Dziennik Bartłomieja
Przez Bartłomiej,
czwartek, 3. kwietnia
Prace na budowie idą swoim tempem. Kanalizacja oraz instalacja wodna są już w zasadzie położone. Na wykończenie czekają tyko trzy elementy. Podprowadzenie do umywalek w łazienkach na poddaszu czeka aż pojawią się odpowiednie ścianki. Dodatkowo, uparłem się, żeby pion kanalizacyjny przechodzący w ścianie przy jadalni był porządnie zaizolowany akustycznie. Nie mam zamiaru słuchać przy śniadaniu, że ktoś na górze właśnie bierze prysznic czy myje ręce. Czekamy na piankę bo okazało się, że takich dużych średnic (110mm) to nie ma w wolnej sprzedaży. OK, mogę poczekać. Na sobotę jesteśmy umówieni na próbę ciśnieniową instalacji wodnej - jeśli wszystko pójdzie dobrze to w poniedziałek rozliczenie za ten etap. Brrr...... ale nie ma wyjścia - robota zrobiona, trzeba płacić. :)
Murarz wszedł wczoraj. Nie podoba mi się to, bo miał wejść w poniedziałek, i nie omieszkałem o tym powiadomić mojego wykonawcy. Jeszcze jeden taki numer (niesłowność) i będzie awantura.
Roboty dla murarza nie jest wiele, ew. kłopoty przewiduję przy murowaniu sauny i przesuwaniu wspornika więźby. Pomysł jest, ma ręce i nogi, błogosławieństwo projektanta również. OK, no to jedziemy, bardzo mi zależy na tej saunie.
Dekarze uwijają się na dachu, w dwa dni przybili wszystkie łaty i zabrali się za układanie dachówki. Dach zaczyna zmieniać kolor - z czerni papy przechodzi w piękną klasyczną czerwień podwójnej esówki Braasa. Pięknie! :)
Kolor obróbek blacharskich został ustalony przez moją żonę - będzie współgrał z kolorem dachówki. Nasza sąsiadka ma brązowe wykończenia i nam (znaczy mojej żonie :)) się to nie podoba. OK, ja też uważam, że dach nie powinien być pstry.
Przy okazji trzeba będzie ocieplić lukarny bo potem nie powinien mi się już nikt szwędać po ułożonej dachówce. Na szczęście, ocieplenia wykona ta sama ekipa, która wykonuje mi teraz prace murarskie. Dogadają się z dekarzami "na miejscu".
W tzw. międzyczasie na mojej działce wyrosła studnia. Tak prawdę mówiąc to spodziewałem się czegoś więcej, aniżeli tylko wystającego kawałka rury z ziemi. Na szczęście, został on zakończony ręczną pompą, więc mam na działce wodę. W przyszłym tygodniu wezmę jej próbkę i zbadam w SANEPIDzie.
Pozostanie zatem jeszcze kwestia podprowadzenia wody do domu. Upieram się, żeby pompa była wyprowadzona na zewnątrz - chciałbym uniknąć hałasu w domu. Sam zbiornik na wodę stanie w garażu, trzeba przeciągnąć jakieś 7 metrów rury. Hydraulik mnie przekonuje, żebym jednak umieścił hydrofor w garażu i ew. zabudował go dodatkowo ścianką z izolacją. Nie jestem przekonany do takiego podejścia, nie chcę w domu hałasu a dodatkowo chcę wyprowadzić wyjście na instalację do podlewania ogródka bezpośrednio ze studni. Jeszcze mam trochę czasu na zastanawianie się. A jak Wy macie to rozwiązane? Pompa na zewnątrz w kręgu czy jednak w domu?
Dalej rozglądam się za szambem. Mam już jedną propozycję, firma z okolicy (Izabelin), zakładali u mojej sąsiadki. Chcą 3700 za full service: zbiornik 10m3+kopanie dołka+transport+posadowienie. Dużo to czy mało? Znalazłem alternatywną propozycję (zbiornik monolit za 2100), ale nie mam jeszcze wyceny pozostałej usługi. Na sobotę jestem umówiony na "wizję lokalną". OK, nie spieszy mi się.
Instalacje elektryczne czekają na uzupełnienie. Muszę przysiąść i rozrysować sobie wszelkie brakujące elementy. Co jakiś czas dopada mnie strach, że o czymś nie pomyślałem, że coś jeszcze powinno się znaleźć pod wylewkami i tynkami. Czasu jest coraz mniej. Muszę gdzieś znaleźć, jakie kable trzeba poprowadzić do domofonu w ogrodzeniu. Zainstaluję "za zaś", zeby można było mieć kamerę bądź wideodomofon. A co tam, żyjemy przecież w XXI wieku.
W przyszłym tygodniu przyjdzie ekipa, która położy instalację alarmową. Chcieli zrobić to sami, elektryk na to przystał. Ja tez się zgodziłem, szczególnie że mówią, że montaż robią "za darmo". Aha, już ja znam te ich "zadarmy". :)
Pozostaje jeszcze połozenie instalacji centralnego odkurzania. Postanowiłem zrobić to sam z niewielką pomocą mojego elektryka. Największy kłopot to oczywiście wykuwanie kanałów w ściana oraz przebicie się przez strop. Poradzimy sobie - narzędzia mamy.
Oszczędność jest, szkoda mi płacić 250pln za punkt oraz 150pln za wyprowadzenie gdniazda odkurzacza. Dla mojego domu wystarczą 3 gniazdka (szufelki w kuchni nie montujemy) jeśli weźmiemy rurę 10.5 metra. Jak zrobię 5 gniazdek to uda się "obskoczyć" wszystko nawet i rurą o długości 7m. Może to gra warta świeczki, krótsz rura jest i tańsza i wygodniejsza. W zamian możemy obie pozwolić na jakąś dodatkową super-szczotkę albo coś. Materiały instalacyjne nie są drogie. Po lekturze forum wymiany doświadczeń uwierzyłem w swoje siły.
Tylko jak spradzić, czy dobrze wykonałem połączenia? Jak się robi "próby ciśnieniowe" takiej istalacji?
Najwyższy czas rozglądać się za grzejnikami. Już znamy wymagane moce dla każdego z pomieszczeń, ustalamy powoli ich wymiary. Coś czuję, że w nadchodzący weekend czeka mnie kolejny rajd po sklepach. Nie przepadam za tym, ale to chyba normalne. :)
Nie opuszcza mnie myśl "O czym jeszcze zapomniałem". Może macie jakieś sugestie, co powieniem zrobić jeszcze przed położeniem tynków oraz wylewek?
Na budowie jestem codziennie. Obiecałem sobie, że nie popełnię ponownie tego samego błędu braku nadzoru inwestorskiego nad ekipami. Nie chcę być upierdliwy, ale zamierzam rozliczać wszystkich bardzo dokładnie i nie odpuszczać żadnej papraniny. Wiem o co walczę, to jest MÓJ DOM !!!
Pozdrawiam,
Bartłomiej
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 1 883 wyświetleń