Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    4
  • komentarzy
    5
  • odsłon
    33

Entries in this blog

sourcerer

Pierwsze wyceny na stole

 

No nareszcie. Pierwsze wyceny budowy mojego groszka są. Trochę to trwało, a wszystko tylko dlatego, że wykonawcy stwierdzili iż mają czas na wycenę skoro pierwsza łopata ma być wbita na wiosnę. W pewnym sensie mają rację.

 

No, to na dziś najlepsza oferta budowy mojego G2 z materiałami to: 150.138,21 netto (+8% vat = 162.149 brutto). Jest to wartość jeszcze bez większych negocjacji. Co ciekawe najlepsza oferta jest od wykonawcy którego przyjąłem jako najdroższego w wykonaniu. :))

 

Co zawiera cena w sobie? SSO (usługa+materiał) + więźba (bez dachówki i jej układania.) Nie interesuje mnie zatem nic poza robieniem przelewów wykonawcy. Mi to pasuje. :) Później tylko dekarze, stolarka i problem z SSZ z glowy. Taki plan na 2012 - życie zweryfikuje czy tak będzie.

 

 

Stolarka już też wybrana - bez dwóch zdań Oknoplast Kraków - kolor winchester. :)) Dlaczego ta firma to już opowieść na inny wpis. Jak to będzie kiedyś kogoś ciekawiło to rozwinę ten wątek.

 

 

Ogrzewanie pompy ciepła - tu się jeszcze waham pomiędzy rozwiązaniem z NIBE a Natea. Nibe jeszcze nie wyceniałem bo za wcześnie. Z ciekawości poprosiłem o ofertę na pompy NATEA. Urzędzenia + materiał + podłogówka na mój dom = 15 tyś. EUR. Może za rok będzie znacznie lepsza :) Notabene byłem kilka dni temu u znajomego który zainstalował rozwiązania firmy NIBE a jego sąsiad ma pompy Viessmana. Dzień w dzien notują zużycie prądu. Moga to być ciekawe źródła informacji w przyszłym roku.

sourcerer

Inwestorów porównania :p

 

Dziś byłem na działce szwagra. Kupił działkę dopiero kilka tygodni temu. No chłop zaszalał. Kupił prawie 2 ha ziemi. (Groszek by tu pięknie wyglądał). Jak kupować to z rozmachem. Nie to co ja, skromne 0,12 ha. . No ale on ma w planie agroturystykę a ja tylko pomieszkiwanie u siebie i wylegiwanie się w hamaku. Trzeba jednak przyznać, że jego działka lokalizacyjnie położona pięknie, przy lesie, ma interesujący pochył no i z fajnym widokiem na łąki które przez dłuższy czas nie powinny być "zabetonowane" przez innych amatorów budownictwa jednorodzinnego. Widok i cisza zapierały dech. A ja jedyne co głupiego byłem w stanie wydukać, to „no ładna działka ale daleko od miasta” – tyle, że 9 km to nie jest znowu tak daleko….:) ) (Ja mam 3 km).

 

Lasu i widoków zazdroszczę. Jak jednak pomyślę o kosztach zagospodarowania tej działki to już nie zazdroszczę. Teren podmokły (jeszcze rosną trzciny miejscami), trochę kasy pójdzie w dreny i wyrównanie działki aby można było coś na niej planować, nie mówiąc już o wycince drzew. Oj szykuje się duża inwestycja  i sporo puszek po piwie zanim zacznie to jakoś wyglądać 

 

Cóż. Startuje dwóch inwestorów, ciekawe kiedy zaczniemy przeklinać nasze wybory budowlane  i pytać się po co nam to było. Na razie się wkręcamy i nakręcamy bo mamy rożne wizje na budowę, projekty no i różne portfele. .

sourcerer

Casting rozpoczęty...

 

Heh...no i casting na GW rozpoczęty. Nawet nie sądziłem, że będzie tylu zainteresowanych. Baa..znajomi jak usłyszeli o moich planach budowlanych, to każdy podsyła swoją ekipę, bo każda jest solina, sprawdzona i dobra. Każda wybudowała wiele domów, każda nagle doradza z czego, jak i dobrze wybudować. Tylko różnią się tym, że jedna jest droga, na drugą trzeba czekać bo mają tyle pracy. I wiele z nich obrabia "dupy" innym...podając przykłady kiepskich realizacji...hmmm. Obawiam się, że czeka mnie interesujący okres z wyborem firmy. No, teroetycznie mam sporo czasu do wiosny. ..pytanie czy ten czas pozwoli na dobry wybór.

 

Tak się tylko zastanawiam, czym się kierować przy wyborze? Ceną, opiniami? Czy w ogóle można wybrać tzw. idealną firmę budowlaną?

 

Dziś też, jeden z potencjalnych kandydatów na GW, rzucił mi hasło jaki chcę strop. Poleca terrive. No chyba, że marzy mi się filigran ale taki "mercedes" to już kosztuje.....No iii? Ja tu dopiero myślę kto ma mi budować, a już mnie pierwszym pytaniem zaatakowali na które nie znam odpowiedzi...liczyłem że będę miał więcej czasu na takie technologiczne czary mary...no i się przeliczyłem. Pewnie jeszcze nie ostatni raz.

sourcerer

Raczkujemy :)

 

Oj, tak. Zastanawiam się od czego zacząć. Może od tego, że w grudniu 2010 odkurzyłem swój piękny projekt, po dwóch latach leżakowania w szafie i zaniosłem go do mojego przyszłego kierownika budowy celem przygotowania całej dokumentacji.

 

Tak.

 

Natchnęło nas aby rozpocząć małe przygotowania do budowy, tym bardziej że działka czeka też już od 3 lat. Wszystko czekało na tzw. lepsze czasy i na decyzję. Czy teraz są lepsze czasy ? Hmmm..Chyba takie nie będą nigdy. Zawsze będzie coś. Trzeba w końcu podjąć decyzję.

 

Pierwsza ważna decyzja z jaką przyszło mi się zmierzyć, to: czy przygotowywać dokumentację samemu na tyle ile dam radę czy zlecić komuś. Różne opinie słyszałem, od wielu doradców . Teore:bash::bash:tycznie coś można zaoszczędzić na tym. Ostatecznie doszedłem do wniosku: po co samemu. Oszczędność finansowa niewielka a można narobić byków i stracić czas i kasę.

 

Poprosiłem znajomego prowadzącego biuro inżynierskie, którego znałem z mojego miejsca pracy o przedstawienie oferty na opracowanie doku, i na objęcie etatu przyszłego kier.budowy. Oferta była najlepsza ze wszystkich (kompleksowa, czytelna i finansowo konkurencyjna). Ulżyło mi. Jeden temat z głowy – nie muszę tego robić sam. Zawiozłem sympatyczną walizeczkę archonu z wszystkimi dokumentami które miałem do kier.budowy , kilka podpisów i pierwsze oczekiwanie, na warunki zabudowy. Miały być szybko, już w styczniu dostałem pierwsze pismo ze Starostwa, że wzięli mnie na tapetę. Nagle cisza….hmmm..Jeden, drugi, trzeci miesiąc cisza…Świadom tego ile niektórzy czekają na warunki, czekam dalej….W czwartym miesiącu dzwonię do kierownika i pytam ile jeszcze. On zdziwiony, już myślał że zrezygnowałem z jego usług bo tyle milczałem i nie możliwe było że ja jeszcze nie mam warunków….kieruje mnie do właściwej osoby w Starostwie….Dzwonię…Sympatyczny Pan dziwnie odpowiada przez telefon, na stawiane pytania. …prosi o telefon później. Dzwonię po godzinie i mówi że moje warunki, czekają na mnie od 3 miesięcy u NICH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W biurku. No tak, nikt nie raczył poinformować biednego petenta że już są dla niego dokumenty. Ale pisma o podatku od nieruchomości to szybko przysyłają. Pędzę co tchu do Starostwa. Pytam o co chodzi. „No wie Pan, praktykantka, źle zaadresowała list do Pana i wrócił” a już nie mają w zwyczaju aby wysłać jeszcze raz….Dobre sobie. Euforia i podniecenie w związku z trzymaniem w reku warunków zabudowy (niewiele znaczący papierek) były tak wielkie że spasowałem z robieniem draki. Zabrałem co moje i w nogi.

 

Kilka dni później jestem u mojego kierownika, i działamy dalej. Ksera projektów z naniesionymi zmianami w moim groszku….aby kierownik wiedział, jakie nanieść zmiany na projekt…….Głównie, ograniczyłem się do likwidacji balkonu, ustandaryzowania wymiarów okien, bo każde z innej parafii, albo w gabinecie za nisko, likwidacja kilku okien w dachu...no i przestawiłem kilka ścianek na pięterku….Kopia innych dobrych rozwiązań wprowadzonych przez groszkowców.

 

W tzw. między czasie przychodzi do mnie umowa z ENEA na przyłącze energetyczne plus pierwsza faktura. Pierwszy przelew idzie. Znajomi się śmieją. 1300 zł ? Hhehe..Przyzwyczajaj się to jedna z najmniejszych kwot jaką będziesz płacił. No w sumie tak….

 

I gdzieś po drodze, jeszcze czas na mapkę do celów projektowych. I pomyśleć, że chciałem być kiedyś geodetą. Sam by sobie ją teraz zrobił… Niestety. Tu poczekałem 2,5 miesiąca na nią. I znowu to miłe uczucie. Mam już mapkę. Nawet te 700 zł, mnie nie irytuje. Tak…Pamiętacie jeszcze swoją euforię na początku ? Pewnie się ze mnie teraz smiejecie…heheh

 

Wprost od geodety pędzę do kier.budowy z dostawą mapek.

 

Po dwóch tygodniach, meldowałem się już u kier. Aby podpisać wniosek o pozwolenie na budowę. Liczymy na to 3 m-ce, zwłaszcza że wakacje. Co mi tam. Planuję, otrzymać pozwolenie około listopada. Nie śpieszy mi się. I tak planuję wbić łopatę na wiosnę 2012…….jadę spokojnie na urlop…po drodze płacąc za badania geologiczne.

 

Hmm..ostatni dzień urlopu. Telefon. Kierownik..upss ? O co kaman…No panie Marcinie, czeka na pana pozwolenie, proszę je odebrać, bo mi go nie wydadzą. Super… Podstawowy plan na poniedziałek „odebrać pozwolenie”. Reszta nie istotna.  Ale jaki szok. Niecały miesiąc i miałem pozwolenie. No cóż. Miłe zaskoczenie po tym, jak mnie przetrzymali z warunkami.

 

Euforii dzień drugi. Dokumenty leżą na biurku. Tak, na biurku. Nie chowam ich, choć ewidentnie mi przeszkadzają i zamierają miejsce, muszę na nie patrzeć. Normalnie robię się opętany wizją budowy.

 

 

Od jutra zaczynam szukać firmy która zajmie się moim SSO.

 

 

I dylemat wybrać firmę czy zaprzyjaźnionego murarza???? O to jest pytanie, na najbliższe dni……



×
×
  • Dodaj nową pozycję...