Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    39

Entries in this blog

Lygi

8

Pierwszy etap prac zakończony!

Ściany i sufity są już wyszpachlowane i gotowe pod malowanie, ogrzewanie gotowe a łazienka i kuchnia gotowe pod kładzenie płytek, a „belki stropowe” już są na swoim miejscu.

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOejKx8II/AAAAAAAAAJE/zg3pEfTKPK4/s640/P1120261.JPG

nowe tynki w salonie

 

 

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOsSuK7lI/AAAAAAAAAJg/rq_H1btvB1I/s640/P1120267.JPG

podwieszone "belki stropowe"

 

No właśnie płytki.... Tu wyszedł olbrzymi babol natury formalnej oraz zarzewie sporu z moja ekipą remontową.

Otóż kiedy podpisywałem umowę o dzieło z firmą to została wyznaczona kwota za całość prac która została ustalona na podstawie kosztorysu sporządzonego przez szefa firmy. Teraz kiedy doszło do układania płytek nagle okazało się tej usługi nie ma wyszczególnionej w kosztorysie chociaż jest wymieniona w umowie. Po po prostu szef firmy zapomniał wycenić tej usługi i podał kwotę do umowy która nie obejmowała kładzenia płytek.

Sytuacja byłą trochę patowa bo ja nie zamierzałem płacić więcej niż było ustalone w umowie za całość prac, a szef firmy nie chciał dopłacać do interesu kładąc mi za darmo płytki. Rozwiązałem sprawę dając wybór szefowi. Albo wypełni podpisaną ze mną umowę albo wyegzekwuje inny punkt umowy który mówi że za każdy dzień spóźnienia od planowanej daty zakończenia firma płaci 1% od ustalonej sumy za wykonaną prace. A tych dni nazbierało się 19 co daje nam 19% od ich zapłaty. Szef szybko sobie przekalkulował ze jednak taniej będzie położyć mi płytki.

Tak więc po dojściu do porozumienia pomimo tej małej zadry wzajemnych stosunkach rozstałem się z ekipą w zgodzie i przyjaźni.

 

Na placu boju pozostał płytkarz który zaczoł kłaść płytki najpierw w łazience a potem w kuchni i holu. W międzyczasie ja przygotowałem postument na którym będzie stałą lodówka a który ma za zadnie wyrównać olbrzymi garb na podłodze (to chyba wada projektowa budowniczego) Dalej też pracuje nad okapem.

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOc5_LyFI/AAAAAAAAAJA/E4v-XKgGZqA/s640/P1120258.JPG

pan płytkarz w akcji

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOniOESGI/AAAAAAAAAJU/vDrB-K_AJng/s512/P1120265.JPG

przygotowywanie postumentu pod lodówkę (maskowanie garbu)

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOx9LXG1I/AAAAAAAAAJo/QDKiTmALqHI/s640/P1120269.JPG

wylewka pod płytki w holu

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnOvEWLjeI/AAAAAAAAAJk/LLm_lsVhcOk/s640/P1120268.JPG

okap ciąg dalszy - są już płytki na ścianie w kuchni

 

Niestety płytki nie są z tych wymarzonych i nie bardzo pasują do klimatu domu wręcz go trochę psując, ale to wynik kompromisu finasowego (były w promocji)

Lygi

7

Robią się ściany, robią się sufity, robią się okna. A najważniejsze że robi się łazienka. Przede wszystkim w łazience trzeba było usunąć starą zbutwiałą podłogę i legary i zrobić nową wylewkę. Potem trzeba było pomyśleć jak wykorzystać wnęki które tam były. Jedną wnękę przeznaczyłem na witrynę z półkami a drugą wnękę przeznaczyłem na szafkę z umywalką.

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMY_L1D5I/AAAAAAAAAHo/CX43ICVi9dE/s512/P1120231.JPG

wylana podłoga w łazience oraz rurka do kibelka

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMbauFyvI/AAAAAAAAAHs/TBW1uRksCB8/s512/P1120232.JPG

wnęka pod szafkę łazienkową

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMd3nZmpI/AAAAAAAAAHw/irSKbawhq_c/s512/P1120233.JPG

wnęka pod witrynę z półkami

 

Przyjechał pan Rysiek – podwykonawca zatrudnionej przezemnie firmy do spraw C.O. Jego zadaniem jest wymiana i modernizacja instalacji C.O. i wodnej. Za jego poradą i za radami innych zdecydowałem się wymienić stalowe rury na tzw. „Alupeksy” Że niby tańsze od miedzi, a ponoć tak samo wytrzymałe. Pożyjemy zobaczymy. Obawiałem się tylko ich małej odporności na temperaturę więc wybrałem alupeksy o najwyższej dostępnej na rynku odporności na temperaturę. Na razie zostawiłem stare kaloryfery malując je tylko na nowo. (Najpierw użyłem farby do grzejników „śnieżki” wciąż przebijała rdza mimo że grzejniki były malowane trzy razy, potem znalazłem farbę do grzejników nobilesa – ta dała sobie rade.)

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnNBouGqvI/AAAAAAAAAIY/pqZnI9_Hi24/s640/P1120243.JPG

pomalowany grzejnik z nowymi rurami z aluminium i plastiku

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMWI_69JI/AAAAAAAAAHk/0IFczdtOdrg/s512/P1120230.JPG

nowy grzejnik w łazience

 

Kiedy się robiła łazienka i ogrzewanie ja zajełem się wykonaniem w kuchni okapu nad piecem kuchennym, oraz przygotowaniem „belek stropowych” które postanowiłem założyć. (Przewóz prawie cztery metrowych belek busem – ułożone na skos wchodziły przez drzwi boczne i wychodziły przez drzwi tylnie wystając z obu stron. Dobrze że było blisko ) Pomagałem też przekuwać się przez ściany panu Ryśkowi by mógł przeprowadzić rury.

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMhIVnwHI/AAAAAAAAAH0/YeIyUQvuduc/s512/P1120234.JPG

zaczątek okapu nad kuchnią

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMpIFjvWI/AAAAAAAAAH8/olQR1vrrblM/s640/P1120236.JPG

belki do założenia pod strop

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnMkuJ4cuI/AAAAAAAAAH4/ITFlrN3r2lw/s512/P1120235.JPG

widać wykute pod belki otwory pod sufitem

 

Wnękę w jadalni też postanowiłem wykorzystać i zwieńczyć łukiem z cegieł. Przygotowałem rusztowanie pod łuk ale chyba zbudowanie łuku z cegieł przekraczało możliwości ekipy. Trzy razy składali z cegieł łuk i trzy razy go rozbierali. Koniec końców Zrobili go ale tam gdzie się cegły ze sobą miały zejść u szczytu łuku i tak się coś nie zgrało i wyszło krzywo. No nic musiałem się pogodzić z tym że „się nie da” i na razie zostawić temat tak jak jest.

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnND2DDM6I/AAAAAAAAAIc/cf9sfmudj8A/s512/P1120244.JPG

Lygi

6

Ekipa remontowa na dobre zaczęła się rozkręcać. Zaczęli skromnie od 3 osób zamiast obiecywanych sześciu ale reszta miała dojechać. Ważne że prace trwają.

SUFITY

Zaczęło się od sufitów który należało zrobić podwieszany (szybciej, trwalej i lepiej niż zbijać stary sufit i kłaść nowy tynk.) i tu pierwszy zgrzyt. Fachowcy postanowili profile przykręcać bezpośrednio do sufitu poziomując je za pomocą kawałków drewna wkładanych pomiędzy profile a sufit. Zaprotestowałam i wymusiłem by profile były mocowane jak sztuka budowlana nakazuje, czyli na specjalnie przeznaczonych ku temu wieszakach mocowanych do sufitu. Szef firmy obiecał mi ze wzmocni mi ten stary tynk na suficie by się nie sypał na ten podwieszany w przyszłości i nawet zakupił całe wielkie pudło takich „grzybków” jak do mocowania styropianu. Ale potem się okazało że tego nie zrobił i całe to pudło zostało mi na pamiątkę. No i jeszcze jeden babol. W salonie, tam gdzie sufity ma największa powierzchnie płyty zostały zamocowane zamiast na „zakładkę” to tak że cztery rogi płyty schodziły ze sobą. Niestety nie zwróciłem na to uwagi , dopiero kolega mi to pokazał ten błąd ale już było za późno. Mam tylko nadzieje ze sufit nie zacznie pękać z tego powodu

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnKhdmGOdI/AAAAAAAAAGs/lzBUgelhssA/s640/P1110164.JPG

mocowanie profili bezpośrednio do sufitów, nie podobało mi się to

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnKoKncMFI/AAAAAAAAAG4/3ZfeS2Irqs0/s512/P1110168.JPG

mocowanie płyt K-G rogami na styk - też nie fajnie

 

 

FRAMUGI

Zatem sufity się robiły a ja w tym czasie postanowiłem spróbować swych sił przy czyszczeniu futryn. Uff... Przez te 140 lat nazbierało się tyle warstw farby że wyszła z tego całkiem gruba powłoka. Na dodatek farba była z tego rodzaju co się klei i zapycha wszystko. Próbowałem najpierw opalarką , potem chemicznie. szczotkami drucianymi i krążkami ściernym na wiertarce oraz sposobami kombinowanymi. Efekty mizerne. Postanowiłem być bezkompromisowy i użyć struga elektrycznego. Zatem wewnętrzną cześć framugi najpierw przejechałem owym strugiem zdejmując ze 2 mm drewna i farby a potem wyrównałem to za pomocą olbrzymiej szlifierki kontowej ze ściernicą listkową. (najpierw grubość 40, potem 60,80,120) Nie było łatwo. Szlifierka byłą ciężka i trzeba było szybko nią poruszać żeby nie zrobić wyżłobień. (Małą szlifierką wyżłobienia byłyby pewne) Gorzej było z opaskami framug bo tam ze względu na frezy nie można było użyć struga czy szlifierki. Wszystko trzeba było robić ręcznie Najpierw trzeba było zgrubnie zdjąć farbę przy pomocy opalarki oraz skrobaka, potem to posmarować chemią do usuwania powłok malarskich (te sklepowe to byłą strata pieniędzy bo nic nie dawały, musiałem kupić bardzo mocny specyfik przeznaczony dla ludzi zawodowo zajmujących się renowacją mebli) zdjąć ten żel przy pomocy końcówki drucianej na wiertarkę z miękkiego drutu (chyba mosiądz), potem raz jeszcze chemia, usuwanie resztek farby z rowków rylcami i na koniec wata stalowa rozmiar 2 i 00. Efekt był zadowalający choć nie idealny, żałuje że nie rozebrałem tych framug i nie oddałem do ługowania jak drzwi i okna ale obawiałem się że nie będę potrafi w umiejętny sposób rozebrać tego a potem złożyć (Zawiasy to przechodzące przez opaski i mocowane w belkach osadzonych w ścianach kawały kutego żelaza. )

Zrobiłem dwie futryny i sobie odpuściłem. Powierzyłem te trudne zadanie wyczyszczenia opasek mojej żonie jako że miała cierpliwość do tego i wiedziałem że sobie z tym poradzi . Sam zajmę się wewnętrznymi częściami framug w końcowym etapie remontu.

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnK2KhMhQI/AAAAAAAAAHM/I2iADs3Kqno/s512/P1110174.JPG

częściowo wyczyszczona framuga

 

 

 

Teraz zająłem się demontażem schodów które były kompletnie spróchniałe i nie nadawały się już do renowacji.

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnK5N97U4I/AAAAAAAAAHQ/ATH6goACxIM/s512/P1110176.JPG

tyle zostało po schodach

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnLBd1_w5I/AAAAAAAAAHY/eGIJ0iF0l2w/s512/P1110178.JPG

po usunięciu schodów zostało odsłonięte wejście do piwnicy

Lygi

5

Drzwi i pierwsza warstwa okien wróciła z ługowania. Efekt jest zdumiewający ! Zero farby na drewnie i metalu! Wszystko dokładnie oczyszczone. Niestety firma zajmująca się tym się nie popisała i szkodziła w transporcie parę drzwi. Wszystko przewodziła busem zwalone jedno na drugie na płask przez co na świeżo oczyszczonym drewnie w wielu miejscach potworzyły się głębokie rysy zrobione przez klamki i inne wystające metalowe części z innych drzwi leżących nad lub pod. Doszło nawed do tego ze jedna płycina z drzwi całkiem się wyłamała. A o szybach już nie wspomnę. 80% pobite. Niestety nie było mnie przy tym jak to przywieżli ale odwiozłem te połamane drzwi z powrotem do nich do naprawy. Szef wmawiał mi że to nie ich wina i to wszystko jest naturalnymi efektami ubocznymi procesu ługowania. To prawda że ługowanie ma efekty uboczne w postaci osłabienia konstrukcji drzwi czy okna (ług wyżera tez klej, kit itp) ale nikt mi nie powie że głębokie rysy na płycinach powstały podczas ługowania. Szef firmy był na tyle bezczelny że zażyczył sobie opłaty za wstawienie z powrotem płyciny w uszkodzonych drzwiach.

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TO6-KuOWC2I/AAAAAAAAAVU/bQQ_KrhlpWU/s800/P1140445.JPG

Skrzydło drzwi frontowych po ługowaniu

 

Teraz do ługowania pojechała druga warstwa okien a ja musiałem jakoś zabezpieczyć te okna i drzwi które wróciły z ługowania bo pozbawione farby ochronnej nie mogłem wystawić na deszcze itp a musiałem je na razie z powrotem zawiesić na swoich miejscach (po ponownym osadzeniu nowych szyb) gdzie będą czekały na renowacje.

 

Przy okazji zrobiłem dokumentacje fotograficzną na potrzeby przyszłej renowacji elewacji.

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnTIwh2M4I/AAAAAAAAAMk/YDrHnUVKCxs/s1440/1%20prz%C3%B3d.JPG

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnTOaKNIpI/AAAAAAAAAMs/VS-IBEg6feA/s800/P1120562.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnTTnl3ChI/AAAAAAAAAMw/DNORG_JgCu8/s1440/P1120563.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnTX1VeYLI/AAAAAAAAAM0/BbaYPtNSkBk/s1440/P1120564.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnTmaDCSOI/AAAAAAAAAM8/2KtQvV2ItiI/s1440/P1120566.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnUA0EesmI/AAAAAAAAANM/yeaf4RWgjvQ/s1440/4%20bok2.JPG

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnUUyLDAQI/AAAAAAAAANY/SCLFtAm8XTQ/s1440/P1120573.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnUiFqDtvI/AAAAAAAAANg/3TsmUplkVl4/s1024/3%20bok1.jpg

 

Nie chce teraz nawet o tym myśleć ile będzie mnie kosztowała renowacja tej elewacji :(

Lygi

3

Po oczyszczeniu domu ze wszystkich mebli i innych sprzętów pozostawionych przez byłych właścicieli najpierw zająłem się stolarką okienną.

Niestety zakup nowych okien drewnianych ze względu finansowych był niemożliwy, a okna PCV nie wchodziły w grę bo nie wpisywały by się w kontekst klimatu domostwa toteż pozostało zająć się renowacją tych okien i drzwi które zastaliśmy w domu. Okna nie były w najgorszym stanie jak na swój wiek. Zwłaszcza te wewnętrzne ,bo okna zewnętrzne wymagają trochę więcej pracy. Ogólnie to okna wymagały drobnych napraw czyli podklejania, szpachlowania i powtórnego malowania. Naprawy zapowiadały się też przy drzwiach. Gdzieniegdzie tam gdzie są ubytki lub drewno jest w fatalnym stanie będzie trzeba robić wstawki z nowego drewna.

Zacząłem od zdjęcia wszystkich drzwi z framug i demontażu zewnętrznych starych kutych zamków (co ciekawe do większości tych zamków zachowały się oryginalne klucze) Zdjąłem też pierwszą warstwę okien. Na szczęście znalazłem firmę zajmująca się renowacją antyków która zgodziła się zdjąć farbę z drzwi i okien poprzez ługowanie.

Myśl że miałbym ręcznie zdejmować ileś tam warstw farby z 11 sztuk drzwi i 10 kompletów okien napawała mnie przerażeniem. A tak po kąpieli w żrącej zasadzie problem starej farby będe miał definitywnie z głowy.

 

Zatem pierwsza warstwa okien i drzwi pojechały się wykąpać z ługu a ja zająłem się instalacjami.

Znalazłem elektryka który zgodził wykonać mi instalacje i naszkicowałem mu ogólny projekt instalacji (gdzie mają być gniazdka, punkty świetlne ,włączniki, ile i jakie mają być obwody i jakie maja być zabezpieczenia na tych obwodach ) elektryk zasugerował mi bezpieczniki przeciwprzepięciowe która mają mnie chronić przed wyładowaniami. Choć drogie to trochę to się zgodziłem bo lepiej dmuchać na zimno niż żałować ze się nie wydało tych paru setek. Fajne było też to że elektryk prawie wszędzie w pokojach gdzie były dwa wejścia zamontował dwa włączniki do świateł przy każdych drzwiach.

Elektryk wziął się do roboty i ja też. Postanowiłem korzystając z tej okazji ze wszystkie ściany będą na nowo szpachlowane itp. ukryć w ścianach wszelkie przewody które w przyszłości być mogą być mi potrzebne. A tych kabli i kabelków okazało się całkiem sporo.

Zatem ścianach i pod sufitem (Jako że przewidywałem podwieszany sufit łatwiej było żeby przewody biegły przede wszystkim pod sufitem a w ściany przewody wchodziły tylko tam gdzie to konieczne) chciałem przeprowadzić przewody audio do kina domowego, wideo do projektora, antenowe, do telewizji satelitarnej, do monitoringu, do alarmu i domofonu.

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnGbL32oLI/AAAAAAAAADw/Rr36S8zMw8U/s640/P1110119.JPG

Instalacja w salonie pod kino domowe

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHs7KegWI/AAAAAAAAAF4/kNlJAbOcZP4/s640/P1110153.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHb5U-LmI/AAAAAAAAAFQ/p8ohaR0y0Ck/s640/P1110143.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHUloD2uI/AAAAAAAAAFA/FWhazYmyJVE/s512/P1110139.JPG

instalacja pod domofon, alarm itp. w holu

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHOCqPKwI/AAAAAAAAAEw/_mku49LX1KU/s512/P1110135.JPG

instalacja pod stacje pogody

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHF38X6sI/AAAAAAAAAEg/8QJ-6emScQk/s512/P1110131.JPG

instalacja antenowa

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnGn97G5fI/AAAAAAAAAD8/zSfSUM951iI/s640/P1110122.JPG

instalacja pod projektor.

 

Moim extra waganckim pomysłem była instalacja stacji pogodowej.

Kupiłem rozbudowaną stacje pogodowa którą można podłączyć do komputera i wyświetlać wyniki czujników oraz statystyki na ekranie komputera. Wymyśliłem żeby komputer przeznaczony do obsługi tej stacji pogodowej podłączyć do monitorów zainstalowanych w holu oraz w gabinecie.

Monitory do obsługi monitoringu też miały być zainstalowane w holu oraz w gabinecie. Co do monitoringu to postanowiłem zainstalować cztery kamery. Jedną na zewnątrz na froncie budynku by pokazywał kto stoi pod drzwiami lub oknami, jedną na zewnątrz od podwórka oraz dwie w środku w salonie i gabinecie gdzie jest zgromadzony najbardziej cenne rzeczy. Zapis z kamer ma być przekazywany za pośrednictwem internetu wprost na serwer dzięki czemu po kradzieży rejestratora nadal można sprawdzić zapis z tych kamer no i można sprawdzać co się dzieje w domu z dowolnego miejsca na świecie będąc np. na urlopie .

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHWzR-PoI/AAAAAAAAAFE/B3eXfVrxPMg/s512/P1110140.JPG

instalacja pod monitory w holu.

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnHqVqQKSI/AAAAAAAAAF0/JFD6z4GNG7Y/s512/P1110152.JPG

tu zbiegają się przewody instalacji monitoringu, stacji pogody itp.

 

Najwięcej kłopotów sprawiło mi przeciągniecie przewodów od monitorów komputerowych. Wtyczki są duże i trzeba sporych otworów by przeciągnąć je przez ścianę no i nie można ich ciąć. Trzeba je łączyć za pomocą przelotek.

Instalacje elektryczną w piwnicy i strychu zostawiłem do wykonania na później.

 

Błogosławieństwem okazałą ie bruzdownica do robienie rowków pod przewody w ścianie oraz odkurzacz przemysłowy. Bruzdownice kupiłem specjalnie na ta okazje ale to była taka tania bruzdownica i okazał się za słaba. Praca nią była naprawdę irytująca. Tarcze co chwile się zatrzymywały w ścianie . Na szczęście elektryk mi pożyczył swoją profesjonalna bruzdownice i wszystko szło gładko. Do bruzdownicy musi być odkurzacz bo inaczej utonie się w pyle. Na szczęście elektryk pożyczył mi i odkurzacz.

Lygi

2

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsKls_KgoI/AAAAAAAAASY/fajup6nlww8/s640/P1140405.JPG

piec chlebowy w piwnicy

 

http://lh4.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsLcSKT3cI/AAAAAAAAASs/pWInthWjots/s640/P1140407.JPG

piec C.O.

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsL2MsXScI/AAAAAAAAAS8/X5o3nysJm7M/s640/P1140408.JPG

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsMqNjht9I/AAAAAAAAATg/Q7cyQ25wiOQ/s1280/P1140425.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsMuIdniEI/AAAAAAAAATw/6ZSQxqz5tSM/s640/P1140411.JPG

pomieszczenie piwniczne

 

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsMGZDKDsI/AAAAAAAAATM/VQxY2MpcUhk/s1152/P1140410.JPG

zrujnowana hydrofornia

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsNW1D6oKI/AAAAAAAAAT0/VeLRgKFa1Ew/s1152/P1140423.JPG

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsNZP0j2SI/AAAAAAAAAUI/KWXeySHYtds/s640/P1140421.JPG

schody i podłoga - wyżłobione od chodzenia cegły

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TOsNyc6xGNI/AAAAAAAAAUM/BsghML93HOM/s1152/P1140419.JPG

 

ponoc kiedys pomieszczenia dla służby w suterynie

Lygi
WITAM WSZYSTKICH

Chciałem się tu na łamach tego forum podzielić naszymi przeżyciami z misji przywracania życia i drugiej młodości domowi naszych marzeń. 140 letniemu staruszkowi który powoli chylił się ku upadkowi. Tytuł działu brzmi - dziennik budowy, a my zaczynamy remont ale bardziej adekwatnego działu nie znalazłem więc może przejdzie to tutaj ?

 

Zatem oto dziennik naszej misji.

 

PROLOG

Od dawien dawna szukaliśmy miejsca a na tej ziemi który moglibyśmy nazwać swoim domem. Szukaliśmy domu zgodnego z naszą naturą i upodobaniami. Starego domu z duszą i własną historią, takiego do remontu któremu mógłbym nadać ostateczny charakter .

Po wieloletnich poszukiwaniach, przetrząsaniu ogłoszeń, internetu i oglądaniu wielu domów znaleźliśmy w końcu dom w którym ja zakochałem się od pierwszego wejrzenia .

 

OPIS DOMOSTWA CZYLI PRZYNUDNAWE "OPISY PRZYRODY "

A znależliśmy dom wolnostojący wybudowany w 19 wieku w roku 1871 na lekkim pagórku, ceglany i tynkowany, na planie prostokąta, z wysokim parterem i z poddaszem użytkowym. Z dachem dwuspadowym, naczółkowym, krytym dachówką.

 

Dom ten miał elewacje frontową symetryczna, siedmioosiowa, bezporządkowa, z cokołem licowanym granitem, wyżej boniowaną z szerokimi opaskami na narożach, zwieńczona gzymsem konsolowym. Okna sutereny prostokątne, w płaskich opaskach tynkowych, okna wysokiego parteru i portal prostokątne, zamknięte łukiem odcinkowym, obwiedzione wąską, profilowaną opaską, w prostokątnych płycinach z rozetkami w górnych narożach; parapety okien wsparte na konsolkach.

Za to elewacja szczytowa czteroosiowa, na wysokim cokole, z boniowaniem, w partii szczytu posiadajaca dwa okna w ozdobnych obramieniach z kanelowanymi pseudopilastrami w ościeżach i pełnymi łukami oraz z dwoma małymi okienkami w bocznych partiach szczytu.

W domu tym pokoje były częściowo w amfiladzie w liczbie siedmiu w tym były 4 pokoje duże, dwie sienie, kuchnia i łazienka.

Pod całością domu znajdowała się piwnica z ośmioma pomieszczeniami różnej wielkości. W piwnicy znajdował się piec C.O. (w miarę nowy) z hydrofornią oraz piecem chlebowym opalanym drewnem, a na poddaszu zaś odnalazłem dwie małe wędzarnie.

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnDL11sWCI/AAAAAAAAABg/Fss6OtrqRwI/s1024/IMG_0148.JPG

widok od frontu

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnDFAgcgJI/AAAAAAAAABc/Dyg8gIrDQRY/s912/IMG_0147.JPG

widok z boku

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnC84WcKoI/AAAAAAAAABU/5GPazdCVKvA/s912/IMG_0146.JPG

widok z tyłu

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TPAt7V9TiAI/AAAAAAAAAY0/gcbb6qjqo6U/s1152/orientacyjny%20plan%20domostwa%20jpg.jpg

plan ogólny domu

 

 

STAN NA DZIŚ - CZYLI PATRZCIE I PŁACZCIE

Choć to żaden pałac czy dworek, ale na pewno dom w miare okazały i na tle innych domów w okolicy wyróżniający się dość bogatą sztukaterią. Urzekła mnie zwłaszcza symetryczność elewacji frontowej nadająca domu pewną surową majestatyczność.

Niestety ząb czasu i brak gruntowych czy choćby nawet bieżących remontów i napraw mocno naruszył substancje domostwa.

Z zewnątrz widać było odpadający tynk i kruszejące sztukaterie. Rozeschła i poniszczona stolarka drzwiowa i okienna z łuszczącą się z nich farbą. Pokruszone i rozpadające się schody wejściowe oraz brak balustrad. Zacieki na narożnych ścianach spowodowane przez uszkodzone rynny dopełniały obrazu całości.

Wewnątrz obawy budziły popękane tynki na sufitach które wskazywały na to że coś niedobrego dzieje się belkami stropowymi. Tynk miejscami bardzo słaby, sypiący się i odłażący od ścian. Schody na piętro spróchniałe. Wszędzie straszyła jeszcze przedwojenna aluminiowa instalacja elektryczna w bawełnianej osnowie i ołowianych rurkach i instalacja C.O. z lat 70 tych oparta na żeliwnych grzejnikach i wszechobecnych wielkośrednicowych rurkach stalowych.

Mój największy niepokój budziły ponad stu trzydziesto letnie belki konstrukcji dachowej. Lecz stwierdziłem że choć są powierzchniowo spróchniałe to jednak nadal rdzeń mają mocny i trochę jeszcze jak mam nadzieję wytrzymają. Pokrycie dachowe za to mocne i szczelne i nie widać by belki stropowe się jakoś uginały.

Mając świadomość ogromu pracy jaka trzeba włożyć w ten dom i ograniczeń (szczególnie finansowych ) podjeliśmy jakże odważną i ryzykowną decyzje o zakupie tego domostwa.

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnDnd6rvMI/AAAAAAAAAB4/-LD_snyT5uY/s1152/P1100825.JPG

kuchnia

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnEJhd1bKI/AAAAAAAAACo/VEJ0im9ikFI/s640/P1100838.JPG

łazienka

 

http://lh6.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnD60UdakI/AAAAAAAAACQ/J-jcFiP0JIE/s1152/P1100832.JPG

salon

 

 

http://lh5.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnEDdUeXPI/AAAAAAAAACc/WzvF4hSmMGA/s640/P1100835.JPG

hol

 

WALKA O MIEĆ ALBO NIE MIEĆ - CZYLI BANK VS. MY !

Podpisawszy przedwstępną umowe kupna z sprzedającym zaczęliśmy się ubiegać o kredyt.

Kredyt ten miał pokrywać 100% kosztów zakupu domu + koszta remontu zatem nie było go łatwo zdobyć. Po poszukiwaniach zdecydowaliśmy się wziąć kredyt w banku w którym mam z żoną konto gdyż zapowiadało się na to że tam będziemy mieli największe szanse na jego przyznanie.

Po zgromadzeniu tej całej masy zaświadczeń i innych dokumentów które są potrzebne do udzielenia kredytu i złożeniu ich w banku zostało nam tylko oczekiwać na decyzje banku. Decyzja miała zapaść w ciągu tygodnia jednak po upływie tego czasu nadal nic nie było wiadomo. Minoł kolejny tydzień i kolejny i nic. Po prostu okres urlopowy i większość analityków wyjechała na wakacje i nie miał kto rozpatrzyć naszego wniosku. Pozostało tylko dalej czekać w napięciu na wynik. W końcu na krótko przed upływem ważności umowy przed wstępnej zadzwoniła pani z banku i poinformowała nas że nasza zdolność kredytowa jest za mała i nie możemy dostać kredytu w żądanej przez nas kwocie i wniosek został w całości odrzucony.

Chcieliśmy się dowiedzieć dlaczego skoro nie możemy dostać kredytu w TEJ kwocie to czemu nie został nam zaproponowany np. kredyt w kwocie niższej tylko został od razu cały wniosek odrzucony. Okazało się że w momencie gdy wypełnialiśmy wniosek nie funkcjonował jeszcze dokument który pozwalał na proponowanie przez bank obniżenie kwoty kredytu ale choć teraz ten dokument już istniej to dla nas jest już za późno bo dokumenty wróciły do oddziału banku z adnotacją „wniosek odrzucony” i musimy zaczynać cała procedurę od początku.

Postanowiliśmy się ni poddawać. Poprosiliśmy sprzedającego o przedłużenie umowy przed wstępnej i gdy dostaliśmy zgodę na to ponownie złożyliśmy wniosek o kredyt. Pozostało się tylko zdecydować czy aby mieć pewność iż tym razem kredyt zostanie nam udzielony wnioskować o mniejszą kwotę czy podnieść naszą zdolność kredytową. A może jedno i drugie?

Postanowiliśmy iż kwoty kredytu nie zmienimy ale za to polikwidowałem karty kredytowe by stać się bardziej wiarygodny w oczach banku. Pozostało znowu czekać na znak od banku.

No i doczekaliśmy się. Tym razem ku naszemu wielkiemu szczęściu decyzja była pozytywna.

Mieliśmy zielone światło do rozpoczęcia remontu domu.

 

 

http://lh3.ggpht.com/_oBena5LT7yA/TEnEmlx3aXI/AAAAAAAAADQ/C9rKFnG6OFQ/s1440/P1100851.JPG

przyszła jadalnia

 

 

 

CASTING - CZYLI FACHOWCÓW SZUKAĆ CZAS ZACZĄĆ

Zaczeliśmy od dania ogłoszenia w lokalnej gazecie o poszukiwaniu firmy do remontu domu. Zaczeły się zjawiać po koleii różne firmy. Widać było zróżnicowane podejście do klienta i do pracy. Niektóre firmy na prośbę zrobienia wstępnego kosztorysu rzucały na stół swoje cenniki (tyle i tyle za metr kwadratowy szpachlowania itd.) sugerując że sami możemy sobie wszystko wyliczyć. (Pomimo że wszystkie pomiary podawaliśmy już zrobione na tacy). Niektóre znowu firmy zaczynały od tego że musimy im zapewnić transport, rusztowania itp. Rozpiętość cenowa za robociznę była olbrzymia.

W sumie dzwoniło ok. 20 firm zgłosiło się do „kastingu” 12 firm z czego wybraliśmy firmę z Torunia która co prawda nie była najtańsza oferujących się firm, ale jej szef zrobił na nas najlepsze wrażenie pod względem fachowości podejścia do tematu, a poza tym wcześniejsze ich zlecania były bardzo duże (remont szpitala wojewódzkiego itp.) co też robi wrażenie no i oferowali sześć osób na budowie.

 

http://www.youtube.com/watch?v=pcMhqilYkwU

 

Zatem mieliśmy dom, firmę i pieniądze zatem czas zacząć remont.

Ale o tym juz w nastepnym odcinku.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...