Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    112
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    302

Entries in this blog

i_ska

Nadal Październik 2004

 

Jest super pogoda cieplutko, aby tak dalej bo bardzo chcę w tym roku wyjść z ziemii, decyzja już prawomocna dali pieczęć w starostwie, rejestruję dziennik, pierwsze wpisy robi Pan geodeta, wow ale fajnie zaczęło się. Pan od fundamentów już wykopał dziury pod fundamenty ziemii coraz więcej na mojej działceczce, lekkie góry się robią, pan się śmieje i mówi, że mi jeszcze zabraknie tego piasku.

W sobotę jedziemy z rodzinką na działeczkę o jakie moje było zaskoczenie jak szalunki założone zobaczyłam i zarysował mi sie mój domek (ale jakiś taki mały patrz: złudzenie optyczne).

i_ska

Pażdziernik 2004

 

 


No i jest decyzja mam pozwolenie na budowę, jadę do starostwa odbieram decyzję mam 14 dni na uprawomocnienie się jej, potem wypełnić jeszcze oświadczenie kierownika, złożyć zawiadomienie do Inspektroatu nadzowru budowlanego o rozpoczęciu budowy kupić dzinnik budowy i załatwić tablicę informacyjną i mozna zaczynać. Dostałam od znajomego mojego taty telefon faceta, który wylewa fundamenty jest uczciwy i rzetelny, dzwonimy z koleżanką do niego facet się zgadza umawiamy się na budowie. Jestem pierwsza przyjechałam busem bo nie dysponuję autem, pan trafia bezbłędnie, chociaz miałam obawy bo na nasze działki nie mają jeszcze jako tajkiej drogi, zaraz przyjeżdża kumpela z mężem i moja kierowniczką budowy, pies kumpeli demoluje mi kołki które wyznaczają dom postanowilismy nie zwracać na niego uwagi, przestał w ziemii zostały mi tylko dziury. Zaczynamy rozmawiać co i jak i za ile kto załatwia koparki (fadromy), nagle do akcji wkracza moja kierowniczka zalewa pana potokiem budowlanych pytań, pan się lekko dziwi nagłym atakiem i zaczyna się trochę denerwować, bo nie lubi agresywnych ludzi i nie wie do czego maja służyc te pytania, on mówi o czym innym a ona pyta o co innego rzucili się sobie do gardeł, zaczynają się żreć ja nie wiem co robić facet w pewnym momencie zdenerwowany atakiem rozwścieczonej pani dziekuje mi za kontakt i idzie do samochodu ja nie wiem co robić odciągam panią kierownik na bok kumpela ratuje sytuację łagodzi obie strony pan wraca, ja trzymam z dala panią kierownik i coś pieprzę, że dom mi się wydaje za mały bo te kołki za blisko, pani mówi, że to na płaszczyźnie płaskiej tak sie wydaje jak staną mury to będę mówić, że za duży. Kumpela dobija targu fundamenty 3500 zł robocizna ławy fundamentowe 2000 zł u niej drożej bo ona robi piwnice, wykop na prawie 3 m w dół.

i_ska

Jest mam stronkę wypuszczam pierwsze zdjatka moej działeczki już po zdjęciu humusa

 


tutaj rodzinka na działce widać pomarańczowe kołki domu

 


http://i-ska.fm.interia.pl/d1.jpg" rel="external nofollow">http://i-ska.fm.interia.pl/d1.jpg

 

 


drugie zdjęcie

 


http://i-ska.fm.interia.pl/d2.jpg" rel="external nofollow">http://i-ska.fm.interia.pl/d2.jpg

 

 


nie wiem czy zadziała, u koleżanki działa stronka, jakby co piszcie w komentarzach.

i_ska

Sierpień /Wrzesień 2004 r.

 

 


Wszystko gra, poskładane świstki i projekty, odwiedzam pana geodetę i prosze aby już wyznaczył mi dom i granice działki bo nie mogę się doczekać jak to będzie wyglądało, pan się smieje i mówi, że niecierpliwa jestem ale przystaje na moją propozycję, przy okazji kumpela też chce. Pan pyta czy humus zdjęty o kurna a co to ????? pytam, pan się znowu smieje i mówi warstawa ziemi czy zdjęta. No nie, wobec czego idziemy z kumpelą do naszej projektanki i pytamy co za humus i jak go zdjąć, (muszę zaznaczyc że moja projektantka wzięła obowiązki kierownika budowy u mnie, kumpela ma pana bo jej dom to prawdziwa hacjenda i pani nie da rady), pani mówi, że fadroma musi wjechać i zebrać wierzchnią warstwę ziemii, daje nam namiary na pana, który mieszka niedaleko i dysponuje sprzętem ciężkim. Mąż kumpeli dzwoni do pana i uamwia sią na dzień następny rano. Nikt nie może tam być rano z nas posyłam więc mojego Dediego, jedzie z chęcią i wszysko komentuje mi przez telefon humus zdjety u mnie i kumpeli.

i_ska

Sierpień 2004

 

 


Mamy odpowiedź z gazowni sieć wyceniona na 13 tyś ( 13/8 = ok 1700 zł) znośnie, jedziemy z kumpelą do Pana który działki sprzedawał, żeby dał nam namiary na sąsiadów przed nami, dał nam wszystkie numery i powiedział, że jeden z nich to jego rodzina i on zgadza się na podział kosztów gazowni .

 


W pracy wydzwaniamy do ludzi, nie wszystkich zastajemy ale tak wyglądały rozmowy z tymi co ich zastaliśmy. Sąsiad nr 1 - dzwonię i produkuję się, że sieć, że koszty że tyle i tyle, że wartość działek może wzrosnąć jak będzie chciała sprzedać i wogóle i wogóle pani się w tle nic nie odzywa pytam więc czy jest tam a pani mi na to "skąd Pani ma mój numer telefonu???" no nie pierd..... słuchawką co za młotek z tej baby. Czerwona ze złości przekazuję pałeczkę kumpeli, ona dzwoni sąsiad nr 2 - kumpela się prodkuje i otrzymuje odpowiedź " to działki syna (aż dwie wow), on w niemczech ona za niego nie może nic podjąć" dalej nie dzwonimy mamy dość.

 

 


Połowa sierpnia 2004 r. mamy gotowe projekty, pani dzwoni i nas zawiadamia, jadę z moim dedim bo dysponuje autem a pani na zadupiu mieszka, odbieram projekt wypłukuję się z kasy kumpela odbiera po mnie, też piszczy bo kasa leci. Na drugi dzień zawozimy obie do starostwa po wydanie zgody na budowę. W strostwie trzeba coś tam wypełnić w dokumentach i wniskach Pani cholernie miła pomaga mi, wogóle wszyscy mili są zastanwaiam się czy walczą o mianio "Urząd przyjazny".

i_ska

Lipiec 2004

 

 


Nadal czekam na warunki techiczne przyłączy (gaz, wod-kan i energetyka) w między czasie urlopuję się w totalnej głuszy gdzieś gdzie wróble zawracają, wracam do pracy wypoczęta i pełna chęci zrobienia rzeczy niemożliwych a tu koleżnka nie powoli dobija. Mówi, że była w firmie która odpowiada za przyłacza wod-kan zapytać się o warunki. Pan jej powiedział, że sieć wod-kan najbliższa naszych działek jest w drodze czyli ok 200 m i trzeba na własną rękę zrobić ten kawałek sieci i przyłącza do naszych działek pan wycenił to ok 30 tyś. Aż usiadłam z wrażenia 30 tyś !!!!!!!! kumpela mnie poprawia i mówi 15 tyś bo my dwie, trzeba podzwonić po sąsiadach to koszty się zmniejszą, jakoś to mnie nie pociesza bo przed nami tylko jeden sąsiad jest, który kupił działkę ale do odsprzedania na odpowidnich dla niego warunkach.

 

 


Tydzień później mam warunki wod - kan i dostaję warunki z gazowni - ODMOWNIE, szanowny koncern gazowy tłumaczy się tym iż najbliższa sieć jest 250 m od naszych działek i jest to dla nich nieopłacalne i basta.

 

 


Dzwonimy z kumpelą do gazowni i pytamy dlaczego???? Pan coś mówi i mówi każe pismo napisać, ilu sąsiadów będzie i wogóle, piszemy i wysyłamy. (nadmieniam iż sieć wod-kan idzie z innej strony a gazowa z drugiej) z tej o gazowej mam 8 sąsiadów. Dzwoni mój Ded mówi, że przyszło pismo z energetyki mam zgodę są warunki trzeba umowę podpisać i wpłacić 2000 zł super.

 

 


Zawozimy z kumpelą warunki do projektantki, przy okazji oglądamy już cząstkowe projetky, jestem zadowolona bo super rozwiązała mój problem przodu domku, kumpela nie wścieka się cos jej nie gra.

i_ska

Czerwca 2004 cd.

 

 


Jestem u Pani architekt, podała mi cenę za projekt 3000 zł no może być ujdzie, zgodziłam się wpłaciłam zaliczkę i powiedziałam co mi się widzi. Pani skrzętnie notowała i powiedziała, że po urlopie zabierze się za nasze projekty czyli w połowie lipca no cóż.

 

 


Siedzimy w pracy z koleżnką i wolnych chwilach oglądamy strony muratora i innych portali budowlanych załamujemy sie powoli bo czytamy co i za ile. W domu z mężem liczę swoje oszczędności cóż bez kredytu sie nie obejdzie ale to w przyszłym roku.

 

 


Opowiadam w pracy o moim przedsięwzięciu, niektórzy gratulują pomysłu inni głupoty cóż co kraj to obyczaj, siedząca znajoma która nimochodem usłyszała jak to mnie rodzice sponsorują, zapytała a jak ty się wytłumaczysz w US skąd masz te pieniądze. Pukam się w czoło na jak to jak powiem że rodzice dali. Znajoma dała mi wykład jak to potem może wyglądac i jaki są kary za ukryte dochody.

 

 


Koniec czerwca jestem zdruzgotana szybka narada rodzinna robimy darowizny nie ma wyjścia. US zyskał na naszych podatkach o darowizny. Boszzzzzzzzzzzzzz co za kraj.

i_ska

Czerwiec 2004

 

 


Mapki już mam, kumpela też przynosimy do pracy oglądamy i cieszymy się jak głupie do sera zasatanawiamy się co dalej, ktos nam podopowiada, że o warunki techniczne trza się postarać. Wydzwaniamy do instytucji po nazwą energetyka, gazownia i wodociągi. Kumpela nie może pisze mi upoważnienie do złożenia wniosków, wsiadam w busa i do miasta w energetyce składam wniosek, upoważnienie koleżanki nic nie daje musi sama, składam swój z portfela znika 146 zł jade go gazowni tu pan przyjmyje oba wnioski, bardzo szczegółowe, wisze na komórce i pytam kumpele o szczegóły pobór gazu itp itp. oddaje panu wnioski pan mówi do zapłaty 0 zł szok w wodociągach Pani mi mówi że warunki wod-kan to nie ich działka do Urzędu Gminy mam jechać dzisiaj już a późno panie nie chcą załatwić nic bo juz 15,05.

i_ska

Kwiecień 2004

 

 


No klamka zapadła, działka zarezerwowana, piękna okolica zakochałam się czekamy na notariusza i załatwianie spraw, w Urzędzie Gminy spradziłam czy jest już plan zagospodarowania przestrzennego bo w telewizji straszą, że są niewżne wydane gdzieś tam po jakimś czasie, - Pani mnie informuje -JEST!!!! nasze działki są pod zabudowę usługowo - mieszkalną, cieszę się jak głupia, z koleżanką pchamy ten wóżek dalej, siedzimy i oglądamy projekty domów, po wielu bojach jest dla mnie najlepszy to ORION 1 i CAŁY W NIEZAPOMINAJKACH 2 koleżnka też na to stawia, myślę sobie, że dwa takie same obok siebie to głupio ale co mi tam.

 

 


23 kiecień 2004 tuż przed Vatem 22% podpisuję AKT notarialny, pani odczytała coś tam, ale ja się ze stresu trzęsłam i nic nie pamiętam, mam akt i jako szczęśliwa posiadaczka ziemii wracam do domu i wszystkim pokazuję. Cieszymy się jak dzieci, kupujemy szmapana i jedziemy na dziłkę oblać to!!!!!!!

 

 


MAJ 2004

 


Siedzimy z koleżanką i wydzwaniamy do geodetów, bo ponoć jakieś mapki trzeba zrobić, na 4 geodetów 1 był w biurze i został jednogłosnie wybrany, do reszty nie dzwonimy bo nie chcemy czekać obie po pracy jedziemy do niego i umawiamy się na mapki. Pan mówi, iż jako że obie w tym samym miejscu to będzie taniej 600 za mapkę. Fajnie 3/4 mojej pensji

 


Rano koleżanka mówi, ja nie robię mapki u tego pana bo mam gdzieś tam w rodzinie i on za mapkę i wznowienie granic działki weźmie odemnie mniej niż tamten chcei że jak ja chce to też mogę z nią u niego robić. Odmówiłam bo jestem z zasady lojalna i jak z panem się umówiłam to dotrzymam słowa.

 

 


koniec maja mapki porobione 900 zł zapłaciłam bo byłam sama i zniżki nie było za wznowienie granic działki + wyznaczenie budynku pan policzy mi tylko 500 zł jak do niego przyjdę z projektem.

i_ska

Witam ponownie

 

Wow właśnie zauważyłam piewrsze komentarze do mojego dziennika, jak to fajnie poczytac takie komentarze dzięki Wam!!!

 

Ale ciąg dalszy moich perypetii.

 

Marzec 2004

 

Szlag mnie trafia, bo mieszkań jak na lekarstwo a Unia tuż, tuż co ładne mieszkanie takie które mnie powala na kolana to cena taaaaaaakaaaaa, że kubeł zimnej wody to pryszcz, ludziska korzystają i windują ceny że hej za 78 m2 w bloku - 120 000 zł !!!!!!! bozsssssssss, mieskzanie z teściami juz mnie męczy, na mieszkanie żadnych widoków, nocami ryczę, bo kasę jaką przeznaczyłam na mieszkanie nie wystarczy, rodzice zadeklarowali jeszcze 30 000, no ale jeszcze brakuje, a jak wejdziemy do Unii to kaplica, wszyscy straszą wokoło.

 

Siedzę w pracy i czytam ogłoszenia na necie, nic i nic, w pewnym momencie podchodzi do mnie moja koleżanka z pokoju obok i mówi, słuchaj ja kupuję działkę budowlaną od faceta tanio, uzbrojenie w pobliżu, cena 1500 za ar (12arów) w miesjcu gdzie jest las wokoło a dojazd do miast leżących po obu stronach super busy co 20 min prosto do mojej pracy. Zastanów się jak masz wywalić 120 tyś na mieszkanko w bloku to dołóż jeszcze 80 i masz włsny dom i ogród. Zastanów się propozycja ważna do kwietnia. Facet chce je pchnąć.

 

Pukam się w czoło i mówię do siebie 80 tyś dołóż !! skąd kredyt o nie!!!! nie chcę domu a budowa nawet mi sie nie śni!!!. W domu dzielę się propozycją z mężem, który się ożywia i wypytuje mnie gdzie, co i jak, odpowiadałam na odczepnego.

 

W piątek po pracy jadę do rodziców, opowiadam im przy okazji braku tematu do rozmów o propozycji koleżanki i wieczorem zabieram się do domu. ok 22 mam telefon od rodziców mama mówi " wiesz dziecko tak przemyśleliśmy ta propozycję i uradziliśmy kupuj tą działkę, pomożemy nie zastanawiaj się" i stało się jakby piorun we mnie strzelił. Jak nigdy nie mogłam doczekać się ranka kiedy spotkam kumpelkę z pracy.

i_ska

Witam wszystkich

 

No tak i mnie też dosięgło pragnienie posiadania własnego skrawka ziemi i domku na nim. Ale od początku

było to z końcem roku 2003.

 

Nigdy ale to nigdy nie chciałam posiadać domu, bałam się mieszkać w domu, owszem podobały mi się, często oglądałam czasopisma z projektami ale moim marzeniem było własne M4 w 4 rodzinnej kamienicy lub w świeżo odremontowanych w naszym mieście bloków po byłej armii radzieckiej, która twardo stacjonowała w naszym Kraju (a szczególnie w moim mieście) do czasów Wałęsy. Razem z moim mężem (który jeszcze nim nie jest ale tak go nazywam dla wygody nazewnictwa) rozglądalismy się za czymś dla nas, on od początku chciał dom i tylko dom bo nie chciał słuchać jak sąsiad się załatwia lub śpiewa w łazience albo imprezuje, chodził ze mną oglądać te miszkanie ale tylko robił to dla mnie a ja z wypiekami czytała ogłoszenia w internecie bo chciała zrobić zakup do 1 maja 2004 kiedy to po wejściu do Unii wszystko miało drastycznie podrożeć.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...