Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    195
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    577

Entries in this blog

Zielona

Dziennik Zielonej

Kilka zbliżeń roślinek

 

Milin i wiciokrzew przy pergoli

http://foto.onet.pl/upload/39/20/_606149_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/39/20/_606149_n.jpg

http://foto.onet.pl/upload/32/39/_606153_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/32/39/_606153_n.jpg

 

Skalniaczek przy tarasie

http://foto.onet.pl/upload/1/72/_606151_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/1/72/_606151_n.jpg

Zielona

Dziennik Zielonej

06.06.06

 

 


Dziś obiecane zdjęcia mojego ogrodu.

 


Wczoraj na 5 minut przestał padać deszcz, a na 2 minuty wyszło nawet słońce. Poniżej sesja zdjęciowa jaką udało mi się zrobić w ciągu tych 5 minut.

 

 


Widok na taras dolny i górny

 


http://foto.onet.pl/upload/10/57/_606031_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/3/13/_606034_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/20/34/_606032_n.jpg

 


Tutaj od lampki do lampki w przyszłości powstanie rabata z wodą tryskająca z kamieni.

 


http://foto.onet.pl/upload/1/61/_606022_n.jpg

 


Widok na parking

 


http://foto.onet.pl/upload/13/22/_606028_n.jpg

 


Mebelki ogrodowe i huśtawka dzieci

 


http://foto.onet.pl/upload/10/34/_606023_n.jpg

 


Hortensje i inne roślinki

 


http://foto.onet.pl/upload/40/95/_606021_n.jpg

 


Furtka - widok z tarasu

 


http://foto.onet.pl/upload/14/7/_606020_n.jpg

 


Donica na tarasie

 


http://foto.onet.pl/upload/2/16/_606019_n.jpg

 


Domek ogrodowy

 


http://foto.onet.pl/upload/45/2/_606015_n.jpg

 


Trawnik

 


http://foto.onet.pl/upload/32/59/_606036_n.jpg

 


Truskawki

 


http://foto.onet.pl/upload/4/10/_606037_n.jpg

 


donica tarasowa

 


http://foto.onet.pl/upload/14/83/_606017_n.jpg

 


I dla porównania

 


rok temu rabatka wyglądała tak: dziś wygląda tak:

 


http://foto.onet.pl/upload/11/58/_604587_n.jpghttp://foto.onet.pl/upload/33/98/_606029_n.jpg

Zielona

Dziennik Zielonej

Dawno mnie tu nie było ....

 

 


Szczegóły zakończenia akcji "KRADZIEŻ Z WŁAMANIEM":

 


- część sprzętu odzyskaliśmy (brawo Policja, ze szczególnym uwzględnieniem detektywistycznych zdolności mojego męża)

 


- "sprawa" policyjna jeszcze trwa (wychodzą na światło dzienne nowe szczegóły)

 


- za część sprzętu dostaliśmy odszkodowanie (Warta)

 


- okno wymienił producent okien (do tej pory nie wziął pieniędzy? )

 

 


Na życzenie forumowiczów wracają zdjęcia otoczenia domku,

 


są to stare zdjęcia z roku 2004/2005

 


Obiecuję, że zamieszczę aktualne (jak zrobię)

 

 


http://foto.onet.pl/upload/35/22/_604632_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/36/29/_604631_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/11/58/_604587_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/44/16/_604585_n.jpg


http://foto.onet.pl/upload/36/94/_604615_n.jpg

Zielona

Dziennik Zielonej

Otrząsnęłam się już po włamaniu ... nie patrzę już na każdego nieznajomego jak na potencjalnego złoczyńcę ... wróciła wiara w ludzi, ale po usunięciu zdjęć z dziennika, staciłam do niego serce.

 

 


I tym optymistycznym akcentem, kończę swoją przygodę z forum Muratora.

 


Będę oczywiście wracać z nostalgią, ale już jako wolny czytacz.

 

 


Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich budujących.

 

 


Zielona

 


Zielona

Dziennik Zielonej

Kochani ...

Wszystkich, którzy kibicowali mi podczas budowy domu i jego urządzania od razu przepraszam za zlikwidowanie albumu ze zdjęciami, oraz za usunięcie zdjęć z dziennika.

Podjęłam taką decyzję, niejako przez sytuację, która zaskoczyła naszą rodzinkę w ubiegłym tygodniu.

Mianowicie: Wyjechałam w godzinach wieczornych po odbiór dziecka z angielskiego i w czasie kiedy nie było nikogo w domu (35 minut) dokonano włamania. Antywłamaniowe okna tylko utrudniły włamanie (okno do wymiany), świecące się lampki ogrodowe nie były żadną przeszkodą, alarmu nie załączałam (nie było mnie tylko mooment), więc złodzieje zdążyli okraść nas ze wszystkich wartościowych rzeczy, które można było wynieść przez okno.

 

 

Apel do forumowiczów.

JEŻELI POSIADACIE ALARM – WŁĄCZAJCIE GO NAWET JAK WYCHODZICIE NA 20 MINUT

Zielona

Dziennik Zielonej

Winobluszcz piął się w górę po drabince. Ale drabinka się skończyła ...

 


Rozciągnęłam (jak pajęczynę) między słupkami tarasowymi i po suficie tarasu sznurek lniany, po którym zaczął wędrować szybko rosnący winobluszcz. Teraz będę miała zielony sufit.

Zielona

Dziennik Zielonej

25 lipiec 2005

 


Uff ....

 


Akcja „malowanie odnawiające” zakończona. W domku zrobiło się jaśniej, czyściej ...

 


Kominek, którego boczne ścianki wraz z wnękami, były wcześniej pomalowane na biało teraz ma śliczny kolor kości słoniowej.

 

 


Salon też pomalowaliśmy na kolor kości słoniowej ... czy jak to mówi Marek „taki ni to żółty, ni to biały” . Niebieska ściana nie ucierpiała, za to pod szpachlą znikły wszystkie pęknięcia na suficie.

 

 


Korzystając z okazji, że dzieci są jeszcze przez tydzień na wakacjach, a moja młodsza latorośl idzie do pierwszej klasy i trzeba jej przygotować półki i szuflady na szkolne rzeczy, postanowiłam zrobić porządek w jej pokoju. Luuuudzie, nawet nie zdawałam sobie sprawy ile takie dziecko przez dwa lata może nagromadzić różnych skarbów. Część rzeczy powędrowało w pudłach na strych (bałam się wyrzucić) ale i tak jeden duży wór papierzysk poszedł do spalenia. Miałam problem ze skarbami typu: kasztany, ludziki z jajek niespodzianek, pudełka po butach, patyczki po lodach, metki, kubki plastikowe, wycinanki z gazet, liście , niepełne talie kart „piotruś”, kamienie. Dla mnie to szpargały ale dla niej .... skarby. Summa summarum powędrowało wszystko w kartonach na strych.

 


A co wy robicie ze „skarbami” dzieci?

Zielona

Dziennik Zielonej

11 lipca 2005

 

 


"Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni,

 


gdy nie ma dzieci w domu ...." - jest taka cisza, że aż świdruje w uszach.

 

 


Perspektywa: trzy tygodnie bez naszych pociech.

 


Mamy zamiar w końcu zrobić „malowanie – odnawiające”. Do odnowienia zakwalifikowane zostały: salon (z wyłączeniem niebieskiej ściany), hol na parterze i na poddaszu, klatka schodowa i wiatrołap. Minęły 2 lata od naszej przeprowadzki, a ściany (dzięki licznym imprezom, naszym dzieciom i dzieciom naszych znajomych) wyglądają „historycznie” tzn. można z nich czytać jak z książki „... ta plama wosku na ścianie – pamiętasz – na andrzejki przewrócił się świecznik i omal nie spłonęła firanka ...”, „... a te malutkie dłonie odbite na klatce schodowej ... to dziecko sąsiadów uczyło się chodzić po schodach ... a wcześniej uczyło się malować farbkami plakatowymi ...”, „... a ten gustowny wzorek w salonie ... to część menu sylwestrowego ...”, „a ten czarny sufit przy kominku ... to efekt zimy w poprzednim sezonie ... kiedy sprawdzaliśmy jakie maksimum możemy wyciągnąć z naszego wkładu kominkowego ...”.

 


Ja myślę „historyczne”, inni po prostu „brudne”. Klamka zapadła – ZNOWU MALOWANIE!

Zielona

Dziennik Zielonej

Na to lato miałam wielkie plany jeżeli chodzi o ogród; pergola, oczko wodne, południowa strona przy ogrodzeniu oraz malowanie salonu, holu i pokoju nad garażem. Plany jednak musiały ulec radykalnemu okrojeniu z uwagi na finanse. W sierpniu wybieramy się do mojej siostry do Kanady (całą rodzinką) i plany ogrodowe zostały przesunięte na przyszły rok.

 

Natomiast pokój nad garażem zyskał nowy kolor:

[W ogrodzie natomiast zaszły zmiany związane ze wzrostem roślinek.

Zielona

Dziennik Zielonej

10 czerwiec 2005

 

 


Witam po długiej nieobecności wszystkich starych i nowych "czytaczy".

 


Wszystkich, którzy proszą na priva o nowe zdjęcia, proszę: cierpliwości.

 


Miały być nowe zdjęcia i pewnie będą. Zmian może nie ma dużo, ale to nie znaczy, że nic się nie dzieje.

 


Zielona

Dziennik Zielonej

10 luty 2005

 


Witojcie!

 

 


Wypoczęłam, wyjeździłam się na nartach, nauczyłam moją Anię jeździć na kreskę i robić pług, i nie bać się prędkości, i załapała skęty, i jeździła sama na orczyku.

 


Chłonęłam góralską atmosferę i góralską herbatkę, grzańce, tańce, przytupywania ...

 


Rozchodzenie się „dutków” w tempie ekspresowym i konieczność powrotu do pracy, zmusiły nas do zakończenia pobytu w Zakopcu (mogę polecić fajną metę na Pardałówce) ... a tak było fajnie.

 


Rozczaruję was ... zero zdjęć ... padła cyfrówka ... pewnie z zimna

Zielona

Dziennik Zielonej

27 styczeń 2005

 


Idą ferie ...

 

 


Już dawno się tak nie cieszyłam na wyjazd w góry. Jedziemy na tydzień z dzieciakami do Zakopanego. Będziemy jeździć na nartach, sankach i "beleczym", lepić bałwany, budować iglo i cieszyć się śniegiem.

 


Jaki piękny jest później powrót do własnego domu.

 

 


Zima ma swoje uroki ... tylko trzeba uciec w góry.

 


Na razie nas zasypało i codziennie odśnieżamy.

 


Lampki ogrodowe ledwo widać spod śniegu, ale krajobraz jest bajkowy, zwłaszcza wieczorem.

Zielona

Dziennik Zielonej

10 stycznia 2005

 

 


Sylwester przeszedł niepostrzeżenie i zapanował nam 2005 rok.

 

 


Są takie okresy w życiu człowieka, że aby normalnie funkcjonować, przydałoby się sklonować. 24 godziny to za mało, by sprostać wszystkim zobowiązaniom i obowiązkom, a o przyjemnościach należy zapomnieć. 3 ostatnie tygodnie zapisuję a konto takiego okresu.

 


Dom został zapuszczony z powodu zmiany siedziby naszej firmy.

 


Przypomniały mi się czasy wykończeniówki i użeranie z kolejnymi firmami wykończeniowymi, zwłaszcza regipsiarzami; do nich mam wyjątkowego pecha.

 


Ale było, minęło. Jesteśmy już po przeprowadzce, nowa siedziba przeszła pomyślnie mały remoncik, ścianki działowe powstawiane w prawie tych miejscach, w których miały być, szafy wnękowe zrobione, wykładziny położone, meble przeniesione, magazyn przeszedł pomyślnie inwentaryzację ... telefony działają, internet działa ... uff.

 


Jeżeli ktoś mnie będzie nakłaniał do kolejnej przeprowadzki .... NIGDY W ŻYCIU!

 

 


A w domu ...

 


Stoi choinka ....

 

 

 


Ostatnia prowizorka – jadalnia – została zastąpiona normalnym stołem i normalnymi krzesłami.

 


Krzesła są z litego drewna, z wyprzedaży: z 500 na 149 zł!!!! za szt.

 


Kupiliśmy 6 szt. ale na co dzień używamy 4.

Zielona

Dziennik Zielonej

20 grudnia 2004

 


Przy okazji ... idą Święta

 

 


W ubiegłym roku przygotowania do Świąt rozpoczęły się u nas w domu bardzo wcześnie. Były to pierwsze Święta w NOWYM DOMU, więc chciałam by były takie niepowtarzalne, dopracowane w każdym szczególe ... i udało się, było bajkowo.

 


W tym roku natomiast ... po prostu ... nie mam czasu. Zmieniamy siedzibę firmy i przeprowadzka jest przewidziana w okresie przed i po ... świątecznym, a spraw do załatwienia jest mnóstwo. Co chwilę wychodzą nowe problemy z p.... TP S.A. na czele.

 


Ale nic to ... Wigilia będzie u nas. Rozdzieliłam prace wg systemu ... każdy robi to w czym jest najlepszy ... i tak teściowa robi pierogi z kapustą i sernik, moja mama zupę grzybową i barszcz czerwony z uszkami, a ja karpia i solę smażoną oraz karpatkę, Marek dekoruje dom, dzieciaki choinkę, ja stół, a wielkie sprzątanie z myciem okien i praniem firanek zrobimy po nowym roku.

 

 


Grunt to dobra organizacja.

Zielona

Dziennik Zielonej

09 grudnia 2004

 


Koniec z prowizorkami ...

 

 


Wreszcie nasza stara lodówka znikła z naszej kuchni. Wprowadzając się, zakładaliśmy, że ją kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości zmienimy na „lepszy model”. W grę nie wchodziła lodówka do zabudowy, bo wąska, marzyliśmy o srebrnej, satynowej, dużej i pojemnej.

 


No i stało się ...

 


2 metrowy ARISTON z komorą zerową zamieszkał razem z nami.

Zielona

Dziennik Zielonej

29 listopada 2004

 


I po „Katarzynkach” ...

 

 


„Narodziła się nowa świecka tradycja...”, co roku u nas w domu organizujemy „Katarzynki” ... z powodu deficytu Andrzeja. Imprezka jest w stałym, zgranym składzie, z zabawami typu „współzawodnictwo par”. Także w tym roku było wesoło. Wprawdzie w zawodach zajęliśmy z Markiem trzecie miejsce i dostaliśmy w nagrodę kilo cukru (I miejsce – gratisy kosmetyczne, II – paczka prezerwatyw, IV – rolka papieru toaletowego) ale za to jako gospodarze imprezy sprawdziliśmy się. Szkód wielkich nie było, nie licząc jednego stłuczonego wazonika, przydymionej firanki i pięknej plamy wosku na ścianie.

 


Były tańce ... „głównie tańce”, przechodnia kostka lodu, przekazywana „nie rękami” kolejnej osobie ... ot imprezka trzydziestolatków.

 

 


Niedziela upłynęła na zasilaniu organizmu ...w witaminę C.

 


Zielona

Dziennik Zielonej

22 listopada 2004

 


Z zaskoczenia ...

 

 


Spadł śnieg ... a u nas w ogrodzie ... co wrażliwsze roślinki nie zabezpieczone przed zimnym wiatrem, tuje nie obwiązane sznurkiem, na trawniku liście niepograbione, słowem zima zaskoczyła nie tylko drogowców.

 


Ostatnie lodowate wiatry porwały papę z dachu domku ogrodowego. Cała zachodnia strona świeci gołymi dechami. Papa nie była przyklejona tylko na takich zszywkach

 


Jakoś nie mogę się pogodzić, że tak to mnie wszystko zaskoczyło

Zielona

Dziennik Zielonej

05 listopada 2004

 

 


Nie cierpię chorować ... a już leżeć w łóżku ... zgroza.

 


Mija prawie trzeci tydzień od chwili, kiedy moja córeczka przyniosła z przedszkola zarazę. Najpierw poległa Ania, a później ja – zapalenie oskrzeli, Jacek i Marek trzymają się nieźle, chociaż brzydki kaszel nie chce ich opuścić. Pierwszy tydzień nawet minął szybko – czas wypełniało mi zaległe pranie, prasowanie, sprzątanie, itp. ... Później ambitnie zaczęłam uczyć córeczkę czytania, układałyśmy puzzle, grałyśmy w gry planszowe, przytulałyśmy się .... aż choróbsko przelazło na mnie i wepchnęło mnie do łóżka. Nadrabiałam zaległości prasowe, pochłaniałam książki, oglądałam TV (nic nie ma porządnego w tej telewizji), ale ileż można ... żeby jeszcze na zewnątrz był deszcz, albo wiatr ... ale nie ... jest piękna złota jesień ... czas grabienia liści, spacerów, zbierania kasztanów ...

 


Jutro kończę antybiotyki .... mam nadzieję, że w końcu zaraza mnie opuści. Snuję plany ... jeszcze w tym roku przydałoby się zrobić szafę wnękową w pokoju Ani, kupić w końcu stół jadalny i krzesła (takich jak ja chcę nie mogę znaleźć w żadnym sklepie), wiatrołap wymaga natychmiastowego malowania, przygotować ogród do zimy, umyć wszystkie okna ... pewnie Wigilia będzie u nas, pojechać z dziećmi w góry na ferie ... stop ... to już w przyszłym roku.

Zielona

Dziennik Zielonej

21 października 2004

Jesień nadeszła ... nawet się nie zorientowałam kiedy.

Nagle spadły wszystkie liście ... z orzechów sąsiada na naszą działkę ... i zrobiło się jakoś tak łyso.

Rozpoczęliśmy sezon grzewczy. W ubiegłym sezonie (wrzesień 2003 - wrzesien 2004) spaliliśmy gazu (ogrzewanie + gotowanie) za 1880 zł/12 m-cy. Wspomagaliśmy się kominkiem i spaliliśmy ok. 5 m. sześciennych drewna.

W związku z tym, że zostało nam drewna z zeszłego roku, a i lenistwo wzięło górę nad oszczędnościami, w tym roku planujemy mniej grzać kominkiem, więcej gazem.

 

W kuchni pojawiły się jesienne dekoracje; kolorowe liście, wrzosy i papryczka:

 

A w wolnych chwilach grabimy, palimy liście, sprzątamy, cieszymy się ogniem w kominkiu, rozgrzewamy się winkiem ... ot zwykłe życie na wsi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...