtych dzieciaki zaglądają i psują. Pewnie chciał mnie zbyć, bo taka mniejsza delikatniejsza jest droższa. Już od pewnego czasu gada nam, że na naszej robocie traci. Nie trzeba było wcześniej pracowników wysyłać do nas na budowę na 2-3 godzinki dziennie, tylko konkretnie na cały dzień, tak jak to robi ostatnio i sam nadzoruje roboty.

Wreszcie przyjechali montażyści poprawić bramę garażową. Od momentu gdy wylano posadzki wyszło na jaw, jak ją chłopaki krzywo zamontowali. Był problem z jej zamykaniem. Przy okazji zamontowali również automat, urządzenie sterujące elektrycznie podnoszenie bramy. Tylko nie zostawili nam pilota, bo jak się później dowiedzieliśmy od szefa, nie mogą zostawiać go przypadkowym instalatorom, tylko muszą dostarczyć właścicielowi. A ponieważ przyjechaliśmy za późno, kiedy ich już nie było, nasz elektryk sprawdził i zaprezentował działanie takiej bramy.

Ponieważ nadal nie może do nas dojechać wełna płytowa Fasrock XL na ściany zewnętrzne (jeszcze tylko ok. 70 rolek, bo 155 szt. już jest na ścianie), przyjechała wełna na poddasze. Miała być Rockmin, ale teraz jest promocja na Megarock, więc szef postanowił tę zakupić. I ta robota (ocieplenie poddasza) postępuje szybciutko. Miło wyglądają sypialnie już wyłożone wełną. Pomimo że chłopaki przycinają wełnę zgodnie z instrukcją po 2 cm szersze niż szerokość pomiędzy krokwiami i tak na krokwiach mocują sznurek do podtrzymywania tych rolek wełny.

A elektryk – kolega Tadka właśnie dostał robotę przerabiania gniazdek (ich umiejscowienia) w kuchni zgodnie z projektem, w łazienkach przy grzejnikach drabinkach, w salonie przy kominku pod kinkiety. Podjął się również zamontowania na stelażu płyt gipsowo-kartonowych na podciągach, gdzie znajdzie się oświetlenie, po kilka halogeników. Zgodnie z projektem domu podciągi nie są równe, tzn. każdy jest mniej lub bardziej oddalony od sufitów. Tynkarze ich nie tynkowali, bo po pierwsze nie były równe i za dużo musieliby narzucić tynku, a jak za dużo, to tynk może odpaść, a po drugie nie podobało im się, że podciągi nie są na tej samej wysokości. Wtedy zaproponowali nam, żeby obłożyć je płytami gipsowo-kartonowymi i dać ładne oświetlenie.

Szkoda tylko, że mamy święto, a w soboty nie pracują nasi ociepleniowcy.

cdn...

Beata

TadekL

7 listopada 2005

Wkurzamy się, bo szef ociepleniowców znów ma wyłączony telefon, a w Wiadomościach mówią, że ludzie tyle kupują materiałów budowlanych, żeby wykorzystać ulgę remontową, że brakuje ich, a nawet kupowane są materiały, które dopiero zostaną wyprodukowane. Czy nasza wełna przyjedzie w tym roku? Chyba go uduszę, bo kasę dostał jeszcze we wrześniu.

Postanowiliśmy, że na dole z racji częstszego bywania różnych gości zamontujemy zwykły kompakt z pionowym ujściem, a na górze w bardziej reprezentacyjnej łazience przeznaczonej dla naszej rodziny jednak sanitariaty wiszące. Instalatorzy zaproponowali, że w cenie oferty zainstalują nam stelaże w górnej łazience. Dlatego wczoraj już musieliśmy zakupić stelaże pod bidet i kibelek. Niezaplanowany w tym roku wydatek. Instalatorzy poprosili nas również, żebyśmy już kupili dolny kibelek, to go nam zamontują. Wybór padł na kompakt z kolekcji Dama firmy Roca, a stelaże z firmy Tece. Z rabatem 7-procentowym koszt wyniósł 2300 zł.

Niestety, nie kupimy obok nas kawałka ziemi. Nie mogliśmy dokupić wcześniej, bo obok nas działka jest niekształtna i kompletnie sąsiedzi nie mieliby jak wjechać. Z przodu szerokość działki wynosi 14,5 m, a z tyłu prawie 50 m. A my chcieliśmy dokupić 7 m. Czekaliśmy na kogoś, kto kupiłby dwie działki jako całość. Znalazł się kupiec, ale ze względu, że już od pewnego czasu załatwia kredyt, bo chciał gdzie indziej kupić działkę, i w umowie przedwstępnej podpisał bardzo krótki czas zrealizowania kupna (do końca listopada) nie zdążymy załatwić podziału geodezyjnego. Taką formę dokupienia kawałka ziemi zaproponowała pani notariusz. Ponieważ sąsiedzi biorą kredyt na budowę domu i częściowo na zakup dużej działki odradziła mi kupowanie od nich później obciążonego hipoteką kawałka ziemi. Ja zapłacę im, a oni przestaną spłacać swój kredyt, a wtedy bank nas będzie ścigał. Pojawiła się również od sąsiadów propozycja, abyśmy wzięli w dzierżawę ten kawałek ziemi, bo rzeczywiście mają tego sporo, ale również pani notariusz przestrzegła mnie przed taką formą, ponieważ teraz relację pomiędzy nami są dobre, ale za rok, jakie będą nikt nie wie. A my na pewno zainwestowalibyśmy w ogrodzenie, ogród, itd.

Przyjęliśmy taki obrót sprawy ze spokojem. Widocznie tak miało być. Gdybyśmy kupili, to całkiem nie starczyłoby nam pieniędzy na wykończenie domu, a Tadek będzie miał mniej o 400-500 m2 działki do koszenia trawy.

Czekamy na szambo, ma przyjechać w tym tygodniu. Kiedy, jeszcze nie wiemy.

Znów mnie Tadek zostawił na trzy dni, bo pracuje w Krakowie, więc jeżeli zostanę zmuszona do wyjazdu na działkę (szambo), to pojadę, jeśli nie -dopiero w piątek.

W albumie dołaczę zdjęcie z pierwszych prac mojego "glazurnika". Jeszcze całkiem nieskończony postument, ale będzie można montować całość w kotłowni.

cdn...

Beata

TadekL

5 - 6 listopada 2005

 


Jesteśmy strasznie poddenerwowani , czekając na resztę wełny, bo za dwa tygodnie będą doprowadzać do nas gaz . Za dwa tygodnie chcielibyśmy, żeby już ocieplali poddasze. Szef mógł już dawno zamówić wełnę, a nie obracać naszymi pieniędzmi. A teraz stoimy z robotą.

 


W piątek na naszą budowę przyjechał wykonawca nitki gazowej z mapkami poinformować nas o tym bardzo ważnym wydarzeniu. Nas oczywiście nie było, bo przecież się pracuje albo pisze posty. Instalatorzy wzięli się więc dzielnie do robienia kotłowni.

 


A w weekend na szybcika kupowaliśmy w Castoramie z Paradyża beżowy gres mrozoodporny, 4 klasy ścieralności do kotłowni Pulsa Beige po ok. 16-17 zł za metr, płytki 30x30. Ciekawe, że nie ma tych płytek na stronie Paradyża. Mój kochany mąż pierwsze płytki kładł w kotłowni na postumencie, na którym stanie zasobnik z piecem, a obok jakieś pompy. Strasznie się wkurzał, bo posadzki to mamy proste, ale postument wylewali instalatorzy i zrobili go skandalicznie. Kupiliśmy worek kleju na całą kotłownie, a wyszedł tylko na ten postument.

 


W piątek spotkaliśmy się również z szefem instalatorów. Moc grzejników na poddasze brał z projektu, w którym były podane powierzchnie użytkowe. Będzie trzeba te wartości zweryfikować do rzeczywistej powierzchni chociażby podłóg. Wszedł i sam stwierdził, że w naszej sypialni (tej powiększonej) trzeba by zwiększyć moc grzejników. Dziś mówi, że na 1 m2 powierzchni powinno przypadać 80 W, a Tadek liczy moc grzejników. Oczywiście grzejniki nie mogą być takie jak w ofercie na wysokość 60 cm, bo cała ściana kolankowa z murłatą ma 70 cm. Dalej grzejnik drabinka w dużej górnej łazience jest za szeroki (nie zmieszczą się listwy od drzwi), więc trzeba będzie grzejnik wymienić na cieńszy, ale dłuższy. Następnie ujścia do kanalizy pod kibelek zrobili taki jakbyśmy mieli wszędzie stosować stelaże do wersji wiszących. Nie chce im się poprawiać, kuć posadzek. Przeglądaliśmy w Castoramie ceny stelaży i doszliśmy do wniosku, że byle jakiego, najtańszego nie kupimy, tylko najwyżej Geberita. Ale to bardzo przedraża inwestycje. Ale sprawa wyjaśniła się szybciutko, gdy stwierdziliśmy, że mamy za nisko okno 108 cm od posadzki, a stelaże są 115 cm. Wtedy stelaż trzeba byłoby ciąć albo głęboko wpuszczać w posadzkę. Tak więc stanęło po naszej stronie, muszą poprawić to ujście, żeby znalazło się 22 cm od ściany pod kompakt z pionowym ujściem.

 


Spotkaliśmy się również z projektantem naszych mebli kuchennych. Za tydzień w sobotę spotykamy się u niego i wybieramy materiały, kolory. Bardzo nam się spodobała jego koncepcja. Choć nadal będziemy poszukiwać innych tańszych wykonawców.

 


Zdjęcia balustrad już w albumie.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

Dziś wreszcie Tadek podpisał umowę z wykonawcą ocieplenia i niektórych robót wykończeniowych, dlatego mogę podsumować naszą budowę i porównać z kosztorysem wykonanym przez pracownię architektoniczną.

 

A. Roboty ziemne i fundamentowe:

- wg kosztorysu: 26 522,21 zł

- nasze wydatki: 23 627,42 zł

B. Konstrukcja parteru i poddasza - roboty murowe

- wg kosztorysu: 42 872,85 zł

- nasze wydatki: 28 965,05 zł

W projekcie jest ściana jednowarstwowa, a u nas dwuwarstwowa. Dlatego będę musiała dodać pozycję ocieplenie + tynk + farba.

C. Strop nad parterem oraz elementy żelbetowe

- wg kosztorysu: 27 422,21zł

- nasze wydatki: 19 858,31 zł

D. Wykonanie dachu

- wg kosztorysu: 54 985,19 zł

- nasze wydatki: 61 061,76 zł

Brak u nas jeszcze stopni kominiarskich i podbitki. Tej ostatniej pozycji nie ma uwzględnionej w kosztorysie.

E. Tynki ścian wewnętrznych i zewnętrznych

- wg kosztorysu: 11 633,61 zł

- nasze wydatki: 11 500 zł

Nasze koszty dotyczą tynków wewnętrznych gipsowych. Tynki zewnętrzne pojawią się wraz z ociepleniem.

F. Posadzki w budynku

- wg kosztorysu: 14 704,44 zł

- nasze wydatki: 9 003,2 zł

G. Zewnętrzne elementy budynku

- wg kosztorysu: 5 457,15 zł

- nasze wydatki: 2 042,50 zł

H. Stolarka okienna i drzwiowa

- wg kosztorysu: 25 540,02 zł

- nasze wydatki: 46 441,75 zł

 

Dodatkowo:

I: Ocieplenie + tynk + farba

- nasze wydatki: 19 180 zł

 

Razem:

- wg kosztorysu: 209.137,68 zł + 7% vat = 223 777,32 zł

- nasze wydatki: 221 679,99 zł (w tym 22-procentowy vat, tylko tynki i posadzki na 7% vatu).

 

Podsumowanie:

Różnica ok. +2100 zł. Jak się doda stopnie kominiarskie pewnie wyjdziemy na zero. No może kilkaset złoty do przodu. I po co tak skrupulatnie wszystko spisywałam? Bo wzięliśmy kredyt.

A wcale nie oszczędzaliśmy na tanich materiałach, bo ceny materiałów są wysokie, jak nam donoszą inni forumowicze - po prostu poznańskie. Teraz wykańczamy się wykończeniówką.

W zestawieniu, kosztorysie wykonanym przez pracownię najbardziej niedoszacowana była stolarka drzwiowa i okienna (wraz z parapetami i bramą garażową). W przypadku dachu, gdybyśmy kładli dachówkę betonową, jak to jest zaprezentowane w kosztorysie (firmy Brass), to pewnie byśmy się zmieścili w przewidzianej kwocie.

cdn...

Beata

TadekL

Mam wreszcie wycenę robocizny za parapety zewnętrzne i drzwi wewnątrzlokalowe, więc mogę podsumować dokładnie koszt naszej stolarki:

 

Pamiętacie:

Ostatnia pozycja w kosztorysie to stolarka okienna i drzwiowa, na którą przeznaczona jest kwota 25.540,02 zł, w tym drzwi wewnątrzlokalowe i zewnętrzne, okna z parapetami i brama garażowa. Cóż nie wypowiem się na ten temat.

Wrócę do tej pozycji jak będę mieć parapety i drzwi wewnątrzlokalowe, ale u nas będzie to pewnie zdecydowanie wyższa kwota, pewnie dwukrotnie. Przecież nie będę kupować najtańszych rzeczy z Castoramy.

 

Ale mogę podsumować, ile wyniósł nas stan surowy zamknięty.

- okna (mahoń/biały ze szprosami mahoń/biały z klamkami na przycisk i kluczyk) + rolety z montażem - 23255,00 zł;

- drzwi wejściowe (z naświetlem) z montażem - 3267,00 zł;

- brama garażowa z montażem - 5800,00 zł;

- kierownik - 500,00 zł (rata trzecia za stan surowy zamknięty).

Razem: 32 822,00 zł.

 

Podsumowanie:

Kupiliśmy tylko okna plastykowe firmy Oknovid, ale na profilu niemieckim Gealan z okuciami Roto NT, bo dobre drewniane okna niestety sporo kosztują. A nie kupimy u stolarza, żeby po roku się powypaczały. Na wszystkich oknach mamy założone rolety nadstawne (wbudowane), także na poddaszu. Mamy jedno okno więcej niż w projekcie w salonie!

Drzwi wejściowe model Gdynia z naświetlem z drewna sosnowego kupiliśmy z firmy Porta. Oj męczymy się z firmą, bo najpierw skrzydło było brzydkie (niedoszlifowane), a teraz oscieżnica ma inny (naturalny według Porty) odcień.

Brama garażowa Wiśniowskiego dwustanowiskowa kasetonowa z pełną automatyką - porządna.

 

Parapety:

- parapety wewnętrzne - zaliczka 500 zł,

- reszta wraz z montażem - 1879 zł,

- parapety zewnętrzne 17 m (125 szt.) - 467,5 zł,

- parapety zewnętrzne - robocizna 500 zł.

Razem 3346,5 zł.

 

Parapety wewnętrzne to przede wszystkim konglomerat z marmuru, o którym pisałam, jakiś Bianco. Tylko w garażu i kotłowni są parapety z PCV, a suszarni z MDFu. Parapety zewnętrzne to płytki ceramiczne szkliwione, które montować będzie grupa ociepleniowców.

 

Koszt drzwi wewnątrzlokalowych z całym osprzętem i 16-procentowym rabatem wyniesie nas 10 273,25 zł. Wszystkie drzwi firmy Porta. Do kotłowni kupiliśmy płaskie jabłoniowe Minimaksy, reszta 10 szt. z kolekcji Porta Natura, ażurowe 11, kolor Sapelli 4, z czego 6 szt. z czterema szybami dekormat, a 4 szt. z jedną szybą dekormat i tulejami wentylacyjnymi. Do tego ościeżnice dostosowane do grubości ścian i tynków, klamki Wing złote WK lub WC, wszędzie złote nakładki na zawiasy i montaż.

 

Razem więc koszt 46 441,75 zł.

cdn

Beata

TadekL

28 października - 4 listopada 2005

 


Płytki ceramiczne szkliwone na parapety dotarły dość wcześnie. Zapłaciliśmy za nie 467,5 zł. Zamiast 600 zł. Pomogło uczestnictwo w programie PSB.

 


Ale ociepleniowcy czekali na resztę wełny i w dodatku było święto. Całe szczęście, że do połowy listopada ma być ciepła jesienna pogoda. Ponieważ instalatorzy dzielnie montują coś tam w kotłowni, ociepleniowcy ocieplili ściankę działową łączącą klatkę schodową z kotłownią. Położyliśmy na tej ściance od strony kotłowni 5-centymetrową wełnę. Na to klej, siatkę i klej.

 


Ociepleniowcy mówią nam, że dzięki wełnie już czuć w domu, że jest cieplej. Oprócz ocieplenia ścian zewnętrznych i poddasza (wraz z położeniem tynku) mają ocieplić jeszcze dwie ściany w garażu.

 


Instalatorzy w między czasie poprawili dwa grzejniki pod oknami dachowymi i właściwie kończą swoją pracę. Mamy w kuchni gaz (tzn. rurki do gazu, które umieścili w przekutej ścianie). Nie pamiętam, czy w kotłowni też.

 


Szambo z powodu niesprzyjających warunków pogodowych pojawi się dopiero w przyszłym tygodniu.

 


Dziś montowane są już balustrady . Ale pewnie cały ich urok zobaczymy w weekend, bo po pracy tak szybko robi się ciemno. Na opaski na boczne okna poczekamy pewnie do przyszłego tygodnia.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

27 października 2005

 


Rano Tadziu zamówił materiał na parapety zewnętrzne - w składzie budowlanym mówią na to parapetnik szkliwiony, ale to chyba płytka klinkierowa. Sztuka o wymiarach 135 mm (szerokość) x 245 (długość) kosztuje 4,70 zł brutto. Ale za 125 sztuk, na które będziemy czekać prawie tydzień przez święto, dostaniemy rabat. Tadek kolor dobierał do kawałka profila okna z kolorem mahoniowym, który dostaliśmy, gdy kupowaliśmy okna. Kolor wiśnia szkliwiona. Ładna. Kupił mi na pokaz jedną sztukę.

 


Myślałam, że to ocieplenie pójdzie szybciej, ale fakt przez ostatnie dwa dni była brzydka pogoda. Nasz sąsiad rolnik opowiadał, że chłopaki starali się jak mogli - wstawali i robili już o 6 rano, a wieczorem pracowali przy sztucznym świetle. Tylko w ciągu dnia siedzieli w domu, bo padało. Ale już wyglada nieźle. Czekamy na kolejną dostawę wełny, bo jutro skończą tę, którą mają.

 


Instalatorzy zamontowali wszystkie grzejniki. Pod zwykłymi oknami super, ale pod oknami połaciowymi strasznie. Robota do poprawki. Już nawet nie pokazujemy ich w albumie, bo wstyd. Szef ekipy dostał zjebkę. Skoro za blisko były kontakty elektryczne, mogli zadzwonić i powiedzieć, że trzeba je przesunąć, a nie instalować grzejniki niesymetrycznie względem połaciówek. Drabinek też nie pokazuję, bo wisiały na nich rzeczy osobiste naszych "mieszkańców - ociepleniowców". Ponadto instalatorzy rozpoczęli już pracę w kotłowni. Wylali także postument pod kocioł i zasobnik.

 


W albumie kilka zdjęć parapetów, ocieplenia i grzejników. Ale ponieważ na budowę przyjeżdżamy późno, zdjęcia nie wychodzą ciekawie.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

25-26 października 2005

 


Gdy Tadek był w delegacji nie jeździłam na budowę. Zresztą było brzydko i ciągle po troszku padało. Ciekawe jak tam szła albo nie szła robota z ociepleniem domu.

 


W tym czasie dostaliśmy podpisaną przez energetykę umowę o przyłączenie prądu docelowego do naszego domu. Już zapłaciliśmy pierwszą ratę opłaty przyłączeniowej 700 zł + 22% vatu. Druga rata chyba po podłączeniu prądu. Ponadto energetyka zaproponowała nam bardzo ciekawą i korzystną ofertę montażu szafki prądowej za około 1000 zł. Skorzystamy z niej, bo nasz elektryk wystrzelił z taką ceną, że aż głowa boli.

 


Ponadto wreszcie po prawie roku znalazł się kupiec na sąsiednią działkę. Właściwie działki za nami są dwie: jedna 24 ary, druga niecałe 9 arów. Ale ta pierwsza ma 14 arów lasu, jest w kształcie klina, czyli ma 14 m granicy z przodu, a z tyłu chyba ze 30 m. Było wielu chętnych, ale problem był z projektem domu. Trudno na tej działce postawić jakiś ładny domek. Kolejna działka nie ma lasu. Najlepszym rozwiązaniem dla właściciela-rolnika i dla nas było, żeby znalazł się chętny na kupno obu działek. A dlaczego dla nas? Bo w takim przypadku chcemy odkupić od przyszłego właściciela trochę ziemi 4-5 ary z jego 33 arów, czyli poszerzyć o 7 m działkę. Bo ta nasza działka trochę mała się zrobiła. Jest miejsce na trawnik, krzewy, kwiaty, może oczko wodne, ale moi rodzice i teściowie chcieliby, żebyśmy mieli warzywnik. Dlatego kosztem pewnie nieskończonego domu, bo na pewno zabraknie na jego wykończenie, będziemy chcieli dokupić trochę ziemi.

 


Właśnie dowiedzieliśmy się, że nasz przyszły sąsiad zresztą z Poznania wczoraj podpisał umowę przedwstępną z rolnikiem. Też chce postawić domek całoroczny. Myślę, że kiedyś będziemy cieszyć z inwestycji w kawałek ziemi. Tylko Tadkowi przykro, że kupiec nie pojawił się wcześniej, bo dom moglibyśmy postawić bardziej na środku, a tak mamy przytulony maksymalnie na 4 m do pierwszych sąsiadów. Trudno. Czekają nas więc trudne negocjacje.

 


cdn...

 


Beata

TadekL

Wydatki:

Koszt naszego kominka z francuskim żeliwnym wkładem kominkowym firmy Invicta 700 pryzmatyczny wraz z obudową częściowo kartonowo-gipsową, a częściowo marmurową wraz z instalacją DGP rozprowadzoną na poddaszu (w sypialniach i klatce schodowej) z turbiną na stryszku wyniósł nas 9300 zł.

 

Parametry kominka:

Nominalna moc cieplna: 14 kW

Konstrukcja całkowicie żeliwna

Szyba żaroodporna (750 °C) pryzmatyczna

Drzwiczki otwierane na bok

System czystej szyby

Wylot spalin górą, średnica 200 mm

Wymagane podciśnienie w przewodzie kominowym : 12 do 14 Pascali

Wysokość: 917 cm szerokość: 692 cm głębokość: 440 cm

Długość cyklu spalania przy minimalnym dopływie powietrza : 8 - 10 godzin.

Ogrzewana powierzchnia przy H = 2,5 m : 140 m kw.

Paliwo: drewno

Polana o długości do 55 cm

Norma EN 13 229 - urządzenie stałopalne

Gwarancja 5 lat

Znak FLAMME VERTE

Masa 145 kg

http://www.invicta.com.pl/oferta/ogrzewanie_drewnem/wklady_kominkowe/700_pryzmatyczny/?kat=28" rel="external nofollow">http://www.invicta.com.pl/oferta/ogrzewanie_drewnem/wklady_kominkowe/700_pryzmatyczny/?kat=28

 

 

Mamy też zamontowane parapety wewnętrzne z konglomeratu z marmuru o grubości 3 cm. W pokojach i salonie parapety są dłuższe (chyba 25 cm), co by zmieściły się jakieś doniczki z kwiatkami, a w spiżarni, kuchni, łazience ciut krótsze (20 cm albo 22 cm). Na dole i w pokoju na górze wszędzie mamy konglomerat, bo tam będą „kręcić się” potencjalni goście, natomiast w kotłowni i garażu parapety są wykonane z PCV – szary marmurek, a w suszarni na górze parapet jest biały z MDF. Standardowo parapety wystają na szerokość po 2 cm z każdego boku i w przypadku konglomeratu mamy zaokrąglone narożniki. Niestety, za to też się płaci dodatkowo. Całość usługi wraz z montażem 2379 zł z vatem. W przypadku parapetów wewnętrznych baliśmy się, żeby ktoś inny niż firma sprzedająca montowała konglomerat. Na pewno można było zaoszczędzić na montażu, ale to jest cena ryzyka połamania konglomeratu.

Beata



×
×
  • Dodaj nową pozycję...