dobrze że mnie zaczepiłeś :)
generalnie gdy już zrobiliśmy dach było troszkę spokoju. Ekipa się zwinęła i był czas na przemyślenia dotyczące wnetrza.
Zmieniliśmy ustawienie jednej ściany a inną rozebraliśmy.
Kolejno wykanano instalację elektryczną i kanalizacyjną i pierwszą warstwę posadzki - chudziaka.
Grubszym tematem akazało się tynkowanie ścian.
Zadecydowałem że tynki bedą wapienno cementowe układane na listwach tynkarskich zatopionych w tynku.
Problemem okazali się moi robotnicy. Lubili wypić, byli nieregularni ale i robili tanio (przynajmniej tak w tedy myślałem). Niestaty zostawiono mi listwy tynkarskie w ścianie i tak zastygły. Wyczytałem gdzieś że należy je po otynkowaniu wywalać bo mogą korodować ale może się uda .....i bedzie dobrze.
We wrześniu 2006 zabrałem się za posadzkę. Zawsze mażyłem o ogrzewaniu podłogowym i założeniu pompy ciepła. Zajmowałem się troszeczkę klimatyzacją wiec wiem że warto to mieć.
Rozłożyłem więc na moim chudziaku folię i styropian FS20 (8cm).
Swoją drogą to powiem wam że kupowałem styropian z dwoch zrodeł ale tej samej marki (z czarnymi kropeczkami :) ) Byłem rozczarowany gdy odkryłem że 3 paczki tego styropiany były wyraznie bardziej miekie od reszty. Więc uważajcie na styropian !!!
Na styropian kupiłem tanią (3zł/m2) folię srebrną , wzmacnianą. Rozłożyłem ją równiutko. Była to ostatnia warstwa posadzki.
tu przyszedł czas na rurki od ogrzewania podłogowego. Kupiłem takie tanie po 2 zł za mb. Wiele się zastanawiałem czy nie trzeba kupić lepszych (za 4zł) ale po testach uzanałem że tanie bedzie dobre.
Te testy polegały na probie szczelności rury. Wielokrotnie waliłem w nie młotem, wyginałem we wszystkie strony. Rura pozostała szczelna.
O tym jak to wszystko wyszło opowiem w następnym poscie zamieszczając zdjęcia. :)
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 713 wyświetleń