No i dochodzimy do sedna sprawy.. czyli
MAŁZEŃSTWO A SPRAWA PŁOTU
Tak, jak już wspomniałam " walczymy" nad płotem (ten cudzysłów to chyba jest zbędny) Chodzi nam o ogrodzenie strony frontowej, bo pozostała część działki zostanie ogrodzona siatką ( zieloną) i tradycyjnymi słupkami. Po pierwsze ze względuna koszt Po drugie z powodu tzw. przjrzystości. Siatka to jedyne tanie rozwiązanie ,nie zasłaniające okolicy. Sąsiedztwo lasu i ogólnie terenów zielonych nie skłania się w stronę izolacji, a z drugiej strony jest na tyle bezpieczne, coby psisko nasze ( przyszłe)w siną dal nie poszło...zwabione rozmaitością zapachów lasu, wsi i psiej płci przeciwnej...
Chociaż oczęta moje już widziały psiego akrobatę- owczarka niemieckiego-który wspinał się po ogrodzeniu ( siatka 1,8m wys.) jak po drabinie!! Dokładnie jak w cyrku...I co najwazniejsze..DAŁ RADĘ!!!
Co to jednak znaczy ZEW NATURY!!!
Ale powracając do płotu i związanych z nim dylematów.....
Założenia były takie:
Ma dawać poczucie bezpieczeństwa ( chociażby złudne)
bezbolesnie odgradzać od otoczenia ( żadne fizdrygały , dyrdymał i ozdóbki)
Integrowało się z domem
Jasno określało wejście, wjazd.
Funkcjonalne ( śmietnik-dojście do niego, imtymność odpadków,widok furtki, bramy z okien kuchni i sieni)
Nie pozwalające psu, na samowolne oddalenie się, jak również ,aby bestia nikogo chcący lub niechcący NIE użarła.
Tanie- Napewno tańsze od kutego lub innych drogich rozwiązań.
mamy do ogrodzenia 28mb .
Pasowało do otoczenia, bezpośrednie sąsiedztwo lasu narzuca jakby wykorzystanie elemetów drewnianych.
I to by było chyba na tyle. Na podstawie tych wytycznych ścieramy się z mężusiem o każdy drobiazg , różne opcje koncepcyjne rozwiązania, szerokość, wysokość. Czasami podczas takiego "ścierania" trochę iskrzy-Jak zaiskrzy, to wbrew pozorom nie będzie chodziło o tzw. zauroczenie , lub podobne dyrdymały, tylko WYBUCHNIE i problem będzie rozwiązany.. Dziecko zostanie sierotą i nikt nie będzie chciał Go przygarnąć...bo obciążone długami...biedne dziecko...
No może jednak do rzeczy...
Ostatnimi czasy postanowiliśmy na działeczce zrobić prowizoryczną przymiarkę ogrodzenia. Rodzinnie ( bez dziecka.. i chyba dobrze że się na nas wypięło, bo teraz mielibyśmy wydatki związane z terapią.. )
Przystąpiliśmy do prac. Chodziło nam o to, aby jasno nakreślić, w realu , a nie na papierze, rozmieszczenie Wejścia, bramy, śmietnika.
Powbijaliśmy słupki aby znaleść optymalne rozwiązanie. Potem wymierzyć, rozrysować. Majstrowi dokładnym rysunkiem przed oczami pomachać coby wątpliwości żadnych nie było!!!
Cociaż tego , to już nie da się uniknąć!! Tych wątpliwości...
I tak w czasie pracy konwersowaliśmy z najmilejszym :
-Wysokość to 1,5m, minimum-
-No co Ty?!!,To za wysoko! Twierdzę budujemy czy co?? Ja niska jestem, tylko czubek głowy będzie mi widać!!!
-To ile Ty kobieto masz wzrostu??? 1,53mNie przesadzaj....wyższa jesteś!
-Ale na starość się zmaleję...-nie daję za wygraną
- To szpilki ubierzesz! Kobieta na obcasach pierwsza klasa- na licu męża rysuje się, powiedzialabym lubieżny uśmiech.
-Stara babcia z żylakami na OBCASACH!!!1
-Przecież nie masz żylaków?
- No to co?
- No to mozesz chodzić w szpilkach i na litość zylakową mnie nie bierz!!
-Nie , nie mogę! Bo mnie nogi będą bolały!!
-Ale to tylko parę kroków...-mąż omierza dużymi, zamaszystymi krokami odległość od ganku do wyimaginowanej futrki- Ja ci uprawiać maratonu nie karzę!!Tylko furtkę, bramę otwierać- Patrzy na mnie wzrokiem Wilhelma Zdobywcy!!
-A wiesz.co.. ,a G....!!@#$%!$#$*&Odźwierńną na starość sobie znalazł!! Z żylakami w szpilkach!!!-
- No przeciez nie masz żylaków!!! proszę wyluzuj...
-Ale będę miala!!!-
-Kiedy??
-A może nawet jutro!! A futrtki, a tym bardziej bramy to ja otwierać NIE BĘDĘ!!-
-No pewnie że nie , przecież będzie elek.
-To po co mi karzesz otwierać? Chcesz bym po polu w grząskiej glinie w szpilkach latała??A jak obcasy mi ugrzęzną??/
_ To cię traktorkiem, ewentualnie końmi wyciągniemy!! w końcu na wsi mieszkać będziemy.Ale uświadom mnie jeszcze, po co ty, po tym polu na obcasach chcesz latać??- W pytaniu nie było słychać troski, a wyraz twarzy wyrażnie wskazywał na rozbawienie...
Czując że tracę argumenty wypaliłam:
- 1,4m to moja ostateczna decyzja!! Jedyna słuszna i akceptowalna!! Jak chcesz mnie przekonać to użyj konstruktywnych argumętów!!- To na wszelki wypadek, że nie jestem aż tak zaborcza, uparta, despotyczna, apodyktyczna. Chcę romów i jestem otwarta na sugestię
-No dobra, na spokojnie....A jak pies pożre kogoś?? Jednak 1,5m to zawsze mniejsze ryzyko!
- No co ty?- Zeszliśmy trochę z tonu ale niezupełnie...-Przecież to JA BĘDĘ wychowywać naszego psa!!I tresować!! To będzie mądry pies ! I NIE BĘDZIE NIKOGO ŻREĆ!! Jedzenie dostanie...-
-Ty...Ty wychowywać!?! TY?!-przelotny szyderczo-lekceważąco-podszyty sarkazmem- wraz twarzy- Ty nie potrafiłaś wychować ani męża, ani kota a i dziecko pozostawia wiele do życzenia!
- Dziecko wspólne, więc wina i zasługi również!! A poza tym, nie mam sobie nic do zarzucenia! Czy dziecko pogryzło kogoś?..Nie , więc dobrze jest wychowany!!A kot...gryzie tylko ciebie, więc też jest DOBRZE wychowany!No a Ty?? No cóż..nie ja ciebie wychowywałam...
-Może zapomniałaś ze my o płocie mieliśmy rozmawiać!!?
No właśnie..że też to 10cm takie istotne! W górę, w dół jaka różnica?To co, 1,5m?- słyszę nadzieję w głosie
- no..dobrze- wspaniałomyślnie zgadzam się. A co mi tam 10cm w górę czy dół? niech mu będzie , jak tak bardzo mu zależy..
-Co dobrze/- Ku mnie zwraca się wielka czerwona twarz ( Mój mąż chyba choruje na nadciśnienie) Wielkie nienaturalnie wytrzeszczone oczy( wytrzeszcz jest chyba oznaką nielaczenej tarczycy? No ale może się mylę)Zaciśnięte szczęki i nienaturalny zgrzyt miażdżonych zębów- To po co była cała ta pyskówa?!
- A bo ja lubię z Toba tak rozmawiać, konsultować, wysłuchać konstruktywnych uwag i opini-Czarujący uśmiech (w/g mnie) i puszczenie oka w stronę ślubnego rozładowuję atmosferę!
-Ja cię kobieto kiedyś ukrzywdzę!!! zobaczysz. - po mimo gróźb karalnych WYBACZAM!!
- tO CO PO PIWKU, COBY NERWY UKOIĆ- staram się zakopać topór wojenny,jednym ze skuteczniejszych ,znanych mi sposobów..
-Zgoda ale... to jak ma byc wysokość naszego płotu/ -
- Ojej..no przecież i tak będzie tyle ile majstrowi wyjdzie.. dobra dobra 1,5m
-Na piśmie?
-Na piśmie
No to dawaj to piwo...
No i co nie fajnie się razem buduje ?? Małżeństwo z takim , dwudziestoletnim stazem małżeńskim, to od razu się dogada...Rozumiemy się w pól słowa!!
ps. Rozmowa była znacznie dłuższa ale nie wszystko nadaje się do publicznej wiadomości. Było w kazdym razie ciekawie....
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 582 wyświetleń