Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    141
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    456

Entries in this blog

jk69

Dziennik budowy jk69

Się dzieje....

 

Mam nowego kierownika tadam !!!!!!!!!!!!!! .......... Teraz tylko zaspokoić potrzeby JW Biurokracji, podanka, podpisiki, oświadczonka, imię matki i imię dziadka - i po sprawie!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Elektryk nowy - choć czekam jeszcze na ceny, ale sądzę, że się dogadamy!

 

Chcę zamknąć budynek. Zamknąć i zamieszkać. Najlepiej jutro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 :lol:

 

1) nie mam nowego kierownika budowy. :evil: Odwołuję. Pan wzbudził wiele nadziei i uśpił moją czujność!A to jakiś nieodpowiedzialny gość - od prawie miesiąca czekam na jego kosztorys prac wykończeniowych - dostałam przedwczoraj rozbity na części pierwsze, podczas gdy ja prosta dziewczyna jestem i chcę wiedzieć ile za m2 jakieś roboty, alebo kwotę za całość. Więc proszę o syntezy cen a on (wykonawca i kier bud w jednym) milczy jak zaklęty. Chrzanię to, poszukam sobie kogoś innego. A kierownik obecny może być w ostateczności. Wytrzymam.

 

2) Elektryk nowy jest owszem :D , ale nie ten opisany w cytowanym poście :lol: Ten (polecony przez Pana z pkt. 1) był miły ale podał ceny z księżyca i to z księżyca z zupełnie innej galaktyki! Ale znalazłam innego, podał dobrą (co nie znaczy, że najniższą!) cenę, wydaje się być fachowcem. Boję się chwalić - zobaczymy.

 

3) co do tego punktu - nic się nie zmieniło!

 

Reasumując:

- kierownik na razie "stary"

- hydraulik, elektryk, tynkarz umówieni

- ekipy do ocieplenia i zabudowy poddasza oraz stropu brak

- okna :-?

 

Podobno Agduś ma się reaktywować na forum - super, może uzupełni we mnie zapasy nadziei, że w końcu kiedyś można wybudować i zamieszkać .................................................

jk69

Dziennik budowy jk69

......a co piątek - kolejny odcinek tragikomedii pt:

 


Jak jk69 swój dom (nie) budowała!

 

 


nie odzywałam się zbyt intensywnie, bo ciąglę nie zapadły strategiczne decyzje:

 

 


- okna - już by pewnie były zamówione, gdyby nie rolety, których urodzaj objawił mi się i skomplikował życie. Decyzję w sprawie mam podjąć ja, albowiem mój ślubny mąż stwierdził, że z argumentami typu: ja się boję ciemnych, wielkich, "otwartych": okien! trudno dyskutować i jeśli to mnie ma uszczęśliwić to mam rolety wybrać i zamówić. No i dopiero wszystko utrudnił . Zostałam sama, i jak mantrę przepowiadam po obudzeniu wszystkie za i przeciw roletom. I tak przez cały dzień. I kiedy już się zbliżam do jakiegoś rozwiązania, następuje atak wrogich sił wątpliwości i bitwa rozgrywa się na nowo. Ale ja już naprawdę muszę coś zdecydować ...

 


Czekam jeszcze na wycenę okien (Jezierski - Shuco) z roletami. Wprawdzie chciałam okna drewniane, ale skoro mam je zakryć prowadnicami z PCV od zewnątrz prawie w całości to jaki to ma sens?

 

 


- instalacje - elektryk na którego b.liczyłam podał mi taki koszt robocizny, że opadły mi ręce i nogi, i szczęka i wszystko co może opaść kobiecie w pewnym wieku ... Jak się domyślacie nie było to miłe doświadczenie. Zwłaszcza, że robił tę wycenę przez tydzień, jakby zamierzał się przy jej okazji przynajmniej habilitować! Na koniec otrzymałam kartkę A4 w kratkę, na której odręcznie napisano, że jest to najdroższy elektryk w mieście, i choć nie wygląda, przyjumuje zlecenia tylko od osób z listy 100 najbogatszych polaków. Do której póki co tylko kandyduję z miernym zresztą skutkiem - na oko - klasyfikuje się w okolicach 16 miliona.

 

 


- kierownik czekam, czekam, czekam na wycenę jego robót (ma wykańczać) no i wykańcza mnie na razie....

 

 


Elektrycy umówieni na casting kolejni.... W przyszłym tygodniu rozpoczyna się marzec - i mam nadzieję, hydraulik (dawno już umówiony) zacznie działać..............................................

 


A ja zamówię okna - z roletami lub bez. Drewniane lub PCV....ha,ha,ha

 

 


No musi coś ruszyć, musi......

jk69

Dziennik budowy jk69

Żeby nie było za pięknie, to dziś akurat jest źle...

 


Buduję od rana. Rano Pan pewien doprowadził mnie do szału informacją, że za robotę, którą wycenił wcześniej na 500 chce 1000. I to po kosztach, a właściwie on do interesu dokłada! Tylko dlaczego on jeździ najwypaślejszą bryką, której koła są prawie od tarktoru większe, a ja pomykam z godnością zużytym lanosikiem, że o marce fabryki nie wspomnę???? Ja tak klientów nie traktuję - jak się walnę w kalkulacji moich kosztów - to ja dokładam, a nie dzwonię jak durna i nie mówię, że mi 100 % drożej wyszło!!!!!!!!!!!!!I żeby oni zapłacili bo ja akurat nie lubię wydawać własnych pieniędzy! A dlaczego nie 200% albo 300% ?????

 


Pana zostawmy, na razie nie zapłaciłam.

 

 


POtem zasiadłam do okien . I tak mi zeszło do teraz - kalkulacja utęskniona przyszła z dalekiego Olecka i jest ona nawet nienajgorsza. Tylko naszły mnie znów wątpliwości co do sposobu zabezpieczenia okien - te szyby i okucia dodatkowe są okropnie drogie... A ja wciąż myślę o roletach...

 


U mnie wchodzą w grę jedynie zintegrowane z oknem (o ile wogóle, ze względu na rozmiary otworów gigantyczne)

 


Trzeba dobrać prowadnice itd.

 


Lepiej i bezpieczniej kupować u jednego producenta - okna i rolety. No to dzwonię do gościa, który miał mi profile Shuco (PCV) kosztorysować, co tam słychać u niego? Albowiem wiem od Malmulc m.in. że Shuco oferuje zintegrowane z roletami (lub odwrotnie ) okna..

 


A Pan mi na to, że on miał urlop i może na poniedziałek najwcześniej coś dla mnie zrobi.... W poniedziałek, to ja bym chciała umawiać się na montaż!!!!!!!

 


PCV wiem, wiem pisałam o kłopotach z doborem koloru, ale jak o tych roletach pomyślę ,,,,

 

 


czuję, że wariuję.

 


No i dlaczego nie przepadam poprostu za bialymi oknami z PCV z jakimś praktycznym wzmocnieniemi? Dlaczego sobie tak nie wybrałam na początku??? Miałabym już okna pewnie oraz więcej zdrowia psychicznego na potem.

 

 


A potem będą KAFELKI oraz PODŁOGI i KOLORY ŚCIAN i nawet nie chcę myśleć co jeszcze.

 


Obwieszczam, że termin wyboru i zamówienia okien odsuwam na przyszły tydzień....

 


A bramę garażową to chyba zamówimy u lokalnego producenta, bo te markowe mają kosmiczne ceny. Idę do domu - bo bylam w pracy - w ktorej nic nie zrobiłam...

 

 


Mówiłam - kupić gotowy dom?! Nie, nigdy tak nie mówiłam!!!!!!!

 

 


Miłego weekendu dla tych ktorzy już wybrali (cokolwiek, nie tylko okna) i akurat nie muszą niczego wybierać w kolejnym tygodniu.

 


Dla reszty - wyrazy empatii.... i sympatii wyrazy dla wszystkich!

jk69

Dziennik budowy jk69

Się dzieje....

 

 


Mam nowego kierownika tadam !!!!!!!!!!!!!! Zawsze się odgrażałam, że starego zwolnię, bo mi nie pasił, ale balam się afer i kłopotów. A tu absolutny peace! Pokojowe przejęcie, salonowy przewrót, aksamitna rewolucja! Stary uznał, że jego czas się skończył, a wykończeniówką powinien zająć się ktoś od wykończeniówki. I mnie to pasi. Teraz tylko zaspokoić potrzeby JW Biurokracji, podanka, podpisiki, oświadczonka, imię matki i imię dziadka - i po sprawie!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


Ruszam w sprawie poprawienia stosunków wodnych na mojej działce. Do tego posłuży człowiek z łopatą oraz rury PCV fi 20 cm. KOlejne. I kolejne 1500 zeta jak nic fru, fru, fru. Ale będzie sucho - mam nadzieję.

 

 


Okazało się, że potrzebny kominiarz do kominiarskiej kuntroli już!

 

 


Elektryk nowy - choć czekam jeszcze na ceny, ale sądzę, że się dogadamy!

 


Był alarmowiec, zasiał niepokój i zostawił po sobie gąszcz pytań do odpowiedzi! Np:

 


jak wypiąć z systemu wyjącego 2 koty oraz psa, które nocą snują się po domu, i co dość oczywiste, będą prowokować alarm do wycia przeciągłego?

 


Odpowiedź - pozbyć się 2 koty i psa - jest nieprawidłowa.

 


Odpowiedż - odławiać zwierzynę co wieczór i zamykać w wydzielonych pomieszczeniach, jest jedyną jaka przyszła nam do głowy. Tkwi w tym jednak niebezpieczeństwo utraty zdrowia i nerwów przez łowiących, zwłaszcza, że jedna kotka to okropna dzikuska.... Przydział pomieszczeń też nie jest taki łatwy, bo musi stać tam kuweta, więc sporo miejsc odpada. Na pewno odpada moja sypialnia... ulubiona noclegownia stada...

 


Odpowiedź - zamontować alarm po czym zapomnieć o nim i nie włączać, przyznaję jest kusząca, ale - wybaczcie - strasznie głupia ...

 


Kolejny pat - i jak zawsze - życie pokaże.

 


Dodatkowo przeraża mnie kombinacja - alarm + teściowie lub moja mama... Ale co się tam będę martwić na zapas. Zrobi się szkolenie dwudniowe pod rygorem niemożności skorzystania w nocy z łazienki lub kuchni to się wszyscy nauczą. MOże również koty i pies????

 

 


A na koniec OKNA - okna i jeszcze raz okna.

 


Mają być piękne i praktyczne oraz solidne - to Was zaskoczyłam, co? Uzyskanie tego efektu przez zakup najdroższych okien na rynku odpada. POzostaje więc sztuka kombinowania, jak i co ze sobą pożenić, oraz sztuka kompromisu - z czego zrezygnować, tak, by jeszcze ostało się troszkę z pierwotnej ideii....

 

 


Okna dachowe wybrane - Velux - z natury jest szary i to jest piękne!!!!!!!! Na zewnątrz, ocywiśice, bo w środku drewniany. i tu jest mały problem ale tylko na korytarzu ... Oj napiszę przy okazji innej bo już muszę kończyć.

 

 


Okna "normalne" mają być szare - albo platikowe albo drewniane. Plastikowe:

 


- nie są dużo tańsze

 


- ograniczona paleta barw

 


- w śrdoku okna po otwarciu widać będzie biały profil .....

 


- ale trwalsze, praktyczniejsze itp.

 

 


no a drewniane

 


- mogą być nawet tańsze (sosna II gat)

 


- kolorów masa do wyboru i kolor jednolity na całym oknie

 


-

 


- mogą się z nimi za czas jakiś dziać rzeczy różne

 


- no i terminy realizacji dłuższe, ale i nato mamy sposób o którym później

 

 


Z oknami związany jest temat : bramy garażowej oraz drzwi.

 

 


Chcę zamknąć budynek. Zamknąć i zamieszkać. Najlepiej jutro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

jk69

Dziennik budowy jk69

Między ustami a brzegiem kartoonowego kubka, czyli kierownik i plan doskonały

 

 


Miejsce spotkania nie zostało wybrane przypadkowo.W tym mieście każdy wiedział gdzie TO jest, choć nie każdy chętnie przyznawał się do tego, że TAM bywa.


Prostota wnętrz pasowała do deszczowego poranka. Kilku młodych ludzi odrobinę za głośno komentowało wydarzenia z wczorajszego meczu. Gdy stanęli w drzwiach rozglądając się uważnie, ich zauważyli najpierw. Potem dopiero, w rogu sali dojrzeli jego. Przywitali się i usiedli. Kawa z kartonowego kubka przyjemnie grzała dłonie. Niezbyt dotkliwy chłód na zewnątrz to wszystko co pozostało z zimy tego roku. Krople deszczu wolniutko spływały po szybach, a oni, skupieni nad stolikiem i stosem zapisanych kartek ściszonymi głosami omawiali ostatnie szczegóły.


- Musimy się spieszyć, mamy coraz mniej czasu by... - powiedział młodszy z mężczyzn.


Starszy uśmiechnął się delikatnie. Wiedział więcej, bo nie była to pierwsza w jego życiu akcja. Na jego doświadczenie właśnie liczyli. Czuli, że muszą zaryzykować i zaufać mu. Nie mieli wyjścia. czasami życie nie układa się zupełnie idealnie, wiedzili o tym zbyt dobrze, by się teraz zawahać.


- Do jutra - pożegnali się, regulując ukradkiem zegarki, tak by wszystkie wskazywały tę samą godzinę. Do jutra - odpowiedział wychodząc.


Dopijali kawę w milczeniu. Dzień dopiero się zaczynał. Czekało na nich jeszcze wielu ludzi. Tam w mieście. Jeszcze wiele rozmów, i kilka tych chwil niepewności, kiedy czujesz, że właśnie teraz musisz się opowiedzieć. Wybrać. Ostatecznie. Podjąć decyzję.


POczucie, że to początek ostatniej choć długiej prostej, po której cel stanie się osiągalny sprawiało im radość. Starali się jednak o tym nie rozmawiać, by nie zapeszyć.


Wychodząc minęli ładną blondynkę tzrymajacą za rękę małego chłopca.


- Mamusiu, dlaczego ty właściwie nie lubisz McDonaldsa - usłyszeli w jego głosie prawdziwe zdziwienie. Zamykające się drzwi nie dały szansy na poznanie odpowiedzi. A szkoda.


Wyszli nieoglądając się za siebie. Za rondem czekalo na nich miasto pełne obietnic: okien, drzwi, lamp, podłóg, mebli kuchennych i zlewozmywaków. I dziurawych dróg.

jk69

Dziennik budowy jk69

Wyżej zamieszczone projekty mają dość schematyczny charakter, bo zostały przygotowane dla potrzeb "istalacyjnych" (prąd, wod/kan itp.) Proporcje pewnie pozostawiają wiele do życzenia. Ale na wiele rozwiązań właściwie już się zdecydowaliśmy. Np. na brak drzwi do garderoby i części kąpielowej łazienki przy sypialni. Rozrysowanie kuchni miało bardziej na celu zorientowanie się w możliwych konfiguracjach - tu akurat osteteczne decyzje nie zapadły. Tyle na temat projektowania - powrót do rzeczywistości.

A ta skrzeczy i płynie. Jak wszystko zresztą. A na mojej działce szczególnie - w krótkim czasie odwilży zimowej dorobiłam się cudnego strumyka. Mam nadzieję, że to rzeka okresowa, i zniknie po skończeniu budowy systemu odwadniającego.

 

http://images12.fotosik.pl/40/4d6b822eaca57dec.jpg

Oto środkowa rura (1 z trzech), która przechodzi pod podjazdem do garażu. Odprowadza wodę z działki sąsiada - w przyszłości również wodę z drogi dojazdowej oraz połnocnej granicy mojej działki (jest tam duży spadek terenu). Za rurą staw - na szczęście z przekopanym już odpływem - wcześniej woda przesiąkała do drenażu wokół budynku. Ten dzielnie walczył i odsączał ją do studzienki, ale i tak się boję, że za dużo tam się dostawało i "podmakało" pod dom. Teraz zmaga się już z niewielką ilością - większa część spływa rowem ... na działkę moich kolejnych sąsiadów. Póki co to pole uprawne. Tzn. obecnie - teren bagienny.

Na zdjęciu widać studziekę drenażu z otworem przelewowym, a wyżej fragment przekopanego rowu.

http://images20.fotosik.pl/20/f253cdbf6899b8e8.jpg

jk69

Dziennik budowy jk69

Robótki ręczne czyli dlaczego nie dostałam się na ASP....

 

 


Odkąd Agduś była łaskawa wyrazić swoją opinię na temat jakości zdjęć mego dachu, porzuciłam aparat i wróciłam do starych, dobrych technik plastycznych...

 


Na razie nie uraczę Szanownych Państwa żadną akwarleką z widoczkiem lub jelonkiem pasącym się jako żywo na zielonej łączce... To będzie JESZCZE GORSZE! To będzie z wyobraźni ....

 

 


na początek kilka rzutów ....

 

 


http://images20.fotosik.pl/19/15a20a43a16ed312.jpg

 


to nasza sypialnia, łazienka i garderoba. Obok garderoby - łazienka dzieci połączona z pralnią.

 

 


teraz sypialnie dzieci, które są obok w/w łazienki

 


http://images13.fotosik.pl/39/655a9b87823754dc.jpg

 


schodzimy w dół, na "salony"...

 


http://images20.fotosik.pl/19/ff3a867762d156ff.jpg

 


2 pokoje na parterza - sypialnia babć (wymiennie zajmowana) oraz tzw. biblioteka (czasowo również plac zabaw maluchów)

 

 


http://images20.fotosik.pl/19/dfc47c5569e494f2.jpg

 

 


A teraz najlepsza część programu, jazda dowolna ze szczegółami:

 


kuchnia, widok

 


http://images20.fotosik.pl/19/15caf5a66d4139ce.jpg

 


oraz vis a vis

 


http://images20.fotosik.pl/19/99eccfde64c24f58.jpg


niestety, nie umiem tego postawić na nogi....

jk69

Dziennik budowy jk69

Reaktywacja czyli komputer naprawiony

 

 


Inwestorzy dzielą się na dwie grupy: budujące i marudzące. Inwestor budujący zajmuje się głównie budowaniem, natomiast marudzący - marudzeniem (w każdym znaczeniu)...

 


Chętnych do badań porównawczych zapraszam na moją działkę i okolice czyli na działkę mych sąsiadów. Nawet niezbyt bystry obserwator, szybko zorientuje się gdzie przebiega linia podziału... I nie chodzi mi bynajmniej o płot czy coś takiego.

 


Ja jako klasyk marudzenia, dorobiłam się od lipca murów i dachu.

 


Sąsiedzi zaś, inwestorzy budujący, od października dorobili się jak wyżej oraz tynków i innych różnych, instalacyjnych "drobiazgów"np.

 


Folia w moich otworach okiennych została zaaranżowana przez wichury w smętnie powiewające strzępy. Folia w otworach (okiennych) sąsiadów jest ślicznie gładziutka i bez ubytków jakichkolwiek, niczym uśmiech Angeliny J!

 


Dodatkowo moja działka spływa dosłownie potokami wody i błotka, a u sąsiadów suchutko, co akurat jest po części zasługą ukształtowania terenu.

 


Z geografią napewno nie można powiązać mojego niezobowiązującego stosunku do terminów - lipco/sierpień zbliża się a ja budowlanie ani drgnę ...

 

 


To znaczy coś tam się udalo mi zrobić:

 


- gaz - podpisana umowa

 


- gaz i woda - instalacja doprowadzona do budynku, choć to jeszcze muszę sprawdzić, bo właściwie nie wiem, czy już skończyli ...

 


- instalator wod/kan umówiony na pocżatek marca

 


- tynkarz umówiony na początek kwietnia - podeszłam do tematu tynkowania konserwatywnie bardzo, a jak widzę w dziennikach, wszyscy tynkują na potęgę (no i mój sąsiad )

 


- domykam sprawę zmiany kierbuda, który być może, jeśli się dogadamy, będzie koordynował wykończeniówkę a raczej na pewno będzie zajmował się ociepleniem i budową poddasza ( moja ścianka kolankowa ma konstrukcję jak w domach drewnianych: drewno + wełna) ściankami gk itp.

 

 


Mam nadzieję, że te roszady personalne usprawnią dalsze prace.

 


A ponieważ mój komputer, przy pomocy Informatykó oraz środków płatniczych w nie małej ilości wydanych, odzyskał zdaje się zdolność komunikowania mnie ze światem, będę informować ...

 


No i wkleję wreszcie jakieś zdjęcia.

 

 


PS: Serdecznie pozdrawiam Roberta i Martę, których budowę jako przykładny przykład wykorzystałam powyżej ....

jk69

Dziennik budowy jk69

Huston, Huston czy mnie slyszycie?

 

po raz kolejny rozlozyl sie moj komputer, co objawia sie nie moznoscia laczenia z internetem. nie bede tlumaczyc zawilosci tego zagadnienia - nikt z moiich bliskich nie umie tego (nie ma czasu) naprawic. teraz korzystam z full wypas komp, ktory robi wszystko tylko nie pisze po polsku, bo to komp mojego meza, ortodoksyjnego wroga windowsow. Wiec otaczaja mnie same Mac-ki. Do tego klawiatura jakas okropna....

 

Na budowie martwa cisza. Paraliz decyzyjny. Juz pisalam chyba, ze jak sie zatne, to koniec..... A my przeciez musimy sie przeprowadzic latem. Doszlo do tego, ze nawet nie zajrzalam na budowe odkad spadl snieg. A wichura zerwala mi oslony na oknach, wiec mam wszedzie snieg. Chyba wezme se wolne (sama sobie je dam) i lopate, i pojde odsniezac dom.....

Do tego licze wydatki i wychodzi mi coraz wieksza suma, a kredyt jest jaki jest. Oraz kurs franka jest jaki jest. Czy ktos ma wolna zyletka lub brzytwa ostra?

 

OK. spadam, bo seplenie i przynudzam. napisze jak odzyskam moj osobisty PECET z tym okropnym, globalnie dostepnym system gejtsowym, tfu, tfu...

 

 

 

ps. z powodu braku laczy, jestem na forumowym glodzie... Nie jest latwo...

jk69

Dziennik budowy jk69

No nie mogłam się opanować normalnie jak zobaczyłam to dzieło Jana A.Rootiusa o wdzięcznym tytule 'Dziewczyna przy straganie" ...

Dzieło w calej okazałości prezentuje i inne umęczone oraz rozdziabane do konsumpcji stworzenia. Mnie jednak najbardziej spodobała się scenka centralna : oto młoda dziewka pewnie i bez zażenowania poddusza (żywą? nie żywą?) kaczkę, którą zapewne niebawem ktoś spożyje, jeśli nie panna sama, to na pewno jej pracodawca ... Kaczka jest pogodzona ze swym losem i refleksją, iż nie dożyje Ci ona 90 lat, a już na pewno nie na urzędzie jakimkolwiek ....

 

Z tej okazji, udekorowałam swoją tu obecność niniejszym pictogramem, który, mam nadzieję, wzmocni nadzieję i upadającego w narodzie ducha .....

 

http://images14.fotosik.pl/58/5186dcf8652dadde.jpg

jk69

Dziennik budowy jk69

jeszcze moje obietnice z ubiegłego roku - rozliczenie stanu surowego .....

 


Podaję ceny z Vat-em materiałów (tylko dom - pomijam otoczenie domu - mury oporu, drogę dojazdową itp.)). Przypominam, że to duży dom jest ....

 

 


stan surowy otwarty:

 


beton - 25 000 (w tym fundamenty, chudziak - 8300, monolityczne ściany piwnicy- 6400, stropy (w tym największy 132 m2 nad piwnicą - 4000 zł) wieńce i podciągi - 10 300 )

 


stal - 20 000 (w tym zbrojone ściany piwnicy! mam też kilka potężnych podciągów - z powodu wielkich okien oczywiście)

 


cegła ceramika (w tym kominy) - 18 000

 


drewno budowlane ( deski wykorzystywane do końca budowy, stemple odsprzedajemy, więc koszt trochę niższy) - 10 000

 


Stropy Teriva - 14 000 (powierzchnia 3 stropów łącznie 214 m2)

 


belki na strop drewniany (80 m2 powierzchni stropu, ale cena obejmuje oczywiście tylko belki drewniane - reszta czyli płyty OSB+wełna+ drewno będzie robiona w czasie wykańczania) - 8 000

 


piaski, żwirki - 3000

 


izolacje, dreny - 10 000

 


gwoździe, kątowniki itp - 2 500

 


prace ziemne, tu wyjątkowo dodaje przygotowanie podjazdu, bo bez niego nie byłoby budowy - 12 000

 


kierbud, geodeci, elektryk, hydraulik, transport - 6 000

 

 


razem : 127 500 myślę, że można to spokojnie zaokrąglić do 128 000 bo nie wiem, czy ujęłam tu np. cement na zaprawę?

 

 


Dach:

 


wieźba - 7000

 


dachówka -19500

 


kominy - 4700

 


folia - 1440

 


obróbki, blachy, dodatki, mat. montażowe + część rynien (reszta będzie wiosną montowana wraz z oknami dachowymi) - 2000

 

 


Razem - 35 000

 

 


Materiały kupowałam od lipca do grudnia 2006.

 


Ceny w 2007 pewnie się niestety zmienią ....

 

 


Napisałam szczerze jak było, choć mam wątpliwości, czy w ogóle podawać jakieś ceny ... Po pierwsze - zmieniają się jak szalone, a po drugie - zaglądają tu różni ludzie ...

 


Ale ponieważ ja jakoposzukiwacz szukam cen - podaję , może komuś się przyda (podjąć decyzję o budowei mniejszego domu! )

jk69

Dziennik budowy jk69

Następny odcinek.

 

 


Dobrze, że nie zostałam scenarzystką serialu "Klan"np., bo nie byłoby zbytniej ze mnie pociechy... Systematyczność nie jest moją mocną stroną....

 

 


Coż, z powodu opóźnień, pominę awanturę o szatnię.

 


Hydraulik przyszedł, obejrzał, dostał plany. Ponieważ instalacje hydrauliczne są o wiele prostsze do zaplanowania niż elektryczne, poszło "z górki". Z grubsza wiadomo gdzie ma stać wanna a gdzie kibelek, więc obyło się bez rozpaczliwej improwizacji.

 


Na hydraulika jesteśmy zdecydowani - już kiedyś coś dla nas robił i wiemy, że wprawdzie jest dość zajętym fachowcem, ale jak już zacznie robić, to robi dobrze.

 

 


Gorzej z elektrykiem. Nie jesteśmy do niego przekonani. Szukamy dalej. W ostateczności (jakby już nikt inny nie zgodził się) ten może być - podał cenę ok. 47 (do negocjacji, 45?) za punkt. Ale ja chcę umówić się na "jedną kwotę" za cały dom. No bo jak niby liczyć jakieś maleńkie halogeniki, umieszczone obok siebie? Toż materiału (kabli np.)pójdzie na to jak na lekarstwo.

 

 


Mając na uwadze doświadczenia z "improwizacją" przy omawianiu elektryki, wzięłam sie do roboty i ............. urządziłam dom! Dla potrzeb instalacji, podłóg, wykończenia ścian itp.Tzn. rozrysowałam dość dokładne aranżacje przestrzeni na rzutach. Robiłam to odręcznie bo lubię ołówek i gumkę do mazania... Mam już plany piwnicy i pracowni, otwartej powierzchni salono/kuchniowo/holowej, łazienek,pralni i dziecięcych pokoi. Ostały się dwa pokoje na parterze, ale te mam ułożone w wyobraźni, więc szybko pójdzie. Efekty obiecuję wskanować, ale czy coś będzie widać z tej ołówkowej roboty?

 

 


Cokoły! Rozwiązanie konkursu - pomnik chciałbym ufundować Forum Muratora - bez tego "medium"byłoby mi baaaardzo trudno coś zbudować... Pomnik może mieć charakter tymczasowy - jesienią mam nadzieję na tych cokołach wesprzeć drewnianą konstrukcję mostu!

 


matko, ciągle dzwoni telefon, i nie mogę się skupić na pisaniu... Nic nie wspomnę o ciągu dalszym..........................

 

 


A przecież spotkałam się również z Panem od Poddasza i Ociepleń!!!!!!

jk69

Dziennik budowy jk69

Spotkanie z elektrykiem odbyło się - i jak przewidywałam - improwizowaliśmy. Ja wprawdzie kilka dni temu, jadąc super wygodnym (a jaki ma być za 100 zł ????????) pociągiem do Warszawy nakreśliłam jakieś zarysy planów elektryfikacyjnych, ale bardziej zarysy niż plany. Przy okazji ustaliliśmy wreszcie jak ma wyglądać pracownia, która zaanektowała pomieszczenie po pralni. Zdecydowaliśmy, że kotłownia, (w której będzie stał przecudnej urody gazowy piec CO i zasobnik CW, więc z kotłowniczymi klimatami ma mało wspólnego) posłuży jednocześnie za tzw. kącik jadalny dla naszych pracowników. Pan J. postawi tylko ścianę rozdzielającą pomieszczenia kotłowni i pracowni, oraz WC-tu naturalnie.

 

Elektryczne gadu-gadu szło nawet dość sprawnie, mimo wyraźnego braku przygotowania inwestorów. Aż doszliśmy do szatni, czyli miejsca, które spędza mi ostatnio sen z powiek. Jest to niestety BUBEL PROJEKTOWY, pierwszy w naszym domu tak brzemienny w skutki .

 

Kiedy podjęliśmy decyzję o umieszczeniu garażu na poziomie piwnicy z przejściem do domu schodami piwnicznymi, nikt z nas - ani my ani architekt, nie zwrócił uwagi na drobiazg: gdzie będzie centrum butowo/ kurtkowe? Najczęściej wracamy do domu ze szkół i prac samochodem. Samochodem też jeździmy w innych celach: rekreacyjnych, na zakupy itp. Czyli wyobraźmy sobie: wracamy skądś tam, dzieci mają ubłocone buciska, kurtki mokre od deszczu - wjeżdżamy do garażu, a ponieważ na dworze deszcz i ziąb oraz ciemno, korzystamy z dobrodziejstw połączenia garażu z domem i wchodzimy po schodach na parter, potem przez cały hol DO WIATROŁAPU gdzie jest zaplanowana "główna" szafa???????? Całe to towarzystwo w brudnych butrach przez pół domu człapiące - to MASAKRA!

Czyli konieczna jest szatnia w piwnicy - miejsce pod schodami nadaje się nawet. Ale - co w sytuacji, gdy będę np. wychodzić z dziećmi na spacer pieszy? Też niestety będę schodzić do piwnicznej (choć tam jest planowane normalne ogrzewanie i wykończenie) szatni, bo przecież trudno będzie posiadać na każdym piętrze alternatywny zestaw kapci, kaloszy, czapek i rękawiczek!

Wynika z tego, że mój wiatrołap będzie ekskluzywnym wejściem dla gości i ew. listonosza, a w szafie tam planowanej z rzadka coś zawiśnie. Zaczynam się zastanawiać, czy nie umieścić tu legowiska dla psa?

 

Muszę kończyć, o awanturze o szatnię oraz o spotkaniu z hydraulikiem następnym razem. Także o murze oporu zdumiewającym, oraz cokole pod pomniki - po jednym dla mnie i dla ....... no kto się zasłużył PRAWIE tak samo dla budowy domu rodziny S?

 

Odpowiedzi w następnym odcinku!

jk69

Dziennik budowy jk69

Będzie jaśniej czyli pierwszy krok w przepaść....

 

 


Nowy Rok nadszedł i się był rozpoczął, dając asumpt do robienia planów i podejmowania zobowiązań (w większości przepisanych z kartki ze stycznia ubiegłego roku). Tym razem jednak rozpoczął się WYJĄTKOWY NOWY ROK. Mam bowiem nadzieję, że cyfry 2-0-0-7 będę mogła wyryć na belce w salonie, na własnej belce, we własnym salonie....a co będą oznaczać każdy wie.

 

 


Żeby tak się jednak stało, należy założyć gogle, poprawić wiązania, lekko odepchnąć się od podłoża kijkami i sruuuuuu, w dół slalomem gigantem między tyczkami: instalacje, tynki, wylewki, posadzki, ocieplenia, regipsy, tarasy itd, itd aż do mety ... I jest to jazda na czas, albowiem nie mam zamiaru wynajmować mieszkania (choć je baaaaaaaaaaaaaaaardzo lubię) ani jeden dzień dłużej niż to będzie konieczne.

 

 


Sezon budowlany 2007 rozpoczęłam od spotkania z elektrykiem - to ten sam Pan, który instalował skrzynkę RBK na początku mych zmagań. Wydaje się być rzetelny i sympatyczny.... W sobotę spotkanie nr 2, na którym oznaczymy dom kredą co (piszę to już raz któryś) nieodparcie kojarzy mi się z magicznymi obrzędami i odczynianiem "złego". Do soboty więc musi powstać choćby zarys rozkładu instalacji - a jest to absolutnie niewykonalne. Czyli - znów będziemy improwizować... A ja nie mam np. wizji oświetlenia górnego w pomieszczeniach z drewnianym stropem - czyli na połowie parteru!!!! POsiadam taki (widoczne belki stropowe) w obecnie zajmowanym lokalu (brrr - opis jak z kroniki kryminalnej, dalej zazwyczaj następują konkubiny i konkubenci, promile oraz obrażenia) - i wiem jak trudno to to sensownie oświetlić. Jakieś propozycje?

 


Pan elektryk był łaskaw znaleźć już kilka problemów natury technicznej - m.in. taki, że z powodu potężnych (tak wszyscy mówią) podciągów i wieńców betonowych nie będzie mógł on wszędzie położyć rurek (peszli?) na przewody i te przewody (plaskate obiecał) umieści na murze czyli pod tynkiem bezpośrednio . Ściemnia, czy nie ? Oj muszę ja liznąć nieco wiedzy elektrycznej, co powinno przyjść mi łatwo - jestem genetycznie obciążona - mój ojciec kształcony w tej materii bardzo... Niestety, z tatusiem nie łączą mnie więzy zbyt bliskie, dokładnie rzecz ujmując : żadne, muszę więc na genach poprzestać. Jak i na etapie genetyki zatrzymał się mój tatuś, obdarzając mnie odpowiednią ilością chromosomów, i znikając z mego życia. Jak sami widzicie, nie mam najlepszych doświadczeń z elektrykami... Mam za to nadzieję, że w przypadku MOJEGO WŁASNEGO będzie wręcz przeciwnie - zostanie na dłużej ... (tylko bez skojarzeń, Pan nie jest .hm. w moim typie....) .

 

 


Jutro zaś wracam do ulubionego zajęcia - kopanie i lanie betonu czyli mur oporu number 2. Oby tylko nie spadł deszcz i nie rozmył moich planów! Zbudowanie tego muru popycha do przodu dalszy roboty ziemne - szamba, studzienki (jeszcze jedna jest w planie) taras, i ostateczne rozprawienie się z hałdami ziemi rozkładającymi się bezczelnie na moich trawnikach i rabatach!

 

 


Po raz kolejny ucieszyłam się na widok mojego dachu, który jest bardzo szaro/stalowo/optymistyczny i piękny. W co musicie uwierzyć mi na słowo - może podkradnę komuś fotoaparat, to potwierdzę i obrazkiem... Oczywiście potem nie zgodzę się z żadną krytyką i odeprę każdy (nawet uzasadniony) atak, jak to matka....

jk69

Dziennik budowy jk69

na tych zdjęciach mój dom przypomina budowlę z zapałek - jest niepokojąco ażurowy ...

 

 


http://images4.fotosik.pl/267/ddce61cd84097b12.jpg

 


http://images3.fotosik.pl/311/4a85f4b6c5034401.jpg

 


i rynny mamy - a jak!

 


http://images4.fotosik.pl/267/3207fd737339cb65.jpg

 


http://images4.fotosik.pl/267/09e79c1d9a070087.jpg

 


DACHÓWKA! Brudna jeszcze od pyłu powstającego podczas przycinania dachówek:

 


http://images2.fotosik.pl/312/295d25438f21861b.jpg

 


http://images4.fotosik.pl/267/0a83e56c5dd53eb6.jpg

 


tu widać jeszcze krawędzie gołe, czekające na brakujące dachówki.

 

 


A na koniec pierwsze okno w naszym domu czyli wyłaz (albo właz) dachowy:

 


http://images3.fotosik.pl/311/7e27fe6d85a26811.jpg

 


Dachówka wygląda na zdjęciach jakoś tak żałośnie, ale w rzeczywistości jest przepiękna! Ma taki delikatny kolor, dach, mimo że wielki i prostacki - wygląda lekko! Być może uważny czytelnik porównując wizualizacje ze stanem obecnym, zauważy brak okien dachowo/kolankowych... Zdecydowaliśmy się pokryć tymczasowo cały dach dachówką - kiedy pojawia się okna te fragmenty dachu zostaną zdemontowane a nadmiar dachówki zostanie w przyszłości wykorzystany np. do zadaszenia tarasu czy śmietnika. PO namyśle uzanałam, że zabezpieczanie otworów będzie kosztowne i na pewno nie tak trwałe jak dachówkowe.

 

 


Przyznam się Wam do czegoś - dziś dzwonił Pan J. a ja nie odebrałam telefonu... NO cóż, jestem jeszcze w świątecznym nastroju bardzo . Mój nastrój dodatkowo wspomaga CAŁKOWITY choć chwilowy BRAK DZIECI!

 


Porzuciłam je w gnieździe babcino/dziadkowym i pofrunęłam, niczym ta okropna kukułka ... Sądzę jednak, że moje dzieciaki są bardziej zadowolone ode mnie - wiadomo - słodycze i MINI MINI bez ograniczeń! A ja śpię i snuję się po domu, i znowu śpię i znowu się snuję... Dobranoc!

jk69

Dziennik budowy jk69

Witam POświątecznie!

 

Przed świętami wydarzyło się wszystko co miało: nadjęchały brakujące dachówki i położyły się (przy wydatnej pomocy Pana J. i jego kompanii) na dachu! Stanął również mur między-sąsiedzki.

Ja w tzw. międzyczasie zagubiłam się zupełnie w labiryncie spraw "nie znoszących zwłoki". Zostałam wessana przez wir przed-świątecznych przygotowań a następnie wypluta w nowej, lepszej po-świątecznej wersji. W której stawiam się przed ekranem mego UZDROWIONEGO komputera. Dzięki tej ogólnej sanacji, mam nadzieję zaprezentować zaraz fotograficzny skrót ostatnich tygodni! Zatem do dzieła!

 

drewniane belki stropu jeszcze na ziemi:

http://images2.fotosik.pl/312/cf7165b4d04c6286.jpg

 

a tu już nad głową:

http://images2.fotosik.pl/312/eaa1e06c43ba6821.jpg

 

trzeci strop Teriva nad poddaszem;

http://images4.fotosik.pl/267/cadd6d2bfea54a47.jpg

 

wybory miss płaskiej dachówki

http://images3.fotosik.pl/311/525422608c7aee22.jpg

 

to już przypomina dom - wieźba błyskawicznie wdrapała się na dach

http://images3.fotosik.pl/311/ba5ff88cdc121418.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images4.fotosik.pl/267/f62ed4c06606c75d.jpg

 

a tu piękne moje kominy oraz folia Tyvek Solid w charakterze pokrycia dachowego:

http://images2.fotosik.pl/312/dc5f445eccaee990.jpg

 

cdn.

jk69

Dziennik budowy jk69

Synkowy katar ma podobnoż podłoże alergiczne co mnie wprawiło w zdumienie, bo nikt w rodzinie alergią się pochwalić szczęśliwie nie może. Ale to podobno takie raczej podrażnienie wynikające z przesuszonego powietrza i braku mrozu.

 


Czyli zaczynam tęsknić za zimą - oczywiście proszę o jej nadejście po 51 tygodniu..................

 


Najmnłodszy przeziębił się i smarka już tak zwyczajnie, po chłopsku. Do tego moja mama ściągnięta do Krakowa w charakterze niani ma problemy z ręką, którą nie może ruszać, co w przypadku opieki nad nieletnimi powoduje pewne komplikacje. jednym słowem NORMALKA!

 

 


Dzięki powyższym faktom, nie mogę dojechać na budowę przed zmrokiem, żeby rzucić okiem swym oraz obiektywu na dachówkę! A ona już tam jest - wprawdzie w cżęści tylko ale już coś widać w tym pięknym słońcu na pewno!

 

 


Muszę jeszcze kupić właz dachowy i to teraz już, zaraz, więc odklejam łapki od klawiatury i gnam - gdzie? - Castorama?????? Blisko przynajmniej.

 


Jak wkleję wszystkie zaległe zdjęcia, to mi 5 strona stuknie od razu .... Wezmę laptopa na święta (niestety, wyjeżdżamy ...)....

jk69

Dziennik budowy jk69

... chyba nie przymarzłaś do tego Twojego błotka, Prawie Sąsiadko?! :o :lol: ;)

CZEKAMY NA WIEŚCI I JAKIEŚ FOTKI...

 

GRYFPC - FOR YOU!

 

Kręte są ścieżki mego budowlanego żywota!

Dachówka przyjechała do Krakowa z lekkim poślizgiem - w poniedziałek, czyli poród nieco opóźniony, w 50 tygodniu... Pojawiły się też komplikacje w postaci braku 3/4 zamówionych dachówek krańcowych, od których podobno zaczyna się kłaść dachówki.

Przyjęłam to z podejrzanym spokojem...Czyżby rytyna?

Niemcy donieśli, że brakujące dachówki dostarczą w 51 tygodniu :lol: a co to znaczy każdy posiadacz kalendarza wie - może zdążą przed Wigilią????

Dzielny Pan J. zniósł niepomyślne wieści z godnością i postanowił zostać akuszerką niepełnego dachu - "boczki" dołoży później - a kiedy? a kto to wie?

Tak więc dachówki zjechały dziś na budowę, a ja nawet ich nie widziałam, bo w połowie dnia zapada ciemność! U was też? Z trudem dojrzałam zarys muru ....

 

Pan J. wykopał wczoraj dwie studzienki - jedną do drenażu, drugą do deszczówki, założył bednarkę :o cokolwiek to jest, poprawił ocieplenie odpadające od południowej ściany. Przysypaliśmy (koparka) tę część ściany ziemią jednak - były plany wykorzystania przestrzeni pod tarasem, ale ja dla odmiany "odpadłam" na etapie projektów - za dużo do wymyślania, uszczelniania, wzmacniania itd.

 

Obecnie jestem na etapie przekopywania się przez oferty okienne. Niech szlag trafi ten urodzaj! Kiedyś były okna "szwedzkie" (niech wybaczy dzielny naród szwedzki!) w jednym kolorze i komu to przeszkadzało???? I to od razu z wentylacją!

 

Pędzę do przychodni z synkiem, który nie może pozbyć się kataru od tygodni... Może dowlekę się wieczorem jeszcze?

 

Pozdrawiam, Gryfpca szczególnie, z błotnistym przytupem, chlup, mlask, mlask!

jk69

Dziennik budowy jk69

, wiem, że masz bardzo, bardzo mało czasu, ale dopisuj chociaż odrobineczkę do dziennika co parę dni, prooooszę!

Rozwiązania bez komplikacji w 50. tygodniu życzę! :wink:

 

postawiona do pionu, wracam między żywych, jak feniks z budowlanego popiołu czyli gliny...

W której starym zwyczajem znów ryć zamierzam. Oczywiście '"ręcami" koparkowego a raczej łyżką :o koparki. A to z powodu murów oporu.

Wspomniane mury mają zacząć wreszcie powstawać - nie bez problemów, bo anomalie pogodowe skłoniły naród do rozpoczynania prac budowlanych w grudniu i wszyscy coś kopią zawzięcie, więc na koparki są już zapisy!!!!

Do tego Pan J. kręci nosem na brak stopy w projekcie muru - ja tam stopę mogę mieć, ale stopa kosztuje nie mało, więc pomysł architekta, by jej nie było spotyka się z moim ogromnym entuzjazmem. Panowie mają się w tej sprawie spotkać jutro - uwaga - o 7.00 rano na budowie! Nie trudno dociec kto wyzanczał godzinę tegoż "randewu". Dla ułatwienia dodam, że to nie ja....

 

Nawiązując do wspomnianego przez Yolandę rozwiązania, to nastąpi ono prawdopodobnie w terminie - w 49 tygodniu - czyli w piątek najbliższy. Lub w jego bliskiej okolicy. Chodzi oczywiście o triumfalny przyjazd dachówki Nelscamp na "mę budowę".Tfu, tfu - obym nie zapeszyła - zdaję się, że dach na święta będzie w pełnym składzie dachówkowym.

 

Przyznaję, mam ostatnio spadek formy - coś mnie łamie... Po trosze jakieś choróbska, a po reszcie to stresssss nasz codzienny... No i ten okolicznościowy, że o wypadkach na budowie nie wspomnę i psach w schronisku, z którymi nie wiem co począć. Z jednej strony czuję się za nie odpowiedzialna jakoś, a z drugiej nie mam jak się tym zająć...

 

A tu trzeba dzwonić do elektryka - bo się musi pojawić na budowie wreszcie. Trzeba ścigać hydraulika, który jest przemiłym człowiekiem ale zajętym okropnie .. Okna, okna, okna...

 

No i ten nieprzesuwalny termin świąt! Konieczność zakwitnięcia betlejemską różą, ostrokrzewem, jemiołą, rozbłyśnięcia choinką.

A ja bym chciała dostać od św. Mikołaja (czy ktoś ma do niego telefon?), zapakowany nawet byle jak i bez polotu, może być z drugiej ręki, w nie twarzowych kolorach, z przeceny, zupełnie niedzisiejszy ......... ŚWIĘTY SPOKÓJ! W ilości wystarczającej na odzyskanie tchu.

Ale sobie ponarzekałam niebudowlanie,a niech to.

 

Po dachówce - obiecuję, będą budowlane podsumowania. Kosztów, błędów i wypaczeń. Przyznam się w całej rozciągłości do stanu surowego otwartego z dachem, który w 5 miesięcy (z przerwami) na Waszych oczach budowałam!

I może wreszcie wypędzę złe duchy z kompa, uniemożliwiające mi wklejanie zdjęć!

 

PS: post w całości dedykowany Yolandzie :D

jk69

Dziennik budowy jk69

Hej,

 

 


sąsiad już po operacji - w szpitalu będzie jeszcze ok. 10 dni. Uf. To "tylko" biodro, choć martwię się, że w tym wieku może się nie zagoić już właściwie. Zobaczymy.

 


Co ze zwierzakami się dzieje - w wątku zwierzakowym :

 


http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1507369#1507369" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1507369#1507369

 

 


Teraz muszę pozbyć się traktorka i przyczepki, by móc dalej budować.

 


Mury, mury, które nie runą, runą - mam nadzieję! Mury oporowe rzecz jasna. Mur oporu - oto moja prawdziwa natura! Sprzeciw i kontestacja . Nastolatka przed 40-tką.

 

 


Będzie lepiej.

jk69

Dziennik budowy jk69

Czy bawiliście się kiedyś (to pytanie dla osób urodzonych w czasach pierwszego lądowania ludzkości na księżycu) drewnianą szpulką po niciach i gumką przyciętą z dętki rowerowej? Gumkę naciągało się na szpulkę, puszczało i całe ustrojstwo poruszało się ruchem bardzo niejednostajnie przyspieszonym ...

Tak właśnie poczułam się wczoraj. Jak wystrzelona za pomocą gumki i szpulki w kosmos jednostka ludzka.

Zdarzenia zdarzają się nie pytane, prawda?

 

Po zakończeniu stanu surowego zostało mi na budowie mnóstwo drewnianych odpadków. Zapytałam sąsiada czy nie chce tego zabrać do spalenia w piecu? Ucieszył się. Sąsiad ten to stary dziwak i samotnik - jak z książek dla dzieci. Mieszka sam, w zrujnowanym gospodarstwie, z psami i krowami. Ma sporo ziemi. Gdyby sprzedał choć 2,3 działki budowlane, dożyłby w luksusie swych dni. On woli swój bajzel i psy. Jego prawo. Jest zupełnie sam - tzw. stary kawaler, w konflikcie z resztą rodziny i sąsiadami. Często widywałam go przy pracy, ciągle w ruchu, mimo swych 70-kilku lat, w dobrej formie.

Wczoraj późnym popołudniem przyjechał pod mój dom po te deski traktorkiem z przyczepką. Pojazdy te skonstruował chyba sam - takie niewielkie coś do jeżdżenia na pole, bez kabiny i rejestracji. W trakcie manewru cofania traktor się przewrócił i przygniótł staruszka.

Dzięki Bogu - nie stało się najgorsze. Chłopcy z budowy na szczęście jeszcze byli i błyskawicznie wyciągnęli go. Stał o własnych siłach, był przytomny. Nie mógł ruszać nogą. Zawiadomione pogotowie, mimo jego protestow, zabrało go do szpitala. Prawdopodobnie ma złamania w obrębie miednicy. może też nogi.

POtem policja (wypadek miał charakter zdarzenia drogowego, bo uczestniczył w nim pojazd - na szczęście nie na drodze, tylko na prywatnej posesji) ustalała przebieg wypadków...

 

Niedaleko mieszka jego rodzina. Pojechałam do nich jeszcze przed przyjazdem karetki. Jacyś okropni, wrzeszczący ludzie . Powiedzieli mi, że palcem nie kiwną, że nic to ich nie obchodzi, niech się martwi o niego policja i pogotowie!

 

Najgorsze jest to, że same zostały psy i krowy, którymi nikt się nie chce zająć!

Dwa lata temu ten mój sąsiad miał podobny wypadek - też przygniótł go ten nieszczęsny traktor. Wtedy był w tragicznym stanie - leżał 2 miesiące w szpitalu. I podobno jakiś kuzyn zajął się zwierzakami - karmę załatwiła gmina. Ale po powrocie ze szpitala staruszek "wypiął" się na ludzi, którzy mu pomogli. Podobno nawet nie podziękował.... Jakiś koszmar.

Ja nawet rozumiem trochę tę jego rodzinę. Ale co zrobić z głodnymi, zziębniętymi psami - są tam również małe szczeniaki! Dodatkowo, te psy są pół dzikie i nikogo obcego nie wpuszczają pod dom. Nie mogę nawet tam wejść i zostawić im coś do jedzenia. NIe mówiąc już o krowach i cielaczku.

 

Będę jeszcze dzwonić na policję i do gminy w tej sprawie.

Muszę też usunąć - pewnie na swój koszt - ten traktor i wóz z drewnem.

 

A na budowie przerwa. Otwory pozabezpieczane folią i deskami. Być może zrobimy jeszcze mury oporowe w najbliższych dniach. No i czekamy na dachówkę.

Na razie jednak, mam dość wszystkiego.

jk69

Dziennik budowy jk69

7.00 rano telefon Sami Wiecie Od Kogo. Rozrzuciwszy dzieciarnie tu i tam, ruszam na uroczystą procesję do hurtowni po niecierpiące zwłoki zakupy w towarzystwie Pana J. Wykupujemy stany magazynowe metalowych części do skręcania drewna. Czyli elementy mojej ekstrawaganckiej ścianki kolankowej.

 


Potem snujemy się przez 2 godziny po budowie i omawiamy pasjonujące tematy takich tam drobiazgów, jak ocieplanie kominów czy wyłożenie izolacji na 3 stropie pod dachem. Włażę po drabinie do tej krainy krasnoludków, gdzie będziemy co najwyżej mogli zamykąć niegrzeczne dzieci do lat 7 oraz przechowywać narty. W gre wchodzą też zmumifikowane ciała niepożądanych gości lub namolnych wierzycieli! A dodatkowo wymyśliłam suszenie grzybów lub owoców latem. Razem lub oddzielnie. Mumi i grzybów.

 


Spacerujemy więc między zachlapanymi betonem ścianami, obrzynkami desek, nadgryzionymi worami i robimy romantyczne plany współpracy na najbliższe 2 tygodnie:

 


- obróbki blacharskie kominów

 


- reszteczka ścian

 


- ocieplenie kominów z pozostałości materiałów do ocieplenia szczytów zakupionych

 


- porząki, porządki - usuwanie desek, stempli, palet

 


- izlolacje z papy - ciągle nie wiem: piwnice tylko czy parter też !!!!!!!!!!!

 


- usuwanie blaszaka

 


- przenoszenie zawartości blaszaka do zabezpieczonego budynku (to brzmi dumnie!)

 


- przenieść wreszcie instalację wodną do budynku!

 


- jak pogoda pozwoli: wykonanie muru oporowego wzdłuż wjazdu do garażu i przesypanie wreszcie na właściwe miejsca pozostałych zwałów ziemi.

 


- dachhhhhhhhhhhhhówki

 

 


Z sąsiadem planujemy tez wykonanie muru oporowego pod ogrodzenie między nami w przyszłości ustawione! gdyby się te plany powiodły, moja działka zaczęła by w końcu nabierać jakiś właściwych kształtów!

 

 


A co na to NATO? Nato na to nic, za pewne, ale ja się cieszyć będę jak się to wszystko uda zrobić do świąt! Świąt???kto powiedział świąt

 

 


ŚWIĘTA IDĄ! A JA MAM 3 DZIECI, ORAZ MĘŻA. I WSZYSCY WIERZĄ W ŚW.MIKOŁAJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 


Tylko czy ja się przestawię na zakupy w normalnych sklepach?

jk69

Dziennik budowy jk69

Zgodnie z obietnicą pojawiam się, by zniknąć! Przyczyny mego pośpiechu są prozaiczne, choć rozległe jak szkody górnicze na Śląsku. Spuśćmy na nie zasłony chłodnego milczenia... I przejdźmy na tereny równie grząskie i niebezpieczne, czyli plac mej budowy!

 


Na lewo, proszę wycieczki, widać już majaczące wśród bieli folii Tyvek Solid zręby kominów murowanych z ciemno-szarej (a będzie to kolor pojawiający się często w tej opowieści) cegły. Murowania samego nie widziałam, widziałam za to Panów murarzy, którzy ze skupieniem na twarzy godnym twórców fresków w Kaplicy Sykstyńskiej , przy pomocy maleńkich patyczków wykańczali fugi na tychże kominach. Boję się czy efekt końcowy mnie nie powali, a kominy pokonają wszytskich rywali do miana najpiękniejszego elementu elewacji! Oby, oby... Na razie się martwię - inwestor bez zmartwienia wytrzymuje krócej niż normalny człowiek bez tlenu - czy one nie za ciemne będą... Och.

 


Po prawej zaś widać piękny, ażurowy wzór, który utworzyły elementy mej ściany kolankowej, nikczemnie - jak twierdzi Pan J.- wymyślonej przez architekta z samych belek drewnianych. Między dachem a ścianami parteru mam więc teraz rząd krateczek, które aż się proszą, by je wszystkie wypełnić oknami i zapalić wewnątrz światło! Jak nic UFO. To podsunęło mi sporo nowych pomysłów dachowo/okiennych, albowiem nic tak mnie nie rajcuje, jak możliwość dokonywania zmian. Obmyślania kolejnych wariantów i wersji - nawet mocno kosmicznych - jak ten powyższy.

 


Niestety drodzy uczestnicy - nic nie zobaczycie, bo mam cały czas uszkodzony komp. i zdjęć nie mogę przerzucać.

 

 


KOńcząc.

 


kominy się murują.

 


ścianki działowe się murują.

 


Muszę szybko kupić CIEMNO - SZARE RYNNY oraz blachy do obróbek.

 


Moja dachówka mam nadzieję piecze się w piecach gdzieś tam, za zachodnią rubieżą...

 


Pan J. zaproponował, że położy mi papę termozgrzewalną na podłogach. Zgodnie ze swoim zwyczajem, zażyczył sobie kosmiczenej ceny - 20 zł za 1m2. Chyba nie skorzystam, bo on pewnie z tej ceny nie zrezygnuje... Ale trochę przesadził tym razem. Wiem, że ceny za tę usługę w okolicach 5-10 zł się kołaczą! Zdzierca jeden .

 

 


Prognozy pogody stały się najjaśnieszym punktem mego życia. Kocham prognozy pogody na następny tydzień przynajmniej!

jk69

Dziennik budowy jk69

Się działo!

 


Dachówka wybrana!!!!!! Na dachu mym zalśni więc matowym blaskiem CIEMNO SZARA NIBRA G10. Jest ona oczywiście zupełnie płaska, a od pierwotnie zakładanej (w głowie już na dach oczywiście) Domino, różni się kolorem (nieco jaśniejszy) i zaokrąglonym wykończeniem krawędzi dolnej. Termin dostawy - 49/50 tydzień czyli coś około 10 grudnia (lub wcześniej , lub później ).

 

 


Wczoraj rankiem bladym dzwoni komórka - i zgadnijcie kto to dzwoni o poranku do inwestorki zasapanej - no kto? Mój ulubiony budzik vel pogodynka czyli Pan J. Miał tego dnia się stawić, więc się stawia - przynajmniej telefonicznie. To w nim ko... tzn lubię najbardziej, słowność. Wczoraj wprawdzie nie popracowali, bo nie dojechała wieźba, ale chęci były!

 

 


Wieźba dojechała dziś raniutko. I znów telefon zerwał inwestorskie zwłoki z ciepłego łóżeczka. Tym razem Pan J. mniej miły - drogi nie ma!!!!!!! Jak to - sapię - jeszcze w niedzielę była! Mimo ulewnych deszczy w świetnej formie! Niestety - między niedzielą a wtorkiem był poniedziałek 13, w którym to dniu koparka zamówiona przez sąsiada, rozwaliła rurę z wodą w drodze leżącą. I popłynął wartki strumień wody........ Po 30 minutowym potopie nasza droga na glinie, urabiana dodatkowo przez ciężki sprzęt zniknęła w mazi, niestety na odcinku prowadzącym do mojej działki..... Wieźba wylądowała więc tam gdzie się dało jeszcze dojechać, i teraz ekipa nosi ją na plecach .....

 


Mój sąsiad oczywiście szkody naprawi, ale trochę się chłopcy nanoszą ...

 


Kończę, bo muszę zawieźć Panu J. szczegóły dachówkowe czyli dane techniczne do łacenia i czegoś tam, tam ta tam!

 

 


Wraz z powrotem Pana J. na budowę wróciło również słońce, a prognozy na następne tygodnie są wprost wymarzone! Czyli - dach na święta będzie????? Ja tu jeszcze wrócę!!!!!!

jk69

Dziennik budowy jk69

Dachówki c.d.

 

meta już blisko....

Prowadzą - na zmianą - Domino i Nibra G10 Nelscampa. Ta druga ma gorszy kolor - ale - zaraz zdobędę po 1 egzemplarzu i przywlokę do firmy, gdzie w końcu pracują sami artyści z dyplomami, więc na kolorach powinni się znać, nie? I niech mi powiedzą co mam zamówić w końcu!!!!!!!!

 

Wkleję zdjęcia do porównania - ale mam jakiś kłopot z fotosikiem.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...