Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    125
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    154

Entries in this blog

Gerion

Dziennik Gerionowy

W sobotę trochę porobiliśmy na działce. Przyszli też elektrycy i zamontowali wszystkie puszki. Powycinali także bruzdy pod kable.

 


W tygodniu jeszcze raz przeszliśmy cały dom, zastanawiając się czy wszystko jest w swoim miejscu.

 

 


Jasne, że z tym prądem to zawsze jest spory problem. Nigdy do końca nie jest się pewnym, czy aby tu na pewno winno być gniazdo? No ale cóż, klamka zapadła W ten weekend powinni nam skończyć elektrykę.

 

 


Muszę się pochwalić ogródkiem. Nawet się nie spodziewałem że nam tak ładnie warzywa wyrosną. Na fotkach smaczne rzodkiewki i sałata.

 

 


A tak wygląda już strych. Wylewka fertig, wentylacja rozprowadzona:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03a_s.jpg

 


To wcześniej wspomniany ogródek:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03b_s.jpg

 


A to pierwszy, ogródkowy zbiór:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03c_s.jpg

 


I ostatnia fotka, kawałek instalacji elektrycznej, a konkretnie pod multimedia w salonie:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-06-03d_s.jpg

Gerion

Dziennik Gerionowy

Elektrycy wporzo.

 


Połowa z nich jeszcze studiuje więc zarzucili mnie nowościami. Niby siedzę w branży komputerowej, ale to nie to samo Przez dwie godziny skrupulatnie ustaliliśmy rozmieszczenie wszystkich gniazdek, włączników i oświetlenia. Łącznie z zasilaniem silniczków wentylacji i dgp, no i całym mnóstwem drobiazgów. Liczyłem na cenne podpowiedzi i sie nie przeliczyłem.

 


Potem tylko ustaliliśmy gdzie będzie baza telefonu i sieci komp. i obgadaliśmy instalacje alarmową...Aż się mile zdziwiłem. 300 zł za robociznę alarmówki.

 

 


Wieczorkiem jednak kierownik budowy nieco zbił mnie z tropu. Stwierdził, że woli jednak, by tynkarze weszli po elektryce, i żeby wcześniej nie wpuszczać instalatora wody czy odkurzacza centr. Ot tak dla bezpieczeństwa.

 


Z odkurzaczem się nie martwiłem, bo zawsze można przełożyć. Gorzej z instalatorem.

 

 


Ale na szczęscie się udało. Stwierdził, że i tak ma 7 budów do zrobienia, więc gdzieś coś przełoży i do mnie wejdzie. Stwierdził że i tak nie uniknie opóźnień, a druga połowa lipca (liczę koniec tynków) będzie mu na rękę.

 

 


Hmm.. Może bym miał już drzwi wejściowe do tego czasu? Wypadałoby zamknąć chatę jak miedziane rurki położą na podłogę...

Gerion

Dziennik Gerionowy

Dziś niewielka fotorelacja.

 


W sobotę szambo zaryło się głęboko w moją działkę. Muszę Wam powiedzieć, że to jest chyba najdroższa stawka za godzinę pracy koparki na świecie ...2400 zł

 


W sumie zapłaciłem za robociznę 1200zł a wykopali i osadzili całość w pół godziny. No dobra, ze wszystkimi pierdołami zajęlo to ponad 2 godziny, ale i tak wynagrodzenie wydaje mi się okropnym zdzierstwem. Ja muszę cały miesiąc zasuwać, na ich dwie godziny roboty...Nic tylko robić szamba i osadzać.

 

 


Najpierw podjechał ciężki sprzęt. Jak zobaczyłem jak to jest cholernie wielkie to zwątpiłem. Cóż 8 ton żywej wagi...

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27a_s.jpg

 


Po wykopaniu dziury, dość delikatnie i ostrożnie udało się osadzić zbiornik w wykopie. Mniej więcej po 10 minutach zobaczyłem jak wokół zbiornika zaczyna robić się wir wody...Tak, to wysoki poziom wód gruntowych robił swoje. Wyglądało tak, jakby kto stał z boku i lał wężem.

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27b_s.jpg

 


Potem ekipa osadziła studzienkę, wywierciła dziurę na kabel czujnika elektrycznego i osadzili rurę, żeby podłączyć wyjście ze złączką do płotu (na razie wirtualnego).

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27c_s.jpg

 


W ramach rabatu podłączono mi szambo do domowej instalacji sanitarnej. Ale wykopu nie kazałem zasypywać, bo jutro i tak elektrycy pociągną tam w peszlu kabelek od czujnika przepełnienia.

 

 


A w środku skończone zgrzewanie papy. Muszę powiedzić, że całość wygląda bardzo estetycznie. Żadnego wypływu smoły, powiedziałbym, że wręcz elegancko. Na focie kawałek salonu z napowietrzniem kominka.

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-27d_s.jpg

 


Potem strych. Jak widać na zdjęciu ocieplanie trwa w najlepsze. Widać rozłożony styropian i folię. Dziś pewnie skończą nakładać beton.

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-28a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-05-28a_s.jpg

 


W sumie to mam wszędzie 10 cm styropianu. Na powierzchni 68m2 dodatkowe 5 cm i na to 6cm betonu (zbrojonego siatką i zdylatowanego).

 


Tam gdzie jest tylko 5 cm (a więc na szerokości około 1,2 m od murłaty będzie wełna mineralna. Natomiast tak sobie teraz myślę, że pewnie i tak trzeba by przykryć tę piątkę styropianu jakąś warstwą betonu. Obawiam się upierdliwych gryzoni. A nie mam innego pomysłu, jak tanio i skutecznie schować styropian izolujący strop...

 

 


Dziś spotykamy się na budowie z elektrykami. Jak znajdę czas to wieczorem napiszę wrażenia. Chcą zrobić instalacje przez dwa weekendy. Zobaczymy jak to im wyjdzie.

Gerion

Dziennik Gerionowy

I znów brak czasu na aktualizowanie dziennika.

 


Wyprawa na komunię i spowrotem zaoowocowała cieżkim, wirusowym przeziębiebiem całej rodziny. A więc chorujemy wszyscy. My chodzimy do pracy po pół dnia, zmieniając się przy naszym małym choruszku i jakoś jedziemy na antybiotykach (choć marzę już o spokojnym weekendzie, którego raczej nie będzie).

 

 


Wracając z Sanoka (700 km autem, wzięte na jeden skok) odwiedziliśmy budowę. Papa była prawie pokończona, ja nieopatrznie (po tylu godzinach jazdy nie kojarzyłem do końca) zacząłem paplać o tynkach elektryce. Chyba jakoś tak nieskładnie i niedorzecznie, bo Sławek się jakoś dziwnie zjeżył.. Potem dopiero wyszło o co chodzi, ale do rzeczy.

 

 


W czwartek kierownik budowy...nie odebrał papy. Była afera. Jemu nie pasiło rozwiązanie wykonawcy, a Sławek się biesił, że kiero nie objaśnił dokłądnie CO go satysfakjonuje. Ergo - zapłaciłem za ścianki (50 zł więcej, dlazcego - o tym później) i czekam na poprawkę papy...

 

 


Scysja była głownie o to, że: wykonawca sam znalazł nam i załatwił tynkarzy, zarezerwował termin a ja wyskakuję, że może znajdę inną ekipę. Że muszą poprawiać i tracić dwa dni na robotę małopłatną, a w tym czasie mogliby coś zrobić lepiej płatnego itd itp...

 

 


Jako, że byłemjuż bardziej przytomny, wziąłem wykonawcę pod włos. Znaczy się łagodnie. Absolutnie nie płacę za nic z góry bo sam nie dostaję w taki sposób. Zgoda. Bład i poprawki wynikły przy pierwszym odbiorze. Niech będzie ugoda i rezygnuję z udzielonego rabatu (z 5 zł na 4 zł za metr). W przyszłości wszystkie prace (ich ostateczny efekt i oczekiwania) ustaal kierownik budowy PRZED rozpoczęciem.

 

 


Dopłaciłem 50 zł więcej za podmurowanie wszystkich ścianek działowych do stropu (te co zostały nie były podmurowane). To tak tytułem dobrej współpracy na przyszłość. Nie chcę jakoś szczególnie walczyć o pierdołę, jeśli sąsiad będzie robił mi w przyszłości kolejne rzeczy. Ale też wymagam uczciowości i jasnego postawienia sprawy. Tym razem dokładnie tak się stało.

 

 


Sławek miał pewnie słuszny żal o te tynki, ale wyjaśniłem sprawę, konsultując się z niezależnymi ekipami w ciągu tych paru dni. Uspokoiłem go, potwierdzając, że wejda polecani przez niego fachowcy.

 

 


Teraz zapytacie czemu tak mu zależy. Nawet nie chodzi o kasę (nic mu nie odpalają, bo ja z nimi podpsuję umowę). Chodzi mu o to, że jak twierdzi wyprowadzają idealnie tynk na równo. A jemu to jak najbardzej pasuje do wykończeniówki (szpachlowanie, szlifowanie a potem malowanie) Twierdzi, że będzie miał pewnośc, że nie spieprzą i łatwiej będzie mu się pracować.

 

 


Jeśli taki jest jego motyw - nie mam nic przeciwko.

 

 


A z małopłatnymi pracami załatwiłem temat tak, że zatrudniam go na większość wykończeniówki. Z góry nie płacę. Więc żal, że teraz robi za małe pieniądze uważam za nie na miejscu. Porozumieliśmy się.

 

 


Z elektryką było tak, że zasadnicze moje pytanie o fakturę na 7%vat na materiały, gwarancje i uprawnienia miały jedną, przeczącą odpowiedź. W związku z tym temat elektryki zakończyłem z nim również polubownie

 

 


A inna ekipa (do której mam wewnętrzne, większe zaufanie i która wykonuje wyłącznie instalacje) wyceniła mi wedle moich propozycji całość na 6,5 tys. Robocizna 2,5 materiały 4 tys.

 

 


Ostateczne konsultacje ostatniego maja. A wchodzą 3 czerwca. Dałem im tylko zagwozdkę z umową. No ale ja musze mieć gwarancje na piśmie i potwierdzenie kto, co robił. W końcu za to płacę.

 

 


Jutro wjeżdza szambo. ZJeżył mnie gość, bo "zapomniał" o ustaleniach rabatowych. Jeszcze zobaczymy na budowie. Nie odpuszczę.

 

 


Instalator CO wchodzi również za tydzień. Będzie niezły galimatias razem z elektrykami. No ale mają się uwinąć do połowy czerwca, bo potem tynki.

 


Szkoda, że sobotę "tracę" na siedzenie na budowie, a niedziela upłynie mi na wywożeniu drewna do rodziców. Mało czasu zostanie na przemyślenie rozkładu elektryki.

 

 


Pewnie by się jakaś fota przydała. Pewnie jutro porobię.

Gerion

Dziennik Gerionowy

A było ciekawie

 

 


WPierw zagaiłem u Sławka na budowie o to i owo, a potem go wciągnąłem do siebie umowy podpisywać. W sprawach cen sąsiad stwierdził, że jest fajnie bo ceny za robociznę pomału rosną, na co ja od razu ściąłem, że własnie jak o cenach rozmawiamy, to 5zł za m2 papy to kategorycznie za dużo i czekam na rozsądną propozycję A co, sam się prosił zaczynając przyjemne negocjacje od sedna.

 


Oczywiście moim koronnym argumentem były średniorynkowe ceny w Poznaniu za zrobienie jastrychu (a więc od papy, przez sytropian do betonu) i fakt, że 5 zł owszem, to biorą za papę termozgrzewalną na dacha 1000 metrowych gdzie nic więcej się nie robi. Wytargowałem 20%.

 

 


Potem rozejrzeliśmy się po domu z projektem instalacji elektrycznej w ręku. Moim drugim argumentem było stwierdzenie, że nasza rozmowa w styczniu skończyła się na zawieszonej w próżni kwocie 2,5-3 tys robocizna elektryki. A ja potrzebuję konkret, a nie na gębę. Stąd i projekt i teraz łażenie. Dałem mu czas do wtorku. No i powiedziałem uczciwie, że jutro (czyli dziś) przychodzi inna ekipa i też będą robić wycenę. Ucieszył się

 


Ja to zrozumiałem tak, że ma pewność iż będzie tańszy.

 

 


No a potem troszkę się dopytaliśmy o tynki, o gładzie, o ewentualne możliwości zepsucia efektu itd itp. No ja rozumiem, że trudno jest idealnie, ręcznie pozacierać z dokładnością do dziesiątych milimetra. Ale zobaczymy. Na pewno nie odpuścimy łatwo i przypilnujemy sprawę, a cieszę się, że nasz wykonawca ma tego świadomość.

 

 


DOpiero będzie jak nasz kierownik się zjawi jutro na budowie

 

 


Acha, no i przyszli panowie od tynków. Wiecie, dwóch wieeeeelkich chłopów. Spokojnie mogliby stać na bramce. A łapy to mieli jak trzy moje. Jeśli tak można się wyrobić przez lata ręcznego tynkowania, to fiu fiu...

 


Stawka 12 zł/m2, oni załatwiają sobie piasek (jakies trzy gatunki z różnym ziarnem) i materiały. Wchodzą w drugiej połowie czerwca, więc termin na elektrykę jest do 15 czerwca.

 

 


W rozmowie z drugą ekipą elektryków wyszło, że są w stanie dotrzymać terminu. Dziś się spotkamy, we wtorek wycena. Będziemy mieć kilka dni w spokoju (urlopik i przyjęcie komunijne chrześniaka), żeby zastanowić się nad ostatecznym rozkładem gniazdek i włączników. I to przy współudziale nieocenionego teścia

 

 


No a jak wrócimy, to w weekend robią nam szambo, więc będę mógł zaraz tydzień później pociągnąć instalację gazu (tylko muszę pamiętać o dzienniku budowy przyłącza i wysłaniu zgłoszenia). No i odkurzacz centralny (chyba weźmiemy ten FAWAS Symfonia z ich instalacją, jak porównywałem instalację "domową" na rurach kanalizacyjnych z ich robotą na 7%Vat to nie wychodzi jakaś straszna różnica, a wolę mieć "oryginalne" rurki i nie kombinować z gniazdami). Szczegóły wyboru opiszę później, jak już będziemy po ostatecznej umowie.

 

 


Tak więc końcówka maja zapowiada się intensywnie, a czerwiec to już mam nadzieję będzie z dnia na dzień przynosił postępy na budowie. Kasa z transzy kredytu poleciała na razie na krótkoterminowe lokaty, bo nie ma jeszcze komu za co płacić, a co pieniądze mają się marnować. Zawsze to paredziesiąt złotych miesięcznie.

 

 


Wczoraj zapłaciłem za resztę styropianu (FS20 15m3 na ocieplenie stropu) 2 tysiączki. A więc mam już kupiony cały styropian na chatę (ocieplenie ścian, podłogi i stropu). Ten na ściany i podłogę "sezonuje się" na placu hurtowni, no ale pomału czas będzie zwozić go na budowę.

 

 


W garażu robimy eksperyment. Jako, że nie będzie ogrzewany (choć ocieplony), to nie robimy wylewki. Normalnie wibrujemy piasek, robimy podsypkę i na to najzwyklejsza kostka brukowa (taką zwykłą, szarą widziałem w hurtowni po 32zł/m2). NIe sądzę, żebym potem miał narzekać.

 

 


Płot. No ciekaw jestem czy znajdziemy identyczny klinkier jak w zeszłym roku kupowałem na kominy (niemiecki Penter). Był w niezłej promocji, a policzyłem, że będę trochę tych cegiełek potrzebował. ZAraz po powrocie uderzę do gościa co mi kominy robił (mucha nie siada) i pogadamy o jakimś przyzwoitym terminie. A, i znalazłem fajne sztachetki (a raczej starszego stolarza co może zrobić wzór taki jak nam się podoba), więc to też będzie do załatwienia.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Jakoś chyba telepatycznie ściągnąłem myślami mojego kierownika, bo sam zadzwonił zaraz z rańca. Otóż twierdził radośnie, że za długo nie miał sygnałów ode mnie i sam podjechał na budowę by zobaczyć co sie dzieje...

 

 


Przez telefon słyszałem tylko szuranie butów, po czym stwierdził, że chudy beton był jego zdaniem za krótko podlewany (fakt, robiłem to przez 3 -4 dni, bo tak twierdził Sławek, że wystarczy) i trochę się kruszy jak przejedzie sie butem

 


Wedle niego trza było lać z tydzień. Cóż, czuję się tu trochę winny - mogłem go dopytać a nie bazować na słowie wykonawcy. To jeszcze bardziej mnie utwierdziło w zdecydowanym pilnowaniu sąsiada

 

 


Umówiłem się z kierownikiem, że dam mu znać kiedy startują ze ściankami działowymi, a potem z papą. Ma się zjawić i dokładnie rozmówić co i jak ma być zrobione. Szczególną uwagę chce zwrócić na papę, bo nie podoba mu się fakt, że chłopaki obcieli nadmiar papy wystający z ław fundamentowych. Kierownik twierdzi, że będą musieli podkuwać... Cóż nie wiem czy jest taki mus, ale... On jest wódz tej budowy, niech wszyscy robią jak on powie. Za to ma zapłacone.

 

 


Po rannym telefonie do Sławka - dobra wiadomość. Będzie tynkarz od tynków tradycyjnych, ręcznych. Nie muszę latać za ekipą od tynków maszynowych. Cieszę się podwójnie. Tynkarz ma b.dobrą opinię.

 

 


Cały czas biję się z myślami, czy instalacje elektryczne powierzać sąsiadowi. Ja jestem zdanie, że piekarz piecze chleb, a kierowca prowadzi auto, nie odwrotnie. Więc jak ktoś zna się na wykończeniówce, to nie musi równie dobrze znac się na elektryce.

 


Żonka miała argumenty, że sąsiad, to będzie wiedział co i jak i w razie jakiejś awarii pomoże. No ale ja chyba wolę nie mieć awarii, a instalację zrobioną przez elektryków z prawdziwego zdażenia...

 

 


Sławek dziś chciał się umawiać ze szczegółami elektryki, ale zrobię inaczej. Dam mu materiały z projektu, zaznaczymy zmiany i poproszę go o wycenę na przyszłą środę (wracamy z komunijnego urlopu). A jutro spotykam się z inną ekipą elektryków i dam im to samo. Potem porównam cenę robocizny.

 

 


Myślę, że robię dobrze. Póki nie ma konkretnych ustaleń nie chcę na gębę się umawiać, a potem zdziwić.

 

 


Zobaczymy. Napiszę jak było

Gerion

Dziennik Gerionowy

Ogłupieć można.

Wiecie, wszystko jest pięknie i ładnie póki się czlowiek nie zacznie zastanawiać. Dziś byliśmy u naszych znajomych sąsiadów, rzutem na taśmę wykończyli dom przed komunią (czyli wczoraj).

Tak się składa, że nasz sasiad wykonawca równiez im robił drobne rzeczy (wciskane na siłę między inne roboty, bo ich goniły terminy, a jemu było głupio odmówić). I jakoś tak nie bardzo to wszystko wygląda.

Robił szpachlowanie i wieczorem jak się zapali światło to widać cienie nierówności. Fuszernie to wygląda. Podobnie płytki, a raczej drobne detale świadczące o jakości uslugi (wyfugowanie, obrobienia silikonowe, miejsca gdzie brak idealnej równości fug)...

Owszem, będę mu patrzył na ręcę jakkażdej innej ekipie. Zastanawiam się, czy dlatego sąsiad nie postarał się na maksa u nszych znajomych, że był zapchajdziurą i musiał rzucać pare innych robót, żeby im zrobić kawałki (płytki w kuchni i łazience+hol, szpachlowanie fragmentów parteru i wyprawki okien)? Czy też jest to jego standard?

Dodam, że większość jego wykonań widziałem na zdjęciach a nie w realu.

Natomiast opinie o nim krążą dość dobre.

 

No i jakoś tak zdołowałem się straszliwie, że nie upilnuję, albo zostanę z ręką w nocniku, bo nie znajdę innych wykonawców. Sam już nie wiem, same czarne myśli po łbie latają, choć żonka twierdzi, że u nas będzie dobrze. Ale ja po doświadczeniach z wszelkiej masci budowlańcami czuję, że optymizm nie jest tu na miejscu.

 

Co gorsza musimy na tydzien wyjechać, bo chrześniak żony ma komunię (a to 700km od nas), a w tym czasie będą nam robić ścianki działowe, no i początek elektryki. Obawiam się najgorszego, że znów coś zostanie schrzanione podczas mojej nieobecności. Będę musiał uaktywnić kierownika budowy, żeby niespodziewanie wjechał zobaczyć z poziomicą. Z przezorności.

 

Z elektryką to też do końca nie jestem pewien. Sławek robił juz nie jedno mieszkanie (a to akurat sam widziałem) i twierdzi, że się zna i potrafi. Natomiast co do papierów to ma "elektryka dchodzącego", który pieczętuje uprawnieniami. Jutro przygotuję umowę i ostatecznie niech się określi, bo zatrzymaliśmy się na etapie 25zł za punkt. Co i tak nic dla mnie nie znaczy.

 

Pewnie mnie czeka jutro pracowity dzień na zbieranie danych o cenach usług za to i owo. Może na forum coś odnajde?

Gerion

Dziennik Gerionowy

Cóż, cisza na budowie, bo termin się przesunął o tydzień. Jak zresztą zazwyczaj.

Umowa kredytowa podpisana (ile papierów! a zabezpiecznie banku na dwukrotność kwoty pozyczonej to lichwiarstwo). WIęc lada chwila na koncie powinna się znaleźć pierwsza transza. Mamy też konto walutowe, na które mogę bezpośrenio wpłacać CHFy. Ale porównywałem kursy kantorowe i sprzedażowy banku i przy róznicy 1 grosz zaoszczędzam w ten sposób jedynie 80-120 zł rocznie. Tak więc na latanie po kantorach i zakup waluty się będę decydował przy większych róznicach.

 

Ściany miały się robić w tym tygodniu, ale sąsiad kończy tynki na innej budowie, więc zacznie mi robić w przyszłym. Żeby nie marudzić, zabrałem się centralny odkurzacz. Ofertę dostałem na sprzęt FAWAS (bo blisko). Instalacja (materiał i montaż) 1,1 tys (3 gniazda+szufelka). Gniazda z szufelką w garnicach 300-400zł (zależy od modelu). Zestaw do sprzątania (11 części) 700 zł. Jednostka centralna 2,5 tys prostsza (Symfonia) lub 3,2 z bogatszą elektroniką (Silentium). Da się jakoś to przełknąć.

 

Gość może mi wejśc z instalacją równo z elektrykiem, jak tylko papę położą na chudziak. Acha, ceny brutto z 7% VAT.

Wreszcie się doprosiłem o drewno na strop w garażu. Ale nie poganiam. Bez stropu jest przynajmniej miejsce gdzie można swobodnie wciągnać na strych styropian, a potem beton w wiadrach na wylewkę.

 

Jakoś tak podskórnie obawiam się o tynkarza. Ten "załatwiany" przez Sławka (wykonwcę-sąsiada) podpisał umowę na zrobienie łazienek w nowym hotelu budowanym na miejscu dawnego kina Bałtyk w Poznaniu. Jak policze ile tam jest pięter i wyobrażę sobie ile pokoi ... No ale niby na lipca miałby mieć czas na tynki u mnie. Zobaczymy. Jeśli nie - to albo czekają mnie tynki cienkowarstwowe, albo pogoń za jakimś tynkarzem maszynowym. Oby nie.

 

Wybraliśmy drzwi. Jednak nie gerda, jednak da się zrobić na zamówieni 80. A więc wybór to K&P.

Drzwi wejściowe:

http://www.fabryka-drzwi.com/zewnbeskidy/b9s.jpg" rel="external nofollow">http://www.fabryka-drzwi.com/zewnbeskidy/b9s.jpg

 

I drzwi do garażu:

http://www.fabryka-drzwi.com/zewnbeskidy/b9.jpg" rel="external nofollow">http://www.fabryka-drzwi.com/zewnbeskidy/b9.jpg

 

I to tyle na razie.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Długi majowy weekend przydał się bardzo.

 

 


W sobotę, rzutem na taśmę podpisaliśmy umowę na okna. Ciekaw jestem jak się sprawdzi ten salon Oknoplastu. W sumie okna z Krakowa od niedawna są na rynku w Poznaniu (ogromna konkurencja), ale Murator "zrobił dobrze" oknoplastowi i zainteresowanie jest spore. Mam tylko nadzieję, że firma Gemi, będąca "na rozkręceniu" przyłoży się z terminami, zobowiązaniami i montażem. W sumie, każda fama o ewentualnej "kusze" może sporo zaszkodzić (tak się podświadomie umacniam, ale kto tam wie....).

 

 


Pamiętam jak się bujałem z drzwiami Gerdy w mieszkaniu. Kupiłem je z montażem u niejakiego pana Kozłowskiego. Dwa lata nie mogłem się doprosić interwencji (drzwi źle zamontowane, pianki sam musiałem obicnać, po pół roku zaczęły wyskakiwać z zawiasów), dopiero interwencja u producenta coś poprawiła (koleś miał parę spraw w sądzie konsumenckim i wszystkich w poważaniu). No ale to historia...

 

 


Wracając do okien, przy zamówieniu troszkę pozmienialiśmy. Głównie drzwi tarasowe (nie wzięliśmy pełnych przeszkleń, od dołu na około 40 cm będą miały wypełnienie PCV - dość praktyczne, przy małym dziecku które będzie się kręcić tam i spowrotem - nie obkopie szyby ).

 


Drzwi tarasowe trójdzielne (90+90+90) zrobiliśmy jednak otwieralne wszystkie części. Koszt okuć nie jest bardzo znaczący, a roletę od środka, trzeba będzie raz na jakiś czas wyczyścić

 


W garażu mieliśmy dwa okienka 60 x 60. Powiem tyle, raczej ich znaczenie jest symboliczne, bo wpuszczają tyle światła co kot napłakał (garaż 40m2). Tak więc zmieniłem je na jedno okno 60x90 fix (nieotwieralne, sam profil bez skrzydła).

 


Od wewnątrz białe, listwę przyszybową wzięliśmy prostokątną. Taka jest najbardziej praktyczna, jeśli od wewnatrz mają być roletki rzymskie (inne, wymyślne listyw przeszkadzałyby w dobrym przyleganiu roletki do skrzydła).

 


Zamówiłem część okien z nawiewnikami Aereco, ale jeszcze muszę sprawdzić jak to wygląda w połączeniu z roletami. Gdzieś widziałem "płąskie" nawiewniki, nie przeszkadzające w swobodnym opuszczaniu rolet (i takie zamówiłem), ale muszę to dokładniej sprawdzić.

 

 


Okienka wyszły nas 9,5 tys.

 


Jak tylko dostaniemy pierwszą transzę, domówię rolety.

 

 


Weekend zszedł nam również na szukaniu rozwiązania pod drzwi. I chyba doszlismy do konsensusu Drzwi wejściowe dębowe, w kolorze złoty dąb (K&P), drzwi do garażu gerda WX 20, gładkie, w okleinie złoty dąb (porównywałem je razem i tylko nieznacznie różnią się odcieniem i fakturą). Łącznie powinno wyjść poniżej 5 tys z montażem za wszystko.

 

 


Na działce miałem też odwiedziny forumowiczów, którzy odkupili ode mnie stemple. Jakoś mi się wydawało, że miałem ich kolo 80, ale jak to w praniu, wyszło 4 mniej więc poznańskim targiem, w rozliczeniu za te "nadpłacone" 10 złotych, dałem kotwy do wieńca. Dopiero w domu liczyłem ile kotwy są warte Co tam, niech będzie prezent z mojej strony, ja bym się o 10 złotych nie targował

 

 


Ech, reset komputera może zdenerwować, zwłaszcza jak się nie zapisuje edycji wiadomości ;-/

 

 


No to raz jeszcze...

 


Ogródek warzywny na działce mamy w pełnym rozkwicie. Kapusta, sałata, truskawki, bazylia, oregano Pogoda była idealna (najpierw 2 dni deszczu, potem słonko i ciepło).

 

 


Odchwaściliśmy część działki i w sumie chceliśy obsadzić tujami ogrodzenie (żywopłot z odmiany Brabant). Wyszłoby jakieś 50 sztuk drzewek (takich po 60-80 cm). Już wyznaczyliśy sobie palikami miejsce, nawiozłem też mieszankę ziemi, piasku i wapna ogrodowego...Ale się w ostatniej chwili rozmyśliliśy.

 

 


Działki nikt nie pilnuje, piewwszy lepszy cieć może nocą podjechać i wszystko wykopać, a wtedy tysiąc złotych i nasza robota poszłyby na marne. Taki lajf, sąsiadowi ktoś już proponował okazyjnie tuje po 10 zł/sztuka, dowóz....rowerem. Więc wiadomo skąd takie okazje

 

 


Dziś (albo jutro) podpisujemy umowę kredytową. W końcu. Poem tylko muszę dopilnować, by bank raczył się wybrać do sądu celem wpisania nieruchomości na hipotekę. I to im prędzej tym lepiej (krótszy czas płacenia "ubezpieczenia pomostowego".)

 

 


Jeszcze parę spraw na głowie. Przede wszystki zamówienie styropianu na ocieplenie stropu, no i w końcu niech mi jasno określą, co z tym drewnem na strop w garażu. Już nawet nie liczę ile czekam Z pół roku?

 

 


A po niedzielu ruszają ścianki działowe, papa i elektryka. Czyli co? Pierwsze instalacje? Tak by wypadło, coś czuję więc, że weekend spędzimy rozkładając wycinanki łóżek, stołów i foteli na papierze milimetrowym, żeby zdecydować, jak rozłożymy instalację.

 

 


Bym zapomniał - tynki. Sąsiad mnie namawia na cienkowarstwowe. Ale obawiam się kosztów. Więc po wczorajszej rozmowie zaoferował się załatwić dobrego tynkarza. Tynkarz faktycznie ma niezłą opinię tylko terminy z kosmosu (tynk ręczny, tradycyjny), ale ponoć przez jakieś długi wdzięczności może udałoby mu się coś załatwić. Liczę na to. Nie chcę mieć tynków maszynowych, gipsowych. Po prostu nie chcę.

 

 


Trzy tygodnie do montażu szamba

 


A potem będę mógł wreszcie pociągnąć instalację gazową do domu i zaktywizować gazownię, żeby wywiązała się z terminów (przy kopaniu szamba mogliby coś rozwalić więc wolę to zrobić po).

Gerion

Dziennik Gerionowy

Jako, że z drzwiami nam się posypalo (znaczy de novo zaczynamy wybierać), to nie tracąc czasu wróciliśmy do okien.

 


Pan z Defora się wypiął i ani nie oddzwonił ani nie odbierał komórek (już pomyślałem, że może coś mu się przytrafiło...). Postanowiłem się też na nich wypiąć (może mają za dużo kasy?) i poszukać jeszcze u konkurencji.

 


Padło na Oknoplast Kraków.

 

 


W Swarzędzu w kwietniu otworzył się nowy salon Oknoplastu. Salonik prowadzi gość z żoną, który ma inne salony w Ostrowie i Ostrzeszowie. Po dwóch dniach bytności u niego i setkach pytań, właściwie wczoraj podjęliśmy decyzję.

 

 


Wycenił nam ze standardowo-promocyjnym rabatem (35%) i w sumie wraz z roletami cena wyszła podobna jak w Deforze (około 16 tys). Natomiast samo organoleptyczne badanie okien i profili mnie zaskoczyło. Bo jakość wykonania i estetyka subiektywnie wydała mi się o niebo lepsza (mimo, że tu i tam jest Veca i Maco...)

 

 


Problem się pojawił jak pan przypomniał, że nalezy się zdecydować i wpłacić najpóźniej do soboty. Dopiero jak usiadłem z wrażenia przypomniałem sobie, że promocja jest nominalnie do końća kwietnia...A my kasę z kredytu będziemy mieć dopiero około 11-12 maja.

 

 


Na szczęście teść (który jest u nas od Wielkanocy i już mocno się przysłużył budowie ), stwierdził, że stwarzam sztuczne problemy

 


Zapytał tylko gdzie po drodze jest jakiś bank...

 

 


Tak więc podejrzewam, że nam zasponsoruje w sobotę te okna i zoszczędzimy w ten sposób parę stówek na promocji.

 

 


O ostatecznym wyborze profila i listew przyokiennych, a także wykończenia tarasowych nie powiem Niech to będzie okryte tajemnicą do czasu wrzucenia fotek po montażu. Bo moja Ewcia wybrała bardzo fajne wykończenie... No i przymierzyliśmy parapety z pcv w okleinie złoty dąb (jak okna). Wyglądają hmm.. oryginalnie. Nie widziałem wcześniej takiego rozwiązania (parę razy tańsze niż konglomerat za którym się początkowo rozglądaliśmy). Całość z profilem okiennym tworzy z daleka dość fajną kompozycję, ale musiałbym to widzieć w gotowym domu..

 

 


Pewnie się gdzieś przejadę, żeby poszukać i obejrzeć "naocznie".

 

 


Na razie się zastanawiam (z innych rzeczy) w kwestii proponowanego ynku cienkowarstwowego. Mój sąsiad właśnie to porponuje, bo to umie robić (tradycyjnych nie robi). Twierdzi, że ściany są na tyle proste, by to wykonać, ale musze poprosić o konkretną wycenę, żeby nie było przegięcia o parę tysięcy... Jednocześnie kombinuję nad konkurencyjną ekipą od tynków maszynowych, żeby nie zostać na lodzie jakby co.

Gerion

Dziennik Gerionowy

A już mi się wydawało, że tyle opisałem....

 


No cóż, znów się sporo działo, ale pogoda pasuje i jakoś tak wszytko leci swoim biegiem.

 

 


Jak już w komentarzach pisałem, z sąsiada-wykonawcy jestem bardzo zadowolony. Jeśli pójdzie tym samym kierunkiem jak zaczął - to nic tylko go polecać. Generalnie całe kładzenie chudziaka skończyło się po dwóch dniach (wcześniej wybrali dobrą tatrę piachu, zlali wodą i zawibrowali). Zgodnie z życzeniem wykonawcy, przyjechał półsuchy beton i z wywrotki poszedł na folię przed domem. Łącznie chude betony na 130m2 mnie wyszły 2740. No ale miałem nadpłacone 6 stówek z zeszłego roku Jednak się doszukali, a ja nie odpuściłem. Betonik B10 poszedł w części bez papierów, więc i cena ostateczne wporzo.

 

 


Sobota i niedziela pracowicie zeszły. Przewaliłem parę ton kamyszka z jednej strony działki na drugą (jeszcze ciut zostało), żeby zrobić miejsce pod szambo (jeszcze trochę zasu zostało). No i przygotowałem stemple, jakiś odzew z forum poszedł i pewnie komuś jeszcze posłużą.

 

 


Niestety. Umawiałem się w zeszłym tygodniu z gosciem od okien (Defor). Miał pracować w sobotę na 100%. Nie dość, że teść został dłużej, bo chciał z nami jechać, to i my żeśmy se plany porobili, że od rana do śremu jedziemy. W piątek deforowiec nie odbierał komórek. W sobotę echo. Żadne biuro handlowe nie działało.

 

 


Wściekłem się, bo przynajmniej mógł ktoś do mnie zadzwonić 1-2 dni wcześniej. Ja sam pracuję w handlu i tak klientów nie olewam, a jakby mieli u mnie wydać paręnaście tysiączków, to bym latał jak z pieprzem wkoło takiego. Cóż, w takim razie ja też nie będę odbierał komórek i w tym tygodniu idę do konkurencji. A co.

 

 


Zamiast więc na okna, padło na drzwi. Pojechaliśmy i ....wybraliśmy. Pisałem wcześniej, że wybór padł na Gdynię (Porta), ale myliłem się

 


Gust żony chodzi swoimi ścieżkami, ale za to udało mi się znaleźć coś co przypasuje.

 

 


W czym problem? Otóż jak na fotkach zauważycie pod zadaszeniem wejscia mamy na wprost drzwi 100, ale zaraz na prawo, na ścianie garażu drzwi 80 właśnie do niego prowadzące.

 

 


Nie każda firma produkująca drzwi wejściowe, produkuje również w wymiarze 80. Stąd problem w doborze. No ale poza Portą podobały nam się również drzwi CAL i K&P.

 


No i wybraliśmy sobie K&P, ale cholera widzę w internecie, że ten typ (Solina), co nam się podoba, wyszedł z produkcji (nie mają w ofercie). Ciekaw jestem czy dystrybutor w Poznaniu jeszcze byłby w stanie je załatwić. Sa one b.podobne fasonem do http://www.fabryka-drzwi.com/ofertazewnbeskid4s.htm" rel="external nofollow">tego typu, ale nie mają takich głębokich frezów. Są wręcz b.delikatne. A kolor forniru (teak) jest identyczny jak okleina Gerdy złotydąb (drzwi do garażu). Tylko, że jak widzę na stronie producenta, zamiast kolory teak jest już "złoty dąb". Ten pierwszy widziałem w naturze i porównałem z okleina gerdy. Tego obecnego - nigdzie nie widziałem.

 

 


No szkoda. Już byłem zadowolony, że wybraliśmy dobrze. A tu zonk - w internecie nie ma tych drzwi. No w każdym razie idealnie pasowały do nich Gerda WX20.

 

 


Ech do bani takie zakończenie niedzieli

Gerion

Dziennik Gerionowy

Wystarczyło parę dni wielkanocnego lenistwa...

 

 


I znów jest tak, że na raz trzeba myśleć o kilku sprawach. Wiem, że to facetom sprawia ogromne problemy Odmiennie niż kobietom.

 

 


Od początku zimy nosiłem się z planem dokopania się do zaworu na wcince w rurę z wodą, którym można odciąć wodę od budynku. ZImą troszkę się obawiałem o stan licznika i zaworów po tych 25 stopniowych mrozach. No ale ostatecznie odgrzebałem wełnę mineralną i pod 50cm styropianu wszystko przetrwało w najlepszym porządeczku.

 


Po odnalezieniu mapy z inwentaryzacją geodezyjną w 10 minut odnalazłem zawór po warstwą kilku centymetrów błota. Chyba tylko cudem nie zostało to naruszone jak w zeszłym tygodniu wjechała równiara i odpowiednio potraktowała całą ulicę. A po niej walec

 

 


W każdym razie odnalezienie zaworu 2,1 m od granicy działki dało mi do myślenia - gdzie będzie ulica, jaki będzie jej poziom i poziom chodnika. Z pomocą naszego zmyślnego teścia doszliśmy do wniosku, że będą trzymać poziom chodnika (w planach zagospodarowania jakieś 2,5m) równo z poziomem studzienki telefonicznej. Bo inaczej się nie da.

 

 


Tak więc uwaga do wszystkich co mają drogę gruntową przed budową, i problem z zachowaniem poziomu działki względem drogi - szukajcie najbliższej studzienki

 

 


Wychodzi więc, że i tak muszę nieco nadsypać od frontu przy garażu (po z drugiej strony sądzę, że te 10m3 gliny wystarczy, jak wjedzie szambo, na to trochę piasku i na końcu 10 cm ziemi urodzajnej, co czeka na małej hałdzie za domem).

 

 


Powoli zaprojektowaliśmy sobie ogrodzenie. Mamy więc wyliczoną ilość klinkieru, obliczone miejsca pod słupki, wyznaczoną furtkę i bramę wjazdową. Z bramą o tyle było niedogodnie, że mamy garaż szeroki na 7m i w nim dwie bramy po 2,5 szerokości. Wycelowaliśmy więc bramę wjazdową na posesję szerokośc 4,8. ALe był problem taki, że przy dwóch skrzydłach rozwieranych (kazde na 2,4m) należałoby zachować poziom kostki brukowej taki jak pod bramą. A do garażu mam tylko 5 metrów, więc na kolejnych 2,5m musielibyśmy zrobić osttry podjazd.

 

 


Przy bramie przesuwnej (tylko na lewo, bo na prawo mamy 3m do granicy działki), brama będzie zachodziła na furtkę wejściową. No ale to kompromis, dzięki któremu podjazd do garażu będzie łagodny. Coś za coś.

 

 


Ogrodzenie zrobimy zapewne z tego samego klinkieru co kominy (także fugi), żeby to wizualnie miało ręce i nogi. Przęsła planujemy w postaci drewnianych sztachetek na spawanej z płaskowników ramie (tak na 3.5m przesło). Sztachety w kolorze deski czołowej. Lubię jak wszystko się kolorystycznie zgrywa

 


Sztachetki pewnie zamówię za jakiś czas w tartaku, który da najlepsze warunki. Cena będzie pewnie z 50% tego co chcą markety budowlane.

 

 


No ale ogrodzenie to za jakiś czas. Wcześniej robimy w końću te chude betony. Mój sąsiad-wykonawca uwinął się wzoraj z ekipą i zebrali ze środka prawie tatrę piasku Przewalili to wszystko do garażu (gdzie znów piasku było za mało).

 

 


Dziś liczę na wizytę kierownika, żeby rzucił fachowym okiem, czy nie za mało wybrane (no i czy dobrze zagęsczczone, choć i tak miejcami chłopcy się musili napracować...te 40 kubików wody wylane w piasek swoje zrobiło no i czas).

 

 


Przeliczyłem się z ceną betonu. Cały czas żyłem w błogim przekonaniu że 140zł za kubik B10 to koszt ostateczny, no może jeszcze te 7% VAT jak udało mi się w zeszłym roku.

 


Niestety inwestor jak to zwykle bywa się przeliczył. Mimo mojego osobistego uroku, pani pozostała niewzruszona, dodała 10 zł za transport do kubika i do tego 22% VATu. Przy takim działaniu przypomniałem ile zostawiłem u nich kasy w roku zeszłym, no i upomniałem się o moją nadpłatę

 

 


Zeszło na tym, że połowa betonu za 180 brutto druga połowa za 160 brutto. No i zaczęli szukać mojej nadpłaty. A ja miałem zapisane 350zł . Podałem więc dokładne terminy i ilości i ponoć już dziś coś znaleźli. Piszę ponoć, bo sąsiad-wykonawca podjechał do betoniarni, załatwił wszędzie po 5 zł rabatu (czyli 175/155) no i przy nim doszukali się 250 zł nadpłaty. Szukają dalej...

 

 


Stanęło na tym, że jutro przyjedzie wywrotka z 7m3 betonu i wyrzuci towar na działce, a ekipa rozwiezie go po domu i wygładzi. Wyszło 130m2 powierzchni użytkowej. Robocizna za wywiezienie piasku, wyrównanie i wylanie płyty to równo 1,5 tys. Jak porównywałem ceny, to liczyli sobie wykonawcy od 10 do 12 zł za metr. U mnie wychodzi bliżej górnej ceny, ale piasku do wywiezienia było parędziesiąt taczek. Zobaczymy potem jak dalej.

 

 


Do piątku mają skończyć, a potem 2 tygodnie na związanie. Kolejnym etapem mają być ścianki działowe razem z ...rozprowadzeniem elektryki. Trochę mnie sąsiad zaskoczył, bo myślałem o tym jak o kolejnym etapie, no ale on uważa, że działówki i tak należy stawiać stopniowo (1/3 wysokości na dzień, bo to na zaprawie nie na kleju, więc żby pod ciężarem się nie rozjechały piony).

 


Jeśli więc planuje elektrykę na za 3 tygodnie to dobrze byłoby zamknąć do tego czasu budynek. A terminy z oknami to od 3 do 8 tygodni. Zresztą w sobotę jedziemy na ogląd, żeby ostatecznie wybrać.

 

 


Drzwi wejściowe mamy wstępnie wybrane. Wypada na Portę, chyba Gdynia. Ale nie mam pewności To działka mojej żonki. I znów mnie sąsiad zaskoczył, bo jest w stanie nawet zejść do 15-18% rabatu od cen Progressowych. I tak jemu zleciłbym montaż. Jak robi kompleksowo to niech robi wszystko.

 

 


Czasami gryzę się jeszcze, czy takie zlecenie wykonania całości wykończeniówki jednej firmie jest dobre? Myślę, że może znalazłbym gdzieś kogoś taniej o parę złotych... Z drugiej strony ciągłe szukanie, latanie za wiadrem gwoździ - jest strasznie czasochłonne. I często suma sumarum wcale się nie zaoszczędzi.

 

 


No ale wiecie jak to jest. Zawsze mam wrażenie, że coś mogłem załatwić lepiej, wybrać inną opcję, zaoszczędzić parę złotych to tu to tam.

 

 


Pomyślałem więc, o ociepleniu stropu. Za wczasu, żeby nie latać jak już na dole zaczną się roboty z płytkami.

 

 


Miałem mały zgryz z wyborem metody. Myślałem początkowo o kratownicy z legarów (strop jest teriva, ale to będzie strych, a nie poddasze użytkowe) w srodek styropian i na to płyty OSB. Ale mój kierownik odwodził mnie od tego proponując normalnie styropian na strop i na niego wylewkę.

 

 


Pytałem na forum D'arka, który również wybudował Plejadę, o jego rozwiązanie. Otóż ocieplił połać dachową wełną i obił płytami GK. Czyli zrobił se ciepły strych...

 


Koszt ocieplenia jednak 240m2 wełną jest dla mnie zbyt duży. WOlę te 130m stropu ocieplić styropianem. A strych zimą będzie po prostu zimny.

 

 


W projekcie mam docieplenie stropu 18cm wełny min. Myślałem by dać 20cm styropianu FS 20, kierownk uważa, że 18cm by wystarczyło, a sąsiad mówi, że 15cm to jego zdaniem maks. No i bądź tu mądry człowieku...? Muszę jeszcze skonsultować z Wolfem, no i zamówić, bo już pszedł w górę o 10zł na kubiku.

 

 


Jak widzicie jakoś tak wszystko z kopyta ruszyło, że już już trzeba się na to albo tamto decydować. A tu mi jeszcze strop nad garażem został do zrobienia.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Z rehabilitacji ruchowej nici. Opinia ortopedy jest jedna - operacja. Wierzę tylko, że jest tak jak mówi, że takie operacje to na 99% pomagają i są udane. Nie może być inaczej.

 

Dziś umawiamy się na złożenie wniosku kredytowego. Fajnie, że teść przyjechał, możemy oboje iść do pracy, wiedząc, że ktoś przypilnuje chorego dziecka. A kredyt będzie nam potrzebny na pewno za te 2-3 tygodnie, więc im wcześniej ruszy procedura, tym lepiej.

 

Był facet od okien. Obmierzył wszystko. Porównałem se wzorniki kolorów na budowie. No i ciekawie wyglądał odcień jasnej sosny. Tylko trzeba się do Śremu udać na wizję lokalną (mają tam okleinowane okno i jedną inwestycję już wykonaną).

 

Obmierzył też bramy garażowe. Ciekawostka, jedna jest niższa o 1 cm od drugiej. Zobaczę co ciekawego zaproponuje.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Bark se nadwyrężyłem Teraz w nocy budzi mnie rwanie i latam smarować staw barkowy jakimś przeciwbolowo-rozgrzewającym shitem. No ale w sobotę przewaliłem ze 4 tony.

 

 


Wpierw poszły bloczki M5 sprzed garażu (prawie 3 palety), potem pół palety namokniętego siporeksu, a potem zrobilem dwie wieże z palet pozostałych po dachówkach. Fakt, wciaganie dachówki na strop, samojeden po drabinie trochę mnie dobiło, no ale w końcu jest na działce w miarę czysto, a środek przygotowany pod chudziak.

 

 


Ile syfu pozostało po dekarzach to głowa boli. Nawet o flaszkach czy puszkach po piwie nie wspomnę. Za to dach chyba wygląda porządnie. Bo w niedzielę spotkałem się z dwoma niespodziewanymi, za to miłymi wizytami.

 

 


Wpierw napadło na mnie pewne małżeństwo, które również ma zamiar się budować, no i zwrócili uwagę na dachówkę. Dość rzadką w tej okolic (króluje falista). Dopytywali się głównie o dekarzy, czy byłem zadowolony itd itp Nie czytali dziennika, więc powiedzialem im to i owo. Generalnie pochwaliłem moich capów, z uwagą, żeby im na ręce patrzeć i o terminy dbać. A za podsyłanie klientów do pewnej hurtowni dachówek to chyba prowizję będę brał

 

 


A potem zjawiła się w przelocie przemiła para. Co prawda nie zdążyli wysiąść z auta, tylko tak przez otwartą szybę (prawie jak Kargul z Pawlakiem), ale ja też w ferworze walki z taczką byłem i kawą raczej nie dysponowałem. Nasłuchałem się za to miłych rzeczy o moim dachu. Para ponoć śledzi forum muratora, lecz Nicków zdradzić nie chciała

 


Jeśli więc czytają ten wpis, to pozdrawiam serdecznie, może się ujawnią?

 

 


Tak więc podbudowany komplementami, dokończyłem porządki i nadwyrężyłem bark. Ech gdzie te czasy studenckie jak się było młodym i trzy razy w tygodniu siedziało na siłowni

 


Moja obecna siłownia leży zakurzona w piwnicy, ale zrobiłem sobie postanowienie, że po przeprowadzce, o ile nie nadwyrężę się za bardzo przy wykończeniówce, to zadbam o to by kurz nie osiadł na kawałku gryfa Może jakiegoś sąsiada namówię, samemu nudno się ćwiczy.

 

 


Forumowa Iga trochę mnie zbiła z tropu wątkiem o podłogówce i znów zacząłem drążyć temat. Może na wyrost i niepotzrebnie, ale póki nie ma betonu na fest to zawsze mogę jeszcze zakombinować z poziomami. Ale na dziś dość liczenia, juz mi się nie chce.

 


Najważniejsze, że w środę rano mam wreszcie wcenę rzeczoznawcy, ostatni papier potrzebny do kredytu. Oby tylko w czwartek pracowała pani w banku, żebym rzutem na taśmę zdąrzył przed Wielkanocą wniosek złożyć. W czwartek niestety, bo w środe żonka ma wizytę w stolycy u pana od stawów biodrowych. Oby zakończyło się na rehabilitacji ruchowej, bo wizja operacji zupełnie, ale to zupełnie mi się nie podoba.

Gerion

Dziennik Gerionowy

No i co się okazało? Opis księgi wieczystej poszedł pocztą 4 kwietnia. Do dziś nic nie dostałem. Może wieczorkiem?

 

 


Na razie wysłałem rzut budynku do zaprojektowania odkurzacza centralnego. Firma niemiecka Fawas. ZObaczymy na ile się cenią. Jakby co to jeszcze zostaje Husky i Beam.

 

 


Ach, najważniejsze - kuchnia

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/kuchnia1.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/kuchnia1_s.jpg

 

 


Projekt (rysunek) kuchni. Szkoda, że nie kolor, ale daje pojęcie o kształcie, formie, rozmieszczeniu. To na środku to miniwyspa 80 x 100, wokół której zaproektowany jest półokrągły stół. Wszystko wymierzone, więc nie ma strachu,że będzie sie kolanami w szafkę walić

 

 


Tak jak wpierw myśleliśmy poważnie o kuchniach prowansalskich, potem o wszelkim rustykalnym szaleństwie, tak nas odeszło dokumentnie i jednak kierunek nowoczesnego stylu bedzie zachowany. A to się wiąże i z projektem kominka (bez łapek, słupków, pilastrów i cudaków) i z nadaniem podobnego charakteru wszystkim wnętrznom.

 

 


Nie, nie bierzemy projektanta. Moja żona ma gust i pomyślunek za trzech A ja jestem najlepszym konsultantem.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Dostałem emaila z Caracas Lądowanie udane.

 

 


A co u mnie? Dwa ostatnie popołudnio-wieczory spędziłem na działce bawiąc się w ręczną kruszarkę gruzu. Tym samym pare metrów zabłoconej drogi zostalo pokryte drobno pokruszoną mieszanką dachówek (aż żal, za każdym rąbnięciem widziałem jak 2 złote się kruszy no ale cóż, przy dachu kopertoym jest sporo odpadów), gruzu klinkierowego, betonu i siporeksu.

 


W kupie gruzu znalazłem parę flaszek Sobieskiego (pustych), czemu sie nie dziwię bo zimą ostra była a dekarze jednak nie przymarzli.

 

 


Latam z tym gruzem, bo po Wielkanocy ma gmina wysypać tłuczeń. I gdzie ja wtedy mój gruz podzieję Wywozić bedę musiał za dopłatą.

 

 


Czekam na ten cholerny odpis z księgi wieczystej, bo mądre baby z wrzesińskiego sądu wcisęły go w teczę - odbiór osobisty. A miały wysłać pocztą

 


Dziś nie przyszedł...może jutro. Wizja kredytu przed Wielkanocą jest własciwie całkowicie nierealna. Bo jeszcze miś rzeczoznawca.

 

 


W łikend chciałbym posprzątać środek domu co by go przygotować na zebranie piasku (trochę go za dużo miejscami) pod wylewkę podbetonu po Wielkanocy. Piasek pofrunie do garażu (tam znów za nisko), bo w garażu wylewek nie robię, tylko po zagęszczeniu najtańszy pozbruk. Bez podbetonu i izolacji. Co spłynie z auta zimą i po deszczu - wsiąknie przez pozbruk w piasek. A piasku mam do warstwy gliny 150 cm...

 

 


W sobotę zresztą się umówiłem z gościem od szamba. Niech przyjedzie obada, czy wjadą dźwigiem (pewnie wjadą, zawsze wjeżdżają ) i poda konkretny termin. Po szambie mogę wewn. instalację gazu robić ( odwrotnie nie - bo mi koparka mogłaby rurki powyrywać). Szambo 8m3 za 2400 ze studzienką rewizyjną (VAT 7%). Ciekaw jestem ile za transport i osadzenie? Przyłącze do szambiarki i sygnalizator przepełnienia sam kupię. Wiem gdzie kosztuje połowe taniej

 

 


Kuchnia. Właśnie dwie godziny temu żonka wróciła od pania Basi. Jest wycena. Same meble kuchenne kosztują tak: MDF coś koło 6 tys. Fornir 8 tys, lite drewno 10tys.

 

 


Koszty dodatkowe (stół, wyspa, blaty, okucia Blum, prowadnice, kosze i cuda na kiju) to około 4,4 tys. I ponad tysiączek za montaż. Czyli rozstrzał od 10,5 do 15,5 tys. Pewnie weźmiemy to co pośrodku, chyba że wycena "od stolarza" okaże się atrakcyjniejsza. Ale specjalnie rozgraniczyliśmy sobie ceny za same meble i za "dodatki". I żeby tylko nie było ...

 

 


Okna. Tak, byliśmy dwukrotnie w Deforze na Głogowskiej, pierwszy raz sam - spotkałem ludka wielce kompetentnego. ALe drugi raz w sobotę, to byl tam taki lamer, że głowa boli. Nic to, żonie się okleina Daglezja spodobała, ale czas oczekiwania (bo to z Rajchu ściągają) i dopłaty są wymiatające, więc coś czuje, ze zostanie ten Złoty dąb. Żeby tylko te nieszczęsne rolety mieli w sensownych kolorach. Cóż, na wtorek się umówiłem na pomiar. Mam parę pytań w zanadrzu, pewnie tez wycenę zrewidujemy, bo coś znó wymyśliłem i podrozy to pewnie o parę złotych całość. A ty inwestorze płać i płacz. Jak to mówili mi w hurtowni? Kto się buduje, tego się kasuje...

 

 


Na razie więc czekamy na kase przez formalności papierowo-kredytowe. DO wielkanocy nic poważnego nie będzie, więc i wydatków również (chyba, że szambo?). Ale potem to wpierw chudy beton i od maja wszystkie instalacje, a w międzyczasie okna, bramy garażowe i drzwi zewnętrzne (oba). No i wtedy to się zrobią wydatki.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Niby człowiek chory, ale przynajmniej jest czas, by pozałatwiać to i owo.

 


Wreszcie pierwsze fotki od trzech miesięcy. Wpierw pochwalę się ukończonym daszkiem:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30a_s.jpg


To jest widoczek od frontu. Nawet chciało im się pomalować deskę czołową. SUma sumarum wizualnie jestem, z dachu zadowolony. Zobaczymy co będzie się działo przy jakichś ogromnych ulewach.

 

 


Fotka kolejna:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30b_s.jpg


Tutaj pod kątem połączenie daszku przedwejścia i garażu. O to było największe halo, a w sumie o wykonanie kosza. Teraz wygląda porządnie (trzeba tylko wejść na drabinę i zobaczyć ).

 

 


W międzyczasie byłem wreszcie podotykać okna, na które (prawie) się zdecydowaliśmy. Wyedukowany na Jareko i innych specach forumowych ponad godzinę spędziłem na rozmowach z Defor-owcami. Jestem zadowolony, jeśli tylko montaż by zrobili bez zarzutu, to same okna sa pierwsza klasa. Aczkolwiek po ostatnim artykule w Muratorze zastanawiam się nad "oszczędnościami" wiodących firm... Ciekawe któe to są te 7 co nie spełniło tych kilku wymagań?

 

 


Cieszy mnie to, że można u nich zamówić równeż drzwi zewnętrzne pod wymiar. Mam mały problem z drzwiami do garażu(w świetle muru 90) bo trudno znalećź drzwi osiemdziesiątki zewnętrzne, które wyglądają nieco lepiej niż zwykłe garażowe blaszaki. A głupio mieć porządne drzwi wejściowe i obok nich obśrupanego kocmołucha. (wiem, przesadzam).

 

 


Wczoraj machnęli mi instalacje sanitarne. Jak to dobrze mieć wszystko zaplanowane. Całą kuchnię i obie łazienki. Nie musiałem się zastanawiać w którym miejscu od ściany dać spust od umywalki, a gdzie wyjście od zmywarki.

 

 


Mała fotka:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/2006-03-30c_s.jpg


Te dwie rurki to pod obie umywalki w większej łazience, a długa rura na ścianie to odpowietrzenie kanalizacji.

 

 


Ponoć dziś ma gmina utwardzić moją drogę. Gdyby tak zrobili jak na równoległej - byłbym b.zadowolony. Nie obawiałbym się jak wjedzie mi transport chudego betonu. Bo chudy to on tylko z nazwy. I tak swoje waży.

 

 


Niech no tylko więcej obeschnie, to załatwiamy szambo. Już teraz widzę, że czeka mnie pracowity weekend, ale widać jest do 19.00 więc spokojnie można po pracy na 2 godzinki wjechać. (heh już mnie nosi, ale to chyba każdy tak ma na wiosnę).

 

 


Kredyt stoi w miejscu przez odpis z księgi wieczystej. Może dziś przyjdzie pocztą? Kto wie? Jak na razie to nie mam od razu wysypu z kasy, ale za chudy i robociznę prędzej czy później trzeba będzie zapłacić (lepiej prędzej, bo bym szybciej instalacje zrobił).

 

 


Powiem tyle, że wiosenna pogoda, nastraja optymistycznie.

 


Z rzeczy bardziej prywatnych - mój przyjaciel znów wyjeżdża nad Amazonkę badać indian (4 sezon). Ciekawą ma pracę, ale tym razem pierwszy raz na dłużej rozstaje się z synkiem. A tam? Inny świat, żadne zdjęcia tego nie oddadzą, no chyba, że opowieści przy Yerba Mate Może kiedyś książkę napisze?

Gerion

Dziennik Gerionowy

Ha i mnie dopadły wredne wirusy. Przesiedziałem więc dzień w domu z gardłem owiniętym szalikiem. Dzień przyjemny bo spędzony na oglądaniu bajek z synkiem i rozdzielaniu wszystkim chorym (nam obu) lekarstw

 

 


W każdym razie wczoraj wydębiłem wypis z rejestru grutnów i przy okazji mam juz ostemplowany dziennik budowy wewnętrznego przyłącza gazu. Do kompletu dokumentów (bank i rzeczoznawca) brakuje mi tylko wypisu z księgi wieczystej. Gdybym dostał do wtorku to może zdąże złożyć wniosek o kredyt jeszcze w marcu. Jeśli nie - trudno, nic się złego nie stanie.

 

 


Oglądałem też niedawno mojego wykonawcę przy pracy (znaczy się sąsiada ). Ładnie, mam nadzieję, że u mnie zrobi równie dobrze jak na 2 obiektach, które ostatnio odwiedzałem.

 

 


Pan od okien z Defora wreszcie poprawił swoją ofertę, ale coś mi nie sztimmel z roletami, muszę z nim obgadać bo sądzę, że w ofercie wsadził zewnętrzne. Tak dziwnie się złożyło, że nasz dobry znajomy jest dobrym znajomym osoby z Defora na dość konkretnym stanowisku (bez nazwisk i tytułów ), więc po dopieszczeniu oferty liczę na korzystny, dodatkowy rabat. Na razie z roletami i nawiewnikami wychodzi 13 600 z montażem. Okleinowane jednostronnie drożej o 1600, ale mi się podobają białe do koloru naszej elewacji. Tyle się naczytałem Jarekowych i Pchełkowych uwag o różnicy w rozszerzalności okleinowanej PCV, że tym bardziej jestem za białym.

 

 


A na razie trza sie wykurować.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Od 6 rana na trasie

 


Załatwiłem wypis z księgi wieczystej (bank) i wyciąg z planu zagospodarowania przestrzennego (rzeczoznawca).

 

 


Wczoraj byłem z rzeczonym rzeczoznawcą na budowie. Biedny chłopak się wybrał w czerwonych lakierkach Możecie sobie wyobrazić jak jego lakierki wyglądały w chwili wejścia na budowę... Błocko się zrobiło, a jeszcze dekarze rozdeptali do reszty. W każdym razie brakowało mi tylko odpisu księgi wieczystej do zrobienia wyceny, stąd moja poranna podróż.

 

 


O 9 rano dach został już ostatecznie odebrany. No ale to dłuższa historia wymagająca opowieści

 

 


Jak pojechałem oglądać finisz prac, to miałem uwagi względem dwóch gradów, gdzie gąsiory nie leżały w idealnej linii. Mój kierownik wynalazł oczywiście mnóstwo innych rzeczy no i się zaczęło...

 


WPierw chłopaki w sobotę wydzwaniali, że już chcą odbiór, że czekają, że kasa itp... Ja im ze spokojem, że już, to ja mam inne plany, więc niech uderzą do kierownika. No to się rozsierdzili, że nie będą po "inszpektorach" wydzwaniać. Hmm... chcecie kasę, to się umawiajacie, nie chcecie - wasza sprawa

 

 


No i wyszła historia, że z moim kierownikiem mieli jakiś zadawniony zatarg. Że ponoć odebrał źle położoną (przez kogo innego) więźbe i jak oni weszli kryć to się strasznie przyczepił (a dachu nie szło już wyprostować). Ponoć doszło do rękoczynów i ktoś kogoś deską po budowie ganiał

 


Więc zaczęli mi wrzeszczeć, że wiedzieli iż się przyczepi, że specjalnie przykładali się jak nigdy (?), no i że krew ich zalewa, bo sobota i kasa i wogóle. Cóż, bez nerw olałem ich pretensje, bo raz - co mnie obchodzą ich historie, dwa - dach nie z mojej winy przeciągnął się do marca.

 

 


Umówiłem się na poniedziałek. Przyjechaliśmy, kiero wskazał im rzeczy do poprawki (naprawdę drobiazgi) szlus. Wątrobowali się, a i owszem, że kto widział 8 cm szczelinę na koszu (tak z przesadą stwierdził kiero), więc załagodziłem - nie 8, tylko tak żeby było idealnie równo (czyli 4 c ).

 


Niby na wtorek odbiór, ale boss ich olał (myślę, że celowo) no i dziś oba mi dryndali, że OK (znaczy dekarze, że OK, a kiero że nie jest zadowolony z estetki słupów i mieczy przy zadaszeniu tarasu, ale od biedy może to przełknąć).

 

 


No więc cóż, robię przelewik na pozostałe 60% wynagrodzenia za dach (to dlatego im tak zależało...od grudnia nie dostawali kasy) i uważam dach za etap zamknięty. Wreszcie. Zostało mi z 15 dachówek i ponad 50 gąsiorów (te ostatnie zwracam).

 

 


Dziś żonka jedzie spotkać sie z kuchniami. Znaczy chyba po raz 7. Tyle projektów, koncepcji zmian... Efekt? Hmm jak wydębi od nich projekt, to zdigitalizuje go i wkleję. Odeszliśmy mocno od wersji rustykalnej. Bardzo mocno

 

 


W środeczku nie jest zamarznięte, więc za tydzień - dwa można rozłozyć sanitarną.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Ale mamy fajną Kaczolandię, niech mnie...

 


Zamiast dziennika budowy, wypadałoby dziennik wydarzeń politycznych aka "Sprawozdania z Cyrku" pisać. No, niech no się teraz do NBPu dobiorą, dopiero będzie się działo... A franek (CHF) jak to franek, umacniał się prez ostatni tydzień, żeby dzisiaj dupnąć do stanu sprzed tygodnia. I bądź tu mądry i celuj z datą umowy kredytowej

 

 


W każdym razie tak - dziś chłopaki wzięły dachówkę i generalnie wzięły się za dach. Musiałem im przypomnić, w którym miejscu kominki wywiewne, gdzie wyłazy dachowe, a gdzie stopnie kominiarskie.

 


Kręcili nosami na wymianę gąsiorów krańcowych, no ale ma być dobrze. Jak przyjechałem to robota szła całą parą (znów 8 chłopa) i mają skończyć w 2 dni. Zobaczymy jak to będzie naprawdę Im zależy, bo dachu zrobili 90% a kasy tylko 40%.

 


Mi też zależy, żeby było dobrze zrobione, jutro kiero zaskoczy ich w południe i obada pewien newralgiczny kosz, a także moje zastrzeżenie co do "prostości" ułożenia gąsiorów na gradach. No a wieczorkiem się z nim spotykam, coby obgadać "kosztorys" dla banku.

 

 


Ech, chciałbym mieć już ten dach za sobą, przecież to od połowy listopada się ciągnie. Mógłbym w weekend posprzątać i przygotować wszystko pod instalacje sanitarne. A potem tylko chudy betonik, ścianeczki działowe, szambeczko i ....taaa, wiele by pisać.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Łikendzik na budowie, w towarzystwie kierownika działa podbudowująco. Nie dość, że gmina utwardzi mi drogę (uff), to w piątek w dodatku przyjechało te 200 dachówek (2 miesiace czekania ). MOgą więc dach kończyć.

 


Dziś odebrałem pozwolenie na budowę przyłącza gazowego, tylko dziennik budowy ostemplować i fertig - ostatni przyłącz zaliczony.

 

 


Niech no tylko ta wiosna przyjdzie bo na razie to mi sie wydaje, że w Chinach zwiększyła się waga populacji i cały kontynent mocno na wschód pociągnęło.

 

 


Nadal myślę nad kredytem aż mnie głowa boli. Dziś wszystko skoczyło w górę (współczuje spłacającym) i to sporo, bo CHF ponad 1% a dolar ponad 2%. Prognozują tendencje spadkową złotego, z licznych względów (znów bliźniaki straszą przedwczesnym rozwiązaniem). Mnie akurat to cieszy (znaczy osłabienie złotego, nie rozwiązanie), bo głupio tak brać kredyt w CHFach przy najniższym kursie, a potem spłacać jak z dnia na dzień będzie coraz droższy.

 

 


Z papierów czeka mnie tylko wyprawa do sądu po wypis, no i troszkę trza przysiąść nad kosztorysem dla banku (znaczy się przepisać na czysto to co mam w plikach).

 

 


Z rzeczy mniej przyjemnych i niebudowlanych. Dziecko mi w przeszkolu złapało jakieś wirusowe zapalenie spojówek. Więc po pracy pognaliśmy gdziekolwiek po poradę, bo nasza pani pediatra stwierdziła, że być może ciało obce w oku (nie wiedzieliśmy jeszcze, że to zapalanie spojówek)...

 


Objechaliśmy 3 szpitale gdzie nas całkowicie olano. Na Krysiewicza (szpital dziecięcy) przyjął nas jakiś patafian (nie było okulisty bo nadal nie ma porozumienia kto za to ma płacić), twierdząc, że jest lekarzem ogólnym...i z głupim uśmiechem zalecił zrobić prześwietlenie zatok, bo dziecko ma zatkany nos (chwilę wcześniej płakało). Dopiero na Kurlandzkiej znaleźliśmy pomoc.

 


Po prostu Relidze gratulujemy publicznej służby zdrowia.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Popielec, popielec i po popielcu

 


Wczoraj odebrałem gąsiory krańcowe. Sztuk 8 czyli tyle ile reklamowałem. Porównałem z gąsiorem podstawowym i teraz to faktycznie kolorek prawie identyczny.

 

 


Ale wiecie co? Tak przewracając się w łóżku koło 2 w nocy olśniło mnie, że nie brałem pod uwage jednej rzeczy - mianowicie zwieńczenia na zadaszeniu przedwejścia. Po kolejnej próbie zliczenia ilości gąsiorów krańcowych wyszło jak w pysk - 9. Normalnie dostałem strzał adrenaliny. Dach od listopada prawie jest przykryty dachówką, a ja dopiero teraz doliczyłem się gąsiorów krańćowych? Trzeba być ślepym nie? Ech po prostu nie uświadomiłem sobie w jaki sposób będzie zakonczone zwieńczenie.

 


Na szczęście mam 16 gąsiorów krańcowych (8 porządnych i 8 o "lewym" odcieniu), więc ratunkowo zostawię jeden "lewy" gdzieś w mniej widocznym narożniku. Mówi się trudno, przez resztę życia przechodząc pod nim będę robił kwaśny grymas

 

 


Co do kredytów, to jestem po intensywnej wymianie mailowej i zawalony informacjami. Muszę więc poświęcić sobie kilka nocnych godzin na analizę.

 

 


Mam też kilka cennych informacji od mojego kierownika budowy. Ocieplenie posadzek robię ostatecznie 8 cm (2 x styropian 4 cm) i jastrychgrubości 5-6cm. Chudy beton wystarczy do grubości 10 cm (czyli wyjdzie 16,5 kubika B10).

 


W garażu chyba jednak zrobię najtańszą kostkę brukową. Wystarczy mi chudy beton, 4-5 cm podsypki piasku i na to kostka. Nie będę robił żadnych kratek ściekowych w związku z tym (garaż nieogrzewany).

 

 


No ale i tak muszę się spotkać na budowie, żeby obgadać najważniejsze sprawy. Niech już ta wiosna przyjdzie.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Na razie nie mam pomysłu na obniżenie kosztów (znaczy mam, ale strasznie mi szkoda pewnych rozwiązań ).

 

 


Ale dobry news na dziś, mogę odebrać pozwolenie na budowę przyłącza gazu. Tak więc niech idzie odwilż i się ociepla, projekcik klepnięty, Gazownia się zobowiązała do lipca podłączyć i uruchomić przesył gazu.

 

 


Cieszę się, bo wedle słów osobnika z Pobiedzisk powinni mi podłączyć gaz już w maju. Będę więc mógł ze spokojem wygrzewać posadzkę nad podłogówką i nie martwić się potem układaniem płytek na niewygrzanej posadzce.

 

 


Oczywiście o ile wszystko pójdzie bez obsuwy (w co wątpię). No ale trzeba jakoś pozytywniej patrzeć w przyszłość.

 

 


(minęło poł dnia)

 

 

 


No i jak tu patrzeć pozytywnie? Wchodzę na money.pl. ...sprawdzam dzisiejsze stawki, kursy, notowania i co?

 

 


Ano dziś Libor (stopy procentowe kredytów dostępnych na rynku międzybankowym w Londynie) poszedł w górę. Tak więc wszystkie oferty do ponownego przeliczenia.

 


Jak Libor 6M był 1,26 tak dziś mamy 1,34. Jak Libor 3M był 1,01 tak dziś 1,17....

 


Więc jak się cieszyłem wczoraj z 2,21 w DB to dziś wieczór mam 2,37% ...

 

 


A rynek giełdowy? Ot dziś indeks poleciał strasznie na łeb, jak Orlen i KGHM opublikowały dane za ostatni kwartał zeszłego roku... I faktycznie sprawdziłaby sie opinia bankowca z BPHa, która twierdziła, że "ostatnia tendencja zwyzkowa powoduje ze cześciej będą dotyczyły zmiany oprocentowania a to nie zawsze działa na korzyść klienta" (chodziło o Libor 3M).

Gerion

Dziennik Gerionowy

Dziś będzie o kredytach i generalnie o pieniądzach.

 

 


Ale zacznę od czego innego. Cały weekend przesiedziałem nad kosztorysem, żeby wiedzieć ile jeszcze wydamy no i o ile kasy uderzać do banków. Powiem Wam, że trochę mie wgniotło w fotel jak zliczyłem (chyba wszystko)... Oceniałem wcześniej, że zmieścimy się w 240 tys (wariat, wiem - ale to było PRZED wkopaniem szpadla w działkę). Potem w chwili rozpoczęcia budowy liczyłem 270...

 


Przy stanie surowym z grubsza kosztorysowałem całość na 300 tys. No ale w weekend przysiadłem i stało się

 


Przy spełnieniu naszych oczekiwań, całość mialaby się zamknąć w 370 tys. Gdybym chciał obniżyć standard to zaoszczędzę około 25 tys. Powiem Wam, że zwątpiłem, nie liczyłem na zamknięcie całości taką kwotą.

 

 


Dla porządku zapiszę (zbiorczo) przyjęte koszty, a nuż gdzię walnąłem się o jedno zero?

 

 


Chudy beton i dokończenie działówek: 4,8 tys

 


Strop nad garażem: 3,6 tys

 


Bramy garażowe: 5,6tys

 


Ogrodzenie front: 8,5 tys

 


Stolarka okienna/montaż: 15,8

 


Stolarka drzwiowa/montaż: 14,6 (razem drzwi zewn. i wewn.)

 

 


Czyli do stanu surowego zamkniętego brak: 53 tys (można se darować ogrodzenie teraz, ale i tak przyjdzie mi za to zapłącić później)

 

 


Instalacje

 


Sanitarna: 1,5

 


Wodna: 1,6

 


Grzewcza: 9,3

 


Elektryczna: 5

 


Wentylacyjna: 0,8

 


gazowa+przyłącze: 2,8

 


podłogówka 2,4

 


kominkowa 5,5

 


Szambo 3,6

 


alarmowa 2

 


Łącznie: 34,5 tys (z czego 7,5 zapłacone za część grzewczej)

 

 


Wykonczenie

 


Posadzki 9,2

 


Posadzki garaż 4,2

 


Tynki wew 7,4

 


malowanie 5,5

 


odkurzacz centr 4,8

 


Płytki w całości: 9,4

 


armatura, ceramika 15,4

 


podlogi 5,9

 


oświetlenie, gniazdka 5,6

 


garederoba i inne GK 3

 


meble kuchenne+AGD 20

 


parapety zewn i wewn 3,5

 


elewacja przedwejścia 2,2

 


ocieplenie tynkowanie 15,2

 


podbitka 4

 


schody i taras 4,7

 


reszta rynien 2,5

 


pozbruk: 8,5

 


Łącznie: 130 tys

 

 


Jakbym nie liczył, wychodzi mi brak 210 tys. Czyli całość ponad trzy i pół setki

 


Cóż, kosztorys jest, teraz wiemy że musimy zacząć podejmować trudne wybory, z czego zrezygnować, a z czego nie. A zaoszczędzić musimy tak z 10-15%

 

 


Teraz o kredytach.

 


Nauczony doświadczeniem, "troszkę" wgryzłem się w forum. Na celownik wziąłem 4 banki: Fortis, Nordea, BPH i Deutsche Bank.

 

 


Żeby nie zanudzać, oferty dość podobne, ale diabeł tkwi w szczegółach. Zacznijmy od prowizji. Fortis 0%, BPH 1%, DB 1,2%, Nordea 1,5%.

 


Marża banku: Fortis 3.26%, BPH 2.76% Nordea 2.56% i DB 2.2%

 


Tylko DB do stałej marży dolicza Libor 3M, reszta banków Libor 6M (obecnie wyższy o 0,26%).

 


Ubezpiecznie kredytu do momentu wpisu w hipotekę: oscyluje w granicach 1% *DB 1,2 BPH 0,9), ale to znikome różnice więc nie ma co gadać.

 

 


Wpis do hipoteki i podatek PCC1 wszędzie łącznie 350zł

 


Rzeczoznawcy różnie. I tak, koszty uzyskania kredytu (czyli prowizje, weksle, podatki i inne dzikie węże):

 


Nordea 3700zł, DB 3230zł, BPH 2550zł, Fortis 1400zł.

 

 


Haczyki

 


Karencja: DB maks to 9 miesięcy. BPH aż 24.

 


Przewalutowania: pierwsze wszędzie za free, a potem różnie. Db umożliwia dopiero po 12 miesiacach.

 


Spłaty wcześniejsze: Fortis i NOrdea owszem, bez kosztów byleby nie spłącić 100% kredytu.

 


BPH - kiepsko, każda nadpłata (minimum 2000zł) to dodatkowy aneks za 150zł.

 


DB - przez pierwsze 2 lata nie więcej niż 50% kredytu, 2% prowizji za każdą nadpłatę.

 


Udokumentowanie wydatków:

 


Fortis: 67% na fakturach, BPH 60%, Nordea 50%.

 


DB 0% tylko zdjęcia wykonane prze ich pracownika. Dojazd i zdjęcia na ich koszt.

 


Okres kredytowania: tylko DB ma ograniczenie do 15 lat, nam zrobili 20 lat (CHFy oczywiście)

 

 


Pod uwagę bierzemy DB i BPH (w tym pierwszym żona ma konto od lat, więc podchodzę przyjaźnie, a drugim moi znajomi z pracy brali więc niejako z polecenia ).

 

 


Teraz najważniejsze, bo koszty uzyskania kredytu to tylko wstęp.

 


Koszty kredytu (160 tys):

 


Fortis: 62 tys (25lat)

 


BPH 58,8 (25 lat) i 47 tys (20 lat)

 


DB: 35,5 (20 lat)

 

 

 


Gdy więc podsumuję koszty uzyskania kredytu i nadpłątę, wygrywa DB i to sporo. Ale, negocjować nie zaszkodzi.

 

 


I jeszcze podzielę się smutną wieścią, żonka była dziś u lekarza ortopedy z bolącym biodrem. Stwierdził jakieś zniekształcenia panewki (nie wyleczone coś z dzieciństwa) i zalecił operację do końca roku. Ponoć ma to odwlec o kilka-kilkanacie lat nieuchronną wymiane stawy biodrowego (czyli kolejną operację). Przybity jestem nie powiem, mamy przecieć po 34 lata...

Gerion

Dziennik Gerionowy

Krótko o wszystkim.

 


Zima zmroziła na kość. Fuksem zdążyłem okryś półmetrową warstwą styropianu studzienkę z dojściem wodą i licznikiem. Całość zawinięta w półmetra wełny mineralnej. Na wszelki wypadek nie zaglądam do środka (od 3 tygodni nie byłem na działce) ale sądzę, że przez to -25 i tak przemarzło. Nic, zobaczymy jak trochę odpuści zima, czy będzie do wymiany, czy wytrzymał?

 


Dach stoi jak stał, bo kto wejdzie przy takim mrozie i będzie robił? Fakt, że teraz już odpuszcza, bo jest nawet w plusie w dzień. Niestety, dachówka z Niemiec jedzie 4 tydzień i dojechać nie może - chyba przez to, że nie ma wielkich zamówien, a z jedna paleta nie opyla im się jechać. Na szczęście reklamację uwzględnili i przysłano mi osiem nowych gąsiorów. Musze tylko podstkoczyć z jakimś podstawowym, żeby porównać, czy i tym razem czegoś nie zepsuto Tylko kiedy ja to zrobię ...

 

 


Jak już pisałem w komentarzach, mam wykonawcę wnętrz. Sąsiad. Znaczy się przyszły sąsiad, który od 14 lat ma firmę budowlaną Patrząc na inne jego wykonawstwa mam nadzieję, że u mnie gorzej nie zrobi. Mam też wykonawców na resztę instalacji - teraz tylko myśleć co gdzie i jak.

 

 


Skoro już myślimy o rozmieszczeniu elektryki - obskoczyliśmy z żoną parę firm robiących kuchnie. Na razie mamy kilka projektów i chyba doszliśmy do konsensusu, jaki ostateczny rozkład jest najbardziej ergonomiczny. Co do samego wyglądu kuchni - mamy już kolor (to połowa sukcesu). Ale nie mamy konretnie obranego stylu. Podobają się nam zarówno stylowe Provence, jak również dość nowoczesne, ale proste wręcz minimalistyczne.

 

 


Teraz wieczorami żonka okupuje internet i ryje forum muratora szukając inspiracji i fotek. Tak więc nie mam czasu by pisać dziennik

 

 


Jak na razie to czekam do poważniejszych roztopów, by zrobić kanalizę i potem szambo, a w międzyczasie weszliby mi ludki by wybrać trochę piasku (wyrównać pod chudziak) i zrobić wylewkę. Myślę, że po pół roku leżenia i wylania 40 kupibków wody, to wypełnienie fundamentów "trochę" osiadło i s8ę ubiło. A pamiętam jak się cieszyłem, że mi "zawibrowali" ławy ... Taaa, apeluję do wszystkich nowo-budujących się - osobistnie dopilnować zawibrowania piachu w fundamentach. Można się potem przejachać, jak ja się przejechałem.

 

 


Do zrobienia jeszcze jest mnóstwo rzeczy, ale się cieszę, że mam gaz popchnięty (do maja muszą mi podłączyć, więc zdążę dosuszyć jastrych przed położeniem płytek). Aż się boje sporządzić listę spraw do załatwienia i usiąść do kosztorysu wykończeniówki. No ale ktoś musi to zrobić.

 

 


No i sprawa kredytu. Nawet jak sprzedamy garaż, to styknie na początek prac (kanaliza, szambo, chudziak, kupno styropianu w dobrej cenie, wpłata na okna)... a potem kasa się skończy. Trzeba więc uderzyć po prośbie do jakiegoś mniej kanciarskiego banku i zadłużyć się na pewien czas (oj jak ja tego nie lubię). Nie mam czasu biegać po bankach, może zlecę jakiemuś Expanderowi wyszukanie mi konkretu? Sam nie wiem.

 

 


Rzecz techniczna - mnóstwo zdjęć okropnie spowalnia stronę. Mam nadzieję, że dobiję szybko do 51 wpisów i zacznie się wszystko otwierać na nowej stronie. Tymczasem w wolnej chwili pozmniejszam maksymalnie fotki, linkując tylko je do większych oryginałów.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...