11 sierpnia 2010 roku zaczeli kopać fundamenty szkoda że mnie przy tym nie było:(no ale cóż 12 tzn w dzien mojego przyjazdu do Polski prosto z lotniska udaliśmy się na działke a tam co zalewanie fundamentów :)hura nareszcie się zaczeło byłam taka szczęśliwa szkoda tylko że tą radosc zakłóciły niezbyt dobre wydażenia w ten sam dzień wieczorem mój teść miał zawał do dzisiaj nie moge w to uwierzyć facet 50 lat w sobote miaała by chuczna imprezka z tej okazji a tu niestety takie coś ale na szczęście wszystko jest wmiare dobrze:). Prace posuwają się nadal jesteśmy na etapie murowania fundamentów jak będe miała jakies zdjecia to wkleje:)
O nie wspomniałam o wyborze firmy budowlanej to był koszmar z kilkunastu wybraliśmy 2 a póżniej niewiadomo kogo wybrać tj.jedna to firma wójka która ma świetną renomę ale wysokie ceny ale było więcej plusów pracuje tam mój tata i rok wczesniej budowali dom mojemu bratu . Druga to znajomy mojego męża tez dobra renoma i ceny dosć wysokie no może troche nizsze niż ta pierwsza ale jednak postawiliśmy na rodzine.Choć nie jedni powiedzą że to był zły wybór ale cóż to był nasza decyzja.Jak już pisałam nie mieszkam obecnie w polsce tak wieć mam pewnosć że pod moja nieobecność mój ojciec dopilnuje wszystkiego a tak poza tym to nie muszę sukać innej firmy doprac alewacyjnych bo ta co mam specjalizuje sie w budowie oraz w czkładaniu klinkieru na skale całego kraju no w cene tez wynegocjowalismy dobrą ze względu na to że jestem córką brata właściciela budują mi dom za połowe stawki:)
Moja historia z własnym domkiem zaczeła się tak: jeszcze przed ślubem (tj.4 lata temu) wiedzieliśmy ze musimyszukać własnego kąta na ziemi.Zaraz po ślubie postanowiliśmy wyjechać na jakiś czas za granice wiadomo w jakim celu,ale niestety mój kochany mąż mósiał iś do wojska no i wszystko staneło.Dopiero rok póżniej udało nam się wyjechać za kraj docelowy wybraliśmy anglię i nie żałójejesteśmy tam już 3 lata.dużozastanawialismy się czy kupić mieszkanie czy pobudować dom.Ale ostatecznie zdecydowalismy sie na domek ale niestety zaczął sie problem z działką. Mieliśmy dwie opcje albo kupić działkę i wydać kupe pieniążka labo wziąść działke od mojego tatyczego moja dróga połowa nie chciała, więc po paru miesiacach kłótni zdecydowaliśmy na zakup działki 15 arowej .w lutym tego roku dostaliśmy akt notarialny :)myślałam sobie hura koniec kłopotów nie domyślając sie że nadciągają jeszcze wieksze tj wybór projektu.przejrzałam chyba tysiace katalogow i nic:( aż w końcu w internecie znalazłam domek perfekcyjny dla nas ,no może nie do końca taki perfekcyjny ale postanowiliśmy nie kupować gotowego tylko samemu zaprojektować i myslę że to była najlepsza decyzja .Razem z architektem zabraliśmy się do pracy,ale jak zawsze nie obyło się bez kłopotów a mianowicie jak nie przebywa się na miejscu to niema kto tego pilnować i tak nasz kochany architekt :evil:zamiast robić projekt 2 miesiące robił 4 a mnie w angli szlak trafiał a óźniej te wszystkie urzędy nigdy nie spotkałam się z taką biurokracją .no ale jakoś poszło .teraz czekać tylko na uprawomocnienie i możemy zaczynać.