Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    249
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    347

Entries in this blog

Agduś

sprostowanie

 

Bez sensu ten blog! Nie wiem, jak edytować wpisy. W dodatku sprostowanie znajdzie się przed prostowanym postem!

 

Oczywiście dwa razy skopiowałam ten sam link. Ostatnie zdjęcie miało być takie:

 

 

http://img176.imageshack.us/i/dsc0023x.jpg/" rel="external nofollow">http://img176.imageshack.us/i/dsc0023x.jpg/" rel="external nofollow">http://img176.imageshack.us/img176/6323/dsc0023x.th.jpg" rel="external nofollow">http://img176.imageshack.us/img176/6323/dsc0023x.th.jpg

Agduś

 

Forum upomniało mnie, że się za bardzo rozpędziłam ze zdjęciami. Limity jakieś wymyślili!

 

 

http://img408.imageshack.us/i/dsc0016ez.jpg/" rel="external nofollow">http://img408.imageshack.us/i/dsc0016ez.jpg/" rel="external nofollow">http://img408.imageshack.us/img408/5783/dsc0016ez.jpg" rel="external nofollow">http://img408.imageshack.us/img408/5783/dsc0016ez.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

W stronę domu - jedyny ocalały żarnowiec (pozostałe wykończyła zima albo przesadzanie, którego nie lubią najwyraźniej) i tegoroczny nabytek - orliki. Takoż różne inne tałatajstwo pomniejszych rozmiarów.

 

 

http://img64.imageshack.us/i/dsc0019nx.jpg/" rel="external nofollow">http://img64.imageshack.us/i/dsc0019nx.jpg/" rel="external nofollow">http://img64.imageshack.us/img64/8416/dsc0019nx.jpg" rel="external nofollow">http://img64.imageshack.us/img64/8416/dsc0019nx.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

 

Szersze spojrzenie. Po lewej klon palmolistny. Perz, perz, perz... wszędzie...

 

 

http://img29.imageshack.us/i/dsc0022t.jpg/" rel="external nofollow">http://img29.imageshack.us/i/dsc0022t.jpg/" rel="external nofollow">http://img29.imageshack.us/img29/5941/dsc0022t.jpg" rel="external nofollow">http://img29.imageshack.us/img29/5941/dsc0022t.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

 

I nareszcie wypełniony kamieniem krąg nad poś!!! A wokół, oczywiście, wrzosowisko.

 

 

http://img571.imageshack.us/i/dsc0027d.jpg/" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/i/dsc0027d.jpg/" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/img571/5315/dsc0027d.jpg" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/img571/5315/dsc0027d.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Na prawie skończonej części tarasu jego pierwszy użytkownik. Bo przecież taras do tego powinien służyć, z tym się kojarzyć! To nie jest droga do ogródka (czytaj: do pielenia, siania, nawożenia...), tylko miejsce przeznaczone do relaksowania się!

 

 

http://img571.imageshack.us/i/dsc0027d.jpg/" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/i/dsc0027d.jpg/" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/img571/5315/dsc0027d.jpg" rel="external nofollow">http://img571.imageshack.us/img571/5315/dsc0027d.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

 

Ciekawsze kolory łubinów ukryły się z tyłu, pod głogiem. Może wyrosną wyższe i będzie je widać od przodu. Jeżeli nie, to czeka je tak nielubiana przeprowadzka, bo po zrobieniu płotu będą zupełnie niewidoczne.

 

 

I to by było na tyle!

 

 

PS. Proszę nie komentować tutaj, tylko w normalnych komentarzach. Zapewne pojawię się tu dopiero przy okazji kolejnego wpisu. Może niedługo, bo juz skończyliśmy robienie zakątka różanecznikowego przy tarasie i wypadałoby się nim pochwalić.

Agduś

Ogródek

 

Na inaugurację działalności w nowej formule dziennika wybrałam temat lekki i przyjemny - ogródek.

 

W tym momencie laicy westchną lekko i wyobrażą sobie spacer po ukwieconym ogródku (najlepiej w zwiewnej sukni, kapeluszu i z parasolką przeciwsłoneczną w dłoni, ywentualnie w letnim garniturze, z kieliszkiem i cygarem), motylki, pracowite pszczółki, zapach kwiatów, śpiew ptaków... Znawcy tematu parsknęli śmiechem - "lekki i przyjemny"???!!! Szpadel i przekopywanie ciężkiej gliniastej ziemi, godziny spędzone na kolanach w błocie, pielenie, sienie, sadzenie... Wredne czerwone mrówki, żądlące osy, choroby grzybowe, szkodniki... Krew, pot i łzy.

 

Ja zapraszam do mojego ogródka, który wciąż znajduje się w fazie urządzania. Zapewne tak zostanie na zawsze. Kiedyś naiwnie myślałam, że posadzę starannie zaplanowane roślinki w starannie zaplanowanych miejscach, będę je podlewała i nawoziła, a one grzecznie będą rosły w starannie zaplanowany sposób. Złudzenia rozwiały się jak sen jaki złoty...

 

Mimo wszystko zapraszam. Na zdjęciach zawsze można jakoś tak wykadrować ujęcie, żeby było widać to, co chce się pokazać.

 

Romantycy zauważą kolory i kwiaty, realiści perz, inne chwasty, puste placki ziemi i rośliny posadzone w niewłaściwych miejscach...

 

 

http://img16.imageshack.us/i/dsc0002kov.jpg/" rel="external nofollow">http://img16.imageshack.us/i/dsc0002kov.jpg/" rel="external nofollow">http://img16.imageshack.us/img16/3415/dsc0002kov.jpg" rel="external nofollow">http://img16.imageshack.us/img16/3415/dsc0002kov.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

 

Kwietnik za domem. Dokładniej - jego część bliższa domowi, więc dokładniej obsadzona i już (chyba) gotowa. Teraz tylko czekam, aż zarośnie gęściej. Na pierwszym planie po prawej mój pupil - piwonia drzewiasta. Na razie niepozorna, ale kiedy wyrośnie to... pokaże, co umie!

 

 

http://img190.imageshack.us/i/dsc0004pq.jpg/" rel="external nofollow">http://img190.imageshack.us/i/dsc0004pq.jpg/" rel="external nofollow">http://img190.imageshack.us/img190/9094/dsc0004pq.jpg" rel="external nofollow">http://img190.imageshack.us/img190/9094/dsc0004pq.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Tenże kwietnik w innym ujęciu. Bardzo lubię rozchodnik, który niedługo zakwitnie na żółto. Szybko się rozrósł i niezawodnie kwitnie co roku. W dodatku nie łysieje jesienią, jak niektóre inne. W tle tyczki czekają na fasolkę szparagową, a za płotem "nieużytek" bardzo użyteczny, bo tam właśnie sarenka co roku rodzi młode.

 

 

http://img130.imageshack.us/i/dsc0005mu.jpg/" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/i/dsc0005mu.jpg/" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/img130/6632/dsc0005mu.jpg" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/img130/6632/dsc0005mu.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

I jeszcze raz to samo, ale chciałam pokazać nowego irysa - to ten najbardziej rozkwitnięty.

 

 

http://img130.imageshack.us/i/dsc0005mu.jpg/" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/i/dsc0005mu.jpg/" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/img130/6632/dsc0005mu.jpg" rel="external nofollow">http://img130.imageshack.us/img130/6632/dsc0005mu.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Właściwie chyba nie trzeba komentarza. Mniam!

 

 

http://img153.imageshack.us/i/dsc0008bh.jpg/" rel="external nofollow">http://img153.imageshack.us/i/dsc0008bh.jpg/" rel="external nofollow">http://img153.imageshack.us/img153/6/dsc0008bh.jpg" rel="external nofollow">http://img153.imageshack.us/img153/6/dsc0008bh.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Zdjęcie ekshibicjonistyczne - tylna część kwietnika za domem - ta jeszcze zaniedbana i nieobsadzona. W tym roku skopałam nieużytki i posiałam (juz po zrobieniu tego zdjęcia) tam słoneczniki.

 

 

http://img708.imageshack.us/i/dsc0009xg.jpg/" rel="external nofollow">http://img708.imageshack.us/i/dsc0009xg.jpg/" rel="external nofollow">http://img708.imageshack.us/img708/5030/dsc0009xg.jpg" rel="external nofollow">http://img708.imageshack.us/img708/5030/dsc0009xg.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Tym razem proza życia - kompostownik za górką. Pomalowany z zewnątrz drewnochronem a od środka przesmażonym olejem jadalnym, coby kompost był zdrowszy.

 

 

http://img522.imageshack.us/i/dsc0011k.jpg/" rel="external nofollow">http://img522.imageshack.us/i/dsc0011k.jpg/" rel="external nofollow">http://img522.imageshack.us/img522/203/dsc0011k.jpg" rel="external nofollow">http://img522.imageshack.us/img522/203/dsc0011k.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

 

Przedogródek. Płotu, jak widać, nadal brak. Ma powstać niedługo, ale to "niedługo" trwa juz od kilku lat. Tym razem jesteśmy jednak bliżej sukcesu - zamówiliśmy już sztachety, a metalowe kątowniki czekają już pomalowane w garażu.

 

A w ogródku szwarc, mydło i powidło. Tak miało być z założenia (pomijając te gołe placki, które wynikają tyleż z mizerii finansowej co z braku natchnienia).

 

 

http://img709.imageshack.us/i/dsc0012uf.jpg/" rel="external nofollow">http://img709.imageshack.us/i/dsc0012uf.jpg/" rel="external nofollow">http://img709.imageshack.us/img709/8071/dsc0012uf.jpg" rel="external nofollow">http://img709.imageshack.us/img709/8071/dsc0012uf.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Toż samo w innym ujęciu. Chciałam się pochwalić białym pigwowcem (kto wytęży wzrok, zobaczy w trawie na pierwszym planie obok "normalnego" pigwowca).

 

 

http://img248.imageshack.us/i/dsc0014gn.jpg/" rel="external nofollow">http://img248.imageshack.us/i/dsc0014gn.jpg/" rel="external nofollow">http://img248.imageshack.us/img248/6931/dsc0014gn.jpg" rel="external nofollow">http://img248.imageshack.us/img248/6931/dsc0014gn.jpg

 

 

Uploaded with http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://imageshack.us" rel="external nofollow">ImageShack.us

 

Romantyk zobaczy moje ulubione irysy i łubiny, realista przede wszystkim łyse placki, które stara się zaanektować perz.

Agduś

Obiecałam, to wklejam:

 

http://img691.imageshack.us/img691/6134/p1010030g.jpg" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/6134/p1010030g.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-30

 

http://img691.imageshack.us/img691/8853/p1010033s.jpg" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/8853/p1010033s.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-30

 

http://img691.imageshack.us/img691/3395/p1010093r.jpg" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/3395/p1010093r.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-30

 

Wystarczy tych półek? Na ostatnim zdjęciu widać książki, które się nie zmieściły. Poustawiałam wreszcie porządnie te, które leżały na innych - kupione po poprzednim ustawianiu. Trzeba będzie szybko kolejne robić...

 

A tu będzie gratis dla cierpliwych (niecierpliwi, którzy mnie poganiali, zamykają oczy). Taki mebelek sobie sprawiliśmy. Jak nie lubię antyków w MOIM domu, tak jeden takie starszy mebelek ma swój urok.

 

http://img691.imageshack.us/img691/4537/p1010092u.jpg" rel="external nofollow">http://img691.imageshack.us/img691/4537/p1010092u.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-30

Agduś

Tym razem malutki postęp - tapeta na drzwiach w wiatrołapie. Miałam zamiar pokazać dopiero, kiedy wszystko pomalujemy i wytapetujemy, ale tak mnie poganialiście, że pstryknęłam dzisiaj parę razy.

Półka w kuchni już prawie gotowa, drzwiczek jeszcze nie ma przykręconych i półeczki wewnątrz szafki, ale juz na niej conieco poustawiałam.

A teraz wiatrołap:

 

http://img205.imageshack.us/img205/3259/p1010009jh.jpg" rel="external nofollow">http://img205.imageshack.us/img205/3259/p1010009jh.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-22

 

http://img205.imageshack.us/img205/1833/p1010012z.jpg" rel="external nofollow">http://img205.imageshack.us/img205/1833/p1010012z.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-22

 

http://img205.imageshack.us/img205/4911/p1010013l.jpg" rel="external nofollow">http://img205.imageshack.us/img205/4911/p1010013l.jpg

By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus, shot with http://profile.imageshack.us/camerabuy.php?model=C725UZ&make=OLYMPUS+CORPORATION" rel="external nofollow">C725UZ at 2009-11-22

Agduś

No dobra, tamte "zdjęcia" to była podpucha.

 


Dłuuugo wybieraliśmy odpowiedni tynk i kolor. Potem eksperymentowaliśmy próbując uzyskać wymyśloną fakturę. Kiedy się udało, przyszedł czas na bejcowanie. Oczywiście kolor, który spodobał nam się w sklepie i został zakupiony, nie pasował do kafli. Na szczęście udało się uratować bejcę dodając do niej kilka kropel pigmentu. Andrzej zrobił na płycie, która wcześniej posłużyła do eksperymentów z fakturą, paletę możliwych do uzyskania barw. Wybraliśmy po długich debatach jedną z nich i... pomalowaliśmy kominek zupełnie inną. Wyglądał nieźle, ale... Trzeba było kupić kolejną puszke bejcy (drrrrogą ). Przetarliśmy wyschnięty tynk siatką (tumany rudego pyłku wszędzie ) i w czwartek pomalowaliśmy drugą warstwą bejcy. NO! To wreszcie było to!

 


Kotów na kominku nie mogłam poustawiać, ponieważ zaolejowane wczoraj wieczorem półki trzeba było jeszcze dzisiaj wyszlifować. Zabrałam się do tego natychmiast, nie bacząc na obecność gości. Najpierw za pomocą szmatki, potem, z niecierpliwości, chwyciłam polerkę samochodową i jej rykiem zagłuszając rozmowy, wyszlifowałam, co mogłam. Andrzej dokończył na wyższych półkach i... zabrałam się za komponowanie dekoracji z kotów. Szybko okazało się, że kominek jest stanowczo za mały i nie tylko wszystkie (tego nie planowałam) ale nawet połowa kotów się na nim nie zmieści. W dodatku musze brać pod uwagę niszczycielskie zdolności naszych żywych kotów, które objawiły się dzisiaj nad ranem pod postacią rozbitej ślicznej osłonki na doniczkę . Przed widownią złożoną z gości niespiesznie komponowałam wystawę... Niestety, po sesji zdjęciowej, część kotów musiała znaleźć inne miejsca. A co będzie z resztą? No... planujemy półkę za kominkiem zasłaniającą lodówkę i półki na książki w hollu. I jeszcze dwie półeczki z IKEI na najmniejsze kotki.

 

 


Kominek, czy wystawa kotów?

 


Czas na zdjęcia!

 


Tadam!

 

 


http://img341.imageshack.us/img341/4224/10kominek.jpg


By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus at 2009-05-16

 

 


http://img341.imageshack.us/img341/6881/10kominekzboku.jpg


By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus at 2009-05-16

 

 

 


http://img341.imageshack.us/img341/8470/10kominektrzyczwarte.jpg


By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus at 2009-05-16

 

 


http://img341.imageshack.us/img341/839/10kominekzbliska.jpg


By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus at 2009-05-16

 

 


http://img341.imageshack.us/img341/3961/10kominekgra.jpg


By http://profile.imageshack.us/user/agdus" rel="external nofollow">agdus at 2009-05-16

Agduś

Kominek otynkowaliśmy. Najpierw tak:

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=56218eda88b47835" rel="external nofollow">http://images47.fotosik.pl/64/56218eda88b47835m.jpg

 

(kurczę, fotosik nie pozwala mi zamieszczać zdjęć w pełnym wymiarze!)

 

... a potem przemalowaliśmy wnęki:

 

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=c93ea07dd4b7a9a4" rel="external nofollow">http://images45.fotosik.pl/64/c93ea07dd4b7a9a4m.jpg

 

Teraz zastanawiamy się, czy nie lepiej było zostawić pierwszą wersję...

Agduś

PRZYSZŁOŚĆ KOMINKA W NASZYCH RĘKACH

 

Uprzejmie informuję, iż w dniu dzisiejszym prace budowlane przy naszym kominku zostały zakończone. Nawet dywersyjne działania kotów, które poodciskały na półce swoje ślady, porysowały czopuch pazurkami i zdarły część siatki poniżej "Miśkowej półki", nie mogły temu przeszkodzić.

Jedyną niezadowoloną z takiego obrotu spraw jest Emi, która straciła z dniem dzisiejszym jednego czochracza rudego łba.

 

A oto efekty:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/56/2f8abd6843c1fa25.jpg

 

Nie wiem, czy widać to na zdjęciach, ale kominek nabrał szlachetnego wyglądu również dzięki lekkiemu nieregularnemu zaokrągleniu krawędzi wszelakich, co miało zasugerować delikatny ukłon w stronę stylu rustykalnego. Kominek stał się więc miękki i przytulny, pozbawiony ostrych krawędzi, nieregularny i asymetryczny, charakterny jak kot.

Przed nami ostateczne decyzje dotyczące faktury i koloru tynku. Na razie w rankingu prowadzi delikatnie zaciągany tynk strukturalny w kolorze ceglanym, ale wszystko może się zmienić. Braza dostała wymiary (doszły?) i ma przedstawić swoje wizje. Jako że Braza osobą niepijącą i nieużywającą dopalaczy (poza papierosami, ale te, bez odpowiednich dodatków są zupełnie bezużyteczne z punktu widzenia tfurczości) jest, wizje mogą być zbyt mało kolorowe, ale... zobaczymy. Może coś w stylu Witkacego nawet na trzeźwo stworzy?

 

A teraz dowody na to, że rzeczywiście byliśmy na nartach:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/455/ebe18c4ae7cbf70c.jpg

 

href="http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images29.fotosik.pl/320/e00b05d3690f80cf.jpg

Agduś

JAK MIŚKA KOMINEK ZMIENIŁA

 

Chcąc uniknąć ukamienowania wklejam wreszcie zdjęcia z kolejnych etapów budowy kominka:

 

W środę po południu było już widać znacznie więcej górnej części kominka:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images31.fotosik.pl/448/c3d118db1513e8e3.jpg

 

Ten etap bardzo spodobał się Miśce:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/320/3aceab10b8dd3988.jpg

 

Carmen też wprawdzie po nim łaziła, ale tylko, gdy panowie już sobie poszli. Która kocica usilowala uwiecznić swoją obecność odciskiem łapki w świeżej zapraiwe - nie wiemy. Można było przeprowadzić śledztwo, gdy jeden z panów odkrył te ślady, ale nie chciałam zatrzymywać robót dla zabezpieczenia dowodów.

 

W czwartek Miśka z upodobaniem od rana łaziła po placu budowy. Uprzejmie odsuwala się, gdy pan miał ułożyć kolejną cegłę i nawet jakimś cudem nie pobrudziła sobie ogona klejem. Pan był zachwycony towarzystwem kota. Zresztą wyraźnie lubi zwierzaki, koty zaczepia i mizia, Emi wita go jak domownika i wpuszcza do domu bez szczekania zza drzwi, a podczas pracy wiernie asystuje.

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/55/1a7b1979054a047b.jpg

 

Aż mi się żal zrobiło, że, kiedy kominek osiągnie pełną wysokość, koty stracą taką wspaniałą rozrywkę. Pan chyba myślał o tym samym, bo w pewnej chwili zapytał, czy nie chcemy mieć na górze kolejnej półeczki. Niby chodziło o to, żeby odsunąć ciepłą jeszcze na tej wysokości, ale już nie gorącą (komora dekompresyjna) ściankę od schodów. Jednak mówiąc o półce, patrzył na Miśkę. Zresztą od razu dodał, że "kotki mogłyby sobie tu siedzieć...". Podumałam, popatrzylam, zwizualizowałam i... stwierdziłam, że trzeba tak zrobić! Ucieszyliśmy się, że tak sprytnie nam kotek podpowiedział, co będzie dla... komina najlepsze, pan zaesemesował do kolegi, żeby przywiózł ceownik, na którym się wesprze zwężona część kominka i szybciutko półkę dla kotów wykonał. Zastrzegłam, żeby Andrzejowi nie mówił, po co ta półka, ale się wygadał od razu, że to dla kotów. Miśka była więc natchnieniem! Teraz półka powinna nosić jej imię.

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/55/964212b98e3adb2c.jpg

 

Ta półka, na której leży motek, to "Półka Miśki". Z dołu bedzie raczej niedostępna (mam nadzieję!!!) dla kotów, ale mogą na nią włazić ze schodów.

Na zdjęciu Miśka siedzi w otworze, w którym będzie kratka wyprowadzająca gorące powietrze znad kominka. Zgodnie z prawami fizyki powietrze to powinno się unosić i ogrzewać trochę górę.

Skąd Miśka się tam wzięła? Nie, sama na to nie wpadła. Dziewczyny ją tamtędy wrzuciły do kominka. Wyłaziła to górą, to dołem - nie krzywdowała sobie. Jednak i to mnie natchnęło i poprosiłam panów o DOKŁADNE zabezpieczenie dolnego wlotu powietrza do komory, coby koty nie mogły tam włazić. No bo póki się w kminku nie pali, to kota może sobie tam siedzieć:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/55/29b64bbd1eab9d03.jpg

 

... ale kiedy się zapali, to... No wiadomo!

 

Tymczasem Miśka się zmęczyła byciem naszą muzą, stwierdziła, że już dosyć tego dawania natchnienia ludziom i udała się na zasłużony odpoczynek:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/453/d5dcf3cd83bf6d5e.jpg

 

W czwartek, po wykonaniu "Misiowej Półki" i paru innych rzeczy kominek wyglądał tak:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/54/585cea8d348ce833.jpg

 

Żeby Carmen nie było przykro, odnotuję, że w czwartek wykazała się szaleńczą odwagą (lub bardziej prozaicznie - głód wygrał) i przemykając pod ścianami zeszła na dół w obecności panów kominkarzy. Jednak pomiziać się nie dawała i zajmowala bezpieczną pozycję obserwacyjną:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/55/73e9b4d6eb0a1623.jpg

 

Dzisiaj kominek nabrał już ostatecznych kształtów. Wymaga jeszcze kilku zabiegów kosmetycznych, ale jego ideę widać wyraźnie:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/55/5410bb4908ebd9c6.jpg

 

href="http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images48.fotosik.pl/55/840ff5ea13f9a0d2.jpg

Agduś

KOMINKA CIĄG DALSZY

 

 


Bez zbędnego gadania:

 


Wczoraj kominek przybrał taką postać:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/319/e196ebbd1bafcabb.jpg

 


Jak widać, na razie był parterowy.

 


Piętro zaczęło powstawać dzisiaj:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images43.fotosik.pl/53/183ddc4d7d23fe8d.jpg

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/54/95478c678215ce0d.jpg

 


Nad wkładem zaległa trzykolorowa leniwa kotka (wcale nie miała mieć takich smutnych oczek )

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images49.fotosik.pl/54/aff45b6892439400.jpg

 


A z boku siedzi rudzielec-zabijaka:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images28.fotosik.pl/318/6e39f6b100644b31.jpg

 


Korzystając z okazji pokażę drobne zmiany w wystroju innych pomieszczeń. Andrzej przebywając na zwolnieniach (czyli trzeci albo czwarty raz raz, od kiedy pamiętam) czasem zabiera się za szycie. Przy anginie, 8 lat temu, skończył szycie patchworka, z którym się tak długo męczyłam, że na ostatnich metrach straciłam do niego cierpliwość i rzuciłam go w kąt. Tym razem poprawił zbyt długą firankę Weroniki i przeszył firanki Małgosi wedle mojego projektu (nareszcie coś widać przez jej okno i to bez straty żadnego zwierzaczka!

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images36.fotosik.pl/54/9eb2afea5a3d9718.jpg

 


A tu obiecane dawno dekorki w dolnej łazience. Jeszcze są w planach kwiatki od szablonu na ścianach, ale najpierw poczekamy aż nam się znudzi ten image łazienki:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/54/02f061d5242770b2.jpg

 


A na koniec w prezencie moje storczyki - kwiaty, którym udało się rozkwitnąć mimo działalności jakichś paskudnych wełnowców:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images34.fotosik.pl/446/8a540a85ade25da7.jpg

 


Ciekawe, czy coś będzie widać, bo Fotosik dzisiaj nie czuje się najlepiej...

Agduś

JAK SIĘ KOMINEK W KAFLE STROIŁ I KILKA OKOLICZNOŚCIOWYCH REFLEKSJI

 

Nasz domek obchodzi właśnie drugą rocznicę zadomowienia się domowników czyli momentu, kiedy stał się domem a nie budową, chociaż niektórzy twierdzili, że zamieszkaliśmy na budowie właśnie. Ich opinię pominę jednak milczeniem, bo tylko na to zasługuje.

Dwa lata minęły, a do chwili, kiedy powiemy "skończone" jeszcze pewnie daleko. No bo hol i wiatrołap wciąż niepomalowane (trzeba najpierw ściany i sufit wyrównać - pozdrowienia dla panów tynkarzy). Bo niektóre szafy wciąż drzwi nie mają (chociaż część już zrobiona czeka na lakierowanie i przytwierdzenie). Bo nie ma drzwi do spiżarki, która ekshibicjonistycznie ukazuje wszystkim gościom swoje niezbyt eleganckie wnętrze, tablice pompy ciepła i solarów mrugające porozumiewawczo kolorowymi światełkami i wieszaki na pokrywki (trudno sobie wyobrazić, jak wiele radości sprawiły mi te proste wynalazki rodem z IKEI, dzięki ktorym pokrywki nie tarzają się po szufladzie). Swoją drogą, gdy przesuwne drzwi zasłonią to wszystko, poczuję się chyba dziwnie, nie widząc znajomych światełek informujących, że powinnam się cieszyć z pogody, bo na dachu jest bardzo ciepło i solary działają pełną parą albo, że wprawdzie jest pochmurno, ale nasze solary są tak sprytne, że nawet przy tej nędznej pogodzie coś ze słoneczka wyciągną. Długie oczekiwanie na rzeczone drzwi miało też dobre strony - zmieniła się ich koncepcja. Teraz już nie będą zrobione z pozostałości podbitki (jak drzwi do szafek, których też jeszcze nie ma), ale staną się Domowym Centrum Informacyjnym, czyli wielką tablicą korkową, bez której już teraz trudno funkcjonować (a co dopiero, gdy pójdę - kiedyś przecież pójdę! - do pracy). No właśnie - brak drzwi do szafek kuchennych to już lekka przesada! Jednak wciąż się jakoś tak dziwnie składa, że zawsze pojawia się coś pilniejszego. Każdy, kto do nas przyjdzie, może podziwiać naszą zastawę stołową oraz suszące się talerze, kubeczki, patelnie i garnki.

Zdążyliśmy się przyzwyczaić do tych braków. Niestety. Czasem, patrząc na zdjęcia, widzę nasz dom oczyma "obcego" i wtedy te wszystkie braki, "niewykończenia", niedociągnięcia rażą mnie okropnie.

Dobrze, że nie robimy zdjęć w łazienkach na górze, bo ten temat znalazł się chyba na końcu kolejki do wykończeń. Czasem, pławić się w gorącej wodzie, patrzę krytycznym wzrokiem na zielone płyty kartongipsowe i wyobrażam sobie, jak to będzie pięknie, gdy ściany staną się granatowe, gdy w miejscu kosza z IKEI stanie biała drewniana szafa, gdy wyrzucę plastikowy kosz i tekturowe pudło, w których teraz leżą kosmetyki i zapasy różnych środków myjących...

Żeby jednak w te drugie urodziny naszego domku powiało optymizmem, pochwalę się, że wreszcie mamy wykończoną dolną łazienkę! Brakowało wprawdzie tylko dekorków, ale jakoś nam nigdy nie było o nie po drodze. Wreszcie jednak udało się! Wprawdzie nie są to te upatrzone kiedyś, ale w międzyczasie chyba zmienił nam się gust, bo wybraliśmy inne. Te, których dzisiaj nie pokażę, bo... zapomniałam zrobić im zdjecia! Zaraz pobiegnę na dół i naprawię ten błąd. Zresztą muszę obfotografować dzisiejszy stan kominka.

 

I tak doszłam do pierwszej części tytułu tego postu. Kominek powstaje. Wreszcie!

Najpierw miał go robić pan, który sprzedal nam wkład. Wyglądał bardzo miło, fachowo i nie rzucił zaporowej ceny. Niestety, wkrótce po przeprowadzce dotarła do nas smutna prawda, że w tym momencie każda cena jest zaporowa. Zasiedlony dom okazał się bliskim krewnym Drakuli. Wprawdzie gustował w innym niż krew pokarmie, ale gotówkę wyssał ekspresowo i do dna. Takoż kominek zaczął czekać na swoją kolej. Wprawdzie pojawiały się w międzyczasie przypływy gotówki pozwalające pomyśleć o zmianie gołego wkładu w coś ładniejszego i zasłaniającego flaki lodówki, które bezlitośnie ukazywały swą brzydotę na każdym zdjęciu z rodzinnych uroczystości odbywających się w salonie, ale zawsze coś nie sprzyjało temu przedsięwzięciu. A to pora roku, a to brak czasu, a to inne pomysły na wydanie kasy...

Wreszcie postanowiliśmy, że druga Wigilia w naszym domu odbędzie się przy pięknym kominku. I właściwie niewiele brakowało, by tak się stało. Kominkarz wpisał nas w swój kalendarz, kafle zamówiliśmy... Gdyby nie mój pomysł, że na trzech kaflach musi znaleźć się coś, co będzie nawiązywało do mojej kolekcji, pewnie kominek stałby już i cieszył nas swoim widokiem w święta. Niestety, pani malująca motywy zwierzęce na kaflach (wąskie specjalizacje mają) gdzieś wyjeżdżała i malowała kolejne propozycje w międzyczasie. Najpierw wysłałam jej szczegółowy opis trzech kotów. Włożyłam w niego cały swój talent pisarski, znajomość psychologii kotów i twórcze wizjonerstwo. Okazało się, że wszystkie te moje wątpliwe zdolności można o kant dupy (wolno napisać!!!) roztrzaść. Pierwsza wersja nie zachwyciła mnie, druga też... Na szczęście mogłam liczyć na Forumowiczów, którzy zasypali mnie pięknymi zdjęciami, linkami do reprodukcji itd. Wybrałam nadesłane przez Piąteczkę (dzięki!) obrazy. Wprawdzie konkurował z nimi do końca pewien plakat, ale uznaliśmy komisyjnie, że kot z plakatu, acz piękny, jest zbyt... wyrazisty i rzucający się w oczy, co po kilku latach codziennego oglądania kominka może przestać być zaletą. Zrezygnowana posłałam link do tych obrazów pani od kafli z poleceniem zrobienia kopii wskazanych kotów. Pani w odpowiedzi przesłała zdjęcia gotowych kafli. Wprawdzie miałam do nich drobne zastrzeżenia, ale okazało się, że to już nie projekty a właśnie całkiem skończone i wypalone kafle. Amen.

W międzyczasie czas mijał... (jakże piękne sformułowanie!)

Wypadliśmy z kalendarza pana kominkarza, czym zapewne komuś sprawiliśmy ogromną przedświąteczną radość. W Wigilię znów trzeba było uważać i robić zdjęcia w stronę okna, by nie załapał się nasz goły wkład, co, oczywiście, nie calkiem się udało.

Po Nowym Roku pan kominkarz odezwał się, przyjechał, zabrał kafle, żeby je czymś tam potraktować i... zamilkł. Z bardzo przyziemnych powodów nie ścigaliśmy go, bo, jak już się chwaliłam, skarbiec kolejny raz wywinął nam głupi numer i pokazał dno.

Wreszcie pan kominkarz zadzwonił i usprawiedliwiał się, że czeka wciąż na jakieś cośtam, którym ma zalać i zespolić nasze kafle. Przyjęłam usprawiedliwienie ze stoickim spokojem.

Nadszedł jednak dzień, kiedy to cośtam już było i nawet zdążyło scalić kafle. Skarbiec nadal świecił pustkami. Gdyby nie oczekiwana "w najbliższym czasie" gotówka, trzeba by kolejny raz wypaść z kalendarza. Licząc jednak na rozsądek pewnej instytucji, która już wielokrotnie z sprawie tej gotówki (to są odsetki od kwoty, którą byli winni Andrzejowi przez ładnych kilka lat i którą wypłacili... zapominając o odsetkach) rozsądkiem nie błysnęła, umówiłam się na zeszły czwartek. Wcześniej musieliśmy drogą kupna za żywą gotówkę nabyć płytki na podłogę przed kominkiem. Weszliśmy do skarbca z miotełką, wymietliśmy z jego zakątków nawet najdrobniejsze monety i złoty pył wbity w szpary podłogi. Usypaliśmy na środku niewielką kupkę, oszacowaliśmy wzrokiem, oceniliśmy zapasy makaronu i innych dóbr jadalnych zgromadzonych w domu (jak dobrze, że mamy zwyczaj kupować niektóre rzeczy w ilościach hurtowych!) i uznaliśmy, że możemy sobie pozwolić na zakup płytek. Ba! Zaszaleliśmy kupując przy okazji dekory do dolnej łazienki i panele na blat w pracowni (już drugi komplet po zmianie koncepcji - zresztą przedwczoraj zostały zwrócone, bo koncepcja zmieniła się jeszcze raz, a właściwie to dwa razy)!

Dwóch panów przyszło rankiem. Wnieśli cztery listwy z naszych kafli i fachowo wyglądające skrzynie (te skrzynie zawsze wyglądają fachowo) z narzędziami.

Zaczęła się kolejna gra decyzyjna, dogadywanie, domierzanie, podejmowanie decyzji. Przypomniały mi się stare dobre czasy, gdy w takich rozmowach uczestniczyłam bardzo często.

Na szczęście w międzyczasie (czytaj: w ostatniej chwili) wspomniana instytucja wykazała się szczątkowym rozsądkiem i przysłała nam oczekiwaną kasę. Nie całą kwotę - co oznacza, że trzeba sie będzie z nimi dalej kopać, ale pokaźną jej część. Wprawdzie była dla mnie niedostępna, bo przez pomyłkę przesłali na konto, do którego nie mam karty, ale mogłam spokojnie oczyścić jedno z dwóch dostępnych do zera bez obaw o późniejsze zagłodzenie dzieci. Radośnie pojechałam więc z panem na zakupy do tutejszego składu budowlanego. Jakże dawno w nim nie byłam!

A wieczorem kominek wyglądal tak:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images33.fotosik.pl/450/468075fd31a2e466.jpg

 

Niby niewiele, ale już w zarysie było widać, ile miejsca zajmie. Zaskoczyło mnie to pozytywnie, bo obawiałam się, że będzie musiał bardziej wystawać w stronę salonu i hollu.

 

W piątek kominek wyglądał tak:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images34.fotosik.pl/445/0e7bdafa0cda3d6b.jpg

 

A z boku tak:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/53/4489beedc9a86876.jpg

 

Widać wełnę, która izoluje część zimną (za lodówką) od ciepłej.

 

Miśka natychmiast domyśliła się, że to, co powstaje, będzie przeznaczone specjalnie dla kotów i wypróbowała półeczkę:

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/53/f288cae89b928bc1.jpg

 

Konkurencję w postaci czarnego kotka-przygłupka polującego na motylki (jak Carmen) zamiast na myszy, całkowicie zlekceważyła.

 

http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images40.fotosik.pl/53/5623157e306b1e31.jpg

 

W sobotę i niedzielę panował zastój. Dzisiaj za to prace ruszyły z kopyta i kominek wygląda zupełnie inaczej. Ale o tym jutro...

Dobranoc.

Agduś

WRZOSOWISKO I SWIŃSTWO

 

Jak w tytule, więc zaczynam od wrzosowiska.

Najpierw wyrównywalam szpadlem ziemię, wydłubując z niej chwasty i co większe kamienie. Andrzej w tym czasie woził piasek i powrotnym kursem zabieral mój urobek.

Na rozsypany i wyrównany piasem rzuciłam zawartość 5 osiemdziesięciolitrowych worków z torfem i wymieszaliśmy to wszystko.

A następnego dnia mogłam posadzić wreszcie wrzosy!

 

http://images31.fotosik.pl/390/86eef162213f21d5.jpg

 

Widok z góry. Proszę włączyć wyobraźnię i zobaczyć we wnętrzu koła szary żwirek (być może przerośnięty jakimś rozchodnikiem)

 

http://images35.fotosik.pl/24/da307f952199975e.jpg

 

Bliżej domu. Nie widać, niestety dobrze, ale tam na końcu rosną brusznice, a wcześniej to:

 

http://images25.fotosik.pl/288/fe7d59451dd26300.jpg

 

... zapomniałam, niestety, jak się to nazywa, ale ładne jest.

 

http://images34.fotosik.pl/390/988d76835508a8c9.jpg

 

A tutaj część dalej od domu.

 

I świństwo:

http://images32.fotosik.pl/389/24e499f7c45a07ec.jpg

Agduś

A teraz trochę rozrywki: Pieniny.

 

http://images25.fotosik.pl/283/a901ef715b28d07f.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images27.fotosik.pl/283/13b144cf37c9b7d6.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images33.fotosik.pl/385/c7dd941d1004610e.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images32.fotosik.pl/380/e125d3831455d1e5.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images25.fotosik.pl/283/240857ca918b00cb.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images43.fotosik.pl/20/98e52f33ff122566.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images46.fotosik.pl/20/9e174fe6135cabee.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images33.fotosik.pl/385/0d945652147f7ce2.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images32.fotosik.pl/380/4e84463009814ccb.jpg

Agduś

NAJNOWSZE NOWOŚCI

 

 


Pochwaliłam się już dawno, że uszylam firankę do pokoju Madzi. Czas najwyższy ją wreszcie pokazać:

 

 


http://images34.fotosik.pl/380/8a90c3806a93aca5.jpg

 


http://images33.fotosik.pl/385/99e1041d2102f6fc.jpg

 


Na pierwszym zdjęciu lepiej widać firankę, za to na drugim jest szafka, którą wykonał Andrzej i komódka, którą kupiliśmy. Nie wiem, co było większym wyczynem . Szafkę jeszcze raz pokażę, gdy upiększymy wreszcie jej drzwiczki (wraz z drzwiami szafy).

 

 


Dolna łazienka, jak już pisałam, jest coraz bliższa doskonałości. Dojrzeliśmy wreszcie do zakupu dekorków, których brak coraz bardziej mnie denerwuje. Na ścianach mają pojawić się kwiatki malowane od szablonu. Takie małe, jakby rysowane ręką dziecka. I tu pojawia się pytanie: czy kwiatki mają być jasnoróżowe (jak jasne płytki i sufit), czy też może ciemnozielone (jak suszki w szklanych naczyniach na półeczce). Obie koncepcje wydają mi się interesujące. Pierwsza może trochę rozjaśni łazienkę (ale ona z założenia miała być ciemna ) i nie narobi bałaganu kolorystycznego. Druga wyniknęła z tego, że bardzo podoba mi się zestawienie kolorków w tych suszkach. Zieleń pojawia się też na półce z butelkami...

 


Jakieś sugestie?

 

 


http://images45.fotosik.pl/20/e1f4809b1512f4fe.jpg


Na tym zdjęciu widać kolor zbliżony do prawdziwego (po prawej stronie).

 

 


http://images27.fotosik.pl/283/28fb613af5ba3f60.jpg


Czy chwaliłam się wstawionymi już drzwiami? Pewnie tak, bo są tam od dawna. Fliziarz wprawdzie twierdził, że to se ne da, ale, gdy coś jest niemożliwe, trzeba znaleźć człowieka, który o tym nie wie. Andrzej widocznie nie uwierzył, bo jednak się dało osadzić drzwi pod kątem.

 

 


http://images37.fotosik.pl/20/a0e72bb9c8864728.jpg


Widok zza drzwi...

 

 


http://images45.fotosik.pl/20/c32584d7865c9f67.jpg


... i zza okna.

 

 


Łazienka jest tak mała, że trudno w niej zrobić sensowne zdjęcia...

Agduś

Dodam jeszcze, że dolnej łazience już niewiele brakuje do świetności! Ściany wygładzone i pomalowane! Właściwie, to już tylko dekorków brakuje. (Tzn. nie licząc faktu, że trzeba jeszcze domalować od szablonu wzorki na ścianach, posprzatać po malowaniu i zawiesić z powrotem lustro.)

Andrzej spędził kilka godzin na szlifowaniu ścian. Tynkarze znów mieli czkawkę (jeżeli istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie, to rzucalo ich potężnie!).

Agduś

Myślę, że wystarczająco długo trenowałam cierpliwość niektórych osób...

Nareszcie są dawno obiecane zdjęcia podjazdu. Niestety - czasu na doprowadzenie jego okolic do godnego wyglądu nie znalazłam, więc ekshibicjonistycznie pokażę jego opłakany stan obecny. Może ktoś biegły w takich sztuczkach wykona wizualizację podjazdu z wrzosowiskiem dookoła pustego kręgu i szarym żwirkiem wewnątrz? Braza, Ty czujesz, że to do Ciebie?

 

http://images34.fotosik.pl/368/e6ded5ae52ed5912.jpg

 

Nawet gustownego kubla na śmieci nie schowałam... Znajdzie miejsce w samym rogu, na dokupionym kawałku ziemi. Tylko, kiedy my przesuniemy ogrodzenie?

 

http://images34.fotosik.pl/368/6a858e4fd1717876.jpg

 

Podjazd do garażu i zapasowe miejsce parkingowe. Pomiędzy nimi już zaczęły rosnąć różyczki.

 

http://images36.fotosik.pl/14/5902b76921cd55b1.jpg

 

W rogu widać kawałek zakątka iglaczkowego, w którym rosną nie tylko iglaczki.

 

http://images38.fotosik.pl/14/4861172afce5aa4a.jpg

 

A to najgroźniejsze zwierzę w naszym domu - morderczyni mająca na sumieniu niezliczone rzesze myszy i jaszczurek. Na szczęście na ptaki nie poluje, bo chyba by dostała szlaban!

Tu będzie (kiedy?) taras.

Agduś

REAKTYWACJI CIĄG DALSZY

 

A teraz pokoik kubusiowy:

 

http://images24.fotosik.pl/197/12fea7e71038135d.jpg

 

Pierwsza wersja pokoju Małgosi była w całości kubusiowa, czyli żółta. Zanim jednak zabraliśmy sie za malowanie, gust się zmienił i ukochanym kolorem stał się różowy. Krakowskim targiem powstał taki zestaw kolorów.

Kącik sypialny jest, jak widać, różowy. Na razie nie planujemy tu większych zmian. Kiedyś, w przyszłości, łóżeczko szczebelkowe zmianimy na zwykłe (może to drewniane, gdyby Madzia miała narożnik). Wtedy tam, gdzie teraz stoi fotel, znalazłaby się wysoka do sufitu półka na książki (na węższej ścianie pomiędzy narożnikiem a oknem).

Zastanawiam się nad podkreśleniem "sypialnianości" tego zakątka za pomocą jakiejś "moskitiery" zwisającej z półki na kwiatki.

 

http://images28.fotosik.pl/197/b06c9c5cdfea0b76.jpg

 

Zdjęcie nie oddaje w pełni urody koloru pomarańczowego (mojej produkcji!). W tym kącie zmieni się dużo! Przede wszystkim znikną te żółte półki na zabawki, za to na całej długości ściany kolankowej powstaną drewniane półki.

Pochwalę się jeszcze, że udało nam się zaprojektować bardzo sensowną szafę na innej ścianie, zakręcającą właśnie w te półki.

 

http://images33.fotosik.pl/220/b931018c155fe702.jpg

 

Niewiele tu widać, ale chciałam pokazać kubsiową firankę. Niestety, ze względu na wzór nie da się jej skrócić i wisi tak prawie do podłogi.

Agduś

REAKTYWACJA

 

Oto dawno obiecane zdjęcia dwóch pokoików "tematycznych":

 

http://images24.fotosik.pl/197/11daff1fcf12bea0.jpg

 

Pierwsza odsłona pokoju "różyczkowego". Nie będę opisywała tego, co i tak widać, napiszę za to, co się zmieni. Oczywiście Madzia będzie miała normalne łóżko. Na razie jednak nie udało się ustalić, jakie. Są dwie wersje:

1. Dostaniemy (mamy już obiecane) zwykłe drewniane łóżko - prosta rama z sosnowych desek. Wtedy na całej długości ściany kolanowej byłyby drewniane sosnowe półki na ksiażki i zabawki. Może na którymś odcinku miałyby drzwiczki, a może nie - wyjdzie w praniu. Półki byłyby również za łóżkiem, dzięki czemu Madzia miałby pod ręką miejsce na odłożenie książki czy zabawki przed snem. Pewnie tam też stałaby wieża (głośniki rozstawione po pokoju).

Zalety - ładne, bezpretensjonalne, delikatne, nieprzytłaczające pokoju łóżko przykryte różyczkową narzutą dodałoby uroku pokoikowi. Pasowałoby też do ogólnososnowych mebli. Pościeli nie trzeba chować, wystarczy zaścielić łóżko.

Wady - łóżko nie bardzo nadaje się do usadzania na nim zaproszonych gości.

2. Kupimy jakiś mały ładny narożnik (problem tkwi w słowie "mały" - wszystkie narożniki to landary zdolne zagracić największy salon!). Narożnik stałby pod samym skosem, bo robienie za nim półek nie ma większego sensu.

Zalety - można potraktować narożnik jako siedzisko dla gości. Pokój wygląda bardziej "reprezentacyjnie".

Wady - nie ma półek na ścianie kolankowej, spanie stoi bliżej skosu. Trzeba chować pościel codziennie (a tego dzieci nie lubią).

Co wybrać?

Różyczki na ścianie Miały być głównie herbaciane. Trochę się pobawiliśmy produkując farbę w kolorze herbacianym, ale chyba sie udało. Na zdjęciu wypadły trochę blado, ale naprawdę jest ich więcej niż różowych o bordowych.

Fotel albo nabędzie nowego wyglądu, albo wyjedzie z tego pokoju i poszuka sobie nowego domu. Pewnie to drugie, bo go nie lubię - jest ciężki i jakiś taki w ogóle... No chyba, że go Madzia obroni. Wtedy dostanie nowe ubranko - różyczkowe, oczywiście.

 

http://images26.fotosik.pl/197/1000b213e31eff1a.jpg

 

Firanka jest już kupiona (prezent od babci), jej kształt i sposób upięcia już prawie wybrany (zostały dwie opcje do wyboru - chyba uszyjemy obie, bo babcia się rozpędziła z kupowaniem i materiału wystarczy).

Biurko zrobione z IVARA ma jedną ważną zaletę - można regulować wysokość blatu! Wadą natomiast są jego małe rozmiary. Nieco rekompensuje to podręczna półka (na razie stoi na niej kwiatek, który powędruje do pracowni, kiedy będzie tu blat). Zauważyliście śliczną szkatułkę na biżuterię z lusterkiem? Jest kremowa w herbaciane różyczki!

W miejscu, gdzie teraz są ksiażki, niedługo będą szuflady na różne różności i szafki na książki i zeszyty szkolne. W końcu Madzia od września będzie pierwszoklasistką!. Być może półka po prawej też zostanie zamknięta drzwiczkami.

 

http://images23.fotosik.pl/196/f559a0a8bc10c4e0.jpg

 

Najmniej reprezentacyjne zdjęcie, bo też i najwięcej się tu zmieni. W miejscu tej żółtej szafy, której kawałeczek widać po prawej stronie, będą półki na ksiażki. Drewniane. Tam jest taki załomek w ścianie, w który się świetnie wpasują.

Te deski przy drzwiach wezmą udział w powstawaniu szafy. Na razie czekają na swoją kolej.

Miejsca, w którym będzie szafa, nie pokazuję, bo na razie niczego ciekawego tam nie ma.

Agduś

CZĘŚĆ III I OSTATNIA, (aczkolwiek widzę, że jeszcze kilka zdjęć zdało by sie zrobić)

 

Przebieg i zakres "świątecznych porządków" niech zakryje zasłona miłosierdzia.

Przed samymi świętami jeszcze Udało się zamontować rolety:

 

http://images28.fotosik.pl/131/2fc03097f8e7301d.jpg

w jadalni,

 

http://images25.fotosik.pl/130/c75e8e5ffd31980d.jpg

w salonie

 

http://images34.fotosik.pl/88/93f069dcad3e1520.jpg

w naszej łazience (wszystkie łazienkowe można zasuwać od dołu lub od góry, tworząc "zazdroskę")

 

http://images31.fotosik.pl/88/bc63bec8ab117f7d.jpg

w łazience dzieci.

 

Gdzieś mi zginęło zdjęcie rolety z drzwi balkonowych w pracowni, a rolecie w łazience gościnnej nie zrobiłam go.

Podczas wieszania rolet okazało się, że dwie (okno w pracowni) mają złe wymiary. Okazało się na szczęście, że to nie my machnęliśmy się w pomiarach, a wykonawca zrobił za wąskie. Zaraz po świętach będziem reklamować. Pozostałe są dokładnie takie, jakie miały być.

 

Jeszcze tylko firanki tu i ówdzie i... stół. Nasz po rozłożeniu pomieści 10 osób, a na wigilii miało być nas 14, wię Andrzej z Łukaszem zrobili z desek, płyty i paneli podłogowych całkiem zgrabny stół dopasowany wymiarami do naszego. Po świętach i odkręceniu nóg będzie on czekał w garażu na kolejną okazję.

Więcej nie udało się zrobić, choć chodziliśmy spać około 2 w nocy.

 

http://images24.fotosik.pl/131/66d4048319f79e7f.jpg

Niestety, to najlepsze zdjęcie naszej choinki z prezentami. A tak ładnie wyglądała...

Ta największa paczka to... klatka z morskim prosiaczkiem.

 

A teraz do Nowego Roku byczymy się!

No, może tylko lampkę nocną od aniołka zawiesimy Małgosi na ścianie. Bo domek dla świnki już Andrzej zrobił z dziewczynkami, ale to była przyjemność, a nie praca.

Agduś

CIĄG DALSZY PO SPACERZE

 

Odnieśliśmy częściowy sukces (2/3 córek poszło na spacer). Szopka całkiem ładna w tym roku. A potem popatrzyliśmy sobie na... budowy, bo NIepołomice się rozbudowują na potęgę.

 

Wracam do zapowiedzianego fotoreportażu.

 

Zanim zaczęliśmy tapetowanie i malowanie, zastanawiałm się, jak tego dokonamy nad schodami. Wprawdzie Andrzej potrafi dosięgnąć wałkiem na kiju do samego rogu, ale w ten sposób nie da się precyzyjnie pomalować narożników, w których będą się spotykały różne kolory ani, tym bardziej, wytapetować sufitu.

Pewnego dnia wróciłam do domu i zobaczyłam budzącą podziw konstrukcję:

 

http://images32.fotosik.pl/88/5ec415f0b0a1ae16.jpg

 

Wprawdzie Andrzej, widząc, że robię jej pamiątkowe zdjęcie, skrzywił się, że taka konstrukcja nie jest godna technika konstrukcji stalowych, ale myślę, że Wy ją docenicie tak, jak ja.

Podstawą była nasza wspaniała drabina, którą można łamać i blokować w różnych pozycjach. Na opartej o poręcz drabinie leżały (również na poręczy) różne belki z odzysku, a to wszystko pokryły deski i płyty (oczywiście z odzysku). To wszystko było poprzywiązywane taśmami, w które się wzbogaciliśmy, gdy przywoziłam rynny na dachu, do poręczy zabezpieczonych szmatami (nieprzebrane ich bogactwo zapewniają nam chińskie koszulki).

Zanim wyraziłam podziw, sprawdziłam stabilność konstrukcji, ale wleźć na nią się nie odważyłam.

Andrzej okleił sufit tapetą, zagruntował tam, gdzie ja nie sięgnęłam wałkiem i pomalował go. Potem pomalował też fragmenty ścian, nad schodami, a w końcu zawiesił akwarele i zdemontował konstrukcję.

 

http://images24.fotosik.pl/131/8f3e90429171c2bd.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images32.fotosik.pl/88/d591c020a40e766b.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images34.fotosik.pl/88/e03a9d6ac0d13318.jpg

 

Kolor, jak widać, ten sam, co w salonie za książkami. Wydaje mi się, że osiągnęliśmy efekt, o który mi chodziło - pokazanie naszych ładnych, jasnych schodów na ciemnym tle. Kotom chyba się podobało, bo wdzięcznie pozowały do zdjęć.

Tymczasem Andrzej zajął się montowaniem drzwi między wiatrołapem a holem. Oczywiście nie mogło to być proste. Przede wszystkim wciąż ponosimy konsekwencje inwencji twórczej murarzy, którzy patrząc na prawidłowo wymurowane drzwi wejściowe, nie wiedzieć czemu, postanowili urozmaicić nam zycie i drzwi w ścianach działowych na parterze zrobili z 10 cm. niższe. Dlaczego? Nikt nie wie.

W efekcie wszystkie drzwi wewnętrzne trzeba (czytaj: Andrzej musi) obcinać, żeby dopasować je do tych niskich otworów. W przypadku tych akurat, szerokich i wyeksponowanych drzwi, jest to widoczne.

No ale nic to.

Nagle holl zrobił się znacznie mniejszy. Przedtem, schodząc po schodach, widziało się przed sobą cały wiatrołap, teraz schodzi się wprost na drzwi (nie, żeby tam było za mało miejsca - po prostu jest nagle inaczej).

Zanim Andrzej wstawił szyby, objawił się nam taki widok:

 

http://images25.fotosik.pl/130/0b43decdd128a788.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images27.fotosik.pl/130/46f3bf6920a86cc1.jpg

 

Jak ona tam wlazła wiadomo - po otworach na szyby. Ale po co? Tylko kot może odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że odpowiedź brzmiałaby jakoś znajomo: dlatego, że te drzwi są. Tylko, kto to powiedział?

 

Czas mijał w zawrotnym tempie, a kolejne plany wypadały z kalendarza robót. Z trudem udało mi się namówić Andrzeja na rezygnację z pomysłu pomalowania holu. Bardzo chciałam, żeby był gotowy już na święta, ale nagle okazało się, że to prawie już, a na tzw. "świąteczne porządki" zostało nam absurdalnie mało czasu.

Ciąg dalszy po "Schreku", który właśnie sie zaczyna.

Agduś

FOTOREPORTAŻ Z PRZYGOTOWAŃ DO ŚWIĄT

 

Przed świętami, jak już się chwaliłam w komentarzach, mieliśmy wielkie plany dotyczące upiększenia i ozdobienia naszego domku. Kiedy kolejne czynności, zbyt optymistycznie oceniane, okazywały się bardziej czasochłonne, niż sądziliśmy, plany kurczyły się i kurczyły, a my wpadaliśmy w coraz większy obłęd, bo daty w kalendarzu zmieniały się w zawrotnym tempie... W efekcie udało nam się okleić tapetą z włókna szklanego sufity i skosy w pokojach dwóch córek, w pracowni, korytarzu i nad schodami. Zostały jeszcze dwa pokoje.

Te naklejone tapety są już zagruntowane, ale i tak chłoną farbę jak gąbka, więc sufity malowaliśmy nawet i trzema warstwami farby (pokój Małgosi, pracownia, korytarz). Po każdej kolejnej warstwie wpadałam w czarną rozpacz i głęboką frustrację, bo efekt był wciąż daleki od moich oczekiwań. Chwytałam więc wałek, kolejny raz rozkładałam folię i z wściekłością, która dodawała mi sił machałam kolejną warstwę.

W pokoju Madzi na razie są dwie warstwy farby. Na szczęście zabrakło farby, Andrzej kupił w promocji jakąś lepszą, która, być może, zadowoli moje wygórowane chyba wymagania już po dwóch - trzech warstwach.

W efekcie nie zdążyliśmy pomalować ścian w pokojach dzieci i w pracowni na kolorowo.

Zanim pokażę, co zdążyliśmy zrobić, zdjęcie z odwiedzin w naszym ogrodzie:

 

http://images27.fotosik.pl/130/e63b6ea3219197e0.jpg

 

A resztę zdjęć wkleję po południu, bo wyjrzało słoneczko i czas, pokonując świąteczne lenistwo, ruszyć kuper na jakiś spacerek. Najpierw jednak trzeba będzie pokonać opór materii żywej, która zdecydowanie odmawia tej rozrywki w towarzystwie rodziców. Nawet obietnica zobaczenia szopki na zamku nie pomogła.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...