No i budowa ruszyła. Mamy wylane ławy, wymurowane fundamenty, a wczoraj został zalany wieniec. Wcześniej jednak nasz kierownik odkrył, że wykonawca nie usunął humusu . Ten- po naszej interwencji obiecał, że humus usunie. Efekt jest taki, że mamy zrobiony wieniec, a humus jak sobie leżał tak leży. Nie wiem jak go wywiozą, ale to nie mój problem. Ma go nie być i już. Wykonawca twierdzi że uda się to zrobić koparką- pożyjemy zobaczymy.
i znów zagwostka. z czego budować. Projektant przewidział prawie wszystkie możlwiości, a co "doradca" to inna podpowiedź. Generalnie są 3 alternatywy: silikaty, pustak ceramiczny lub beton komórkowy. Różnica w cenie materiału nie jest duża (w stosunku do całości kosztów budowy) ale "grosz do grosza". Najpierw byliśmy zdecydowani na bank na silikaty, ale wszyscy zaczeli nas straszyć, że to materiał niezdrowy (a jaki jest zdrowy), natomiast teraz skłaniamy się do pustaków ceramicznych. Na naszym ternie jest producent LEWKOWO, ale słyszalem tez że można kupić w dobrej cenie WIENNBERGERA, ciekawe tylko czy to nie te z brakiem atestu o których pisała prasa. Różnica też jest w cenie kosztów robocizny. Najdroższa ceramika, później silikat i na końcy siporex.
uuuu. mamy dylemat. Jedna ekipa jest fajna (przynajmniej facet dobrze pachnie i jest do dogadania się) druga natomiast proponuje materiały po dobrej cenie (bierze na siebie, ma duże rabaty, sprzedaje głownie jako usługę dzieki czemu VAT wynosi 7 a nie 22) natomiast jest to duż firma i boje się czy nie zrobią fuszerki, bo nie dopilnujemy ekipy, a ich szefa też nie będzie. Musze to przekalkulować. Na szczęście mamy dobrego kierownika budowy (może też być jako inspektor nadzoru). Chwalony, jest na budowie kilka razy dziennie. Kosztował 1.500,00 na cały czas budowy. Są też tacy co biorą 4.000,00 (nie wiem za co) i licza że będa na budowie 8 razy a też i tacy co biorą 400,00 i od razu mówią że tylko będą podpsiywać paiery a na budowie to ich nie będzie. Kwestia wyboru.
Na początku był przypadek, szukaliśmy gotowego domu. Dom był w opłakanym stanie ale obok fajna działka. Dogadaliśmy się z właścicielami i kupiliśmy swoje "hekatry". W między czasie zorientowaliśmy się, że są otwarte komitety na budowę wodociągu, kanalizacji i drogi. Dogadalismy się także z 3 sąsiadami i pociągnęliśmy gaz. koszt działki z opłatami notarialnymi 57.000,00, woda i kanalizacja 1.800, gaz 1.700 + skrzynka 600,00. Dodatkowo wisi nad nami groźba Zakładu Gazowniczego, że jeżeli nie zaczniemy odbierać gazu do końca 2005 r. to będziemy płacić kary, a jest marzec 2005 i jeszcze łopata nie wbita. Z dodatkowych kosztów to projekt. Żaden z gotowych nie pasował, bo za wąska działka, a my chcielismy zmieścić w bryle budynku garaż na dwa stanowiska obok siebie. Z tego garażu to z małego domku, poprzez roziwązania architketoniczne wyszło nam 212 m, a miało być o wiele mniej. Pierwsza porażka - zostawił nas majster, jak przeczytał umowę którą mu podsuneliśmy. A mówił, że u niego słowo droższe od pieniędzy. Powiedział że nie rozumie projektu ale to była przykrywka. Na szczęście mamy już na oku innych. Dobrze że nas nie zostawił w trakcie budowy. Pamiętajcie przede wszystkim umowa. Jeżeli coś się stanie na budowie a nie macie umowy z majstrem/firmą budowlaną to wy odpowiadacie (np. za to że ktoś spadnie z rusztowania), pomijam fakt, że wpadnie kontrola i okaże się że zatrudniacie ludzi "na czarno" a tak to niech się martwi mjaster. Oczywiście umowa to nie faktura (wiadomo o co chodzi).