No tak, wreszcie, po długim, dużo za długim, czasie mogę coś skrobnąć w dzienniku. Do tej pory nic się nie działo. Zmęczyliśmy (prawie) pierwszą warstwę ocieplenia (został jeszcze kawałek nad schodami, do którego nie możemy się dostać - mam nadzieję, że uda nam się wkrótce kogoś załatwić, żeby to zrobił. Zrobiliśmy też trochę ocieplenia w garażu - sufit i trochę ściany (prace w trakcie).
No i wreszcie mamy kominek. Wczorej było pierwsze odpalanie, dziś cały dzień chodzi od rana. Wyłączyłam podłogówkę w salonie, bo upał straszny, a pompa ciepła dziś odpoczywała Na razie mamy ogrzewanie tylko na dole, więc musimy palić delikatnie, żeby nie ładować zbyt wysokiej temp. do zbiornika buforowego. Eksperymentuję z wysokością temp. w płaszczu, czyli kombinuję przy jakiej temp. mają włączać się pompy cyrkulacyjne. Dziś ustawiłam na 60 stopni, później na 65. Zależy mi na tym, żeby temp. w zasobniku była dość wysoka, naśladując działanie naszej pc.
Oczywiście nie obeszło się bez problemów i stresu. Panowie zostali przeze mnie (w uprzejmy, acz stanowczy sposób ) nakłonieni do przerobienia (trochę) instalacji, bo nie spełniała ona moich wymagań
Poza tym martwię się, że podłączenie do komina jest za sztywne, i czekam na swojego kolegę - kominiarza, żeby rzucił na to okiem.
Wobec ogarniającej nas frustracji z powodu opóźnienia w podłączeniu kominka zastosowaliśmy rozwiązanie tymczasowo-zastępcze
http://images23.fotosik.pl/121/33df80d1f0d67698.jpg
A wczoraj tak to już wyglądało - inauguracja i wielkopomna chwila
http://images34.fotosik.pl/69/32cabb64582e376f.jpg
Miło się siedzi wieczoram przy kominku i winku, oj miło
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 527 wyświetleń