Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    125
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    154

Entries in this blog

Gerion

Dziennik Gerionowy

No i dobrze. Kociołek i grzejniki zafakturowane, do tego osprzęt do podłogówki, pompka cyrkulacyjna, termostaty i inne klunkry. Więc byle do wiosny.

 


Trochę mam zakwasów po łikendzie, ale udało mi się "zafoliować" połowę okien w domu i zauważalnie zredykował się wydmuch. Brak przeciągów to podstawa A żółta folia w oknach (najtańsza z Leroya) dość wesoło wygląda. Ramki porobiłem z łat których mi parę sztuk zostało (nieco namokły, więc taka ramka na okno 130x200 ważyła parę ładnych kilo) no i najgorzej mi było wciągnąć i spasować zafoliowaną ramkę na okno wystawione na "wiatr czołowy". Co podniosłem dziadostwo, to wiatr "wwiewał" mi do środka, tak więc limit przeklinania na ten rok chyba wyczerpałem. Po kilku próbach się udało, jedyne straty to zesmyknięcie się toporka na dłoń Na szczęście była w rękawicy i skóra ostała się w całości, ozdobiona solidnym krwiakiem. W niedzielę wziąłem już rodzinkę do pomocy i kolejne okna poszły i szybciej i łatwiej.

 


Czekam na dachówkę, ale po 16 stycznia ma przyjść odwilż, więc nawet lepiej jakby dojechała w późniejszym terminie. Teraz jak śnieg stopniał to dach widać w pełnej krasie, więc sobie poobchodziłem i zapisałem rzeczy "donosy do kierownika". Nie podobają mi się linie gradów na garażu (gąsiory nie są w prostej linii, tylko przy końcu wyglądają jak niewielka skocznia narciarska). Nie podoba mi się nierówność położenia dachówki przy jednym narożniku i generalne niechlujstwo z membraną przy drugim (fruwa se kawałek na wietrze, bo to wnęka między tarasem a krawędzią dachu).

 


W ogóle jak śnieg zniknął to widać burdel jaki po sobie zostawili dekarze. Jasne, że nie będę czekał aż łaskawie posprzątają. Wszystkie papiery, taśmy i folie poszły do pieca.

 


Pomału przechodzi mi świąteczne zniechęcenie tematem budowlanym, wraca natomiast power do działania Prawdę mówiąc nie mogę doczekać się oznak końca zimy.

 

 


Ups. to pierwszy wpis w tym roku do dziennika. Mam nadzieję, że to ostatni rok budowy ;-D

Gerion

Dziennik Gerionowy

Skoro już się wypisałem na temat dachu, to zacznę o grzejnikach i kotle.

 

 


NIby temat był odległy, bo to dopiero na kwiecień, niby coś tam szukałem i miałem średnie rozeznanie, aż tu nagle bach! Ze względu na wiadomy wzgląd (ulga remontowa) gdzieś tak od 15 grudnia stanąłemprzed widmem zakupu elementów instalacji C.O. (a więc to co najdroższe - kocioł i grzejniki).

 

 


Złapałem instalatora od sąsiadów z działki i ciach, niech robi ofertę. Chłopak poważnie wziął się do rzeczy i wsymażył faks (na podstawie projektu instalacji z oficjalnego projektu i moich wskazówek).

 

 


W zakupionym projekcie dedykowanym kotłem był atmosferyk Junkersa, bodajże Euroline. Jak zobaczyłem kaloryfery (V33) to mnie zatkało, bo takie grubasy to chyba do hal się daje. Z racji, że chcemy mieć podłogówkę, na 50m2 trzeba było trochę pokombinować.

 

 


Z grzejników szukałem szeroko. Oczywiście jako niepoprawny internauta wpierw przeryłem forum, choć pewnie każdy zauważył, że z forum żadnych sensownych wniosków człowiek nie wyciągnie.

 

 


I pewnie, że obejrzałem Regulusy, którym Bogusław zrobił taki "PiAr" jak co najmniej "zawsze Cocacola". Na szczęście konwektorowe grzejniki szybko sam sobie z głowy wybiłem i poszedłem po całości, od Radsonów (5300 brutto za 8 szt), przez Stelrady (5 100 brutto za 8 szt), Purmo (3100 brutto za 7 szt z 28% rabatu) Kermi (4000 brutto za 8 szt) i tak dalej. Ofkors wszystko typu V i rzecz jasna nie V33

 

 


Po ciężkim wywiadzie który mi sporo zajął miałem już faworytów: Kermi, Cosmonova i Logatrend Buderusa (ze względu na grubość ścianek i przekrój kanałów, a także na cenę).

 

 


Co do kociołka to od początku myślałem o kotle kondensacyjnym. Stawiałem na wieśmanowego Vitodensa 200, tym bardziej, że sąsiadowi postawili taki w pakiecie za 8500 brutto (z zasobnikiem i sterownikiem).

 


Ale co kolejny instalator jak widział, że mam 127m do ogrzania to się ciężko zastanawiał na ekonomicznym sensem tej inwestycji. Przy chyba 6, czy 7 próbie dałem sobie spokój z kondensatem.

 


I tak mój koszt poniesiony na Schiedla Rondo plus można se było wsadzić w cztery litery, bo większość instalatorów zalecała wsadzanie w niego kwasiaka....

 

 


Sugerując się zarówno forum, jak i opinią kilku znajomych instalatorów celowałem w produkty niemieckie, czyli Viessmana (a potem Buderusa). Przy okazji niejako sprawdzając polskiego Termeta, którego tak agresywnie atakują na forum instalatorzy robiący kasę na Viessmanie.

 

 


Jednakże zaproponowana mi cena Termeta kondensata (+zasobnik, przyłącza i sterownik) 8300 brutto zaowocowała moim machnięciem ręki. Atmosferyk w powyższym zestawie kosztowałby mnie około 5000tys.

 

 


Ciekawe były argumenty termeciaków, że Vidopend 100 to nie ma modulacji, że płacę za opakowanie, że każda pierdoła kosztuje majątek, a podzespołoy do termeta to znajdę w pierwszym lepszym sklepie za dobrą cenę.

 


Serwis jednego i drugiego mam w Kostrzynie pod nosem, więc mi bez różnicy. A Vitopenda w zestawie miałbym za 5300...

 

 


Przez ostatnie 3 dni chodziłem więc do tyłu, czytałem tony tekstów i godzinami wisiałem na telefonie konsultując się różnych znajomych instalatorów.

 

 


Ciekawe, że Termeta chwalili użytkownicy (tak, są tacy ), natomiast osoby "z branży" miały o nim odmienne zdanie.

 

 


I wiecie co, ostatecznie wybiorę Buderusa. Dostałem konkurencyjne ceny (np. 2500 za komplet grzejników Logatrend) i dwie propozycje kotłów: stojący żeliwniak G124 (który, jak mu zajrzałem w bebechy strasznie mi się spodobał, ale raczej nie wejdzie mi do kotłowni) i jako alternatywę, wiszący jednofunkcyjny U 054 (spróujcie poszukać w necie informacji na jego temat sam się zdziwiłem).

 

 


W powyższy sposób za 8 tys miałbym kocioł z zasobnikiem, grzejniki, pompy, głowice i multifleksy... Jeszcze tylko dziś wieczorkiem podpytam "mojego" instalatora co faktycznie będzie mu potrzebne i jutro zamówię wszystko co trzeba. Już mnie głowa boli od tych wszystkich wyborów, które tak naprawdę wydają mi się brodzeniem we mgle.

 

 


A tu nawet nie 1/3 drogi....

Gerion

Dziennik Gerionowy

Zaległości w pisaniu mam ogromne. I nie przez to, że nie mam o czym pisać, ale przez to, że dzieje sie tyle, że na pisanie nie mam czasu.

 

 


Ale spróbuję to pokolei jakoś składnie zebrać.

 

 


Wpierw dach.

 


Obfotografowane gąsiory poszły do reklamacji. Mam być ponoć dobrej myśli, bo różnica kolorów jest ewidentna i niemcy powinni je wymienić. Dla pewności pan z JRa (hurtownia dachówek) ponoć miał zabrać gąsior podstawowy z mojej budowy i wysłać go niemiaszkom na wzór. Cóż wypada mi wierzyć na słowo, sam nie znalazłem czasu by jeździć i przywozić kawałki dachówek.

 

 


Przyczynę tłumaczył dwojako, że najprawdopodobnie elementy dodatkowe (ładne mi kurka wodna elementy... drogie jak pies te gąsiory krańcowe) robi podwykonawca Jungmeiera i moga być odstępstwa w wybarwieniu angoby, z powodu różnej temperatury wypalenia.

 

 


Bla bla se myślę, mają pewnie jeden wzornik barw iprzy różnych dostawach zdarzają się minimalne odstępstwa. I całość dachówki mam powiedzmy +3% od wzornika, a te chrzanione gąsiory -3%. I zrobiła się różnica w odcieniach.

 

 


CO dalej.

 


Acha, swego czasu kupiłem wełnę, poobwijałem wodomierz, poprzykrywałem folią i zasypałem piachem całą studzienkę (w pom. gosp.). Jak we wtorek odweidziłem budowę to mnie jasny szlag za przeproszeniem trafił, jak zobaczyłem wszystko rozgrzebane.

 

 


Oczywiście te debile (bo inaczej ich nie mogę nazwać) dekarze sobie przed wigilią kawę robili. I pewnie na karpia im się spieszyło tak, że "zapomnieli" wodomierz zabezpieczyć. Przez świeta więc przeleżakował na wolnym powietrzu. WYobrażacie sobie jakim miechęm obrzuciłem majstra i ekipę...

 

 


No jasne, że potrącę im z wypłaty (jak do tej pory nie dałem im ani złotówki, choć termin umowy upłynął pod koniec listopada...a co, nie ma odbioru, nie ma kasy).

 

 


No i przy okazji opirdolu goście mnie zaskoczyli...brakuje szefie 200 dachówek.

 


Wyszedłem z siebie. Oczywiście nie dość, że debile to jeszcze głąby, jakby nie mogli mi tego powiedzieć przed świętami! Już chciałem robić wielką awanturę, że marnotrawią dachówki, że im nic nie zapłacę za robotę, a dachówka przyjedzie na ich koszt, no ale zacząłem liczyć.

 

 


WYliczyli mi powierzchnię 338m2 dachu. Pytałem czy na tyle mam zamówić, to mi potwierdzili (oj było to w październiku o ile mnie pamięć nie myli). Dachówki przyszło 3720 sztuk. Czyli dokładnie na 338m2.

 

 


Po konsultacji z JRem okazało się, że na straty przy gradach (a mam ich aż 8, bo również garaż to koperta), trzeba doliczyć 5%. A to mniej więcej 190 sztuk. Dałem wiec już im spokój. NIech się wypchają, zejdą mi z oczu do stycznia i skończą wreszcie ten cholerny dach.

 

 


I małe fotki poglądowe tych gąsiorów:

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205a_s.jpg

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/271205b_s.jpg

Gerion

Dziennik Gerionowy

Wpierw podziękuję wszystkim dobrym duszom za życzenia. Przedświąteczny tydzień spędziłem urlopując się z dala od komputera, więc dopiero dziś mam ku temu okazję.

 

 


Wpis dzisiejszy jest wpisem bulwersującym.

 


I nawet nie to, ze dach jest nieskończony (wczoraj byłem, własnoocznie obadałem). Najgorsze jest to, że WSZYSTKIE gąsiory krańcowe - sztuk 8, mają całkowicie inny odcień niż reszta dachu. Są po prostu ciemniejsze!

 


Nie wiem jak to jest możliwe przy dachówce tej klasy? NO ale fakt faktem.

 


Własnie dzwoniłem do hurtownika i potwierdził, że coś takiego zdarza mu się pierwszy raz.

 


Muszę więc jak najszybciej obfotografować wszystkie 8 narożników i wysłać emailem, wraz z pismem reklamacyjnym (ciekawe kiedy, jak po powrocie z urlopu mam urwanie głowy ).

 


Normalnie załamka, wiecie

Gerion

Dziennik Gerionowy

Pisałem, że będą się kisić jeszcze z dwa tygodnie na budowie...Cóż jak mówi moja znajoma, tkwiłem w mylnym błędzie ;-)

Sądzę, że do czwartku będę miał dach fertig.

 

Taaak, Ja to jednak jestem kur#@ optymista nie ma co.

Dziś mija prawie miesiąc od ostatniego wpisu i co? I dach jeszcze się robi. Po tym jak silna ekipa wkroczyła i położyła prawie wszystkie podstawowe dachóweczki, przez 3 tygodnie dwóch bałwanków rzeźbiło docinając resztą i bawiąc sie z deską czołową i innymi pierdołami.

 

Ileż to już razy było "pojutrze odbiór, na pewno". Tak z pięć?

 

I żeby było śmieszniej, po ich przekonstruowaniu więżby a garażu okazało się, że mam za mało jeden gąsior trójnikowy. I co? Ano czekam już 3 tydzień, ponoć ma być w poniedziałek (podobnie jak w poniedziałek w zeszłym tygodniu). Ba, parę elementów rynny też zabrakło (łączników i haków) aż dziwne. Za całe 300 złotych. Z fanaberii albo z nudów dokupiłem też okienko nad garaż. A co.

SKoro będę miał stryszek, to niech mam psychologiczne poczucie światła wpadające przez otworek 0,5 x0,5 metra.

 

Pomału bawi mnie to, nie powiem. Na szczęście nie mam ciśnienia, że musze coś skończyć na wczoraj..byle mi oddali dach przed marcem i nie przyrośli do kalenicy.

 

Jestem wręcz po rozmowach finalnych o kasę. Z racji sporego poślizgu parę stów w kieszeni. Ja zresztą też nie będę się spieszył z płatnością, w końcu zaraz święta. Może też ich przeciągnę o miesiąc? W końcu wyjeżdzam i mogę wyłączyć telefon komórkowy ;-)

 

Niby piątek to dzień odbioru, ale ponoć nie ma na działkach prądu do jutra. Ciekawe który to zasabotował. Jeśli wiec się omsknie (a czuję to na 80%) do przyszłego tygodnie, to wrobię kierownika w odbiór bo ja będę 700km stąd.

 

Pewnie by się jakieś zdjęcia zdały. Ale wpierw była mgła, a potem kupa śniegu na dachu. Jak znajdę jakieś w miare aktualne to wkleje.

 

Znalazłem z 10 grudnia:

 

Ti chyba najlepsze ujęcie na jakie mnie stać

http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101205a_s.jpg

 

Tu widok na niewielki garażyk:

http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101205b_s.jpg

 

Gerion, zblazowany budową.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Pisałem, że będą się kisić jeszcze z dwa tygodnie na budowie...Cóż jak mówi moja znajoma, tkwiłem w mylnym błędzie

 


Sądzę, że do czwartku będę miał dach fertig. W zeszły piątek faktycznie wkroczyła silna ekipa pod wezwaniem pana Witka. Siedem chłopa. Jak stałem na budowie i z nimi gadałem (znaczy się darłem się w stronę dachu, na którego połaci uwijało się 14 rąk) to w ciągu prawie godzinnej wymiany poglądów, na moich oczach ułożli jedną połać dachu ! (jakieś 70m2). W sobotę z rańca podjechałem kontrolnie (miałem poumawiane spotkania z kierownikiem, z potencjalnym wykonawcą wnętrz i z mechanikiem od autka ), i co, ano mieli pomontować rynny, zrobić obróbki i zamocować deskę czołową....Mieli ale nie zrobili, bo wszystkie materiały leżały w hurtowni, zamkniętej ze względu na pogrzeb jednego z pracowników, który miał nieszczęśliwy wypadek.

 


Położyli wiec resztę dachówek (którą przygotowali do cięcia) i pewnie pojechali w długą.

 

 


Kilka fotek, ze stanu piątkowego:

 


Właśnie ta połać została ułożona na moich oczach:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105a_s.jpg

 


Tutaj ciut bliżej:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105b_s.jpg

 


A tak się prezentuje dachówka Jungmeier COSMO czerwona angoba:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105d_s.jpg

 


I na zbliżeniu:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105e.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/181105e_s.jpg

 

 


W niedzielę ostro sypnęło i zacząłem się obawiać, czy w poniedziałek na dachu faktyczne nie zastanę bałwanków Chciałem pokazać żonce jak nam ładnie dach wyszedł, ale przyjechawszy na budowę mogliśmy podziwiać tylko białą, dwucentymetrową kołderkę na dachu. Po dokładnych oględzinach miejsca pracy odkryłem ślady wskazujące na cięcie dachówek na placu (kupa czeronego pyłu i puszka po śledziach z ceglastą wodą i pędzlem do obmywania pyłu po cięciu), a potem pięknie ułożone na piasku, wytrymowane do drucika, dachówki - gotowe do ułożenia przy łacie gradowej.

 

 


Dziś jest wtorek wiec pewnie zbliżają się do końca, jak uda mi się jutro za dnia dojechać na budowę, to wrzucę zdjątka. Jeśli nie - to w sobotę będą widoczki z ostatecznego stanu surowego - przedzimowego.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Nie ma to jak szał zimowych opon. Wczoraj do 21.30 czekałem na swoja kolejkę w Noraucie (od 18.00) więc przy okazji dokładnie zwiedzilem Liroja Merlina I nic mnie nie zachwyciło, żadne płytki, żadne parkiety, no od biedy znalazłbym może jakieś łądne panele Classena (Dąb Górksi się to zwie), ale poza tym nic ciekawego. Trzeba szukać w Cremagach i Giantach.

 

 


Wysłałem w południe kierownika by looknał co słychać na budowie i obejrzał śniegowe bałwanki na dachu. Bałwanków nie zobaczył, no bo nie spadł śnieg, ale przedzwonił i co i jak, i obiecał zdjątka z budowy wysłać (nie ma to jak Wolf mulitmedialny).

 

 


Przez te zdjątka to mało co zawalu nie dostałem. Wróciwszy późną nocka do domu (jeszcze po drodze prace garażowe były), zastałem dom ciemny i uśpiony Włączam kompa, ściągam pocztę i przeglądam zdjęcia.

 

 


No i proszę fotka pierwsza zasługuje na tytuł zdjęcia roku. Ogolony krasnolud Gimli, wsparty na łacie:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105a_s.jpg

 


Im się dłużej przygladałem temu zdjęciu tym czułem coraz większy niepokój. No spójrzcie na lewą krawędź dachu, tam gdzie jest okap. Ja sobie myślę, co jest #$@ skąd tam do #@$% podbitka się wziełą, kto im kazał i z czego!?!? I czemu taka #$#@?!

 

 


Normalnie wparowałem do sypialni (na paluszkach ) i dawaj budzić żonkę... Ona bidula się zerwała, myślac że pali się, albo atak jądrowy, no ale nie, to tylko był nasz dach.

 

 


I ja nie wiem, czy przez te kilometry za kółkiem oślepłem czy co. No bo to nie była żadna podbitka, tylko złudzenie takie. Tak się po prostu krokwie ustawiły pod kątem jak kierownik fotkę trzaskał...

 

 


Tym bardziej, że na kolejnym zdjęciu podbitka mi jakoś dziwnie wyparowała:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105b_s.jpg

 


Jeszcze ku udokumentowaniu, ołacona tylna połać dachu:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105c_s.jpg

 


I na koniec nieśmiała próba przymierzenia dachóweczki nad garażem:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161105d_s.jpg

 


Cóż próba bardzo nieśmiała

 


No ale ja liczę jeszcze ze dwa tygodnie robót, aczkolwiek kiero twierdził, że dziś grupa ma dostać silne wsparcie w postci 3 dodatkówych ludków (capów, jak ich nazywa moja żonka, i to nie przez kozy, a przez wielkie dyskusje nad filarami tarasu...capować, czy nie capować ;-D ).

 

 


Co jeszcze? Ach z tym moim kolanem to się okazało, że miałem po prostu wybite. I dlatego nie mogłem chodzić. Ale jak se pomyślę, jak ja z wybitym kolanem skakałem po drabinie, żeby końcówki krokwi zaimpregnować, to sam nie wiem? Człowiek chyba wiele może wytrzymać

Gerion

Dziennik Gerionowy

No nie jest tak źle, ponoć trwa łacenie. Choinka nie mam czasu (ani pretekstu ), żeby się urwać z pracy i obejrzeć efekt tego ich łacenia. Obawiam się, że jak pojadę w piątek, to zobaczę na dachu tylko dwa-trzy przymarznięte bałwanki Ale pewnie chłopaki się od wewnątrz rozgrzewają, więc śniegi, mrozy im niestraszne.

 

 


No ale ja nie o tym. Zbiegów okoliczności nie dość. Otóż mój miły sąsiad, ma firmę, która zajmuje się wykonastwem pod klucz Znaczy się cała wykończeniówka, od ścian gk, przez płytki i podłogi, po malowanie, ocieplanie i podbitki. Z związku z tym, że dobrze nam się rozmawia, i w ogóle jakoś tak sympatycznie, ponadto widziałem parę zdjęć z jego wykonań i widzę, jak pracuje na swojej budowie (obok), zacząłem konkretniej myśleć o tym, czy by go tak nie "zatrudnić" u siebie. Normalnie tak, legalnie z umową.

 

 


No i zacząłem sobie wyliczać co i jak, wyszło mi mniej więcej tyle:

 

 


Mała łazienka 2,3 x 1,1

 


Powierzchnia do opłytkowania (drzwi nie odliczam) 17,6m2

 


Duża łazienka 2,8 x 2,5

 


Powierzchnia do opłytkowania (drzwi, okna nie odliczam) 28,6m2

 


Kuchnia 4x5

 


do opłytkowania 20m podłogi + część ścian, blatu i szafek

 


Przedsionek 3 x 2,3

 


do opłytkowania 7m2 i zabudowa szafką

 


Hol 12,5m do opłytkowania

 


Salon - tu byloby połączenie płytek i drewna. Płytki robiły opaskę

 


około 60 cm wokół salonu.

 


Do opłytkowania jakieś 13,5m2

 


Łącznie do opłytkowania: 100m2

 

 


Teraz podłoga drewniana:

 


Salon (jak pisałem na razie myślimy albo o parkiecie przemysłowym,

 


albo finishparkiecie, w ostateczności deska barlinecka) około 20m

 


(Salon ma 33,5m ale jak się odejmie te płytki dookoła i powierzchnię

 


kominka to zostaje 18m2)

 


Pokoje (albo panele, w ostateczności korek)

 


43,5 m2 do położenia

 

 


Malowanie ścian.

 


Salon: 44,5 ściany 33,5 sufit

 


pom.gosp: 34 ściany, 5,2 sufit

 


kuchnia: 47,5 ściany, 20 sufit

 


pokój1: 35,8 ściany, 12,8 sufit

 


pokój2:35 ściany, 15,5 sufit

 


pokój3: 35 ściany, 15 sufit

 


łazienki sufity: 9m

 


garderoba (gipskarton) 19m sufit 3,8m

 


hol i przedsionek ściany 12m, sufit 16,5m

 


Łącznie do malowania 394 m2

 

 


Tynkowanie trochę mniej (- gk) 375m2

 

 


Ocieplenie - wychodzi około 230 m2

 

 

 


No i w ten sposób mam przybliżone zestawienie materiałów do wykończenia. Teraz tylko podstawić metry do cen dodać robociznę i detale...hmm. No to mam zajęcie na weekend, dokończę sobie kosztorys po stanie surowym zamkniętym.

Gerion

Dziennik Gerionowy

No ale jaja. Tak sobie w sobotę brodzimy we mgle z żonką, brodzimy i nagły zonk. Nieopodal naszej działki (jakieś 100m), właśnie deskują więźbę (zgranąłem gości od klinkieru z tamtej budowy).

 


I wiecie co? Patrzymy na tę wieźbę, patrzymy, patrzymy na nasz domek...

 

 


I co? Ano ni mniej ni więcej, a druga Plejada wyrosła nam pod bokiem, tylko parę kroków dalej! Normalnie czad.

 

 


Ale różnica jet już teraz na etapie surowego zamkniętego. My mamy parter, garaż dwustanowiskowy i zadaszony przedsionek. Tamta Plejada jest kanoniczna, ale z poddaszem i garażem jednostanowiskowym. Okna z tyłu mają rozwiązane identycznie jak my, ale taras gibnięty po całości w betonie no i słupy podpierające zadaszenie tarasu są dwa i to betonowe (my mamy 4, drewniane).

 

 


Będzie frajda oglądać jak inni tworzą własną wersję identycznego projektu

 

 


Niby to samo, ale jakie inne!

 

 


A co z dachem? Hmm W sobotę nie wyglądał za ciekawie. CHłopaki mają żółwie tempo i nawet nie skończyli membranować całości. Nie chcąc psuć sobie całego tygodnia, dziś nawet nie dzwoniłem na budowę. Niech będzie, że są i coś robią. Jak im łąpki przymarzną do dachówki potem, a łepki śnieżek przypruszy, to już nie moja sprawa. Dach ma byc przykryty.

 

 


Tytułem przygotowań do zimy, odłączyłem wodę i obwinąłem wodomierz w 30 cm wełny mineralnej (ale to cholerstwo pyli... ) Od góry dałem 10 cm przykryłem folią i przysypałem piachem. Niech se zimuje do wiosny. Mam nadzieję, że nie będzie mrozów po 30 stopni, które by ten wodomierz rozsadziły?

 

 


Teraz słów kilka (i liczb) o okienkach.

 


Wcześniej pisałem, że wymyśliliśmy sobie drewniane okna. Oczywiście, Urzędowski galuxy, szmery bajery. I co? Ano mają terminy na maj Półroczne. Przynajmniej w Poznaniu.

 

 


Wcale się tym jednak nie przejąłem. Przejąłem się za to rachunkiem ekonomicznym. Idąc po rozum do głowy, zgarnąłem ofertę na PCVki MSa na profilach Brugmanna z okuciami Siegenia.

 

 


I teraz porównanie. Jakie mamy okna? Ano(w świetle muru):

 


150x150 4 sztuki

 


200x140 2 sztuki

 


90x140 1 sztuka

 


60x60 2 sztuki

 


270x230(taras) 1 sztuka

 

 


Cena za same okna w Urzędowskim nas wyniosła: 15 210 brutto. Same okna, bez montażu i rolet.

 

 


Dla porównania (też same okna) PCVki MSa, w wersjach od najdroższych do najtańszych:

 


- 5 komorowe, okleina dwustronna, kolor nietypowy 11 177,59

 


- 5 komorowe, okleina dwustronna, kolor standard 10 059,83

 


- 5 komorowe, okleina jednostronna, kolor nietypowy 9 687,27

 


- 5 komorowe, okleina jednostronna, kolor standard 8 942,10

 


- 5 komorowe, białe 7 451,74

 


- 3 komorowe, białe (poza tarasowymi, te 5 komorowe) 6 185,38

 

 


Rozważaliśy różne wersje z żoną. Kolory nietypowe raczej odrzucamy, no chyba że. Ale tak rysujemy sobie wygląd elewacji i myślimy o wnętrzach, no i musze wam powiedziec, że białe całkiem całkiem by pasowały.

 

 


Jeszcze będziemy szukać, ale gdyby się decydowac na białe 5 komorowe, to ich koszt plus montaż plus rolety wyniósłby taniej niż sama stolarka w Urzędowskim. No i nie czekalibyśmy 6 miesięcy.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Wymarzłem dziś nieziemsko. Przez te cholerne mgły, rano to ledwo 2 stopnie dziś było. Jechałem na działkę tak jakoś dziwnie, odkrywałem drogę na nowo. Widać było góra na 15 m wkoło....

 

 


No i z racji tej mgły, zamiast o 9.00 dekarze przyjechali mocno po 10.00 (mają ponad 120 km do pokonania). Czekaliśmy z kierownikiem szczękając zebami, az w końcu poddaliśy się i ugrzaliśmy w aucie. CHłopaki przyjechały i zaczęły wysłuchiwać naszych uwag.

 

 


Wpierw kręcili nosem, że muszą robierać podopry zadaszenia tarasu (żeby osadzić w słupach stalowe kotwy wspierające). No ale musieli się poddać. Potem długo wybieraliśmy najlepsze rozwiązanie okapu.

 


Pierwotnie wedle niemieckiego pomysłu miała być blacha okapowa, wywijana na deskę czołową. Na to nabita kontrłata z deską poprzeczną, na której wspierałby się kolejny pas blachy (z zachodzącą mambraną) tym razem jako nadrynnowy.

 

 


Po głębszym przestudiowaniu projektu, wydało nam się, że jednak niemcy coś przekombinowali. Ustawiliśmy 8 cm wróblówki (taśmy perforowanej, stalowej) i wymierzyliśmy kontrłatami.

 

 


Ostatecznie pójdzie tak, że będzie tylko jeden pas obróbki blacharskiej, wszystko podniesione na kontrłacie na sztorc. Szczelina między tą kontrłatą, a deską czołową będzie zamaskowana wróblówką.

 


Zawiłe, ale jak będzie to pstryknę fotkę.

 

 


Takie rozwiązanie mnie satysfakcjonuje. Tym bardziej, że do haków nakrokwiowych (haki do rynny), trzeba dodatkowe mocowanie zamontować (bo grad narożny od krokwi jest odsunięty sporo więcej niż 80cm).

 

 


Teraz troszkę zdjęć, co dziś we mgle udało mi się zobaczyć:

 


Połać południowa pokryta w całości

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105a_s.jpg


Połać zachodnia, jeszcze tylko jeden pas.

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105b_s.jpg


A to widok od środka

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/101105c_s.jpg

 


W sumie dziś powinni skończyć krycie membraną i zacząć obróbki blacharskie. Nic, trochę będzie wolnego, więc pojedziemy pooglądać. MOże i słonko jakieś wyjrzy.

 

 


Gorzej, że coś mi się z kolanami złego dzieje i mam problemy z chodzeniem, ale może to nic wielkiego?

 

 


Tak jak żonka sobie wymyśla różne opcje wykończenia wnętrzna, tak jak coraz intensywniej myślę o ogrodzie. Raczej niechciałbym, by mój ogród stanowił kolejne rzędy ciasno sklepanych tuj. Stąd myślałem o pewnym urozmaiceniu.

 

 


Z całą pewnością przy urądzaniu ogrodu pójdę w trawy ozdobne. Pewnie nie tylko mi się podobają Miskanty. Od strony północnej chciałbym zrobić osłonę właśnie z Miskanta Olbrzymiego (Miscanthus giganteus), dorasta do 3,5 metra i świetnie się prezentuje zimą.

 


Odmiany Silberfeder i Rotsilber są mniejsze, ale bardzo piękne.

 


W ogrodzie botanicznym znalazłem też Rozplenicę Japońską. Wygląda bardzo przyzwoicie. Myślałem o czymś co się zwie Mozga Trzcinowata, ale nie wiem, czy uzykałbym odpowiednie warunki wodne? ZObaczymy. A na skalniaczek Seslerie. Sa naprawdę urocze.

 

 


Generalnie to ogród chciałbym mieć taki w "japońskich" klimatach, ale nie wiem na ile potrafię samemu coś takiego zaprojektować. Nic, mam przed sobą zimę przy komputerze

 

 


Z iglaczków bardzo mi się spodobał Cis "Fastigiata", Cyprysik tępołuskowy i Jałowiec Chiński Curivao (Złoty). Kompozycje z tych krzaczków na pewno nadadzą odpowiedniego klimatu. Aczkolwiek płożący się jałowiec sabiński też mi się podoba.

 

 


Z liściastych na pewno szarpniemy się na wyrośnięte magnolie, tawuły i krzaczek trzmieliny (Emerlad Gold). Teraz tylko wszystko odpowiednio rozmieścić na naszym niewielkim ogrodzie (projekt) no i na przyszłą jesień zająć się sadzeniem. Mam rok, więc zdążę się odpowiednio wyedukować, tym bardziej, że i tak lubię rośliny i troszkę się na nich znam.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Prowadzę budowę przez telefon. Strasznie frustrujące. Nie widzieć co się dzieje i tylko wierzyć na słowo, że jest dokładnie tak jak mówią. Ale z pracy wyrwać się nie mogę, a o 16.00 nie ma już nikogo na budowie.

 

 


Z tego co wiem, to w poniedziałek udało się założyć membranę na dwie połacie dachu. Wczoraj kierownik zjawił się o 10, żeby ustalić warunki odbioru i obgadać szczegóły, ale nei zastał nikogo. Na moje interewencje okazało się, że zabrakło łat (które wykonawca wedle umowy miał zapewnić, a potem uwzględnić w rozliczeniu).

 

 


No ale dziś od rana już byli i wedle zapowiedzi skończą dzisiaj zakładać membranę na całym dachu. Normalnie nie mogę wysiedzieć w pracy. Jutro z rańca lecę, muszę obejrzeć wszystkok dokładnie, jak membrana naciągnięta, czy pasy są dobrze sklejone, jak sobie poradzili z koszami itd itp.

 

 


Niby kierownika chcieli na jutro, ale moj pan Wolf stwierdził, ze im nie daruje i zjawi sie dziś niespodziewanie również. Popieram

 

 


Jutro chcę widzieć jak się do obróbek zabierają. A jak zepsują choćby centymetr blachy, to ...

 


W ogóle się martwię, żeby paleta dachówek nie spadła przy transporcie, żeby pas nadrynnowy dobrze zrobili, żeby haki dokrokwiowe znalazły się na swoim miejscu, żeby do deski czołowej użyli właściwych gwoździ, żeby obróbki włazów dachowych nie spierdzielili, żeby trójniki gładko leżały i zgrywały się z linią gąsiorów, i generalnie żeby MYŚLELI przy robocie, bo z tym najorzej.

 

 


A jak już będę miał dach odebrany.... to normalnie pełen reset.

Gerion

Dziennik Gerionowy

I co mam napisać? Że zły jestem, bo znów jest obsuw z terminem? Prognozy pogody straszyły deszczem wczoraj i przedwczoraj. A tu nic, ani kropelka i możnaby nieźle nadgonić z tym dachem.

 


Tymczasem ekipa dekarzo-cieśli nie może skończyć wieźby u sąsiada (też mieli obsuw) i jakoś zwlekają z moim dachem. Rozmawiałem wczoraj i jak majster zaczął się jąkać, że możeby dziś trochę i trochę w sobotę, na zasadnicze postawienie sprawy stwierdził, że najpewniej w poniedziałek.

 


Ciekawe, umowę podpisywałem 26 października i roboty mieli rozpocząć 27-28. Ale że był długi weekend - wiadomo.

 

 


Nie mam innego wyjścia tylko czekać, przecież sam się za to nie wezmę. Nie te kwalifikacje

Gerion

Dziennik Gerionowy

No to materiały zakupione. Jutro z rańca zjeżdżają. Żeby tylko dekarze dopisali Jednak Lindab. Kupiłem to co najpotrzebniejsze, a rury spustowe, rurhaki i inne cuda - na wiosnę (bądź co bądź tysiąc w kieszeni). No chyba, że będę faktur na ten rok potrzebował...

 

 


Dziś dzień mocno pracowity. Zakończyliśmy malowanie deski czołowej. Kolorek - jak się patrzy, sądzę, że po zamontowaniu na krokwiach i pokryciu dachóweczką, kolor piniowy (ciemna sosna) będzie ładnie współgrał z miedzią rynien i ciemną czerwienią dachówki Cosmo.

 

 


Zamówiłem co prawda 160 mb a dowieźli mi 190 i z rozpędu prawie wszystko obmalowałem. Dopiero po chwili sobie uświadomiłem że coś dużo tych desek i zdążyłem odłozyć 20 mb. Świerkowe deski dostały jedną warstwe od środka i dwie na zewnątrz impregantu Sadolin Classic.

 

 


Myślałem nad produktam Alltaxu (rodzimy wytwórca), ale w końcu wygrał Sadolin. Czemu impregnat a nie lakierobejca? Ano impregnat wnika troszkę wgłąb drewna i nie tworzy na powierzchni powłoczki. Lakierobejca zaczyna się złuszczać po 3-5 latach (zależnie od wystawienia na warunki pogodowe). A odnawianie drewna pokrytego impregnatem a nie bejcą, nie wymaga szlifowania przed malowaniem. Wiem, lenistwo przeze mnie przemawia

 

 


Dla odmiany mamy domek drewniany pociagnięty 2 x Xyntilorem i na lakierobejcą Sadolinu (wszystko bezbarwne). ZObaczymy w praniu które dłużej wytrzyma. Oczywiscie deska czołowa po montażu przejdzie kolejne malowanie. Trzy warstwy powinny sytknąć (ale będę musiał zrobić nową drabinę, ta obecna to cholernie cieżka prowizorka ...)

 

 


A propos drabiny. Ciężka, bo cieżko mi się ją dziś nosiło. Obleciałem wkoło domu wszystkie krokwie i zaimpregnowałem ucięte końcówki Boramonem. Po południu te wystawione na słonko były suche, ale te w cieniu...niestety. Mam nadzieję, że dzisiejszy nocny deszcz nie wypłucze mocno impregnatu?

 

 


Tak więc wczoraj i dziś zajęci byliśmy pracą na działce. Cmentarze ze względu na korki omijaliśmy z daleka. Z resztą i tak mamy rodziny dość daleko stąd.

 

 


Niech no tylko zaczną robić dach (i oby nie zaczęlo lać sakramencko), to powklejam jakieś fotki. Ach, jak chcialbym, żeby to był już stan surowy zamknięty... Czapki, czapki brakuje na dachu.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Już chyba tradycjnie, raz w tygodniu update dziennika.

 

 


Przez te deszcze i w ogóle dziwną pogodę obsunęło się krycie dachu (tak naprawdę się obsunęło, przez zawalenie terminów dekarzy, ale se muszę jakoś to wytłumaczyć, nie?). No ale dziś podpisałem umowę, wchodzą 2-3 listopada i mają 3 tygodnie na realizację.

 

 


W tzw międzyczasie załatwiam materiały. Dachóweczka Jungmeiera stoi już od 2 tygodni. Dzięki kursowi Euro zaoszczędziłem troszkę - piszę troszkę, bo dach z planowanych 300m zrobił się prawie 340 metrowy. No ale sami powiedzcie: 2,77 zł brutto za podstawową dachówkę tej klasy i ja miałbym z niej zrezygnować? Toć grzech byłby to ciężki.

 


Dziś dostałem fakturki za gwoździe do więźby i muszę powiedzieć, że całość (robocizna z materiałem) zamknęła mi się na 13 200 brutto.

 

 


Pokrycie (bez rynien) liczę nba 34 tys, no a rynny to się chyba na Lindaba skuszę. WPierw byłem napalony na Galeco, ale dostałem interesujący rabat (14%) i myślę intensywnie. Mam czas do piątku.

 

 


Jak je wezmę, to niestety nie zamknę dachu w 50 tysiącach, no ale pierwotnie dla 300m liczyłem 54 tys...Nic, zobaczymy jak to wyjdzie ostatecznie.

 

 


Szukałem deskę czołową i w końcu ją dorwałem. 160 metrów bieżących zjedzie mi w piątek, a więc w łikend intensywne malowanie...(ach te opary już widzę, jak będziemy z żonką chodzić potem... ) Co ciekawe hurtownik od dachóweczki przez godzinę dał mi wykład jak zamontować poszczególne elementy okapu, żebym gwarancji na dachówkę nie stracił.

 

 


Blachę na obróbki wzięliśmy z Lindaba, żeby się ładnie z kolorem dachówki i miedzią rynien komponowała. Co prawda sporo to kosztuje (1000 zł), ale będzie wyglądać i estetycznie i ładnie. Trudne są wybory - na czym zaoszczędzić, ale nie chcemy oszczędzać na estetyce.

 

 


Czemu ja o tej blasze? Ano bo pan sprzedawca dał mi schematy i instrukcje jak co i kiedy montować. Dlatego wpierw pójdzie deska czołowa (ach to malowanie), potem obróbka z blachy - pas okapowy, a potem haki nakrokwiowe do rynien. Zaś potem dopiero membrana (w końcu zdecydowałem się na Solida i utargowałem cenę 4,33 brutto), tak by jej dolny pas nakładał się na blachę okapową i nie fruwał (znaczy doklejony taśmą).

 


A potem łaty i kontrłaty i obróbka blacharska okapu... A ja myślałem naiwny, że od razu z dachówką pojadą. Ach, byłbym zapomniał, na okapową kontrłatę pójdzie perforowana taśma stalowa (siatka ochronna). No i wymogiem gwarancji dachówki jest szczelina wentylacyjna minimum 2,5 cm. Stąd też wpierw deska czołowa, żeby jej nie dosuwać do krawędzi dachówki. Pokomplikowane to, no ale majster dziś se obejrzał schematy, pomarudził pomarudził, że podwójna robota z tą blachą, no ale ich przypilnuję i uczulę kierownika.

 

 


Pasy membrany mają być sklejone taśmą przynajmniej do 1 metra od murłaty, dachówki przybite (dolny pas, a potem co piąta) i obróbki wyłazów dachowych (żeby nie było widać tej brzydkiej czarno-brązowej taśy) też trzeba przypilnować.

 

 


Niby kupa szczegółów i roboty, ale już się nie mogę doczekać

 

 


Acha, wyłazy dachowe wziąłem Rooflite... Od Veluxa nie odróżnisz, a na portfelu tak nie zaciążyły.

 

 


Jeszcze tylko Lindab czy Galeco...? Budowa to ciągłe dylematy

 

 

 


EDIT po pół roku:


Ten Rooflite to nie jest dobry pomysł. NIe dość, że otwiera się wyłącznie "do góry" to nie można go otworzyć pod kątem rozwartym. Żeby więc wyjść na dach samodzielnie, trzeba się ostro namęczyć i można sobie grzbiet odrzeć. Odradzam, choć już nie zmienię na Veluxa.

Gerion

Dziennik Gerionowy

I news z dziś rana, mianowicie skończone kominy. Jak podjechałem, żeby uregulować finanse, to akuratnio sprzątali. Zostawili mi strop taki, jaki zastali, nie licząc pyłu po ciętych cegłach klinkierowych. Resztę wyciepli na gruz, puste worki złożyli we folii, palety pościągali, oddali młotek i podziękowali. W sumie zachowanie OK.

 

 


A teraz kominy.

 


Powiem, że nie miałem zastrzeżeń co do wykonania. Zresztą zobaczcie sami jak się prezentują:

 

 


Z daleka:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005a_s.jpg

 


Z nieco bliższej perspektywy:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005b_s.jpg

 


A tutaj na zbliżeniu więcej szczegółów wykonania:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/211005c_s.jpg

 


Klinkier firmy Penter, klasyczna czerwień (chciałem zgrać kolorystycznie z dachówką, jak mi już położą, to zobaczycie efekt, musi być ładnie ), zaprawa Quick-Mix brązowa, do klinkieru.

 

 


Nadal nie wiem, czy bawić się w impregnowanie klinkieru, czy nie. I kierownik i majstry mówią, że to zbędny wydatek i szkoda zachodu, a ja jakoś do nie jestem ostatecznie przekonany. Okaże się pewnie za czas jakiś. Na razie więc przedostatni etap w tym roku zakończony, i czekamy na pokrycie dachu.

Gerion

Dziennik Gerionowy

No więc tak, dachówka przyjechała w całości. 21 palet, ponad 3700 sztuk. Leży sobie i czeka na placu w hurtowni, ale trójniki i kominki went. wziąłem do siebie... zawsze to komuś może sie przykleić do łapy, nie?

 

 


Dziś rozmawiałem z szifem dekarzy i weszliby od poniedziłku-wtorku (24-25), oby tylko się nie rozpadało. ZObaczymy.

 

 


Jak pisałem miałem stres z ekipą do wymurowania kominów, a raczej jej brakiem. Ten gość, co sie ze nmą umawiał jakoś zamilkł. Znaczy pewnie nie zalezało mu na robocie. Ale na szczęście przyuważyłem majstrów jak murowali klinkierowe kominy trzy działki dalej. Kominy mówię Wam wymurowane na cycuś. POgadałem, i się okazało, że mogą. Weszli wczoraj, dziś mieli jeden komin mieć fertig, podjadę wieczorkiem to będę widział jak wygląda.

 

 


Nie chwiliłem się więźbą, no ale w końcu wrzucę parę zdjątek:

 

 


Tak się prezentuje wiecha Artystyczne połączenie piły i dwóch toporków. Cieśla przy mnie rzezał to w zwykłej deskce piłą łańcuchową...szacuneczek, a ile trocin!

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005a_s.jpg

 


Dalej, fotka nieco z boku, na pierwszym planie niewidoczne ogrodzenie z siatki leśnej i rzadkich stempli, no a w tle PLEJADA z więźbą

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005b_s.jpg

 


A tutaj fotka od tylca. Tak się prezentuje zadaszenie tarasu. Powiem Wam, że wygląda ciekawie. Chcemy zostawić naturalne drewno, mam nadzieję przed zimą zdążyć ze szlifowaniem i impregnację, oby.

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005c_s.jpg

 

 


No i ostatecznie jak to wszystko wygląda w całości. Żonka udała się między róże sąsiada i objęła obiektywem całość. Jakość jest taka sobie, ale stawiam piwo temu, kto odnajdzie mnie na zdjęciu

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/061005d_s.jpg

 


Weekend zszedł mi na konstruowaniu sławojki, tudzież sraczyka Na konstrukcję zużyłem resztki krokwi, więc kibelek jest odporny na wichurę klasy Katrina. Całość połączona płytkami ciesielskimi. Trochę chyba przesadziłem z grubością belek,no ale nie miałem wyboru, poszło wszystko to co nadawało się do użytku i pozostało z przycinania więźby. A obiłem to dechami które zostały po szalowaniu wieńców, nawet gwoździe z nich wyciągałem, prostowałem i de novo Pełna ekologia.

 

 


Jakimś cudem znalazłem klapę za 17 zeta, więc najdroższym elementem kibelka są zawiasy, reszta z odzysku.

 

 


A tutaj Gerion w stroju wyjściowym podziwia połowę odwalonej roboty:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161005a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/161005a_s.jpg

 


Jak już skończą kominy, to nic, tylko kupuję membranę (jednak Tyvek Solid, porzuciłem Dorkena na rzecz Tyveka) i czekam na dekarzy. Musze jeszcze wykombinować rozwiązanie deski czołowej. Chciałem coś szerszego nabić na czoło krokwi i do tego mocować rynnę. W VOXie mają albo deskę czołową 20mm, szeroka na 11cm , albo deskę podłogową pióro-wpust na 12 cm i 28mm grubości. Różnica w cenie jest 17 zł na metrze2 a ja będę potrzebował z 10 tych metrów... chyba, że połączę na pióro wpust dwie dechy podłogowe i nabiję coś takiego szerokiego na 20 cm? Ale wtedy samo drewno wyjdzie z tysiąc złotych ;(

 

 


Po drodze koszt impregnatu i lakierobejcy (właśnie... decha musi mieć kolor okien, a jak tu dobrać ten kolor, skoro my nie wiemy nawet czy drewniane czy PCVki? pewnie jakiś uniwersalny kolor jasnego dębu damy, i tak na to przyjdzie miedziana rynna ...).

 

 


Muszę jeszcze podpatrzeć na forum jak to inni rozwiązali.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Tydzień minał, pracowicie.

 


Więźba skończona, odebrana. Można powiedzieć, że wszystko OK, tylko 2 krokwie z lekka odstawały, ale wyrównają to przy nabijaniu łat (ta sama ekipa).

 

 


Całe 3 dni zeszły mi na impregnowaniu więźby. Mimo mojego lęku wysokości jakoś sobie poradziłem, no może poza wspinaczką na konstrukcje dachu nad garażem. W sumie wyszło mi ponad 7 l. Boramonu C30, ale myślę, że wszystko zrobiłem bardzo starannie. Kierownik stwierdził, że lepiej drugi raz przelecieć impregnatem tak koło czerwca-maja, jak już więźba odpowiednio doschnie pod dachem. Czeka mnie jeszcze wyskrobanie resztek słabo okorowanych, ale to godzinka, dwie roboty.

 

 


Dachówka już zamówiona będzie koło czwartku na budowie. Ale keidy wejdą dekarze nie wiem, ponoć po 20 paźzdiernika. Trochę obawiam się o pogodę.

 

 


Acha, najważniejsze - obmiar. Ostatecznie okazało się, że mamy 338 m2 dachu. Straszne daszysko, liczyłem, że będzie w granicach 300, ale aż tyle? Cóż naze zmiany adaptacyjne kosztuję (głównie poszerzenie garażu na 2 stanowiska).

 

 


Jako, że nieco przedłużyliśmy sobie okap, dłuższe grady dały w efekcie więcej gąsiorów. Z pierwotnych 78 zrobiło się 98... Boleśnie dla kieszeni.

 

 


W sobotę przyjechały Bartasy i dokończyły kominy, poprawili okładzinę komina wentylacyjnego w salonie i zazbroili podcięta belkę stropową (dopiero nowy kierownik zauważył, że w miejscu kanału wentylacyjnego, po prostu odcięli belkę stropową - wcześniej tego nie widziałem bo było podstemplowane, a na etapie wylanego stropu oczywiście belka była w całości). Kierownik przygnał też z rańca, obejrzał dokładnie co i jak i wytłumaczył murarzom.

 


Skończyli późnym wieczorem i rozstaliśmy się w pokoju, myślę, że teraz to już aż do wiosny.

 

 


Przy kominach Schiedla nie wylewali jednak płyty pod obmurówkę klinkierową. Dali na strop cegły dookoła kominów, na to Solbet 12 na sztorc i pod linią krokwi kolejna warstwa cegły. Na strychu to w ogóle nie przeszkadza, a dla klinkieru będzie solidna podstawa.

 

 


Oba kominy od linii krokwi wyciągnięte są około 1,90. Łączna powierzchnia do obmurowania klinkierem to 12 m2. Na razie to chciałem kupić pełną cegłę klinkierową firmy Penter, bo jest w promocji w Budmarze po 2,49 brutto. Wyjdzie mi 600 cegieł, albo ciut więcej. Do tego zaprawa quick-mix (na forum zyskała lepsze notowania od Sopro). Z transportem więc materiał mnie wyniesie ponad 2 tys, a robocizna jakieś 1,2 tys

 

 


A propos robocizny, właśnie rano mi zadzwonił pan Michał, że nie wyrobi się z czasem...Wielka szkoda, bo miał niezłe rekomendacje. Zacząłem szukać i dopiero przy 5 próbie znalazłem wykonawcę, który ma wolny termin po 17 października. Spotkam się z nim w środę na budowie i poproszę o jakieś namiary na wykonane obiekty. Nic w ciemno.

 

 


Ach, czemu w środę?

 


Biorę znów 2 dni urlopu (to za te niewykorzystane 2 tygodnie letnich wakacji ), żeby uprzątnąć resztki więźby, uporać się z korą, ale głównie po to, żeby zrobić drewnany kibelek... Od czasu ogrodzenia działki i zagrodzenia drogi przez sąsiada, straciliśmy dojście do jego kibelka, z którego moje ekipy nagminnie korzystały. A wiecie co może się stać, jak przez 3 tygodnie siedzi na budowie ekipa, która pod ręką nie ma wygodnego wychodka?

 

 


Cóż, dzień roboty, póki jest jeszcze piękna pogoda.

 

 


Cały czas się zastanawiam nad wykończeniem nasady komina. Kominiarz radził mi obrotowego "strażaka". Szukałem w internecie i dość renomowane sa produkty DARCO, na łożyskach ślizgowych. Z wiatrem nie ma jakiś problemów w Wielkopolsce, ale głownie mi chodzi o to, żeby śnieg i deszcz nie leciał do przewodu kominowego.

 

 


Oby przełom października i listopada nie był deszczowy, bo wtedy będzie kiepsko z naszym dachem.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Obiecałem fotki, to słowa dotrzymuję:

 

Tak się prezentuje więźba (stan na niedzielę) od strony drogi. Dziś zapewne wygląda to lepiej.

http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005a_s.jpg

 

A tu silny skład sprzątający strop, sztuk jeden:

http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005b_s.jpg

 

Ostatnie zdjęcie to pstrykniete wykończenie komina, jakie chcielibyśmy zobaczyć u siebie. Dużo kominów w klinkierze oglądałem, ale to szczególnie przypadło nam do gustu:

http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/021005c_s.jpg

 

Dziś koniec etapu więźby, jutro odbiór i obmiar pod dachówkę. Sam jestem ciekaw właściwie jaką powierzchnię dachu ma nasza zmodyfikowana PLEJADA?

Gerion

Dziennik Gerionowy

Po kolei. Sobota 8 rano, telefon. Bartki dzwonią wku@#$one. Miały być krokwie przy kominach? Nie ma. Jedziemy do domu i już NIE WRÓCIMY.

 


Zaraz - se pomyślałem, miała być do wytyczenia połać dachu, jak będzie przecinać kominy, żebyście tak mogli podmurować płytę pod klinkier...

 


Guzik, nie prawda, miały być krokwie, żeby jakiś szalunek zatracony na nich zamocować.

 

 


Mówiłem im, że za godzinkę będą cieśle i im to zrobią, ale się unieśli honoremi pojechali. Jak przybyłem na miejsce - pusto. Ani murarzy ani cieśli.

 


Telefon do kierownika (pierwotnego) głuchy. Nie dość, że nie mam płyty pod klinkier, to nie mam tez wykonawcy i w ogóle wszystko do D. Byłem wściekły i przybity. Jechaliśmy z żonką autem w całkowitym milczeniu.

 

 


Trochę się pokręciłem na budowie, wyżyłem ręcznie ubijając piach na tarasie, ale humory mieliśmy wisielcze, powietrze iskrzyło, a nasze spojrzenia się krzyżowały z dźwiękiem mieczy świetlnych w "Zemście Sithów". Wiecie czasem jak to jest, że człowiek sam siebie zapędzi w kozi róg i się pyta po co ci to było?

 

 


Potem przyjechały cieśle i wprowadzili trochę zamieszania i humoru. Odnalazłem parę "bombek" skrycie zagrzebanych w piachu na tarasie. Myśleli pewnie że ukryją a tu im inwestor dywersje zrobił i rozsypał górkę po całym tarasie Kurde niektórzy z nich mają głos jakby wiecznie anginę mieli, no ale cóż, "zdrowie na budowie". W każdym razie nigdy ich na piciu nie przyłapałem, a czego oczy nie widzą.... W sumie o dwie puszki po piwie na stropie nie będę się gniewał.

 

 


No ale wróciliśmy skwaszeni do domu. I jak Ewcia zakupowała co nieco w chacie polskiej, dryndnąłem do Bartków. Tak sobie pomyślałem, że przez jedną pierdołę mogę się bujać do grudnia z całym dachem, a nikt nie chce poprawiać jednego elementu po kimś innym. Jakoś doszliśmy do porozumienia. parę rzeczy im na spokojnie wytłumaczyłem, obiecałem pokryć koszt paliwa (w końcu wycieczka 270km) i umówiłem się na kolejną sobotę. A potem o dziwo, udało mi się umówić ze słynnym panem michałem (Wierzyce rulez! ), i poczułem że znalazłem wykonawce kominów! Niezła huśtawka jak na jedno przedpołudnie. Jak wróciliśmy do mieszkania to szafka z Ibupromem była okupowana...

 

 


W niedzielę robiliśmy większe sprzątanie, w postaci zamiecenia trocin ze stropu. Dużo ich było. Poza tym sprzątaliśmy. A potem posprzątaliśmy raz jeszcze i niedziela się skończyła. Więźba wyglądała coraz ładniej. Aż przyjemnie było patrzeć na zarys połaci.

 

 


A dziś od rana dzień pracowity. Rano spotkanie z panem Wolfem. Zaskoczył mnie. Przywiózł swój projekt więźby, to czego mi adaptator niedoprojektował. Potem spędzilśmy godzinę na stropie i znów się dowiedziałem mnóstwa rzeczy. Pogonił cieślów, żeby zostawili po 80 cm między krokwiami na południe i północ, bo a nuż za 10 lat inwestor zechce zagospodarować sobie strych i okna połaciowe wstawić? Potem ochrzanił ich, że mieli robić krowkie co 70, a miejscami jest co 66 (dwoma miejscami dokładniej). A potem pochwali, że generalnie jest dobrze

 

 


Chłopaki stwierdzili, że jutro odbiór?! A rano była tylko konstrukcja nad garażem i część wschodnia połaci dachowej...Cóż, było ich czterech, a miało trzech jeszcze dojechać... Podjechaliśmy dziś nocą. Kontrolnie. W światłach samochodu, więźba na CAŁYM DOMU prezentowała się wspaniale (pewnie w dzień będzie gorzej, bo parę krokwi od leżenia na ziemi i moczenia tym paskudnym deszczem nieco się skrzywiło). No ale dach domu i garażau są już skończone. Został tylko dach nad tarasem i daszek przedwejścia, który mają zrobić jutro. Zobaczymy, w umowie mają odbiór wtorek i chyba te diabły dotrzymają terminu...

 

 


Ale ale, czemu to w nocy łaziliśmy po działce? SKąd wracali Litwini? Z nocnej wracali wycieczki do swojego kierownika budowy... A kierownik był w Chinach. Jak na wejście powiedziałem, że mam do niego pretensje to zaczął coś klepać na kompie. Krótko wyłuszczliśmy co i jak, i na jego piąte, czy szóste pytanie "no i ...?" powiedziałem, że taka współpraca mnie nie interesuje. Wiecie co on klepał w międzyczasie? Zrzeczenie się obowiązków kierownika budowy na naszej budowie ( i kopię do inspektoratu). Zero chęci jakiejś rozmowy, tłumaczenia, czy czegokolwiek. "No dobrze, ma pan uzasadnione pretensje, tu jest pismo, dziennik budowy jutro do odbioru." I tym sposobem zmieniliśmy kierownika budowy. Nawet żeśmy nie wyliczali, że pomylił przód z tyłem budynku, że nie sprawdził projektu, że kazał stawiać przy tarasowej stronie ścianę kolankową (która była pierwotnie od frontu, ale tylko pierwotnie - nad wnęką, której ... nie było po JEGO adaptacji), że nie zwrócił uwagi na wysokość wieńca garażu, że nie sprawdził, czy jest zawibrowana pospółka, że nie sprawdził jak głęboko są fundamenty pod działówkę, że źle zaprojektował więźbę na garazu, że nas mówiąc krótko olał... Szkoda nerwów.

 

 


Ewa potem w domu stwierdziła, że jakiś etap budowy mamy za sobą. Miała rację. Idę spać. Acha, fotki więźby jutro.

Gerion

Dziennik Gerionowy

I jak napisałem, majstry siedzieli do bitej 18.00

 


Niestety teraz się robi już tak wcześnie ciemno, że nie mam szans popracować na działce "po pracy". Tego dnia było bardzo przekropnie (podobnie jak wczoraj i dziś) i trochę im ten deszcz utrudniał. Ale jak zobaczyłem z jakim spokojem chodzą sobie po 14 cm murłacie, to wymiękłem. Z moim lękiem wysokości, to ja się muszę kotwy trzymać, zeby spojrzeć ze stropu na dół. W życiu więc nie zostałbym cielą, na 200%. A oni? Proszę bardzo, spacer po krawędzi:

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/280905a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/280905a_s.jpg

 


Fotke robiłem w trakcie nakładania murłaty na kotwy. Ten stojący cień, to główny majster-prezes.

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/280905b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/280905b_s.jpg

 


Chwila moment i później murłata siedziała już pięknie na ścianie garażowej. Oczywiście dali wszędzie jedną warstwę papy pod murłatę. Namarudziłem im, żeby nie oszczędzali i na garażu dali już po dwie. Niestety, murłata nie jest zlicowana z krawędzią muru i podczas ocieplania trzeba będzie dać tam powkładać styropian, chyba...(właśnie mi teraz do łba przyszło), że obłożyłbym sytropkiem murłaty zanim mi położą folię i dachówkę? Co Wy na to? Na cienkim kleju, tylko tyle by zlicować z murem? Kurde, tylko ja nie mogę patrzeć w dół bo zlecę

 

 


Wczoraj b.późno zajechałem na działkę, troszkę w nerwach, czy mi majstry w ciągu dnia nie uciekły gdzieś na inną budowę (tyle się o nich nasłuchałem od inwestorów , że fachowcy zarombiści, ale w ciągu godziny potrafią 3 budowy oblecieć, byle tylko belkę przybić i odfajkoać "tu byliśmy, halikowie").

 

 


No ale już z daleka widzę - coś jest nad garażem. No i nad stropem. To coś wyglądało mniej więcej tak (sorry za jakość, ale było naprawdę ciemno).

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/290905a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/290905a_s.jpg

 


Jako, że adaptacja więźby nad garażem była spieprzona (a jakże by inaczej), to dałem wolną rękę cieślom. Bazuję na ich wieloletnim doświadczeniu, zresztą majster próbował mi objaśniać co i jak mówiąc coś o jakichś gradach i zaciosach, ale nie zrozumiałem z jego wywodu ni w ząb. Coś jakby po węgiersku do mnie mówił (e po węgiersku to bym zrozumiał, w końcu tam mieszkałem ).

 

 


Dzwoniłem dziś kontrolnie. Są i robią, ale jakaś belka okazała się za krótka parę centymetrów i mieli mały postój. W międzyczasie machnęli konstrukcję nad tarasem. Tak mi przynajmniej powiedzieli.

 

 


Jutro od rańca przyjeźdzają Bartki kończyć kominy i wylewać płytę pod klinkier. Umówiłem się też z Wolfem, by kontrolnie rzucił okiem ma więźbę, na kominy i inne szczegóły. Więc jutrzejszy dzień upłynie owocnie.

 


Tak przyt okazji dostałem fajne namiary na ekipę od ociepleń i tynków zewnętrznych, myślę więc o tym by sobie zrobić harmonogram prac na przyszły rok i już ustalać z ekipami daty wchodzenia. Wiem, że to będzie trudno, bo jak uczy doświadczenie poślizgi są nagminną sprawą, ale myślę, że te plus minu 2 tygodnie da się jakoś dograć.

 

 


Dzięki wszystkim za komentarze

Gerion

Dziennik Gerionowy

Po dobiciu się na telefon do prezesa, okazało się, że chłopaki wejdą, ale dopiero jutro od rana. Niech no tylko wejdą jutro. Zobaczymy ile warte jest ich słowo?

 

No i się doczekałem. Od 9 rano warowałem na budowie, sprzątając to i owo i robiąc miejsce na więźbę. PO kwadransie nie wytrzymałem i dryndam do prezesa. Echo. Wsiadam więc w auto i jadę "na hurtownie", żeby oblukać co się z tym moim drewnem dzieje. No ale nawet z auta nie musiałem wysiadać, bo z daleka widzę - łądują. Dobry znak.

 

Wróciłem na działkę i czekam dalej. O dziwo, podjechał ogromny tir Izolbetu.

:o Za to w środku miał paręnaście 12metrowych murłat. MOICH murałat ;-)

Majstry nie miały tak długiego transportu i zbiegiem okoliczności tafił się pusty Izolbet. Szczęście, co? Ale żeby nie było tak słodko, jak ładowali ostatnią murłatę, to do hurtowni przyjechało 2 przedstawicieli handlowych z kierownikiem... właśnie z Izolbetu. Kierowca tira lekko zbladł, a potem na działce przy wyładunku klął jak szewc.

No ale koniec końców murłaty żeśmy złożyli, a potem podjechały majstry i ostro się wzięły do roboty.

 

Wpierw zjedli śniadanie ;-) a potem zaczęli ciąć papę na izolację murłat.

Pogadałem z głównym bossem, ustaliliśmy, że damy 85 cm okapu od surowego muru (jak przyjdzie 12cm ocieplenia i tynk, to na gotowo okap dachu będzie około 70 cm - czyli tak jak w projekcie).

 

POnoć mają siedzieć do 18.00 więc zaraz po pracy jadziem na budowę kontrolnie (no i żeby obfotografować). Jak będę miał zdjątka, to się pochwalę.

Gerion

Dziennik Gerionowy

No i jak to zwykle bywa, zamiast dzisiejszego ruchu od rana na budowie (więźba), był zastój. To znaczy po dobiciu się na telefon do prezesa, okazało się, że chłopaki wejdą, ale dopiero jutro od rana.

 

 


Niech no tylko wejdą jutro. ZObaczymy ile warte jest ich słowo?

 

 


Wczoraj po omacku podpisywałem umowę wykonania więźby, ale w świetle latarki umowa okazała się nie zawierać żadnych drobnych druków WIęc ją zamaszyście podpisałem.

 

 


Nocką wybrałem się do Pana Wolfa, żeby obgadać kwestię ewentualnego przejęcie budowy. Siedzieliśmy chyba ze 3 godziny nad dyskusjami co gdzie kiedy i czemu tak. W końcu coś tam policzył na kalkulatorze i zaoferował, że za taką a taką kwotęmoże poprowadzić budowę do końca. Wedle jego wliczeń stan obecny to 25% zaawansowania.

 

 


Kwota nie była mała, więc poprosiłem o czas do namysłu. Choć przy więźbie i tak będzie on (oczywiście odpłatnie) gdyż mój kierownik chyba na marsa wyjechał na wczasy, bo całkowity z nim brak kontaktu.

 

 


Namiar na Wolfa miałem od Olkalybowa. Ale z drugiej strony ktoś taki jest mi niezmiernie pomocny i potrzebny, pewnych rzeczy nie da się przeliczyć na kasę, tym bardziej po moich dość przykrych doświadczeniach z obecnym-nieobecnym kierownikiem.

 

 


To aż dziwne, umówiłem się z gościem na płacenie "za wizytę", bo wydawało mi się, że będzie miał motywację do "pilnowania" dzwonienia i przyjeżdzania. Ale widzę, że to nie jest tak jak sobie myślałem.

 

 


Za to teraz mamy ładnie wysprzątane od frontu budowy, aż się chce utrwalić ten chwilowy stan na zdjęciach Pewnie dziś znów zajrzymy na godzinkę-dwie i coś porobimy (a może przy okazji lookniemy u sąsiadów na instalację odkurzacza?) oby tylko pogoda się utrzymała.

 

 


A tak wygląda ładne wysprzątanie

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/260905a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/260905a_s.jpg

Gerion

Dziennik Gerionowy

Weekend upłynął mi pracowicie. Wielkie sprzątanie z polewaniem. Całość ścianek działowych wywiozłem i ustawiełem na paletę obok drewnianego domku, niech czekają na lepsze czasy, to jest do wiosny, do wylewek chudego betonu.

 

 


A potem musiałem się wziąć za wyrzucanie ziemi z tarasu. Te moje mądrale oczywiście nawrzucali czarnej ziemi (humusu) jako wypełnienie tarasu. Nawet nie wiecie jak kląłem, znów musiałem sobie zrobić sztafetę parunastu taczek.

 

 


No ale za to wyrównałem ładnie "dziurę" przed domek, a rozgarnięty piasek na tarasie tradycyjnie zagęściłem wodą

 

 


Moja kontrola na budowie wykryła kolejne niedoróbki. Otóż moduł wyczystki (Schiedel) w kominie kominkowym nie jest idealnie połączony z modułem komina. Wkład ceramiczny (mimo, że to są idealnie pasujące klocki) jest o 2-3 mm przesunięty i tworzy się mała szczelinka (zapaćkana silikonem) między obiema modułami. Boję się, żeby mi za jakiś czas nie zaciągało tamtędy powietrza. Przecież to trzeba być kompletnym jełopem, żeby nie umieć dobrze złożyć modułów Schiedla. Teraz już za późno na poprawki, bo mi cały komin stoi wymurowany. Nic tylko lać żelaznym drągiem i patrzeć czy równo puchnie.

 

 


Drugi komin wydaje się OK, ale wyrównanie różnicy między kanałęm wentylacyjnym, a kominem (płytką siporeksu 6 cm) już takie idealne nie jest. Nie miałem poziomicy pod ręką, ale gołym okiem widać, że jest nie tak. Niech no się tylko zjawią "majstry" ... a może odpuszczą sobie kasę i nie przyjadą? Pies ich trącał, sezon pomału się kończy i sporo ekip szuka "fuchy".

 

 


Udało mi się sprzedać 3 palety Solbetu 24 (które mi zostały) ...sąsiadowi WIęc w niedzielę przerzucaliśmy przez płot jedną paletę... Ciężkie te pustaki jak smoki, owinięte folią nie zdąrzyły oddać wilgoci po deszczu.

 

 


A żeby było weselej, przy czyszczeniu desek, jakoś tak mi się noga złożył, że klapnąłem na glębę jak długi. Parę minut byłem nie tomny z bólu, w końcu jakoś walnąłem w kolano i wszystko wróciło do normy. Ale kuleję do dziś ;-(

 

 


Tydzień zapowiada się pracowicie, zobaczymy jak poradzą sobie więźbiarze. Jak już coś będzie, to ofotkuję i wrzucę.

Gerion

Dziennik Gerionowy

Dziś pożegnałem ekipę murarzy.

 

 


Zgodnie z zaleceniami Wolfa, podnieśli naproże drzwi do garażu. I dokończyli ogrodzenie z przodu (na razie autostradówka, pewnie postoi do jesieni 2006 ).

 

 


Rozebrali ostatecznie ścianki działowe, i podlali fundamenty pod te, gdzie piach został dobrze zagęszczony. Skończyli kominy... i pojechali. Oczywiście że chcieli całą kasę Dałem im pół, drugie pół, jak za tydzień wpadną na jeden dzień, by zalać płytę na kominie pod cegły klinkierowe.

 

 


Przy okazji, tak się zastanawiam jak to jest? Moduły Schiedla się obmurowuje klinkierem, czy też wyciąga się sam wkład ceramiczny i wokół niego muruje klinkier? Zanim się dopytam fachowców, może ktoś z Was mi podpowie?

 

 


Jako, że zakończyli prace nad przedwejściem, zamieszczę parę obrazków:

 

 


Na tym obrazku widać ostatecznie jak przerobiliśmy naszą Plejadę. Zamiast wnęki - prosta ściana i dwa słupy podtrzymujące łukowe zwięczenie. WIdoczek od frontu:

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905c.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905c_s.jpg

 


i widoczek z boku

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905d.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905d_s.jpg

 


W oknie zauwazycie pewnie siporeks z rozebranych ścianek działowych Ze spokojem sobie go posortuję, ułożę na paletki i przykryję folią, niech czeka do wiosny.

 

 


Ostatecznie też umówiłem się z wykonawcą dachu. Majster prezes cieśla po raz kolejny obejrzał projekt więźby, powiedział mi co jest nie tak i co jego fachowe oko wyłapało, i ustaliliśmy, że wchodzą we wtorek 27. Materiały (papa pod murłaty, nakrętki i podkładki na kotwy oraz gwoździe i śruby) mam w części kupione, resztę dają oni a ja im zwracam po okazaniu faktury. Robocizna za całość (więźba+pokrycie dachówką) 35 zł +VAT. W sumie to dwa miesiące temu umawiałem się na 35 zł i nie dyskutowaliśy, czy to brutto, czy netto. Wychodzi 2,45 zł na metrze więcej (czyli ponad 700zł), więc przy najbliższej okazji (tj podpisania umowy) wypomnę to. Pewnie nie zmięknie, ale - mam podstawę do marudzenia.

 

 


Moja więźba leży na placyku, byłem pod wrażeniem tych 15 m. belek na murłaty (to te na samym spodzie):

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905a.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905a_s.jpg

 


Tu widać wyraźniej jakiej grubości jest ta więźba... aż dziw, że "za chuda" pod karpiówkę

 

 


http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905b.jpg" rel="external nofollow">http://www.gerion.perfekt.pl/budowa/220905b_s.jpg

 


W weekend więc czeka mnie posprzątanie działki i utylizacja worków, wiaderek i folii po murarzach, tudzież dokończenie czyszczenia desek od szalowania stropu. Zostało mi z 70 stempli 2.80... tanio odstąpie, chce ktoś?

 

 


Klinkier na komin już wybraliśmy, odcien prawie identyczny jak dachówka, nie chcę by się jakoś wyróżniał, tym bardziej, że oba kominy podniosę. W projekcie są zbyt nisko. Sądzę, że ciemna fuga dostatecznie "wyróżni" wielkie kominisko, zresztą i tak ostateczny efekt będzie widać po położeniu dachówki.

 

 


A propos dachówki, to wstępny termin pokrycia całości dachu, to 15 X - 15 XI. Żeby tylko w listopadzie śnieg nie spadł

Gerion

Dziennik Gerionowy

Everybody be cool this is a robbery! Any of you fuckin' pricks move and I'll execute every one of you motherfuckers! Got that?

 

 


eee.. nie ta scena

 

 


Było inaczej, około 18.30 przyjechał na działkę wspomniany wczoraj inspektor nadzoru

 

 


"- Wolf, rozwiązuję problemy" - się przedstawił. "Akurat taki tu mamy" - odpowiedziałem. "Wiem. Mogę wejść?" Co było robić opowiedziałem mu całą historię przygód ze ściankami, ze "znikającym" kierownikiem i całym tym bajzlem. I wpuściłem na teren budowy.

 

 


- "Przejdźmy do konkretów. Zegar tyka, zgadza się?" rzucił inspektor nadzoru. Pooglądał wszystko, zajrzał nawet tam gdzie ne powinien i po drodze roztaczając opowieść o prowadzonych przez siebie budowach i o błędach wykonawców (i inwestorów) obejrzał całą budowę. "W garażu macie wóz i trupa,minus głowa. Idziemy." - ...e tego już nie powiedział

 

 


W garażu za to obejrzał sobie wykonanie izolacji." Tu skuć, tu dać jedną warstwę bloczka więcej. Nadproże nad drzwiamy wykuć, przesunąć wyżej".

 

 


Byłem w szoku, szczęka mi opadła. No ale tak jest jak się porówna profesjonalistę z migaczem.

 

 


"Musicie uprzątnąć to, co się może potem rozbabrać" - dodał. Zwyrokował - w tym roku żadnej kanalizy i wylewania chudego betonu, i tak przez zimę by stało. Zrobi się to na wiosnę, a przez ten czas, raz w tygodniu zlać wodą piasek, niech sobie wolno i spokojnie osiada tam gdzie został źle (czytaj: wcale) zagęszczony. Tam gdzie został dobrze zagęszczony (jedna połowa domu - póki się nie zepsuła żaba), podlać cement pod narożniki fundamentów działówek, aż do poziomu gliny.

 

 


Słuchajcie tylu cennych uwag które wygłosił w ciągu pół godziny to ja się nie nasłuchałem przez pół roku od mojego obecnego kierownika.

 


"To przyjemność oglądać pana w akcji. Dziękujemy, panie Wolf" - wykrztusiliśmy z żoną. "Mówcie mi Winston" - powiedział na odchodne.

 

 


Zaraz po tym przyjechał na działkę Szczepan. Instalator znaczysię. Miał od dziś robic sanitraną, ale nadział się na końcówkę rozmowy z Wolfem i zorientował co w trawie piszczy. Nawet był zadowolony, bo coś mu chyba ten termin nie pasił (do czego przyznał mi się później). Ustaliłem początek stycznia na spotkanie, na zrobienie projektu instalacji wod-C.O. i podłogówki. Dodał parę uwag i się rozstaliśmy.

 

 


No a potem pogadałem se z Bartkami. Nie dostaną kasy za działówki (których nie ma), za wylewkę chudego betonu (którego nie ma) i za schody na taras i na ganek (których nie ma). Razem minus 2 tys.

 

 


Chyba obie strony są zadowolone. Czy dokończą mi to na wiosnę, czy też inna ekipa - zobaczymy. W każdym razie z serca spadł mi duży ciężar, teraz tylko trzeba się przyłożyć do dachu.

 

 


Na razie tyle z doniesień z budowy.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...