Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    197
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    415

Entries in this blog

K74

Dom z widokiem?

Więźba nadal się robi. Panowie Cieśle pracują tylko we trzech, więc cała operacja trwa dłużej niż pierwotnie zakładali. Na szczęście przyzwyczaili się już do rozwiązań konstrukcyjnych zastosowanych przez naszego projektanta i twierdzą, że ze spokojem wytrzyma (jeszcze niedawno nie chcieli brać odpowiedzialności za trwałość konstrukcji). Ich wątpliwości budziły głównie dzielone krokwie narożne, które są skręcone trzema śrubami (stare zdjęcie):

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPSxU_HI/AAAAAAAABro/ugSa6VjSU3E/s800/1be6cd8d79b8e228.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPSxU_HI/AAAAAAAABro/ugSa6VjSU3E/s800/1be6cd8d79b8e228.jpg

 

i potrójne słupy podtrzymujące ramę:

http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPRWkMyI/AAAAAAAABrs/qzm2f9OabK4/s800/a6bae7555d19471d.jpg" rel="external nofollow">http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlbPRWkMyI/AAAAAAAABrs/qzm2f9OabK4/s800/a6bae7555d19471d.jpg

 

Kiepsko to widać na zdjęciach, ale w rzeczywistości robi solidne wrażenie.

K74

Dom z widokiem?

Chyba nie będę zbyt oryginalna, jeżeli napiszę: święta, święta i po świętach . W tym roku wyjątkowo nie miałam serca do żadnych przygotowań, a zwłaszcza przedświąteczne porządki zostały potraktowane całkowicie po macoszemu. No bo po co sprzątać, jak się człowiek ma za pół roku wyprowadzić?

 


Z podchoinkowych prezentów, chyba największą frajdę (oprócz pidżamki w bałwanki) zrobiła mi niespodzianka od Panów Ekipy - ta, co to miała być w garażu, ale jej nie było . Przetrząsnęliśmy wszystkie pobudowlane szpargały, które zazwyczaj w garażu się trzyma (bo mogą się jeszcze na coś przydać ) i kiedy byliśmy już prawie pewni, że niespodzianka dostała nóg, wiedziona intuicją zajrzałam do łazienki. A tam:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlatozqFaI/AAAAAAAABrg/mTxZ3EFpjlw/s800/8d9d094aab174b4c.jpg

 


świerk kłujący

K74

Dom z widokiem?

Więźba nadal się robi. Przed świętami ma być skończona, ale wszystko zależy od pogody, która narazie (odpukać w krokwie) nam dopisuje .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZ_r4ViXI/AAAAAAAABrU/x2t81udhgM4/s800/5bbc6eae40653a05.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZ_n0j1JI/AAAAAAAABrY/ZcExuJBQ8ac/s800/4ea83d6aeadc4688.jpg

 


Panowie Ekipa skończyli komin (dla przypomnienia - Schiedel Rondo). Pozostaje tylko obudować go ponad dachem cegłą klinkierową, ale to chyba wiosną, bo teraz ryzyko spadku temperatury poniżej 0 st. jest zbyt duże. Komin podobno przyozdobiony wiechą . Podobno, bo po południu jest już na tyle ciemno, że nie ma co na działkę jechać (i tak nic nie widać), a przed południem siedzę w domu, bo dzieci znowu chore . Już tradycyjnie w najciekawszym momencie nie było mnie na budowie .

 


Panowie Ekipa zostawili nam też jakąś niespodziankę w garażu . Niespodzianka jest składkowa (cała Ekipa się zrzuciła), co może chyba świadczyć o tym, że wyrozumiałym inwestorem jestem i moja sympatia do Panów jest odwzajemniona. Już nie mogę się doczekać kiedy zajrzę do garażu .

K74

Dom z widokiem?

Tadamm !!!!

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZQEcWQnI/AAAAAAAABrI/X0sRnDAiKS8/s800/0503cfd790cdb019.jpg http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlZQGcHyZI/AAAAAAAABrM/0pTJBztXWAs/s800/09dc9941f4b10863.jpg

 


Pięknie postępują prace, choć pogoda nie jest wymarzona do biegania po stropie.

 


Panowie Cieśle zbudowali sobie trumnę (niezbyt szczęśliwe określenie, ale słyszałam już, że niektórzy wołają na to stolec - z dwojga złego wolę mieć chyba w domu trumnę, tym bardziej, że to tylko tymczasowe rozwiązanie). Na tej trumnie, czyli drewnianej ramie opartej na słupach wspierają się krokwie narożne. Właściwie, to tylko połowa (większa ) krokwi. Druga połowa (ta mniejsza) będzie do nich przykręcana. Jeżeli ktoś się dobrze przyjrzy, to na drugim zdjęciu zobaczy, że krokwie są odpowiednio ponacinane i przygotowane do połączenia. Kiedy stanie już cała konstrukcja, trumna będzie zdemontowana i zaczniemy deskowanie i papowanie.

K74

Dom z widokiem?

Wypełniłam dziś wniosek o zwrot VAT-u. Zabierałam się do tego już od kilku tygodni, ale jakoś nie było czasu, żeby chwilę spokojnie usiąść i wszystko skompletować. Może ktoś pomyśleć, że głupią masochistką jestem, ale całkiem podobało mi się to wypełnianie (PIT-y też całej rodzinie rozliczam, bo lubię ). Niewielki kryzys przeżyłam gdzieś w okolicach 35-tej faktury, ale szybko wróciłam do pełnej sprawności. Zwłaszcza, jak już wszystko podsumowałam i wyszła mi całkiem ładna sumka . Będzie na okna. I to bardzo porządne . Oby tylko czegoś nie zakwestionowali .
K74

Dom z widokiem?

Czekałam, czekałam ... i się doczekałam . Dzięki Iga9 za namiar na WP. Ekipa Cieśli rozpoczęła dziś swoje występy od przykręcenia murłaty. Przy okazji wyszło, że Panowie Budowlańcy krzywo osadzili szpilki w wieńcu. Wężykiem... .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRp7VZ1I/AAAAAAAABqw/SwO2hbjheRY/s800/7373199ec01b21dd.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRq4XdlI/AAAAAAAABq0/a27ilFFuNY8/s800/aa1910f3faaf3e27.jpg

 


Cieśle byli przerażeni stopniem skomplikowania konstrukcji więźby. Wspominali coś o dwóch dźwigach do osadzania krokwi . Bo krokwie narożne składają się u nas z dwóch części, które po skręceniu mają łącznie ponad 11 metrów. Łączenie ma być gdzieś przy płatwiach, płatwie mają trzymać jętki i nie będzie żadnych słupów, które tę konstrukcję mogłyby podtrzymywać.

 


Ja byłam przerażona chyba bardziej niż Cieśle, bo z całego tego opisu zrozumiałam tylko słowo "dźwig"... Ale Kierownik Budowy uspokaja. Nadzorował już wykonywanie takich konstrukcji. Podobno się nie zawali . Katastrofa teraz byłaby wielce niewskazana, bo ścianki działowe na parterze już prawie ukończone:

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlYRvH5lBI/AAAAAAAABq4/J-S2kS4NfHE/s800/f0631f8bafb16a56.jpg

 


Zdjęcie zrobione jest z salonu. Na lewo patrzymy przez drzwi (na razie tylko zaszalowane nadproże) na hall, a za nim wiatrołap i drzwi wejściowe. Za ścianą pośrodku jest całkiem spora spiżarnia. A na prawo jadalnia i drzwi oddzielające ją od kuchni. Coraz bardziej podoba mi się ten domek .

K74

Dom z widokiem?

Panowie Ekipa zrobili nam też niespodziankę. Mamy okna!!! PCV !!!

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlV49mSS8I/AAAAAAAABqk/9nYxjPdYpQA/s800/1282499b4a03f3b7.jpg

 


Tylko szyby jakieś mleczne .

 


Przez te okna, przez które można jeszcze cokolwiek zobaczyć, zobaczyliśmy, że wkrótce będziemy mieli nowego sąsiada . Pogoda iście budowlana, więc ktoś rozpoczyna budowę (budynek już wytyczony i szopka stoi):

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlV49JJhiI/AAAAAAAABqo/w_1Uw5Ws56s/s800/b507c8af4a1ec17d.jpg

 


Będę kibicować kolejnym inwestorom. Mam nadzieję, że popijając kawkę (Inkę) na własnym tarasie :) .

K74

Dom z widokiem?

Droga przejezdna, więc ze spokojem mogłam zamówić kolejną dostawę materiałów. Tym razem silka 12 na ściany działowe. W poniedziałek zaczęło się murowanie, a dziś mamy już prawie spiżarnię (Pan Tomek próbuje mnie przekonać, że mu ściana trochę krzywo wyszła, ale ja jakoś nie widzę ):

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUVpgYW8I/AAAAAAAABqI/jfdweNX226k/s800/5b8bbe0f0d1b1e9d.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWCe6RpI/AAAAAAAABqM/3p_g3uzxLTY/s800/ef84189a599d67df.jpg

 


W głębi powstają ściany oddzielające wiatrołap od hallu i kuchnię od jadalni. Połączenia ze ścianami nośnymi za pomocą kotew, a z HEB'em drucikami (HEB owinięty oczywiście rapicą, żeby tynk miał się na czym trzymać):

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUe0f0oHI/AAAAAAAABqc/N7GSTKxhUQI/s800/b7f9c628c4329c75.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWHXtHcI/AAAAAAAABqQ/mmqeVOiAW9U/s800/5d8ad791af8cf073.jpg

 


A w drugiej części domu - łazienka na parterze:

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwlUWbZvbZI/AAAAAAAABqU/rQRrLBjkExM/s800/3579a7fb24981ba7.jpg

 


Powoli zmniejszają się nasze ogromne przestrzenie . Ale już widać ostateczny kształt wnętrz i coraz wyraźniejszą mam wizję ich urządzenia .

K74

Dom z widokiem?

Znów zaliczyliśmy bliskie spotkanie ze służbą zdrowia . Na szczęście ostatnie dwa tygodnie nie należały do gorącego okresu budowlanego, więc domek spokojnie budował się przy naszym minimalnym zaangażowaniu. Coś tam się jednak działo .

 


Po tym jak tatra z piaskiem do zasypania tarasu zakopała się przed wjazdem na działkę, postanowiłam coś zrobić z tą paskudną gliną. Kupiłam dwie wywrotki gruzu, sąsiad rozgarnął mi je koparką i za jedyne 750 zł taką oto mamy drogę:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SwknYJJZdKI/AAAAAAAABoE/DGXAzfGpFp8/s800/dff7ce8941347bbe.jpg

 


W rzeczywistości wygląda jeszcze paskudniej . Zrobiona jest z pominięciem wszystkich elementów sztuki utwardzania nawierzchni gruntowych, ale przynajmniej można przejść suchą stopą i przejechać nie wywożąc połowy gleby z działki na oponach.

K74

Dom z widokiem?

Eee... na Panów Ekipę, to nawet nakrzyczeć nie można . Zbyt sympatyczni są. A i prace nad tarasem i schodami wejściowymi posuwają się do przodu, więc nie ma się do czego przyczepić. Ze schodami mamy trochę zabawy, bo wymyśliłam sobie połączenie klinkieru z kostką granitową i trzeba dokładnie wykonać podbudowę. Wespół z Kierownikiem Budowy porobiliśmy na ścianie rysunki poglądowe, które później przeniosłam na papier i pokolorowałam dzieckowymi kredkami (dla większej przejrzystości). Mam nadzieję, że Pan Tomek (Szef Ekipy) się połapie, bo to on we własnej osobie te schody muruje.

 


Mąż dziś zdążył na działkę przed zapadnięciem zmroku, więc będzie fotorelacja :) .

 

 


Taras przed i w trakcie ( ze sprawcą całego zamieszania, czyli słupem, w roli głównej):

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8DXBODI/AAAAAAAABZ0/aIL6KlIV1t0/s800/6acd527565402019.jpg


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8G_NSAI/AAAAAAAABZ4/NesAo7zZ3U4/s800/87b9dfda2d08da27.jpg

 


Pan Tomek kombinuje przy schodach:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8BFAxhI/AAAAAAAABZ8/A8DOPQSx28A/s800/39f8e6d0b73f45b9.jpg

 


Efekt pracy Pana Koparkowego (obok dla porównania, jak było wcześniej):

 


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8Ny748I/AAAAAAAABaA/Au0mjLyrfms/s800/eff8ac2a37e28ea0.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SirS8HaNaSI/AAAAAAAABaE/0kQJMooaRbA/s800/0e2fe058e30af94d.jpg

K74

Dom z widokiem?

Czekamy na więźbę... już drugi tydzień. Ale dziś dostałam zapewnienie, że w przyszłym tygodniu na pewno będzie . I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że Kierownik Budowy zapowiedział Majstrom, że nie pozwoli tej więźby wciągnąć na górę, jak nie zrobią tarasu . Zapyta ktoś pewnie, co ma piernik do wiatraka ? Ano ma. Pisałam już, że u nas na tarasie jest słup, który podtrzymuje prawie połowę stropu (z tą połową, to przesadziłam, ale spore ma obciążenie). Słup dość cienki jest i długi, a wylana na tarasie płyta ma go skrócić (i tym samym wzmocnić).

 


Za robienie tarasu zabraliśmy się już tydzień temu, ale koparka zamówiona do wykopania pod ławy tarasowe (przypominam, że u mnie glina, więc kopanie łopatą zeszłoby do wiosny) nas wystawiła do wiatru. Umówiłam się z Koparkowym (nie był to Pan Michał, który kopał pod fundamenty domu) odpowiednio wcześniej, a kiedy zadzwoniłam, żeby mu przypomnieć, że następnego dnia spotykamy się na działce, to najpierw nie wiedział, z kim rozmawia, a później stwierdził, że nie przyjedzie, bo ma inną robotę . Jak myślicie: umieścić Pana Koparkowego na czarnej liście?

 


Inną koparkę udało się zorganizować dopiero za kilka dni. Tym razem przyjechał kolega Pana Michała, bo Pan Michał ma mnóstwo roboty. Swoją drogą, ciekawe z tymi koparkami: latem wystarczyło zadzwonić i za godzinę (góra dwie) już były na działce, a jak sezon wykopkowy się skończył, to wszystkie są zawalone robotą .

 


Michałowy Kolega wykopał ładnie. Przy okazji podjęłam szybką decyzję dotyczącą schodów zewnętrznych, i je też Kolega wykopał. I rozgarnął hałdy ziemi z wykopów, które szpeciły naszą działkę od chwili, gdy rozpoczęliśmy budowę. Ogromne te hałdy były, a jednak ziemi zabrakło, żeby odpowiednio ukształtować cały teren. Będzie trzeba kilka wywrotek nawieźć. Przy okazji Kolega dał namiary na ziemię torfową. Po 20 zł za tonę. Aż się boję myśleć ile tych ton będziemy potrzebowali .

 


A wracając do tarasu, to objaśniłam Panom Ekipie co i jak, i odjechałam komunikacją miejską w stronę cywilizacji (bo to godzina odbioru przychówku z przedszkola się zbliżała). Wczoraj mieli zrobić zbrojenie i zalać, a dziś zacząć murować z bloczków. Zdziwiłam się niebotycznie, gdy zadzwonił Kierownik i powiedział, że po budowie wiatr hula, a Majstrów nie ma . To mówię do Kierownika, że pewnie nie chcieli zaczynać murowania zanim im beton dobrze nie zwiąże. A on na to, że za bardzo nie ma co wiązać, bo cement jeszcze w workach .

 


No i co ja się mam z tą ekipą . Jutro tam podjadę .

K74

Dom z widokiem?

Sprzedaliśmy mieszkanie . Prawie. Podpisana dopiero umowa przedwstępna, ale transakcja przebiegła w takim tempie, że jeszcze tchu mi brak . Wczoraj wieczorem mieszkanko obejrzeli pierwsi potencjalni nabywcy, a dziś rano podjęli decyzję o kupnie.

 


I cieszę się i smutno mi .

K74

Dom z widokiem?

Panowie Ekipa mieli skończyć w piątek, żeby nam zrobić rocznicowy prezent, ale zejdzie im jeszcze do wtorku. Dostaliśmy więc w prezencie od Szefa Ekipy szampana. Mówiłam już, że bardzo mili są nasi Panowie :) . Trunek mrozi się w lodówce i czeka na moment, kiedy komin będzie już wykończony klinkierem ponad dachem (bo to będzie prawdziwy koniec prac budowlanych na ten rok). A tym czasem prace porządkowe trwają.

 


Dziś okazało się jeszcze, że w tym roku będziemy musieli wylać taras. Ma być częściowo zadaszony, z jednym, niezbyt grubym, słupem podtrzymującym dach. To ze względu na ten słup, a raczej jego długość wyboczeniową, Kierownik chce, żeby taras był zrobiony teraz (gotowy taras skróci słup o ok. 1 metr i ograniczy jego ewentualne odkształcenia).

 


A ja nie miałam tego w planach na rok bieżący i zupełnie nie wiem, jak ten taras ma wyglądać . Brak mi koncepcji . Jak wykończyć skarpę wokół niego ?

K74

Dom z widokiem?

Pięknie dziś słoneczko świeciło . A zapowiadali deszcze. Dobrze, że prognozy pogody się nie sprawdzają.

 


Panowie rozszalowali drugą część stropu nad parterem i przestrzeń życiowa powiększyła nam się jeszcze bardziej . W tej części będzie gabinet, dolna łazienka, pralnia i mały korytarzyk. Tu widok ze schodów na gabinet w promieniach zachodzącego (o godz. 16:45 ) słońca:

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-QkFRSI/AAAAAAAABVQ/buUXV2phqq0/s800/c9f7580bfd6494c6.jpg

 


A tu z odwrotnej strony (z gabinetu na schody):

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-X8lWoI/AAAAAAAABVU/sMmzm1e5uYw/s800/e2301021d4f1c38c.jpg

 


Na poddaszu rosną ściany szczytowe. Panowie deklarują, że do piątku skończą. Podejrzewam, że może im się udać, bo dziś pracowali prawie do zmroku. I proszę: jeden robi jak się patrzy, drugi patrzy jak się robi .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-dTuEWI/AAAAAAAABVY/5OuRjgZFeOo/s800/d390956c0ca0b375.jpg

 


A to zdjęcie zostawiłam na koniec. Dla tego prześwitującego zza drzew jeziora kupiliśmy właśnie tę działkę i zrobiliśmy balkonik od frontu. Miło będzie tu kiedyś wypić poranną herbatkę:

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX9-sCvtqI/AAAAAAAABVc/0jMbD-hknPE/s800/043ce350439e2dd5.jpg

K74

Dom z widokiem?

Przestronnie się zrobiło w naszym domku . Zniknęła część stempli. Podejrzewałam jakieś krasnoludki, ale niestety: krasnoludki by po sobie pozamiatały. Ogólny budowlany bałagan świadczy o tym, że to jednak nasi Panowie Ekipa pojawili się dziś na chwilę (o 15-tej już ich nie było , a pogoda iście budowlana, aż szkoda ją marnować).

 


Przez kuchenne okno, a dalej jadalnię i przyszły taras, widać na przestrzał cały ogród:

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8Y-if0VI/AAAAAAAABU4/83cpE_JzkTU/s800/8de44e25002f4722.jpg

 


A w środku: na lewo od HEB-a kawałek kuchni, wykusz w jadalni, wyjście na taras, a po prawej stronie HEB-a będzie kiedyś przejście z jadalni na saloony.

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8Y2YqdGI/AAAAAAAABU8/t8h5i4DH7rc/s800/09789a52772190ba.jpg

 


A tu, proszę wycieczki, stoimy w jadalni i widzimy część salonu z charakterystyczną złamaną ścianą i szarą rurą doprowadzającą powietrze do kominka (przynajmniej w założeniu miała do tego służyć, bo coś za daleko od komina wyszła ). Na wprost oczywiście schody, a pod nimi kotłownia. Po stronie prawej (tam, gdzie żółte wiadro) - wejście.

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8ZGjL7lI/AAAAAAAABVA/OBjXOoU53PU/s800/07ced1a3d10f98f5.jpg

 


A tu sobie kapie z powały .

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SgX8ZLT-u-I/AAAAAAAABVE/3DmvvvjK8sI/s800/1aebc7bb57f74873.jpg

K74

Dom z widokiem?

Zalali . Ale beze mnie . Grucha przyjechała dwie godziny wcześniej niż było umówione i oczywiście nie zdążyłam (autobus mi uciekł ).

 


Zamówiliśmy 4 m3 B-20 i zabrakło jakieś 4 wiaderka. Trzeba było dolać z betoniarki. Panowie oczywiście nie byli przygotowani na taką ewentualność i betoniarki dziś nie mieli, a i cementu zostało pół worka (fama głosi, że cementu w hurtowniach nie ma, więc padł na nas blady strach). Znów trzeba było skoczyć i pożyczyć na okolicznej budowie. Na szczęście Panowie sami podjechali. Wiadro z betonem waży jednak trochę więcej niż plastikowa wężownica .

 


Potem jeszcze trochę strop spłukali i okazało się, że przecieka. Na sufice w salonie robi się wielka plama i leci jak z konewki . Podobno po zrobieniu dachu przestanie kapać . Dobrze, że w tym miejscu na górze nie ma łazienki .

K74

Dom z widokiem?

Wczoraj przyjechałam na działkę o 14:30. Beton miał być na 16-tą. Panowie pracowali w tempie, które u nich nieczęsto można zobaczyć. Wyglądało na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Jedyną przeszkodą wydawał się brak wężownicy (takiej długiej, przezroczystej rurki napełnianej wodą), którą Kierownik chciał sprawdzić, czy cały wieniec będzie równy. Kierownik nie uznaje w tym względzie nowoczesnych wynalazków z laserami, jest tradycjonalistą. Panowie podrapali się w głowę i chyba pogodzili z myślą, że zalewanie się nie odbędzie, ale ja tak łatwo nie odpuszczam . Nie po to jechałam taki kawał komunikacją miejską (z dwoma przesiadkami), żeby teraz wrócić do domu z kwitkiem. Rozejrzałam się z wysokości naszego stropu i stwierdziłam, że trochę się w okolicy buduje, to pewnie na jakiejś budowie tę wężownicę będą mieli i pożyczą na godzinkę. To co z góry wydawało się bliską okolicą, okazało się odległe o jakieś 1,5 km (jak łatwo obliczyć: w obie strony to daje 3 km). Niezły spacer . Ale wężownicę zdobyłam . Kierownik sprawdził i po jednej przekątnej domu poziom idealny, a po drugiej 3,5 cm różnicy. Tu podnieśli, tam opuścili i wszystko jest ok. Niestety (albo stety, bo przynajmniej wiem, że teraz jest porządnie zrobione) Kierownik kazał jeszcze w kilku miejscach poprawić zbrojenia i .... zamknęli betoniarnię . Dzisiaj drugie podejście .
K74

Dom z widokiem?

Teraz ja mężowy post uzupełnię słowami.

 


Gdybym napisała, że praca na budowie wre, to trochę minęłabym się z prawdą. Panowie są, coś tam niby się zmienia, ale jakiś oszałamiających efektów nie widać . Są ścianki kolankowe z prętami stalowymi stablilzującymi konstrukcję, jest wzmocniony wieniec dachowy (zamiast standardowo z 4 prętów, składa się z 5 - jeden dodany po zewnętrznej):

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqdXaQvCYI/AAAAAAAABUQ/e41yd3_j_J0/s800/5392048_348.jpg

 


Jest też część szalunków. Ale trzeba to wszystko jeszcze do kupy poskładać. Dziś Panowie chcą zalewać wieniec, ale mam poważne wątpliwości, czy zdążą, no i czy Kierownik im zbrojenia odbierze, bo z doświadczenia już wiem, że całymi dniami markują robotę, a potem lecą na łapu capu i byle jak. Miałam nadzieję, że w tym tygodniu, to już będę się na działce raczej z cieślą niż z murarzami spotykać, ale termin składania więźby przesunięty został na początek listopada. Cieśla jest z polecenia Kierownika Budowy, więc mam nadzieję, że ta część budowy pójdzie szybko i sprawnie. Na tyle szybko oczywiście, na ile pozwoli kształt naszego dachu. A do najprostszych to on nie należy . Nad garażem mamy aż trzy różne wysokości ścianki kolankowej, bo murłata jest w tym miejscu na trzech różnych poziomach. Ale przynajmniej dach będzie ładnie wyglądał .

K74

Dom z widokiem?

Byłam wczoraj na poddaszu ! Zapewne nie byłoby to żadne epokowe wydarzenie, gdyby nie fakt, że do tej pory wszelkie prace wykonywane na wysokości oglądałam z twardego lądu. Moja wczorajsza wizyta na górze nie wynikała jednak z przypływu jakiejś szaleńczej odwagi, ale z tego, że mamy schody.

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcMj-AtqI/AAAAAAAABTw/09euvfJ5LlU/s800/5392548_348.jpg

 


Weszłam więc na to poddasze i tu mi mina nieco zrzedła , bo znowu Panowie Ekipa spaprali robotę. Strop usiany kraterami jak powierzchnia Wenus. W dodatku w miejscach, gdzie były dodatkowe zbrojenia pod ścany działowe poddasza, beton popękał i mamy uroczą siateczkę regularnych rys .

 


http://lh5.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcM58zflI/AAAAAAAABT4/C7LL7P5SroE/s800/5392558_348.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfqcM5KMDXI/AAAAAAAABUA/prFjmpavd_w/s800/5392545_348.jpg

 


Pomyślałam, że trzeba pogadać z Kierownikiem Budowy, kiedy zadzwonił mój telefon. Telepatia jakaś. Kierownik we własnej osobie. Właśnie wrócił z naszej budowy (a muszę przypomnieć, że to niedzielne popołudnie było) i też nie jest zachwycony, tym co tam zastał. Powierzchnię stropu będzie trzeba wyrównać dodatkową cienką warstwą betonu. Pęknięcia powstały, bo beton zbyt szybko związał (ach ten przyspieszacz ). Ale to nic groźnego dla konstrukcji. Czyli ogólnie może być. Olaliśmy więc strop (odsłownie i w przenośni) i wróciliśmy do domu.

 


Dziś jeszcze raz dzwonił Kierownik, bo Panowie Ekipa przed zalaniem stropu wyjęli jedno ze zbrojeń pod słupy żelbetowe w ściance kolankowej . Te słupy miały być co 1,5 m, a teraz jest w jednym miejscu większa przerwa. Trzeba będzie przyłożyć się do zbrojenia wieńca dachowego.

 


Aj, niech się już ta budowa skończy, bo chciaż lubię moich Panów Budowlańców, to mam już dosyć ciągłych poprawek .

K74

Dom z widokiem?

Mąż się rozwijał literacko i uzupełnił braki w dzienniku . Ale teraz, kiedy już wszystko jest na bieżąco, przejmuję stery.

 


Dziś rano zalaliśmy strop i schody , oczywiście po uprzednim odebraniu zbrojeń przez Kierownika Budowy. Nareszcie, po ponad 3 tygodniach szlowania i skręcania prętów, kolejny etap mamy za sobą.

 


Kierownik kazał dodać do betonu przyspieszacza, bo beton pełną wytrzymałość osiąga po ponad 20 dniach i jest ryzyko, że jakieś przymrozki nadejdą w międzyczasie. Podczas zalewania pogoda była piękna i słoneczna, ale zaraz potem zaczęło kropić, a wieczorem to już była prawdziwa ulewa. Mam nadzieję, że ten przyspieszacz trochę pomógł i deszcz wieczorny nie uczynił wielkiego spustoszenia w naszym nowiuteńkim stropie.

 


Właśnie podliczyłam koszty i ło matko z córką ... strop kosztował 27 tys. zł . Raczej mało pocieszający jest fakt, że to razem ze schodami wewnętrznymi .

K74

Dom z widokiem?

Ukradli nam rusztowania z budowy . Właściwie nie nam, tylko Panom Ekipie, ale ja lubię moich Panów i żal mi, że spotkało ich coś przykrego (i to w moim domu) .

 


Dom się buduje. Ułożony jest już prawie cały strop, z wyjątkiem części nad tarsem. Co odważniejsi mogą podziwiać widoki ponad dachami Poznania. Ja jednak pozostaję bliżej parteru i podziwiam belki i pustaki od dołu (świetnie się prezentują w połączeniu ze stalą).

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfjMKpYFDYI/AAAAAAAABS0/HB0fxAkf8dg/s800/4638419_348.jpg http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfjMK8YyLgI/AAAAAAAABS8/jxkZsSXTMJo/s800/4638394_348.jpg

 


Dziś Panowie wili wianki, na szczęście nie powrzucali ich do faluącej wody, bo to dość kosztowna przyjemność by była (stal co dzień droższa ).

K74

Dom z widokiem?

Całe dwa dni spędziłam na budowie snując się z kąta w kąt (ostatni dzień, to nawet z miarką w ręku ). Oglądałam sobie, jak Panowie Ekipa zdejmują pustaki ze stropu i układają je z powrotem, jak szalują i stemplują. Generalnie: nic ciekawego. Ale oczywiście, jak zaczęło się wreszcie coś dziać, to mnie przy tym nie było . Stalowe HEB-y przyjechały (3 sztuki)! Panowie osadzili je na swoich miejscach i poskręcali razem do kupy, a później jeszcze zabetonowali w dziurze zostawionej wcześniej w podłodze. Jedna taka belka waży kilkaset kilogramów. Musieli się nieźle nagimnastykować, żeby wciągnąć je na górę. A ja nic nie widziałam, bo nie mogłam dziś jechać na budowę .

 


http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrBzoMShI/AAAAAAAABRw/6FE7lbYUd0E/s800/4496424_348.jpg


http://lh6.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCGfWwBI/AAAAAAAABR4/UC6gbfvrp3Y/s800/4496440_348.jpg style="color:#FFFFFF;">_http://lh3.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCElHDrI/AAAAAAAABSA/04Pxl01jTwU/s800/4496432_348.jpg

 


Kierownik sprawdził, że są ustawione równiótko w pionie, w poziomie i we wszystkich innych ważnych płaszczyznach . Postarali się Panowie. Ale ponieważ u nas dzień bez rozbiórki jest dniem straconym, to trzeba było też coś rozwalić. Słup na tarasie wyszedł Panom krzywo . Ale za to pięknie go zburzyli .

 


http://lh4.ggpht.com/_06HbgcWgLZE/SfdrCESQGVI/AAAAAAAABSI/JBYv1cfxrpI/s800/4496411_348.jpg

K74

Dom z widokiem?

Dziś dostałam od Szefa Ekipy miarkę (nowiuśką, prosto z Castoramy) . To chyba po to, żebym się czymś zajęła i Panom Ekipie do roboty się nie wtrącała. Pewnie mają mnie dosyć, bo całe dnie spędzam na budowie, z projektem w ręku, żeby ograniczyć późniejsze prace rozbiórkowe do minimum.

 


Chodzę sobie teraz z tą miarką i mierzę. Dzisiaj wymierzyłam, że mogę jeszcze powiększyć łazienkę, jeżeli przerobię trochę schody na poddasze. Fajna ta miarka .



×
×
  • Dodaj nową pozycję...