Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    217
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    377

Entries in this blog

alfreda

Początek

No i dochodzimy do sedna sprawy.. czyli

 

 

 


MAŁZEŃSTWO A SPRAWA PŁOTU

 

 

 


Tak, jak już wspomniałam " walczymy" nad płotem (ten cudzysłów to chyba jest zbędny) Chodzi nam o ogrodzenie strony frontowej, bo pozostała część działki zostanie ogrodzona siatką ( zieloną) i tradycyjnymi słupkami. Po pierwsze ze względuna koszt Po drugie z powodu tzw. przjrzystości. Siatka to jedyne tanie rozwiązanie ,nie zasłaniające okolicy. Sąsiedztwo lasu i ogólnie terenów zielonych nie skłania się w stronę izolacji, a z drugiej strony jest na tyle bezpieczne, coby psisko nasze ( przyszłe)w siną dal nie poszło...zwabione rozmaitością zapachów lasu, wsi i psiej płci przeciwnej...

 

 


Chociaż oczęta moje już widziały psiego akrobatę- owczarka niemieckiego-który wspinał się po ogrodzeniu ( siatka 1,8m wys.) jak po drabinie!! Dokładnie jak w cyrku...I co najwazniejsze..DAŁ RADĘ!!!

 


Co to jednak znaczy ZEW NATURY!!!

 

 


Ale powracając do płotu i związanych z nim dylematów.....

 


Założenia były takie:

 


Ma dawać poczucie bezpieczeństwa ( chociażby złudne)

 


bezbolesnie odgradzać od otoczenia ( żadne fizdrygały , dyrdymał i ozdóbki)

 


Integrowało się z domem

 


Jasno określało wejście, wjazd.

 


Funkcjonalne ( śmietnik-dojście do niego, imtymność odpadków,widok furtki, bramy z okien kuchni i sieni)

 


Nie pozwalające psu, na samowolne oddalenie się, jak również ,aby bestia nikogo chcący lub niechcący NIE użarła.

 


Tanie- Napewno tańsze od kutego lub innych drogich rozwiązań.

 


mamy do ogrodzenia 28mb .

 


Pasowało do otoczenia, bezpośrednie sąsiedztwo lasu narzuca jakby wykorzystanie elemetów drewnianych.

 

 


I to by było chyba na tyle. Na podstawie tych wytycznych ścieramy się z mężusiem o każdy drobiazg , różne opcje koncepcyjne rozwiązania, szerokość, wysokość. Czasami podczas takiego "ścierania" trochę iskrzy-Jak zaiskrzy, to wbrew pozorom nie będzie chodziło o tzw. zauroczenie , lub podobne dyrdymały, tylko WYBUCHNIE i problem będzie rozwiązany.. Dziecko zostanie sierotą i nikt nie będzie chciał Go przygarnąć...bo obciążone długami...biedne dziecko...

 

 


No może jednak do rzeczy...

 


Ostatnimi czasy postanowiliśmy na działeczce zrobić prowizoryczną przymiarkę ogrodzenia. Rodzinnie ( bez dziecka.. i chyba dobrze że się na nas wypięło, bo teraz mielibyśmy wydatki związane z terapią.. )

 


Przystąpiliśmy do prac. Chodziło nam o to, aby jasno nakreślić, w realu , a nie na papierze, rozmieszczenie Wejścia, bramy, śmietnika.

 


Powbijaliśmy słupki aby znaleść optymalne rozwiązanie. Potem wymierzyć, rozrysować. Majstrowi dokładnym rysunkiem przed oczami pomachać coby wątpliwości żadnych nie było!!!

 


Cociaż tego , to już nie da się uniknąć!! Tych wątpliwości...

 


I tak w czasie pracy konwersowaliśmy z najmilejszym :

 


-Wysokość to 1,5m, minimum-

 


-No co Ty?!!,To za wysoko! Twierdzę budujemy czy co?? Ja niska jestem, tylko czubek głowy będzie mi widać!!!

 


-To ile Ty kobieto masz wzrostu??? 1,53mNie przesadzaj....wyższa jesteś!

 


-Ale na starość się zmaleję...-nie daję za wygraną

 


- To szpilki ubierzesz! Kobieta na obcasach pierwsza klasa- na licu męża rysuje się, powiedzialabym lubieżny uśmiech.

 


-Stara babcia z żylakami na OBCASACH!!!1

 


-Przecież nie masz żylaków?

 


- No to co?

 


- No to mozesz chodzić w szpilkach i na litość zylakową mnie nie bierz!!

 


-Nie , nie mogę! Bo mnie nogi będą bolały!!

 


-Ale to tylko parę kroków...-mąż omierza dużymi, zamaszystymi krokami odległość od ganku do wyimaginowanej futrki- Ja ci uprawiać maratonu nie karzę!!Tylko furtkę, bramę otwierać- Patrzy na mnie wzrokiem Wilhelma Zdobywcy!!

 


-A wiesz.co.. ,a G....!!@#$%!$#$*&Odźwierńną na starość sobie znalazł!! Z żylakami w szpilkach!!!-

 


- No przeciez nie masz żylaków!!! proszę wyluzuj...

 


-Ale będę miala!!!-

 


-Kiedy??

 


-A może nawet jutro!! A futrtki, a tym bardziej bramy to ja otwierać NIE BĘDĘ!!-

 


-No pewnie że nie , przecież będzie elek.

 


-To po co mi karzesz otwierać? Chcesz bym po polu w grząskiej glinie w szpilkach latała??A jak obcasy mi ugrzęzną??/

 


_ To cię traktorkiem, ewentualnie końmi wyciągniemy!! w końcu na wsi mieszkać będziemy.Ale uświadom mnie jeszcze, po co ty, po tym polu na obcasach chcesz latać??- W pytaniu nie było słychać troski, a wyraz twarzy wyrażnie wskazywał na rozbawienie...

 


Czując że tracę argumenty wypaliłam:

 


- 1,4m to moja ostateczna decyzja!! Jedyna słuszna i akceptowalna!! Jak chcesz mnie przekonać to użyj konstruktywnych argumętów!!- To na wszelki wypadek, że nie jestem aż tak zaborcza, uparta, despotyczna, apodyktyczna. Chcę romów i jestem otwarta na sugestię

 


-No dobra, na spokojnie....A jak pies pożre kogoś?? Jednak 1,5m to zawsze mniejsze ryzyko!

 


- No co ty?- Zeszliśmy trochę z tonu ale niezupełnie...-Przecież to JA BĘDĘ wychowywać naszego psa!!I tresować!! To będzie mądry pies ! I NIE BĘDZIE NIKOGO ŻREĆ!! Jedzenie dostanie...-

 


-Ty...Ty wychowywać!?! TY?!-przelotny szyderczo-lekceważąco-podszyty sarkazmem- wraz twarzy- Ty nie potrafiłaś wychować ani męża, ani kota a i dziecko pozostawia wiele do życzenia!

 


- Dziecko wspólne, więc wina i zasługi również!! A poza tym, nie mam sobie nic do zarzucenia! Czy dziecko pogryzło kogoś?..Nie , więc dobrze jest wychowany!!A kot...gryzie tylko ciebie, więc też jest DOBRZE wychowany!No a Ty?? No cóż..nie ja ciebie wychowywałam...

 


-Może zapomniałaś ze my o płocie mieliśmy rozmawiać!!?

 


No właśnie..że też to 10cm takie istotne! W górę, w dół jaka różnica?To co, 1,5m?- słyszę nadzieję w głosie

 


- no..dobrze- wspaniałomyślnie zgadzam się. A co mi tam 10cm w górę czy dół? niech mu będzie , jak tak bardzo mu zależy..

 


-Co dobrze/- Ku mnie zwraca się wielka czerwona twarz ( Mój mąż chyba choruje na nadciśnienie) Wielkie nienaturalnie wytrzeszczone oczy( wytrzeszcz jest chyba oznaką nielaczenej tarczycy? No ale może się mylę)Zaciśnięte szczęki i nienaturalny zgrzyt miażdżonych zębów- To po co była cała ta pyskówa?!

 


- A bo ja lubię z Toba tak rozmawiać, konsultować, wysłuchać konstruktywnych uwag i opini-Czarujący uśmiech (w/g mnie) i puszczenie oka w stronę ślubnego rozładowuję atmosferę!

 


-Ja cię kobieto kiedyś ukrzywdzę!!! zobaczysz. - po mimo gróźb karalnych WYBACZAM!!

 


- tO CO PO PIWKU, COBY NERWY UKOIĆ- staram się zakopać topór wojenny,jednym ze skuteczniejszych ,znanych mi sposobów..

 


-Zgoda ale... to jak ma byc wysokość naszego płotu/ -

 


- Ojej..no przecież i tak będzie tyle ile majstrowi wyjdzie.. dobra dobra 1,5m

 


-Na piśmie?

 


-Na piśmie

 


No to dawaj to piwo...

 

 


No i co nie fajnie się razem buduje ?? Małżeństwo z takim , dwudziestoletnim stazem małżeńskim, to od razu się dogada...Rozumiemy się w pól słowa!!

 

 


ps. Rozmowa była znacznie dłuższa ale nie wszystko nadaje się do publicznej wiadomości. Było w kazdym razie ciekawie....

alfreda

Początek

WSPARCIE DUCHOWE- NOWY SPOSÓB NA CHANDRĘ I DOŁY OGÓLNE

 

 


Od pewnego czasu w mojej torebce( przedmiot wielkości torby podróżnej)Znajduje się kilka..( całkiem sporo) zdjęć chałupki z poszczególnych etapów budowy!! Z końcowym, znaczy się aktualnym - włącznie!!

 


I gdy nachodzą mnie chwile załamania, chandry- sięgam po nie!!

 


Jest to ostatnio mój najlepszy sposób na poprawę nastroju, naładowania akumulatorów pozytywną energią!!Popatrzę sobię.. podumam..Najpierw złożę sobie gratulacje, że się UDAŁO!! I to z takim efektem!! ...Niewidzialna rączka poklepie po główce, pocmoka ze mną i..już mi lepiej..

 


Następnie , jeżeli tylko czas pozwoli, wirtualnie mebluję, urządzam domeczek.Na większość wnętrz mam już pomysły ( czasami narzucone przez ekonomię i mienie już posiadane!?)ale na niektóre wciąż szukam pomysłu...

 


I tak też się stało, gdy przypadkowo trafiłam do sklepu, salonu z meblami holenderskimi! Są to meble używane . Jedne starsze( antyki lub prawie) inne nowsze.Cała mnogość!!! Można trafić na prawdziwe perełki!! Np. kredens, fotel czy zwykłe lustro! ( Chcielibyście zobaczyć to ZWYKŁE LUSTRO - bagatela 1 200 PLN)I te pojedyncze elementy wystroju wnętrz, czasami inspirują do urządzenia pokoju. W takim , a nie innym stylu...

 

 


Ja znalazłam tam komplet wypoczynkowy z początku XIX w.- Stylizowany na barok. Bogato rzeźbione nogi, poręcze, oparcia.... Piękna w kolorze czerwonego wina, atlasowa tapicerka. Sofa 3-osobowa plus fotele( takie gabinetowe) Nakreśliły mój pokój kominkowy..Szkoda tylko , że nie mogę nic takiego kupić . Pieniądze ze sprzedaży mieszkania ( gdy to nastąpi) muszą najpierw sfinansować wykończenie domu, a nie widzimiśię...Na rozpuste przyjdzie czas....

 


I tak bym nie miała gdzie tego postawić..( Jakoś trzeba się pocieszać..a może będą ladniejsze...)

 

 


Zdjątka również bardzo przydają się w czasie nieoczekiwanych spotkań . Zamiast zdjęć męża, dziecka w różnych etapach rozwoju, babci,szwagierki , brata, siostry...lub zdjęć z egzotycznej wycieczki, urlopu wyciągam zdjęcia pustaków, śrubek, dachówek, desek, szopy w lesie i kibilek..tez w lesie, domu w różnych etapach budowlanych....

 


( oprócz w/w zdjęć noszę jeszcze zdjątka koteczka! Bo koteczek jest też fajny!!1 i BARDZO LUBIĘ SWOJEGO KOTECZKA!!!)

 

 


Uwielbiam w czasie ekspozycji owoch, obserwować reakcję ewentualnego rozmówcy. Głównie chodzi o mimikę i przeogromną chęć zapanowania nad wyrazem twarzy!!! ZA WSZELKĄ CENĘ ZACHOWAĆ SPOKÓJ!!.KAMIENNY WYRAZ TWARZY!! ABY ANI JEDNYM DRGNIĘCIEM NIE ZDRADZIĆ SWOICH OBAW!!!-PRZECIEŻ KAŻDY BOI SIĘ WARIATÓW I DLA ZASADY LEPIEJ IM PRZYTAKIWAĆ ORAZ ZGADZAĆ SIĘ NA CAŁOŚCI!!W ŻADNYM RAZIE NIE PRZECIWSTAWIAĆ SIĘ!!!

 


Odrazu , wtakich sytuacjach, robi mi się weselej na duszy....I mogę bezkarnie gadać o mojej budowie..hę!

 

 


Tak mi się wydaje że z domem to jak z dzieckiem...-Moje najładniejsze,najmądrzejsze i jakie zdolne!!, jak chodzi, siada i coby tam jeszcze robił, robi to REWELACYJNIE!!!No wogóle cacy!!!!

 


Chociaż czasami jest to skończony LEŃ, UPARCIUCH,URODY WĄTPLIWEJ... Ale to NASZE dziecko..NASZE geny...

 


Tak samo z domem..To mój, o przepraszam NASZ jest : najprzystojniejszy

 


zgrabny, symetryczny,ustawny, fajnie wymyślony itp. Zalety-bo tylko takie posiada,- mozna by mnozyć w nieskąńczoność....

 


Tu chyba wychodzi EGOIZM,taki zwykły, ludzki... To co kosztuje nas trochę ( tochę..!? hę..hę..!!??) trudu, pracy, nieprzespanych nocy, bólu wszystkich mięśni, " wywalonej (?) kasy, nerwów...

 

 

 


MUSI BYĆ NAJ... nie ma innego wyjścia....

alfreda

Początek

BUDOWA - MAŁŻEŃSTWO -A SPRAWA PŁOTU.....

 

 


W związku z ograniczeniem,wręcz całkowitym zakończeniem prac budowlanych na rok 2005.( Kasa, ach ta kasa...) Pozostało parę spraw do indywidualnego rozpatrzenia:

 


SPRZĄTANIE

 


WSPARCIE DUCHOWE, NOWY SPOSÓB NA DOŁY I CHANDRY...

 


SPRAWA PŁOTU

 

 


Powieść będzie w odcinkach....

 

 


-SPRZĄTANIE-

 

 


Aby nasza chałupka JAKOŚ wyglądała ( W gruncie rzeczy , nie ma wyglądać JAKOŚ tylko CUDNIE) a do tego niezbędne jest przeprowadzenie kilku prac tzw. porządkowych. Inaczej mówiąc - trzeba posprzątać cały ten pobudowlany burdel.... Tereny przyległe , chociaż w części doprowadzić do stanu z przed budowy- tyle, ile się da!!!

 


Poza tym, w sąsiedztwie ludziska juz mieszkają, a nie chciałabym skazywać ich na niewątpliwie brzydkie widoki za okienne!!

 


Zdaję sobie sprawę że budwa to....budowa! :) Związany z nią bałagan i ogólny nieład jest niejako wpisany w całą tą " operację". Ale co można , to POWINNO się posprzątać!! Chociaż byłaby to ( A taka najczęściej jest) praca syzyfowa!!!!

 


Ja też w przyszłości ( gdy już zamieszkam ) chcialabym przez okno podziwiać okolicę i jej walory krajobrazu. Wolałabym zawiesić oko na lasku, trawie a nie na smieciach, gruzie, deskach i walających się resztkach konsupcyjnych oraz latających foliach, workach i innych śmieciach...

 

 


DBAJMY DZIŚ O NASZE BUDOWY, BO JUTRO KTO INNY BĘDZIE BUDOWAŁ I KSZTAŁTOWAŁ NASZE NAJBLIŻSZE OTOCZENIE!!!!

 


Takie motto misię walnęło....Troszkę mnie ponioslo, ale myślę że nie jest to tak całkiem bez znaczenia!!!

 

 

 


CDN..............

alfreda

Początek

Niby się nic nie dzieje...A jednak!!

 

 


Ja od paru dni " walczę" ze szczegółowym szkicem ogrodzenia tzw. Frontowego! Na takie jak mi, nam , się podobają to nas nie stać a niechcielibyśmy nic X razy powtarzalnego!! Tak ogólnie to bardzo trudno wymyślić, a do tego ,narysować cos co by było nietuzinkowe, eleganckie, PRAKTYCZNE, nie szpeczące otoczenia, no i naturalnie TANIE A najlepiej bardzo tanie!!! Nie ma szans!! Porysowałam dziś troszeczkę, może uda mi się "wkleić" później moje wypociny i BARDZO CHĘTNIE WYSŁUCHAM EWENTUALNEJ KRYTYKI jak też uwag konstruktywnych!!! Muszę powiedzieć( napisać) że ten temat trochę mnie absorbuje i to z różnym skutkiem..Niestety!!!

 

 


Mąż natomiast walczy z porządkiem na działce Po Jego opowieściach to On , Naczelny rodziny , wygrywa z nieładem, nieporządkiem ,No burdelem pobudowlanym

 


No, ale tyle opowieści...Inspekcja w postaci szanownej małżonki ( 20-sto letni staż małżeński daje obraz jak bardzo będzie to stresująca wizytacja!! ) Oceni wynik prac.."Intensywnych"!!

 


Ale dzisiaj, moja druga połowa przekazała mi bardzo..ale to BARDZO MIŁĄ wiadomość!!!

 


W czasie dzisiejszych prac okołoporządkowych na działce, podeszła do nas( mojego męża) budująca się sąsiadka z mężem.

 


I po PIERWSZE- zawiadomiła nas o zbieraniu zapotrzebowania na instalację gazową przez wiadomą instytucję! Prosiła o zasilenie grona zainteresowanych!! ..No i fajnie

 


PO DRUGIE- BARDZOO, ale to naprawde bardzo ,podoba się im nasz dach ( najpierw myslałam że to samouwielbienie- ta sama , rodz dachówka ,ino odcień ciemniejszy) Ale nie oto chodziło!!! Podobnież nasz dach przychodzą oglądać różni zainteresowani poszczególnymi detalami i obróbkami ( Jesuuu jak mi miło!! ) Sąsiad również wysyłał parokrotnie swoich wykonawców coby sobie popatrzyli i wyciągnęli odpowiednie wnioski!!1

 


Bardzo mi miło się zrobiło gdy mężulo historyję ową opowiadał!!!

 


Poza tym sąsiad walczy ze swoimi już od ponad trzech tygodni a do końca jeszcze....trochę!!A u nas 10 dn od chwili tzw. wejścia dekarzy( położenie foli do ostatniej dachówki)

 


Jeszcze parę tachich miłych sąsiadów i całkowicie WYBACZĘ dekarzowi kombinatorowi!!!!

 

 


No i tyle się dzieje jak się nic nie dzieje.....

alfreda

Początek

KOSZTY CD.

 

 


Rozliczenie III etapu - Więźba , poddasze

 

 


Materialy.........................18 276 zł

 


Robocizna.........................8 000 zł

 


Odb. inspektora...................500zł.

 

 


RAZEM............................26 776 ZŁ.

 

 

 


kOSZT całości z więźbą to 98 884 PLN

 

 


DACH

 

 


Materiał ( dachówki, rynny blachy)

 


po całkowitym rozliczeniu, nieco iiny niż prognoza ...............22 460

 


bez okien połaciowych)

 

 


Robocizna..........................................................................10 600

 


Laty....................................................................................2 700

 

 


Razem.........................................................................35 760 PLN

 

 


Powieszchnia dachu to 339m2 , dach wielospadowy

 


Powierzchnia zabudowy bud. 220m2

 


Powierzchnia użytkowa 261m2 ( 187m2- parter: 74 poddasze)

 

 

 


Koszt 1m2 dachu to.......105,49 Dachówka ceramiczna, folia, rynny i obróbki blacharskie)

 

 


Koszt 1m2 pow użytkowej ( stan surowy otwarty) .....ok. 516 zł

 


Koszt 1m2 pow zabudowy ......................................ok. 612 zł

 

 


Koszt całkowity stanu surowego otwartego............134 644 PLN

 

 

 


Do tego wszystkiego dochodzą koszty przyłączy

 

 


Prąd..przłącze tymczasowe.......1 485 zł ( część tej kwoty ma być zwrócona po wykonaniu stałego przyłącza- zobaczymy??)

 

 


przyłącze stałe ..............1 410 zł

 


przyłącze wodne............1 300 zł

 


badanie wody ( SANEPID)..........170 zł

 

 

 


I to by było na tyle!!

alfreda

Początek

Po dzisiejszym dniu muszę odszczekać jedną kalumnię na mojego wykonawcę od pokryć!!!

 


Sprawa dotyczy europalet. Dzisiaj dokonując rozliczenia w " Dachówkarni" tak z głupia franc, zapytaliśmy o owe? ( palety)

 


Dowiedzieliśmy że palety podlegają zwrotowi ( koszt nawet 20 zł za szt.)

 


Jeżeli więc zakupu dokonuje tzw. detalista jest ustanawiana kauucja za szt. Jeżeli natomiast podwykonawca za palety on odpowiada !!

 


Więc w tym temacie oddaję honor!! Ale tylko w ym temacie, pozostałe pozostają dalej aktualne!!

alfreda

Początek

Po mimo wzrostu ceny zgodziliśmy się!! Gdzie teraz, na cito szukać wykonawcy pokrycia?? Jest to przecież niewątpliwie ważny etap....

 


Może to był taki "chwyt" fachowca! No nic...W umówionym terminie stawił się z ekipą!! :) :) Przedtem jeszcze załatwiliśmy( czyt. zapłaciliśmy) za materiał. Dachówki i wszeklie dodatkowe akcesoria. Następnego dnia to wszystko ląduje u nas w trawie Tyle kasy!!!!Jak by nie można tego wozić sukcesywnie , w zalezności od zaawansowania prac! Ale żeby było ciekawiej dostawa nastąpiła w PIĄTEK

 


Dwa dni bez dozoru!! Poprosiliśmy sąsiadów o ewentualny dozór...ale przecież różnie bywa... Na szczęście skończyło się tylko na strachu i dwóch niespokojnych nocach, ale co tam...

 


O perypetiach blachowo- rynnowych już pisałam , więc powtarzać się nie będę!! Pan zadecydował bez uprzedniej konsultacji...No trudno, niech mu..

 

 


Po dziesięciu dniach szef- dekarz wraz z ekipą uwinął się z robotą!!

 


W piątek ok. 14 telefon - Praca zakończona, można się rozliczać!!-

 


Umówiliśmy się na poniedziałek.

 

 


Jakież było nasze zdziwienie,gdy w owy poniedziałek zażądał 10 600PLn :

 


Na nasze sprzeciwy, potwierdzil że tak, za wykonanie to 10 000, a to 600zł to koszt materiału.(wyciągnąl jakieś świstki, paragony, na Gwoździe?!?teansport i inne jakieś niejasności)

 


Na moją uwagę, że koszty te, powinny zawierać się w cenie robocizny

 


( to tak jakby jechac taksówką, zapłacić za przejazd a dodatkowo za paliwo?!? )No ale może ja się czepiam.....

 


Usłyszłam że cena za robociznę to za ...robotę! A za materiał to..za maateriał!!Gadać się odechciewa..

 


Zapłaciliśmy..Byliśmy niejako w tzw, "kropce"Ten sam wykonawca będzie montowal okna połaciowe ( Wiosna) Montaż owych jest już w cenie za całość !! Zależało nam aby jedna firma, człowiek był odpowiedzialny za jakość wykonania - gwarancje, ewe. naprawy, poprawki- odpowiedzialność!

 


Dowiedzieliśmy się również że w " dachówkarni" jest jeszcze rach. do zapłacenia 1 600zł O zakupie dodatkowych rynien byliśmy poinformowani( projekt zakładał niedokładne orynnowanie)Ale dlaczego zostały dokupione dachówki 130szt. bez naszej zgody, lub zwykłego powiadomienia???

 


My byliśmy wręcz pewni że dachówek zostanie.

 

 


Zdecydowanie czuję niesmak do faceta. Ale to chyba takie są sposoby fachowców na dodatkową kasę!! A udowodnić nieścisłości trudno...

 


Na uwagę męża- a jak nie zapłacimy?

 


- To żaden problem, jedziemy , dachóweczkę ściągamy i po krzyku_

 


 


I ostatni zgrzyt: Pan dekarz wraz z ekipą po swojej pracy solidnie posprzątał. Nacisk na SOLIDNIE

 


Oprócz śmieci, foli, papierów zabrał;

 


-Laty, co nie zostaly wykorzystane, co prawda nie było tego dużo 5-8 szt. 3mb, ale to były MOJE, ZAPŁACONE ŁATY

 


-Europalety, które mogliśmy oddać do skupu( było by na buty dla dziecka) albo spalić w piecu!-

 


- No i nieszczęsne dachówki, które nam się wydawało że zostanie , a tu trza było dokupić!!

 

 


Ale to jest ta łycha dziegciu w naszej dotychczasowej budowie!!Mam tylko nadzieję że krętactwo naszego dekarza jest wprostproporcjonalne do fachowości i jakości usług! I dach będzie nam służył bez problemów przez długie lata....

 

 


Dziadu jeden.....

alfreda

Początek

Powinnam napisać parę słow...Coby nie było STAN SUROWY OTWARTY został osiągnięty!!!! i ROZLICZONY ( Co nie jest bez zanczenia!!)

 


Czyli plan wykonany!! Ale....no właśnie...

 


Po dekarzu taki jakiś niesmak został... Fachowiec niby pierwsza klasa, ale "kunda", kombinator i dziad też!!!

 


Jednym słowem fachowiec z krwi i kości!!

 


Po pierwszym , bezbolesnym doświadczeniu ( z naszym pierwszym wykonawcą!)nasza czujność została uśpiona, co było niewątpliwie błędem z naszej strony! Czuję niesmak do faceta..bleee...Ale może przejdę do rzeczy!

 


W maju daliśmy facetowi ( jednemu z czterech) projekt do wyceny- Dach 339m2 , wielospadowy, cztery kominy , obróbki okołorynnowe i rynny-codziło o określenie kosztów robocizny. Po tygodniu otrzymaliśmy kosztorys- robocizna 9 000PLN plus zestawienie materiałów. Ta oferta była najbardziej korzystna( facet miał oprócz tego tzw. renomę) Potem okazało się że do tego wszyskiego, facet jest podwykonawcą jakiejś tam " dachówkarni"W związku z czym jeżeli zdecydujemy się na Jego usługi to możemy skorzystać z 7% Vatu, a nie22%

 


Wszystko to raczej nam przypadło do gustu!1 A wykaz kosztów materiału był wart zainteresowania!!Wyglądało to bardzo obiecująco!! A co najważniejsze MIEŚCIŁO SIĘ W NASZYM KOSZTORYSIE!!

 


Umówiliśmy się z facetem na wykonanie pokrycia dachu , jak również materiału...

 


I to był nasz PIERWSZY BŁĄD!!!

 


UMÓWILIŚMU SIĘ!! A nie spisaliśmy zadnej umowy, przyżeczenia usługi czy coś w tym stylu!!W każdym razie , gdy zwróciliśmy się do człowieka ( blisko terminu) że już za 10 dni, góra dwa tygodnie może wchodzić, odparł nam że najbluiższy wolny termin ma w ...LISTOPADZIE

 


A więźba już stoi!?! Po interwencji naszego wykonawcy i naszych prośbach i naleganiach,zgodził się!ale...kwota robocizny wzrosła o 1 000PLN Czyli 10 000PLN

alfreda

Początek

W niedzielę , korzystając z wolnego dnia,oddaliśmy się.....oprócz przyjmowania miłych gości ciężkiej pracy!!Trzeba powoli cały ten śmietnik uprzątnąć! Zebraliśmy się w sobie i z wizgiem, prawie na wdechu, przez trzy godziny:

 


- zbieraliśmy śmieci, butelki, papiery

 


- gruz, resztki betonu

 


-pokruszone cegły, bloczki, dachówki

 

 


Przenosiliśmy z jednego miejsca w drugie. Część tego wszystkiego później wywieziemy, część po wcześniejszym pokruszeniu,wysypiemy na drogę aby ją cokolwiek utwardzić!!Resztki drzewa- deski, ścinki po łatach poukładaliśmy coby później do tzw." ścierwojada"znaczy się pieca który wszystko zniesie, wrzucać!!

 


Zagrabiliśmy przyległy teren, wyrównaliśmy go trochę- przy okazji znależliśmy ( pod deskami) trochę potłuczonych dachówek! Przykro się zrobiło, bo stać się może każdemu ,ale zwykla przyzwoitość każe się przyznać do tego.! A nie jak dzieci.....

 


Zostało pracy na wieellee takich niedziel ( mam obawy czy zdążymy przed Zimą ?)Ale satysfakcja jest ogromna!! I wprostproporcjonalna do odczuwanych w dniu następnym bólów pleców, mięśni, stawów...Dobrze że chociaż wizyta miłych gości przerwala na jakiś czas zmagania z placem boju...Taki miły przerywnik

 


A i domek troszkę lepiej się prezentuje!!!

 

 


Co jeszcze....

 


Ano to, że na obecnym etapie zaczęło się straszenie WYKOŃCZENIEM!!!

 


Na początku nieprawdopodobne i nierealne było przekonać rodzinę i bliskich ( dalszych tym bardziej ) do naszego pomysłu pt. BUDOWA .

 


To co musieliśmy wysłuchać - to nasze!!Teraz gdy widoczne są już jakowe osiągnięcia, strszą nas " wykończeniówką"

 


- Postawić mury ..to PRYSZCZ!!!Samo rośnie!!( prawie za darmo!?) ale to wykończenie...To hoo..hoo !!!To już wymaga nakładów finansowych..pracy...nerwów itd...No ale zawsze mozna zamieszkać w jednym pokoju.. I powoli , przez lata wykańczać....

alfreda

Początek

Dzisiaj ok. godz 14 otrzymaliśmy tel ( raczej mój piękny otrzymał) że DACH SKOŃCZONY -należało by się rozliczyć Na żart typu że jak kasy NIET to??? To ściągamy daszek -odpowieć jakaś taka ..bleee..Poczucia humoru facet nie ma!!

 


Na poniedzialek jesteśmy umówieni na ostateczne rozliczenie! Najbardziej jednak jesteśmy zmartwieni ,że do " dachówkarni" trza kasę również dowieść!! Czegoś było za mało , no i dachówek ok160szt. dokupić trzeba było..I w ten oto sposób pozbędziemy się naszych wszystkich ( ostatnich)środków płatniczych NBP. I to dopiero jest smutne....

 


Następne prace ( oprócz porządkowych) dopiero po sprzedaży mieszkania. A ta jakoś ugrzęzła w martwy punkcie..

 


Postaram się w poniedziałek podać całkowite rozliczenie , koszty ( robocizna, materiał0 Wiem jak bardzo brakowało mi prównaia z innymi ,czy ewentualny wykonawca Jelenie ze mnie nie robi!!Nie obrażając tych pięknych, dostojnych zwierząt!!!

 


W niedzielę wybieramy się coby lekkie porządki uczynić...i ewentualnych gości w meandry , zawiłości i radości budowlane wprowadzić....

alfreda

Początek

Widać że dachówka już prawie ułożona.Zdjątka przekłamują trochę rzeczywistość- kolorystycznie.( zwłaszcza to ostatnie...skąd ta czerwień?) Zrobione są pod wieczór. Nie mogliśmy się doczekać , aby efekt pracy dekarzy zobaczyć i po pracy myk ...na budowę.Zbliżając się byliśmy pewni( godz 19. ) że panowie jeszcze walczą z dachem,ale już nikogo nie było.Zostawili tylko, kundy jedne, że tak powiem nie dogaszone ognisko!!! To chyba wyobraźni trzeba nie mieć co by takie hocki wyprawiać!!!

 


A powracając do dachu ...Prezentuje się całkiem , całkiem. Oczywiście obróbki okołorynnowe są widoczne i "odbijają" się kolorkiem ala zaczynam się oswajać z nimi . Co nie znaczy ,że na męża nie powrzeszczałabym ....Ktoś musi być winny. A im dalej w las to on w dachówkarni częściej bywał!!!

alfreda

Początek

Powinnam jakoś opisać te zdjątka ale...przecież wszysko widać! Zobaczymy jak długo potrwa układanie dachóweczki i wszyskich związanych z tym prac!! Panowie dekarze, pracownicy mówią że cosik ok. 2 tygodni( prace rozpoczęłysię 9.09.05 ) czyli do 23.09.05. Pan i władca czyli dekarz naczelny- szef znaczy się- mówi że 18.09.05 będzie koniec. Ciekawe kto ma rację??

 


Ostatnie zdjęcie, to pomieszczenie na poddaszu z widokiem przez nasz ulubiony lufcik ! Po lewej widać ściankę działową między kuchnią a salono- holem. Ścianka ok.1,m wys. ma w przyszłości stanowić ograniczenie pow. kuchennej.Np. barek można zrobić Ale ta decyzja jest bardzooo przyszłościowa. Tam ( poddasze) ma znajdować się niezalezne mieszkanko syna i do niego będą należały decyzje ostateczne......Chyba żebyśmy mieli z naczelnym większą siłę przebicia ( hi..hi..hii) to będzie po naszemu - biedne dziecko!!Ale młody telefon do rzecznika praw dziecka dostał, może dzwonić ....

alfreda

Początek

http://img346.imageshack.us/img346/4648/dom04hn.jpg" rel="external nofollow">http://img346.imageshack.us/img346/4648/dom04hn.jpg

http://img346.imageshack.us/img346/6518/dom26uf.jpg" rel="external nofollow">http://img346.imageshack.us/img346/6518/dom26uf.jpg

http://img346.imageshack.us/img346/3816/dom35ta.jpg" rel="external nofollow">http://img346.imageshack.us/img346/3816/dom35ta.jpg

http://img346.imageshack.us/img346/1728/dom45kx.jpg" rel="external nofollow">http://img346.imageshack.us/img346/1728/dom45kx.jpg

alfreda

Początek

Dach się kryje...No może nie sam, przy pomocy panów dekarzy!!!Pomieszczenia na poddaszu mają już ograniczoną powierzchnię. Na moje oko wygląda to bardzo fajnie! Może to wynika z tego że moja, nasza dotychczasowa egzystencja odbywała się w pomieszczeniach o uporządkowanej formie geometrycznej?Żadnych chaotycznych skosów...

 


Ale one tak pięknie się prezentują!! Dają takie"ciepło" i o wiele bardziej wpływają na wyobraźnię!!! Jestem pod dużym wrażeniem urokliwości naszego stryszku.

 


A co do dalszych prac....Hym....

 


Rozpieszczeni przez poprzedniego wykonawcę straciliśmy tzw. czujność budowlaną!! Pan Romek w przypadku niejasności , niedomówień poprostu myk za telefonik i prosiło kontakt lub ewentualną decyzję( w miarę możliwości jak najszybszą )Nie zdazyło się aby za nas bez nas podejmował decyzję!!! W związk z powyższym doczekaliśmy się pierwszego zgrzytu....A mianowicie : Rynny i cała obróbka okołorynnowa! I żeby było ciekawiej to jest to tylko i wyłącznie NASZA WINA!! Wybierając w " dachówkarni" rodz. pokrycia, rynny , okna itp. ani razu nie było mowy o kolorze orynnowania i ewentualnych obróbek tychże?! W naszej świadomości było oczywiste że mają być w kolorze brązu ( brama garażowa, okna rynny itp.)Ale , muszę dodać że tylko i wyłącznie w naszej świadomości!! W całym tym galimatiasie nie udało się nam z nikim tą opcją podzielić . Natomiast istaniała ona w nas silnie i jednoznacznie. Tylko się w tę durną łepetynę trza popukać i to mocno!!!Jakież było nasze zdziwienie gdy oczom naszym ukazało się orynnowanie w CAŁKIEM INNYM KOLORZE!!!

 


Jedno, za to bardzo znaczące spojrzonko w stronę Slubnego, zresztą odwzajemnione!!!Wzrok na lini stawał się coraz bardziej elektryczny!!!

 


Pan dachówkarz nie słyszą z naszej strony stosownych decyzji , sam podją ową!!!Wybrał JEGO zdaniem najbardziej pasującą kolorem!!!

 


Też pt."miedziany" niby tak jak dachóweczka ale...Grryy...Tak jak isnieje np. kilka kolorów, odcieni bieli, czerni ....Tak samo miedź miedzi nierówna!!!!Nasza dachówka to kolor rdzawy bliżej czekoladowego, natomiast obróbki okołorynnowe i same rynny to kolor miedziany skłaniający się do czerwieni...Brryy....I co najciekawsze już są zamontowane!!! Tak się chłop z ekipą pospieszył!! Na naszą interwencję potwierdził możliwość zmiany ale...za dodatkową opłatą!! Za materiał i robociznę!!1 A na to to już naprawdę niestać ( pędzimy na nędznych resztkach finnsowych) Jejku żeby w tej całej hecy chociaż winnysię znalazł np. małżonek....mogłabym chociaż na niego powrzeszczeć i ciśnienie by trochę spadło..A tak co ?? Chala nie awantura..Myślę że szanowny małżonek myśli ma podobne...

 


No nic musimy zaakceptować stan rzeczy dokonanych...

 


Staramy się oswoić z nie naszą decyzją i przekonywać siebie nawzajem że nie jest tak żle..jak dodamy to i owo to....itd.

 

 


Moje uwagi , obawy co do sąsiada i jego pokrycia okazaly się jak najbardziej uzasadnione!!! Na Jego dachu również wylądowała dachówka ROBENA Tylko że chyba o jeden odcień ciemniejsza !! Kasztanowa , dobrze chociaż że zaczęliśmy w tym samym czasie ten etap budowy!! Nie będzie można nikomu zarzucić braku indywidualizmu....

 


Szkoda że tak się złożyło.....

alfreda

Początek

Wczoraj tj.7.09.05 br. Rozliczyliśmy się az wykonawcą za wykonanie STANU SUROWEGO OTWARTEGO PLUS WIĘŹBA...... Wyszło

 


napiszę innym razem.. Wczoraj też " wszedł" łaciarz , znaczy się dekarz.. Ma położyć na calości folię i łaty ..Ciekwam ile czasu mu to zajmie???

 


Musieliśmy dziś ( najpóźniej) wpłacić kasę za dachówki( BLEE....) ostatnio nie lubię za bardzo dzielić się moją kasą, a raczej jej nędzną resztką.....

 


W najbliższych dniach ma zostac dokonana tzw. DOSTAWA MATERIAŁU...

 


Straszniem ciekawa jak to będzie wyglądać???

 


Wystawiliśmy również nasze mieszkanko na sprzedaż?

 


Zresztą nie wiem czy cieszyć się czy martwić??

 


Tak jakoś smutno roztawać się z naszą oazą bezpieczeństwa..Ale może ja przesadzam?/ Tym bardziej że tzw. sprzedaż idzie po myśli ( finanse). Dalej już nie będę pisać ...poczekam na POZYTYWNY rozwój wypadków..

alfreda

Początek

Na wyżej umieszczonych fotach widać stanzaawansowania prac na dzień 3.09.05 Wymurowane są ściany działowe i NARESZCIE można pooglądać domek w dosłownym przeznaczeniu Znowu mi się chciało ryczeć ( ze szczęścia,jakiegoś spełnienia ....) Wizja domu taka realna że oczami wyobraźni już ustawiałam mebelki światełka itp.Po raz kolejny czułam niesamowitą satysfakcję z podjętego wyzwania którym jest BUDOWA DOMU Również nasi panowie architekci się sprwdzili- nikt nie nażekal na nieścisłości w projekcie, a nasze wizje zostały odpowiednio przez nich zobrazowane_ SERDECZNE DZIĘKI Ja wiem że to nie całkiem własnymi ręcami ale....Pomysł nasz..kasa nasza...koordynacja prac prawie nasza!

 


Projekt, a w konsekwencji nasz dom bardzo się podoba np. naszemu wykonawcy- uważa że wszystko jest na swoim miejscu. Dobrze rozplanowana powierzchnia. Część nocna, jako prywatna na" tyłach" domu, część dzienna na froncie . Przejrzystość , widoki na zieleń, las pomysłowe przeszklenia ...Wszystko OK !!! Tylko...( zawsze jest jakieś tylko) Już któraś z kolei osoba uważa że nie powinniśmy dzielić pokoju dziennego z pokojem kominkowym. Nam zależało na stworzeniu dwóch odrębnych pomieszczeń, czyli pok . dzienny jest tzw. pokojem rodzinnym- tam oglądamy TV czytamy gazety, prasuję oglądając telewizję, jemy posiłki itp. Pokój kominkowy jest typowym pok. relaksacyjno wypoczynkowym. Tam TV ma wstęp wzbroniony!!! Tylko muzyczka, książeczka..no i może odrobina alkoholu w zimowe wieczoru...Poza tym posiadamy niezbędne meble na wyposażenie oby dwóch pomieszczeń. Więc nawet ewe. koszty urządzania zostały uwzględnione!!!Nie wyobrażam sobie salonu -40m2 urządzonego w różnych stylach, bez ładu, składu - ogólnie jak popadnie i co pod " ręką"!!! Ja mam świadomość posiadanej gotówki i ewentualnego jej przypływu.. Raczej marne szanse, sama budowa pochłonie ogromne fundusze i długo nas nie będzie stać na ekstrawagancje....Ale będziemy mieszkać w pięknej okolicy WE WŁASNYM DOMU- A to wydaje się być priorytetem. Mam nadzieję że moja rozszalała wyobraźnia poradzi sobie z " zagospodarowaniem" powierzchni uzyskanej w wyniku budowy i do tego małym kosztem za to trafinymi pomysłami

 


Na pierwszym zdjątku widać zaczątki naszego " świetlika" międzystropowego( o którym prędzej pisałam) Na dzień dzisiejszy prezentuje się jak kącik dyscyplinarny!!! prawda??? Może jest to pomieszczenie porządane ??

 


W poniedziałek " wchodzi"

  • łatarz czyt. dekarz który na początku zafoliuje, a następnie o łaci nasz domek!!! Potem położy dachóweczkę..


    Zastanawiam się czy nazwa mojego dziennika- POCZĄTEK jest adekwatna realiom??? Przecież to już środek- początku!!!!

 

alfreda

Początek

http://img370.imageshack.us/img370/7181/zdjcie116ki.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/7181/zdjcie116ki.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/5685/zdjcie123ds.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/5685/zdjcie123ds.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/7564/zdjcie132pr.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/7564/zdjcie132pr.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/4282/zdjcie142qj.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/4282/zdjcie142qj.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/4436/zdjcie165ct.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/4436/zdjcie165ct.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/4581/zdjcie44rb.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/4581/zdjcie44rb.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/7194/zdjcie55qj.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/7194/zdjcie55qj.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/7662/zdjcie65xe.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/7662/zdjcie65xe.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/3553/zdjcie71wf.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/3553/zdjcie71wf.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/9220/zdjcie80qz.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/9220/zdjcie80qz.jpg

http://img370.imageshack.us/img370/2046/zdjcie98tt.jpg" rel="external nofollow">http://img370.imageshack.us/img370/2046/zdjcie98tt.jpg

alfreda

Początek

Zaplanowane prace nieuchronnie zbliżają się do końca i przyjdzie nam rozstać się z naszym wykonawcą Zostało jeszcze do zrobienia

 


podniesiene ściany, a tym samymzmniejszenie otworuokiennego w kuchni-wysokość od podłogi-jest95cm a ma być110cm

 


to samo w oknie na poddaszu ( ściana szczytowa)tylko że tam z 45cm do 60cm.

 


Zmniejszenie otworu drzwiowego(kotłownia) który sami sobie uprzednio zażyczyliśmy?? Aby było wygodniej graty ogrodowe itp wnosić z istniejącego na projekcie 1m szerokości , wygospodarowaliśmy1,4m. Następnie poszukiwaliśmy ewentualnych wykonaców, producentów drzwiowych i po zapoznaniu się z ofertą cenową owych.....Grzecznie poprosiliśmy wykonawcę o powrót do wymiaru z projektu.

 


I to była jedyna nasza zmiana w projekcie ( oprócz stropu, ale tam była zmiana konstrukcyjna a tu architektoniczna) Nic innego nie ZMIENIALIŚMY

 

 


Rozliczyliśmy też kolejne rachunki ( znowu min. gwoździe )Pieniążki rozchodzą się błyskawicznie Już teraz wiemy że zabraknie nam cosik Teraz mamy zajęcie wymyślamy jak wytrzasnąć brakujące środki płatnicze!!!!

 


Na dniach wchodzi dekarz. Najpierw folia, łaty a potem dachóweczka!!!

 


Nie mogę się doczekać efektów wizualnych!!! Martwię się tylko tym ,że budujący obok sąsiad , będący na podobnym etapie, miał inną dachowkę!!

 


Nasza jest kompromisem między tym co nam się podoba a tym na co było nas stać!!( promocja) Ale po wnikliwym zapoznaniu się z ofertą ( cena..) i jedną sztuką dachówki otrzymanej do wglądu ..Jestem dobrej myśli!!

alfreda

Początek

Ale powracając do JEDYNIE SŁUSZNYCH I NAS INTERESUJĄCYCH TEMATÓW ( znaczy się budowlanych)

 


W sobotę tj. 27.08.05 ciśle zakończyli stawianie więźby!!!

 


Domek ma więc już daszek!! Trochę przewiewny i przejrzysty jak narazie, ale już widać urodę chałupki.

 


http://img40.imageshack.us/img40/8252/z10bp.jpg


http://img40.imageshack.us/img40/8706/z28hm.jpg


Wygląda .... tak swojsko! Moim zdaniem bardzo korzystnie. Nie przypomina swoich" kolegów w dworkowym stylu" znacząco odbiega od okazałych willi...Jest taki skromny "akuratny" i na miejscu..Do" twarzy" mu z okalającą go zielenią lasu i nie próbuje wysunąć się na plan pierwszy . ( O to nam chodziło i mam nadzieję że się udało 0

 


Ale może moje spostrzeżenia biorą się z tego że " wywalilśmy " na niego KUPĘ KASY !!I relacje takie są bo ...inne być nie mogą!!!Zwykła przyzwoitość nie pozwala nam inaszej twierdzić!

 


Poddasze uzbrojone w krokwie ( powierzchnia została ograniczona!!) robi się takie przytulne Myślę że będzie tu naprawdę urokliwe mieszkanko....

 


Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom zapach drewna nie wywarł już na mnie takich głębokich przeżyć i wrażeń! :) jak zapach świeżego betonu- ławy!!! Być może dlatego że były pierwszą trwałą budowlą !a czas oczekiwania na rozpoczęcie prac bud. dość długi ( Papierologia) Natomiast jak się już zaczęło to...poszło!!

 


Czas leciał jak szalony , przeplatany dylematami, decyzjami na " wczoraj" i ogólną nerwówką Po prostu nie starczało czasu, sił na celebrowanie poszczególnych etapów! A szkoda!!

 

 


Do zakończenia prac budowlanych w tym sezonie ( tak założyliśmy) zostało:

 


- Krycie dachu- położenie dachówki i wszelkich dodatkowych akcesorii- oprócz okien połaciowych- te zostaną zainstalowane na wiosnę.

 


-Chudziak na parterze

 


-Murowanie ścian działowych

 


- zasypanie fundamentu, wyrównanie działki

 

 


Już dużo nie zostało......

alfreda

Początek

W niedzielę, starym zwyczajem pojechaliśmy na naszą placo- budowę aby w ciszy i w skupieniu, tak intymnie bez osób trzecich, celebrować postępy budowlane. Dokonane w najbliższej przeszłości, a mianowicie w minionym tygodniu. A prawdę powiedziawszy jest co!!!

 


Mieliśmy co prawda ten wolny dzień poświęcić na intensywne prace prządkowe ale..,jak zobaczyliśmy ten wszechobecny bałagan( ) nam się odechciało!! Do tego wszystkiego jeszcze pogoda!! ( temperatura, nasłonecznienie i większa zawartość powietrza w powietrzu) nie sprzyjała i niczym nie zachęcała do nadmiernych wysiłków fizycznych. Jedyne na co było nas stać to pozycja sielsko- biesiadna z nisko procentowym alkoholem w łapsku i roztaczanie wizji świetlanej przyszłości w naszym domku!! W tym ogrodzie, na tej działeczce.....( Nb. znaleźliśmy w NASZYM zagajniku

 


przedewszystkim maślaki- dużo-ale oprócz tego 1 szt. borowik

 


3 szt. kozaki

 


5 szt. RYDZÓW!!

 


To ci zagajnik co????

alfreda

Początek

No i się zaczęło...Myślałam że mój stropik odpocznie sobie dłużej ale nie!! Już w piątek ( 19.08.05)przywieźli drzewo na więźbę!! - Tylko dlaczego w piątek????? Piekliłam się!!1 Dla nich to poprostu kolejny dzień tygodnia, dla mnie to dwa dni bez nadzoru...Kupę kasy w trawie!!1

 


Strach przed kradziejstwem ( kradziej od kradzieży, złodziej to ten co kradnie złoto-logika naszego , kiedyś tam małego, dziecka!)

 


Sny tego weekendu były , przynajmniej dla mnie sugestywne, dynamiczne! Majster co prawda uspakajał, że to nie tak...że tego nie biorą..że dojazd..zaladunek...że w złodziejstwie chodzi o to by szybko , mały kosztem i z dużym zyskiem ale narobić się ? ćo to , to NIE!!!

 


Nie dajmy się zwariować!1Tak nas ( mnie) uspokajał majster...

 

 


Drewna nikt nie ukradł, ale co mi się śniło to moje!!

 


Wogóle moje sny w czasie i krótko przed budową wymagają chyba odrębnego odcinka- napewno na to zasługują!!1

 


Ale teraz do rzeczy....

 


Drewno ostalo się na miejscu!!!

 


Już w sobotę cieśle pierwsze przymiarki czynili.. Znaczy się murłaty na swoich miejscach!!

 


Murarze w tym czasie murowali kominy i jedną ze ścian szczytowych. I tak pięknie im szło aż naczelny rodziny- znaczy się mąż i ojciec - na placu boju się pokazał:

 


- A gzie moje okienko, panowie?- zapytał niewinnie spoglądając na wzniesioną ściankę. Lico cokolwiek zbladło, para uszami zaczęła wydobywać się subtelnie , a i piana na pysk toczyć się naczęła....

 


- A no tam...na górze...- odpowiedzieli niczego nieświadomi murarze.

 


A tam ściana szczytowa w całej okazałości murowana a na samej górze , t€ż pod kalenicą w samym rogu , malutki, trójkątny świetlik!!1

 

 


A my w projekcie mamy piękne , wielkie ( drogie grryy..) trójkątne okno. Znajduje się ono na poddaszu, osadzone jest na wysokości ok. 50 cm. Podstawa tego trójkąta to 3m bierzące, a wysokość to1,8m.Okno wypełnia sobą prawie całą ścianę szczytową!! Jego wewnętrzny parapet ma w przyszłości stanowić wygodne siedzisko...

 

 


A ONI NAM TO ZAMUROWALI!!!!

 


Dziwne jest to tym bardziej ,że przygotowane było zbrojenie do wykonania nietypowego betonowego nadproża...

 


Mężulo bez słow, resztką wytrzymałości Myk..za projekt ( zresztą w stanie raczej upadłym, zniszczony - przez deszcz, słońce i łzy, jak również przez wnikliwą jego analizę)

 


Też tak macie? Znaczy się projekt budowlany w" prochu"?

 


Ostatkiem sil, paliuchem swoim, panując nad FURIĄ w owe okienno puka..

 


- A tu co widać , panowie?-

 


- AAaaa,,faktycznie...- przyznali lecz w głosie jakieś takie niezadowolenie słychać było.

 

 


Ogólny obraz, taki trochę z Czeskiej bajeczki pt. " Sąsiedzi"mi , stojącej z boku bardzo się podobał...

 


Panowie miny mieli nietęgie.

 


- To się wytnie, będzie ok! przekonywali, bardziej siebie niż nas!1

 


A może to strach przed zbliżającym się szefem???Bo w trymiga zabrali się za spartaczoną robotę!!!!

alfreda

Początek

Strop się" wiąże" . Już prawie dwa tygodnie, cisza na placu boju!

 


Człowiek po tak intesywnym udziale w życiu( budowlanym) gdy przychodzi chwila wytchnienia,staje się taki bezradny, zagubiony, opuszczony....Jak dziecko we mgle!

 


Bezruch traktuje jak wroga, czuje niepokój i porzucenie. Intesywność prac budowlanych daje takiego kopa że , OCH..............

 


Tyle wątpliwości, strachu a zarazem pewność siebie i swoich decyzji.

 


Jakże inną miarą mierzy swoje życie, jak bardzo zmieniają się priorytety w życiu codziennym.

 


Jest mi bardzo przykro że musimy ( już niedługo)pozostawić nasz domek na patwę okresu jesienno-zimowego. Zawieszamy działalność!

 


Kasa ( bankowa) jest już na wykończeniu i dokładnie rozdysponowana na kolejne prace:

 


- Dach , czyli więżba i krycie

 


- Koszt dachówki plus wszystkie niezbędne akcesoria dachowe.

 


A od jesieni musimy szukać kupca ( DOBRAGO) na nasze mieszkanko!Ten etap wydaje mi się bardzo stresujący1Nie umiem sobie wyobrazić tych wszystkich roszad mieszkaniowo- budowlano-finansowych.Obawiam się tzw. czasu niebytu. Już bez mieszkania- jeszcze bez domu!

 


Ciekawe co nam w dowodach osobistych wpiszą? W starych dok. tożsamości by nas poprostu wymeldowali, a w tym wypadku? Może my wogóle nie otrzymamy takowych dok.?Ale jest to chyba najmniejszy problem tego zagadnienia, chociaż interesujący .....

 


Gdzie my się biedni podziejemy??

 


Szukanie mieszkania do wynajęcia na krótki okres( 3-6 mieś.)pakowanie, zwielokrotniona przeprowadzka....

 


No ale trudno, nie my pierwsi i napewno nie ostatni....

 


A na koniec...

 


Podczas niedawnej wizyty u rodzinki, prezentowaliśmy dachóweczki( dostaliśmy po 1 szt. interesujących nas rodz.) Oczekiwaliśmy ewentualnych uwag i sugesti!

 


Nic konkretnego nie usłyszeliśmy oprócz....:

 


- A które z nich odlatują?? ( ) - No kurczę nie wiem???...Którym to do ciepłych krajów się spieszy???

 


Może Pan w składzie będzie posiadał rzeczoną wiedzę !!!!

alfreda

Początek

Może teraz podsumowania finansowe czas by było podać..:

 


STAN ZERO bez tzw. chudziaka

 


Prace ziemne i fundamenty z izolacją i ociepleniem_________18 825 PLN

 


Robocizna___________________________________________6 000 PLN

 


Odbiór stanu zero przez inspektora_________________________500 PLN

 


RAZEM______________________________________________25 325 PLN

 

 


Do tego trzeba doliczyć tzw. " Chudziak" ok. ________________3 000PLN

 


czyli________________________________________________28 525 PLN

 

 

 


PARTER I STROP

 

 


parter materiały______________________________________15 473 PLN

 


Strop materiały_______________________________________17 610 PLN

 


Robocizna___________________________________________10 000 PLN

 


Odbiór insp. ___________________________________________500 PLN

 

 


RAZEM______________________________________________43 583 PLN

 

 

 

 


Myślę że wynik nie jest może rewelacyjny , ale też nie najgorszy . Przy metrażu Parter.........187m2

 


Poddasze......74m2

 


Pow. zabudowy..........220m2

 

 


A abstrachując od tematy, strasznie intrygują mnie niektóre pozycje na rachunkach np. .....45 kilo gwoździ Ciekawe kto zaczynając budowę ma świadomość ile przyległości około budowlanych wchodzi w całość inwestycji????

 


Przyznaję się bez bicia ..Ja nie miała!! Liczyliśmy tylko te duże, większe rzeczy- ale te małe też są potrzebne -a nikt ich do budowy nie chce dodać gratisowo.....A szkoda

alfreda

Początek

W chwilach spokoju ( wiązania betonu) różniste refleksje mnie nachodzą...

 


Nasz strop był zaprojektowany jako- częściowo gęstpżebrowy ( Teriva) i częściowo monolityczny. A to dla tego że mamy taki "cymesik" w projekcie , a mianowicie nad pokojem kominkowym, który znajduje się w centrum domu, jest tzw. świetlik w stropie. Były obawy że pokój będzie trochę " mroczny". Co prawda drzwi ( 1, wychodzą na taras, ale chcemy zadaszony taras( płyty poliwęglowe- dymne)W związku z czym pokój kominkowy mógłby być lekko niedoświetlony, mroczny....

 


Panowie projektanci zaprojektowali otwór, szybę w stropie między parterem a poddaszem. Na poddaszu znajduje się okno, a między oknem a stropem jest coś na wzór komina, tunelu szklanego....Myślę że da to w rezultacie niesamowity efekt wizualny, tym bardziej że świetlik w stropie nie ma wymiarów takich jak ten gotowy Veluxa ( średnica 35 cm)Naszjest olbrzymem... Otwór w stropie wynosi 1,1x1,5m

 


A powracając do tematu , czyli problematyki stropu...

 


Nasz szefunio wyraził opinię że taniej byłoby wykonać strop monolityczny na całości ?!?

 


Nie kryliśmy swojego zdziwienia ? No jak to? Przecież Teriva miała być lepsza- lżejsza, tańsza, szybsza w konstrukcji?????

 


W tej sytuacji my

 


Myk....do magika materiałowego o wycenę terivy....

 


Myk........ do kierownika naszego o opinię, co on na to.....

 


I wiecie co się dowiedziliśmy , że faktycznie....monolit tańszy będzie!!!

 


Ale nie z nami te numery ..( budowlańcy chcą na skróty, po ichnemu...)

 


Więc za czasopisma się zabrałam...I np." Ładny dom" numery lipcowy 2005 i sierpniowy 2005. I co znajduję? W numerze 7/2005 znajduję temat stropów. Techniki wykonania, rodzaje materiałow itp.Na końcu artykułu w rubryce podana jest orientacyjna cena 1m2 stropu Teriva: 115,5 -137,5 /m2 w zależności od rejonu... I teraz numer 8/2005 w temacie " Pomagamy wybrać" projekty- prezentowane są dwa typy domów- zbliżone parametry. Na końcu tego artykułu orientacyjny kosztorys bud.

 


Pozycja strop: ( pow. zabudowy 192,5 m2 - czyli zbliżony wymiar stropu) I tu prosty rachunek matematyczny: 192,5m2x 115,5PLN= 22 233,75PLn

 


A co widnieje w rubryczce pt. Strop???

 


Nad parterem, żelbetonowy gęstożebrowy typ Teriva- 16 000PLN

 


 


I jest tam napisane że cena obejmuje materiały i robociznę?????

 


No i jak nam prostym , nie wtajemniczonym laikom podejmować wyzwanie pt. " Budowa"Różnica między jednym a drugim artykułem- tego samego pisma , z tego samego roku, co więcej miesiąc po miesiącu- wynosi 6 233,75PLN.....Ktochciałby tyle zaoszczędzić? Ja jak najbardziej TAK!!!

 


W związku z takimi poradami zgodziliśmy się z sugestią wykonawcy i na całości miał pojawić się monolit....Wszyscy ( no różni) straszyli nas tym monolitem że drogi...ciężki... i ogólnie do bani..ale zaważzzyły finanse. Odebraliśmy wycenę ( aktualną, nie pierwszą) Wynosiła coś ok. 23 000PLn

 


Powinnam dodać że 220m2 pow. zabudowy.Szefunio na to - mówię monolit 6 000-7 000PLN tańszy, kierownik - no tańszy, ale trzeba by wszystko przeliczyć...Tydzień może potrwa..- Co tydzień czasu? nie ma!- szef mu na to- Ludzie płacą, to oczekują. licz Pan jak kasę bierzesz....

 


I nie tydzień a dwa dni góra, bo odsetki karne za zwłokę polecą!!1

 


I tak nasz szef zmobilizował kierownika i ten choć minę miał nietęgą DAŁ RADĘ!!!!

 


Mamy monolita na całości i do tego 5 390 PLN w kieszeni . Kupimy sobie za to okiennka na poddasze. Razem z wyceną dachową będzie taniej ..Większy rabat od większego zamówienia...Mogłabym wydać to na tzw. waciki ale mnie aktualnie co innego kręci...( znaczy się akcesoryja budowlane są na fali...)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...