Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    217
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    355

Entries in this blog

alfreda

Początek

Mieszkanko ( to moje ) Już nie moje.. Początkowo myśleliśmy sobie że spokojnie przeziujemy ale... No cóż pieniążki na koncie korcą jak cholera!!!! Doszliśmy z naczelnym do wniosku, że nie ma na co czekać ( chodziło o wiosenkę) I zaczynamy teraz.W ruch poszły pomiary i wyceny okienek. Fajne są , lecz cosik abstrakcyjne. Poprosiliśmy o tzw. pakiet minimum i takiego średniaczka. Wiąże się to z rezygnacją( który to już raz ?? ) z wcześniejszych opcji.Bardzo przypadla mi też do gustu, no może trwale wryła się w moją starczą pamięć,panienka, pracownica jednej z firm okniarskich........Dziewucha cud malina !!!! Tylko o okienkach i asortymencie firmy pojęcia za dużego nie ma!! Ja też, ale tyćkę więcej wiem!! Fajnista rozmowa to była ,jak również, póżniejsza konfrontacja z mierniczymi!! POEZJA :) :) Acha , a w moim domku to okienka różniste są.Wymiar nie całkiem odpowiadają tym w projekcie . Taka tylko dygresyjka...Różnice coprawda nie są jakieś ogromniaste ale....są !

 


Naszą budowę - DOM nawiedzają również potencjalni wykonawcy!!

 


Czekamy na poszczególne wyceny.

 

 


Dzisiaj raniutko( ok.8 rano) Na naszych włościach , gdy słoneczko wstawało piękniście oświetlając nasze włości,świeży śnieżek otulał okolicę,tak się miętko na serduchu zrobilo... Toż to bajka!!!

 


.Mimo uszu puszczalam uwagi męza że: dojechać za cholerę!!!


Jeden z naszych kominów cosik na zamoknięty wygląda, I po jaką cholipę on te okna dechami zabijał jak mi się zachciało w styczniu okna montować !! Puszczał jakieś znaki dymne ( uszami..a z pyska piana ) Nic mi to nie robiło... Miałam tylko ochotę kopnąć siebie w zadek żem aparatu nie wzięła!!!!!

alfreda

Początek

DALSZY CIĄG PRZEPROWADZKI...

 

 


Pierwszy duzy transport też nie odbył się bez problemików- bo problemy to zbyt wygórowane słowo! Na godz.14-stą w sobotę , stawił się wcześniej umówiony wóz( znajomy) Podjechał pod naszą klatkę.Z kabiny wysypały się tylko dwie jednostki sił roboczych ( miało być 3 szt.?!) Coby do pary z mężusiem gimnastykowali na cztery pary rąk dźwigankę !!Okazało się jednak że BRAT ALEGO( wielki nieobecny) wczoraj, pod wpływem płynów, co to wszyscy wiemy jakich, miał bliskie spotkanie ( podobno gwałtowne) z glebą!I w pozycji wypoczynkowej słuchał do upadłego płyt....chodnikowych!!! Wynikiem w/w zachowania, jednostka pt. BRAT ALEGO, byla niedysponowana na całości!! Konsternacja nie trwała jednak długo!!!Ty będziesz BRAT ALEGO- paliuchem ślubny wskazał na mnie?

 


Ali ( ten obecny, którego brat zaniemógł) Bardzo się ucieszył i nawet oko puścił do NOWEGO BRATA ALEGO czyli do mnie!

 


Zaczęlismy więc targankę, cały naszdobytek z 4-go piętra na dół!!Żadnej taryfy ulgowej...Mój mąż jaszcze mnie podpuszczał...- Co nie dasz rady??? Ale co Ty??...TY?!?..Przecież to nie jest TAKKIEE ciężkie!!..Dasz radę>>! Weźmy to i pójdźmy z tym....Nie uczestniczyłam tylko w znoszeniu biurka ( ciężkie jak jasna......- Dziecię stwierdziło że to Jego trud , pot i łzy wylane w czasie edukowania, jak tez sama wiedza w wadze się objawiła- dobrze że chociaż GDZIEŚ się pojawiła!) Nie tknęłam również szafy dwurzwiowej,kanapy, tapczanu.Wynikiem naszych wspólnych wysiłków zmieściliśmy się w czasie, gabarytach jak również w planach naszych!! Jak również w załozonej kasie!!

 


A efektem ubocznym jest tylko mój wyglą! Juz nawet nie samopoczucie ale wygląd właśnie! Moje ciało pokryte jest licznymi siniakami, zadrapaniami, otarciami naskórka! A że miejsca sporo to i śladów również.....Wyglądam jak ofiara przemocy w rodzinie!!!

 


A moze tak obdukcję sobie fundnąć?/ Jak przyjdzie czas- będzie jak znalazł!!!

alfreda

Początek

Przeprowadzka w tłoku...

 

 


Permanentne zmęczenie, ból mięśni ( 4 piętro)już powoli prowizoryczne bytowanie i pogłos w coraz to bardziej pustym mieszkanku.....

 


Smutnie tu jakoś wygląda.

 


I chociaż obecna sytuacja jest obietnicą spełnienia marzeń,daje nie tylko środki finansowe ale również czas i spokój dalszej realizacji.

 


Ale ja , jak to baba, trochę się rozczulam. Smutek, przyzwyczajenie i wspomnienie miłych chwil - trochę tym serduchem targa a i łezka jakaś w oku się zakręci.... A moi faceci, jak to oni....-Patrz w przyszłość kobieto!!!!Nie oglądaj się do tyłu jak idziesz do przodu!!!!!Bo się wywalisz na pysk!!!!!.Koniec cytatu

 


Nie ma to ,jak słowa otuchy.

 


Nawet nasza sąsiadka ( lubiana inaczej.)Załuje że się wyprowadzamy -Takich sąsiadów to ja już nie będę miała- zatroskała się kobiecina na widoczne objawy opuszczania lokalu....Słowa uznania wypowiedziane zostały niejako z opóźnieniem, tak troszkę po czasie...

 


( A było kablować do spółdzielni na naszą niewielką samowolę budowlaną - przestawienie ścianki działowej. A raczej jej fragmęt? A było komisję sprowadzać, coby wentylację sprawdzili?-to był odwet na nowy zakup w postaci kuchenki elektrycznej...A było awanturować się o odgłos wiertarki- dwa nawierty-o godz. 20. Podobnież godzinie ograniczonego spokoju?A było czepiać się mojej szafy w sypialni? Podobnież rolki od drzwi hałasowały niemiłosiernie!!!! A było na DZIEŃ DOBRY nie odpowiadać??/ I wiele innych ,pomniejszych lecz irytujących poczynaniach wspominać nie będę!!!

 


Ale wścibstwo sąsiadki ma też dobre strony!!Wszystko pod KONTROLĄ!!!

 


Nikt obcy ( niewykluczając myszy) nie prześliżnie się bez jej wiedzy!!! Charakterystyczny "skrzyp" otwieranych drzwi było słychać o bardzo różnych porach doby!!! Obrywało się wszystkim sprawiedliwie!!!

 


Poczynając od maluchów, poprzez młodzież, pokolenie średnie,właścicieli czworonogów a na emerytach kończąc. Nie ma zmiłuj.....Ale dzięki temu nasza klatka była, jest naprawdę czysta i zadbana!Schludna i regularnie sprzątana.Więc umiejętne postępowanie może przynieść same korzyści!!!

 


TYLKO ZA PRÓG ,BROŃ CIĘ PANIE BOZE NIE WPUSZCZAĆ!!!!!

 

 


Mąż w odwecie za nasze wcześniejsze cierpienia,pocieszył sąsiadkę tymi słowami: - Sąsiadkanie martw się!Ci następni lokatorzy wyglądają całkiem sympatycznie!To młodzi ludzie....No ten facet tylko taki jakiś ...? -tu wymowna chwila milczenia i zadumany, nieodgadniony wyraz twarzy -To taki wielki chłop! Nieźle przypakowany,łysy łeb i jeździ czarnym ,wielkim autem.No ale nawet jak by to był kryminalista, bańdzior jeden , to sąsiadka spoko!!! Oni na swoich nie napadają!!! Swojego gniazda nie kalają!!! No ale ta jego babka..całkiem całkiem...Taka sympatyczna, ładna dziewczynka...-Tu, taki lubieżny wyraz twarzy który był bardzo czytelny...

 


-Ty mnie sąsiad nie denerwuj!!!!!- Tak oto zakończyła się konwersacja klatkowa. Ale powyższy opis jest całkowicie niezgodny z prawdą!!Nasi następcy to przesymtpatyczni młodzi ludzie z dzieciątkiem!!Sprawiają wrażenie miłych, uczynnych i życzliwych...

 


Ale pozostawiliśmy kobiecinę z nieciekawą " perspektywą"

 


Ale jesteśmy wredni....Przyszłym lokatorom z racji chociażby młodego wieku nakreśliliśmy co nieco...Uprzedziliśmy też o wydanej opini na ich temat....Nie byłi źli

alfreda

Początek

Dalsze perypetie przeprowadzki....

 

 


Już dużo wcześniej, przed wystawieniem mieszkania na sprzedaż, próbowaliśmy znaleść sobie lokal zastępczy.Doszliśmy do wniosku, że nie damy rady przeprowadzić się bezpośrednio z M do NASZEGO KOCHANEGO , PIĘKNISTEGO, DOMKU!!!!( Finanse i ewentualne swoboda decyzyjna, bez ciśnienia na czas..)Według załozenia przygotowaliśmy sobie dwie możliwości tymczasowego pomieszkiwania ( tak na wszelki wypadek)Jedną zaproponowała rodzinka, a druga to znajomi znajomych...

 


W obu przypadkach miało to być tylko po kosztach 1.opłaty licznikowe plus symboliczna opłata 2. tutaj tylko liczniki , lokal nowy szykowany na ewentualną emeryturę. Fajnie aby ktoś znajomy ogrzewał ,itp.

 


Wszysto miało być cacy do momentu naszej histrorii najnowszej!!

 


W życiu , tak jak w obyczajowości polskiej bywa....Okazało się że G....

 


Jakoś tak dziwnie na innych działa informacja że to już! i to w miarę szybciutko, bo klient się znalazł.Płaci bez targowania ale opuszczenie lokalu w trybie SUPER EKSPRES!!!!

 


I tu zaczęły się schody!!

 


Naraz , jednym pojawił się ekstra klient ( na dotychczasowy pustostan) płaci FORTUNĘ!!!..no ale jeżeli przebijemy to.. może być do naszej dyspozycji GRRR.. Pięniądze przecież mamy , bo sprzedaliśmy korzystnie ( Hę..)Forsiaści jesteśmy i moglibyśmy podzielić się z potrzebującą rodzinką!!! Decyzja należy do nas....

 

 


Druga możliwość również okazała się nie wypałem.Nie zdążyli jeszcze wykończyć więc płatność z góry ( na prace wykończeniowe)a miały być tylko liczniki!!!

 

 


A ja naiwna wierzyłam w bezinteresowność i uczynność ludzką!!!

 


Stara już jestem ,ale wiele jeszcze muszę się nauczyć!!!

 

 


Znależliśmy w trybie ekspresowym mieszkanko 2- pokojowe w umiarkowanej cenie, czyste, świeżo odnowine. Dobre warunki płacowe, dogodna lokalizacja( blisko mojej pracy, młody do szkoły rzut beretem, na budowe bliżej. Jedynie naczelny ma trochę dalej ..ale On zmechanizowany ,więc różnica tylko w paliwku!! )

 


Mieszkanko to od ZUPEŁNIE OBCYCH LUDZI!!!

alfreda

Początek

Teraz następuje faza pakowania i ogarnięcia co , gdzie...Problem polega na logicznym popakowaniu "dorobku" To co będzie potrzebne w ciągu najblizszego półrocza i to co będzie rozpakowywane dopiero na miejscu docelowym . ZNACZY SIĘ DOM NASZ!!

 


Przy tych czynnościach takie tam różne refleksje człowieka nachodzą.

 


Emocje porównywalne są ze stanem emocjonalnym z czasów z przed budowy.Podpisanie umowy kredytowej ...To pierwszy ,poważny krok , utrudniona droga odwrotu....Potem nachodzą człeka lęki..czy wystarczy?...Czy żaden "kogut" nie wyskoczy po drodze, który np. zachwieje i tak skromnymi finansami? A w związku z tym rozłożymy się na łopatki!!! I krok natępny-sprzedaż mieszkania.Zamykamy jakiś etap, idziemy na wygnanie, poniewierkę z własnej woli.....

 


Ale widać też światełko w tunelu...

 


Coś już stoi!!(dom w stanie surowym, otwartym)

 


Środki niezbędne na dokończenie inwestycji już SĄ!!!!

 


Posiadamy już, jako takiedoświadczenie z ekipami, modelem pracy wykonawców, zakupem materiałów itp.

 


Mamy świadomość że musimy być BARDZO CZUJNI-to jest warunek ( jeden z wielu) powodzenia......

 

 


Ale strach ciągle gdzieś tam jest, czai się i podnosi adrenalinkę....

 


alfreda

Początek

Ojej, ale się dzieje.....Umowa przedwstępna PODPISANA!! Czyli klamka zapadła. Do 30 listopada musimy się wynieść z naszego M.

 


I juz tradycyjnie nie obyło się bez zgrzytów!Mianowicie Pani prowadząca pośrednictwo nieruchomości próbowała wmówić nam , burakom z wiochy, że do podpisania w/w, mamy wszystkie potrzebne dokumenty, a w szczególności odpis z księgi wieczystej, dostarczyć osobiście Lekuchno mnie to zachowanie znarowiło Nie zachowałam się odpowiednio dyplomatycznie i odpaliłam że takim postępowaniem TRACI KLASĘ, KTÓRA OBOWIĄZKOWO WPISANA JEST, W TEGO RODZAJU PROFESJĘ!! A ja poczułam się jak na budowie , wśród majstróW!Może wystrój i cała ta otoczka trochę z innej bajki ale zagrywki na tym samym poziomie!!( Zarobić ale się nie narobić!) Przecież księgi, wgląd w nie, jest ogólnie dostępny i chyba coś wchodzi w skład tzw. prowizji?

 

 


Drugą nie fajną sprawą była sprawa zadatku( NIE PODLEGAJĄ ZWROTOWI W WYPADKU NIE DOTRZYMANIA WARUNKÓW UMOWY).

 


nIKT Z NAMI NIE ROZMAWIAŁ , NIE USTALAŁ WYSOKOŚCI OWEGO I TUŻ PRZED PRZYSTĄPIENIEM DO UMOWY OKAZAŁO SIĘ ŻE JEST PRAWIE RÓWNA WYSOKOŚCI PROWIZJI!!!

 


Dla nas zostało coś ok. 600 PLN?? Na nasz wyraźny i zdecydowany sprzeciw, usłyszeliśmy że TO WŁAŚNIE MY USTALILIŚMY TAKĄ KWOTĘ!!!

 


Bo ja burak jestem, debil jakiś...Cały swój majątek spakuję w przeciągu 10 dni, pozałatwiam wszystkie sprawy administracyjne,pozamykam umowy ( internet, kablówka,elektryka itp.)Wynajmę sobie mieszkanie, wyniosę w diabły i dowiem się że.....Państwu się odwidziało!!!!

 

 


Na te nasze "wygórowane " żądanie ( 10% wartości )Kupujący i jego opiekun prawny zaczęli nam tłumaczyć że są zdecydowani na bank! Że pieniążki są na lokatach ( ich!) że nie mogą sobie pozwolić na ewentualną stratę!!

 


Bo ja tam mogę.. A co.?jakiś krezus jestem i grosz w każdej skarpecie.....Ale się zniesmaczyłam!!

 


Oświadczyliśmy że te warunki nam nie odpowiadają i i w tym wypadku do umowy między stronami dzisiaj nie dojdzie!!1

 


Po chwili konsternacji i kilku gorączkowych telefonach sprawa rozwiązała się następująco:

 


- pierwsza wpłata w dniu podpisania umowy ( zaproponowana przez kupujących)

 


-druga rata , w przeciągu trzech dni, od podpisania umowy ( 10%)

 


Pierwsza i druga rata to forma zadatku.

 


- trzecia rata, ostatnia, przelewem na konto.

 


Wydanie mieszkania po wpłynięciu kasy na nasze konto.....

 

 


Może można było wynegocjować dogodniejsze warunki , ale nie starczyło nam już sił. Załamujące jest to że ludzie, wydawałobysię na poziomie,wykształceni, a kantują jak...szkoda gadać.

 

 


Otoczka którą stworzyli ( meble, palący się ogień w kominku, kwiaty w wazonach, wystrój pracowników)ma zazadanie " pomniejszyć"klienta i jego poczucie wartości w tak ważnych, aczkolwiek niecodziennych sprawach!! Przykre...

 

 


Dobrze że epizot budowlany już trochę za nami, nabraliśmy wprawy w kontaktach z krętaczami, nabraliśmy czujności w związku z czym lepiej pilnujemy swoich interesów!! O ! :) :)

alfreda

Początek

Mieszkanko do końca nie daje za wygraną...chociaż chyba przesadzam. Ale dylemat mam dzisiaj ogromniasty...Dzisiejsi , wizytujący ewentualni kupcy są :

 


ZDECYDOWANI !!!!!

 


PRZYGOTOWANI FINANSOWO

 


NIE TARGUJĄ SIĘ ( NIC A NIC)

 


I CHCĄ JAK NAJSZYBCIEJ WEJŚĆ W POSIADANIE....

 

 


MAMY SIĘ WYPROWADZIĆ DO KOŃCA LISTOPADA!!!!!

 

 


ŁE..ŁEE..ŁEEEE......

 


Emocje tak mnie rozpierają że nawet pić mi się nie chce...Tylko rumień na licu wystąpił.

 


Jak mam spakować majątek, dorobek 20-stu lat i wywieść w inne miejsce??? Ja wiem, zdaję sobie sprawę ,że kasa..każdy grosz ważny i co najważniejsze mamy gdzie się zabukować na czas poniewierki ale....

 

 


No właśnie ..chyba trzeba się dostosować i opuścić nasze M...[/b]

alfreda

Początek

No i widać , jak na dłoni że nasze mieszkanko roztać z nami się nie chce. Postanowiło nie ułatwiać nam tego. Broni się...Jeżeli tylko rękami, to w porządku...mamy to z głowy!!! Jeżeli natomiast broni się nogami i rękami to czeka nas jeszcze 10 bonusów. JUz teraz przygotowanie mieszkanka do okazania wymaga trochę gimnastyki. Tu wycieraczka ( balkon) tu dywanik, tam serwetka..drzwi raczej otwarte...

 


Otwieranie drzwi po zaanonsowaniu się przez domofon....

 

 


Myślę że mieszkanko próbuje trwale zaznaczyć się w naszej pamięci...

 


I muszę przyznać, że MU to się udało !, z całą pewnością!!!

alfreda

Początek

PAZUREK DZIESIĄTY

 

 


Jest to historia najnowsza. Wczoraj ścieląc łóżeczko, mój mężulek kochany BARDZOOO gorliwie przygotowywał swoją pościel do nocnego spoczynku. Kołderka w czasie tych czynności zawadziła o lampę wiszącą , która po tej operacji już wiszącą NIE BYŁA!! Leżąca....Lampa leżąca...

 


A z sufitu druty...wiszące!!

 


Nie wiem czy fajnie...

alfreda

Początek

PAZUREK DZIEWIĄTY

 

 


Wizyta potencjalnych kupców. Przemieszczamy się po naszym M. Państwo oglądają, słuchają naszych sugesti, uwag, ich dzieciątko otwiera ( CIĄGLE MOJE SZAFY WYSTAWIAJĄC NA WIDOK PUBLICZNY PORZĄDEK ROZUMIANY INACZEJ GRR..GRR..!!$%#@% Prezentujemy kolejne pomieszczenie, opowiadamy o przebudowie którą zrobiliśmy w wyniku której, uzyskaliśmy korzystniejszy układ pomieszczeń. W trakcie owej rozprawki demonstruję rezultaty (Zamykam drzwi do sypialni i pokoju dziecka, znajdują się jakby w ramionach trójkąta równoramiennego i po zamknięciu prezentują się całkiem, całkiem.. ) Po zamknięciu i ogólnej, pozytywnej obdukcji mieliśmy przejść do prezentacji sypialni. Naciskam klamkę ...NIC..Nic się nie dzieje..Pomimo tego , próbójąc zachować głupawy uśmiech ..naciskam ponownie i CO???

 


A no G.....Ups... Zatrzaskły się cholery jedne!!!Puściła sprężynka w zamku i ten zamknął wrota na amen!!!

 


Państwo wyszli nie zobaczywszy miejsca rozpusty.

 


Może to i dobrze? Bo tam całe mnóstwo szaf i szafeczek, co bałagan kryją w swoich czeluściach...A dziecię to za grzeczne nie było....

 


W każdym razie drzwi zamknięte, wszystkie narzędzia potrzebne do inwazyjnego otwarcia owych, znajdują się za tymi zamkniętymi drzwiami.

 


Jak również wszystkie śrubki, mocowania klamki, zamka, również wewnątrz pomieszczenia. Mąż miał możliwość wykazania się jako facet . Problem rozwiązał metodą siłową.....

alfreda

Początek

PAZUREK ÓSMY

 

 


- Pralka....Prać to ona pierze..ale jak to robi!!! Napewno głośno, nawet BARDZO GŁOŚNO !!! Czasami też sobie spaceruje po łazience ( w czasie prania oczywiście !?) Może zwiedza, lub na pamięć chce się nauczyć ??Natomiast funkcją wirowania zdradza pewne ambicje . Tak na ucho, to ona chciałaby być SAMOLOTEM!!!! Te wibracje... natężenie dźwięku....warkot i turbulencje... Nie mam tylko pojęcia który to etap lotu.( start. przelot w czasie burzy czy nieudane..no może raczej skomplikowane , lądowanie.)

 


Myślę że moja praleczka zasłużyła sobie na terapię indywidualną!!!No ale na prywatnego terapeutę to mnie niestety teraz niestać.

 


Niech sobie praleczka trochę w tej wypaczonej świadomości poszaleje......Jeden szaleniec mniej czy więcej...Zresztą zawsze mozna ją zdyscyplinować odłączeniem od zasilania....

alfreda

Początek

PAZUREK SIÓDMY

 

 


KOMPUTER!! Działał bez zastrzerzeń..Co prawda stareńki był ( 5 lat dla takiego sprzętu to ERA!!)To słowa syna, mające skłonić mnie, nas do wyskoczenia z kasy na nowy sprzęt. Problem ten jest od górnie rozwiązany, bo ewidentnie nie mam z czego wyskakiwać!!!

 


Acha , no i ten właśnie stareńki poczciwy komputerek po załączeniu zacharczał, zabrzęczał- wydawał dźwięki rozmaite , ale z kopyta ruszyć NIE CHCIAŁ!! Został odłączony i oddany na przymusowe leczenie...

 


Niech ratują biedactwo...

 


Okazało się że operacja była konieczna!!!Dokonano przeszczepu kilku narządów."Pacjent" żyje ( jak widać) nawet gwarancję dostał

 


Nawet NFZ tak nie ma!!!No ale jedno było wspólne...Łapa... ta się zawsze wyciąga.. Szkoda że Judymów już nie ma.....

alfreda

Początek

PAZUREK SZÓSTY

 

 


Łomot w drzwi!!! Odgłosy, jakby grupa antyterrorystyczna próbowała sforsowac nasze niepozorne drzwi?? Lecę ja ci , kurcgalopkiem , dusza wyskoczyła na ramionko, coby szybciej do nieba się dostać!. Podwójne drzwi nie pozwalają na intymne zorientowanie się względem zbira! Patrzę ci ja w tego judasza a tam...Dziecię moje najmilejsze Otwierając wrota , inwektywami go raczę, że taki nie wychowany jest( kto go wychowywał ja się pytam??) z dzwonka by skorzystał....A on mi na to że dzwoni i dzwoni i reakcji zadnej się nie doczekał ...to pukać zacząl!! PUKAĆ??? UHM...Nie chciałby, by ktoś go tak w łepetynę puknął!!! Pewno ślad by po niej zaginął....

 


Moralizując pacholę, instrułuję o przydatności dzwonka!

 


- sama sobie zadzwoń, jak dzwonek nie działa- słyszę bezczelną odpowieć.. Wprowadzam słowa w czyn i co..? i g..... Dzwonek nie działa!

 


Jego wzrok, taki trunfujący...dziecię efektownie prycha i kwituje

 


- a nie mówiłem!!- ten triumf w głosie mnie dobija..

 


Po wnikliwej obdukcji aparatu dzwoniącego stwierdzam że gong działa po uprzednim walnięciu pięścią w ustrojstwo!!!Wewnątrz mieszkanka...OCH..

alfreda

Początek

PAZUREK PIĄTY

 

 


Równiez próba ognia!

 


Młodemu chyba przypadł do gustu widok płomieni! I jak kazdy młody naukowiec próbował rozwikłać zagadkę " palności" ozdóbek i dekoracji dodawanych do świec! Wydłubał kilka egzemplarzy i udał się z tym na balkon!-Przecież chłop dziecięciem głupim już nie jest i wie czym grozi rozpalenie ognia w pomieszczeniach zamkniętych, może spowodować POZAR!!( niedawne osobiste doświadczenia)

 


Próby zostały oczywiście przeprowadzone pod nieobecność rodziców , którzy z natury są zamknięci na NOWE!! Moglibyśmy stanowić dość istotną przeszkodę w uzyskaniu naukowych wniosków!!!

 


Wynikiem owych eksperymentOw jest:

 


Wypalona dziura ( na podłodze balkonowej mamy tzw. sztuczną trawę, tworzywo sztuczne, łatwo i szybko palne!! )

 


Spalone skarpetki i lekko poparzone stopy Naukowca!!!

 


Nie wiem jakie W/w wyciągnął wnioski z przeprowadzonych prób palności...ale niewątpliwie może powiedzieć że gołymi girami otwartego ognia GASIĆ NIE NALEŻY!!

 


Chyba że to miała być próba ognia..Takie hinduskie gorące- rozżażone węgielki?i marsz po nich?? A ja jestem stara i się nie znam....

alfreda

Początek

PAZUREK CZWARTY

 

 


Pewnego pięknego , wolnego dnia ( sobota) siedzimy sobie z mężusiem wieczorkiem zrelaksowani, przygaszone swiatełka, dla nastroju świeczuszki pozapalane....Popijamy piwko ( tak nam z budowy zostało)i nad planami dyskutujemy...O natępnych etapach. Rozmawiamy o wykończeniu wnętrz, tarasie, ogrodzie ( Boże jak to pięknie brzmi!!)W pewnym momęcie udajemy się do kuchni, mierzymy szafki, lodówkę, blaty- Jest koncepcja coby stara kuchnia, meble, do spizarni weszła- Mierzymy , dywagujemy.... Az tu naraz...DZIKI WRZASK !!!!!!!Syna przerywa naszą dysputę!! Lecimy z duszą na ramieniu, a naszym oczom ukazuje się malutki taki, prawie domowy POŻAR No dobra OGNISKO!!! Rozpalone jest na naszym stoliczku kawowym , sosnowym.Ogień osiągnął wzrost cosik ok. 50 cm- 70 cm.

 


Mąż stanął na wysokości zadania i ogień ugasił....moją bluzką co to leżała do prasowania przygotowana??Ehę..ehę.....

 


W stole wypalona dziura- pierwsza klasa!!!- wcale nie taka mała . napewno nie ma prawa do kompleksów!!!

 

 


A pożarek wziął się ze świecy. To z tych kobylastych była , co to cztery knoty miała.Po bokach owocki suszone do dekoracji!1( takie tam pomarańczki, cytrynki) Świeca stała, załączona do energi , bez dozoru. Między owockami zrobiła się dziurka , zgromadzony wosk wylał się w trymiga( między owocami dziureczka się zrobiła) Płomienie na knociskach dały czadu, zajęły się dekoracyjne owocki i ognicho gotowe!!

 


Acha te owoce rozpalone odklejały się od macierzy i z ogienkiem spadaly na stoliczek!!

 


Widowisko przednie!! Szkoda tylko że stól i bluzka ucierpiały...

 

 


No ale dobrze też, że tylko...stół i bluzka.....

alfreda

Początek

PAZUREK TRZECI

 

 


Zakup kolanka, przedłużki do słuchawki okazał się być abstrakcją!!

 


Nie ma już takich rozwiązań!! Są za to inne -czyt. droższe!!

 


Trzeba kupić nowy uchwyt, ponawiercać ścianę , poprzykręcać i JUŻ!!1

 


Części do starych sprzętów się nie produkuje! Tylko do nowych?

 

 


Ja chyba głupia jestem? i nie rozumiem?

 


DO STARYCH - NIE MA !!

 


DO NOWYCH - SĄ!

 


 


To znaczy że stare się nie psują, a nowe tak?

 


KIEDYŚ BYŁO ODWROTNIE!

 

 


No trudno narazie nie dokonaliśmy zakupu ( ja nie dokonałam!) Jakoś boję się w chwili obecnej nawiertów.Można np. trafić na kabelek elektryczny , lub kawałeczek tynku( wielkości pustaka BK) MOZE ODPAŚĆ...nie.. jakoś sobie damy radę!!!

alfreda

Początek

PAZUREK DRUGI

 

 


Zakupiliśmy potrzebny sprzęt, aby powrócić do stanu używalności natrysku.

 


Mąż w celu powyżej ,udał się do przybytu i rozpocząl naprawę!!Odgłosy różne się wydobywają.Słychać.....Stuku puku....Potem słychać KU... ... !!!

 


Słowo nie cenzuralne

 


Odkręcając słuchawkę od uszkodzonego węza nastąpiło utrudnienie . A mianowicie słuchawka odkręciła się bez gwintu!! Po prostu ułamała się! A gwint został "przyspawany"nalotem kamiennym, w tzw. kolanku natryskowym ( Takie ustrojstwo co to się do uchwytu naściennego wkładą)

 


W następstwie tego zdarzenia mamy nowy, piękny , błyszczący wąż(?)prysznicowy bez słuchawki

 


Mycie przebiega jak pod tzw. szlaufem ogrodowym . Wylot zaciskamy kciukiem i otrzymujemy substytut natrysku.

 


Efekt ablucji , całkowicie NIEPRZEWIDYWALNY!!!

 


Synuś korzystał, z natrysku, w jakimś nadprogramowym czasie i z dzikim rechotem oraz ogólną wesołością!! Bardzo mu się to rozwiązanie spodobało!!!!

alfreda

Początek

PAZUREK PIERWSZY

 

 


Podczas wieczornych ablucji " wąż" natrysowy uległ destrukcji,lekko się naderwał. Pozostawiając tylko delikatną gumową rurkę łączącą kran z słuchawką! Poprosilam współlokatorów ( mąż i dziecię) o delikatność w tej materii. Ale gadaj sobie babo.....

 


Młody do czynności higienicznych przystąpił dość energicznie w wyniku czego ,nastąpiło pęknięcie ów delikatnego naczynka I woda pod ciśnieniem waliła gdzie chciała A chciała różnie np.

 


- Sufit w łazience został DOKŁADNIE NAMOCZONY, długo jeszcze poźniej się skraplał

 


- Woda zalała kocią kuwetę co w konsekwencji ZABETONOWAŁO kotkowi ubikację!!

 


-Syn w stroju niekompletnym ( delikatnie mówiąc) Z dzikim wizgiem ewakuował się z tego przybytku, po uprzednim masazu gałki ocznej biczem wodnym o wysokiej temp.

 

 


Sprzątanka było co niemiara!! Do późnych godzin nocnych

 

 


W dniu następnym kolejna ekipa zwiedzających i ...ani jednego KOMPLEMENTU na temat urody naszego M-4. Potencjalni kupcy zachowują kamienną twarz i z lubością wytykają wszystkie zauważone niedociągnięcia i wady!!! ( Też było by mi smutno?)

 


W konsekwencji nastąpił ......

alfreda

Początek

ONO JUŻ WIE!!!

 

 


Stało się! Nadszedł ( nieuchronnie) ten czas. Czasami w życiu już tak bywa i nie ma na to rady. Nie pomogą tu żadne argumenty, łzy i nawet najbardziej racjonalne argumenty. Co ma być to będzie!!

 


Prawie 12 lat przeżytych we względnej symbiozie , ze stanami uniesienia i wściekłości.Poczucie bezpieczeństwa, które dyskretnie otulało , feria zapachow, dźwięków.....

 


To już czas przeszły. Decyzja została podjęta i głośno ogłoszona .A następnie wprowadzona w czyn.

 


I to ja w tej bajce jestem ewidentnie CZARNYM CHARAKTEREM!! Nie zaprzątam sobie głowy takimi dyrdymałami jak przywiązanie, wspólnie spędzony czas...i inne pierdoły!! Wyszła ze mnie egoistka i materialistka!!!Teraz ważna jest tylko KASA!!! Żadnych wątpliwości i rozchwiania emocjonalnego!!! KASA..KASA..KASA.....

 


ŻADNYCH SENTYMENTÓW WSPOMNIEŃ LITOŚCI!!!

 

 


Ale jak to w takich przypadkach bywa..nie doceniłam przeciwnika.

 


W swojej naiwności nie spodziewałam się żadnych " niespodzianek" ...To był błąd!!

 


Dzisiaj już jestem odarta ze złudzeń....Jesteśmy w stanie wojny i to ja przegrywam na całej lini!!

 

 


Może spróbuję wyjaśnić.

 


Po prostu gdy ogłosiliśmy decyzję o sprzedaży mieszkania, ONO tą decyzję zlekcewazyło.Ale gdy po Jego metrażu zaczęły spacerować kilkuosobowe grupki ( potencjalni kupcy, oglądacze) Mieszkanko się zorientowało że nie ma żartów!

 


W obliczu coraz liczniejszych wycieczek poznawczo- rozpoznawczych ,natarczywym opukiwaniu, stukaniu, obmacywaniu..Mieszkanko się znarowilo!! I w konsekwencji postanowiło pokazać PAZURKI

alfreda

Początek

Tak trochę przy okazji...

 


Niedawno, przy porządkach ( miejsce zapomniane, trudno dostępne, coś w rodzaju pawlacza)znalazłam , oprócz mnóstwa dupereli, wśród sterty gazet

 


DOM DOSTĘPNY `96.....70 Projektów domów jednorodzinnych

 


Praktyczny poradnik MURATORA dla budujących wlasny dom

 


Uff.....

 


Z dzikim zainteresowaniem zabrałam się za lekturę powyższego...A gdzieś w trzewiach nurtowaly mnie pytania :

 


- Skąd to się tu wzięło??? ( gdzieś mi się majaczy że kupilam sama, osobiście)

 


- Dlaczego wogóle TO kupiłam?? W `94 wprowadziliśmy się do pięknego, ogromnego 68m2 3- pok mieszkania- docelowego -sfinansowanego po części kredytem ( hipoteczny ,na bagatela 38,5% w skali roku) W tej sytuacji zmiana lokum nie wchodziła w rachubę!!! Tym bardziej że za ten katalog zapłaciłam 245 000 zł. Fajnie co? To jest cena...

 


Dzisiaj za to chałupę wybudujesz a niespełna 10 lat temu tylko gazetka...

 


Jednak ku lepszemu idzie.

 

 


Jejku jak wszystko się zmieniło...W każdej dziedzinie.. Fajnie by było, gdyby Redakcja tak na przykład zimą ,taką retrospekcję zrobiłą! 10 lat minęło, a zmieniło się prawie wszystko....

 

 


Ale czy wtedy, już w podswiadomości " czaił' się domek ??

alfreda

Początek

Co do mojego dziedzińca, jejku jak to brzmi zadzwoniłam do zamczyska o opinię. Z pewną dozą nieśmiałości , (ale co mi tam, tak szybko mnie nie zlokalizują coby do czubków odesłać) Bardzo miła pani udzieliła mi kilka wskazówek, a mianowicie:

 


:) Tak jak pisała Aga W czasie opadów śniegu warstwa kruszywa zamarza i mozna całkiem spokojnie sobie odśnieżać. Bez zbytniej werwy, aby gruntu nie naruszyć. Ale idzie to odśnieżanie u nich całkiem sprawnie.

 


Chyba że ciecia mają flegmatyka?

 


:) Trzeba trochę posypywać piaskiem bo śliskie cholery są ( kamyczki)

 


:) Przy dużym natężeniu ruchu ( nie przewiduję!) kamyczki się przemieszczają

 


:) Co jakiś czas trzeba dosypywać kruszywa - dla ładnej prezencji. :)

 


:) Koniecznie wyłozyć geowłókninę, aby chwaściory na świat się nie pchały!

 

 


Dla mnie może być!

alfreda

Początek

Acha.. jeszcze jedno. Jestem aktualnie po wizycie rodzinki...

 


Strasznie mnie wkurzyli!!! Oczywiście TERAZ TO DOPIERO SIĘ ZACZNIE!!!

 


To co zrobiliśmy do tej pory to PRYSZCZ Chyba nam za darmo ktoś wybudował??No ale teraz... To OHO>>HO>>HO !!! Pieniądze ze sprzedaży mieszkania nam ABSOLUTNIE, ALE TO ABSOLUTNIE!!! nie wystarczą!!!

 


Jest to ogólna WTOPA i powinniśmy już rozglądać się za jakimś przytułkiem??

 


Boże jak ja lubię te wizyty rodzinne..Człowiek czuje się taki dowartościowany, doceniony.......

alfreda

Początek

Teraz nurtuje mnie problem dziedzińca, wjazdu wejść...

 


Bardzo mocno i intensywnie zastanawiam się coby mogło się nadać.Wszelkiego rodzaju bruk, kostki betonowe odpadają!! Dwojako: Wydaje mi się że tego typu nawierzchnia poprostu nie pasuje do otoczenia - za wszelką cenę chcielibyśmy zbytnio ingerować w środowisko! Nie poto tak długo szukaliśmy działki w bliskości lasu , na pewnym odludziu aby teraz betonować okolicę. Chyba nie o to chodzi!! Przynajmniej nam. Poza tym ,u nas nie ma kanalizacji, więc aby w miarę suchą nogą, butem , dotrzeeć do chałupy odwodnienia, drenaże musielibyśmy wykonać. A to już mniej zabawne

 


Początkowo myślałam że zużyte podkłady kolejowe będą adekwatne lecz po dłuższych namysłach , pomysł odpada. Sposób i rodzaj konserwacji owych jakoś kłóci się z naszymi poglądami- zbyt duża inwazja w środowisko .

 


Następnym , aktualnym pomysłem jest wysypanie , utworzenie wjazdu, wejścia, opaski wokół domu ,jak też wzdłuż ogrodzenia ( pies) z kamyczków, no takich małych ....Nie wiem jak to fachowo nazwać. ( wyleciało mi z mózgownicy w tej chwili) Myślę że to rozwiązanie pasowałoby do

 


domu

 


ogrodzenia

 


otoczenia

 


chyba tanie????

 


byłoby względnie tanie i szybkie ( własnoręczne) wykonanie

 


Dom, względnie szybko doczekałby się tzw. wykończenia. Nie trzeba by długo czekać i przedzierać się przez zwały błota ...

 


Jest jednak [/i] małe ale...Jak TO to się odśnieża??


Pytanie zadane przez męża. Odpowiedzi niestety nie znam.


Jak ktoś ma jakieś wieści w tej materi to bardzo proszę.....plis...


alfreda

Początek

http://img45.imageshack.us/img45/3017/img0431ps.jpg


http://img45.imageshack.us/img45/39/img04412wa.jpg


To są moje prywatne grzybki- zresztą nie pierwsze!!- Rosna sobie cichutko w zagajniku. Pojawiają się rzutami już od połowy sierpnia. Straszna frajda mieć w ogrodzie , na podwórku własne grzybki! Mój praktyczny Teść przeniósł nawet na łopacie robaczywego rydza do naszego zagajnika z działki sąsiada! A co tam! Ja juz mają gdzie grzybnię rozsiewać , to niech to już robią w granicach naszej działki....

 


http://img45.imageshack.us/img45/5963/img0447cd.jpg


A tuaj nasza szopka kolezanki się do czekala!! Albo kolega to jest? ędzie jej raźniej w zimowe poranki, wieczory ..A i drewienko na opał będzie miało gdzie przezimować...

 


http://img45.imageshack.us/img45/4611/img0478av.jpg


http://img45.imageshack.us/img45/1781/img0498wt.jpg


Inwestycja zakończona, przynajmniej na ten rok. Nie wiem czy widoczna jest różnica w kolorach między rynną, dachem a obróbką blacharską, ale ja się już przyzwyczaiłam i udaję że niedostrzegam różnicy...

 


http://img45.imageshack.us/img45/8867/img0528hj.jpg


http://img45.imageshack.us/img45/4879/img0532wl.jpg


A oto i płoty , a raczej propozycje płotowe. Mi najbardziej trafia do gustu propozycja - ta z domkiem. Jego inspiracją poniekąd była tymczasowa brama Jagny!( DZIĘKI) Dodałam tylko słupki, słupy o nieregularnej formie . U góry 40cmx40cm , natomiast na dole 40cmx60cm . Słupy obłożone kamieniem polnym ( może być pocięty w plasterki) Będzie stanowił kontynuację wykończenia ganku- też kamień. A jeżeli kasa nie pozwoliłaby na kamienne wykończenie mozna je ( słupy) otynkować tak samo jak dom!. Do tego nad wejściem i śmietnikiempergole, trejaże obrośnięte zielonym . Może dodać trochę lekkości. Boję się tylko, że ogrodzenie może być trochę monumentalne? Może konieczne będzie zmniejszyć szer. desek? Proszę o ewentualne opinie- szczere....

 


http://img45.imageshack.us/img45/2343/img0554lf.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...