Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    30

Entries in this blog

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Mam wybrać wykonawcę. No właśnie - wykonawcy...

Od nich wszystko zalezy - czym ostatecznie będzie moje marzenie o domu, w jaki sposób sie zmaterializuje. Czuję doniosłość chwili, ale nie dodaje mi to mądrości w wybieraniu.

Jesienią przeprowadzałam remont (jeszcze nie dokończony) starej części domu i bardzo zależało mi, żeby jeszcze przed zimą dokonać znaczących zmian, a zarazem domknąć dom zanim przyjdą mrozy. W rezultacie wybierałam w pospiechu i zaufałam panu, który miał świetną gadkę na początek, ale potem okazał się prawdziwym zbójcą. Próbował wynusić swoje zbójeckie stawki na różne sposoby, w tym nawet poprzez porzucenie budowy - ale gdy nie uzyskał tego, na co liczył, w końcu trochę spuścił z tonu i jakos się dogadalismy, obeszło się bez chodzenia do sądu (choć się na to poważnie zanosiło). Cała ta historia sprawiła, że straciłam inwestorską "niewinność", wiem już, jacy wykonawcy być potrafią i że trzeba ich sprawdzić dokładnie oraz koniecznie podpisać umowę PRZED rozpoczęciem czegokolwiek w realu. No, ale jak to konkretnie wdrozyć, to inna bajka. Czy tym razem nie popełnię błędu?

W peirwszym kroku rozesłałam lub przedzwoniłam zaproszenia do złożenia ofertyy do 5 firm - odpowiedziały na razie trzy (minęły ponad 2 tygodnie, więc pozostałe chyba juz na straty). Wyceny robocizny za SSO były dość urozmaicone - od 47 do 65 tys. Uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie wiem, czy ta za 47 jest tania, czy ta za 65 jest droga - nie mam zielonego pojęcia, ile powinien kosztować mój dom. Po kilku dniach deliberacji postanowiłam zamówić kosztorys. Bałam się tego wydatku, bo jakis czas temu prywatne biuro kosztorysowe poinormowało mnie, że cena za kosztorys to 1,5% wartości inwestycji czyli kilka tysięcy. Ale okazało się, że np. w Muratorze nie jest tak horrendalnie drogo. Dzis dostałam od nich kosztorys do mojego indywidualnego projektu - kosztował 800 zł, tyle mogę przezyć. A wiedza z tego kosztorysu zaiste jest bezcenna. Okazuje się, że w ofertach, które dostałam pewne rzeczy były bardzo przecenione, a inne zadziwiajaco tanie. Własnie robię zestawienie, o wynikach napiszę niedługo.

Dodatkowo postanowiłam przeprowadzic drugą rundę zapraszania do złożenia oferty - tym razem zaprosiłam 11 wykonawców, także takich spoza mojego regionu (podobno na Podlasiu taniej, a i górale jeszcze tak bardzo nie podrożeli).

Aktualnie druga runda trwa. Jeśli ktos z Was chciałby polecic mi swoją ekipę, będę wdzięczna za wszystkie namiary.

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Chyba te rzuty nie są zbyt wyraźne, ale wydaje mi się, że nie ma na to rady. W oryginale to ogromne pliki - nie chcę obciążać ruchu na tym serwerze czymś tak ciężkim. Mam nadzieję, że ogólny zarys rozplanowania przestrzeni jest czytelny.

 

 


Długa była droga do powstania ostatecznie tego projektu. Pierwsze pomysły zakładały tylko adaptację strychu na cele mieszkalne, potem zaczęliśmy rozważać jednak dobudowanie ok. 40 m2 i pierwszy nasz architekt opracował taką koncepcję. Ale jakoś nie mogłam się zdecydować, żeby tę koncepcję "zaklepać", w międzyczasie architekt nabrał innych zleceń i nie miał juz dla mnie czasu, więc bez żalu i w zgodzie pożegnaliśmy się. Zaczęłam przeglądać projekty gotowe w nadziei, że spotkam mały domek, który da się bez wiekszego problemu przykleić do naszego. Ale nic takiego nie znalazłam, chyba dlatego, że wymagania są dość specyficzne (stary domek jest podpiwniczony, ma dach kopertowy nad bardzo niskim poddaszem i cały szereg nietypowych dzis rozwiązań - żaden gotowy projekt nie pasował w 100%).

 


Poszukiwania te sprawiły jednak, że troszkę oswoiłam się z większą powierzchnią, przemyślałam kwestię finansowania budowy z kredytu i w efekcie drugiego mojego architekta śmielej poprosiłam o zaplanowanie rozbudowy - początkowo o dodatkowe 80 m2, potem nawet 120m2. Ten architekt jednak nie zmieścił się w budżecie, mimo że taki zapis mieliśmy w umowie (to cała, osobna historia, może kiedyś później ja opiszę). Tym razem rozstaliśmy się nie za bardzo w zgodzie... Na czas pewien powrócilłam do przeszukiwania projektów gotowych, ale skutek był ten sam, co poprzednio. Wniosek: w tym przypadku możliwy jest tylko projekt indywidualny.

 


Trzeci (i ostatni) architekt wysłuchał dokładnie moich zyczeń i zaprojektował domek, który spodobał się wszystkim w rodzinie. Jest troszkę nowoczesny, a troszkę tradycyjny, a najważniejsze, że łączy harmionijnie nową część ze starym domkiem - zarówno zewnętrznie, jak i w środku. Dwie części łączy wspólna, duża kuchnia (lubimy razem gotować), ale pokoje prywatne są odrębne, skupione w różnych częściach domu. Ważne też, że stylistyka nowej części jest oparta na części starej, która sama w sobie nie była może specjalnie urodziwa, ale teraz razem z ta nową nabiera nowego blasku O to chodziło!

 

 


Czekając na pozwolenie na budowę przeprowadzam casting na wykonawców. Dużo można o wykonawcach napisać.... fascynujący temat Nastepnym razem napiszę.

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Dom ma powstać w Henrykowie-Uroczu pod Piasecznem pod Warszawą. Właściwie nie będzie to budowa, lecz rozbudowa, ponieważ na działce stoi już niewielki domek (56 m2), wybudowany 40 lat temu przez moich nieżyjących Rodziców. Czuję się związana z Uroczem od wielu lat, ale dotąd spędzałam tu tylko wakacje, a teraz chcę się tu przenieść na dobre. Dość mam miasta, choć i tak nienajgorzej trafiłam - warszawski Ursynów to całkiem sympatyczne miejsce do życia. Jednak jest to mimo wszystko jest to miasto, dokładniej blokowisko, z wszystkimi tego "urokami" (impreza u sąsiadów, remont u sąsiadaów, u sąsiadów dziwna cisza - czyżby słyszeli, jak się kłóciliśmy?!).

Rozbudowa była prawdziwym wyzwaniem projektowym i kilka lat dojrzewaliśmy jako rodzina i ja jako głowny inwestor do tak śmiałego rozwiązania, jakie ostatecznie zwyciężyło. Do istniejącego domku dobudowujemy ponad 3 razy tyle czyli 165 metrów. Kredyt będzie duży...

Do niedawna wyglądało to tak (zimą):

 

http://lh3.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S5gvZQoxyQI/AAAAAAAAAB0/v5VuT-QWf2I/s400/SIMG1081.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S5gvZQoxyQI/AAAAAAAAAB0/v5VuT-QWf2I/s400/SIMG1081.jpg

 

A wiosną tak:

http://lh6.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S5hHW4WmiDI/AAAAAAAAADk/WiTvrg8dFLI/s400/Elewacja%20po%C5%82udniowa%202.jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S5hHW4WmiDI/AAAAAAAAADk/WiTvrg8dFLI/s400/Elewacja%20po%C5%82udniowa%202.jpg

 

Ale dziś ten wygląd to już historia, bo jesienią został tam przeprowadzony remont i wszystko się zmieniło - w kierunku dopasowania do nowej części, która ma być dobudowana w tym roku. Na razie jednak wygląda dość, trzeba powiedzieć, roboczo. Nie będę więc pokazywać, jak domek wygląda teraz, tylko jak ma wyglądać po rozbudowie.

 

Wedle koncepcji architekta elewacja wschodnia z wejściem do domu wyglądać będzie tak:

 

http://lh5.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AS9gvi10I/AAAAAAAAAEE/oB3SldUHC8U/s400/7A.JPG" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AS9gvi10I/AAAAAAAAAEE/oB3SldUHC8U/s400/7A.JPG

 

Nie widać tu części istniejącej, bo przesłania ja ta nowa. Ale na kolejnym obrazku - widok od północnego zachodu - stary domek jest widoczny dobrze. To ten klocek najbardziej na prawo, posadiowony troszkę wyżej, niz reszta:

 

http://lh4.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AS-E7vn0I/AAAAAAAAAEI/Jey0-GTY-g4/s400/1aa.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AS-E7vn0I/AAAAAAAAAEI/Jey0-GTY-g4/s400/1aa.JPG

 

Widać nieznaczną różnicę w kolorach dachu i elewacji na różnych wizualizacjach, bo pochodzą z różnych etapów powtsawania projektu. W realu będzie raczej tak, jak na tym pierwszym obrazku.

 

Tu zaś jest rzut parteru

 

http://lh4.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AVjBs7yOI/AAAAAAAAAEQ/mWTP-VuQJvU/s800/parter.JPG" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AVjBs7yOI/AAAAAAAAAEQ/mWTP-VuQJvU/s800/parter.JPG

 

i rzut piętra

 

http://lh6.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AVlwWqXmI/AAAAAAAAAEU/gu3qGcjDvlc/s800/pi%C4%99tro.JPG" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_94lF4e0y0Dw/S6AVlwWqXmI/AAAAAAAAAEU/gu3qGcjDvlc/s800/pi%C4%99tro.JPG

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Tak, w istocie. Prawdą jest, że mój projekt budowy nieodwołalnie wkroczył w fazę realizacji. Złożyłam wniosek o pozwolenie na budowę (już jakiś czas temu, konkretnie 22 .03.2010).

Dziś dzwoniłam, żeby zapytac o losy tego wniosku - miła pani w starostwie piaseczyńskim wyjasniła mi uprzejmie, ze ma dużo różnych wniosków i ten mój zacznie rozpatrywac dopiero w przyszłym tygodniu, mam zadzwionić za tydzień. Będzie to 23 marca czyli dzień po upływie miesięcznego terminu. Widać pani ze starostwa z góry wie, że mój wniosek dotyczy sytuacji szczególnie zawikłanej i zastosowanie ma tu termin dwóch miesięcy, a nie jednego (jak stanowi prawo budowlane dla spraw banalnie prostych). Chyba powinnam czuć się tym wyróżniona?

Nie martwi mnie jednak ta zwłoka, bo rok mamy latoś wyjątkowo mokry. I tak prac budowlanych nie da się rozpocząć, dopóki woda nie opadnie, a na razie co trochę opadnie, to przychodzi nowy deszcz lub śnieg, i znów jest, jak było. Moja działka cała pod wodą, a staw grozi wylaniem - nie było takiego stanu wód odkąd tylko pamiętam czyli od 40 lat.

Ach, własnie - lata! Nie będę ukrywać, choć być może mój dziennik straci przez to na popularności wśród młodych, że należę do pokolenia 50+ .

Ktoś mógłby powiedzieć "Zachciało się babie na starość dom budować"... I trafiłby w sedno. Właśnie tak! Niespodziewanie, znienacka, bez wytłumaczenia - zachciało się. Zasadziłam juz drzewo (niejedno), spłodziłam syna - i dwie córki! - tylko domu jeszcze nie budowałam... Idea opanowała mnie kilka lat temu i odtąd jest jak w "Bliskich spotkaniach III stopnia" - pamiętacie? Tam byli ludzie, obsesyjnie malujący, rzeźbiący górę - pewną szczególną górę, której nigdy nie widzieli, ale jej wizerunek wydobywali ze swej nieświadomości, wszczepiony tam przez kosmitów (cicho, prosze się nie śmiać, to tylko metafora), bo to właśnie na tej górze miało dojść do bliskiego spotkania. No więc ja podobnie od kilku lat obsesyjnie rysuję dom, poszukuję wizerunku domu w internecie, negocjuję projekt domu z architektem (jednym, drugim, w końcu trzecim, ostatnim), czytam też o domach, rozmawiam o domach, w wyopbraźni urządzam dom, i tak dalej, i tym podobne.

O tym jeszcze pewnie napiszę, ale na razie pora na konkrety:

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Projekt zaczyna się materializować, pora założyć dziennik.

Wróć, jeszcze raz:

dołączam do klubu, a więc:

Nazywam się Uroczanka i od 5 lat w marzeniach buduję dom.

 

A moze tak:

Niełatwo zacząć dziennik budowy. Zwłaszcza, gdy marzenie o domu jest wypieszczone, a rzeczywistość reaguje na nie różnie. Byłam Anonimową Budującą przez czas jakiś, jednak teraz chcę się ujawnić. To mój coming out.

 

P.S. Nauczyłam się właśnie dodawać podpis i dodałam do wszystkich swoich postów - dlatego pojawia się informacja, że post został zmieniony.

Uroczanka

Myszoniówka w Uroczu

Projekt zaczyna się materializować, pora założyć dziennik.

Wróć, jeszcze raz:

dołączam do klubu, a więc:

Nazywam się Uroczanka i od 5 lat w marzeniach buduję dom.

 

P.S. Nauczyłam się właśnie dodawać podpis i dodałam do wszystkich swoich postów - dlatego pojawia się informacja, że post został zmieniony.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...