Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    197
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    198

Entries in this blog

dominikams

I jeszcze dwa zdjęcia (jakość może nie najlepsza, bo robione z fleszem)

 

 


tak się prezentowała wczoraj więźba nad garażem:

 

 


http://images3.fotosik.pl/192/753a631091fd2218.jpg

 


A tu widać łączenia krokwi z murłatą (bedą jeszcze jakieś śruby):

 

 


http://images4.fotosik.pl/155/462eb0111a72437a.jpg

 

 


A dziś ok. 15 kończyli robić krokwie koszowe, no i były już wszystkie krokwie nad domem

 

 


Zostało im jeszcze zrobienie zadaszenia nad tarasem i chyba wzmocnienie połączeń krokwi z murłatą, ale mówię wam, domek nabrał kształtów. A dach taki wieeeelki się wydaje

dominikams

No i wreszcie, od wtorku, ruszyły prace ciesielskie. Oczywiście na początku lało, ale i tak sporo jest juz zrobione. Wczoraj po południu wyglądało to tak:

 

Sypialnie (widać jeszcze nie docięte jętki):

http://images4.fotosik.pl/155/51d7266b641dd323.jpg" rel="external nofollow">http://images4.fotosik.pl/155/51d7266b641dd323.jpg

 

http://images1.fotosik.pl/201/a5935255238579e1.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/201/a5935255238579e1.jpg

 

a tu chłopaki przy pracy:

http://images3.fotosik.pl/192/8dda717754ee4649.jpg" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/192/8dda717754ee4649.jpg

 

http://images2.fotosik.pl/192/541af83818d9198e.jpg" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/192/541af83818d9198e.jpg

 

Po lewej stronie część więźby nad pokojem nad garażem, po prawej więźba nad domem (tutaj jeszcze kosz nie jest zrobiony):

http://images1.fotosik.pl/201/d1018cbcdf1f96a9.jpg" rel="external nofollow">http://images1.fotosik.pl/201/d1018cbcdf1f96a9.jpg

dominikams
Wygląda na to, że od poniedziałku znów zacznie się dziać na budowie . Chłopaki umówieni, mają być wczesnym popołudniem. Już się nie moge doczekać. Co prawda z drugiej strony to ten poniedziałek aż taki fajny nie będzie: znów zaczyna mi się szkoła, całe szczęście, że to już ostatni rok Jak ja bedę mogła skupić się na zajęciach?
dominikams

Słuchajcie - dostałam znak z nieba, że czas się niedługo wprowadzić

 


Poszłam niedawno na budowę nakarmić psa. Zapaliłam światło (na domku ekipy na zewnątrz mamy lampkę), patrzę, a coś stoi po drugiej stronie płotu (tzn od frontu działki, przy siatce). Podeszłam przyjrzeć się temu z bliska i oto co tam było: jakiś mocno eksploatowany w przeszłości materac (dość wąski, ale może się zmieszczę ), jakaś paczka - znaczy pudło kartonowe z czymśtam w środku (nie wiem co tam jest, nie zaglądałam), oraz najprawdziwszy w świecie (nie wiem czy nowy, ale zapakowany w folię)... kibelek

 


Nie mam pojęcia kto mi taki prezent podrzucił, podpytałam chłopaków z budowy sasiada, ale nic nie wiedzą.

 


No więc przyznawać się szybko - kto tak w tę moja rychłą przeprowadzkę wierzy, że mi już prezenty na nowa chałupę przesyła?

dominikams

No dobra, więźba jest. Pan Wiesiek obejrzał i uznał, że jest w porzadku. Drewno gęsto usłojone, naprawdę porządne. Gdzieniegdzie trochę oflisów do zdjęcia , ale niewiele i jak mnie zapewnił pan Wojtek z Dachmuru (tam zamawiamy dachówkę razem z położeniem), tego sie nie da całkowicie wyeliminować i nie ma to wplywu na trwałość. Musze tylko zadbać o to, żeby mi to ściągnęli przed położeniem. Długość krokwii tym razem nawet się zgadza (tzn. krokwie są trochę dłuższe niż w projekcie - z zapasem na docięcie, czyli tak, jak chcieliśmy).

 


Aha, no i deski sa dobre - szerokie, a nie jakies listewki, jak przywieźli nam ostatnio (z Legionowa) - te z Legionowa może byśmy i przeżyli (mówię o ich wymiarach), gdyby nie to że były zarobaczone i jakies zbutwiałe.

 

 


Teraz tylko czekamy na cieślę.

dominikams

No żesz *(&^*%#(*#&)(*#$) !!!!

 

 


Czy ja w ogóle ten dach skończę?

 


Dzwonili do mnie z tartaku, że jutro raniutko bedzie więźba (wreszcie!!!). Tylko co mi z tego, jak cieśla nie może w tym czasie. Najwcześniej dopiero w czwartek. A może dopiero od poniedziałku. No i jak tu się cieszyć z budowy w takich chwilach

dominikams

Jak się okazało, więźba to pięta Achillesowa naszego przedsięwzięcia zwanego budową (o ile przedsięwzięcie może mieć piętę )

 


Nadal więźby nie ma, i jutro nie przyjedzie, jak się niedawno okazało. Kolejny termin to środa. Zobaczymy

 

 


Z nudów i z konieczności (mam zamiar zasadzić jesienią parę drzewek owocowych na tyłach ogrodu) przeprowadziłam wczoraj akcję "Powiedz STOP chwastom!" - zakupiłam sprytny środek o nazwie Roundup (tak chyba się pisze) i spryskałam cześć działki (niestety takim zwykłym spryskiwaczem, więc ręce mi dziś się dają we znaki). Teraz muszę czekać z tydzień (przy słonecznej pogodzie środek działa szybciej), poprawić ewentualnie tam, gdzie środek nie zadziałał, a potem (to już po zakończeniu stanu surowego) traktor, oranie i bronowanie, czy co tam trzeba będzie

 

 


Bo moja działka, mili Państwo, to jest byłe pole, takie do wypasania krówek. Ziemia tak poprzerastana korzeniami chwastów, ze "nie idzie" wbić łopaty. Tak więc traktor niezbędny.

 

 


Na wiosnę spryskamy to co urośnie i wtedy pomyślimy o urzadzeniu ogrodu.

dominikams

Myślałam, że bedę mogła wrzucić dziś sporo nowych zdjęć, a tu kicha - tylko tyle:

 

 

 


widok od strony ogrodu (widać, jak na jednej ścianie wyciekło trochę wody z betonu i pobrudziło ścianę ):

 


http://images2.fotosik.pl/164/d11006f8c5a66558.jpg

 


a tu nasza sypialnia, jeszcze przed założeniem nadproża ;

 


http://images4.fotosik.pl/127/f2bf982ba0405733.jpg

 


i jeszcze wieniec pod murłatę w pokoju nad garażem (widać wpuszczone śruby do mocowania murłaty):

 


http://images3.fotosik.pl/164/9b69b54d66f455ae.jpg

dominikams

Hmmm... nie będzie budowania w tym tygodniu

 


Panowie stwierdzili, że nie bedą robić działówek teraz tylko po dachu

 

 


Ale juz mnie depresja ogarnia, aż musiałam się piwa napić

 

 


Póki co posprawdzałam piony łatą i... cholera, równo jest jak w pysk strzelił

 

 


Wymurowane tez są juz nadproża w oknach na poddaszu. Jak chłopaki wrócą, będą kończyć szczyty, dach, no i te nieszczęsne działówki.

dominikams

No tak, w końcu musiało to nastąpić - pierwszy "krach" na budowie

 

 


Przyjechała więźba. Część od razu oddaliśmy, bo krokwie były pokrzywione, Chłopaki tylko się namachali, bo najpierw rozładowali drewno, potem musieli załadować. Deski na deskowanie w ogóle nie nadawały się do niczego. Dziś te zwrócone krokwie miały być wymienione. No i rzeczywiście transport przyjechał. Ale zanim zaczęli rozładowywać, poprosiłam chłopaków żeby zmierzyli krokwie (przedwczoraj w tym zamieszaniu nie sprawdziliśmy). No i wszystkie za krótkie.

 


Boże, błogosław tego co wynalazł telefon komórkowy!! Poprosiłam pana Wieśka, żeby zadzwonił do tartaku, z którego wcześniej braliśmy deski i były super (co mnie podkusiło, żeby zamówić z innego tartaku tę więźbę? Ale mnie tak zapewniali, że taka super wieźba, no i było bliżej), żeby sprawdzić, na kiedy nam tę więźbę zrobią. Ma być na piątek. Tamtą zwracamy w poniedziałek (oczywiście oddają mi pieniądze, bo byłam na tyle przytomna, że zapłaciłam za tę więźbę tylko część (mniej niż połowę), reszta miała być zapłacona po wymianie).

 

 


Ehh... dobrze, ze drewno było zamówione z wyprzedzeniem, to przynajmniej nie będzie przestoju (musza jeszcze dokończyć ściany nośne, został do zrobienia jeden wieniec, no i nie moge się doczekać na ściany działowe, bo chciałabym zacząć planować wnętrze (a przede wszystkim rozmieszczenie wyłączników, kontaktów itp.), no i wreszcie chcę dokładnie zobaczyć, jak domek bedzie się prezentował w środku.

dominikams

A z bieżących informacji - zaczeło się murowanie poddasza - wczoraj przyjechał nowy transport silikatów i chłopaki murują górę. Wczoraj nie było łatwo - koszmarny wiatr szarpał żyłkami i murowanie szło powoli . Ale dziś juz lepiej.

 


Jutro przyjeżdża więźba

dominikams

Wreszcie trochę nowych zdjęć

 

 


pan Wiesiek ujarzmia skoczka:

 


http://images3.fotosik.pl/156/c35f9ba5790ec16f.jpg

 


woda i kanaliza tez już są:

 


http://images3.fotosik.pl/156/3c60ef27d5e9ae80m.jpg

 


no i wreszcie pierwsza podłoga, czyli chudziak:

 


http://images3.fotosik.pl/156/28d8ba55b11b992d.jpg

 


widok od strony ogrodu:

 


http://images2.fotosik.pl/157/77c7e3ec0bb600ef.jpg

 


wjazd do garażu i prawa strona domu:

 


http://images4.fotosik.pl/120/9da86682d8e97315.jpg

 


widok od frontu - okno kuchenne i wejście do domu:

 


http://images3.fotosik.pl/156/ebef10d1a7e326eb.jpg

 


szalunki i zbrojenie schodów (widok z góry):

 


http://images2.fotosik.pl/157/c4307358b6f66d65.jpg

 


wieniec stropu z dodatkowym ociepleniem (3 cm):

 


http://images2.fotosik.pl/157/879d668cb1136976.jpg

 


zaczyna się akcja "strop":

 


http://images3.fotosik.pl/156/70a7fddbb53c49aa.jpg

 


team work to jest to: lejemy, wibrujemy i gładzimy:

 


http://images2.fotosik.pl/157/767c475e77603d5b.jpg


http://images1.fotosik.pl/166/57e18022b68bcc1c.jpg

 


no i są już schody:

 


http://images1.fotosik.pl/166/ace87d5bc57ba982.jpg

 


i komina już trochę jest:

 


http://images1.fotosik.pl/166/98ac0dee87d89728.jpg

dominikams
Wczoraj rano panowie rozszalowali mi stopnie i zdjęli rozpórki, więc mogłam wypróbować wreszcie schody (bez schylania się i kombinowania, co by głową nie walnąć w konstrukcję). Wchodzi się fajnie, wygląda na to, że schody bedą wygodne. Dziś pomierzę je jeszcze raz, ale przy moich wczesniejszych obliczeniach wszystko się zgadzało (wiem, że schody zazwyczaj sa problematyczne z tą wysokością pierwszego i ostatniego stopnia).
dominikams

Strop zalany !!!!!

 

 


(i oblany)

 

 


Wszystko się udało, chłopaki jak zwykle odwalili kawał dobrej roboty. Zaraz idę polewać, to wszystko obejrzę dokładnie - wczoraj ogladałam tylko z drabiny, bo skończyli po 18, więc zanim strop związał na tyle, zeby dało się po nim chodzić, to było juz ciemno.

 

 


Oczywiście zawibrowany i wygładzony. Nic się nie zawaliło, nie wygięło (no ale przy tak dobrze zrobionych zabezpieczeniach to nie spodziewaliśmy się żadnych przykrych niespodzianek). No i dziś bedę mogła po raz pierwszy użyć schodów Ale się cieszę!!! Kolejny ważny etap za nami

 

 


A wieczorkiem mieliśmy imprezkę (chłopaki trochę się wzbraniali) , no ale trochę zaszaleliśmy . Było ognisko, mój mąż zaprosił swoich znajomych (a co, w końcu taki strop to nie pikuś! ), siedzieliśmy chyba do pierwszej w nocy. I było naprawdę super!! Wiem, że wszyscy piszą, że bratanie się z ekipą nie wychodzi na dobre, ale nasza ekipa to nie taka zwyczajna ekipa - są naprawdę wyjątkowi!!!

 

 


Teraz czeka nas tydzień bez żadnych działań - i to akurat nie jest fajne. No ale cóż, lepiej, żeby strop odstał. Może zajmę się "ogródkiem" w tym czasie?

 

 


No to wystarczy - ide się napić wody

dominikams

Robię "update":

 

 


Chłopaki od zeszłego tygodnia walcza ze stropem. Pracy od cholery, w dodatku mało widać - tzn. widzę jak ładnie wszystko jest pozabezpieczane, w deskach które stanowią szalunek wieńca nawiercają otwory, przez które przeciągają druciki do związania desek (dodatkowe zabezpieczenie przed wypchnięciem ich przez beton; deski są oczywiście pozbijane). Zrobiliśmy dodatkowe wzmocnienia pod ściany działowe (architakt pamiętał tylko o jednej ścianie ), no i poszło dodatkowe zbrojenie tam, gdzie wcześniej miał być komin (teraz jest dodatkowa "belka" - czyli kilka prętów - od ściany zewnętrznej, łazienkę, aż do wiatrołapu).

 


Podobno naprawdę ładnie to zrobili (kierownik zasugerował kilka rozwiązań - np. z tymi wzmocnieniami). Podobno, bo nie byłam tam na górze - trochę się "cykam"

 


Dziś może założę jakieś lepsze buty (płaskie), to wdrapię się tam.

 

 


Dziś zaczynaja szalować schody. Trochę mamy opóźnienia, ale pan Wiesiek mówi, że strop to nie ławy i wszystko musi być zrobione idealnie.

 


Więc pośpiech niewskazany. Zresztą widzę z okna, jak tam śmigają cały czas, więc na pewno się nie opitalają.

 

 


Ostatnio dodatkowo doceniłam jakość ścian silikatowych. Zabrakło nam bloczków 12 cm, a musiała być wymurowana ściana na klatkę schodową. Następny transport bloczków dopiero po stropie, więc chłopaki zaproponowali, że można zrobić z maxa (akurat był w składzie bud. po drugiej stronie ulicy). Ależ te pustaki są zwichrowane! Na szczęście to tylko jedna ściana (nawet niecała), więc może być (ściana trzyma pion, tylko jest nierówna). No cóż, potem "leczyłam się" patrząc na moje inne, piękne ściany

 

 


Aha, na początku tego tygodnia ruszyła wreszcie budowa moich sąsiadów. Nasze domy będą bardzo podobne, różnić się będą kilkoma detalami, kolorystyką i użytymi materiałami. No i są to lustrzane odbicia, bo sąsiedzi są po drugiej stronie drogi - czyli naprzeciwko.

 


Ale fajnie jest mieć sąsiadów budujących się - wspieramy się wzajemnie

dominikams

Oj, oj, ale zaległości

 

 


Zapodam wreszcie kilka zdjęć, ale tylko takich "początkowych". Zdjęcia przeniosłam na fotosik.pl, więc wszyscy ci, którzy nie mogli ich wcześniej obejrzeć, teraz mogą

 


Mam nadzieję, że teraz zdjęcia bedą dały się oglądać. Proszę o sygnały, jeśli byłyby problemy.

 

 


Pierwszy obiekt budowlany na naszej działce (jeszcze bez drzwi)

 


http://images3.fotosik.pl/164/e9fb1c38d21d5245.jpg

 


a w środku jest tak:

 


http://images3.fotosik.pl/164/db54082da2f4f9a7.jpg

 


Jest już na czym usiąść:

 


http://images2.fotosik.pl/164/bd58fa0d0d45684c.jpg

 


Wykopy pod ławy - jeszcze nie wyrównane:

 


http://images1.fotosik.pl/173/bbe02e674d5669cf.jpg

 


zbrojenie już w wykopach wyłożonych folią:

 


http://images1.fotosik.pl/173/2b24983eba6a36eb.jpg

 


"Robią się" ławy:

 


http://images2.fotosik.pl/164/8ffdf76bf8d58ca7.jpg


http://images2.fotosik.pl/164/bb6e642e525a2226.jpg

 


Pan Wiesiu wyprowadza narożniki - coraz wyżej i wyżej...

 


http://images4.fotosik.pl/128/09f122a365dc28a9.jpg

 


I to wszystko na dzisiaj, moi mili

 

 


A póki co uzupełnię parę szczegółów:

 

 


Silikaty wzięliśmy z Jedlanki, sa ok. Bloczki bez zanieczyszczeń, równe - -chociaz te mniejsze bloczki nie aż tak, jak te duże - półmetrowe, z których muruje w końcu moja ekipa. Mają chłopaki krzepę - jeden bloczek waży coś ok. 35 kg No ale sami chcieli

 

 


Ściany w czasie inspekcji kierbuda wykazały niesłychaną prostość i równość , ku zdziwieniu samego kierbuda (przyznał, że tak równe ściany zdarzyły mu się trzeci raz ). Pan Wiesiek ze stoickim spokojem oświadczył, że to normalne, jak oni budują. I dziwił się, że ktoś to sprawdza łatą (przecież widać, ze prosto )

 

 


Teraz trwa układanie stropu, szalowanie i zbrojenie wieńca, no i w przyszłym tyg. szalunki schodów (muszą trochę zmienić wersję architekta - nie popisał się - to juz trzecia wpadka w moim projekcie. Dobrze, że kierbud i ekipa czuwają

 

 


A muszę wam powiedzieć, że niezły szok dziś przeżyłam, jak poszłam obejrzeć prace na budowie - w domu zrobiło się ciemno . Strop leży już nad salonem, małym pokojem i garażem. Zastanawiałam się, czy na pewno mamy wystarczającą ilość przeszkleń, ale chyba jest ok. Po prostu nad działką wisiały ciężkie, ciemne chmury, które skutecznie zatrzymywały światło.

 


Dumając nad tą nagłą zmianą otoczenia rozplanowałam sobie wstępnie rozmieszczenie oświatlenia w salonie.

 

 


Aaaaa.... byłabym zapomniała - mamy psa!!!

 


Wzięliśmy fajną, ale trochę zagłodzoną suńkę pod swoją opiekę - taki mix labradora. Fajna jest. Przynajmniej jest z kim pogadać, jak panowie nie mają ochoty na pogawędki

dominikams

No tak... brak zdjęć jest wymówką, żeby nie pisać w dzienniku

 

 


A ja jestem tak zalatana organizowaniem materiałów i tego wszystkiego, że czasu naprawdę brakuje.

 

 


A na budowie się dzieje. Ściany fundamentowe skończone, pomalowane dysperbitem z zewnątrz - teraz malują w środku i przyklejają styropian.

 

 


Wzbogacił mi się przy okazji krajobraz - przybyło 7 wielkich gór piachu do zasypywania fundamentów. Jutro po południu przybywa Pan Koparkowy i zacznie się zabawa w piaskownicy

 

 


Od razu podam namiar na pana od piasku - strasznie długo szukałam jakiejś niezłej ceny, i wczoraj przez przypadek trafiłam - p. Andrzej Michalski 601 391 915

 


wyszło 200 zł za Tatrę (to jest chyba 10 m3), wcześniej krzyczeli po 250-300 zł lub 180 za mniejszy samochód. Piasek ok, bez gliny. Da się zagęścić.

 

 


A w ogóle moje myśli tak są zorientowane na budowę, że dziś podczas obiadu powiedziałam do młodszej córki - "jedz styropian!" (chodziło mi o kalafior).

 

 


Nie wiem, czy wszyscy macie takie problemy z dostawami /dostępnością materiałów - dziś po kolei przrabiałam - brak styropianu do fundamentów, kleju, Dysperbitu (a wszystko było wcześniej zamówione i miało być raniutko na budowie). W końcu dostawa przyjechała, ale bez Dysperbitu, więc z panem Wieśkiem pojechaliśmy do jednej z pobliskiej hurtowni (tam tez już się kończył, ale wystarczyło dla nas).

 


W międzyczasie telefon z budowy - pan Władek rozwalił sobie rękę o zbrojenie (startery) pod słupy tarasowe. Po drodze wstąpiliśmy do apteki i wyposażeni w mały niezbędnik przybyliśmy na pomoc - opatrunek zrobiony, wszystko ok. Pacjent przeżył

 

 


Opieprzyłam przy okazji, że nie mają podręcznej apteczki (teraz już mają ).

 

 


pan Władek kończył murowanie tarasu, a już pan Wiesiek popędzał, żeby przycinał styropian. Cóż, lekko nie ma

 

 


Aha, wiedziałam, że wszyscy mówią, że na etapie fundamentów domek wygląda mizernie, ale teraz doświadczam tego na własnej skórze. Wczoraj mój mąż uparł się, że musimy zrobić pomiary, bo z pewnością jest coś nie tak z wymiarami domu. Oczywiście wszystko się zgadza - chyba nawet co do centymetra (zmierzyliśmy salon i pokój obok, w którym, jak stwierdził mój mąż zmieści się tylko łóżeczko naszej młodszej córki )

 

 


Rozpisałam się potwornie, mam nadzieję, że nie przynudzam za bardzo w razie czego przeskakujcie do kolejnego postu

 

 


I jeszcze jedno na koniec - koszty transportu mnie zabiją (chodzi mi o silikaty). A tu trzeba w końcu je kupić. no nic, czekam jeszcze na tel. od sprzedawcy, i czas zamawiać.

dominikams

Wczoraj rano przyjechały bloczki fundamentowe - naprawdę niezłe, co potwierdzili murarze. Ponieważ jeszcze czekamy na kredyt, materiały na fundamenty bierzemy "na krechę" (tutaj duża buźka dla pana Wojtka z Dachmuru).

 

 


Zapowiedziałam chłopakom, że chcę trochę pomurować

 


wieczorem poszliśmy na działkę, a tu pan Wiesiek mówi, że ma dla mnie prezent - i wręcza mi nowiutką błyszczącą hmmm... jak to się nazywa - taka łopatka (płaska) do nakładania zaprawy

 


Normalnie mnie tym rozwalili więc już za późno, żeby się wycofać

dominikams

Ok, mam chwilkę, więc opisze, co się dzisiaj działo - miałam wczesny start, bo trzeba było jeszcze załatwić kilka rzeczy, a na 10 był umówiony beton.

 

 


Najpierw wizyta w wypożyczalni po wibrator do ław (buławowy). Potem inspekcja na budowie - kazałam poprawić mocowanie jednej bednarki do zbrojenia i porwałam pana Wieśka na przejażdżkę - pojechaliśmy po kostkę pod zbrojenie. Wcześniej znalazłam miejsce, gdzie sprzedają kostkę z odzysku. Pan Wiesiek zrobił piorunujące wrażenie na pani sprzedającej - nie dość, ze wyszukiwała nam co fajniejsze kolorki , to jeszcze dała nam super cenę - 25 zł za całość (!!) - przedtem, przez telefon mówiła o 30 zł za m2 (aha, kostka 8 cm, bo nie laliśmy chudziaka). Wzięliśmy ok. 2 m2.

 

 


Jak juz wspominałam, beton przyjechał punktualnie. Zalewanie nie jest jednak prostą sprawą - trzeba wiedzieć co się robi... i mieć krzepę! Na szczęście pan Wiesiek ma

 

 


Było oczywiście wibrowanie ław, zgodnie z zaleceniami mojego KB i forumowego poradnika opracowanego przez Geno

 

 


Potem chłopaki zrobili sobie przerwę i zaczęli kończyć podmurówke pod ogrodzenie.

 

 


Jutro mają przyjechać bloczki i zaczynamy ściany fundamentowe.

dominikams

Hmmm.... i jak tu zacząć?

 

 


Witam i zapraszam do lektury?

 

 


Eee tam... po prostu jak ktoś z was będzie miał ochotę zobaczyć, co tam u mnie na budowie, to to jest odpowiednie miejsce.

 

 


od razu uprzedzam, że trochę się spóźniłam z tym dziennikiem, bo budowa juz ruszyła. Dziś zalali ławy (straszne emocje ), kończą też robić ogrodzenie. Ale ponieważ organizowanie i nadzorowanie budowy jest wyłącznie na mojej głowie, mało mam czasu na rozpisywanie się tutaj.

 

 

 


Aha, na początku przedstawiam ekipę - chłopaki są spod Ostrołęki, ale sporo u nas budują. Główny Dowodzący - pan Wiesiek (fajny gość ) W stałym składzie jest jeszcze pan Władek i Marcin (pomocnik). Pozostały skład ekipy zmienia się w zależności od potrzeb.

 

 


Jeszcze jedna uwaga - będę starała się podawać wszelkie przydatne informacje (np. sprawdzeni dostawcy) - może komuś się przydadzą.

 

 


Od razu moge podać, skąd brałam niezły beton - polecało mi go kilka osób i rzeczywiście okazali się (przynajmniej dzisiaj) rewelacyjni: pompa i zaraz za nią pierwsza gruszka przyjechała punktualnie (kilka minut przed umówioną godziną), beton był bardzo dobry jakościowo. Obsługa uczestniczyła w kalkulowaniu potrzebnej ilości (ostatnia gruszka). Niewykorzystany beton (1 m3) pojechał z powrotem i nie trzeba było za niego płacić.

 


Betoniarnia BUDET - z Legionowa tel. 774-15-15.

 

 


Na razie to tyle, zdjęcia będą później

 

 


No, to pierwsze koty za płoty



×
×
  • Dodaj nową pozycję...