16-05-2005
Dzień można zaliczyć do niezbyt udanych
1. Dowiedziałam się, że prad w mojej skrzynce może popłynąc dopiero
po uzyskaniu pozwolenia od Starostwa, a to potrwa ok miesiąc przy
dobrych wiatrach, w ostatnim murtatorze był artykuł o takich
monopolistach i jak można z nimi walczyć ( w umowie jest zapis, że za
ok 6 miesięcy dostanę prąd) a to już koniec 6 miesiąca i biorąc pod
uwagę uzyskane pozwolenia przez Starostwo będzie to ok 7 miesięc.
Można tą obsuwę zgłosić do URE (ale to walka z wiatrakami). I tym
sposobem znowu budowa będzie miała poważny poslizg, mam powoli
już tego dosyć.
2. Po południu pojechałam na działkę i zastałam wilekie gruzowisko
cegieł, Pan przyjechał nie informując nas o tym (nie musiał, ale
chcialiśmy) i wywalił cegły M12 jak worki ziemniaków ręce mi
opadły i prawie się poryczałam, no jak tak można !!!, zaczęliśmy
zbierać te cegły i ustawiać na palecie te które ocalały, zadzwoniłam do
pana od budowy, żeby przyjechał obejrzeć na czym będzie pracował,
przyjechał natychmiast, jego wrażneie było podobne do naszego,
wyselekcjonował sobie cegły, resztę wywalił. Zadzwoniłam do Pani z
hurtowni i poskarżyłam się na pana kierowcę, powiedziałam, że na 200
cegieł 36 jest do wywalenia, a reszta ponadkruszana i zarysowana.
Pani oczywiście jest osobą konsekwentą (na moje szczęście) i
zapowiedziała ukaranie pana kierowcy i wymianę cegieł :) chociaż tyle
dobrego.
3. Trzecia sprawa to nie mam koncepcji ogrzewania domu (gazu brak), a
tu trzeba kominy już kupić.