Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    195
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    580

Entries in this blog

Zielona

Dziennik Zielonej

14 października 2004

 

 


Wczoraj wybraliśmy się na poszukiwania krzeseł do naszej jadalni (teraz są prowizoryczne plastiki). Podczas wakacyjnego wypadu wypatrzyłam sobie w tawernie takie:

 


http://foto.onet.pl/upload/9/20/_349161_n.jpg


I teraz szukam niestrudzenie po krakowskich sklepach z meblami rattanowymi i jakoś nie mogę trafić na nic fajnego.

 

 


Krzeseł wprawdzie nie kupiliśmy, ale za to, po ponad rocznym spaniu na gołym materacu, kupiliśmy sobie łóżko do sypialni.

 


Nie ma tego złego ...

Zielona

Dziennik Zielonej

06 października 2004

 


Domek ogrodowy

 

 


Wprawdzie już ustawiony i pomalowany, ale jeszcze słabo zagospodarowany, tzn. wokół i wewnątrz twórczy bałagan.

 

 


Obok domku dostawiliśmy wiatę na drewno do kominka.

 


Przy oknie ma być jeszcze donica na kwiaty, ale to chyba w przyszłym sezonie.

 

 


Chociaż w domku ogrodowym mam okiennice.

 


Jak to mój tata stwierdził: "kosiarka, grabie i łopaty ... mają domek full wypasiony".

Zielona

Dziennik Zielonej

04 październik 2004

Naładowaliśmy akumulatory na słonecznych lagunach na Krecie. Mam nadzieję, że tej energii starczy na jesień i zimę. Jeżeli znajdę czas (odrabiam zaległości) to opiszę te wspaniałe 7 dni.

Zielona

Dziennik Zielonej

22 września 2004

 

Domek ogrodowy już postawiony. Było trochę zamieszania z kolorem drewna, w końcu musieliśmy go sami pomalować, a firma, która go montowała zeszła z ceny. Teraz mój tata przedłuża mu dach z jednej strony, by powstała taka wiata na drewno do kominka. Jak już wszystko będzie skończone to zamieszczę zdjęcia.

 

A jutro lecimy z Markiem w podróż poślubną (po 11 latach małżeństwa) na tydzień na Kretę. Moi rodzice będą opiekować się dziećmi i domem.

Zielona

Dziennik Zielonej

17 września 2004

Taki był fajny ... z niego ... blaszak

 

Sprzedaliśmy wiernego towarzysza budowy - garaż blaszak.

 

Przyszedł sąsiad i w godzinę zrobiło się pusto.

 

W jego miejsce ma stanąć drewniany domek ogrodowy z werandą.

Zamówiliśmy taki u producenta domków i może jeszcze dzisiaj go przywiozą.

Zielona

Dziennik Zielonej

15 września 2004

Prezencik ...

 

 

Na razie stoi na cegłach, ale tata obiecał zrobić mu fundamencik i postumencik. Gdy robiliśmy taras z kostki, miejsce, w którym miał stanąć grill-kominek było wybrane, natomiast co do tego jaki to ma być grill nie mogliśmy się zdecydować. Długo toczyliśmy dyskusje czy samodzielnie go wykonać, czy kupić gotowca ... ja chciałam taki nieduży, a'la ognisko z daszkiem ... tata się przysłuchiwał, przed zakupem wybadał co myślę o takim betonowym gotowcu ... powiedziałam, że ok ... tylko bez postumeciku, który był kiszkowaty ... i oto przyjeżdżamy po pracy, a grilek już stoi ...

Zielona

Dziennik Zielonej

10 września 2004

Ostatnia rabata ...

 

Skończyłam zagospodarowywać ostatnią rabatę.

 

Jeżeli chodzi o ogród, to na ten rok nie planuję już żadnych radykalnych zmian, trzeba odpocząć.

Zielona

Dziennik Zielonej

06 września 2004

Lamki ogrodowe ...

 

Wykombinowałam takie obłożenie lampki ogrodowej. Była na takim postumencie. Kiedyś w przyszłości będzie stanowić część większej całości, rabaty kamiennej. Narazie jest tak. Kamienie płaskie (na poziomie trawy) są dla ułatwienia koszenia, w przyszłości będą zasypane. Każda roślinka ma swój podajnik wody, zrobiony z szyjki plastikowej bulelki i kermazytu.

[

Zielona

Dziennik Zielonej

duduś

Właściwie to drzwi robiliśmy na zamówienie u stolarza na wzór Toledo. Są drewniane (sosna) - nie okleina, kolor nieokreślony, gdyż stolarz dopasowywał go do naszych okien, Klamki są oliwkowe. A są naprawdę rewelacyjne. Widziałam u znajomych drzwi z Porty i stwierdziłam, że nasze biją na głowę Portę pod względem staranności wykonania i jakości.

Najlepiej je widać na poprzedniej stronie (w trakcie montowania - łazienka).

Zielona

Dziennik Zielonej

31 sierpnia 2004

 


"Muratorze" ... żegnaj

 

 


Podczas imprezki ogrodowo - grillowej znajomi rzucili od niechcenia, że widząc jak sprawnie nam to budowanie poszło, oni może też coś zaczną .... Jako, że my już na finiszu, zapaliliśmy się do ich pomysłu niesamowicie. W ruch poszły stare „MURATORY”, jeszcze takie z 1997 roku (technologie budowlane poszły niesamowicie do przodu). Imprezka wyraźnie się ożywiła, a pod koniec ... mieli postawiony wirtualny dom. Wyjeżdżając, bagażnik samochodu znajomych był zapełniony „MURATORAMI” i inną fachową prasą. Pozbyłam się tego balastu z łezką w oku ... w końcu kawał mojego życia spędziłam nad tymi gazetami ... ale też z pewną ulgą.

 

 


A między stronicami gazety z 1999 roku, zaplątał się mój odręczny szkic naszej działki z wrysowanym domem, podjazdem i ścieżkami, lampkami ogrodowymi, rabatkami. Ten szkic musiałam zrobić zaraz po zakupie działki i przez kilka lat, leżał cichutko w gazecie. Patrzyłam na niego jak urzeczona, toż to wypisz, wymaluj nasz obecny stan działki, nawet furtka jest identycznie, niesymetrycznie położona, i cofnięcie bramy wjazdowej w stosunku do drogi. Nawet nie pamiętam chwili, kiedy go rysowałam ... może pod wpływem trunków dopingujących ... albo widzenia ... i moja podświadomość ciągle dążyła do tej pierwotnej wizji ...

Zielona

Dziennik Zielonej

12 sierpnia 2004

 


Wielkimi krokami zbliża się ... koniec ...

 

 


Od trzech dni toczę walkę z ziemią ... już mi się kamienie wymieszane z ziemią śnią po nocy.

 


Założyłam rabaty przy wejściu, skalniak przy tarasie, obsypałam ziemią krawężniki i posiałam trawkę, a aktualnie walczę ze skarpą (dumnie brzmi) przy parkingu. W szkółce z roślinami mam rabat 10 % (jako stały bywalec), kamienie, a właściwie odpady kamienne częściowo przyszlifowane, wybieram z tzw. „drobnicy” – za darmo – na Rybitwach w Krakowie, na takim placu firmy zajmującej się handlem kamieniem naturalnym. Słońce przypieka, pot się leje, odciski od łopaty ... ot ... zwykły urlop wypoczynkowy.

 

 


Kasa przeznaczona na budowę skończyła się , miałam nadzieję, że to konto nie ma dna ... a jednak ..., ale też plan został wykonany. Jeszcze tylko czeka nas sprzedaż garażu blaszaka – wiernego towarzysza budowy – w jego miejsce postawimy domek ogrodowo-narzędziowy i koniec ... poważnych prac.

Zielona

Dziennik Zielonej

4 sierpnia 2004

 

 


Wczoraj cała kostka została jeszcze raz ubita, przysypana piaseczkiem, a dzisiaj mają skończyć parking i ... finito.

 


W następnym tygodniu idę na parę dni urlopu, który poświęcę na zakładanie rabatek, skalniaków i ogólne porządkowanie terenu.

Zielona

Dziennik Zielonej

3 sierpnia 2004

Z cyklu "PATENTY" ...

 

W następnych wpisach, będę przedstawiać moje pomysły, które się urodziły przy okazji układania kostki. Są to praktyczne rozwiązania różnych problemów związanych z zagospodarowaniem działki.

Dzisiaj: miejsce na węża z wodą.

Niefortunnie umieściliśmy kranik na frontowej ścianie i cały czas myślałam jak go tam zamaskować. Mam nadzieję, że w przyszłości roślinki, które posadzimy na rabacie obok, skutecznie go zasłonią.

 

 

Za tymi równymi tujami, które w przyszłości będą stanowić zwarty żywopłot, jest droga.

Zielona

Dziennik Zielonej

02 sierpnia 2004

 


Wzór a’la „niewzór” ...

 

 


Kostkarze mieli się wstrzymać z układaniem wzoru, dopóty, dopóki im nie wyjaśnię/ pokażę/ ułożę o jaki wzór-niewzór mi chodzi. Ale nie ... oni sami chcieli mi pokazać, że wiedzą najlepiej i ułożyli w piękny wzór symetryczno-pasiasty cały taras. Więc jak to zobaczyłam to, to się przeraziłam ... normalnie ... ulica w centrum miasta, zamiast pięknego artystycznego nieładu. Skończyło się tak, jak to musiało się skończyć – rozbieraniem dopiero co ułożonego tarasu.

 


Tak wygląda wzór a’la niewzór.

 


http://foto.onet.pl/upload/44/70/_306360_n.jpg


Jest powtarzalny, ale daje złudzenie niepowtarzalnego.

 

 


W związku z tym Marek jest zmuszony pilnować kostkarzy, albo sam układać:

 

 


Tak wygląda drobny żwirek, bezpośrednio na niego jest położona kostka.

 

 

 


A tak wygląda krawężnik, który przysypiemy ziemią do poziomu kostki i wysiejemy trawą, by go nie było widać.

 

 

 


A to przed wejściem w trakcie układania.

 

 


W przyszłości słupki, podpierające balkon (te żółte na zdjęciu) zamierzamy owinąć winoroślą.

Zielona

Dziennik Zielonej

30 lipca 2004

 


Idzie dysc, idzie sikawica ...

 

 


Od trzech dni niebo płacze, pewnie nad moją kostką. Kostkarze mieli przyjść dzisiaj, ale niestety znowu pada deszcz.

 

 


Ostatnio dowiedziałam się, że "dzielnica" (jak to się nazywa na wsi?) w której stoi nasz dom, nosi śliczną nazwę OLSZYNKI.

 


Bardzo mi się to spodobało.

 


Moja córeczka to podchwyciła i teraz opowiada wszystkim wokół, że jest Anią z Olszynek.

Zielona

Dziennik Zielonej

26 lipca 2004

 


A było tak pięknie ...

 

 


Panowie kostkarze zrobili sobie wolne. Nie przyszli dzisiaj i zapowiedzieli, że zjawią się w czwartek – muszą skończyć jakąś zaległą robótkę.

 

 


Skończyli natomiast układać wszystkie krawężniki i palisady.

Zielona

Dziennik Zielonej

Widać już zarysy przyszłych rabatek

 

 

 

Dzisiaj równocześnie:

- wypełniają grubym kamyczkiem przestrzenie między krawężnikami.

- układają palisady wokół rabaty przy wejściu

- zbierają i równają nadal ziemię na podjeździe do garażu

- ciężki sprzęt rozjeżdża drogę i przy okazji skarpy sąsiadom

Zielona

Dziennik Zielonej

23 lipiec

 

Wczoraj mój balkon po bardzo długim oczekiwaniu wzbogacił się o drewnianą obudowę.

Wprawdzie było już po godz. 19 kiedy panowie stolarze skończyli pracę, ale jeszcze udało mi się zrobić zdjęcie.

 

 

 

Kiedyś podmienię je na bardziej czytelne.

Polecam tych wykonawców. Bardzo staranne i solidne wykonanie.

Zielona

Dziennik Zielonej

22 lipca 2004

Praca wre ...

 

Krajobraz wokół domu zmienił się nie do poznania. Szalejąca kopara na podjeździe do garażu i przyszłym parkingu rozpaczliwie próbuje zebrać i wyrównać ziemię. Na razie wyjechały 4 ciężarówy pełne ziemi.

Jesteśmy tak umówienie z wykonawcami, że oni sami dostarczają sobie potrzebne materiały. Toteż odpadło nam zamawianie żwiru, piasku, cementu, itp. Ciężarówa wyjeżdża z ziemią, przyjeżdża ze żwierm, krawężnikami, itp.

 

Ścieżki wokół domu będą miały 1m szerokości. Obrzeża będą niewidoczne, tzn. poziom kostki będzie o 2,5 cm wyżej niż poziom obrzeża.

Zielona

Dziennik Zielonej

20 lipca 2004

 


Kopią ...

 

 


Przyjechali 7.30 – 7 chłopa – trochę się przeraziłam. Dwóch zajęło się rozprowadzaniem sznurków, reszta wypakowywała taczki, łopaty, itp. Plan rozłożenia kostki, przeze mnie narysowany, był tak czytelny, że właściwie tylko sprawdziłam, czy dobrze wszystko wymierzyli. Dziś mają podebrać ziemię we wszystkich miejscach, gdzie trzeba to zrobić ręcznie. Jutro ma przyjechać koparka i podebrać na podjeździe do garażu i parkingu. Umówiliśmy się, że ziemię oni zabierają.

 


Siedzę w biurze jak na szpilkach i zastanawiam się jak im tam idzie, upał 30 stopni, mam nadzieję, że nie leżą w cieniu z zimnym piwkiem w ręku.

Zielona

Dziennik Zielonej

Uzupełniłam dziennik o "historyczne zdjęcia".

Jeżeli ktoś ma ochotę to zapraszam do oglądania, jak kopaliśmy fundamenty, laliśmy strop, itp.

 

A poniżej aktualny widok z okna w pokoju nad garażem.

Zielona

Dziennik Zielonej

12 lipca 2004

 


Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu ...

 

 


Ekipa wujka od układania kostki brukowej miała zacząć w pierwszej połowie lipca. Na razie wujek realizuje PILNE zlecenia, a nas zbywa. Nie chcę być wredna i truć „ ... wiedziałam, że tak będzie ...”, ale wiedziałam, że tak będzie. Teraz mogę tylko stwierdzić, że nie znam nawet przybliżonego terminu kiedy zaczną.

 


Kostka zapłacona czeka na składzie budowlanym, piasek wszystkimi otworami wdziera się do domu, a ja tracę cierpliwość.

 

 


Za to po prawie roku mam mebelki telewizyjne.

 

 

 


I spędziliśmy całą rodzinką cudowne 3 dni na Słowacji. Zaliczyliśmy aquapark TATRALANDIA, jaskinię Svobody i Chopok.

 


Synek - Jacek wylatuje w czwartek do mojej siostry do Kanady na miesiąc, a Ania będzie miała nianię – kuzynkę do końca lipca, a ja z nudów może zajmę się chwastami, które w zastraszającym tempie rozprzestrzeniają się na północnej stronie działki.

 


Zielona

Dziennik Zielonej

30 czerwca 2004

Ta brzydsza część ...

 

Naszym utrapieniem jest wszechobecny piasek. Po całym dniu kursowania na linii taras – salon, w salonie można zamieść pokaźną kupkę piasku.

Część frontowa domu i północna – nazywana przez nas pustynią – to sam piach, po opadach deszczu robi się nieprzyjemna breja, która na szczęście szybko schnie, ale cały cokół trzeba czyścić.

W związku z kłopotami piaskowymi NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOSTKI!!!

 

A poniżej zdjęcia tej brzydszej części naszej działki.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...