10 stycznia 2005
Sylwester przeszedł niepostrzeżenie i zapanował nam 2005 rok.
Są takie okresy w życiu człowieka, że aby normalnie funkcjonować, przydałoby się sklonować. 24 godziny to za mało, by sprostać wszystkim zobowiązaniom i obowiązkom, a o przyjemnościach należy zapomnieć. 3 ostatnie tygodnie zapisuję a konto takiego okresu.
Dom został zapuszczony z powodu zmiany siedziby naszej firmy.
Przypomniały mi się czasy wykończeniówki i użeranie z kolejnymi firmami wykończeniowymi, zwłaszcza regipsiarzami; do nich mam wyjątkowego pecha.
Ale było, minęło. Jesteśmy już po przeprowadzce, nowa siedziba przeszła pomyślnie mały remoncik, ścianki działowe powstawiane w prawie tych miejscach, w których miały być, szafy wnękowe zrobione, wykładziny położone, meble przeniesione, magazyn przeszedł pomyślnie inwentaryzację ... telefony działają, internet działa ... uff.
Jeżeli ktoś mnie będzie nakłaniał do kolejnej przeprowadzki .... NIGDY W ŻYCIU!
A w domu ...
Stoi choinka ....
Ostatnia prowizorka – jadalnia – została zastąpiona normalnym stołem i normalnymi krzesłami.
Krzesła są z litego drewna, z wyprzedaży: z 500 na 149 zł!!!! za szt.
Kupiliśmy 6 szt. ale na co dzień używamy 4.