Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    197
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    410

Entries in this blog

K74

Dom z widokiem?

Pan od Kafelków, wbrew naszym uzasadnionym, bo popartym "faktami autentycznymi", obawom, pracuje dzielnie. Może jest w dalszym ciągu pod wrażeniem mojego SMS-a?

 


Mamy już prawie skończony gabinet. Brakuje tylko parapetu i kolorku na ścianach (i oczywiście trochę wody do umycia podłogi ):

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AH9zUtqI/AAAAAAAAA1I/XS3SvoTXwhA/s400/bb01bedacaed7f11.jpg

 


Eksperymentalna łazienka nie przedstawia się zbyt imponująco. Strasznie twarde są te płytki i przy użyciu standardowego sprzętu nie można ich docinać. Poszukuję zatem piły wodnej, bo na samą myśl o wycinaniu w tym gresie otworów do Geberitów, Pan od Kafelków robi się blady. Na szczęście płytki są duże (60x40 cm), więc tam, gdzie nie trzeba niczego docinać, klejenie idzie szybko.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIDQnNFI/AAAAAAAAA1Q/0HKC1y_eELU/s400/34a952d616ef0291.jpg

 


Za to płytki w pralni są idealne w obróbce. Zakafelkowanie ścian w tym pomieszczeniu zajęło jeden dzień.

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIR0P8VI/AAAAAAAAA1Y/njPBnAmKBkc/s400/b48b00c4478e97a8.jpg

 


A dziś poprawki naszych nieszczęsnych sufitów podwieszanych (których miało nie być). Jednak można zgodnie za sztuką obrobić wyloty kanałów wentylacyjnych:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5AIbRybdI/AAAAAAAAA1g/a6QjEVwqK48/s400/b8caeb9b4caa5e50.jpg

K74

Dom z widokiem?

Problemów z wykonawcami ciąg dalszy. Tym razem Pan od Elewacji wystawił nas do wiatru . Fachowiec umówiony kilka miesięcy naprzód, polecany na forum, zwodził nas przez miesiąc zapewnieniami, że wkrótce zacznie ocieplanie naszego domu, tylko trochę mu się terminy poprzesuwały. Ostatecznie przyparty do muru przez Męża oświadczył, że nie da rady u nas zacząć, bo wszystko poukładało mu się inaczej niż planował . Szkoda, że nie wziął po uwagę faktu, że przez niego, to co my sobie zaplanowaliśmy też układa się zupełnie inaczej. Kasting na wykonawcę ocieplenia zewnętrznego trzeba było zacząć od początku .

 

 


Zgodnie z planem, choć w strugach ulewnego deszczu, osadzono dziś szambo. Podobno 10 m3 pojemności, ale pewności nie mam, bo nie mierzyłam. Rozwiązanie jest tymczasowe, bo wkrótce będą budować sieć kanalizacyjną.

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2S-7GtI/AAAAAAAAA2k/NF56wKR8Af4/s400/dde149166fa8269c.jpg

 


Nadzór budowlany na posterunku:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D2l8JMgI/AAAAAAAAA2s/8CSrh01Ssno/s400/f9e4a9813a8210ff.jpg

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D29c9soI/AAAAAAAAA20/2R8MRJZ3RBc/s400/85a0a46f439340f1.jpg

 


Zasypane, wyrównane.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb5D3N8_r7I/AAAAAAAAA28/WoQfuBNJo80/s400/c49d748b57130c44.jpg

K74

Dom z widokiem?

Całkiem niedawno odważyłam się usiąść za kierownicą samochodu, a tu już mam na koncie stłuczkę i bliskie spotkanie z drogówką. Zatrzymał mnie Pan Mundurowy. Na drodze z ograniczeniem prędkości do 40 km/h jechałam... 40 km/h (a co! to moja normalna prędkość ). Pan Mundurowy machnął lizakiem (chyba z nudów, bo nikt oprócz mnie nie przejeżdżał tamtędy do godziny) i wskazał miejsce do zaparkowania. Miejsce było niebezpiecznie blisko jego butów. Ciekawe jaką karę przewiduje taryfikator za przejechanie po służbowym obuwiu Policjanta . Ufff... zaparkowałam. Pan Mundurowy się przedstawił, zupełnie niepotrzebnie, bo i tak nie zapamiętałam. Sprawdził moje prawo jazdy (mam już nowe), ubezpieczenie (to też mam aktualne; wiem, bo już mi się raz OC przydało ) i czy numer rejestracyjny się zgadza. Oddał mi dokumenty, powiedział, że super i życzył szerokiej drogi . Zapytałam go oczywiście, po co mnie w takim razie niepotrzebnie denerwuje, ale tylko się uśmiechnął .

 


Na budowie też nerwowo. Oprócz tego, że kładą się płytki (przy pomocy Pana od Kafelków), obrabiają wnęki okienne (przy pomocy tegoż samego Pana) i gładzą ściany (przy pomocy kolegi Pana od Kafelków), wszystko jakoś nie halo . Ocieplenie poddasza nie ruszy wcześniej niż w połowie sierpnia. Pan od Ocieplenia Zewnętrznego jakoś się nie odzywa, a zgodnie z planem miał już kończyć u nas prace. Baterie do dolnej łazienki miały przyjechać na początku tygodnia, a nadal ani widu, ani słychu. Płytki na podłogę na parterze spóźniają sie już czwarty tydzień. A na drzwi zewnętrzne chyba się do końca wakacji nie doczekamy. Pompę ciepła musieliśmy wyłączyć i wygrzewanie jastrychów zostało przerwane, bo jak nagrzała wodę w rurkach do 45 st. C, to upał w domu był nie do wytrzymania. Pan od Kafelków wywinąłby nam się na drugą stronę, a że nie możemy sobie pozwolić na przerwę w wykańczaniu (domu oczywiście, nie Pana od Kafelków), wybraliśmy mniejsze zło. Mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie lepszy .

K74

Dom z widokiem?

Pompa działa . Jastrychy się wygrzewają. W domku jest cieplutko, co z uwagi na iście jesienną aurę tego lata, jest bardzo miłe.

 


I na tym chyba koniec dobrych wiadomości . Na powrót Panów od sufitów podwieszanych jednak się nie doczekaliśmy. Trzy dni pracy na naszej budowie, to był dla nich szczyt możliwości. W dodatku przy dokładnym obejrzeniu wykonanych prac okazało się, że prawie wszystko jest spaprane . Kanały wentylacyjne obrobione tak, że nie da rady zamontować na nich anemostatów (pomimo, że zostawiłam im pisemną instrukcję, z rysunkami i zdjęciami). Na moją uwagę, że należy to poprawić, Panowie stwierdzili, że ich anemostaty nie obchodzą, bo oni robią tak, żeby jak najmniej szpachlowania później było . Kable od oświetlenia powyciągane byle gdzie. Kroplą przepełniającą czarę goryczy była złamana przez Panów antena od centrali alarmowej. Panowie mieli nam jeszcze ocieplać poddasze, ale po rozpoczęciu prac i zmarnowaniu sporej częsci materiałów stwierdzili, że oni nie mogą z wełną pracować .

 


Wyrzuciłam fachofców na zbity pysk. I tu mnie trochę zatknęło, bo mnie poinformowali, że zapewne i tak nie byłoby mnie na nich stać .

 


Przy okazji dowiedziałam się, że nerwowa ze mnie kobieta (to już drugi raz jakiś majster tak o mnie mówił, więc chyba coś w tym jest). Jeżeli ta budowa nie skończy się w najbliższym czasie, to chyba wrzodów żołądka dostanę.

 


Szanse na to, że zrobimy poddasze przed wprowadzeniem się, są raczej mizerne. Postanowiliśmy więc skupić się na wykończeniu parteru. Pan od Kafelków już działa w łazience .

K74

Dom z widokiem?

Jak mówi stare ludowe porzekadło: "dobrze żarło i zdechło" . Panowie od sufitów podwieszanych i innego g-k nagle zniknęli. Ponieważ pozostawili u nas cały sprzęt, łącznie z czajnikiem elektrycznym i napoczętą butelką coli, zaczęłam podejrzewać o uprowadzenie UFO lub jakiegoś zdesperowanego inwestora, któremu ekipa wybyła na Wyspy. Jednak wkrótce się okazało, że Panowie są całkiem niedaleko i ratują w potrzebie przyjaciela, któremu sufit spadł na głowę. Mając nadzieję, że rzeczony sufit nie był autorstwa naszych Panów, z niecierpliwością czekamy na ich powrót. Najbardziej niecierpliwie czeka Pan od Kafelków, chyba wciąż pod wrażeniem mojego SMS-a .

 


A tymczasem pomieszczenie zwane dotąd kotłownią, stało się nią w istocie. Dziś był ten wielki dzień: odpaliliśmy pompę ciepła , a po pół godzinie ją wyłączyliśmy. W tym czasie nagrzała 160 litrów wody z temperatury 10 do 55 st. Zdaje się, że wszystko jest ok. W przyszłym tygodniu wygrzewanie jastrychów.

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_OugkaFI/AAAAAAAAA0w/LpndRs56yDk/s400/3a8a88d6a9e77fb0.jpg

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4_PCr9b-I/AAAAAAAAA04/indatFfz1L0/s400/b1d139e1c39d804a.jpg

K74

Dom z widokiem?

Jak się należało spodziewać Pan od Kafelków cały dzień był nieuchwytny, a przemiły damski głos w jego telefonie zachęcał mnie po angielsku, żebym zadzwoniła później. "Później" też się oczywiście nie dodzwoniłam, więc wysmyczyłam Panu SMS-a z opisem tego, co mu zrobię, jak nie przyjdzie do roboty. Po pół godzinie oddzwonił, a po dwóch godzinach był na budowie, z całym niezbędnym sprzętem (z wyjątkiem lampy, którą mu był chętnie Małżonek mój pożyczył) i ochoczo zabrał się do pracy. Po 22:00 połowa kotłowni była wykafelkowana .

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb4-VmS-wCI/AAAAAAAAA0k/qSxEexs4qyc/s400/618e337510d92d33.jpg

 


Ależ ja mam dar przekonywania .

K74

Dom z widokiem?

Wielkimi krokami zbliża się dzień zamontowania pc. Żebyśmy byli dobrze przygotowani na tę wiekopomną chwilę, Mąż cały weekend malował kotłownię (Akrylit W Duluxa w kolorze jasnym beżowym). Wszystkie rurki od wody poobklejał taśmą malarską, żeby się nie zachlapały...

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49wkhdf4I/AAAAAAAAA0M/PxtMMU_dk3E/s400/5f62faca4af6e8da.jpg

 


... ale z tymi od podłogówki był większy kłopot, więc pod rozdzielaczem nie będzie pomalowane. Szkoda, że nie pomyśleliśmy o tym przed rozpoczęciem prac instalacyjnych .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb49w0VzU9I/AAAAAAAAA0U/6scDlActSuY/s400/80202cc1b0b3c9f7.jpg

 


Dzisiaj Pan od Kafelków miał położyć w kotłowni podłogę. Miałam, graniczące z pewnością przeczucie, że się nie pojawi, bo dość sławny jest w kręgu wielkopolskich forumowiczów z niedotrzymywania terminów. Wymówkę ma podobno jedną: chory synek. Ale tym razem wspiął się na szczyty twórczej inwencji: ojciec miał zawał. Zdrowia życzę Szanownemu Tacie z nadzieją na rychłe spotkanie robocze z Synem.

K74

Dom z widokiem?

To już prawdziwa wykończeniówka . W efekcie trzydniowej pracy Panów od g-k, mamy podwieszone sufity na całym parterze (z wyjątkiem jadalni). Oczywiście założenia były zupełnie inne (większość sufitów miała być po prostu otynkowana), ale partactwo Ekipy Budowlanej odbija nam się ciągle czkawką . Strop był na tyle krzywy, że poczucie estetyki Panów Tynkarzy nie pozwoliło pokryć go po prostu tynkiem. A Panowie od g-k doskonale zrozumieli i podzielili ich obawy. Na szczęście wszystkie odchyłki zginęły pod płytami . Mąż to miał jednak nosa, że kazał zwiększyć wysokość parteru o jeden bloczek. Teraz przynajmniej mamy pole manewru, chociaż nie zupełnie o to nam chodziło .

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pBVIaxI/AAAAAAAAAzs/c4z7Z3jee58/s400/ed303c842e573e4a.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pmZN_4I/AAAAAAAAAz0/YdgNDK9__q4/s400/b863980c3612ad3b.jpg

 


W pralni zabudowany pion kanalizacyjny.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb48pxuotjI/AAAAAAAAAz8/RvaRVaxzamU/s400/c758d6d6c969bbc7.jpg

 


Nie obyło się oczywiście bez przeróbek w instalacji wod.-kan., bo krzywe stropy, to różna grubość wylewek. Pech chciał, że akurat w łazienkach trzeba było wylać więcej niż zakładane 6,5 cm. I nagle mocowania do kibelków podwieszanych znalazły się na takiej wysokości, że istniało ryzyko, że jednak będą to kibelki leżące . Na szczęście Panowie Instalatorzy przyjechali i poprawili.

 


Czeka nas jeszcze wyburzenie kawałka ściany nad drzwiami, bo nadproże jest zbyt nisko. Zakładając, że każde następne pokolenie jest wyższe o kilka centymetrów od poprzedniego, istnieje obawa, że nasze wnuki mogłyby mieć problemy z wejściem do salonu. Oczywiście jeżeli moje geny okażą się silniejsze, to nawet pra-, pra-, pra- wnuki nie będą miały się czego obawiać, ale jeżeli zwyciężą geny mężowe, to już tak .

 


A na koniec tego jakże obfitego w niespodzianki budowlane dnia, miałam stłuczkę . Właściwie ja się nie stłukłam, może tylko tylny zderzak trochę mi się obluzował, ale samochód Pana, w którego wjechałam, złożył sie niemal na pół. Nagroda Nobla dla człowieka, który wymyślił OC .

K74

Dom z widokiem?

Dzisiaj TIRa wełny mineralnej rozładowałam sama . Mąż stwierdził, że zrobiłam to specjalnie, żeby móc się na forum pochwalić . I pewnie byłoby w tym sporo racji, gdybym była facetem. Ponieważ jednak babą jestem, to dokonałam tego heroicznego czynu z pobudek czysto praktycznych: na deszcz się zanosiło. Mężczyźni, to jednak od zupełnie innej małpy pochodzą .

 


Dobrze, że to już koniec dostaw materiałów wielkogabarytowych, bo na parterze nie ma już miejsca, a po schodach na poddasze raczej nie dałabym rady z tym latać.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46cPor2LI/AAAAAAAAAzE/vmYZ5GDPGRI/s400/d445d28190328af3.jpg

K74

Dom z widokiem?

Ostatnimi czasy aktywizujemy się fizycznie na budowie. Wczoraj z Mężem rozładowaliśmy 1,5 TIRa styropianu (Platinum i Platinum+ Termoograniki). Wygląda trochę jak beton, bo jest ciemnoszary. Po wniesieniu do domu ponad 150 paczek, dałabym sobie warkocz uciąć za to, że pod względem wagi też od betonu nie odbiega .

 

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RDpUqDI/AAAAAAAAAyk/QgwU8_Wur7A/s400/9153d4a382eb2a96.jpg

 


Przenieśliśmy cenny ładunek do domu, szczelnie wypełniając gabinet, pralnię oraz częściowo wiatrołap i salon (ten ostatni na zdjęciu).

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RdMsi-I/AAAAAAAAAys/fffFOQoB_ng/s400/13254687eebcaed7.jpg

 


Później zjawiła się ekipa podłogantów i zakończyła swoją działalność w garażu, bo wcześniej zabrakło 10 worków cementu.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46RjFBkdI/AAAAAAAAAy0/0ysr6l9XI2Q/s400/07e1eeac52f56029.jpg

 


A Mąż to mnie chyba lubi fotografować w takich okolicznościach przyrody .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/Sb46R6LbF_I/AAAAAAAAAy8/bWSihNxYDNw/s400/cbc514a1243333d1.jpg

K74

Dom z widokiem?

Instalacje wod.-kan. i co. zakończone i zapłacone. Najfajniejsza jest oczywiście podłogówka: 2 km rury pex-al-pe80 Kisan o średnicy 20mm rozłożone w meandrach doskonale nadających się do gry w kapsle (młodzieży wyjaśniam, że to taka gra z epoki przedpodłogowcowej ).

 

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLGq88qI/AAAAAAAAAxA/VdtCgy2PuMI/s400/39e67bfa4caccbec.jpg

 


Oczywiście mam i tutaj swój ulubiony kawałek instalacji - dolny rozdzielacz (dobrze, że Panowie Instalatorzy go opisali, bo nie podjęłabym się zapamiętania, która rurka jest od czego):

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLWSjNhI/AAAAAAAAAxI/t5oIiAPI8vs/s400/43ebfe5c46774558.jpg

 


A dziś ta misterna układanka zaczęła stopniowo znikać pod warstwą złożoną z mieszaniny 36 ton piachu, 5 ton cementu oraz włókien polipropylenowych i plastyfikatora (ale to już w mniejszych ilościach). Początkowo Panowie od Wylewek (czy ktoś wie dlaczego to się nazywa wylewki a nie wysypki ) wzbudzili we mnie mieszane uczucia ze względu na młody wiek (ich wiek oczywiście; mój nie młody już wiek wzbudza we mnie mieszane uczucia od dłuższego czasu ). Ale szybko się do nich przekonałam, kiedy okazało się, że wiedzą, co to jest dylatacja, a kłaczki polipropylenowe widzieli nie tylko na obrazku w internecie. A kiedy jeszcze zapytali, gdzie stoi plastyfikator , to już byłam zupełnie spokojna o jakość posadzek. Zaczęło się od tego, że Panowie wzięli w garść waserwagę i zaczęli przemarsz po domu. Jeden z nich co chwilę kucał i wołał: "no?", na co drugi odpowiadał:"iiii", a pierwszy rysował kreskę na ścianie, podnosił się z kucek, przechodził parę metrów dalej, kucał i znowu wołał:"no?" i znów padał odpowiedź: "iii". Jak już sobie tak pokucali i pokrzyczeli, to się dowiedziałam, że strasznie mamy krzywy strop (też mi nowina ) i podbeton (tu się trochę zdziwiłam). A później już nic ciekawego się nie działo, jak to na budowie .

 

 


Po południu poddasze zostało zalane w szczególe (kłaczek)

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrLzJJGDI/AAAAAAAAAxQ/eE_iTpwTszU/s400/82b623739c2a48ab.jpg

 


i w ogóle.

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKrMO7jN3I/AAAAAAAAAxY/jRvHDlxx7Mo/s400/1d846ebbd44cec40.jpg

K74

Dom z widokiem?

Cuda się zdarzają . Dostaliśmy zwrot VAT-u . Po 5,5 miesiącach od złożenia wniosku .

 


Ale za bardzo nie zdążyłam się nacieszyć tymi pieniędzmi, bo dziś przypadał dzień rozliczenia z Panami Instalatorami.

K74

Dom z widokiem?

Na poznańskim Starym Rynku rozpoczął się dziś jarmark świętojański. Na jednym ze straganów kupiliśmy sobie prezent na mowe mieszkanie. Trochę niepolityczny, ale kiczowato uroczy :

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbKp3bm3FRI/AAAAAAAAAww/3mreFiLLa68/s400/f47656c1881362cb.jpg

 


Chciałam jeszcze coś dopisać na temat kaczuszek, ale Wielki Brat czuwa i mię internet zapowiesił. Więc milczę do następnych wyborów.

K74

Dom z widokiem?

Prace nad instalacją wodną i kanalizacyjną dobiegły końca. Pokój nad garażem, gdzie zbiegają się wszelakie przewody wygląda teraz jak prom kosmiczny: alu-pexy do wody, miedź do ogrzewania, sreberko do wentylacji i szary plastik do kanalizy (niedługo wszystko zostanie ukryte za ścianką z płyt g-k). Panowie Instalatorzy zdecydowali się na poprowadzenie od pompy ciepła do rozdzielaczy podłogówki rur miedzianych, ponieważ w plastiku podczas zgrzewania powstaje kołnierzyk zwiększający opory przepływu wody (miedź jest pod tym względem lepsza).

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGZJtUe1yI/AAAAAAAAAu0/3T47F_RK4lY/s400/7101f0fb9a886a04.jpg

 


Zamontowane są już rozdzielacze do podłogówki (po jednym na każdą kondygnację). Górny rozdzielacz ma wbudowaną pompę obiegową do podłogówki. Natomiast dolny korzysta z pompy obiegowej zainstalowanej w pc.

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGZKE6VXAI/AAAAAAAAAu8/Y9gIXlnxl1g/s400/1c03ce8279e48e4b.jpg

 


Sterowanie temperaturą w domu nie będzie centralne, bo przy podłogówce podobno takie rozwiązanie się nie sprawdza. Zamiast tego w każdym pokoju na ścianie będzie sterownik do ustawiania temperatury, połączony elektrycznym kabelkiem z siłownikiem zamontowanym na odpowiednim obwodzie w rozdzielaczu. Mieliśmy dziś niezłą akcję lokalizowania tych kabelków, bo wszystko pięknie przykrył tynk, a ja już zupełnie nie pamiętam, który przewód jest do czego. Za to Pan Elektryk wykazał się pamięcią fotograficzną: po dwóch miesiącach od zakończenia u nas prac, przez telefon podał mi położenie tych kabli z dokładnością do 10 cm .

K74

Dom z widokiem?

Mamy już nasze Antaresy . Dojechały w terminie, w całości, zgodnie z zamówieniem. Oczywiście ze sklepu plusk.pl (spodobało mi się kupowanie przez internet ). Niestety Pan, który je przywiózł był inteligentny jak ruski czołg. Zajechał z towarem na budowę, bez wcześniejszego umówienia dnia i godziny dostawy, i jeszcze się zdziwił, że na niego nie czekałam. Na sugestię Panów Instalatorów (którzy cały czas dzielnie rozkładają po naszym domu wszelkiej maści rurki do wody), żeby może zadzwonił do mnie, odparł, że nie ma telefonu, chociaż komórka wystawała mu z kieszeni kombinezonu . Zadzwonił więc Pan Instalator. Udało mi się dojechać z mieszkania na budowę w 40 min., co jest rewelacyjnym czasem, zważywszy na to, że ciągle korzystam z komunikacji miejskiej . A firma spedycyjna Schenker ma u mnie ogromny minus .

 

 


Kafelki odebrałam i nadal podobają mi się tak jak w sklepie (a może nawet bardziej ).

 

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGWihiDmtI/AAAAAAAAAuk/tfrT2fBrFLs/s400/09c25c60d104a553.jpg

K74

Dom z widokiem?

Po wstępnej wycenie instalacji wod.-kan. i c.o., zaczęłam intensywnie myśleć, z czego by tu zrezygnować w ramach cięcia kosztów budowy, ewentualnie co można kupić w dalszej przyszłości. I nieodmiennie wychodzi mi, że na pierwszy ogień do wykreślenia pójdzie ten cudny ekspres do kawy . Jako terapię odstresowującą zaaplikowaliśmy sobie wybieranie płytek. Ponieważ do zapłytkowania mamy ok. 250 m2 podłóg, a koncepcje zmieniają nam się jak w kalejdoskopie, to jeszcze nic nie postanowiliśmy . Jedynie dolną łazienkę mamy już dokładnie wyrysowaną i nawet część płytek zamówionych. To będzie jedyny ukłon w kierunku nowoczesności w wystroju wnętrz w całym naszym domu (jesteśmy raczej konserwatywni), więc trochę się niepokoję o efekt końcowy. Chciałam się wstrzymać z prezentacją do lipca, kiedy już wszystko będzie gotowe, ale dziewczyny mnie molestują w "komentarzach", więc wklejam:

 


http://catalogo.imolaceramica.it/libweb/minimali/KLDIMO/_L.HOLI%209R.jpg


http://catalogo.imolaceramica.it/libweb/minimali/KLDIMO/_ANTARES%2046N.jpg


Ceramica d'Imola, kolekcja Andra (czerwone; w rzeczywistości są jaśniejsze) i Antares (czarny metalik; w rzeczywistości wygląda na bardziej zardzewiały), z przewagą tych drugich. Do tego czerwony sufit. Ceramika (kibelek, bidet i umywalka) tradycyjnie białe, więc mam nadzieję, że nie będzie zbyt ciemno.

K74

Dom z widokiem?

Bardzo dobrze się stało, że zmieniliśmy ekipę hydraulików. Panowie (poleceni nam przez Kierbuda) są naprawdę rewelacyjni. Nie wystarczyło im zgłębianie wiedzy tajemnej o pompach ciepła, zawartej w materiałach prasowych, które dostarczyłam. Namierzyli dostawcę naszej pc, zmusili do zwierzeń i nawet wymogli na nim wycieczkę w celu obejrzenia działającej już instalacji :) . Wstyd się przyznać, ale ja pierwszy raz działającą (oby!) pompę zobaczę u siebie w domu .

 


Prace instalacyjne posuwają się zgodnie z planem (rany, wreszcie coś idzie zgodnie z planem na naszej budowie ). Na początku tygodnia wnętrze domu wyglądało trochę jak hurtownia:

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTBXsttyI/AAAAAAAAAtU/5klpehf-FWY/s400/8ab666b753756f82.jpg

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTBz4VMJI/AAAAAAAAAtc/u9uMCiBlt2Q/s400/701511cdb928151d.jpg

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTCbXdHmI/AAAAAAAAAtk/QM6K54EOLsw/s400/5c1234813e170b7d.jpg

 


ale stopniowo każdy element układanki trafia na swoje miejsce i robi się bardziej przestronnie:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTCmiuWOI/AAAAAAAAAts/lJVJf8C8TfY/s400/aa9ad6a8da942587.jpg

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTC7DSm2I/AAAAAAAAAt0/5jCqyv0IUxo/s400/647429336d2d8c31.jpg

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGVhD3LnrI/AAAAAAAAAuU/jireaOJCyw8/s400/cff8be66a5d86b1b.jpg

 


Całkiem sprawnie radziła sobie również ekipa od rekuperatora. Zaplanowane na 3 dni prace zrobili o jeden dzień szybciej (przy czym drugiego dnia pracowali do 24:00 ). Niestety, jak mówi stare ludowe porzekadło: "gdy się człowiek spieszy..." . Panowie będą musieli jeszcze wrócić, bo zapomnieli o wywiewie w wiatrołapie. Bardzo mi to na rękę, bo przy okazji powieszą jeszcze rurę do wyciągu kuchennego. Z bliska kanały wentylacji mechanicznej (to czarno-czerwone urządzonko, to automat do przepustnicy GWC):

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTYxqe8SI/AAAAAAAAAt8/2tyDL6BCc0I/s400/494047a640d70a9e.jpg

 


A na koniec inwestorka, która właśnie dowiedziała się, ile to wszystko będzie kosztować :

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGTY9a6p8I/AAAAAAAAAuE/vLTALZVH534/s400/b098dd3228dd8841.jpg

K74

Dom z widokiem?

Coś mamy szczęście (a raczej nieszczęście) do nierzetelnych i nieterminowych fachowców. Najpierw ekipa budowlana, która miała skończyć prace do września, a jeszcze w lutym się snuli (bo tempa ich pracy inaczej nazwać nie można) po naszej budowie... Później tynkarz, który wogóle nie zjawił się w planowanym terminie... (tu na szczęście z pomocą Kierownika Budowy znaleźliśmy świetnych fachowców, którzy dom wytynkowali, ale narastające opóźnienie nie bardzo daje się nadrobić). Teraz hydraulik (umówiony w marcu) . Najpierw przez miesiąc nie miał czasu, żeby zrobić wycenę. Później prosił, żebym się wstrzymała z zamówieniem styropianu, bo chce wcześniej pomierzyć poziom posadzek i przez miesiąc nie znalazł czasu, żeby ten pomiar zrobić. Wreszcze miał zacząć prace w miniony poniedziałek. Oczywiście nie zaczął i oczywiście nawet mnie o tym nie poinformował. Przez telefon uzyskałam tylko jego zapewnienie, że we środę, to już będzie od samego rana. Kiedy we środę koło południa na budowie nadal wiatr hulał, a telefon Pana Hydraulika milczał, podziękowałam Panu, drogą mailową, za (niezbyt) owocną współpracę . W odpowiedzi, również drogą mailową, dowiedziałam się, że jestem bardzo nerwowa , a Pan nie odbiera telefonów, bo... uwaga tutaj cytuję: "Prowadzę serwis dla 2 dużych firm, mając wyłączony telefon odcinam się od ich wezwań" . Ech, fachofcy

 


Na szczęście znów nieocenioną pomocą posłużył nam Kierownik Budowy i nowa ekipa instalatorów ma zacząć od jutra (tfu, tfu, tfu, w niemalowane... ).

 


Mam już dosyć tej wykończeniówki , która się jeszcze nie zaczęła. A myślałam, że teraz najtrudniejsze będą decyzje dotyzące koloru kafelków...

K74

Dom z widokiem?

Ufff... Koniec tynkowania. Odkryte pozostały tylko te części sufitu, gdzie będzie podwieszona płyta g-k oraz łazienki i ścianki kolankowe.

 

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGR5O4qU2I/AAAAAAAAAs8/vuggnn4wcuE/s400/db4f278b4048999d.jpg

 


Panowie Tynkarze naprawdę się spisali. Przy okazji powiększyli nam otwór na drzwi wejściowe, bo moje wymarzone drzwi (chociaż robione na zamówienie, nie chciały się zmieścić) i wycięli kawałek ścianki w kotłowni (teraz Panowie od Pompy ciepła będą mieli większe pole manewru). Ściany są równe, chociaż widać, że to tynki bez filcowania, bo mają dość wyraźną fakturę. Muszę jednak przyznać, że ze wszystkich ręcznych tynków cementowo-wapiennych moje podobają mi się najbardziej .

 

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGR5VwneTI/AAAAAAAAAtE/ep2KfQq9ESo/s400/1afe8f1b0c6df235.jpg

 

 


Zastanawiam się, czy malować je tak, jak są, czy pokryć jeszcze goldbandem . Zrobię jakieś próbki w garażu i wtedy zdecyduję.

 


Czekając na kolejne ekipy, staram się zachować resztki optymizmu: wierzę, że zdążymy, chociaż pozostały już tylko 3 miesiące do przeprowadzki .

K74

Dom z widokiem?

W końcu mamy wprowadzoną wodę do domu. Tymczasowa studzienka zniknęła, a niebieska rurka z wodą została wprowadzona do kotłowni. Oczywiście Panowie od Wodociągu, przy okazji prac ziemnych, nie omieszkali uszkodzić izolacji rur od dolnego źródła ciepła . Na szczęście zdążyłam w samą porę, żeby nakrzyczeć na Panów (czego, wbrew temu, co myśli i mówi mój Mąż, nie czynię często ) i zapobiec większym szkodom.

 


Kibelek przyjechał w piątek i okazało się, że winna opóźnieniu była firma kurierska, a nie plusk.pl (zwracam honor ). Zapłacony, obejrzany, obfotografowany i schowany do szafy, czeka na swoją chwilę:

 

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGQ_6nGs9I/AAAAAAAAAss/URqMUdXVpxc/s400/01215bcfaad007fb.jpg

 


Pomału zaczynamy wycieczki po sklepach z kafelkami. Dlaczego podobają mi się tylko te najdroższe ? Dolną łazienkę mamy już "obcykaną" (czy ktoś jeszcze pamięta pierwszą edycję Big Brothera ?), ale reszta czeka na inspirację.

 


Coś się wreszcie ruszyło w sprawie zwrotu VAT-u. Miły Pan Urzędnik Urzędu Skarbowego Poznań-Winogrady wezwał mnie do przyniesienia potwierdzeń przelewu pieniążków za materiały budowlane oraz noty korygującej do faktury, na której mój ślubny małżonek (któremu na chrzcie nadano imię Maciej) figuruje jako Mariusz (fakturę tę odebrał w naszym imieniu szef ekipy budowlanej, uparcie nazywający Maćka Mariuszem). Potwierdzenia przelewu niezwłocznie i uprzejmie doniosłam, ale z notą korygującą miałam problem. Na szczęście Pan Urzędnik dał się przekonać, że ze 100% pewnością może zidentyfikować mojego Męża po NIP-ie (ten również był na fakturze), i o nocie korygującej zapomnieliśmy. Teraz czekamy na pieniądze. Niestety nie ma szans, abyśmy doczekali się wcześniej niż w ustawowym terminie 6 miesięcy od daty złożenia wniosku .

K74

Dom z widokiem?

Dziennik trochę zaniedbany, a tymczasem sporo się dzieje. Ponieważ Panowie Tynkarze zbliżają się ku końcowi i wkrótce zacznie się "akcja hydraulika", musiałam zaplanować rozmieszczenie ceramiki w łazienkach. A jak już tak zaczęłam planować, to postanowiłam też coś kupić na próbę w sklepie internetowym plusk.pl. Zaczęłam od kibelka, bo cena była bardzo atrakcyjna, a z informacji na stronie wynikało, że koszty transportu pokrywa sprzedawca. Po złożeniu zamówienia okazało się, że koszty transportu muszę jednak pokryć sama, ale za to Pani w sklepie zapewniła mnie, że towar będzie dostarczony już następnego dnia po zamówieniu. Do dziś nie przyjechał, choć minęły już 3 dni, a zamówienie wciąż ma status: niewysłane . Nie polecam więc zakupów w plusk.pl, chociaż ceny mają naprawdę świetne.

 


Równie słowni i terminowi są Panowie z Solida . Mieli w tym tygodniu poprzekładać elementy systemu alarmowego na ich docelowe miejsce, ale na razie tylko 3 razy przełożyli termin wykonania prac.

 


Natomiast żadnych problemów z okiełznaniem kalendarza nie mają Panowie od pompy ciepła. Na dziś byliśmy umówieni na wprowadzenie do kotłowni niebieskich rur z glikolem (tych, które stanowią dolne źródło pc i są zakopane na głębokość 170 m). Panowie zjawili się punktualnie i od razu wzbudzili we mnie nieopisaną wesołość, bo wyposażeni byli w szpadle. Co prawda były to Fiskarsy, ale kopanie za pomocą szpadla w gruncie, z którym problemy ma nawet koparka, zakrawa na masochizm. Założyłam się z Panami, że w tym kwartale nie skończą. Koło południa było po robocie. No i przegrałam stówę .

K74

Dom z widokiem?

Panowie Tynkarze są pierwszą ekipą na naszej budowie, która pracuje nie tylko w dni robocze, ale również w soboty i robocze dni długiego majowego weekendu (i to w dodatku od 8 do 17) . A korzystając z pięknej wiosennej pogody i resztek materiałów budowlanych walających się po działce, drugie śniadania spożywa na ciepło i na świeżym powietrzu. Tu ruszt do grillowania przemyślnie sklecony przez Panów Tynkarzy z Silki i kawałków prętów zbrojeniowych (wprawne oko zauważy również ławeczkę i dwa kije do opiekania kiełbasek oparte o fundament tarasu) :

 

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SbGQWRONX9I/AAAAAAAAAsc/BALbE_EcH9s/s400/7e46251318da773d.jpg

K74

Dom z widokiem?

Wzięłam sobie końską dawkę środków przeciwbólowych i pojechałam . Nie mogłam wytrzymać, że tam się te tynki tak bez mojej asysty robią . Ale w sumie nic ciekawego : jeden Pan miesza w betoniarce (tzn. nie sam miesza, tylko prądem, ale Pan musi coś tam powrzucać do betoniarki, żeby prąd miał co mieszać), później drugi Pan rzuca tym zmieszanym o ścianę, ściąga nadmiar łatą i robota idzie. Na jednej ścianie tynk niestety popękał . Za ciepło było, za szybko wysychało i w dodatku silka strasznie wodę "pije", co dodatkowo przyspieszyło wysychanie.

 

 


Tu pynk-tynk

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqOKXAEyeI/AAAAAAAAArc/vRR3GJtnSNs/s400/6bfcf9b486a5039a.jpg

 


Na szczęście Panowie szybko się zorientowali i pozostałe ściany zagruntowali dwa razy. Teraz już nie pęka :) .

 


Sąsiad Koparkowy zapytał mnie, czy nie chciałabym trochę ziemi do wyrównania działki, bo właśnie zdejmują humus i nie mają co z nim zrobić. Oczywiście chciałam . Przywiózł mi pięć 10-tonowych wywrotek . Ale jak się to rozparceluje, to pewnie i tak okaże się zbyt mało.

 


Pan Hydraulik od miesiąca obiecywał mi, że pomierzy poziomy posadzki i stropu, żebym mogła zamówić styropian. Ponieważ mamy wszystko dość krzywo wylane, trzeba pobawić się grubością styropianu, żeby te krzywizny zgubić. Kiedy dziś znów nie pomierzył i znów miał jakąś bardzo merytoryczną wymówkę, postanowiłam zamówić ten styropian nie czekając na niego (niech sobie później szlifuje). I tu niespodzianka: po kilkugodzinnym dzwonieniu ustaliłam, że styropian, który chcę kupić sprzedaje w Poznaniu tylko jedna hurtownia . Jutro podjadę do nich zamówić, ale termin dostawy dopiero na początek czerwca (czyli będą dwa tygodnie obsuwy w działaniach budowlanych). Mąż każe rezerwować jakiś fajny most, żebyśmy na jesieni mieli gdzie z dziećmi przenocować .

 


Pan Elektryk podliczył koszty instalacji: dużo .

 


A jak już wracałam do domu, to jakaś Starsza Pani w autobusie powiedziała do mnie: "Panienko" . Od 15 lat nikt tak do mnie nie mówił . To chyba efekt tej nieplanowanej głodówki .

K74

Dom z widokiem?

Ten weekend był równie pracowity dla Panów Wiertników, co dla nas. Z tą różnicą, że Panowie działali na zewnątrz budynku, a my w środku. A stało się tak za sprawą pewnej świetnej koncepcji, która późnym sobotnim wieczorem zagościła w mej głowie. Wymyśliłam sobie mianowicie, że fajnie by było zainstalować rolety zewnętrzne na oknach połaciowych. I to rolety z napędem elektrycznym, żeby się zbytnio nie zmachać przy kręceniu korbką . Problem w tym, że takie rolety potrzebują prądu, a tu sobota wieczór, a od następnego tygodnia wchodzą tynkarze... czyli generalnie mało czasu na modyfikacje w instalacji elektrycznej . Ponieważ Pan Elektryk nie był dostępny od ręki postanowiliśmy niezbędne kabelki położyć sami. Udaliśmy się w tym celu do Castoramy i zakupiliśmy na próbę kilka metrów przewodu dwużyłowego (ale jestem mądra ) oraz pistolet do podgrzewania kleju za całe 8 zł (niestety jaka cena, taka jakość). W pełnym rynsztunku przyjechaliśmy na budowę i gdyby nie to, że wkrótce zapadły egipskie ciemności, okleilibyśmy tym kablem połowę domu. Ponieważ szło nam bardzo dobrze, praca wydawała się lekka, łatwa i przyjemna, nazajutrz dokupiliśmy kabelka i kleju (strasznie dużo tego potrzeba). Tak nam się to przyklejanie spodobało, że Małżonek postanowił zająć się świadczeniem usług elektroenergetycznych zawodowo. Już nawet poczyniliśmy pewne uzgodnienia w kwestii ewentualnej nazwy firmy, ale po 5 godzinach przyklejania kabli do sufitu zarzuciliśmy pomysł. Mąż jednak pozostanie przy swoim fachu, bo od klikania w klawiaturę tak strasznie kark nie boli .
K74

Dom z widokiem?

A jednak dzieci zawiozłam na basen tramwajem, dzięki czemu Mąż, jako główny dokumentalista budowy, znalazł się w odpowiednim czasie we właściwym miejscu i zdążył zobaczyć, jak prawie 350 m niebieskiej rury z glikolem zniknęło pod ziemią:

 

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMUGzIEI/AAAAAAAAAq8/xErJmeu0u84/s400/a3bcfc9523b49e8f.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMUGzIEI/AAAAAAAAAq8/xErJmeu0u84/s400/a3bcfc9523b49e8f.jpg

 

http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMizAvmI/AAAAAAAAArE/9tLkDPRahk8/s400/cb31ec0faec92142.jpg" rel="external nofollow">http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNMizAvmI/AAAAAAAAArE/9tLkDPRahk8/s400/cb31ec0faec92142.jpg http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNNCA4QyI/AAAAAAAAArM/edcYDxAKQto/s400/d9838c68c9c3b8cd.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SaqNNCA4QyI/AAAAAAAAArM/edcYDxAKQto/s400/d9838c68c9c3b8cd.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...