Powoli kończymy, w międzyczasie zrywaliśmy posadzkę, a co za tym idzie, podłogówkę, ale teraz już naprawdę widać koniec... W środku zostały do zrobienia łazienki, na zewnątrz (oprócz całego otoczenia) robi się ocieplenie... Zresztą jak widać na zdjęciach. Aktualnie z połowy lipca, przeprowadzka przeprowadziła się na połowę października. A wszystko przez tą zakichaną posadzkę.
Zrobiło się cieplej i tak jakoś od razu szybciej się zaczęło wszystko dziać. Podobnie było na samym początku budowy, najpierw było szybko, sprawnie, a potem kicha. Mamy wykonanen tynki cw, obecnie robimy instalacje, czyli woda, kanaliza, centralny odkurzacz, podłogówka. Wybraliśmy już kuchnię, płytki i panele, aktualnie mamy kasting na ekipę od wykończenia. Planowany desant - jak wszystko pójdzie dobrze, to początek lipca.
Co prawda wygląda słonecznie, ale na zewnątrz mróz. Plus pogody jest taki, że po pierwsze zaczęliśmy robić tynki, po drugie - stopniał śnieg i trochę lepiej widać nasz dom. Niestety od poniedziałku znowu zrobiło się zimno i nastąpiła kolejna przerwa w tynkach. Dzisiaj - wtorek - montaż okien łukowych na poddaszu, jutro zrobię zdjęcia i się znowu pochwalę...
Kolejny mały etap mamy za sobą. Skończyliśmy dach, zamontowaliśmy okna, elektryka w środku jest zrobiona. Brakuje jeszcze okien na poddaszu, ale myślę, że w ciągu dwóch tygodni będą...
Kilka cieplejszych dni i dach zaczął się pokazywać. Robi się powoli, ale przy takich temperaturach wcale się nie dziwię. Z drugiej strony, można było więcej zrobić jak było cieplej...
Sukces, dach został ofoliowany i ołatowany. Wole oka obite deskami i opapowane. Już się witaliśmy z gąską ale nagdle z nieba spadło ponad 20 cm śniegu. Masakra. Nie zamawialiśmy białej dachówki. Mam nadzieję, że dekarze odśnieżą sobie miejsce pracy...