Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    197
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    408

Entries in this blog

K74

Dom z widokiem?

Nareszcie mogę zaprezentować efekt 1,5-rocznych prac 3 ekip od elewacji. Ostatnia ekipa poprawiała fuszerki po dwóch poprzednich i była z całej "trójcy" najbardziej przyzwoita, ale i tym razem nie obeszło się bez kuch (pomylili kolory farby na ściany i podbitkę), które na szczęście dało się łatwo naprawić. Sporo się naczekaliśmy, żeby móc wreszcie zobaczyć nasz domek w całej krasie (niestety nachodzą mnie wątpliwości, czy nie lepiej by mu było w szarościach lub beżach ).

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIPubM6I/AAAAAAAABY4/CnoM1DslNpA/s800/IMG_6975.JPG


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIT8ixsI/AAAAAAAABZA/g9LglbQW-lk/s800/IMG_7020.JPG


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLIS2x6dI/AAAAAAAABZE/Q5oUpZMSJwA/s800/IMG_7035.JPG

 


Wzoru obwódek wokół okien, króry by mi się podobał, szukałam przez pół roku po całym Poznaniu. No i znalazłam :

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLISUF2fI/AAAAAAAABZI/gntImUHmsM0/s800/IMG_7065.JPG


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SiWLPTYgh1I/AAAAAAAABZM/-5BsCG0P-UQ/s800/IMG_7084.JPG

 


Teraz firma "Kornik" ma nam przygotować wycenę balustrad na balkonie. Czekamy już miesiąc .

K74

Dom z widokiem?

Również Panowie od Rekuperatora uwinęli się i zdążyli przed świętami podłączyć i uruchomić centralę (ComfoAir 500 BFB). Stoi sobie na strychu i wcale jej nie słychać:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQERu3zSuI/AAAAAAAAAMg/BezXq-xEc1c/s400/IMG_5623.JPG,

 


Tylko w pokoju synka szumi jak F16 w Krzesinach . Po świątecznej przerwie kanał doprowadzający powietrze do tego pokoju będzie do poprawki.

 


Anemostaty zakryły wreszcie paskudne dziury w sufitach:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQERzXjpYI/AAAAAAAAAMo/Qx0o8RPw-HA/s400/IMG_5684.JPG

 


A steruje się tym wszystkim za pomocą takiego fajnego panelu:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQER8_7vTI/AAAAAAAAAMw/X70e6UIWBBA/s400/IMG_5691.JPG

 


Tak, tak, to nie jest złudzenie apteczne... naprawdę mamy w domu 23st. C. A i tak mi zimno .

K74

Dom z widokiem?

Przed świętami udało mi się jeszcze pomalować ściany w korytarzu na parterze. Niemalże każda ściana w innym kolorze i z wykorzystaniem innego rodzaju farby. Teraz mogę z całą stanowczością stwierdzić, że Akrylit W Dekorala jest be , Dulux Once (wbrew nazwie i zapewnieniom producenta) trzeba nanosić przynajmniej dwa razy (a i trzeci by nie zaszkodził, ale już czasu nie starczyło), żeby uzyskać jako taki efekt . I tylko Dulux Inspirations zdał egzamin, chociaż do ulubionego Beckersa mu daleko. Niestety w przypadku Beckersa wybrany kolor zawsze okazywał się niespodzianką, ale nie mam już cierpliwości do eksperymentowania.

 


Na tle kolorowych ścian nareszcie nasze białe drzwi odpowiednio się prezentują:

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQFwzqxC7I/AAAAAAAAANc/_K5NI-xPdG8/s400/IMG_5705.JPG

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQFw3VVraI/AAAAAAAAANk/ey9TJW18-oo/s400/IMG_5714.JPG

K74

Dom z widokiem?

Specjalnie dla JoShi zbliżenia listewek (zdjęcia jeszcze ciepłe ):

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ5iFTk51I/AAAAAAAAAOQ/2SorxjoN_q0/s400/ab8ba4ec01e73c12.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ6qDbmbAI/AAAAAAAAAOY/mitjg3LN1yA/s400/8db98c0227f89994.jpg


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ7ETbClNI/AAAAAAAAAOg/IdpIYg8Ycf4/s400/9c2284039ee9dd93.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ7rduAFLI/AAAAAAAAAOo/u0IyATXNALw/s400/59f1dcd7090d830a.jpg


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaQ8AzXyLII/AAAAAAAAAOw/XdNECsexEFc/s400/e543683ab78a5f4b.jpg

K74

Dom z widokiem?

Udało nam się skończyć obkładanie dechami skosów w pokoju córci. Bardzo to czasochłonne zajęcie, ale jak na pionierów w tej dziedzinie, możemy sobie pogratulować efektu. Właściwie, to prace nabrały zdecydowanego tempa, gdy po kolejnej bratersko-siostrzanej kłótni (nie pozbawionej rękoczynów i przegranej niestety przez słabszą płeć ), Haneczka stanęła wściekła przed pławiącymi się w błogim lenistwie rodzicami i rozkazała: "już mi na góję, pokój jobić!" . Do tej pory dzieci wciąż okupują ojcowy gabinet, który służy im za wspólną sypialnię i bawialnię. Mam nadzieję, że po rozdzieleniu towarzystwa atmosfera trochę się poprawi .

 


Tak nam wyszło:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRWGDJJo1I/AAAAAAAAAQk/psOz8TEzfVY/s800/b102a964d0c19c1a.jpg

 


Ściany w pokoju są oczywiście "jóżowe". Teraz czekamy na panele podłogowe, ktore mają dotrzeć najdalej za dwa tygodnie.

K74

Dom z widokiem?

Zażądałam od Olewantów faktur potwierdzających zakup materiałów i... chłopaki się obraziły . Pozbierali swoje zabawki i poszli na inne podwórko . Nie będziemy za nimi specjalnie tęsknić.

 


Ponieważ z elewacji w tym roku raczej nici (chociaż nie rezygnuję i szukam ekipy zastępczej, to zima zbliża się wielkimi krokami ), realizujemy kolejne punkty z naszej dłuuuugiej wykończeniowej listy:

 


1. zaraz po pracy (póki jeszcze widno) odwadniamy się

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRXwJBHvfI/AAAAAAAAAQ0/dJaXtuT6-CU/s400/b5a8a0754a6841ee.jpg

 


2. a wieczorem kończymy pokój Hanki (zdjęcie w trakcie prac, bo końca wciąż nie widać )

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRXwD2HcbI/AAAAAAAAAQ8/EohoqpwYPy4/s400/77eab550886726c3.jpg


Dechy są trzykrotnie malowane białym lakierem akrylowym, ale trzeba je będzie pomalować jeszcze raz.

 

 


Ludzie! czy Wam też tak włażą biedronki do chaty?!

K74

Dom z widokiem?

Miałam dziś bardzo nieprzyjemną rozmowę z Szefem Olewantów. Ekipa jest u nas od 4 tygodni (z 3-miesieczną przerwą pośrodku na wypoczynek letni :evil: ) i co tydzień facet żąda ode mnie 3-5 tys. zaliczki. Raz na poczet materiałów (zapytany jakich to materiałów mu brakuje odpowiada, że fugi; za takie pieniądze, to chyba połowę domów na naszej ulicy chce wyfugować :evil: ), raz na poczet robocizny (od 2 tygodni ekipa pięciu chłopów położyła 20m2 płytek :evil: )... Dziś przedstawił mi rozliczenie... i znów prawie 3 tys. do zapłaty (z czego 30 % to jakieś dodatkowe niespodziewane koszty :evil: :evil: , a kolejne 30% to wynagrodzenie za pracę, która wykonana mo być :evil: :evil: ).

 

I pomyśleć, że kiedyś napisałam coś takiego:

Przecież to budowanie, to bardzo fajna sprawa jest, no nie?

No, ale wtedy to ja jeszcze młoda i głupia byłam :evil: .

K74

Dom z widokiem?

Małymi kroczkami, ale jednak... nasz dom nabiera ostatecznego szlifu. Przybyło parę cegiełek na kafarkach i tynk na kawałku podbitki (jasny popiel).

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3A8RrXI/AAAAAAAAARI/352_hFXypwE/s400/0f4c504ffe9034c0.jpg


Ubyło za to jabłek zeżartych przez Panów Olewantów . Taki beforeafter: były jabłka-jest dzika róża (jeszcze się nie zorientowali, że to też jadalne,choć po ugotowaniu ).

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3XqKVZI/AAAAAAAAARQ/AHGlrjknl4w/s400/64f0b7051ec0e96f.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3iLaQvI/AAAAAAAAARY/knyA7oumTHo/s400/7afec61ddbcda1f4.jpg

 


I rury spustowe mamy (z wyjątkiem dwóch przy garażu, bo tam trzeba najpierw klinkier przykleić). Wreszcie nie będzie zalewało okien podczas deszczu. Teraz czekamy tylko na skończenie cegiełkowania, żeby położyć resztę dachówek nad wykuszem i garażem.

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaRY3hzunfI/AAAAAAAAARg/khqvtAzy-C4/s400/3f9b568fa471ab41.jpg

K74

Dom z widokiem?

Halo, czy ktoś mnie jeszcze pamięta?

 


Wraz z nadejściem jesieni wrócili do nas panowie Elewanci (zwani od jakiegoś czasu Olewantami ). Trochę szkoda, bo już, już... zasiedzielibyśmy pakamerę.

 


Na widok znajomych kombinezonów roboczych, synek mój niespełna 7-letni stwierdził, że niektórzy, to mają taką ciężką pracę, że muszą później długo odpoczywać (to było a'propos naszych wywczasów nad polskim morzem, które trwały tylko 2 tygodnie, podczas, gdy Panowie Olewanci wczasowali 3 miesiące ).

 


No, ale nie bądźmy drobiazgowi. Panowie są, robota posuwa się naprzód (chciałam napisać "wre", ale to zdecydowanie nie byłoby właściwe słowo). Dzisiaj przybyło na ten przykład kawałek tynku na podbitce (jakieś 1,5 m2). No, ale przecież nie będę się czepiać szczegółow . Nie czepiam się już od momentu, kiedy przestali mi mówić "dzień dobry", bo delikatnie ich poinformowałam, że mamy na działce kosz na śmieci i nie jest on podłączony do prądu, zatem nie mają się czego obawiać i śmiało mogą do niego wrzucać zużyty papier śniadaniowy i puste pudełka po papierosach .

 


Stare porzekadło ludowe mówi: "jaki pan, taki kram". A "pan", zwany majstrem, należy w tym przypadku do znienawidzonego przeze mnie typu cwaniaków. Próbuje wyciągnąć ode mnie wiecej kasy niż się umawialiśmy i tworzy jakieś dodatkowe nieprzewidziane koszty . Ostatnio np. zakupił był 4 pręty metalowe. Rozmowa między nami o owych prętach wyglądała mniej więcej tak:

 


Majster: - Pręty kupiłem za 250 zł, bo mi rusztowania nie sięgają do tego daszku nad wykuszem.

 


Ja: - To dobrze, że pan kupił.

 


M.: - Ale te pieniądze są do rozliczenia (przyp. tłum. należy mu oddać pieniądze za zakup).

 


Ja:- ????

 


M.: - No, bo mi te pręty nie są potrzebne. Inni ludzie takich daszków nie mają.

 


Ja: - Ale mówił pan, że ma pan rusztowania i ja już nie muszę się martwić, jak wy tę elewację zrobicie.

 


M.: - Bo ja mam standardowe rusztowania.

 


Ja: - Ale przecież mówił pan, że mnie nie powinno obchodzić jak wy sobie poradzicie, nawet gdybyście mieli pracować z samolotu.

 


M.: - To ja mogę od pani te pręty odkupić za pół ceny.

 


Ja: - Acha.

 


Zwołana w trybie nadzwyczajnym rada rodzinna ustaliła, że prętów za pół ceny nie sprzedamy. Chociażbyśmy mieli je oddać pierwszemu lepszemu złomiarzowi ZA DARMO! "Chamstwo, chamstwem trzeba zwalczać" .

 


I dlaczego ja jeszcze znoszę obecność tych ludzi? Bo chcę mieć przed zimą zrobioną elewację, a oni mimo wszystkich swoich wad bardzo ładnie sobie radzą, co widać na załączonych obrazkach:

 

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHk-Bf5I/AAAAAAAAAag/5qj438hW2B0/s400/5d4a46605bf063c4.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHs-lB4I/AAAAAAAAAao/YGTBye_r4QU/s400/5c1f5e9ff05ca64e.jpg

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCH7rlwGI/AAAAAAAAAaw/xo5aNPU_GiE/s400/1ad9f3538cec8018.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCH7W69BI/AAAAAAAAAa4/XyLg3lcGqKs/s400/5363a6ddadf27699.jpg

 


Na początku było o jesieni, więc jeszcze wspomnę, że z powodu niesprzyjającej aury zawiesiliśmy aktywność ogrodową. Ostatnie zdjęcia w kategorii botanicznej przedstawiają żywopłot z wlica trójbarwnego, prezentujący się niestety zdecydowanie lepiej od strony nienaszej .

 

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SabCHxECjwI/AAAAAAAAAbA/wKKwsa6tEjk/s400/06c8c7c9e8c3a6fc.jpg

K74

Dom z widokiem?

Całą wiosnę przepracowlaismy w ogrodzie, a efekty jak na razie mizerne. Matka Natura jest w tym względzie niedościgniona. Sypnie tu i ówdzie nasionkami różnych chwastów i bez zbędnych zabiegów pielęgnacyjnych pięknie się robi na świecie .

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVytkgt5I/AAAAAAAAAcU/QxpyeXRIYY0/s400/4fa766cb65bf8e4c.jpg

 


Tylko nasz domek, na tym pięknym tle ciągle straszył szarością. Panowie od Elewacji pojawili się w końcu, więc ominęła nas przyjemność spędzenia urlopu w ich wozie campingowym. Niestety pojawili się miesiąc po umówionym terminie, i oczywiście, chociaż bardzo się starali, nie zdążyli z robotą przed wakacjami . Nasz szary domek zaczął nabierać kolorów.

 


Before

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVygAGJrI/AAAAAAAAAcc/TTe9b2gwhZo/s400/b6b396a3fcc29f7a.jpg

 


During

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVy7cPWAI/AAAAAAAAAck/nXNTYrkDqec/s400/4538b64799e527bd.jpg

 


I jeszcze w zbliżeniu. Płytka klinkierowa cięta z cegły Barossa firmy Engels.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVzFSiUDI/AAAAAAAAAcs/N6uPYXxbknQ/s400/77addd1e9f2ba974.jpg

 


I mniej więcej na tym etapie praca się skończyła, bo wyjechaliśmy sobie nad morze . Fajnie było, ale się skończyło. Wróciliśmy.

 


Czekając na powrót Panów Elewantów odświeżyliśmy wiedzę zdobytą w zamierzchłych czasach od Pana Adama Słodowego i postanowiliśmy samodzielnie zrobić coś z niczego (takie były pierwotne złożenia; na etapie realizacji pomysłu koszty wymknęły nam się spod kontroli . Pomysł zrodził się pewnego ciepłego wiosennego wieczoru, kiedy to wybraliśmy się z przychówkiem do znajomych na, jakże popularnego ostatnio, "gryla". Przychówek, jak zawsze w podobnych okolicznościach, wykazał się niesamowitą inwencją twórczą . Już na samym początku wizyty starsze dziecię wylądowało w sadzawce ogrodowej. I kiedy zamartwiałam się, że nowiuśkie pepegi szlag trafił, młody mnie pocieszył, że strata niewielka, bo i tak go obcierały :) . Tymczasem pożyczył od córeczki gospodarzy klapki. Chyba bardzo wygodne, bo po 10 minutach jednego zgubił w trawie (klapek był oczywiście zielony) i nawet nie poczuł, że biega na pół boso. Kiedy byłam zajęta poszukiwaniami klapka, dziecię młodsze wsadziło do sadzawki rączęta. Do tego, że ma mokre i ubłocone rękawki sweterka przyznało się dopiero w drodze powrotnej do domu. Niestety w tej sytuacji budowa własnego oczka wodnego stanęła pod wielkim znakiem zapytania . Żeby jednak dzieci miały z przydomowego ogródka jakąś frajdę, zamiast sadzawki ogrodowej do puszczania stateczków, postanowilismy zbudować im domek na drzewie. Niestety jak na razie jedyne drzewa na naszej działce to trzy brzoskwinki wychodowane z pestek. Na podporę dla domku będą się świetnie nadawały, ale za jakieś 20 lat. Póki co domek będzie wolnostojacy. Ewentualnie z towarzyszeniem innych sprzętów zabawowych typu zjeżdżalnie, huśtawki, piaskownica. W swej naiwności wierzylismy, że uda nam się skończyć go przed dniem dziecka. Teraz, w dwa miesiące po rozpoczęciu majsterkowania, brakuje nam jeszcze trochę do końca .

 


Na początku powstał szkielet konstrukcji. I zaczęły się ciekawskie pytania dzieciaków o to, co też ci rodzice tam w ogrodzie konstruują. Na tym etapie dały się przekonać, że będzie to szklarenka na pomidory . Kiedy zaczęły powstawać ściany, już w szklarenkę nie wierzyły. Ale nazwa się przyjęła i domek pozostanie już na zawsze szklarenką. Z resztą młody twierdzi, że i tak posadzi tam pomidory :). Sprawcy całego zamieszania... a wyglądają tak niewinnie

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacVzamZd5I/AAAAAAAAAc0/ZPD-i5Qs6xw/s400/2ae433868aaa008c.jpg

 


Fotostory z budowy:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWs2F7tYI/AAAAAAAAAc8/E9vEWmPFs3w/s400/daaa82ac30e5bf9d.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWsyHfINI/AAAAAAAAAdE/j__mZiKkHa4/s400/ad9d4df88865f1bb.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWs-JLGWI/AAAAAAAAAdM/iD9mOLUdcjg/s400/d7c49bc1ecbf8d84.jpg

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWtJ2RVlI/AAAAAAAAAdU/Hq-B0kbcerA/s400/8f786501b3cff6e3.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacWtHzqblI/AAAAAAAAAdc/sargvIHPl74/s400/c0b7b54b7f2d902c.jpg

 


Pozostała nam do zrobienia ostatnia ściana, pokrycie dachowe, okna i drzwi. Ale za to wykończeniowkę mamy już zaawansowaną (na podłodze gustowna wykładzinka ), a Mąż zastanawia się nad oświetleniem i hydrauliką.

K74

Dom z widokiem?

Reaktywacja dziennika była tylko pozorna. Ale to z przyczyn czysto technicznych: jak mi Małżonek wreszcie pozwala dorwać się do komputera, to jest po 23-ej , czyli pora dla mnie zdecydowanie mało twórcza literacko.

 


W sprawach budowlanych mamy zastoj. Planowaliśmy, że właśnie będziemy kończyć prace elewacyjne, ale plany planami, a budowa rządzi się własnymi prawami. Ot, Panowie od Elewacji mają lekki poślizg na innej budowie. Poślizg wynika podobno z niesprzyjających warunków pogodowych (chyba na Alasce, bo u nas 30 st. w cieniu i susza ). Jakiś czas temu pojawiła się na naszej działce przyczepa kempingowa, w charakterze zaplecza technicznego Panów od Elewacji. Fakt ten niespodziewany, napełnił nasze serca nadzieją na rychłe rozpoczęcie prac. Ale jak wiadomo, nadzieja matką głupich: pakamera stoi, a szanse na skończoną przed wakacjami elewację są równe zeru. Za to istnieje duże prawdopodobieństwo, że wzmiankowaną pakamerę będziemy mogli nabyć wkrótce przez zasiedzenie .

K74

Dom z widokiem?

Pojawił się nowy wpis w komentarzach, co mi przypomniało, że warto by odświeżyć dziennik (tak, tak, stare porzekadło ludowe mówi, że po przeprowadzce... ). Co prawda sprzyjająca aura aktywizuje nas raczej ogrodowo, ale i wewnątrz coś się dzieje.

 


Synuś dostał wreszcie te swoje dinozaury na ścianie:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY74mE6eI/AAAAAAAAAds/DJ5BwYolHrU/s400/04bc32c92f4262d2.jpg

 


i niejako rzutem na taśmę listwy przypodłogowe. Niestety będzie przy tym trzeba jeszcze trochę popracować, bo listwy w narożnikach piłuję (pilnikiem jak do paznokci) pod kątem 45 st., żeby ładnie wyglądały. I póki co nie wyglądają ...

 


W ogrodzie (co to go kiedyś będziemy mieli za domem) Pan Michał, znany z początków budowy, operator koparki, wyrównał hałdy ziemi. Nawiązałam znajomość z rolnikiem z sąsiedztwa, który to rolnik jest w posiadaniu traktora z osprzętem oraz wiedzy niezbędnej do wstępnego zagospodarowania naszego ugoru. Ponieważ jednak sugerował wstrzymanie się z ciężkimi pracami polowymi do jesieni, to się wstrzymujemy. Czekanie urozmaicamy sobie przekopując ręcznie (mężowymi ręcami, nie moimi broń boże ) kawałki ugoru wzdłuż płota. Tu powinny pojawić się zdjęcia z serii biforafterów, ale aftery są bardzo nieaktualne i podpadają raczej pod kategorię duringów.

 


A zatem - przed Panem Michałem było tak:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY7-FvVGI/AAAAAAAAAd0/QeUB4wx6Tgs/s400/6364a619dcece251.jpg

 


A po nim:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SacY70qAbrI/AAAAAAAAAd8/xgAKUQKCaXg/s400/09e8f7b853c07b9a.jpg

 


Kompostownik ze starych palet zrobiliśmy w międzyczasie. A pod foliowym daszkiem posadziłam pomidory (w ilościach hurtowych ).

 


Eeee... dwa razy mi posta wcięło, fajnego... Już mi się nie chce pisać .

K74

Dom z widokiem?

"A u sąsiada tam..."

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safs0ZEyG7I/AAAAAAAAAgg/1c8Wu6Z4Kp4/s400/bfc81e1ad0911258.jpg

 


Dokładnie rok temu ta sama wiertnia z tą samą ekipą wiertników działała na naszej działce. Mam nadzieję, że czas najintensywniejszego grzania mamy już za sobą, więc pora na małe podsumowanie.

 


Od 2 listopada 2007 do dziś pc zużyła 4422 kWh prądu (na grzanie domu i wody użytkowej), czyli 2/3 całkowitego zużycia dla domu. Jest to całkiem przyzwoity wynik, zwłaszcza, że przez połowe sezonu nie mieliśmy ocieplonego poddasza, a później próbowalismy je dogrzać do normalnej temperatury. Niestety ciągle mamy taryfę budowlaną, więc 1 kWh kosztuje nas ok. 0,35 zł. Na parterze temperatura przekracza 22 st. Na poddaszu jest o 1 st. więcej, chociaż tutaj zawory są otwarte tylko minimalnie. Gdybym na etapie wykonywania instalacji c.o. wiedziala, że będzie tak ciepło, na pewno nie ułożylibyśmy rur od podłogówki na poddaszu tak gęsto jak na parterze.

 


Jak do tej pory jesteśmy bardzo zadowoleni . Chociaż zdarzają się takie sytuacje jak wczoraj wieczorem, kiedy to dostaliśmy fakturę od ENEA S.A. na 31 tys. zł . Zimny pot mnie oblał, bo w pierwszej chwili pomyślałam, że po ostatnich zmianach taryf, nie dopilnowałam podpisania jakiegoś aneksu, nie doczytałam jakiejś informacji napisanej drobnym drukiem, i teraz będą nam naliczać opłaty wg tego samego cennika co Zakładom Cegielskiego . Na szczęście ENEA ma całodobowe Call Center. Okazało się, że to po prostu pomyłka inkasenta. Uff... . Pan z Call Center obiecał wysłać korektę faktury i, zupełnie niepotrzebnie , powiedział, żeby tych 31 tys. nie płacić (i tak już tyle nie mamy ).

K74

Dom z widokiem?

Nareszcie są . Po ośmiu miesiącach oczekiwania (no, dobra... do pełnych ośmiu miesięcy zabrakło 4 dni ) mamy drzwi wewnętrzne na parterze. Pozostawię to bez komentarza.

 


wiatrołap

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftziQjSUI/AAAAAAAAAhI/329s6pkdObE/s400/5beb1a801a10b700.jpg

 

 


gabinet (na wprost) i łazienka (po prawej)

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzkjgeCI/AAAAAAAAAhQ/RFHaSbhHEVk/s400/c25494c35376f234.jpg

K74

Dom z widokiem?

Kolejny post z serii "beforafter". Nasza sypialnia była gotowa już przed świętami, ale dopiero po świętach przespaliśmy w niej pierwszą noc. Niestety nic mi sie nie śniło .

 


before

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzM5LEnI/AAAAAAAAAgw/zf1p-t9NpKE/s400/26f86e808ed30c13.jpg


after

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saftzft5aWI/AAAAAAAAAg4/GOvmraYt3po/s400/3d5d2e83b5f6aa7a.jpg


Podloga Wine and Fruits firmy Parador wyszła świetnie . Jako początkujący panelarze (? ) stwierdzamy również, że świetnie (tzn. szybko) się ją układało.

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaftzdxQdsI/AAAAAAAAAhA/O-a0AU4V094/s400/1bf2fa00a8f167a8.jpg

K74

Dom z widokiem?

Biforafter. Ponad tydzień zajęło nam wykończenie pokoju synka. Miał to być prezent na jego 6-te urodziny, ale niestety się nie udało . Na otarcie łez obdarowaliśmy go w zamian zestawem "mały paleontolog". I obiecaliśmy domalować dinozaury na ścianach.

 


before

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_IECStI/AAAAAAAAAh4/xmXXybpdEYA/s400/da3bc5fe527aef6a.jpg

 


after

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_IxrmZI/AAAAAAAAAiA/I-8azzfO14w/s400/81f22c83abd69bad.jpg

 


Teraz w naszej sypialni układamy podłogę z czegoś, co przypomina stare palety euro .

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Safv_HZmWVI/AAAAAAAAAiI/JJ7CbHhYhfk/s400/97aa5062bd9edc49.jpg

K74

Dom z widokiem?

Uwielbiam wiosnę. A od kiedy zamieszkaliśmy w tak pięknych okolicznościach przyrody, nawet bardziej. Jeszcze tydzień temu jezioro skuwał lód:

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4UbEYWI/AAAAAAAAAfI/iiodm62-xw8/s400/7e9b787db421d17f.jpg

 


a dziś już pierwszy śmiałek rozwinął żagle:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4lgNvRI/AAAAAAAAAfQ/HTc7-kvNFLU/s400/4efc0cbf68d11557.jpg

 


W domu też bardzo wiosennie się zrobiło. We wrześniu zasadziłyśmy z Hanią kilka kwiatków cebulowych w doniczkach (ziemia w ogrodzie jeszcze do niczego się nie nadaje). Zimą doniczki wyniosłam do garażu, żeby im nie zaszkodziły nocne mrozy. I stały tam sobie zapomniane, aż postanowiły zakwitnąć. Na dworze było jeszcze dość zimno, więc wyniosłam je na poddasze:

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4jtLtRI/AAAAAAAAAfY/1vZ-QG03aJA/s400/76dbfacfa1f13856.jpg

 


Później były jeszcze sto razy przenoszone (bo na poddaszu ekipa Pana Henia robiła okropną zadymę), aż trafiły na taras. I to był ich pech, bo po nocnej wichurze trochę mi się rabatka przerzedziła :

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4wILXWI/AAAAAAAAAfg/8RQtRVjTalw/s400/886ef0e74299c154.jpg

 


Połamane tulipany i narcyzy trafiły do wazonów. Dołączył do nich jeszcze hiacynt, który nagle, choć przechowywany w torbie wśród innych cebulkowych braci, w ciemnym kącie garażu, postanowił zakwitnąć:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saek4xDABMI/AAAAAAAAAfo/GUm3LBgtOM0/s400/debe569850ee3b2e.jpg

 


Iście wiosenny nastrój podkreślają jeszcze firanki w kwiatuszki:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaelWk8Yy_I/AAAAAAAAAfw/9JBkp9FZjd8/s400/868829fa8a9edd11.jpg

 


I na koniec kuchenny efekt moich firankowych zmagań. W międzyczasie wydziergałam walentynkowe serduszko. Taka wszechstronna jestem: rano mieszam farbę a wieczorem na szydełku dłubię :

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaelWjMwwTI/AAAAAAAAAf4/YWD_7fnqZsY/s400/bc24e3a0567c02d5.jpg

K74

Dom z widokiem?

Sobota upłynęła nam pod znakiem gruntowania. Zaczęliśmy od pokoju nad garażem zwanego telewizornią (kiedyś stanie w nim telewizor). Ponieważ będzie to jednak w baaaardzo odległej przyszłości, telewizornia ma nam służyć tymczasem jako skład rzeczy różnych. Zgodnie z zaleceniami ekipy Pana Henia do gruntowania nie użyliśmy żadnego specjalnego środka, tylko najtańszej białej farby (akurat w Castoramie była promocja na Jedynkę). Panowie kazali farbę rozcieńczyć wodą, żeby na ścianach śladów pędzla nie było. Ostrożnie wlałam pół litra kranówy na 10 litrów farby i zaczęliśmy gruntowanie. Z braku pędzla użyliśmy wałka. W ciągu 4 godzin pomalowaliśmy ok. 40 m2 ścian . Przy takim postępie prac kiepsko widziałam naszą przeprowadzkę na górę przed świętami . Kiedy wieczorem, przy sztucznym świetle zobaczyłam efekty naszej pracy, o mało się nie rozpłakałam. Zacieki od wałka były koszmarne. Pół nocy zdzieraliśmy farbę, a później na nowo szlifowaliśmy ściany.

 


W niedzielę Mąż kupił pędzel ławkowiec, ja szczerze chlusnęłam wodą do farby (tak pół na pół) i wtedy dopiero robota ruszyła z kopyta. Niestety niewiele zrobiliśmy, bo pogoda była piękna i zamiast siedzieć w kurzu poszliśmy z dziećmi na spacer.

K74

Dom z widokiem?

Po dwóch tygodniach pobudek skoro świt, poddasze zostało zagipsowane ( z wyjątkiem tych kawałków skosów, które przykryją deski). Aż głowa mnie rozbolała, jak sobie pomyślałam, że w najbliższy weekend czeka nas dokładne sprzątanie i gruntowanie ponad 300 m2 ścian .

 


Dla odstresowania zajęłam się upiększaniem parteru. Karnisze i materiał na firanki kupiliśmy jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Rozstawiłam mój mini warsztat krawiecki i okazało się, że w ramach porządków świątecznych tak skutecznie ukryłam materiał, że za gwinta nie jestem w stanie go znaleźć. Poszukiwania trwały do wieczora. Zguba znalazła się w reklamówce razem ze spodniami Hanki, którym jakieś 2 lata temu odpadł guzik (miałam przyszyć i zapomniałam ). Spodenki niestety w międzyczasie jakieś przykrótkie się zrobiły, ale materiał na firanki dało się wykorzystać.

 


Małżonek w tym czasie montował karnisze i najpierw okazało się, że nie ma odpowiednich wkrętów, więc trzeba było do sklepu wyskoczyć, a potem rozpoczęliśmy (kolejne już tego dnia) poszukiwania żabek. Po kilku godzinach przetrząsania wszystkich nierozpakowanych jeszcze kartonów żabki znalazły się w pudełku z klamerkami do bielizny (konia z rzędem temu, kto rozszyfruje tok moich myśli, kiedy pakowałam te rzeczy ). Tak więc żabki się znalazły, ale zupełnie nie pasowały do karniszy i akcja firankowa została zawieszona na czas jakiś.

K74

Dom z widokiem?

Niby mieszkamy już kilka miesięcy, a tu ciągle budowa . Pan Heniu z ekipą wrócili na gipsowanie ścian. Już wiem : wstają o piątej rano . Nam robą pobudkę o siódmej .

 


Na poddaszu na razie połatane dziury po wkrętach do płyt i łączenia płyt. W tym tygodniu będą szpachlowane całe płyty. I czeka nas szlifowanie . Mam nadzieję, że uda się jakąś folią zakleić klatkę schodową, żeby pył nie leciał nam do tej części domu, w której mieszkamy. Panowie za potrzebą będą musieli na dach wychodzić , ale na szczęście pogoda dopisuje .

 


Małżonek dzisiaj jakieś zdjęcia porobił, to wkleję:

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWDZZGNI/AAAAAAAAAek/3_Za9XGzfIg/s400/ae6fc5a5738fabbd.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWG9SOEI/AAAAAAAAAes/BDkRvkM19Z0/s400/bbaa3bab8e3301c1.jpg

 


A tu ja, w mężowej bluzie, koloruję duży pokój i rzucam mięsem (czego na szczęście na zdjęciu nie widać ), bo taśma malarska odlazła razem z farbą i trzeba robic wprawki .

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaejWMMImoI/AAAAAAAAAe0/QMfLs_2u3mw/s400/a2d14b83cf1035f5.jpg

 


Cały pokój pomalowaliśmy już wcześniej na kolor, którego niestety prawie wcale nie widać . Ponieważ nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego koloru w palecie Beckersa, zaryzykowaliśmy z Duluxem (Diamond Satin). I to był okropny błąd. Źle się tym maluje, a w dodatku farba przykleja się do wałka i odłazi od ściany. Ten brąz (właściwie kawa z mlekiem) na zdjęciu to znów Beckers (już go nigdy wiecej nie zdradzę).

K74

Dom z widokiem?

Myślalam kiedyś, ze wcale nieglupia jestem, ale ostatnio zaczynam mieć poważne wątpliwości. Od kiedy reaktywowałam się w roli kierowcy zdarzają mi się różne dziwne sytuacje. Dzisiaj z samego rana (a właściwie jeszcze w nocy, bo ok. 7 ciemno jeszcze było) zdarzyła się pod naszym domem stłuczka. Na szczęście tym razem bez mojego udziału . Kiedy pakowałam dzieci do samochodu, żeby wywieźć je do przedszkola i mieć w końcu kilka godzin świętego spokoju, podjechała policja. Panowie policjanci ustawili się oczywiście tak, żeby zatarasować mi dokładnie wyjazd. Nie cierpię takich sytuacji . W dodatku szyby zamarznięte trzeba było skrobać (ale czemu skrobać, skoro zapowiadali dodatnie temperatury ). Zeskrobałam, przełamałam swój opór wewnętrzny i poprosiłam ładnie panów policjantów, żeby zjechali mi z drogi. Zjechali. Wsiadłam, odpaliłam i na wstecznym (nie cierpię na wstecznym ), z kompletnie zaparowanymi szybami, pomalutku, bo lodowisko na podjeździe się zrobiło (ale skąd lodowisko, skoro zapowiadali... ) wyjechałam. Panowie policjanci odjechali pierwsi, ale zatrzymali się jakieś 200 m do naszego domu. Jeden z panów policjantów wysiadł z samochodu i pomachał mi. Pomyślałam sobie, że bardzo miły z niego człowiek i też mu pomachałam. Pan policjant pomachał mi po raz drugi, ale to uznałam już za zdecydowaną przesadę, w końcu w aż tak bliską zażyłość z nim nie wchodziłam. Potłuczony jakiś ?. Wyminęłam elegancko wóz policyjny i po przejechaniu ok. 500 m zorientowałam się, że jadę bez zapalonych świateł . Do zapamiętania: policjant stojący na poboczu i machający do nas, na pewno nie robi tego po to, aby życzyć nam miłego dnia .
K74

Dom z widokiem?

Tymczasem Pan Heniu z ekipą konczyli "optykać" nam poddasze. Moja radość z ukończenia prac jest podwójna: raz, że góra już szczelna, a dwa, że zaczynali pracę o 7-mej rano (o której oni wstają ).

 


Najbardziej połamany pokój nad garażem:

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMlv_FWI/AAAAAAAAAZY/HnlRF8tx60U/s400/4c93611f54463d87.jpg

 


Ponieważ ciepełko już nie ucieka w eter zaczęłam robić różne czary-mary z pompą ciepła. Udało nam się rozgrzać (nieogrzewane dotąd poddasze) do prawie 18 st. C (temperatura początkowa wynosiła ok. 7) w zaledwie kilka godzin. Po czym stwierdziliśmy, że to bez sensu , bo i tak nikt tam teraz nie mieszka, a jedynie muchy pobudziły się z zimowego snu. Ogrzewanie wyłączone i czekamy, aż Pan Heniu wróci pogipsować skosy. Wtedy wznowimy prace wykończeniowe na poddaszu. Na razie dopieszczamy parter. Korzystając z kilku wolnych dni pomiędzy Świętami a Sylwestrem pomalowaliśmy jadalnię. Mąż twierdzi, że na pistacjowo, ale przecież każda kobieta gołym okiem widzi, że to oliwka

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMuD2eBI/AAAAAAAAAZg/ifbmJ-nSThk/s400/4e115e88e4fd8ead.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaafMik6OvI/AAAAAAAAAZo/W3rhH9t1ZoA/s400/d2810572f0394d40.jpg


Teraz wybieramy kolory do salonu.

K74

Dom z widokiem?

Mieszkamy sobie (he, he ). TPSA się na nas wypięła (i z wzajemnością ) i za podłączenie kabelka, który idzie 2 m od naszej działki zażądała 5 tys. zł. Mamy więc super szybki (7,2 Mb/s), bezprzewodowy dostęp do internetu. Szkoda tylko, że na strychu . W cywilizowanej części domu jest kiepsko, a w gabinecie jeszcze gorzej. No cóż, na razie i tak gabinet zaadaptowalismy na pokój dziecięcy , a w przyszłości Małżonek postawi serwer na strychu i będziemy hulać po sieci z dowolnego miejsca w domu.

 


Święta minęły, jak to Święta. Najpierw było ubieranie choinki i dylemat, gdzie ją postawić, bo wolnej powierzchni mieszkalnej mnóstwo (a w ubiegłym roku było zupełnie odwrotnie ):

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlXN2mGI/AAAAAAAAAYw/ysH8I6CvBS8/s400/c4e55b9ce3fb22d2.jpg

 


Później odwiedził nas Gwiazdor (ja tam uważam, że to był Święty Mikołaj, ale poznańska część rodziny mnie przegłosowała ). Po raz pierwszy w życiu dzieci przeżyły bliskie spotkanie z obcym poganiaczem reniferów. Tata niestety musiał w tym czasie wyskoczyć do pracy . Ale na szczęście dzieci zdały Mu dokładną relację z wizyty gościa. Wkrótce okazało się również, że Święty...no, dobra, niech już będzie... Gwiazdor, ma identyczny głos jak Tata, kiedy czyta bajki na dobranoc. Hm, w przyszłym roku już się te przebieranki chyba nie udadzą .

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saadlm0PnjI/AAAAAAAAAY4/2lfdwD2jKMk/s400/371150c2fac430a1.jpg

 


A o północy, wiadomo, czas na Pasterkę. Dzieci poległy trochę wcześniej. Na ich szczęście, bo biorąc pod uwagę niewielką powierzchnię lokalnego kościółka i liczbę przybyłych parafian, dotrwanie w zdrowiu do końca mszy było nielada wyczynem. Taki pobożny naród nam się zrobił. Przeżyliśmy . Ale w przyszłym roku będziemy uczestniczyć przez okno, bo warunki mamy:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlqEuC-I/AAAAAAAAAZA/Wpl8BhTe468/s400/f2d87be82d8a488a.jpg

 


Po Świętach pozwiedzaliśmy trochę okolicę, co mi na zdrowie nie wyszło, bo kilka kolejnych dni spedziłam w łóżku z gorączką.

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaadlpQWnQI/AAAAAAAAAZI/emG9vYX93d8/s400/2b97b5a67fe443be.jpg

K74

Dom z widokiem?

Po przeprowadzce dopadł nas tradycyjny spadek aktywności sprawozdawczej. Tak, tak...przeprowadziliśmy się i, wbrew wszelkim moim wcześniejszym deklaracjom, mieszkamy na budowie . Z rzeczy, które nie są jeszcze gotowe (a zgodnie z planem powinny być już w sierpniu ) na pierwszym miejscu wymienić należy ocieplenie poddasza. Na szczęście prace trwają i wg deklaracji Pana Henia mają się zakończyć jeszcze w tym roku, czyli na dniach.

 


Nasza sypialnia wyglada tak:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4o2qvwI/AAAAAAAAAYE/_1161CtU15s/s400/ad9f96a7ea877198.jpg

 


Pokój synka bardziej zaawansowany:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4jeSnsI/AAAAAAAAAYM/Ww_HNjCvAQI/s400/b6952a5868127acf.jpg

 


A przez tę profesjonalnie wykonaną kurtynę

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab49DbB_I/AAAAAAAAAYU/fmX3Kub46ps/s400/2038ba204f9d9fdd.jpg

 


można zejść na parter, gdzie panuje już nastrój zgoła odmienny:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Saab4zwIrzI/AAAAAAAAAYc/b6FBfgkaMlc/s400/99836aafbd270413.jpg

 


To było do niedawna jedyne umyte okno w całym domu. A jeżeli już jestem przy tym niewdzięcznym temacie, to wszystkim, którzy mają problemy z doczyszczeniem po budowie plastikowych ram okiennych, polecam środek do czyszczenia mebli ogrodowych (rewelacja!).

 


Nadal nie mamy drzwi wewnętrznych i kilku szafek w kuchni. Malowanie ścian zakończyliśmy na spiżarni i wolniutko klaruje się koncepcja nadania koloru jadalni. Po mału próbujemy też ujarzmić wszechogarniającą nas glinę i pozatapiane w niej wspomnienia kolejnych etapów budowy w postaci gruzu silkowego, potłuczonego gresu, strzępków styropianu i pianki, czy znalezionego w ubiegłą sobotę drugiego śniadania jednego z panów fachowców (sądząc po stopniu rozkładu, pamiętającego jeszcze etap wylewania fundamentów).

 


Łazienkowe fatum nas nie opuszcza. Przeżyliśmy już pierwszą, ale za to poważną awarię instalacji wodnej. Odkryłam wyciek w pobliżu baterii prysznicowej. Rozebrałam ustrojstwo na czynniki pierwsze, bo myślałam, że to wina jakiejś brakującej uszczelki, i oczywiście okazało sie, że przyczyna wycieku jest zupełnie inna - rozszczelnił się spaw na rurze doprowadzającej wodę z baterii do wylewki. Na szczęście baterię udało mi się złożyć (chyba dobrze, bo żadne części nie zostały), chociaż męczyłam sie z tym przez pół nocy. Poszliśmy spać z wizją skuwania płytek pod prysznicem . Ale wszystko dobre, co sie dobrze kończy: zawezwany nazajutrz Pan Hydraulik zalutował rurę robiąc sobie dojście do niej z drugiej strony ściany. Łazienka ocalała za to w przejściu z holu do pralni przez kilka dni straszyła ogromna dziura. Dziurę załataliśmy już sami.

 


Mieszkanie, czy też pomieszkiwanie, w domu ujawnia wszelkie jego "zady i walety". Na razie wydaje mi się, że wad brak , a Mąż żałuje, że jednak nie zdecydowaliśmy się na piwnicę (czyli ogólny blians jest całkiem niezły).

 


Zaczęliśmy się też integrować z lokalną społecznością i czynnie angażować w sprawy osiedla. Nasze zaangażowanie miało szansę przejawić się dopiero raz, ale za to przeżycie z nim związane było bardzo intensywne. Poszliśmy mianowicie na zebranie w sprawie budowy sieci kanalizacyjnej, którą to ma nam poznański Aquanet, przy finansowym wsparciu Unii Europejskiej, poprowadzić CAŁKOWICIE ZA DARMO! Jednak idea wygląda tak pięknie tylko na pierwszy rzut oka. Wszyscy oczywiście bardzo chcemy mieć kanalizację (co wydaje się oczywiste w obliczu 125 zł zapłaconych przez nas w ubiegłą sobotę za oczyszczenie szamba), ale Aquanet wcześniej nie poinformował mieszkańców, że dla potrzeb budowy sieci bedą musieli oddać (odsprzedać? za jaką kwotę?) część swoich działek. Niezbędne jest bowiem poszerzenie dróg, bo aby obok biegnących w nich kabli elektrycznych i telefonicznych, sieci gazowej i wodociągowej, zmieścić jeszcze kanalizację, drogi muszą mieć szerokość co najmniej 8m. I tu zaczęły się schody: dróżki wewnętrzne (bo drogami ich nazwać nie można) w części naszego osiedla mają po 1,5m szerokości. Jak poszerzyć je do 8 m? Odpowiedź, że odkupić od mieszkańców po kawałku działki, jest tylko z pozoru prosta. Słuszne wydają się obawy pewnej pani, która po oddaniu paska ziemi szerokości 2 m bedzie musiała postawić sobie płot na parapecie, bo 2 m to ona ma od drogi do okien. Słuszne są również obawy pewnego pana, króty po oddaniu po 2 m ziemi od frontu i z boku (pechowiec ma działkę narożną) nie bedzie mógł wjechać do garażu. Słuszne są też obawy o zmniejszeie powierzchni działek, bo trzeba Ci czytelniku wiedzieć, że znakomita wiekszość domów na naszym osiedlu powstała na działkach rekreacyjnych (przekształconych w budowlane) o powierzchni od 90 do 300 m2 . Zebranie było krótkie, a wyniknęło z niego tyle, że decyzję, co do zgody na budowę sieci kanalizacyjnej mieszkańcy mają podjąć jednogłośnie do 10 stycznia, i bez względu na to, jaka ona będzie, nasz dom zostanie podłączony do kanalizacj, bo mieszkamy przy szerokiej drodze asfaltowej i problem poszerzania nas nie dotyczy. Morał stąd taki, że lepiej zapłacić trochę więcej za działkę w lepszej lokalizaji i oszczędzić sobie kłopotów. Kończąc tym optymistycznym akcentem chciałam zapytać, ile u Was kosztuje wywóz szamba (bo 125 zł za 10 m3, to chyba rozbój w biały

 


dzień)?



×
×
  • Dodaj nową pozycję...