Zakładam dziennik dla siebie i dla potomnych.
Sentymentalny powrót......do domu mojej babci Zosi,która sama z 4 dzieci go wybudowała.
Ten dom kojarzy mi sie z wakacjami,dzieciństwem,sianem pieczonymi ziemniakami,ogrodem ,ki z babcią wiecznie siedzacą w polu,wyrywajaca malutkie chwasty zakochanej w przyrodzie .
Babcia zmarła i dom miał być wystawiony na sprzedaż,bo był nieużytkowany od roku.
spadkobierców jest 4 każdy ma po 1/4
Mieszkałam tam 8 lat w budynku gospodarczym ze swoim starszym synem Pawłem i mężem Bartkiem Tam też został poczęty nasz młodszy syn Nikodem .
Wyprowadziliśmy się kiedy byłam 6 miesiacu ciąży ,bo było za ciasno.
Bloki 52,20 najpierw było pięknie ,ale róznica miedzy chłopcami zbyt duża i jak tu pogodzic przestrzeń majac dwa pokoje z kuchnią?Kupiliśmy działeczkę rekreacyjna w tamtym roku aby uciec od bloków.Trochę sie napracowaliśmy,bo zaniedbana była ale było warto.
I chyba ten fakt przyczynił się do decyzji o kupnie domu.
W tym roku w kwietniu dokładnie 21.04.2010 w mojego męża imieniny posadziliśmy na działce truskawki.
Mało mi było więc pomyślałam,że skoczę na Krasawną do domu babci po sadzonki.
Pojechałam stanęłam przed domem i przebiegła mi myśl .Może go kupić.
PoPROSTU SPONTAN
Mąż podumał wziął telefon i zadzonił do wuja -jednego ze spadkobierców po babci i pyta o cenę 250 000 .Chyba,że moja mama się odpisze od 100.000.
Jade do mamy ta sie zgadza, ale 10. 000 musze jej odpalić i będzie mieszkała w budynku gospodarczym.Ok
Teraz tylko starać sie o kredyt .
Byliśmy w kilku ale najlepiej nam pasowało w kredyt banku.
Pan krzysztof w Kredyt banku wszystko nam policzył sprawdził w bik-u i stwierdził,że jeśli spłacimy karty kredytowe to dostaniemy.Musimy dostarczyć zaświadczenia o dochodach,wypis z rejestru gruntów,oraz wycenę.stosy wniosków
I zaczeły sie szopki.W biku sie istnieje nawet po wpłaceniu pieniedzy przez około miesiac podobno.sPRZEDALIŚMY DZIAŁKĘ REKREACYJNĄ I
Spłacilismy karty ,ale na potwirdzenia zamknięcia musimy czekać ok 20 dni.
Szlag mnie trafi.Osobisty odbiór w Warszawie i w lublinie.Przesłali faksy.
Dokumenty dostarczyliśmy do banku
Zdolnośc jest
Zamieszanie też było z zaświadczeniem męża z drugiej pracy .
Wysłali kurierem ale zgineło,przysłali fax do banku nowego zaświadczenia
.Przyszło stare ,które zaginęło i nie zgadzało sie z tym w banku.O k......a nerwy mnie szarpały ,obgryzłam paznokcie ,w ogóle chodzę jak cień.Mąż dzwoni do Warszawy.Kurier ma być w piatek.I jest.Mąz idzie do banku ........ja czekam w domu ,krążę po domu jak w amoku.
Telefon .....wszystko ok!
Kredyt przyznany 350 000 na 35 lat lata pierwsza największa 2600 reszta 2100zł miesięcznie.
250 000 na konto sprzedającego 150 000 na remont.
URUCHOMIENIE OD 10 .06.2010R po okazaniu aktu notarialnego i założeniu księgi wieczystej ,bo nie ma.
Teraz tylko podpisanie aktu notarialnego......i się zaczyna cyrk.
Moje ciotki bardzo zwiazane z tym domem miotaja sie, raz chca sprzedac raz nie.Nie maja gdzie zabrać mebli itd.Niestety nie stać je na utrzymanie domu.
MAM DOŚĆ I GDYBYM NIE STRACIŁA JUZ KUPE KASY DAŁABYM SOBIE SPOKÓJ Z KUPNEM TEGO DOMU.
Mój wujek majacy 1/.4 domu i załatwiajacy wszystkie formalnosci u znajomego notariusza dostarczył wszystkie dokumenty i podał koszty notarialne
Opłata skarbowa od wartości nieruchomosci - 5000zł
opłata sądowa -260zł
taksa notarialna - 1970zł
podatek vat od taksy- 433,40zł
odpisy 2 aktu
założenie ksiegi wieczystej -
razem 8000zł
NIEDZIELA 30 MAJ 2010
Siedze od rana na internecie i ogladam wszystko co możliwe
Od pn -do czw czerwca 2010
Nerwówka bo sie okazało że jeszcze od cholery dokumentów do notariusza trza zanieść i zrobić mapkę geodezyjną.
Szlag mnie trafił ,bo mogłam to wcześniej zrobić.Ale posprawdzałam na necie i nie musi być mapka jak nie bedę się budować .I faktycznie nie trzeba w środę już o tym wiedziałam od hirka .Uff
PIĄTEK 11 MAJ 2010
W końcu doszło zaświdczenie z Warszawy. ile mozna było czekać?
Znów mam dołek i złe myśli,że na końcu coś się s.......y.Oj niedobrze..
Hirek miał odebrać dokumenty ze skarbówki
SOBOTA 12 CZERWIEC 2010
Byłam w pracy .Niki mój 5-latek zdarł skórę na noce .Histeria ogromna.Po pracy pojechaliśmy na karasawna .Sabina sie pakowała ja nawet nie wchodziłam
Niedziela 13 CZERWIEC 2010
Był u nas Hirek z ciocią mirką i wział od nas umowe kredytową do notariusza.Pogadaliśmy i w tym tygodniu podpiszemy umowę.Mam od rana dołek.Mam dziwne mysli że się to nie uda
PONIEDZIAŁEK 14 CZERWIEC 2010
Od rana pada .ku...wa mać a mieliśmy załadować sabiny meble.To nic i tak pojedziemy.Mam dół ogromny im bliżej tym bardzej żle sie czuję Moja determinacja i dobre myśli uciekły.
Bartek pojechał do banku dać zaświadczenie zaległe bez którego nie pójdzie kredyt .
Jest 08:35 piszę i czekam/Czy lęk i motyle z brzucha odlecą ?Dzisiaj mam ostatnia nockę i wolnych 11 dni.Bartek przyjechał zaświadczenie jest ok.uff kamień z serca mi spadł.Pojechaliśmy na krasawną i zaczeliśmy wszystko pakować i wynosić do budynku gosp i garażu.Przyjechał tomek i bartkowi pomógł,a potem przemek i aneta .
WSZYSTKO WYNIEŚLIŚMY. Pojechaliśmy dom domu ,bo ja szłam na noc do pracy.Byłam bardzo zmęczona .
WTOREK 15 CZERWIEC 2010r
Nic siedzę w domu ,bo bartek pracuje ,pawła boli zołądek
ŚRODA 16 CZERWCA 2010
Jedziemy na krasawną sprzatać piwnice.Niestety humor nam psuje lodka ,bo CIOTKA sabina zrobiła Hirkowi awanturę że wyniesliśmy jej rzeczy,Darła się niesamowicie.
K....a krew mi się zważyła. WSZYTSKO ZROBIŁAM ZA NIĄ.
świetne podziekowanie.
Zadzwoniłam do Hirka a ten mnie dobił.
Jest Mały problem- jeśli działka ma literke r to gmina ma prawo pierwokupu.Na taka decyzję czeka sie miesiąc
Bartka i mnie dopadła deprecha na maxa.Już mi sie nie chce tego domu i niczego.
Telepały mnie nerwy wypiłam 2 drinki posiedział w domu ,syna dalej boli żoładek zwija się
Poszłam wsciekła do OŚRODK zabrać papiery ,bo mój paweł 17 lat czuje sie fatalnie ,a lekarz to olał .Zrobiłam awanturę i leki pani doktor mi przepisała takie jak chciałam i kazała zadzwonic w sparwie szczepionki na wzw może uda sie zrobic bezpłatną.
Wróciłam wlazłam na neta i szperam, czytam o tym pierwokupie i bingo jest,że nowa ustawa odnosnie pierwokupu just jest tylko musi sie uprawomocnić w ciagu 14 dni.
To nie to samo co miesiąć.I tak sobie klikam i czytam i mnie olsniło.
Przecież jestem najblizszą rodziną ,bo sprzedaje ten dom moja mama i jej rodzeństwo.
O 15:10 NATCHŁO MNIE ŻEBY POJECHAĆ DO NOTARIUSZA. bo stwierdziłam,że mój wuja małą ma jednak wiedzę pracujac tyle czasu w sadzięI to był strzał w 10.
Wydrukowałam notariuszowi wszystko z neta odnośnie pierwokupu ,sekretarki z biura notarialnego ,rozdziawiły pysk ,bo one nie widziały że na necie , nowa ustawa juz jest .
i.... przybliżyłam notariuszowi sprawę pokrewieństwa.Wyrysowałm drzewko na kartce kto jest kto Sprawa stała sie oczywista
Ja jako najblizsza rodzina mam prawo pierwokupu.
MieliŚmy szczęście i oczywiscie ......moja:) głeboka analiza pomogły nam przyspieszyć sprawę.
Notariusz w szoku, , wuja jeszcze bardziej 15 minut i wszystko wyjaśnione.
A ja kurza twarz na prawo idę.....
AKT MAMY PODPISAĆ W PIATEK 18 CZERWCA:)o 11:30
Mąz pierwszy raz dziekował bogu ,że jestem maniaczką komputerową i wszystko z neta wyszperałam ...fakt siedzę jak mam wolne prawie cały czas i mi mało
CZWARTEK 17 CZERWCA
Bartek w pracy ,a ja nikusiowi szykowałam 5 urodziny.Sto razy dzwoniłam do wuja Hirka,bo bałam sie żę moje ciotki zawala i nie przyjdą
Zadzwoniłam zdesperowana do ciotki Kryśki.w końcu odebrała,bo też miała wocha, porozmawiam i poprosiłam o punktualne przyjście do notariusza
PIATEK 18 CZERWCA
Humory tragiczne.Odwozimy nikiego do przedszkola na wycieczke jedzie do stadniny koni.
Barek idzie jeszcze spać ja siedze na necie.O 11:00 Ubieramy sie jedziemy po matke .
Zastanawiam się czy przyjdą podpisać j.Jest mi niedobrze.biorę tabletki uspakajajace.
Boje sie ,że nie wytrzymam i wybuchnę.Moja wsciekłosc siegneła zenitu,ale sie trzymam.
.Jedziemy do notariusza.Czekamy na ciotkę kryske i sabinę.Ida nie zawaliły. Sabina sie do mnie nie odzywa , rozmawiam ,krótko rzeczowo spokojnie.(tabletki pomogły)
.potem Saba mięknie jest ok.
Bartek zaprasza ich po podpisaniu na grilla i wódke na krasawną.Błyski w oczach.Czekałam w napieciu na odczyt i w końcu podpisy wszystkich.Udało się.Atmosfera nawet była rozlużniona.
Dokładnie 18 czerwca 2010 o godzinie 12:00 stałam się włascicielką nieruchomosci razem z moim meżem bartkiem.tERAZ TYLKO MUSIMY POSADZIC DRZEWO I KUPIC PSA.
teraz z aktem do banku i czekamy na telefon w poniedziałek lub wtorek aby podpisać ubezpieczenie i czekamy na kasę
Jedziemy na krasawna .W spokoju ,bez gniewu rozmawiam z ciotkami i mamą.
Robie grilla,mąż kosi trawę.
TERAZ MUSZE SOBIE ZAPLANOWAĆ CO I JAK
Elektryka mam w poniedziałek nasz dobry kolega - zmieniam cała instalacje i wyciagam skrzynkę przed budynek-policzy 6000zł za dwa budynki
płot się robi betonowy,bo na inny nas nie stać ,teraz jest siatka-też robi nam dobry kolega.