M08L - z dziennika majstra powered by mario_pa
Poniedziałek 20.11.2006
Tak bardzo chciałem dzisiaj popracować, ale nic nie wyszło. Musiałem żonę zawieżć na lotnisko. Mario_pa nic nie mówi, pewnie nie ma zastrzezeń do roboty. Chłopaki się napracowali, przybili z 10 m2 papy.
Wtorek 21.11.2006
Znowu nie mogę nic zrobić , niech zasrany inwestor przyjeżda i mówi jak montować lukarnę.
A mówiłem podnieść o 2 tremple. Ale wtedy byłyby jaja .
Co on tam robi, że nie może przyjechać.
Środa 22.11.2006
Pogadałem z inwestorem, mówiłem baranowi wcześniej jak zrobić ale nie chciał słuchać. I tak stanęło na moim.
Dziecko mi się rozchorowało, ech po południu z roboty znowu nici, musiałem zająć się dzieckiem.
Czwartek 23.11.2006
Szybko nam poszło z tą lukarną. mario_pa jest pełen podziwu, aż go zatkało.
Jutro skończą 5 m2 papy położą - może chłopaki zdążą.
Piątek 24.11.2006
Opieka nad dzieckiem - teściowa chociaż ciągle siedzi w domu nie chciała zostać. Czy te dzieci nie mają kiedy chorować? Mario_pa cieszy się bo niedługo skończymy robotę.
Coś marudził, że długo to trwa. Chyba się skarżył, że musi długo siedzieć przy jakimś komputerze w pracy.
Chłopaki olali papowanie - znaczy się kazałem im iść do Obcego robić wieniec.
Sobota 25.11.2006
Robota nie zając, co mieli zrobić wczoraj zrobią dziś. Fajna ta lukarna nr 1.
Niedziela 26.11.2006
Muszę zostać w domu - może by tak teściowa się rozchorowała. Uff, ale to przecież niedziela.
Poniedziałek 27.11.2006
Fiu fiu jakie porządki na działce. Mario_pa posprzątał, jego małpy jego cyrk niech sprząta.
Tak bardzo chciałem dzisiaj popracować, ale znowu po południu nic nie wyszło. Nie lubię poniedziałku. Musiałem żonę odebrać z lotniska. Czekałam od 12 do 22. Cholerna mgła, Samoloty nie lądują od południa. Co za pogoda - mgła w listopadzie - do czego to doszło.
Ale lukarnę nr 2 dziś zacząłem - jutro skończę.
Mario_pa łyknął wszystkie ceny na wykończenie.
Q.wa co to będzie w przyszłym roku, wszyscy chcą, żebym u nich robił - taki jestem dobry.
Wtorek 28.11.2006
Skończyłem lukarnę nr 2 u mario_pa, chłopaki jutro kładą papę. Ja idę robić wieniec do X.' Przywieźli deski, niech se q.. sam zwala gówniarz jeden.
Cholera dzwoniła jeszcze Y, żeby skończyć ocieplenie. No po prostu chcą mnie rozerwać, czy oni myślą że ja nie mam co robić?
Po cholerę mi ten dach był, po co to zgodziłem. W przyszłym roku to ściany i konstrukcja, deskowanie i papa osobno. Niech się inni martwią.
Mario_pa przyjechał 0 19.00 na inspekcję, pewnie z nudów. Nie mam czasu z nim gadać. Nie widzi że zapieprzamy do samej nocy !?
Jak mamy skończyć przed świętami to trzeba robić. Co do Wszystkich Świętych? Ja tam świętuję tylko Boże Narodzenie.
Środa 29.11.2006
Zacząłem lukarnę nr 3, niech się cieszy, bo miałem to zrobić jutro.
Mówiłem, żeby przywieżli 1 m3 desek, a przywieźli 1.3. Che, che zadzwoniłem do mario_pa i powiedziałem że i tak zabrakło. Przyjął to ze zrozumieniem ?? .
A co sobie myśli, budowa to ciężka rzecz, musi poczuć, skoro chce skończyć przed świętami. Kiedyś nie było kalendarza i dobrze.
I jeszcze mi mówi, że za 2 tygodnie go nie będzie przez tydzień.
Czwartek 30.11.2006
Look no. 3 skończona. Jeszcze tylko odeskowanie lukarny i szczytu plus papa i dach skończony.
Mario_pa zbiesił się. Ja mu mówię, że potrzeba mi parę tysi, bo muszę zapłacić za kominek, a on "Po robocie!" .
W co on sobie q.wa leci, jak bym wiedział że tak będzie, to bym inaczej sobie robotę zaplanował. Przecież jutro dach będzie skończony. Jeszcze tylko ścianki poddasza. Wszystko tak jak sobie zaplanowałem a on ma jakieś wąty. Niech się cieszy, że w ogóle to zrobiłem, co zrobiłem.