Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    20
  • komentarzy
    24
  • odsłon
    130

Entries in this blog

pawgar

Okna i drzwi - czyżby SSO :)

 

 

Nadszedł "kolejny" długo oczekiwany moment.

 

 



Nasz dom się oszklił. Na budowę dojechały długo oczekiwane okna i drzwi.

 

 



Na zdjęciu poniżej okno i drzwi na przyszły taras.

 

 

 



PICT7676..JPG.3fc37020a76c79600ddfbe7827c7a6e1.JPG

 

 

 



Z oknami wyszła przy tym też fajna historia.

 

 

 



Jako, że nasz dom ma być wsiowy tak też chcieliśmy potraktować okna. Miały być proste chłopskie wiejskie ze szposem. Najlepiej takie zamykane na haczyk.

 

 



Zresztą, jakiś czas temu zrobiliśmy polowanie na stare wiejskie chaty. Jeździliśmy po okolicy z aparatem i fotografowaliśmy stare chałupy. Polowaliśmy zresztą nie tylko w okolicy. Zdarzało nam się zatrzymać po drodze jadąc gdzieś w trasie, bo zobaczyliśmy stary dom. W dodatku jak był przykryty strzechą albo słomą - zatrzymanie było obowiązkowe.

 

 

 



Także jak będziecie słyszeć od ludzi na wsiach, że jeżdżą tacy jedni autem, zatrzymują się robią zdjęcia dookoła starej chałupy i jadą dalej to nie znaczy, że to są kontrolerzy i inspektorzy chcący rozebrać wszystko co stare i rozlatujące się i wybudować w tym miejscu autostradę ale mogą to być miłośnicy czy amatorzy tradycyjnego pięknego budownictwa chcący utrwalić znikające piękno starych chałup. Takie domy mają klimat, duszę mają coś więcej niż tylko ściany i dach.

 

 

 



Pragnąc oddać naszemu domostwu wiejski charakter, przyszła zatem pora zmierzyć się z tematem o kryptonimie "okna".

 

 



A okna jak okna. W tradycyjnych chałupach okna były otwierane na zewnątrz. Niby to drobnostka ale obecnie wszystkie rozwiązania kierują się raczej do okien otwieranych do środka.

 

 



Zastanawialiśmy się nad tym fenomenem. Tak prawdę mówiąc nie znaleźliśmy żadnego argumentu kluczowego przemawiającego nad jednym rozwiązaniem nad drugim. Co ciekawe zakładając okna w domu czy bloku nawet nie zastanawiamy się jak mają się otwierać.

 

 



Wiadomo do środka :)

 

 

 



Ale nie musi tak być. Zastanawialiśmy się jakie są zalety okien otwieranych na zewnątrz.

 

 



Dużą zaletą takich okien jest możliwość ich otwierania na oścież bez konieczności zdejmowania kwiatków i innych dekoracji z parapetów. Taka sama operacja na oknie otwieranym do środka wiąże się z koniecznością zdejmowania wszystkiego z parapetu.

 

 

 



Co do samego rynku okien to tu jest problem. Wśród takich rozwiązań jest istna posucha.

 

 



Ciężko jest znaleźć okna, które byłyby ładne dla nas a jednocześnie funkcjonalne.

 

 



Odwiedzając kilka miejsc, pytając wujka google i bywając na Łódzkich targach budowalanych natrafiliśmy w jednej firmie na okna chłopskie otwierane na zewnątrz.

 

 

 



Producent tych okien przyznał, że zbyt na nich jest raczej minimalny i 95% produkcji idzie na export do Holandii i państw im ościennych.

 

 

 



Tak więc w naszym wiejskim domu będziemy mieć okna holenderskie :)

 

 

 



PICT7731..JPG.fdec004b9a0aab5735202c9009220a3c.JPG

 

 

 



Wykonawca pokręcił głową jak mu powiedzileiśmy, że chcemy takie okna. Stwierdził, że nie będziemy zadowoleni ale jak chcemy to nie ma sprawy wstawi nam takie okna.

 

 

 



Zastanawiając się nad wszystkim zdecydowaliśmy się w końcu na kompromis w takiej postaci, że od strony południowo zachodniej okna będą otwierane na zewnątrz a pozostałe do środka.

 

 

 



PICT7709..JPG.850c1296591c9d9b0a0aeea8f54b3bd0.JPG

 

 

 



PICT7690..JPG.e843cef8575a20ff36f6c3fd7e3d09bd.JPG

 

 

 



Czekamy jeszcze na okiennice z przodu domu i w zasadzie mamy SSZ czyli stan surowy zamknięty.

 

 

 



Przy czym dom z zewnątrz jest już wykończony na gotowo.

 

 



Pozostaje zabrać się za wnętrze. :)

 

 

 



Następnym razem postaram się opisać drzwi wejściowe bo też mała ciekawostka wyszła.

PICT7676..JPG.3fc37020a76c79600ddfbe7827c7a6e1.JPG

PICT7731..JPG.fdec004b9a0aab5735202c9009220a3c.JPG

PICT7709..JPG.850c1296591c9d9b0a0aeea8f54b3bd0.JPG

PICT7690..JPG.e843cef8575a20ff36f6c3fd7e3d09bd.JPG

PICT7676..JPG.3fc37020a76c79600ddfbe7827c7a6e1.JPG

PICT7731..JPG.fdec004b9a0aab5735202c9009220a3c.JPG

PICT7709..JPG.850c1296591c9d9b0a0aeea8f54b3bd0.JPG

PICT7690..JPG.e843cef8575a20ff36f6c3fd7e3d09bd.JPG

PICT7676..JPG

PICT7731..JPG

PICT7709..JPG

PICT7690..JPG

PICT7676..JPG

PICT7731..JPG

PICT7709..JPG

PICT7690..JPG

pawgar

Malowanie elewacji

 

 

Dobra nowina to taka, że jestem na bieżąco z dziennikiem.

 

 

 



Ostatnie jesienne promienie słońca nastroiły nas optymistycznie

 

 



a dodatkowo elewacja na naszym domu dostała nowego koloru.

 

 

 



Na podkładzie z kasztana Hartzlack'a położony jest Palisander.

 

 



PICT7598..JPG.df2cacfb250669e1875eaf8fc94d9708.JPG

 

 

 



A jeszcze kilka dni temu wyglądało to tak.

 

 

 



PICT7447..jpg.187c997384ad4fe064510acdb4689d58.jpg

 

 

 



Teraz czekamy na okna. Dzisiaj mają przyjechać od producenta na stolarnie, gdzie mają być wprawiane okiennice. Już je oglądaliśmy tz. i okna i okiennice. Są piękne.

 

 

 



Na dniach nasz budynek ma się zamknąć. tzn. Osiągnąć stan surowy zamknięty.

 

 

 



Poniżej widok strzchy od dołu.

 

 

 



PICT7602..JPG.f40d9e98d9f1d837fcb8014a21b7081b.JPG

 

 

 



Zastanawialiśmy się czy dać czy nie dać podbitki, jednak ostateczna decyzja brzmi - bez podbitki. Niech cała drewniana konstrukcja będzie widoczna.

 

 

 



Wahamy się też co do wykończenia trójkąta nad wejściem do domu

 

 

 



PICT7573..JPG.2726bc1b1e193d7c0ffcafd7b6162118.JPG

 

 

 



Początkowo miał być obity poziomymi dechami na zakładkę ale jak mu się przypatrujemy to

 

 



coraz bardziej zastanawiamy się, że może zostawić tak jak obecnie wygląda.

 

 

 



Najbardziej kak do tej pory boli nas okno tarasowe. Zdecydowaliśmy się zmniejszyć okno z niesamowitych 3,5 metra szerokości do skromnych 1,7. Zmiana podyktowana była względami czysto praktyczno-technicznymi. Tzn. W oknach chcemy założyć otwierane okiennice. A na wielkim oknie technicznie nie ma jak wykonać dużej okiennicy. Otwierana okiennica przysłaniałaby okno w kuchni.

 

 



Poniżej widok na nasz zuchelek w postaci małego otworu balkonowego.

 

 



Pocieszamy się myślą, że jest to kanadyjczyk i jak będzie nam przeszkadzać zbyt mała okno tarasowe to wymienimy je na większe (ale bez okiennic).

 

 



Pomieszkamy zobaczymy.

 

 

 



PICT7635..JPG.e70e0bfb17ef0a80cc7a41594e7d6d73.JPGhttp://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png

PICT7598..JPG.df2cacfb250669e1875eaf8fc94d9708.JPG

PICT7447..jpg.187c997384ad4fe064510acdb4689d58.jpg

PICT7602..JPG.f40d9e98d9f1d837fcb8014a21b7081b.JPG

PICT7573..JPG.2726bc1b1e193d7c0ffcafd7b6162118.JPG

PICT7635..JPG.e70e0bfb17ef0a80cc7a41594e7d6d73.JPG

PICT7598..JPG.df2cacfb250669e1875eaf8fc94d9708.JPG

PICT7447..jpg.187c997384ad4fe064510acdb4689d58.jpg

PICT7602..JPG.f40d9e98d9f1d837fcb8014a21b7081b.JPG

PICT7573..JPG.2726bc1b1e193d7c0ffcafd7b6162118.JPG

PICT7635..JPG.e70e0bfb17ef0a80cc7a41594e7d6d73.JPG

PICT7598..JPG

PICT7447..jpg

PICT7602..JPG

PICT7573..JPG

PICT7635..JPG

PICT7598..JPG

PICT7447..jpg

PICT7602..JPG

PICT7573..JPG

PICT7635..JPG

pawgar

Elewacja

 

 

Nasza chłopska chałupa ma się coraz bliżej stanu surowego otwartego.

 

 



Wykonawca uwija się z zakładaniem elewacji.

 

 



To ostatnie podrygi ładnego słoneczka. Później ma się zrobić zimno. Więc ekipa woli wtedy pracować w środku niż na zewnątrz.

 

 



Już teraz gdy jeździmy na budowę to nad ranem trawa pokryta jest szronem.

 

 

 



PICT7376..JPG.154557e1ad919259d9b8105941444279.JPG

 

 

 



Bardzo szybko to idzie. Nie chcę zapeszać ale jest realna szansa, że święta spędzimy we własnym domu. Może bez kominka i podłóg ale we własnym :)

 

 

 



Rozmawiamy z wykonawcą i prosimy aby z wyprzedzeniem informował nas o tematach na jakie powinniśmy przemyśleć i zastanowić się w najbliższym czasie.

 

 

 



PICT7413..jpg.e4377347e7667ce761012e7b46746383.jpg

 

 

 



Poruszony jest temat elewacji zewnętrznej 1 pietra. W wiejskich domach często widzimy obrazek, że elewacja z desek 1 piętra jest ustawiona pionowo. Tak też chcemy zrobić. Jednak 1 piętro wykonamy z węższych desek takie jak są w wolim oczku szerokie prawie 20 cm deski nie będą dobrze wyglądać w pionie.

 

 



Dodatkowo elewacja 1 piętra ma nachodzić na deski parteru dlatego łaty muszą być grubsze o 2 cm więcej niż na parterze.

 

 

 



A na razie nasza chatka wygląda tak.

 

 



PICT7418..jpg.3e72b6c4fe99b8fd7eaee86af5a0a94b.jpg

 

 

 



Kolejna sprawa do omówienia to kolor elewacji

 

 

 



Nie śmiemy nawet konkurować ale naszym faworytem jest podlaska chata

 

 



http://img.national-geographic.pl/images/0909/pics/Ocali_od_zapomnienia_073332dfd0.jpg" rel="external nofollow">http://img.national-geographic.pl/images/0909/pics/Ocali_od_zapomnienia_073332dfd0.jpg" rel="external nofollow">http://www.chatki.yoyo.pl/foto_chatki/ropianka2.jpg" rel="external nofollow">http://www.chatki.yoyo.pl/foto_chatki/ropianka2.jpg

 

 

 



Dobieramy myślimy, kombinujemy i nic. Nie możemy dobrać koloru.

 

 



Mieszamy ze sobą farby dla uzyskania najpełniejszego efektu.

 

 



I nic nie daje nam pełnej satysfakcji.

 

 



Szukamy brązu wpadającego w głęboką czerwień.

 

 



Ale kolory, które nam wychodzą nie dają głębi koloru.

 

 



Kolory wychodzą nam zbyt płytkie. Zbyt płaskie.

 

 

 

 



PICT7405..JPG.4ec348bd2d887da63ab6c3ee420ab5f1.JPG

 

 

 



Po wielu wielu testach kompromisowo decydujemy się na

 

 



Palisander malowany na kasztanie firmy Hartzlack.

 

 



To ten w środku na zdjęciu poniżej.

 

 

 



PICT7402..JPG.0180bf5c4b3de1b27dce08ed8dfd170f.JPGhttp://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png

PICT7376..JPG.154557e1ad919259d9b8105941444279.JPG

PICT7413..jpg.e4377347e7667ce761012e7b46746383.jpg

PICT7418..jpg.3e72b6c4fe99b8fd7eaee86af5a0a94b.jpg

PICT7405..JPG.4ec348bd2d887da63ab6c3ee420ab5f1.JPG

PICT7402..JPG.0180bf5c4b3de1b27dce08ed8dfd170f.JPG

PICT7376..JPG.154557e1ad919259d9b8105941444279.JPG

PICT7413..jpg.e4377347e7667ce761012e7b46746383.jpg

PICT7418..jpg.3e72b6c4fe99b8fd7eaee86af5a0a94b.jpg

PICT7405..JPG.4ec348bd2d887da63ab6c3ee420ab5f1.JPG

PICT7402..JPG.0180bf5c4b3de1b27dce08ed8dfd170f.JPG

PICT7376..JPG

PICT7413..jpg

PICT7418..jpg

PICT7405..JPG

PICT7402..JPG

PICT7376..JPG

PICT7413..jpg

PICT7418..jpg

PICT7405..JPG

PICT7402..JPG

pawgar

wiecha, wianek, glajcha

 

 

Wiecha, wianek, glajcha

 

 



Różnie jest to nazywane. Niemniej najistotniejsza kwestią jest to, że dach, komin i pokrycie dachowe został ukończony. I tym samym świętujemy

 

 

 



Świętujemy

 

 

 



PICT7261..jpg.80126ce96890f33c02762bf225168cb0.jpg

 

 

 

 



Możemy pochwalić ekipę wykonującą pokrycie. Zrobili to błyskawiczne.

 

 



Szacowaliśmy, że przy różnych wariantach, złej pogodzie, problemów technicznych i innych przeciwności dach będzie zakładany do 4 tygodni (28 dni). Chłopaki uwinęli się w 12 dni.

 

 



Przy czym dwa dni było przerwy z uwagi na złą pogodę. Pozostałe dni pogoda nas na szczęście rozpieszczała. Chłopaki pracowali także w weekend. Stwierdzili, że nie opłaca im się jechać na weekend do domu bo... jest ładna pogoda i pracę szybciej można wykonać. A po weekendzie pogoda może się zepsuć.

 

 

 



Ciekawe jest to, że zwykle myślimy dokładnie odwrotnie. Fajnie że jest fajna pogoda nie mogę doczekać się weekendu.

 

 

 



Wielki szacunek dla strzecharzy i ich roboty. Chłopaki jesteście wielcy.

 

 

 



W ramach wdzięczności za szybką wiechę, po wieczornym zjeździe chłopaków do hotelu zachowaliśmy się wbrew ustawie o wychowaniu w trzeźwości.

 

 



Musze zaznaczyć, że w zasadzie jesteśmy przeciwnikami serwowania pracownikom jakichkolwiek procentowych trunków, jednak tutaj odstąpiliśmy od tej chlubnej tradycji.

 

 

 



Jesteśmy zadowoleni też z komina.

 

 



Co prawda było z nim sporo problemów a bardziej z murarzem, który najpierw podał namiar gdzie można kupić naturalny kamień łupany na obłożenie pokrycia a później stwierdził, że nigdy tego nie robił i woli żeby obłożyć komin sztucznym kamieniem.

 

 



Pięknie pięknie tylko sztuczny kamień Aspen-Stegu kosztuje razem z elementami rogowymi, fugami, gruntami prawie 900zł podczas gdy 4 m2 łupanego kamienia kosztują 200zł.

 

 

 



Robiliśmy podchody do innej firmy z sztucznym kamieniem ale efekt był podobny.

 

 



Mamy 4 m2 elewacji komina. Potrzebujemy 4 m2 kamienia po 40 zł za 0,5m2 do tego 8 mb kamienia narożnego po 123 zł za 2mb do tego trzeba to wszytko zagruntować mazidłem za 80zł.

 

 



Znowu wychodzi 892zł czyli strasznie duże koszty względem 200zł za za naturalny kamień.

 

 



Pomijam fakt, że nie pasuje on do koncepcji naszego wsiowego domu.

 

 

 



Ostatecznie dzięki kontaktom wykonawcy szkieletu zmieniliśmy ekipę i obłożyliśmy komin naturalnym kamieniem.

 

 

 



PICT7237..jpg.c0d0868daf8f8dd5e90c040495afc8e5.jpg

 

 

 



PICT7197..jpg.b615344b84c3d211ef0b6e090cdc0873.jpg

 

 

 



Niby drobnostka z tym kominem (sztuczny czy naturalny kamień) ale dom składa się z takich drobnostek. Pójście na skróty w jednym temacie spowoduje zgrzyty w obrazie całości.

 

 

 



Nie podoba nam się też to odwrócone "wiaderko" dyfuzor na szczycie komina. Będziemy się dopytywali kierbuda czy można to wywalić.

 

 

 



A to ma być przecież wiejska chata.

 

 



Nasz pierwowzór to stara 100 letnia ciemno brązowa ropowana chata.

 

 

 



Wracając do do wiechy to mogła by ona także zawisnąć na naszym domku dla chłopców.

 

 



Strzecharze awansem pokryli nam dach budowanego domku .

 

 

 

 



PICT7236..jpg.779c2a648edcb05a38a3c58695324680.jpg

 

 

 



Żeby nie było, że tylko o domu piszę, pokażę jaki okaz znaleźliśmy niedaleko działki.

 

 

 



PICT7298..jpg.06153c6608b280acf92af36af98db475.jpg

PICT7261..jpg.80126ce96890f33c02762bf225168cb0.jpg

PICT7237..jpg.c0d0868daf8f8dd5e90c040495afc8e5.jpg

PICT7197..jpg.b615344b84c3d211ef0b6e090cdc0873.jpg

PICT7236..jpg.779c2a648edcb05a38a3c58695324680.jpg

PICT7298..jpg.06153c6608b280acf92af36af98db475.jpg

PICT7261..jpg.80126ce96890f33c02762bf225168cb0.jpg

PICT7237..jpg.c0d0868daf8f8dd5e90c040495afc8e5.jpg

PICT7197..jpg.b615344b84c3d211ef0b6e090cdc0873.jpg

PICT7236..jpg.779c2a648edcb05a38a3c58695324680.jpg

PICT7298..jpg.06153c6608b280acf92af36af98db475.jpg

PICT7261..jpg

PICT7237..jpg

PICT7197..jpg

PICT7236..jpg

PICT7298..jpg

PICT7261..jpg

PICT7237..jpg

PICT7197..jpg

PICT7236..jpg

PICT7298..jpg

pawgar

Nasza strzecha

 

 

Prawie na bieżąco jestem z dziennikiem. Nadrabiam ostatnie zaległości

 

 



Opiszą tutaj co się działo przez ostatnie dwa tygodnie.

 

 



A przez ostatnie dwa tygodnie nasz dom dostał ciepłą grubą czapkę w postaci pokrycia dachowego.

 

 



PICT6545..jpg.4f4b96f67d57f84da3c6562648e1f4cf.jpg

 

 



A jak to się stało - opiszę.

 

 

 



 



Budowa to ciągłe lawirowanie między marzeniami a portfelem.

 

 



Nie inaczej było w przypadku pokrycia dachowego.

 

 



Wiedzieliśmy jedno. Chcemy dach ciężki. Dachówka caramiczna, wiór, łupek lub strzecha.

 

 



Ze wskazaniem na strzechę :)

 

 

 



Po zebraniu kilku ofert od wykonawców nastroje się popsuły. Zaczęliśmy zastanawiać się czy aby na pewno chcemy strzechę ze względu na jej wysoką cenę i zaczęliśmy rozglądać się za lekkim dachem typu papa, gont bitumiczny lub blachodachówka.

 

 



Bardzo nam to jednak nie pasowało do naszej wizji wsiowego domu. Dawniej na wsiach nikt nie kład blachodachówek. Dawniej kładziono słomę albo strzechę. Zaczęło się szukanie kombinowanie.

 

 



Gdy już byliśmy mocno podłamani z pomocą przyszła mama mojej lepszej połowy.

 

 



"Tak wam się podoba ta strzecha to w takim razie wy dajecie tyle co na blachodachówkę a resztę wam dołożę".

 

 



Na twarzach pojawił się banan i jakoś tak od razu serce zaczęło bić mocniej.

 

 



Jak to? Będziemy mieć strzechę? Bardzo się cieszymy.

 

 



I tak dzięki rodzinnej pomocy na dachu naszej starej nowej chałupy będziemy mieli takie oto pokrycie.

 

 

 



PICT7118..jpg.391b87c096e68da0eaf7a3d763b812fa.jpg

 

 



Zastanawialiśmy się co ma takiego strzecha co nas tak do niej ciągnie. Myślę, że jest ona tradycyjnym, naturalnym materiałem, którym od setek lat kryło się dachy.

 

 



Taki dach trzyma mikroklimat. Takie pokrycie ma niesamowity zapach.

 

 



Wchodząc do domu czuje się zapach świeżego drewna zmieszanego z zapachem stodoły.

 

 



To zapach z dzieciństwa, który będzie się pamiętało do końca życia.

 

 



Nasza strzecha ma 30 cm grubości. Odpowiada to ociepleniu 15 cm wełny mineralnej.

 

 

 



W czasie deszczu, krople ześlizgują po powierzchni, dzięki czemu stzrecha przemaka jedynie do 2-3 cm. Dalej jest sucha.

 

 

 



W czasie deszczu, strzecha jest na tyle dobrym izolatorem akustycznym, że nie słychać bębniących o dach kropel deszczu.

 

 

 



Co do trwałości, to ostatnio nasz strzecharz był poproszony o naprawę dachu strzechy. Dodajmy była to pierwsza naprawa tego dachu, który miał ... 80 lat.

 

 

 



W czasie upałów dach nie nagrzewa się, a na poddaszu nie ma zaduchu. (tyle teorii - sprawdzimy).

 

 

 



Widok z wolego oczka

 

 



PICT7013..JPG.d2a13c98d701c2089364a8108070cb5a.JPG

 

 

 



I widok 1 pietra z pomnieszającą się z godziny na godzinę dziurą na dachu.

 

 



PICT7019..JPG.8dd1dfc6cd6fce86eb9cdecae816758f.JPG

 

 

 



I sama strzecha. Przywieziona tirem w tzw. "Belotach"

 

 



PICT6686..jpg.0661090ce7b8789a2789d902d8b5fc35.jpg

 

 



Leżące beloty strzechy były idealnym labiryntem dla naszej pociechy na różne zabawy i szaleństwa.

 

 

 



Nie ukrywam, że jedną ze spraw związaną ze strzechą jest sprawa jej palności a bardziej niepalności tego pokrycia.

 

 



Czytaliśmy, że palność strzechy porównywana jest do palności papy. Trudno ją zapalić , ale jak jest pożar to i strzecha i krokwie i okna się palą.

 

 

 



Niemniej trzcina jeziorna ma w sobie związki krzemionki, która sama w sobie jest samogasnąca. Zapalona zapałka, czy iskry z komina rzucone na dach ze strzechy, nie zapali jej.

 

 

 



Jakiś czas temu, na rynku starego miasta w Krakowie ktoś chciał podpalić knajpę i rzucił zapaloną pochodnię na dach ze strzechy. Efekt tego był taki, że wypaliła się dziura metr na metr ale strzecha nie spłonęła.

 

 

 



W innym źródle czytaliśmy, że strzechę można porównać do do palności papieru. Papier sam w sobie jest palny, ale gdy jest zbity w kupie jak na dachu, to zachowuje się jak książka nie zapali się ona a jedynie boki się osmalą.

 

 

 



Sami też zrobiliśmy testy. Wzięliśmy wiązkę odpadów i podpaliliśmy ją. Strzecha po chwili zapaliła się od zapalniczki ale po kilku sekundach zgasła. Podpaliliśmy większą kupkę strzechy i to samo. Zapaliła się i paliła się przez kilka sekund po czym sama zgasła. Zbiliśmy wiązkę w kupę i podpalaliśmy jej środek. Strzecha osmaliła się ale nie zapaliła się.

 

 

 



Ot tyle dywagacji p-poż.

PICT6545..jpg.4f4b96f67d57f84da3c6562648e1f4cf.jpg

PICT7118..jpg.391b87c096e68da0eaf7a3d763b812fa.jpg

PICT7013..JPG.d2a13c98d701c2089364a8108070cb5a.JPG

PICT7019..JPG.8dd1dfc6cd6fce86eb9cdecae816758f.JPG

PICT6686..jpg.0661090ce7b8789a2789d902d8b5fc35.jpg

PICT6545..jpg.4f4b96f67d57f84da3c6562648e1f4cf.jpg

PICT7118..jpg.391b87c096e68da0eaf7a3d763b812fa.jpg

PICT7013..JPG.d2a13c98d701c2089364a8108070cb5a.JPG

PICT7019..JPG.8dd1dfc6cd6fce86eb9cdecae816758f.JPG

PICT6686..jpg.0661090ce7b8789a2789d902d8b5fc35.jpg

PICT6545..jpg

PICT7118..jpg

PICT7013..JPG

PICT7019..JPG

PICT6686..jpg

PICT6545..jpg

PICT7118..jpg

PICT7013..JPG

PICT7019..JPG

PICT6686..jpg

pawgar

 

 

Nasz Wiejski dom rośnie w siłę.

 

 

 



Jak mówi wykonawca ten efekt jest najbardziej efektowny. Wszytko zmienia się z dnia na dzień.

 

 



Najgorsza jest wykończeniówka. W zasadzie nie widać zmian a jest mnóstwo decyzji do przemyślenia.

 

 



PICT6492..jpg.834aad0d96cfab4468fb964dfe7314f9.jpg

 

 

 



Napawamy się jak na razie widokiem naszego domu.

 

 



Nasze zachwyty studzi jednak kierownik budowy. Biega po domu, ogląda z zewnątrz, z wewnątrz z góry.

 

 



Znajdujemy kilka spraw do poprawienia. Na szczęście drobnych spraw. Kierownik prosi wykonawcę aby wymienić kilka desek w ściankach działowych w których jest za dużo sęków lub deska jest nadpęknięta. Zaleca też wzmocnić konstrukcję dachu stosując dodatkowe stężenia ukośne. Dom tez jest posadowiony z dokładnością do 2 cm względem fundamentu. To najpoważniejsza jak na razie niedokładność. Tzn. z przodu jest cofnięty o 2 cm natomiast z tyłu dom jest przesunięty o 2 cm. Musimy o tym pamiętać przy izolowaniu ścian aby dokładnie przyjrzeć się izolacji między fundamentem a ścianami bocznymi.

 

 

 



Na kilka spraw zwrócił nam natomiast uwagę wykonawca ogrzewania podłogowego.

 

 



Stwierdził on, że woli doradzić na kilka spraw związanych z ociepleniem, bowiem gdy coś w domu będzie źle wykonane i będzie w nim zimno to i tak wszyscy mówią, że to jest wina złego ogrzewania podłogowego. Nikt nie dopatruje się natomiast fuszerek i problemów z mostkami cieplnymi ścian czy stropu :)

 

 

 



Zatem wykonawca ogrzewania doradził nam abyśmy na fundament położyli standardowo papę lub inny izolator a następnie aby zastosować taśmę z pianki polietylenowej, a dopiero następnie podwalinę ścian, następnie ponownie taśmę z pianki i dopiero na tym szkielet ściany.

 

 



Standardowo nie wykonuje się tej pianki. Mało tego nasz wykonawca ścian także nigdy jej nie stosował i nie widzi potrzeby jej stosowania. Niemniej jak klient prosi to bardzo proszę.

 

 

 



Co ciekawe rozmawialiśmy w tej sprawie z druga stroną tj. użytkownikami domy szkieletowego. Stwierdzili oni, że mięli właśnie taki problem. Drewno na podwalinie nigdy idealnie nie dolega do fundamentu, drewno pracuje, odkształca się i zimą po całym obwodzie domu strasznie im zalatywało zimnem i...wiało.

 

 



Wiosną latali z silikonem i silikonowali szczelinę między tą podwaliną a fundamentem.

 

 



Dodatkowo przez każdą szparę do domu lubią wchodzić mrówki i inne robaczki, dlatego stosowanie pianki jest bardzo wskazane.

 

 

 



Co do samej pianki to musi być to pianka o zamkniętej strukturze porów czyli pianka polietylenowa. Stosowanie pianki poliuretanowej jest niedopuszczalne. Ta pianka ma otwartą strukturę i chłonie wodę jak gąbka. My zastosowaliśmy taśmę pianki polietylenowej o szerokości takiej jak szkielet czyli 15 cm. Taśma była przybijana zszywkami do podwaliny a druga do konstrukcji ścian.

 

 

 



To tyle opisów podwaliny. Teraz trochę zdjęć.

 

 



Na nasz komin.

 

 



Komin zrobiliśmy prefabrykowany z jednym kanałem wentylacyjnym. W ten kanał chcemy wykorzystać do wyciągu z zapachów znad okapu kuchennego.

 

 

 



PICT6545..JPG.b723a718f3f3267ca2a7b6513139233b.JPG

 

 

 



Co do komina to dostaliśmy zalecenie strażaka aby koniecznie obłożyć go tynkiem. Przy niedokładnym wykonaniu szczelin był on już świadkiem, że doszło do pożaru. Musze dopytać szczegółów i jak coś będę wiedział postaram się opisać. Nas najbardziej interesuje sprawa połączenia komina dachu z uwagi na to że dach chcemy zrobić konstrukcji palnej.

 

 

 



PICT6542..JPG.87c2333977b31e6c6e3711ee6ab7dd11.JPG

 

 

 



Trwają też prace nad wyborem koloru elewacji.

 

 



Nam zamarzył się ciemny brąz wpadający w głęboką czerwień.

 

 



Na razie wykorzystujemy do tych prac małoletnich. A bardziej nie możemy ich odciągnąć aby tego nie wykonywali. Poniżej na zdjęciu trwają prace nad próbnym malowaniem, budowanym przeze mnie domku dla chłopaków.

 

 

 



PICT6516..jpg.c5e2f64ebd335cfc9fb24dd6eed6a04b.jpg

 

 

 



Widok na konstrukcję ściany dachu.

 

 



A może by tak zostawić i jedynie pokryć szkłem powierzchnię ścian

 

 



Mielibyśmy szklane domy

 

 

 



PICT6459..JPG.cfd72f6a4e6b327bec61491487b24ad0.JPG

 

 

 



Opóźnienie w pisaniu dziennika się zmiejsza i wynosi obecnie 3 tygodnie. Te 3 tygodnie to dużo. Mamy już dach. Ale opiszę to następnym razem.

PICT6492..jpg.834aad0d96cfab4468fb964dfe7314f9.jpg

PICT6545..JPG.b723a718f3f3267ca2a7b6513139233b.JPG

PICT6542..JPG.87c2333977b31e6c6e3711ee6ab7dd11.JPG

PICT6516..jpg.c5e2f64ebd335cfc9fb24dd6eed6a04b.jpg

PICT6459..JPG.cfd72f6a4e6b327bec61491487b24ad0.JPG

PICT6492..jpg.834aad0d96cfab4468fb964dfe7314f9.jpg

PICT6545..JPG.b723a718f3f3267ca2a7b6513139233b.JPG

PICT6542..JPG.87c2333977b31e6c6e3711ee6ab7dd11.JPG

PICT6516..jpg.c5e2f64ebd335cfc9fb24dd6eed6a04b.jpg

PICT6459..JPG.cfd72f6a4e6b327bec61491487b24ad0.JPG

PICT6492..jpg

PICT6545..JPG

PICT6542..JPG

PICT6516..jpg

PICT6459..JPG

PICT6492..jpg

PICT6545..JPG

PICT6542..JPG

PICT6516..jpg

PICT6459..JPG

pawgar

Konstrukcja dachu

 

 

Chłopaki znowu dali czadu i mamy już konstrukcję dachu.

 

 

 



PICT6077..jpg.ea3d7a2b287567392b499beae4f84c35.jpg

 

 

 



Podoba mi się przy tym czas i tempo wykonywania poszczególnych elementów.

 

 

 



W naszym szkieletowcu występuje element zwany ścianką kolankową.

 

 



Niby nic wielkiego, w większości domów ona występuje. Przy czym dużo się naczytaliśmy nad jej poprawnym wykonaniem w domach murowanych. Byliśmy tez na budowie, gdzie oszalowana ściana kolankowa tydzień czasu czekała na możliwość kontynuacji prac.

 

 



W szkieletowcu wszytko jest prostsze. Ścianka kolankowa została wykonana w kilka godzin.

 

 

 



PICT6091..jpg.1e2cd802b33ad2d05adb85b0cc2b215a.jpg

 

 



A bezpośrednio po jej postawieniu zaczęła powstawać konstrukcja dachu.

 

 

 



PICT6390..jpg.360c32f75ffdd0154e41a520827cae58.jpg

 

 

 



Bardzo przyjemny to widok. Pomału, nasz dom zaczyna wyglądać jak dom.

 

 

 



Poniżej zdjęcie pierwszego piętra.

 

 

 



Na razie będzie ono nieużytkowym poddaszem, ale w miarę wzrostu potrzeb i możliwości zaadoptujemy je na część użytkową.

 

 

 

 



PICT6353..jpg.4f2b38acb22d37bde9717e50cf0ea8e9.jpg

 

 

 



Taka późniejsza adaptacja wiąże się też z kilkoma tematami, które trzeba przemyśleć.

 

 

 



Na chwilę obecną na tym 1 piętrze nie będzie toczyło się życie ale za kilka kilkanaście lat i owszem dlatego trzeba zdecydować co z instalacjami i innymi technicznymi aspektami.

 

 

 



Np. Schody. Niby drobnostka, zawsze można je później dorobić, ale już teraz trzeba o tym pomyśleć. Belki stropowe jednak nie mogą przebiegać w miejscu przyszłej klatki schodowej. Trzeba jest uprzednio przesunąć. W projekcie nasza klatka schodowa mam mieć 92 cm szerokości, belki stropowe mają rozstaw co ok. 50 cm, trzeba wiec przygotować konstrukcję stropu pod przyszłą klatkę. Na etapie stawiania stropu jest to drobnostka. Gdy dom będzie wykończony a podłogi położone-pominiecie tego faktu będzie bardziej kłopotliwe.

 

 



Na pierwszym piętrze będzie też łazienka, trzeba zatem było pomyśleć o miejscach na doprowadzenie wody i na kanalizację.

 

 



Tak samo z elektryką. Trzeba przewidzieć więcej miejsca w tablicy rozdzielczej na parterze na dodatkowe przewody z elektryką.

 

 



W szczytowych ścianach nie będzie na razie okien, ale konstrukcyjnie jest już wykonany otwór, który będzie przykryty od wewnątrz.

 

 



Tak samo samo się ma sprawa przyszłego ogrzewania 1 piętra. Trzeba o czymś pomyśleć na i przewidzieć na przyszłość.

 

 

 



PICT6377..jpg.fb38989d01c8671b084d92319ec71c1a.jpg

 

 

 



Dużo zatem tematów do przemyślenia ale i radości z budowanego domu.

PICT6077..jpg.ea3d7a2b287567392b499beae4f84c35.jpg

PICT6091..jpg.1e2cd802b33ad2d05adb85b0cc2b215a.jpg

PICT6390..jpg.360c32f75ffdd0154e41a520827cae58.jpg

PICT6353..jpg.4f2b38acb22d37bde9717e50cf0ea8e9.jpg

PICT6377..jpg.fb38989d01c8671b084d92319ec71c1a.jpg

PICT6077..jpg.ea3d7a2b287567392b499beae4f84c35.jpg

PICT6091..jpg.1e2cd802b33ad2d05adb85b0cc2b215a.jpg

PICT6390..jpg.360c32f75ffdd0154e41a520827cae58.jpg

PICT6353..jpg.4f2b38acb22d37bde9717e50cf0ea8e9.jpg

PICT6377..jpg.fb38989d01c8671b084d92319ec71c1a.jpg

PICT6077..jpg

PICT6091..jpg

PICT6390..jpg

PICT6353..jpg

PICT6377..jpg

PICT6077..jpg

PICT6091..jpg

PICT6390..jpg

PICT6353..jpg

PICT6377..jpg

pawgar

Ścianki działowe.

 

 

Przechadzamy się po naszym pustym domu. Dosłownie pustym, bo na fundamencie są tylko ściany zewnętrzne.

 

 

 



W tle za wigwamem naszej pociechy widać rosnący dom.

 

 



Póki co jedynie wigwam ma dach :)

 

 

 



PICT6030..JPG.11c34ce1de9054c29e7c3466b250f295.JPG

 

 

 



Ścianki działowe, a raczej szkielet ścianek, już przyjechały zmontowane na budowę. Leżą sobie przed domem i czekają na montaż ale mimo wszystko jest to dla nas takie nierealne.

 

 

 



Podczas doglądania budowy stwierdziliśmy że mamy pierwszego lokatora.

 

 



Pająka, który zadomowił się w otworze okiennym kuchni.

 

 

 



PICT6414..JPG.52d7b8506b6a832caa989aacecf7ac9b.JPG

 

 

 

 



Następnego dnia chłopaki dali czadu i naszym oczom ukazał się szkielet w szkielecie czyli szkieletowa konstrukcja ścianek działowych.

 

 

 



PICT6014..JPG.76ff8f642b0306fae571fb0eb22b87b0.JPG

 

 

 



Nasza garderoba i sypialnia dzieciaków rośnie w oczach.

 

 

 



PICT5970..jpg.3d134df0264b18b0bd2ba153cfa2551d.jpg

 

 

 



Nie może zabraknąć też planów

 

 

 



PICT6021..JPG.da73f8d2c35aeb4137968fe03db560c8.JPG

 

 

 



A plany jak plany. Zadziałał głuchy telefon. Ktoś czegoś nie przekazał, ktoś czegoś zapomniał i w końcu ktoś na stolarni stwierdził, że za blisko drzwi będziemy mieli między sypialnią a garderobą i łaskawie bez konsultacji z nami przestawił jedną ze ścianek. Dodajmy wyliczonych co do centymetra ścianek. Dzięki temu pozbyliśmy się możliwości otwierania włazu z podłodze do centrali grzewczej.

 

 



Dobrze że robimy kanadyjczyka i w porę moja lepsza połowa to zauważyła, bo panowie na naszą prośbę po prostu podnieśli całą ścianę i przesunęli ją o 5 cm.

 

 



Niejako z automatu zawinszowali nam przy okazji przymusowe zmniejszenie drzwi od garderoby o te 5 cm.

 

 



Szczęście w nieszczęście, że to ta sama stolarnia będzie wykonywała drzwi co ściany, wiec będziemy mieli zrobione drzwi na wymiar.

PICT6030..JPG.11c34ce1de9054c29e7c3466b250f295.JPG

PICT6414..JPG.52d7b8506b6a832caa989aacecf7ac9b.JPG

PICT6014..JPG.76ff8f642b0306fae571fb0eb22b87b0.JPG

PICT5970..jpg.3d134df0264b18b0bd2ba153cfa2551d.jpg

PICT6021..JPG.da73f8d2c35aeb4137968fe03db560c8.JPG

PICT6030..JPG.11c34ce1de9054c29e7c3466b250f295.JPG

PICT6414..JPG.52d7b8506b6a832caa989aacecf7ac9b.JPG

PICT6014..JPG.76ff8f642b0306fae571fb0eb22b87b0.JPG

PICT5970..jpg.3d134df0264b18b0bd2ba153cfa2551d.jpg

PICT6021..JPG.da73f8d2c35aeb4137968fe03db560c8.JPG

PICT6030..JPG

PICT6414..JPG

PICT6014..JPG

PICT5970..jpg

PICT6021..JPG

PICT6030..JPG

PICT6414..JPG

PICT6014..JPG

PICT5970..jpg

PICT6021..JPG

pawgar

Ściany, ściany, ściany

 

 

Uzupełniam kolejne zaległości dziennikowe.

 

 



Opóźnienia z pisaniem dziennika mam równo miesiąc

 

 



Siedzimy więc sobie miesiąc temu w domu, popijamy herbatkę.

 

 



Robota stoi, wykonawca ma poślizg.

 

 

 



PICT5817..jpg.214c61caad1869d4f42c3297f6f4262c.jpg

 

 

 



Patrzymy na ten nasz fundament i tak się zastanawiamy, że jakoś mały ten nasz dom. Miał być taki duży, przestronny, rodzinny a patrząc po fundamencie taką drobinką się wydaje.

 

 

 



Aby zwizualizować sobie przyszłe ściany, deskami wyznaczyliśmy sobie jak będą on przebiegać.

 

 



Latałem z miarką i z iście aptekarską dokładnością, co do milimetra ustawiałem nasze desko-ściany.

 

 



Zabawa bardzo spodobała się mojemu dziecku na tyle dobrze że po wyznaczeniu przyszłych ścian uznał on że należy kontynuować ustawianie desek. Zaczął przesuwanie desek które z godziny na godzinę coraz mniej przypominały układ pomieszczeń. Nasze deski-ściany zmieniały też zastosowanie. Raz były pociągiem innym razem mostem.

 

 



Na mocną reprymendę dotycząca zmiany układu ścian rozpłakał się.

 

 



"Dlaczego ty tato możesz ustawiać deski na podłodze i mówisz na to ściany a ja nie mogę z nich robić pociągu"?

 

 

 



W sumie, niby racja. W czym moje zabawy są lepsze od jego zabaw :)

 

 



Niech się bawi.

 

 

 



Dzwonimy i pytamy też wykonawcy co ze ścianami... i dostajemy odpowiedź. "Ściany będą w przyszły poniedziałek.

 

 



I tak z poniedziałku na kolejny poniedziałek.

 

 

 



Pijemy więc sobie jednego dnia tą herbatkę a wykonawca dzwoni, że ściany już jadą na naszą budowę.

 

 



Przyjęliśmy to z dużą rezerwą i dalej pijemy herbatkę.

 

 



Wieczorem wykonawca dzwoni ponownie i mówi że chłopaki skończyli przykręcać podwaliny i jutro będą stawiać ściany.

 

 

 



I tu nastąpiła konsternacja. Oni chyba naprawdę zaczynają.

 

 



Załatwiliśmy kilka spraw na mieście, zjedliśmy kolację, zapakowaliśmy się i o 22 pojechaliśmy na działkę.

 

 

 



Przyjeżdżamy, wszędzie ciemno. Wiechaliśmy na teren i zostawiłem zapalony silnik i drogowymi światłami oświetliłem fundament. A tam podwaliny przykręcone a ściany zewnętrzne naszego kanadyjczyka są położone na około domu.

 

 

 



Lataliśmy jak oszalali dookoła ścian desek i fundamentu. Strasznie się ucieszyliśmy.

 

 



Za ciemno na robienie zdjęć ale widok wspaniały.

 

 

 



Następnego dnia dzwonią do nas rodzice. Kochani macie postawione ściany- wysyłamy wam zdjęcia.

 

 



Myśleliśmy że żartują. Dom co prawda miał być prefabrykowany i na budowę miały przyjechać gotowe ściany ale to już chyba przesada.

 

 



Oglądamy zdjęcia. Faktycznie coś stoi.

 

 

 



PICT5861..jpg.bce53d4f341ba761415fbd8694202e9e.jpg

 

 

 



Wygląda to to to bardziej na jakiś szary barak ale coś stoi.

 

 

 



PICT5932..jpg.841fc84b510a334ef301eafdcd31ef8f.jpg

 

 

 



Tego dnia nie mogliśmy podjechać na budowę. Napięcie i niecierpliwość rosła z każda chwilą.

 

 



Następnego dnia już od rana byliśmy na budowie.

 

 



Faktycznie stoi. A przed domkiem przywieźli kolejne elementy będące szkieletem wewnętrznych ścianek działowych.

 

 

 



PICT5935..JPG.f0a00d52a12482f3eeed61f75c188b8e.JPG

 

 



Widok na nasze wewnętrzne ścianki działowe.

 

 

 



PICT5888..JPG.9a6936393f14a057f77e6196f4da51c1.JPG

 

 

 



Czekamy z niecierpliwością jak będą przebiegały dalej prace.

PICT5817..jpg.214c61caad1869d4f42c3297f6f4262c.jpg

PICT5861..jpg.bce53d4f341ba761415fbd8694202e9e.jpg

PICT5932..jpg.841fc84b510a334ef301eafdcd31ef8f.jpg

PICT5935..JPG.f0a00d52a12482f3eeed61f75c188b8e.JPG

PICT5888..JPG.9a6936393f14a057f77e6196f4da51c1.JPG

PICT5817..jpg.214c61caad1869d4f42c3297f6f4262c.jpg

PICT5861..jpg.bce53d4f341ba761415fbd8694202e9e.jpg

PICT5932..jpg.841fc84b510a334ef301eafdcd31ef8f.jpg

PICT5935..JPG.f0a00d52a12482f3eeed61f75c188b8e.JPG

PICT5888..JPG.9a6936393f14a057f77e6196f4da51c1.JPG

PICT5817..jpg

PICT5861..jpg

PICT5932..jpg

PICT5935..JPG

PICT5888..JPG

PICT5817..jpg

PICT5861..jpg

PICT5932..jpg

PICT5935..JPG

PICT5888..JPG

pawgar

Oczyszczalnia ścieków

 

 

Oj zaniedbuję cię ty mój dzienniku. Budowa ruszyła z kopyta a ja z prowadzeniem dziennika w polu.

 

 



Chcąc jednak zachować chronologię opiszę naszą przydomową oczyszczalnię ścieków.

 

 



PICT5322..JPG.ec23d28ce8ef0e1ac22b6695ead39d95.JPG

 

 

 



Ogarnęliśmy się nieco po fundamencie i zaczęliśmy przygotowywać się do wpuszczenia chłopaków od oczyszczalni. Problemem pozostawała wielka kupa ziemi z wykopu. Drobne kilkadziesiąt ton humusu. Postanowiliśmy kolejny raz zamówić koparkę aby ta rozprowadziła ziemię po terenie.

 

 



I to był nasz duży błąd.

 

 



Koparka rozwaliła wielką kupę ziemi.

 

 



Z przyjemnością patrzyliśmy na piękną czarną kołderką ziemi jaką była pokryta działka.

 

 



Dodajmy w miarę żyznej ziemi a nie jakiś tam piach.

 

 

 



Przyjechała kolejna, tym razem minikoparka i robiąc wykop pod oczyszczalnię wywalała tony piasku na naszą świeżo rozprowadzoną ziemię. Zakopując jednocześnie zbiornik pozostawiła nam kołderkę z piachu wymieszaną z ziemią.

 

 



PICT5333..jpg.a48e82b05b0eabb3464413697731356d.jpg

 

 

 



Cała para w gwizdek. Trzeba było zostawić tą cholerną ziemię i równać teren dopiero jak zjedzie minikoparka.

 

 

 



PICT5424..jpg.c511c6292f9b6f7439f9abec6a7e7574.jpg

 

 



Spodziewaliśmy się mniejszych zniszczeń. I więcej inwencji od pana mini-koparkowego.

 

 



Podobnie sprawa się miała z rozsączalnikiem. dwa długie i wąskie wykopy pod rury rozsączalnika wydobyły na powierzchnię kolejne pokłady piachu. i to przed całym domem.

 

 



Niedobrze. Oczekiwaliśmy mniejszych zniszczeń pod oczyszczalnię.

 

 

 



PICT5320..jpg.ce811a41ba805b638ebe383d9c307c0d.jpg

 

 

 



Trudno zrobimy sobie teraz mała pustynię. A na zielony angielski trawnik przed domem będziemy musieli poczekać. Oj długo poczekać.

 

 

 



Operator koparki nawet nie rozumiał o co nam chodzi, gdy tłumaczyliśmy aby najpierw wydobył ziemię na jedną kupkę potem piach na drugą, a gdy będzie zasypywał aby robił to w odwrotnej kolejności tzn. Najpierw piach a na wierzch ziemia.

 

 

 



"A co tam Panie taka ziemia, robota jest do wykonania".

 

 



Dodam, że człowiek na samochodzie miał napisane "minikoparka" oraz "zakładanie ogrodów".

 

 



Może specjalnie wywalił ten piach aby mięć później robotę z zakładaniem trawnika, a może nie był zwolennikiem ziemi przed domem.

 

 

 



PICT5406..jpg.dd71944c9ce8bea99a318ed29201d96c.jpg

 

 

 



Niemniej pomijając naszą pustynię, jesteśmy zadowoleni z roboty, szybko sprawnie.

 

 



Zbiornik zawinszowaliśmy sobie trochę większy niż to wynikało z projektu. Zamiast 3m3 wzięliśmy 3,5 m3. Te 500 litrów więcej to tak trochę na wyrost aby oczyszczalnia wytrzymywała okresowy najazd większej liczby gości gości na naszą chałupę :).

 

 

 



Mamy też ok 37m rur rozsączalnika. Na pochwałę natomiast zasługuje fakt, że operator koparki zręcznie wykopał dół pod rozsączalnik, dzięki czemu ocalały nasze kilkuletnie klony przed zniszczeniem.

 

 



http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/images/misc/pencil.png

 

 

 



DOSTAJĘ PROŚBY ABY COŚ WIĘCEJ O OCZYSZCZALNI NAPISAĆ.

 

 



Dopisuje zatem kilka informacji.

 

 

 



Tak więc na początku zastanawialiśmy się czy warto pakować się w całą tą oczyszczlanię, czy nie zdecydować się bardziej w szambo.

 

 



Zastanawialiśmy się czy oczyszczalnia nie będzie śmierdzieć fekaliami pod nosem.

 

 



Popytaliśmy też osób, które użytkują taką oczyszczalnię.

 

 

 



Z tego co zdołaliśmy ustalić. W normalnym 4 osobowym użytkowaniu oczyszczalni 3m3, nie czuć z niej przykrych zapachów. Jedyny zauważalny jej akcent to w miejscu gdzie są puszczone rury rozsączalnika bujnie rośnie trawa i chwasty. Tak więc te miejsca należy częściej kosić lub posadzić rośliny lubiące wilgoć.

 

 



Nasza działka jest bardzo sucha, dlatego zastanawiamy się czy w ogóle ten efekt będzie występował.

 

 



Co do kosztów to koszt naszej oczyszczalni z robocizną to ok 10000 zł.

 

 



Do tego dochodzi koszt wywozu nieczystości przez szamiarkę raz w roku. Koszt takiego wywozu 100zł. Zakładając, że w przypadku zwykłego szamba taką operację trzeba robić raz w miesiącu (100zł). Mamy zatem prostą kalkulację kosztów obu rozwiązań. Koszt utrzymania szamba szamaba 1200zł/rok a oczyszczalni 100zł/rok. Do oczyszczalni można stosowac specjalne preparaty, które przyspieszają rozkład fekaliów. W takim przypadku może się okazać, że wywożenie nieczystości nie będzie w ogóle konieczne lub będziemy musieli je stosować co 2 - 3 lata.

 

 



Co do preparatów to bardzo ciekawy jest sposób aplikowania jej do zbiornika.

 

 



Spodziewałem się, że raz na kilka tygodni trzeba otwierać zbiornik i wsypywać preparaty - bakterie przyspieszające rozkład podczas gdy wykonawca stwierdził że te preparaty występują w formie tabletek i wrzuca się je bezpośrednio do muszli klozetowej i suszcza się wodę. Tabletka sama trafi do zbiornika :)

 

 



Prawda że proste.

 

 



Co do samej zasady działania to jest ona następująca. Nieczystości z domu trafiają do zbiornika głównego. Sam zbiornik podzielony jest na dwie części. Nieczystości trafiają do pierwszej z nich. Ta część zbiornika zalana jest do połowy wodą.

 

 



Nieczystości wypełniają tą pierwszą część i gdy on się przepełni nieczystości przelewają się do drugiego zbiornika. Do przelewania do drugiego zbiornika służy rura która pobierająca nieczystości mniej więcej z połowy pierwszego zbiornika. Chodzi o to aby nie przelewały się do drugiego zbiornika nieczystości pływające po wierzchu (piana, płyny, tłuszcze), oraz aby nie przelewały się nieczystości z dna (osady, błoto, szlam).

 

 



W tej drugiej części zbiornika nieczystości przelewają się przez filtr przypominający podziurawione gwoździem wiaderko, w wiaderku znajdują się kamienie, kamyczki i żwir z lawy wulkanicznej. Po przesączeniu nieczystości do drugiego zbiornika praktycznie mamy tylko wodę (no nazwijmy to wodą).

 

 



Ta woda dalej w tym zbiorniku ulega naturalnej biodegradacji a nastepnie po wypełnieniu całej drugiej części zbiornika przelewa się grawitacyjnie do rur rozsączalnika.

 

 



Rozsączalnik to w naszym przypadku 37 metrów rur PCV ponacinanych na całej długości waskimi szczelinami którymi rozsącza się woda. Rura zatopiona jest ok 1 metr pod ziemią obłożona grubym 2-3 cm żwirem, nad rurą rozciągnięta jest geowłóknina.

 

 



Rury idą równolegle do jednego z boków budynku i są oddalone od domu o ok 6 m.

 

 



Te 6 m wyszło na z tego że w przyszłości chcemy zrobić taras o szerokości 5 metrów i nie chcemy aby mokra rura przebiegała pod tarasem.

 

 



To tyle. Gdyby ktoś chciał więcej zdjęć, lub ma jeszcze jakieś pytania to piszcie.

PICT5322..JPG.ec23d28ce8ef0e1ac22b6695ead39d95.JPG

PICT5333..jpg.a48e82b05b0eabb3464413697731356d.jpg

PICT5424..jpg.c511c6292f9b6f7439f9abec6a7e7574.jpg

PICT5320..jpg.ce811a41ba805b638ebe383d9c307c0d.jpg

PICT5406..jpg.dd71944c9ce8bea99a318ed29201d96c.jpg

PICT5322..JPG.ec23d28ce8ef0e1ac22b6695ead39d95.JPG

PICT5333..jpg.a48e82b05b0eabb3464413697731356d.jpg

PICT5424..jpg.c511c6292f9b6f7439f9abec6a7e7574.jpg

PICT5320..jpg.ce811a41ba805b638ebe383d9c307c0d.jpg

PICT5406..jpg.dd71944c9ce8bea99a318ed29201d96c.jpg

PICT5322..JPG

PICT5333..jpg

PICT5424..jpg

PICT5320..jpg

PICT5406..jpg

PICT5322..JPG

PICT5333..jpg

PICT5424..jpg

PICT5320..jpg

PICT5406..jpg

pawgar

 

 

I oto nadszedł najważniejszy dla nas dzień. Po przygotowaniu całego "uzbrojenia" dzisiaj będzie zalewana płyta. PICT4188..jpg.4f1e334299687e6e828af73b3d8b6d71.jpg

 

 

 



Chłopaki standardowo pojawili się skoro świt na budowie. Za dwie godziny ma przyjechać pierwsza gruszka.

 

 



Chłopaki dokonują ostatnich oględzin. Patrzą czy każde połączenie jest powiązane drutem, czy łaty poziomujące są prawidłowo wypoziomowane.

 

 

 



Wykonawca stwierdził, że specjalnie przyjechali wcześniej i nawet wolą żeby to oni czekali na gruszki niż żeby to gruszki musiały czekać aż oni skończą przygotowania.

 

 

 



O umówionej godzinie podjeżdża 40 metrowa pompa i zaczyna się rozkładać. Moje dziecko jak to zobaczyło to uciekło. 40 metrów to dużo metrów zwłaszcza jak pompa rozłoży swoje ramie pionowo do góry. Wysokość ramienia miało wysokość 10 piętrowego wieżowca.

 

 



Kierowca tylko uważa, żeby nie rozkładać się z ramieniem, gdy zbliża się burza z piorunami :)

 

 

 



Zaczęło się lanie, wylewanie, gładzenie, poziomowanie i zacieranie betonu.

 

 



PICT4198..jpg.2b8e88a5267387adf316a66d9177d34e.jpg

 

 

 



PICT4201..jpg.86c8bf14f0efc3582a5db9fd6f0600b5.jpg

 

 

 



PICT4225..jpg.2a3d6ac4d77dd097a13cfae05b1464ff.jpg

 

 

 



Moje dziecię patrząc na to wszytko spytało.

 

 



"Mamo, ci panowie tak długo układali te rurki a teraz to wszytko błotem zalewają" :)

 

 

 



PICT4322..jpg.1cb0ba55b6e8a93547dbe6086b6525df.jpg

 

 

 



Nastroje mięliśmy wyśmienite. Po trzeciej gruszce robota była skończona. A przed 14 płyta dwukrotnie zatarta.

 

 



Aż miło się patrzyło jak im się robota paliła w rękach a przy tym z jaką niebywałą precyzją i jakością wykonywali swoją pracę.

 

 



Wiem że wiele osób powie zaraz że cukrzę za bardzo ale w Polsce tylko narzekać potrafimy a jak ktoś dobrze robotę wykona to nie kwapimy się aby pochwalić go i stwierdzić gość był świetny.

 

 



A gość i jego ekipa był świetny.

 

 

 



No i cóż teraz łyżka dziegciu do tego miodu. Nasza czujność była na tyle uśpiona, że nie zauważyliśmy co zrobi betoniarka z nadmiarem betonu jaki pozostał i co robi pompa aby się oczyścić. A owe urządzenia po prostu wypluły na naszą trawkę przed podjazdem masę betonu.

 

 

 



Nie daliśmy się też przekonać, kierowcy gruchy, że wiele osób chciało by mieć taką betonową górę przed domem. Po pożegnaniu betonowozów, wzięliśmy łopatę, grabie i rozprowadziliśmy kupę betony po naszej drodze. Chociaż tyle. W zimę nie będziemy mieli problemu z grząskim gruntem przed bramą.

 

 

 



Tak oto zakończyła się nasza przygoda z fundamentem.

 

 



Jesteśmy szalenie zadowoleni i nieomieszkaliśmy zadzwonić do siedziby firmy aby pochwalić wykonawcę.

 

 

 



Rozmawiałem też z wykonawcą, że jesteśmy zadowoleni z jakości i tempa robót. i mam nadzieję że ma jeszcze dużo zleceń.

 

 



Wykonawca uśmiechnął się i powiedział, że zna swoją wartość, zdaje sobie sprawę jak pracuje i on nie potrzebuje za granicę uciekać w poszukiwaniu pracy i lepszej płacy.

 

 

 



Trochę nam się szkoda zrobiło, że to już koniec, że już po zawodach. Że już skończyli pracę.

 

 

 



Naoglądaliśmy się folderków reklamowych legaletu naoglądaliśmy się tych czerwonych rurek a w rzeczywistości te rurki widzieliśmy w sumie przez pół dnia po czym zostały bestialsko zalane betonem.

 

 

 



Gdybym drugi raz miał stawiać fundament chciałbym żeby mi go stawiała ta sama ekipa.

 

 



Chłopaki płytę zrobili dużo szybciej niż normalnie się stawia. Przypomnę przyjechali spóźnieni o jeden dzień i spieszyli się do swoich rodzin na weekend.

 

 

 



Dlatego myślę że na mojej budowie został ustanowiony swoisty rekord i mam jedną z najszybciej wybudowanych płyt fundamentowych (4 dni) i to z gwarancją na 30 lat :)

PICT4188..jpg.4f1e334299687e6e828af73b3d8b6d71.jpg

PICT4198..jpg.2b8e88a5267387adf316a66d9177d34e.jpg

PICT4201..jpg.86c8bf14f0efc3582a5db9fd6f0600b5.jpg

PICT4225..jpg.2a3d6ac4d77dd097a13cfae05b1464ff.jpg

PICT4322..jpg.1cb0ba55b6e8a93547dbe6086b6525df.jpg

PICT4188..jpg.4f1e334299687e6e828af73b3d8b6d71.jpg

PICT4198..jpg.2b8e88a5267387adf316a66d9177d34e.jpg

PICT4201..jpg.86c8bf14f0efc3582a5db9fd6f0600b5.jpg

PICT4225..jpg.2a3d6ac4d77dd097a13cfae05b1464ff.jpg

PICT4322..jpg.1cb0ba55b6e8a93547dbe6086b6525df.jpg

PICT4188..jpg

PICT4198..jpg

PICT4201..jpg

PICT4225..jpg

PICT4322..jpg

PICT4188..jpg

PICT4198..jpg

PICT4201..jpg

PICT4225..jpg

PICT4322..jpg

pawgar

 

 

Poprzedniego dnia ekipa zeszła z budowy gdy robiło się już ciemno,

 

 



a już następnego dnia o przed 7 byli na posterunku i zabrali się do roboty.

 

 

 



Poniżej efekt pracy z poprzedniego dnia.

 

 

 



PICT3780..jpg.7d40c3aa91762f6642ce8727300b417e.jpg

 

 

 



I spojrzenie do pustych jeszcze obudów central grzewczych (serca Legaletu).

 

 

 



PICT3824..JPG.f772ab42ba73021dcc57e8667526ef4d.JPG

 

 

 



Tego dnia mieliśmy bardzo ważne sprawy do załatwienia. Szykowało nam się spotkanie organizacyjne w przedszkolu naszej latorośli.

 

 



Więc rano zebraliśmy się z budowy i zostawiliśmy chłopaków samych. Niech sobie radzą :)

 

 

 



Przyjechaliśmy po południu i zastaliśmy taki widok.

 

 



Rurki rozłożone i przykręcone, górne zbrojenie rozłożone, a chłopaki latają po zbrojeniu i wiążą je drutem.

 

 

 



PICT3855..jpg.2689dbe5a3defae9161583e944614c67.jpg

 

 



PICT4148..jpg.90d3c71eaa50663887c8108e28d1d530.jpg

 

 

 

 

 



Trochę rozczarowałem się bo byłem ciekaw jak chłopaki odnajdą się w gąszczu rurek, zakrętów i kolanek. Podzieliłem się moim pytaniem z wykonawcą.

 

 



Pokazał on że spraw jest banalna. Najpierw w Legalecie w Gdańsku na hali rozkładane są rurki i zgodnie z komputerowymi wyliczankami cięte i pasowane są poszczególne elementy. Każdy z obwodów jest ponumerowany a przez środek rurek przeciągnięty jest sznurek. Dany obwód układa się na zbrojeniu i przykręca się zgodnie z instrukcją zawijasów i zakrętów. Takie duże klocki lego.

 

 

 



Ciekawostką jest też, że długość wszystkich obwodów, liczba zakrętów jest obliczana komputerowo tak aby każdy obwód miał taka samą długość i opór powietrza. Dzięki temu każdy z obwodów będzie później równomiernie dogrzany.

 

 

 



W trakcie roboty wyszedł jeszcze jeden problem. W toku rozmów z projektantem Legaletu poprosiliśmy aby zaizolowąć rurki w spiżarni aby panowała tam niższa temperatura w stosunku do pozostałych pomieszczeń. Ten drobny aspekt umknął gdzieś w gąszczu e-mailowym z projektantem. Dlatego o wykonanie izolacji rurek pod spiżarnią poprosiliśmy wykonawcę. Wykonawca stwierdził, że ma projekt i nie może bez konsultacji z projektantem dokonywać jakichkolwiek samowolnych zmian.

 

 



Chodzi o to, jak mówił, że zaizolowanie kawałka rurki w jednym miejscu może spowodować że jeden z obwodów w innym miejscu będzie przegrzany a przez to może być na podłodze wyczuwalnie cieplejszy.

 

 

 



Czapki z głów. W sumie bardzo się cieszę, że fundament będę miał zrobiony zgodnie z obliczeniami projektanta a wykonawca nie dopuszcza żadnej inwencji twórczej inwestorów.

 

 

 



Niemniej nie zmienia to faktu, że będę miał za ciepłą spiżarnię.

 

 



Telefon do Legaletu i projektant na szybko robi symulację komputerową w której sprawdza jak rozkładać się będzie temperatura przy izolacji rurek w spiżarni (zgodnie z naszymi oczekiwaniami).

 

 



Po kwadransie jest zgoda ale aby rurki były izolowane jedynie od góry pianką (taśmą) izolacyjną ale bez izolowania ich od spodu. Tak aby ciepło akumulowało się w płycie bez ogrzewania spiżarni.

 

 

 



Na podobne pomysły izolacyjne wpadliśmy w wiatrołapie. Stwierdziłem, że skoro centrala grzewcza jest zaraz przy wiatrołapie i co druga rurka jest tam izolowana, to może zdjąć z nich izolację - niech w wiatrołapie będzie trochę cieplej.

 

 

 



W odpowiedzi usłyszeliśmy, że nie da rady bowiem odsłonięcie rurek w wiatrołapie oziembiło by rurki w innym pomieszczeniu niepotrzebnie je przy tym oziębiając.

 

 

 



Dzisiaj też na budowie zjawił się nasz kierbud. Sprawdzał też jak zagęszczony jest grunt pod przyszłym gankiem i na brzegu fundamentu.

 

 

 



PICT3914..jpg.b0bcfe683f21fe28665e5857421942f0.jpg

 

 

 



Chłopaki kolejny raz dali czadu. Zagęścili o jeden rząd wielkości więcej niż wymaga tego norma. Znowu czapki z głów. Dzięki

 

 

 



Jesteśmy zadowoleni. Mamy zaizolowaną spiżarnię i położone rurki ze zbrojeniem.

 

 

 



Jurto zalewają betonem :)

PICT3780..jpg.7d40c3aa91762f6642ce8727300b417e.jpg

PICT3824..JPG.f772ab42ba73021dcc57e8667526ef4d.JPG

PICT3855..jpg.2689dbe5a3defae9161583e944614c67.jpg

PICT4148..jpg.90d3c71eaa50663887c8108e28d1d530.jpg

PICT3914..jpg.b0bcfe683f21fe28665e5857421942f0.jpg

PICT3780..jpg.7d40c3aa91762f6642ce8727300b417e.jpg

PICT3824..JPG.f772ab42ba73021dcc57e8667526ef4d.JPG

PICT3855..jpg.2689dbe5a3defae9161583e944614c67.jpg

PICT4148..jpg.90d3c71eaa50663887c8108e28d1d530.jpg

PICT3914..jpg.b0bcfe683f21fe28665e5857421942f0.jpg

PICT3780..jpg

PICT3824..JPG

PICT3855..jpg

PICT4148..jpg

PICT3914..jpg

PICT3780..jpg

PICT3824..JPG

PICT3855..jpg

PICT4148..jpg

PICT3914..jpg

pawgar

 

 

Kolejny dzień pracy ekipy z Legaletu.

 

 

 



PICT3690..jpg.323d152489cd4667dfea0f3d48524bf4.jpg

 

 

 



Chłopaki pojawili się na budowie o 7 rano. Zaczęło się oczekiwanie na główny transport z materiałami. Ostatnie poprawki.

 

 

 



Mija godzina, a transportu nie ma. Dostaję telefon od kierowcy że jest już na mojej wsi i nie wie jak dalej pojechać za supermarketem.

 

 



Tutaj nastąpiła mała konsternacja... bo na mojej wsi NIE MA Supermarketu. Mało tego , nie mam nawet wiejskiego sklepiku, kramiku czy czegokolwiek handlowego.

 

 



Zaopatrujemy się w Kauflandzie oddalonym o kilka kilometrów ale nie przypominam sobie aby przez weekend go przenieśli na moją uroczą wieś.

 

 

 



Kilka podchwytliwych pytań i już niestety wiem, że kierowca jest w innej wsi o takiej samej nazwie :)

 

 



Ma więc jeszcze do przejechania jakieś 40-50 km.

 

 



Co pozostaje, Czekamy na transport.

 

 



W końcu po dwóch godzinach przyjeżdża i zaczyna się wypakowywanie rurek, rureczek, zbrojeń, styropianu itd.

 

 

 



PICT3536..jpg.a7f502262e98260e1633f4dec9469a3d.jpg

 

 

 



Zaczyna się ruch. Ekipa z legaletu zaczyna zabawę.

 

 



Powstaje opaska i jednoczesnie rodzaj stratnego szalunku dookoła budynku.

 

 



PICT3655..jpg.73545370e15c47b03f5dceb044469f6d.jpg

 

 

 



Zaczynają się wykopki pod kanalizację,

 

 



PICT3612..jpg.1bd1ddaf224caf5743aa907b73cc26eb.jpg

 

 

 



Układane jest 20 cm styropianu 2x10cm na mijankę.

 

 



Śmiejemy się z żoną, że rozpoczął się biały montaż tzn. Na działce zaczyna sie robić biało od styropianu.

 

 

 



PICT3674..JPG.f6dfdbee001888ead9dc8cc83da1eefd.JPG

 

 

 



Styropian ułożony, zaczyna się rozkładanie dolnego zbrojenia.

 

 

 



I tak oto kolejny dzień dobiegł końca.

PICT3690..jpg.323d152489cd4667dfea0f3d48524bf4.jpg

PICT3536..jpg.a7f502262e98260e1633f4dec9469a3d.jpg

PICT3655..jpg.73545370e15c47b03f5dceb044469f6d.jpg

PICT3612..jpg.1bd1ddaf224caf5743aa907b73cc26eb.jpg

PICT3674..JPG.f6dfdbee001888ead9dc8cc83da1eefd.JPG

PICT3690..jpg.323d152489cd4667dfea0f3d48524bf4.jpg

PICT3536..jpg.a7f502262e98260e1633f4dec9469a3d.jpg

PICT3655..jpg.73545370e15c47b03f5dceb044469f6d.jpg

PICT3612..jpg.1bd1ddaf224caf5743aa907b73cc26eb.jpg

PICT3674..JPG.f6dfdbee001888ead9dc8cc83da1eefd.JPG

PICT3690..jpg

PICT3536..jpg

PICT3655..jpg

PICT3612..jpg

PICT3674..JPG

PICT3690..jpg

PICT3536..jpg

PICT3655..jpg

PICT3612..jpg

PICT3674..JPG

pawgar

 

 

Zaniedbuję się z moim dziennikiem, więc nadrabiam zaległości.

 

 



PICT3463..jpg.0af1c64783251e2db939ed623fa9f7fe.jpg

 

 



Zdjęcie pokazuje efekt finalny prac rozpoczętych w tym dniu.

 

 



Ale od początku.

 

 

 



Jest ranek. Wszyscy w gotowości, dostawca pospółki dzwoni, że już do nas jedzie, koparka czeka, a chłopaków z Legaletu nie ma.

 

 



Szybki telefon i ... problemy. Chłopakom z Legaletu zepsuł się samochód pod Gdańskiem i musieli po nocy szukać innego transportu, przepakowywać rzeczy. Będą z godzinnym opóźnieniem

 

 



W między czasie przyjechały dwie pierwsze wywrotki z pospółką

 

 



Stało się to czego chcieliśmy uniknąć. Bałagan!

 

 



Jedynym zadowolonym była nasza pociecha, która z lubością zajęła miejsce w szoferce na kolanach kierowcy wywrotki.

 

 

 



Przecież ja z premedytacją zamówiłem wywrotki dokładnie na określoną godzinę po to aby wykonawca mógł obejrzał materiał i razie problemów z jakością pospółki można go zastąpić innym.

 

 

 



Ciśnienie mi rośnie.

 

 

 



A tak przyjechały ciężarówki i COŚ zwane pospółką. Wysypali to coś i pytają co dalej. A my z żoną, patrzymy na ten piach (pospółkę) naszymi niefachowymi oczami i nie mamy zielonego pojęcia czy to nadaje się na podbudowę czy nie.

 

 

 



I tu nastąpiła telefoniczna konsultacja jakości pospółki z wykonawcą. Pomyślcie jaki ubaw mieli kierowcy ciężarówek gdy przez telefon opisywałem jakość, kolor, strukturę i sypkość dostarczonego materiału i pytałem czy taki może być. Chłopaki z L zaczęli mieć wątpliwości i zapadła decyzja jak się okazało nie do końca przemyślana. STOP. NIE WOŹCIE WIĘCEJ DO CZASU naszego przyjazdu.

 

 

 



Po 1,5 godź. przyjechała spóźniona ekipa Legaletu.

 

 



Przywitali się, popatrzyli na pospółkę i zapytali co to jest bo to na pewno nie jest pospółka.

 

 



Dobrze że więcej tego nie przywozili-stwierdzili.

 

 



Podeszli do wykopu i znowu zapytali, co to jest tzn. czemu wykop jest tak głęboko wykopany.

 

 

 



Na to z żoną nie wytrzymaliśmy i uzmysłowiliśmy panom że to oni nawalili i że to przez nich jest bałagan, umawialiśmy się na wczoraj z nimi a nie na dzisiaj więc jak mają jakieś wątpliwości to powinni mieć pretensje tylko do siebie. A jak jest źle to mają poprawić. A wykop wykopaliśmy zgodnie z ich wskazówkami 1 metr od zera budowlanego.

 

 

 



Chłopaki przeprosili za zaistniałą sytuację i stwierdzili, że nadrobią zaległości.

 

 



Zmęczeni po podróży, od razu złapali za łopaty i zaczęli wyrównywać, kopać, wyładowywać.

 

 

 



PICT3337..jpg.0422c97e32c2cf79af6ece81af0e1bce.jpg

 

 

 



Zaczął się taki ruch na budowie, że momentalnie zarówno mnie jak i żonie emocje opadły. Chłopaki uwijali się jak w ukropie. Każdy wiedział co do niego należy. Nie było obijania się , czy czekania na instrukcję szefa ekipy.

 

 



Naprawdę aż miło było popatrzeć jak chłopakom praca idzie.

 

 

 



PICT3346..jpg.ca15750805f63f6ad00f9fb145612df3.jpg

 

 



PICT3422..jpg.05d417de760f209092a57da09edb5eea.jpg

 

 

 



Chłopaki stwierdzili, że za głęboko kopaliśmy i że piach, który z lubością dzień wcześniej wykopywaliśmy z powrotem znajdzie się w wykopie.

 

 



Trochę się zmartwiliśmy, bo w końcu niepotrzebnie została ziemia ruszana i będzie słabo ubita po takich manewrach.

 

 



Wykonawca stwierdził żebyśmy się nie martwili o to bo ma dobrą zagęszczarkę i zaczęło się

 

 



jeżenie "maszyną która powoduje że ziemia drży" jak stwierdził mój synek.

 

 

 



Faktycznie zagęszczarka do ubijania piachu była zacnych rozmiarów. Standardowo podobno stosuje się zagęszczarki 180-200 kg. Natomiast po dnie wykopu szorowała sobie zagęszczarka 0,5 tonowa. Efekt był taki, że gdy leżeliśmy na kocyku na trawce i wygrzewaliśmy się na słoneczku 50 metrów dalej, wyczuwalne było drżenie ziemi.

 

 

 



W trakcie pracy natrafiliśmy na jeszcze jeden problem.

 

 



Koparkę (zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami) mięliśmy umówioną tylko do godź 14.

 

 



Natomiast problemy zaczął sprawiać dostawcy pospółki.

 

 



Po tym jak odesłaliśmy kierowców wywrotek aby nie przywozili więcej piachu, zaczęli oni jeździć z piachem na inne budowy i zaniedbali nas przy tym, tak że na kolejną dostawę właściwej pospółki czekaliśmy ponad 3 godziny. Telefony do właściciela, nerwy, a czas biegnie.

 

 



W rezultacie, koparka stoi od prawie 2 godzin i nie ma co robić, za chwilę będzie musiała pojechać a wywrotek jak nie było tak nie ma. Przyjechała jedna wywrotka i dalej czekamy.

 

 



Kolejne telefony do właściciela wywrotek, prosimy koparkowego aby został chociaż do 15.

 

 



Ostatecznie zgadza się ale wywrotek nadal nie ma a czas biegnie.

 

 



O 15.30 przyjechały na raz aż 3 wywrotki. Ubłagany koparkowy zostaje na naszej budowie. Dzwoni, że się spóźni na kolejną robotę i uwija się przy rozdystrybułowaniu piachu.

 

 



Minęła 16, koparka musi już jechać a my czekamy na dostawę jeszcze dwóch 20 tonowych wywrotek żwiru. Jesteśmy umówieni z koparką na godź. 20-21. Umówiliśmy się z koparkowym, że zapłacimy mu extra ale niech jeszcze wieczorem do nas przyjedzie.

 

 

 



W międzyczasie dzwoni właściciel i mówi, że żwirownie są już zamknięte i że więcej nie dostarczy dzisiaj towaru.

 

 



"Mocno zdenerwowany" powiedziałem co myślę o takim podejściu do sprawy, stwierdziliśmy, że mu nie zapłacimy za już przywieziony towar i może już więcej nie porzyjeżdżać do nas bo wpędza nas w coraz większe koszty. W tym podwójny przyjazd koparki który nie był by potrzebny gdyby pospółka przyjeżdżała tak jak ma przyjeżdżać. Odwołujemy koparkę.

 

 



Po godzinie, ku naszemu zdziwieniu telefon od dostawcy pospółki. Już do nas jadą dwie ostatnie wywrotki.

 

 

 



Przyjechały, wysypały. Chłopaki od L stwierdzili, że bardzo dobra pospółka przyjechała.

 

 



Dużo lepsza od tego co do tej pory przywozili. Chłopaki z ciężarówek potwierdzili, że wzięli dużo droższy materiał ze składu a nie z kopalni. Kolejny telefon do wykonawcy i po mocnej wymianie zdań dostaliśmy extra żwir w cenie poprzednich dostaw. Ot taka niespodziewana promocja.

 

 



Rozliczamy się z kierowcami i zostajemy z dwiema górami żwiru.

 

 

 



Chłopaki mówią, że nie ma problemu i że sami ją rozprowadzą. Patrzę z niedowerzaniem.

 

 



Każdy kto widział ile to jest wywrotka żwiru wie jak to kupa do rozwalenia. A chłopaki po prostu wzięli się do roboty - a ja im mierzę czas. Trochę prawdę mówiąc szczęka mi opadła bo po 6 minutach nie było śladu po górze żwiru.

 

 

 

 



Po owocnym dniu ciężkiej pracy naszym oczom ukazał się taki widok.

 

 

 



PICT3505..jpg.f224d3f4eaf239f406247285597745c0.jpg

 

 

 



Popatrzyliśmy na to wszytko z żoną i stwierdziliśmy, że trochę to skromnie wygląda bowiem nie różni się to od widoku z dnia poprzedniego gdy koparka zdjęła jedynie humus :)

 

 

 



Tak oto minął pierwszy dzień pracy od przyjazdu ekipy Legaletu.

PICT3463..jpg.0af1c64783251e2db939ed623fa9f7fe.jpg

PICT3337..jpg.0422c97e32c2cf79af6ece81af0e1bce.jpg

PICT3346..jpg.ca15750805f63f6ad00f9fb145612df3.jpg

PICT3422..jpg.05d417de760f209092a57da09edb5eea.jpg

PICT3505..jpg.f224d3f4eaf239f406247285597745c0.jpg

PICT3463..jpg.0af1c64783251e2db939ed623fa9f7fe.jpg

PICT3337..jpg.0422c97e32c2cf79af6ece81af0e1bce.jpg

PICT3346..jpg.ca15750805f63f6ad00f9fb145612df3.jpg

PICT3422..jpg.05d417de760f209092a57da09edb5eea.jpg

PICT3505..jpg.f224d3f4eaf239f406247285597745c0.jpg

PICT3463..jpg

PICT3337..jpg

PICT3346..jpg

PICT3422..jpg

PICT3505..jpg

PICT3463..jpg

PICT3337..jpg

PICT3346..jpg

PICT3422..jpg

PICT3505..jpg

pawgar

 

 

W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień budowy naszego fundamentu.

 

 

 



I co? I problemy. Zaraz przed weekendem, zadzwoniła do nas firma Legalet z przeprosinami, że z uwagi na szalejące deszcze i powodzie ekipa nie jest w stanie do nas przyjechać o umówionym terminie. Przyjedzie z jednodniowym opóźnieniem.

 

 

 



A koparka i pospółka już zamówiona, opłacona! No i co było robić:

 

 



zaczęliśmy sami bez ekipy Legaletowej.

 

 

 



PICT3184..jpg.4df0345b0ce6fd93e93779749d316a21.jpg

 

 

 

 



Wydzwoniliśmy przy wykonawcę i powiedzieliśmy, że sprzęt mamy umówiony i nie da rady przełożyć koparki na inny termin. Nie było rady. Zgodnie z ustaleniami telefonicznymi zaczęliśmy sami kopać. Ustalenia brzmiały. Kopcie 1 metr więcej niż wymiary fundamentu wszędzie na głębokość 1 metra biorąc na punkt odniesienia zero budowlane.

 

 

 

 



Koparkowy był przy tym naprawdę obrotny.

 

 



Cały piach wywiózł nam tak jak chcieliśmy na drogę, z gracją baletnicy, uważając przy tym na nasze drzewka, sadzonki i bramę. Przy każdym przejeździe musiał podnosić i opuszczać łychę aby nie zawadzić o skrzydła bramy. A koparkę miał dużą.

 

 

 

 



PICT3235..JPG.83b5441c225f495a1532b539aae3ba9a.JPG

 

 



PICT3276..jpg.df5b3eb796da984a7d8e2fcf1a5c6905.jpg

 

 

 



Po kilku godzinach zakończył swoją pracę zostawiając nam największą piaskownicę w okolicy :) Ach dzieciaki miały uciechę.

 

 



PICT3241..jpg.bcd0c6bfc9343a887c6a7281e40076ba.jpg

 

 

 



Wykopaliśmy całkiem pokaźny dół. Pozostało tylko czekać na ekipę Legaletową.

 

 



Start 7 rano.

 

 



O tej godzinie mają się stawić Legalet, ponownie koparka i mają zacząć być zwożone pierwsze wywrotki z pospółką.

 

 

 



Tak dla dopełnienia całości podaję co musieliśmy załatwić w związku z fundamentem:

 

 



-geodety do wytyczenia budynku (przed przyjazdem ekipy Legaletu)

 

 



-koparki,

 

 



-pospółki (podsypki) pod fundament - 180ton,

 

 



-zapewnienie wody (do podlewania fundamentu, podspółki)

 

 



-desek do wytyczenia domu i wykonania szalunku na ganek

 

 



-dostęp do WC

 

 



-dostęp do prądu (prądu spodziewaliśmy się od ZE na dniach)-przeliczyliśmy się

 

 

 

 



Geodeta już kilka tygodni temu powbijał swoje czerwone paliki.

 

 



Co ważne: wykop pod fundament Legalett robi się 1 m szerszy niż wynika to z wymiarów fundamentów. Należy o tym pamiętać. Dla naszego domu 9x13 wykop wyszedł 10x14 Dlatego tycząc fundament poprosiliśmy geodetę (i było to rewelacyjne posunięcie) aby świadki były odsunięte od rogu domu min. 2 metry. Dzięki temu zarówno koparka jak i wywrotki nie miały problemów z dojazdem.

PICT3184..jpg.4df0345b0ce6fd93e93779749d316a21.jpg

PICT3235..JPG.83b5441c225f495a1532b539aae3ba9a.JPG

PICT3276..jpg.df5b3eb796da984a7d8e2fcf1a5c6905.jpg

PICT3241..jpg.bcd0c6bfc9343a887c6a7281e40076ba.jpg

PICT3184..jpg.4df0345b0ce6fd93e93779749d316a21.jpg

PICT3235..JPG.83b5441c225f495a1532b539aae3ba9a.JPG

PICT3276..jpg.df5b3eb796da984a7d8e2fcf1a5c6905.jpg

PICT3241..jpg.bcd0c6bfc9343a887c6a7281e40076ba.jpg

PICT3184..jpg

PICT3235..JPG

PICT3276..jpg

PICT3241..jpg

PICT3184..jpg

PICT3235..JPG

PICT3276..jpg

PICT3241..jpg

pawgar

 

 

Traz parę słów napiszę o fundamencie jaki wybraliśmy dla naszego domu.

 

 



Padło na Legalett.

 

 



Jest to skrzyżowanie płyty fundamentowej z piecem akumulacyjnym i ogrzewaniem podłogowym.

 

 



http://picasaweb.google.com/114885684833336600838/FundamentGrzewczyLegalett#5487575242599471586" rel="external nofollow">http://picasaweb.google.com/114885684833336600838/FundamentGrzewczyLegalett#5487575242599471586

 

 



legalett..jpg.194150bc95f069703d2d0a7973d32ffa.jpg

 

 



 

 

 

 

 



Zanim zdecydowaliśmy się na niego, przekopaliśmy niemal cały internet, pytaliśmy wujka Google czy coś wie na jego temat ale informacji o nim jest mało. Zbyt mało.

 

 

 



Czytaliśmy co prawda foldery reklamowe firmy Legalett ale z wyczytanych tam ogólników wyczytaliśmy tyle co "Jest fajny i wspaniały".

 

 

 



Kurcze, planując potężną inwestycję jaką jest dom, określenie fajny i wspaniały to trochę za mało aby zdecydować się na takie rozwiązanie.

 

 

 



Dotarliśmy w końcu na forum muratora do wątku:

 

 



http://forum.muratordom.pl/showthread.php?24120-Legalett-do%9Cwiaczenia-mieszka%F1c%F3w" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?24120-Legalett-do%9Cwiaczenia-mieszka%F1c%F3w" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?24120-Legalett-do%9Cwiaczenia-mieszka%F1c%F3w" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/showthread.php?24120-Legalett-do%9Cwiaczenia-mieszka%F1c%F3w

 

 



Czytanie tego wątku zajęło mi z przerwami 2 tygodnie :)

 

 



Wydzwanialiśmy i pisaliśmy też do samej firmy Legalett.

 

 



Tak to się zaczęło.

 

 

 



Teraz troszkę napiszę o samym fundamencie.

 

 



Fundament ten jest wielką zbrojoną płytą betonową wylewaną pod całym domem.

 

 



W betonie zalane jest także ogrzewanie podłogowe. Co ciekawe czynnikiem grzewczym w tej podłogówce jest ... powietrze. W betonie zalane są kanały powietrzne w których w obiegu zamkniętym krąży gorące powietrze ogrzewając tym samym podłogę.

 

 

 



Ogrzewanie domu powietrzem krążącym pod podłogą nie jest nowym wynalazkiem. Już w starożytnej Grecji i Rzymie stosowano takie rozwiązanie (Hypocaustum). Także zamek w Malborku ogrzewany jest właśnie gorącym powietrzem biegnącym w kanałach.

 

 

 



Ogrzewanie podłogówki powietrzem przypadło do gustu zarówno mnie jak i mojej lepszej połowie.

 

 



Powietrze nie zamarza i nie mam niebezpieczeństwa tak jak w przypadku ogrzewania wodnego, że w przypadku awarii pęknięta rura zaleje całe mieszkanie. Co ciekawe nie bez znaczenia jest też fakt, cieków wodnych. Oto przy wyborze miejsca na dom sprowadza się radiestetę, różdżkarza lub innego znachora który z wahadełkiem, różdżką czy innym talizmanem lata po całej działce i sprawdza idealne miejsce z dala od cieków wodnych. Po czym stawiając dom w takim idealnym miejscu z wodną podłogówką przepuszcza się defacto Niagarę przez środek sypialni . W takich domach wahadełka wariują. To taki jeden wielki ciek wodny i to na własne życzenie. Dla mnie odpada.

 

 

 



Kolejnym typem ogrzewania podłogowego to elektryczne maty grzewcze kładzione pod całą podłogą. I znów problem. Każdy przewodnik z prądem wytwarza pole magnetyczne. Czy tego chcemy czy nie tak już jest. Zwykła fizyka. I oto eksperci spierają się czy antena telefonu komórkowego o wielkości 1 cm kwadratowego nie jest aby czasem przypadkiem za dużym expanderem promieniowania szkodliwego dla mózgu a tym czasem pod całą podłogą sprawiamy sobie indywidualny, prywatny nadajnik promieniowania fal elektromagnetycznych o wymiarach 1000cm kwadratowych (1000 razy więcej). Producenci mat grzewczych zapewniają, że nie ma żadnego smogu elektromagnetycznego, a na dowód kładą w matach dwa przeciwbieżne przewody obok siebie aby osłabić ten efekt :) W rezultacie mamy już podwójne wzmocnione pole magnetyczne. Nie dziękuję.

 

 

 



Dodatkowo jak będę myślał czy jak ja albo dzieci wyleją wodę na podłogę to mnie porazi czy mnie nie porazi prąd. Dodatkowo także przy ewentualnym uszkodzeniu przewodu w posadce lokalizacja uszkodzenia wiąże się z pruciem podług i szukaniem na chybił trafił. Szukaj wiatru w polu.

 

 

 



Jeśli mowa o wietrze to dlatego najbardziej neutralnym rozwiązania ogrzewania podłogowego jawi nam się ogrzewanie powietrzem.

 

 

 



Co ważne powietrze nie hula po mieszkaniu tak jak w ogrzewaniu nawiewowym tak, że firanki latają ale jest ono spacyfikowane pod podłogą.

 

 

 



A co jak się przebije/ przewierci podłogę z powietrznymi rurkami. Absolutnie nic. Powietrze płynące w rurkach nie ma podciśnienia a obieg jego jest bardzo wolny dlatego jak przewiercimy rurkę to bierzemy trochę kitu, kołek, kawałek drewienka, gips, cement czy cokolwiek innego mamy pod ręką i zaklejamy dziurę.

 

 

 



Opisując fundament warto wspomnieć o technologii jego budowy. Fundament jest bardzo dobrze izolowany. Zarówno od gruntu jak i od ścian izoluje go gruba warstwa styropianu.

 

 



Dzięki temu nie ma mostka termicznego jak w tradycyjnych fundamentach i ciepło nie ucieka do gruntu a jest trzymane jak w termosie. Dzięki temu nagrzana płyta bardzo dobrze akumuluje ciepło. Ta akumulacja jest dla jednych wielką zaletą dla innych wielką wadą. Zaletą bo taki rodzaj ogrzewania jest idealny dla domów szkieletowych. Szkieletowce mają bardzo małą zdolność akumulacji ciepła. Po wyłączeniu ogrzewania w takim domu bez Legaletu bardzo szybko robi się zimno. Z Legaletem akumulacyjność będzie zapewniała płyta fundamentowa. W takim domu będzie ciepło. Co ciekawe, jak czytam, nagrzana płyta trzyma swoje ciepło jeszcze kilka dni po wyłączeniu ogrzewania.

 

 

 



Pięknie pięknie ale należy pamiętać, że ta sama zasada dotyczy też włączania ogrzewania. Włączając ogrzewanie wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego dopiero po kilku dniach grzania otrzymujemy docelową temperaturę. Problemem też są okresy przejściowe np: wiosną gdy występują znaczne różnice temperatur. W ciągu dnia za ciepło, w nocy za zimno - nie da się szybko zmieniać temperatury z uwagi na bardzo dużą bezwładność. Zarówno w ciągu ciepłego dnia jak i zimnej nocy płyta będzie jednakowo ciepła.

 

 



 



Kominek

 

 



Dlatego w przypadku Legaletu zalecana a nawet wskazana jest obecność kominka.

 

 



Jesienią, gdy robi się zimno możemy szybko rozpalić w kominku i patrzeć na skaczący ogień.

 

 

 



Źródło zasilania Legaletu.

 

 



Napisałem, że pod podłogą hula gorące powietrze ale co jest źródłem tego ciepła. Cały widz polega na tym że fundament sprzęgnięty jest z wymiennikiem ciepła lub jak kto woli z centralą grzewczą. a centrala ta może być zasilana z dowolnego źródła. Są przy tym dwa typy wymienników powietrzny i wodny.

 

 



 



Wymiennik wodny

 

 



Do wymiennika wodnego można podłączyć dowolny piec na ekogroszek, pelety, olej opałowy, gaz, pompę ciepła, centralne z elektrociepłowni czy elektrownię jądrową. Ważne jest, że wodny wymiennik ciepła odbiera ciepło z takiego układu i dalej już powietrzem dmucha pod podłogą ciepełkiem.

 

 

 



Wymiennik powietrzny

 

 



Drugi typ ogrzewania to wymiennik powietrzny z grzałkami elektrycznymi i aparaturą sterującą.

 

 



Ten tym ogrzewania jest dla leniwych (czyli dla mnie) lub jak kto woli jest bezobsługowy.

 

 



Nastawia się żądaną temperaturę i ma się spokój a grzałki elektryczne sobie grzeją. Można wyjechać na ferie zimowe a grzałki grzeją, rury z wodą użytkową nie zamarzną, nie będzie sopli w dużym pokoju. Jak się dowiadywaliśmy u źródła jest to zresztą najbardziej rozpowszechniony system ogrzewania domu w przypadku Legaletu. Nie jest się też palaczem we własnym domu. Nie ma brudu, sadzy, Nie ma się palarni z wyjściem na ogród. Zastanawialiśmy się że z biegiem lat będziemy coraz starsi a nie coraz młodsi i rozwiązanie typu ustaw temperaturę i zapomnij jest dla nas kuszące.

 

 



Ciekawostką też jest że centrale grzewcze (wymienniki) znajdują się pod podłogą przykryte grubymi pokrywami. Czyli cała "kotłownia" w przypadku elektrycznego ogrzewania nie zajmuje nawet 1 metra kwadratowego!

 

 

 



Częsty argument ogrzewania prądem to obawy w stylu "pójdziecie z torbami" , zobaczycie jak wam rachunki za prąd przyjdą.

 

 



I tu z pomocą przychodzi automatyka. W domach z Legaletm zalecane jest założenie prądu dwutaryfowego. Nocą taniej, w dzień drożej. Korzystając z tej taryfy automatyka włącza grzałki tylko w taryfie nocnej gdy prąd jest tańszy, wyłączając je jednocześnie w ciągu dnia. Korzystając z dużej akumulacyjności fundamentu w ciągu dnia fundament oddaje ciepło zmagazynowane w nocy.

 

 



Połączenie tych funkcjonalności a dodatkowo bardzo dobra izolacja płyty powoduje, że koszty ogrzewania ok. 120 m2 domu to wydatek 250-500zł w miesiącu grzewczym. Są to dane podane przez innych użytkowników na forum muratora. Zdaję sobie sprawę że rozbieżności kosztów są 100% ale zweryfikować koszty ogrzewania mogę tylko empirycznie po moim pierwszym okresie grzewczym.

 

 

 



Muszę jeszcze opisać troszkę więcej automatykę.

 

 



Oto dodatkowo w każdym pokoju standardowo jest montowany czujnik temperatury i w każdym z tych pokoi temperaturę można ustawiać niezależnie. Sterowanie odbywa się centralnie z jednego miejsca za pomocą przyciskowej konsoli.

 

 

 



Integracja z kominkiem

 

 



Dodatkowym bajerem całego układu jest możliwość zintegrowania kominka z ogrzewaniem podłogowym. Gdy rozpalamy w kominku, czujnik temperatury umieszczony w kominku informuje, centralę elektroniczną, że właśnie zaczęliśmy hajcować. Centrala wyłącza grzałki elektryczne i ciepło z kominka poprzez kominkowy wymiennik ciepła jest rozprowadzane po całym domu kanałami powietrznymi pod podłogą. Dodatkowo bajer ten jest przydatny przy rozpoczynaniu sezonu grzewczego. Przez pierwsze trzy dni od rozpoczęcia sezonu grzewczego central chodzi niemal non stop. Aby zmniejszyć koszty rozruchu można wspomóc ogrzewanie paląc przez pierwsze dni sezonu grzewczego także w kominku.

 

 

 



Koszty

 

 



Koszty nas prawdę mówiąc przeraziły a przynajmniej mocno ostudziły. Zastanawialiśmy się nawet czy nie zrezygnować z tego rozwiązania. Fundamnet Legalett jest 3x droższy od zwykłego fundamnetu. Niemniej przyszło opamiętanie, emocje osłabły i zaczęło się podliczanie.

 

 



Zaczęliśmy zastanawiać się aby porównywać jabłka z jabłkami a nie jabłka z gruszkami.

 

 

 



I tak kupując to rozwiązanie otrzymuje się.

 

 



-fundament

 

 



-podłogę parteru

 

 



-kompletne centralne ogrzewanie wraz z "piecem"

 

 



-kanalizację domu

 

 



-płaszcz (powietrzny) do kominka -rozprowadzenie ciepła przez kominek jest przecież po całym domu pod podłogą

 

 



-wylewkę samopoziomującą (od razu można kłaść kafelki)

 

 



-izolację poziomą i pinową fundamentu

 

 



-zagruntowane i pociągnięte siatką brzegi fundamentu

 

 



-wykonany ganek ze schodkami

 

 



-doprowadzenie powietrza do kominka

 

 



-grubą warstwę podsypki przeciwdziałającą zawilgoceniu fundamentu

 

 



-wykonanie bednarki (uziemienia wokół budynku)

 

 



-wyprowadzenie wody, prądu i kanalizacji poza obrys fundamentu.

 

 



-drenaż opaskowy odprowadzający wodę opadową.

 

 



- brak konieczności pomieszczenia na kocioł grzewczy (mieszkanko dla kotła, te kilka m2 też kosztuje)

 

 



-brak konieczności budowy komina pod kocioł grzewczy

 

 

 



Ponoć znawcy twierdzą, że podliczając to wszystko Legalett jest tańszy od tradycyjnego fundamentu.

 

 



Niemniej ja się przyznam się, że mnie osobiście wyszło, że w tym porównaniu Legalett jest droższy od zwykłego fundamentu o ok. 20 tys zł.

 

 

 



Niemniej biorąc pod uwagę, że przyszłe oszczędności na ogrzewaniu obniżą rachunki o 30% względem tradycyjnego fundamentu, całość prac budowlanych wykonana będzie w ok 7 dni a na fundament otrzymam 30 letnią gwarancję można to rozważyć.

 

 

 



Opis:

 

 



Ilość central grzewczych - 2szt.

 

 



Moc każdej z central - 4kW

 

 



Moc wentylatora w centrali grzewczej - 115W

 

 



Powierzchnia domu -100m2

 

 

 

 



Zalety

 

 



-Oszczędność na przyszłych kosztach ogrzewania

 

 



-Brak kaloryferów w domu

 

 



-Błyskawiczny czas budowy fundamentu - 7 dni.

 

 



-Brak kotłowni i komina kotłowni

 

 



-Brak brudu na budowie

 

 



-Teren po zakończeniu prac wysprzątany przez ekipę

 

 



-Komfortowa bezobsługowa obsługa

 

 



-Ekipa sama organizuje sobie nocleg i wyżywienie

 

 



- 30 lat gwarancji na płytę, 2lata na urządzenia

 

 

 



Wady

 

 



-Cena

 

 



-Duża bezwładność systemu

 

 



-Konieczność dokładnego zaplanowania i rozmieszczenia sanitariatów jeszcze przed rozpoczęciem budowy

 

 



-Czy wspominałem już o cenie

legalett..jpg.194150bc95f069703d2d0a7973d32ffa.jpg

legalett..jpg.194150bc95f069703d2d0a7973d32ffa.jpg

legalett..jpg

legalett..jpg

pawgar

Budowa - przygotowania

 

 

Myślę, że jest takie coś w człowieku czego nigdy nie odkryjemy i czego nigdy nie zrozumiemy.

 

 



To potęga naszego umysłu. Przełamuje bariery, realizuje niemożliwe.

 

 



To ta siła wiedząc jedno z wielu pięknych miejsc na świecie myśli sobie. Tak "to tu". To jest właśnie to miejsce, mój kawałek świata. Do dzieła. Budujemy.

 

 

 



Zastanawiające jest to o tyle, że zwykle na co dzień żyjemy marzeniami. Marzeniami o lepszej pracy, samochodzie, podróży, itd. Każdy ma takie marzenia. Ach co to bym ja nie zrobił.

 

 



Jednak w większości marzenia pozostają w strefie marzeń. I tylko tam, bez prawa głosu hermetycznie zamknięte w umyśle. Bez prawa realizacji.

 

 

 



Tutaj na forum muratora jest inaczej.

 

 

 



Przeglądając wypowiedzi osób budujących domy zdałem sobie sprawę, że tutaj jest złamany ten schemat. Tutaj marzenia stają się rzeczywistością.

 

 



To co dla innych jest tylko marzeniem, tutaj będzie tą rzeczywistością.

 

 



Niesamowite jest to, że czytając wasze dzienniki budowy aż czuje się tą świdrującą w powietrzu wolę, siłę i upór działania.

 

 

 



Prawdę powiedziawszy nie wiem, czy znam jakiekolwiek inne forum w którym ludzie z takim uporem i konsekwencją idą naprzód realizując swoje wizje.

 

 

 



Ktoś prezentuje zdjęcie kawałka pola porośniętego pachruściami i innymi badylami ale oczami wyobraźnie nie widzi tych badyli. Oczami wyobraźni sięga dalej niż widać na zdjęciu.

 

 



I to jest piękne. Często czytam komentarze autora zdjęcia "zdjęcie nie oddaje tego co widać w rzeczywistości" i wtedy zapala mi się taka zielona lampka w umyśle, która pozwala stwierdzić, że ten człowiek nie widzi badyli i chaszczy ale widzi dużo dalej. Na pustej ziemi widzi dom, widzi swój kawałek ziemi.

 

 

 



Ja także chcę się pochwalić swoim kawałkiem świata. "zdjęcia nie oddają rzeczywistości" jest to dużo wspanialsze miejsce. To takie miejsce na własny dom z ogrodem. Gdzie wieczorem na tarasie będzie można napić się herbaty a po ogrodzie będą biegały dzieci, gdy na święta zwali się cała rodzina skupiona przy palącym się kominku.

 

 

 



To tu.

 

 



totu..jpg.442e185aecb421affd113cbcb27a4119.jpg

 

 

 



Na tym naszym kawałku wszechświata postanowiliśmy:

 

 



Najpierw ROZEBRAĆ i przenieść kawałek dalej obecny domek.:

 

 



rozebrac..jpg.6e1556063e2ce787272c0c7adee1b5f5.jpg

 

 

 



KOPAĆ fundamenty pod nasz dom

 

 



koparka..jpg.04d585a9c336ac7f0bbf8c4ce70166ce.jpg

 

 

 



I BUDOWAĆ powoli osiągając poziom 0

 

 



zageszczanie..jpg.8b5b8e40db72dd4fda0ba9ddd2cc8df5.jpg

totu..jpg.442e185aecb421affd113cbcb27a4119.jpg

rozebrac..jpg.6e1556063e2ce787272c0c7adee1b5f5.jpg

koparka..jpg.04d585a9c336ac7f0bbf8c4ce70166ce.jpg

zageszczanie..jpg.8b5b8e40db72dd4fda0ba9ddd2cc8df5.jpg

totu..jpg.442e185aecb421affd113cbcb27a4119.jpg

rozebrac..jpg.6e1556063e2ce787272c0c7adee1b5f5.jpg

koparka..jpg.04d585a9c336ac7f0bbf8c4ce70166ce.jpg

zageszczanie..jpg.8b5b8e40db72dd4fda0ba9ddd2cc8df5.jpg

totu..jpg

rozebrac..jpg

koparka..jpg

zageszczanie..jpg

totu..jpg

rozebrac..jpg

koparka..jpg

zageszczanie..jpg

pawgar

Wykop - Uwertura

 

Stało się.

 

Rozpoczęcie wpisu o kopaniu fundamentów zacznę trafnym stwierdzeniem rzuconym dzisiaj przez moją kochaną żonę.

 

Dzisiaj na godzinę 7 umówieni byliśmy z koparkowym i jego sprzętem. Umówiliśmy się w połowie drogi na działkę, przy stawach pod lasem.

 

Jako, że wszystkie ważne sprawy rodzinne załatwiamy wspólnie (a budowa domu jest dla nas niezwykle rodzinnym wydarzeniem), także i tym razem nie mogło być inaczej.

 

Wsiedliśmy w samochód i całą naszą familią łącznie z dzieciaczkami wyjechaliśmy na spotkanie maszynie. Przyjechaliśmy w umówione miejsce już kwadrans wcześniej. Zaopatrzeni w słodkie bułki czekaliśmy na jej przyjazd. Dosłownie po kilku minutach zjawił się oczekiwany sprzęt.

 

 

Z zadowoleniem stwierdzam "cieszę się że już przyjechał czekaliśmy na niego tylko kilka minut".

 

Na to żona odpowiada: "NIE, KOCHANIE. CZEKALIŚMY NA NIEGO CAŁE ŻYCIE" :)

 

 

Później zamieszczę kilka fotek z pracy maszyny.

pawgar

 

Od kilku dobrych lat wraz z żoną marzyliśmy o własnym kawałku świata, o własnym wiejskim domu.

 

To wszytko było jednak dla nas zbyt odległe, nierealne.

 

Jak to my, zwykli przeciętni ludzie możemy mieć własny dom? Niemożliwe.

 

Teraz widzę, że ograniczeniem jest tylko jest nasz umysł.

 

Coraz częściej przekonuję się też jak prawdziwa jest sentencja jednej bardzo znanej firmy na N.

 

NIEMOŻLIWE - to tylko opinia.

 

 

To niesamowite jaka jest potęga umysłu. To niesamowite jak wiele można zdziałać będąc razem i wspólnie dążyć do wytyczonego celu. To niesamowite jak marzenia stają się rzeczywistością. Nie wolno tylko przestać marzyć.

 

 

Gdy to piszę, w miejscu gdzie ma stanąć nasze marzenie rośnie trawa. Jedyny akcent, który świadczy to tym co ma nastąpić w kolejnych miesiącach są paliki wbite przez geodetę wyznaczające granicę przyszłego domu.

 

 

Nie wiem co mnie czeka, nie wiem też jak potoczy się budowa. Wiem, że będą trudności, problemy, sytuacje i tematy których istnienia nawet nie podejrzewamy.

 

 

Jesteśmy zdeterminowani i nastawieni do działania. Złapaliśmy wiatr w żagle.

 

Startujemy.

 

 

Życzcie nam szczęścia.

pawgar

Projekt domu

 

 

Czy pamiętacie jak dzieci w przedszkolu rysują domy?

 

 

 



Zróbmy doświadczenie. Weźcie kartkę papieru narysujcie z iście dziecięcą wyobraźnią domek.

 

 



Dach, okna, drzwi, płotek i co tam jeszcze chcecie.

 

 



Co wam wyszło?

 

 

 



dom-dzieci281cy..JPG.653ca6d88bbccf742d0e2b95cbf48fe5.JPG

 

 

 



Bo nam Z8 A40 Studia Z500 :)

 

 

 



http://www.z500.pl/projekt/z8/podwarianty.html" rel="external nofollow">http://www.z500.pl/projekt/z8/podwarianty.html" rel="external nofollow">http://www.z500.pl/projekt/z8/podwarianty.html" rel="external nofollow">http://www.z500.pl/projekt/z8/podwarianty.html

 

 

 



To jest prosty wiejski domek czyli taki o jakim zawsze marzyliśmy.

 

 



Taki dom pozwala zaszyć się gdzieś z dala od cywilizacji i zgiełku miejskiego, mieć gdzie uciec po pracy do swojej oazy spokoju.

 

 

 



Na stronie podanej w linku poniżej zbudowaliśmy i urządziliśmy wirtualnie nasz dom.

 

 



http://www.homestyler.com/designer/8147fd9d-bb39-4874-9ac1-31224e874cca" rel="external nofollow">http://www.homestyler.com/designer/8147fd9d-bb39-4874-9ac1-31224e874cca" rel="external nofollow">http://www.homestyler.com/designer/8147fd9d-bb39-4874-9ac1-31224e874cca" rel="external nofollow">http://www.homestyler.com/designer/8147fd9d-bb39-4874-9ac1-31224e874cca

 

 

 



Gdyby link nie chodził zamieszczam też obrazek.

 

 



z8a40-autodesk..JPG.36db66819f054b2f4c476ff0dba8ac05.JPG

 

 

 



Projekt bardzo nam się podoba. Dom jest podzielony na strefę publiczną i prywatną. W centralnym miejscu jest kominek stając się jednocześnie sercem domu. Z kuchni jest dostęp do spiżarni, jednocześnie też kuchnia jest otwarta na salon powiększając przez to przestrzeń. W salonie są olbrzymie przeszkolone otwierane na ogród drzwi przez co zaciera się granica między domem a ogrodem. To tak jakby dom wychodził do ogrodu albo ogród był częścią domu.

dom-dzieci281cy..JPG.653ca6d88bbccf742d0e2b95cbf48fe5.JPG

z8a40-autodesk..JPG.36db66819f054b2f4c476ff0dba8ac05.JPG

dom-dzieci281cy..JPG.653ca6d88bbccf742d0e2b95cbf48fe5.JPG

z8a40-autodesk..JPG.36db66819f054b2f4c476ff0dba8ac05.JPG

dom-dziecięcy..JPG

z8a40-autodesk..JPG

dom-dziecięcy..JPG

z8a40-autodesk..JPG



×
×
  • Dodaj nową pozycję...