
Tak sie zaczęlo...
Przez zuza125,
Jestem tu bardzo często. Prawie codziennie szukam rad, porad i wskazówek dotyczących budowania, wykończeniówki a także pomysłow na aranżację pomieszczeń. Bardzo sobie je wszystkie cenię.
Dzisiaj zebrałam sięi ja żeby coś skrobnąć, tzn w ogóle zacząć naszą opowieść o zmaganiach z budową. I przyznam że bardzo liczę na Wasze wszelkie sugestie i opinie dotyczące naszej Forsycji.
Obecnie jesteśmy na etapie stanu surowego zamkniętego z prawie położonymi instalacjami. A że prawie robi różnicę to dodam że do centralnego ogrzewania brakuje nam pieca, do kanalizacji szamba a do wody przyłącza
Żeby dobrnąć do stanu obecnego postaram się przedstawić w skrócie nasze dotychczasowe przeboje
Od dnia naszego ślubu (czyli już od dawna ) marzyliśmy o własnym lokum. Jednak z racji kiepskich zarobków nie było nas na to stać bylismy zmuszeni mieszkać z moimi rodzicami. Kiedy nasze zarobki się polepszyły powstał pomysł rozbudowy domu moich rodziców ale z różnych przyczyn od niego odeszliśmy i bardzo sie z tego powodu cieszymy . Potem była propozycja kupna mieszkania ale stwierdziałam że jako rodowity wieszczuch ;)w bloku się po prostu uduszę. W miedzy czasie tj jakieś 3-4 lata temu mężuś dostał propozycję pracy za granicą. Wtedy postanowiliśmy że BUDUJEMY DOM!!! i całą zarobioną kaskę będziemy odkładać na ten cel:D. Rodzice obiecali nam dać działkę, teściowie powiedzieli że tez pomogą, do tego kredyt i damy radę
Od razu zaczeliśmy formalności. Po pierwsze trzeba było z działki moich rodziców wydzielić naszą, mniejszą. jak się okazało geodetom zajęło to w sumie 1... ROK!!! Potem było sporządzenie mapki do celów projektowych (kolejny miesiąc). Przez ten rok szukaliśmy projektu. Przewertowaliśmy ich setki, w katalogach i na internecie... Wszystko na nic... W końcu natknęliśmy się na pracownię Archeton i ich projekt Forsycja. Zauroczył nas zarówno pod względem estetyczny jak i funkcjonalnym. Jednak stwierdziliśmy iz zakup gotowego projektu a potem jego adaptacja i ewentualne przeróbki wyjdą na to samo co projekt indywidualny tylko że wszystko załatwimy u jednej osoby, bez dodatkowego latania. Cieszę się ze tak postanowiliśmy ponieważ architekt podpowiedział nam wiele trafnych rozwiązań o których byśmy nie pomysleli kupując projekt gotowy. Ponadto zaprojektował nam od razu szambo i zjazd do posesji z drogi powiatowej .
W końcu, po 1,5 roku, przebrnęliśmy wszystkie formalności i we wrześniu 2009 udało się ruszyc z budową...
cdn...
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 1 159 wyświetleń