Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    42
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    103

Entries in this blog

magalena

Do przeprowadzki zostało:

 

 


mniej więcej 64 dni , zgłoszenie zakończenia budowy , załatwienie jakiś mebli , zrobienie garderoby, wymiana bramy, wybranie się ewentualne na spotkanie z Muratora...

 

 


Z budowania przerzucam się na sadzenie

magalena

Mąż odgraża się, ze miejsca postojowe sam ułoży (już nawet ugadał to paskudztwo straszliwe co przydusza kostkę do podłoża - zapomniało mi się nazwy ). I okap chce montować. Po dotychczasowych przeżyciach związanych z okapem, na sam dźwięk tego słowa wpadam w panikę. Co dopiero w połączeniu z układaniem kostki.

 


Poziom stresu podniósł mi się okropnie - więc wyjeżdżamy na tydzień. Bez dzieci, chyba pierwszy raz od lat 10-ciu Może być pięknie, może być strasznie

 


Lada moment powinien pojawić się daszek nad wejściem, co oznaczać będzie ukończenie bryły zewnętrznej. Domek stanie się równie paskudny jak w projekcie

 


Dzieci odliczają tygodnie do przeprowadzki - która ma szansę nastąpić po zakończeniu roku szkolnego. Rodzice, czyli my, unikamy tematu, który bądź co bądź oznacza wywrócenie wszystkiego do góry nogami. Wyprowadzamy się z centrum maista na zadupie - z wszystkimi tego konsekwencjami, dobrymi i złymi.

magalena

Oto podjazd do domu:

 

 


Najpierw wchodzimy przez furtkę do ogrodu

 


http://images20.fotosik.pl/136/578c10748d1dc242.jpg

 


Tak dochodzimy do drzwi:

 


http://images21.fotosik.pl/86/16619bf5d140b9aa.jpg


-zawsze też dodatkowe autko się zmieści

 

 


choć po prawej mamy miejsca postojowe

 


http://images20.fotosik.pl/136/a39e75790e0ebc19.jpg

 


I tutaj włąśnie jest wszystko skopane

 

 


i trzeba na nowo układać.

 

 


Bardzo proszę o ewentualne dobre pomysły i komentarze w wątku z komentarzem.

magalena

Pamiętacie, że Młody chciał żółtą kostkę do podjazdu? Nie udało mu się, bo wykazałam czujność. To se odbił.... w roletach

 

 


Pojechał kupić białe lub kremowe rolety do łazienek, bo korzystanie z nich, hm, na widoku to przyjemność perwersyjna nieco. Aż tak zblazowani nie jesteśmy...

 


Nie będę małża pilnować, jak kupuje białe rolety!!!!!!

 

 


Kupił jajecznicę i wmawia mi jeszcze, że są kremowe

 

 


Czepiam się? Zołza jestem? Gdzie je zawiesić????!

magalena

Parapetówa nr 1 się odbyła - Sylwester Było super a dodatkowo odkryłam, że na moim osiedlu kupa luda sylwestra spędzała czyli nowi mieszkańcy!!!!! Takie sztuczne ognie to ostatnio na rok 2000 widziałam.

 

 


Jeszcze nie mieszkamy a już pierwsze straty. Dzieci zrobiły sobie miotanie krzesełkiem na kółkach po pustym saloonie i odbiły jeden z kątowników aluminiowych zabezpieczających otwory łaczące saloon z kuchnią. Odbojnice zamontować?

 

 


JAK ZABEZPIECZYĆ KĄTY ŚCIAN BEZ FUTRYN?

 


chodzi mi o ten słup i okolice...nawet rzeczone ksrzesełko winne zniszczeń widać

 


http://images4.fotosik.pl/283/38fde79091c8085f.jpg

 


W czasie Sylwestra odkryłam przyjemność z posiadania domu. Znalazło się w nim 9 dorosłych i 7 dzieci i nadal było przestronnie Qrcze w moim mieszkaniu zadeptalibyśmy się i jeszcze po dwóch tygodniach wybierałabym pozostałe śmieci (inaczej trzaby wynieść wszystko na klatkę schodową i po czyszczeniu dopiero wnosić ).

magalena

Podjazd skończony.

 


Wkleję zdjęcia jak je zrobię.

 

 


Poza tym przepraszam wszystkich czytających za brak pożytecznych informacji praktycznych dotyczących budowania.

 

 


Bardziej opisuję emocje towarzyszące. Dlatego też nie pisałam w trakcie budowy stanu surowego: po pierwsze tempo przyrostu jest wtedy tak duże, że nie sposób nabrać oddechu, a co dopiero coś przeżywać; po drugie to co robią i tak zniknie pod kolejną warstwą, więc po co się przejmować

 


Na wykończeniówce wszystko sie potwornie wlecze i ciągle kłuje w oczy.

magalena

Jak zostałam jeleniem.

 

 


Dałam się nabrać na promocję w IKEI (z całym tabunem innych ludzi).

 

 


Np. Ustawili łóżko. Nie powiem, ładne i tanie. Wsadzili na to materac i matę. Do materaca i maty doczepili inną metkę ( z większymi wymiarami i właściwą wymiarom ceną). Jeleń(czyli ja) zobaczył fajne łóżko, z fajną ceną (170 zł). Sprawdził wymiary - jak się domyślacie gdzie? oczywiście przy materacu (sic!) - i wpadł w euforię, że zdobędzie łóżko za 170 zł - bez materaca. Materac sobie dokupi tańszy. Tak więc on i stado innych jeleni nie oglądało juz metki przy łóżku. Po co, jak potrzebne dane wiszą namalowane jak wół metr na metr nad łóżkiem.

 


Jeżeli ktoś zdecydował się kupić cały zestaw (tu cena już całkiem normalna wychodziła) to przy wymiarach materacy kombinacja wychodziła na jaw i miał szansę kupić drożej ale łóżko w wielkości wybranej. Na zmianę metek się nie oburzał, bo materac o wielkości reklamowanego łóżka okazywał się tańszy a nie droższy...

 


Jeleń brał łóżko, skręcał w domu i kiedy chciał sprawdzić ileż to luzu na materac zostawić lub nie, odkrywał, że kupił 200 x 140 (a nie na 160) cm. Zwrot do IKEI artykułów w ciągu 60 dni ... nie rozpakowanych!

 


No to chciałam zrobić awanturę za wprowadzanie w błąd. Ale na wystawce nie da się ukryć rama łóżka z metką, że ona na 140 cm szeroka.

 

 


Jeleni było sporo.

 

 


Ale udało mi się kupić śliczną niebieską szafkę do łazienki.

magalena

Pokój chłopięcy

 


http://images12.fotosik.pl/10/fbfa4b8fea886105.jpg

 


Pokój Oszalałej księżniczki

 


http://images14.fotosik.pl/8/2c59b241a6a2e2fa.jpg

 

 


Kuchnia: http://images12.fotosik.pl/10/bd4b30f95dbad1bb.jpg

 


A tak rozwiązałam problem konsultacji w sklepie: robię zdjęcia. Np. tak wyglądała jedna z koncepcji lampy do salonu http://images4.fotosik.pl/283/1f0f5af2ebe1908e.jpg

 


Szczerze pisząc, to cały aparat mam zapchany różnorakimi lampami. A i tak lampę dostałam w wymianie barterowej za szybkozłacza nie pasujące do niczego.

 

 


następnym razem : jak zostałam jeleniem ...

magalena

19 grudnia

 

Ugadany wykonawca podjazdu. Zapach roztacza głeboko gorzelniany, ale wyboru nie ma. Pocieszam się, że dotąd jakoś było to może i teraz nam się uda?

Mamy kostkę bazaltową, będzie trzeba dokupić szarą zwykłą betonową. Rozrysowałam wzorek. Młody dopomina się o kolorki. Klinkierowy dom z czerwonym dachem, czarny bazalt, a on się dopomina żółto-różowej kostki. Oczopląs gwarantowany. Ale nie protesuję zbyt gwałtownie bo wyjątkowo pamiętam, że małżonek uwielbia się spierać. Jak nie napotka oporu sam rezygnuje.

 

23 grudnia

 

Gdzie ta zima?!!! Podjazd w połowie gotowy. Kostka szara, nie żółta.

 

27 grudnia

 

Telefon z samego rana - chyba nasz podjazd poczeka na ukończenie. Panu się znudziło czy naprawdę ma chorą rękę? Póki twardych dowodów brak nie będę szkalować.

 

28 grudnia

 

Chciałam powklejać ciutek zdjęć - ale przypomniałam sobie jakie to pracochłonne - może jutro. Plan na dziś: upolować materac do łóżka. Nowego Łóżka.

Na Sylwestra planowana pierwsza parapetówa.

magalena

Weekend 1-3 grudnia

 

 


Odpoczywamy od budowy – na czyjejś budowie. Ściśle biorąc już zasiedlonej od miesiąca ale nadal tematy budowlane…Dlaczego ten nasz domek taki malutki będzie? Znajomi, u których siedzimy mają salon równy naszej kuchni i salonowi razem. Acha, na większy nas nie stać.

 

 


9 grudnia

 

 


Młody wziął się za elektrykę.

 


Wszyscy wyjechali do Anglii więc dotarło do nas, że musimy sami zrobić albo nic nie ruszy. Na elektryka ( przypadkiem nie wyemigrował), który nam instalował dotąd wszystko, czekamy już ponad 3 miesiące. Popodłączał tzw. grubsze rzeczy: jest rozdzielona instalacja w starym domku, jest podłączone wszystko w nowym – tyle tylko, że nie mieliśmy lamp, anteny i (chyba??? ) odgromienia. Tzn. coś już mamy tylko nie wiem czy jak piorun strzeli to jestem już bezpieczna czy jeszcze nie. Wstyd przyznać ale nawet na tym etapie nie wiem co to bednarka. Tyle tylko, że to bardzo sprawę ułatwia i robi się (instaluje? Ustawia?podłącza?) na etapie fundamentów.

 

 


Małż nie znosi robót manualnych więc wściekły od rana. Potem albo przegania, albo mam podziwiać. Ja w tym czasie samodzielnie, pierwszy raz w życiu, zamontowałam baterię i odpływ zlewu. Dumna jestem jak paw. Nie psuje mi humoru nawet oznajmienie przez małża, że kupiłam dziadowskie lampy. Okazuje się, że dwie są belgijskie – dziwaczny sposób montowania: ani nie ma miejsca na przewód, ani mocować kabelków. No fakt, dziadowskie kupiłam, ale są tak tanie, że wymienię bez bólu serca. Oddam za darmo biedniejszym ... Cokolwiek. Moja strategia lampowa jest prosta – wymyśliłam ogólną ideę – kształt koła, tego spieprzyć nie sposób, - i kombinuję na najtańszych egzemplarzach. Jak inwestując do 30 zł za sztukę dochodzę do jakiegoś wiążącego wniosku, to kupuję udoskonaloną wersję (nadal nie przekraczając kwoty 200 zł) a pierwsza wędruje do pomieszcenia niższego w hierarchii.

 

 


15 grudnia

 

 


Lekkie porządki polegające na usunięciu zwałów bardzo przydatnych resztek składowanych dotąd na środku salonu. Trochę kątowników pozostałych po tynkowaniu, ćwierć wiadra farby podkładowej, pozasychane, ale tylko na wpół, farby wykończeniowe. Zbędne ramki do kontaktów zamontowanych w innych ramkach, prawie nie zaczęty worek cementu rozpruty w trzech miejscach, fuga szara jasna. Wykończyłam nią okolice przemontowanych kontaktów w kuchni – po wyschnięciu odkryłam, że fuga kafelków ściennych jest o dwa lub trzy tony ciemniejsza. Ups. Jako dzieło rąk własnych nie podlega jednakiej klasyfikacji z dziełami najemnej siły roboczej, którą opier....łabym za fuszerę. Teraz odkryłam, że taka miejscami jaśniejsza fuga jest szalenie interesująca, wnosi ożywienie i subtelny detal ozdobny. Właściwie nie zauważalny dla niewtajemniczonego oka. Skoro ja wtajemniczać nie zamierzam (co to jest upublicznienie na forum – to staje się już tak publiczne że aż abstrakcyjne), to inni będą sobie nieswiadomi głowę łamać, na czym polega niepokojąco nieuchwytny czar mojej kuchni!

 


Resztki nadal grożą dalszą przydatnością więc zostały przesunięte...do drugiego pokoju, tzw. gabinetu.

 


Przymierzamy się do podjazdu. Niech ta zima nareszcie przyjdzie, bo mam potrzebę przerwy budowlanej.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Uciekłam na weekend od budowy - zwiedzaliśmy stolicę. Byłoby za to pół fotela o jakim marzę, ale co tam. Mogłabym paść z psychicznego wyczerpania nim bym go kupiła. Najdziwniejsze, że z Warszawy to najlepiej ja i dzieci pamiętamy ślicznie urządzone mieszkanie mojej kuzynki

 

 


KUchnia się skończyła - pozostaje tylko zamontować syfon.

 

 


POdjazd zaczęty - mamy narazie wielką dziurę przed drzwiami.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Mąż wpadł w tak intensywny rytm budowy,że ostanie weekendy bez względu na pogodę (a ta jednostajnie paskudna, leje i wieje) spędzamy na porządkowaniu terenu lub innych pracach wykończeniowych.

 

 


Ale jest już załączone światło - ściśle biorąc w dwóch pomieszczeniach, ale zawsze. Piec grzeje

 

 


Muszę wymalować garderobę ( bo zażądałam jednego pomieszczenia, które bym temi rencami mogła dokończyć). Wymalowałam wzorki kwiatkowe z szablonu w pokoju córci. Celujemy w pokój oszlałej księżniczki, różowo-biały z baldachimem, spełnienie moich marzeń dziecięcych. Czy i jej marzeń to nie wiem, bo na razie stoi oniemiała z wrażenia.

 

 


Dziecię ostatnio obwieszcza koleżankom na podwórzu, że "będziemy mieć dom, i ja pokój z baldachimem, i teraz rodzice tam ciągle budują nawet w sobote i niedziele i wieczorem i rano".

 

 


Z humoru w krótkich majteczkach:

 


Wracamy ze szkoły i córka pyta

 


- Pamiętasz mamo jak byłam hitlerem?

 


- Matka zrobiła tak - więc dziecię zastanowiło się i tłumaczy: No jak umiałam wszystkie role w przedstawieniu... ACha! jak byłaś suflerem?

 


- Suflerem-hitlerem.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Ostatnie wieści z placu boju - walczę z kuchnią. Kilka poprawek. Wszystko do poprawek... no prawie. Przesunęłam drzwiczki o 10 cm i wszystko się łobaliło. Gaz wlazł w szafkę zabudowaną. Kuchenkę włączam do prądu leżąc na ziemi. I nie mam kogo winić, tylko siebie

 

 


Jak większość inwestorów - teraz to bym mogła wreszcie porządnie to wszystko zbudować

 

 


Mam permanentną depresję wykończeniową, z krótkimi okresami euforii.

 


Nie chce mi sie przeglądać żadnych gazet muratorsko-wnętrzarskich.

 


Koncepcyjnie rozmyślamy nad podjazdem.

 


Jak zrobić dwa prostokatne place by nie wyglądały kańciato? Do tego wąska prosta dróżka wzdłuż budynku. Obawiam się, że muszę zacząć oglądać kostki brukowe. Na razie mamy 30 mk bazaltu (czarny).

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Zdjęcie okapu wstawiłam bokiem, ale moja do niego niechęć nie pozwala mi wyprostować łajzy. Sama myśl o nim mnie obezwładnia. Nadal nie ma go do czego podłączyć (w sensie gniazdka i komina równoczesnie).

 

 


Meble kuchenne się robią a oto dowód:

 


http://images3.fotosik.pl/217/8aec7bbeb69392b9.jpg

 


One się chyba rzeczywiście same robią, bo tak to już od sierpnia trwa

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Nienawidzę okapów kuchennych! Ale to już mówiłam

 


Oto sprawca nienawiści:

 


http://images1.fotosik.pl/226/2f2ce0e3aa72af03.jpg

 


A teraz dla poprawienia nastroju. Oto widok jaki przywitał mnie w ostatni czwartek chyba , gdy wysiadłam z pociągu bladym świtem w drodze na inspekcję budowy.

 


http://images4.fotosik.pl/181/16d119c056ab0e77.jpg

 


Chyba mnie nie przerażą perspektywa dojazdu do pracy. Mnie ona w takich momentach zachwyca. Teraz dojeżdżam 40 min tramwajem z centrum. Jedyne co oglądam to smog, wieżowce na osiedlach i plecy współpasażerów.

 

 


A tutaj pyszni się wymurowany szczyt. Teraz mu nawet parapety wstawili, ale jeszcze nie widziałam.

 


http://images1.fotosik.pl/226/b3fbba0d343c3de5.jpg

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Inwestor nadal ma depresję, ale to normalne na tym etapie.

 

Dzisiaj kończą murowanie klinkieru!!!!!!!!!!!!!

 

Ponieważ pamiętam jak trudno mi było znaleźć jakieś balustrady bez tralek wklejam moje . Uprzedzam, wzór wywołujący komentarze: Pani, tak to się robiło w latach 80-tych, jak nic nie było.

 

http://images3.fotosik.pl/207/42066379f03e487a.jpg" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/207/42066379f03e487a.jpg

 

Ja wogóle bardzo lubię takie rozwiązania - pamiętam głębokie rozczarowanie elektryka. Pojawił się po raz drugi po rocznej przerwie i na widok klinkieru krzyknął: O, jakiś przypływ dużej gotówki! A potem był strasznie rozczarowany, bo nadal nie chcieliśmy najnowszych rozwiązań i nawet mu nie dałam kupić kontaktów i gniazdek Legranda.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Ojojoj, jak to miło rozpocząć dzień od kawki i Forum

 

 


W poniedziałek (16.10) zaczęliśmy malować w środku. Po zwyczajowych kłopotach ze znalezieniem malarzy, który jeszcze nie wyemigrowali. Sypialnia jest bladopiaskowa. Tak jak na zdjęciu powyżej - choć wtedy była to zasługa światła , bo nie była jeszcze wymalowana. Ciekawe jak w takim świetle będą wyglądać już pomalowane ściany. Bardzo ładnie wyszła, więc większość pomieszczeń będzie w tym kolorze. Kupiłam też pigmenty do pokojów dzieci. Jedno zażyczyło sobie niebieskości ( trudnio, jego pokój), drugie różowości. A właściwie miało być czerwono, ale ostro negocjonowałam. W końcu od czasu do czasu będę tam musiała wejść. Z ścianą w kuchni jest największy problem, ale tak jest od początku. Uparłam się, by choć w jednym pomieszczeniu nie gipsować. Jeżeli o mnie chodzi nie gipsowałabym nigdzie poza poddaszem, ale... Padło na kuchnię – czyż to nie jest i teraz w mieszkaniu, najbardziej „moje” pomieszczenie? Na jednej ścianie ma być przecierka. Tło oliwkowe, na to piaskowy. By efekt jakiś był widoczny potrzebujemy dość ciemnej oliwki. Dość powiedzieć, że kolor zaczyna się ujawniać po wlaniu 4 barwników na litr białej. W każdym sklepie mają inne pigmenty. Wszystkie sklepy zamykają zbyt wcześnie.

 

 


Poproszę market budowlany otwarty od 6:30 do 24:00. Pomiędzy 8:00 a 16:00 może być zamknięty.

 

 


Tutaj w ramach samoudręczenia wklejam fragment spapranego detalu moich schodów. Proszę sobie wyobrazić je bez zaokrągleń i frezików, i bez tej listwy przyściennej.

 

 


http://images1.fotosik.pl/217/2325228e4c17ea58.jpg

 


Stolarza nadal uwielbiam, bo w ramach rozsądnych cen zrobił piękne drzwi, przyzwoite okna i piękne podłogi na legarach. I wiem jak trudno znaleźć kogoś kto to robi przyzwoicie. I wiem, ze schody zrobił tak jak zrobił, bo uznał, że chcemy za wszelką cenę oszczędzać. Ale dobrymi chęciami to piekło wybrukowano (a może tam i schody położono?). A ja nie miałam czasu przyjechać i sprawdzić. Mojemu mężowi się podobało.

 

 


Może za sto lat się z tym pogodzę, jak i z innymoi drobiazgami, o których wiem, że zrobiliśmy źle

 

 


A tu się zdziwiłam, bo nie miałam pojęcia, że nawet zawiasy są już plastikowe:

 

 


http://images3.fotosik.pl/207/654d72f23dcb154c.jpg

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

http://xn--wntrza-x4a" rel="external nofollow">http://Wnętrza

Na górze czeka nas już tylko malowanie i ukończenie garderoby (drzwi przesuwane i zabudowa).

 

Uparłam się na podłogi z drewnianymi deskami. Poszukiwania fachowca były prawie tak dramatyczne jak specklinów. Na koniec stolarz od okien i drzwi, zaproponował, ze on też i podłogi. Czy ja już wyznawałam miłość do Stolarza? Jak każda miłość bliska jest nienawiści. Nie wdając się w szczegóły, stolarz zaproponował dechy z modrzewia. Proszę jakie piękne:

 

http://images1.fotosik.pl/217/18c6ea6bce6d74dd.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/217/18c6ea6bce6d74dd.jpg

 

i jeszcze

http://images4.fotosik.pl/171/fc1dffd470c09734.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/171/fc1dffd470c09734.jpg

 

a najpiękniejsza wyszła sypialnia;

http://images3.fotosik.pl/207/8da9dba963effe86.jpg" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/207/8da9dba963effe86.jpg

 

 

A kropla dziękciu w tej miłości to moment kiedy zostały zrobione schody.

Miały być tylko stopnie bez podstopnic proste jak kawał dechy. A stolarz chciał zrobić mi lepiej i oto co wyszło:

 

http://images4.fotosik.pl/171/4191cb177e2f0f57.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/171/4191cb177e2f0f57.jpg

 

Porządna, gustowna trumna. I mąż i Stolarz nie rozumieją o co mi chodzi. Czepiam się.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Klinkier kupiliśmy nasz polski, tani jopek. Idealny nie jest ale narzekał na niego tylko pierwszy wykonawca, czyli ten, który musiał potem rozbierać wymurowany kawałek fasady. Wybierając klinkier oprócz koloru trzeba zwrócić też uwagę na kształt. Jopek ma wymiary tradycyjnej cegły, Roben jest krótszy, dlatego na ścianie wygląda bardziej kwadratowo, jopek jak prostokąty. Przy naszej wysokiej ścianie, dobrze, ze rysunek cegieł jest w poziomie, dodatkowo, wszelkie układanie w inny sposób jest bardziej widoczne.

Tutaj widać:

 

http://images3.fotosik.pl/197/9395baa10941e3b2.jpg" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/197/9395baa10941e3b2.jpg

 

Klinkier układają już 8 tygodni. W najbliższym tygodniu powinni skończyć. Pracuje 2 murarzy i okresowo pomocnik. Pomocnik głównie czyścił klinkier poprzednio ułożony, tak, by zmarnowało się jak najmniej cegieł. Za położenie cegły płacimy 1,70 zł.

 

http://images4.fotosik.pl/160/05e2de6000478165.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/160/05e2de6000478165.jpg

 

Tutaj nasza najładniejsza fasada, jeszce nie ukończona. Z boku lukarny przyjdzie styropian z naklejonymi płytkami klinkierowymi.

 

http://images3.fotosik.pl/197/5ccbe1dd5f1d42d9.jpg" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/197/5ccbe1dd5f1d42d9.jpg

 

Styropian też w cokole, taki do fundamentów najtwardszy, zadysperbitowany by mrówki w niego nie wlazły. Kwas mrówkowy rozpuszcza styropian.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

http://CD" rel="external nofollow">http://CD Fasady Klinkierowej

 

 


Żeby się Czytelnicy (albo Inwestorzy) nie pogubili, to szybko przypominam, że w poście powyżej była opisana sytuacja na koniec sierpnia.

 

 


Po okolicznym rajdzie, kiedy zapoznawaliśmy jednostki zwichrowane na tyle, by murować klinkierowe fasady, dysponowaliśmy 5 czy 6 stonami informacji na temat Specjalistów od KLinkieru. SpecKlin w skrócie. Speckliny generalnie podzieliły się na trzy grupy.

 

 


Grupa pierwsza - Speckliny tanie, w rodzaju naszego, już przetestowanego, nieliczne i dostępne (wylatywali z kolejnych budów?). Do użytku ograniczonego i pod ścisłym nadzorem.

 


Tu Inwestorzy muszą przyznać się przed samymi sobą, że w tym nadzorze są równie cieńcy jak Speckliny tej grupy w murowaniu fasad.

 

 


Speckliny Hobbyści kochający klinkier i dążący do perfekcji. Murujący jak marzenie, zwykle w rozsądnej cenie. Jak widać polot w ich pracy inspiruje poetycko... Zarezerwowani na najbliższe 2 lata w przód. Fasady przez nich postawione zwykle po roku stają sie miejscem kultu i pielgrzymek.

 

 


Speckliny Twórcy Legend o tym, jak to klinkier jest materiałem luksusowym, a fasada takowa źródłem niewypowiedzianego prestiżu na tysiąclecia. Oferujący ceny równie legendarne. Ciekawe, choć logiczne, że ich dzieła są równie trudne do wytropienia, jak źródła legend.

 

 


Speckliny Widmo czyli emerytowane bądź nie wyklute jeszcze Speckliny Hobbyści.

 

 


I kiedy obdzwoniliśmy pół powiatu i nadal mogliśmy wybierać między Tanimi a Legendarnymi, nastąpił cud.

 

 


Daliśmy ogłoszenie (cud pierwszy ,bo dotąd nie przyszło nam to do głowy) i odpowiedział na nie, tratatatata, Specklin Widmo.

 

 


W międzyczasie pogodziliśmy się już z cenami kładzenia klinkieru, co wydatnie przyspieszyło negocjacje.

 

 


Wkleję zdjęcia, jak będę w stanie nie wpadać w stupor z zachwytu na widok postępu prac i skoncentruję się na naciśnięciu migawki.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Stan na koniec sierpnia:

Fasady nie ma ani centymetra.

W jednym pokoju po sufit wełny do ocieplania.

W salonie wełna z rozebranego kawałka i resztki po starej ekipie.

W kuchni drzwi na górę.

Brak możliwości wszelkich prac wykończeniowych od środka, bo na górze zamontowane tylko legary do podłóg - czekamy na suszące się dechy i wenę stolarza.

Sąsiedzi chowają sie przed nami bo Wykończeniowiec był miejscowy.

Czytamy na temat fasad z klinkieru i podejmujemy decyzję o zmniejszeniu grubości wełny (serce się kroi, ale cóż). Tylko dlaczego to my, a nie Kierbud (co projektantem tez był), ani wykonawca? BO INWESTOR OPRÓCZ WSZYSTKIEGO MUSI JESZCZE WYBIERAĆ ROZWIĄZANIA ODPORNE NA GŁUPOTĘ WYKONAWCÓW.

 

Nadal jeździmy po terenie i szukamy ekipy, co wolna jest, nie emigruje, wie co robi i stawkę proponuje jeszcze polską, nie angielską.

 

Rysuje się nadzieja, że znajdziemy jakiegoś emeryta...

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Z braku fasady instalujemy rynny

 


No, to nie tak, chodziło o to by nie chlapało na murowaną fasadę.

 


http://images3.fotosik.pl/173/bee57e6ce16feb16.jpg

 

 


I wyszło tak:

 


http://images2.fotosik.pl/173/71b53c1a2d888001.jpg

 

 


Mi się podoba. Przynajmniej zabawnie.

 

 


Z rynnami to było tak:

 


Nowa ekipa Specklinów zażądała zrobienia czegoś z wodą lejącą się z rynien po każdym deszczu. Młody zapytał co on ma zrobić, bo wg nas laików rynny montuje się po klinkierze? Specklin główny spojrzał z politowaniem i powiedział (wyraźnie i wolno, jak do dzieci): - Kupią rurę, z 4 metry, co by dłuższa była, i wetkną w dziurę w rynnie i git.

 


- Jaką rurę? z czego?

 


- Z czego Pan chce... Jutro ma być.

 


- Jutro nie będzie, może za dwa dni.

 


I tak się rozstaliśmy, bo Speckliny zakończyły dniówkę i udały się w kierunku swych domów. Chyba.

 


My byliśmy bez obiadu, a dodatkowo porzuciliśmy w domu dwóch małoletnich Inwestorków także bez obiadu. Mieliśmy po godzinie, półtorej wrócić. Wsiedliśmy w samochód i jedziemy ku stolicy Pyrlandii.

 


Nagle Młody skręca ku hurtowni. Myślę, że chce uregulować jakieś długi i zostaję w samochodzie przemawiając czule do żołądka, by się wziął w garść i przestał burczeć.

 


Młody nie wraca 5 minut. 10, 15. Po 20 wyłania się zza węgła i niesie na ramieniu... trzy długaśne plastikowe rynny spustowe. Każda 4 metry, a nasz samochód ma tylko 3,5 m. Koszulka mojego męża, szczęśLiwie w kolorze czerwonym, zostaje ściągnięta mu z karku i utknięta na końcu rur. Wracamy na budowę machając wszystkim otwartą klapą.

 


Pożyczamy sobie rusztowanie i zaczynami kombinować. On stoi u góry, montuje takie kolanka do połączenia, ja z dołu usiłuję trafić rurą w dziurę. Udaje nam się po półgodzinie umocować pierwszą, z kolejnymi nic nie jest łatwiej, klnę w żywy kamień, bo Młody uparł się, że nie użyje na rusztowaniu ani jednej dechy !!!

 


Kiedy skończyliśmy, efekt widać , zaczyna padać , więc dumni obserwujemy jak woda wypływa.... tuż przy fundamencie. To chyba nie jest zgodne ze sztuką? Mamy dosyć, nie umiemy inaczej, wracamy do domu!!!

 


Następnego dnia Specklin jednym ruchem ręki pewnie to przekręcił na właściwą pozycję. Nie widziałąm tego, ale sama już umiem to zrobić.

 


Morał? NIE MONTOWAĆ RYNIEN NA GŁODNEGO.

magalena

Dziennik Magaleny i Młodego

Czas na klinkier

 

 


Nasze przymiarki pod fasadę z klinkieru od początku przebiegały z "taką pewną nieśmiałością". My z tych co budują za 250 tys. i nie ma zmiłuj się. Nie mamy z czego dołożyć. Jak droższa jedna rzecz, to następna musi być tańsza. Jak dołożyłam metrów kwadratowych, to oszczędzam na wyposażeniu (najtrudniejsza wersja, rech, rech).

 


W projekcie była ściana 3W z wełną w środku, ale otynkowana i z K3. Czyli wersja mini, ale z możliwością zamiany na klinkier ( chciałabym, a boję się )

 

 


Potem zaczęliśmy rozeznawać rynek Układaczy Klinkieru.

 


Potem Wykończeniec - czyli Pan od wykończeniówki wnętrz, co i nas wykończył - podjął się.

 

 


Cena, już wiedzieliśmy okazyjna, ale doświadczenie w tym temacie Wykończeniec miał mizerne. Do tego momentu współpraca nasza układała się ok. Wykończeniec był bardzo inteligentną jednostką, myślącą, przyznającą się do trudności i studiującą problemy dogłębnie. To nas zwiodło. Wykończeniec postudiował równie, co najmniej, dogłębnie problemy zarobków i wyszło mu, że powinien nie uczyć się fasad z klinkieru, a wyemigrować.

 

 


Chronologicznie to było tak:

 

 


luty i marzec dogadywanie się co do klinkieru murowanego od maja (jak się nie będzie udawać to będzie czas na szukanie innej ekipy)

 


początek maja - nic

 


środek maja - nic, rozglądamy się za innymi wykonawcami, rozmowy ponaglające, promocja klinkieru w Leroyu

 


koniec maja - Wykończeniec przekonuje, że ma tyle zleceń, że albo uda mu się rozpocząć u nas do końca maja, albo podeśle fachowca, który nadal za uzgodnioną cenę wykona

 


początek czerwca - wykonawca jest( klinkier odbieramy po promocyjnej cenie, zamówiony wcześniej) ale twierdzi, ze w takim upale w lato klinkieru się nie muruje, bo zaprawa zbyt szybko odparowuje, a to przy tak cienkiej ścianie i gdy tej zaprawy jest mało, ma znaczenie.

 


środek czerwca - nadal upierdliwie domagamy się rozpoczęcia prac

 


lipiec - wakacje, nie mamy już siły, więc je regenerujemy, na działce stoi 18 palet klinkieru, z tego 5 na ulicy, ale jak wyżej, nie mamy siły. Na forum MURATORA daję pierwsze nieśmiałe ogłoszenie o sprzedaży klinkieru

 


początek sierpnia - Fachowiec okazuje się murarzem od słupków klinkierowych ale Wykończeniowiec objawia chęć powalczenia. Ponieważ to z nim się umawiamy i rozliczamy, więc staramy się pocieszać wzajemnie i łykamy środki uspakajające w ukryciu przed współmałżonkiem. Na ogłoszenie na Forum zareagowała 1 osoba.

 


środek sierpnia - Fachowiec po 3 dniach walczy samotnie - i tak już będzie do rychłego (na szczęście) końca. wykończeniowiec emigruje, o czym zapomniał nam powiedzieć.

 


po tygodniu- klinkier do wysokości metra, zapaprana szczelina wentylacyjna w ścianie, jeden bok wg Kierbuda może na wysokości szczytu już runąć. Zbyt wysunięty za fundament. Inwestorzy już otwarcie łykają relanium. Na Forum drugie ogłoszenie o sprzedaży klinkieru.

 


koniec sierpnia Fachowiec rozbiera fasadę, Inwestor łyka łzy i relanium, ściągając wełnę i oglądając cegły. Na pocieszenie Inwestor zmienia samochód, z 8-letniego, na 12-letni. Potem Inwestorzy wsiadają w nową brykę i objeżdżają okolicę, wpraszając się do domów z, zgadliście, fasadą klinkierową.

 


CDN

 

 


a tu zdjęcie styropianu w cokole, już wymienionego, bo nawet styropian w pierwszej fasadzie okazał się zły.

 


http://images1.fotosik.pl/182/99e2f01410822666.jpg[/b]



×
×
  • Dodaj nową pozycję...