Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    55
  • komentarzy
    76
  • odsłon
    438

Entries in this blog

magdaiartur

 

 

ekipa jedzie dalej, a my płacimy...

 

 



dziś murują ściany fundamentowe.

 

 



Kolejne koszty:

 

 



-zapłacona wreszcie koparka - zdjecie humusu 200 zł

 

 



-beton na ławy, piach, bloczki do ściany fund. - 4100 zł

 

 



-steropian, siatka, mazidło, klej, cement - 1150 zł.

 

 



-drzewo - 100 zł.

 

 

 



Pozostało zapłacić budowlańcom za robotę - ok 4500 zł oraz chudziak i piach do uzupełnienia fundamentu... ciekawe ile będzie to kosztować... mamy nadzieję, że zmieścimy się z całością stanu "0" w 15 000...

 

 



Tu wjechała betoniara, wcisnęła się jakoś w naszą działeczkę...ale łatwo nie było...

 

 



20110602064.jpg.34f9f6d981534c32d7e48538b084f40d.jpg

 

 

 



20110602067.thumb.jpg.37406f61e15f77742c48ec80d8b49602.jpg

20110602064.jpg.34f9f6d981534c32d7e48538b084f40d.jpg

20110602067.thumb.jpg.37406f61e15f77742c48ec80d8b49602.jpg

20110602064.jpg.34f9f6d981534c32d7e48538b084f40d.jpg

20110602067.thumb.jpg.37406f61e15f77742c48ec80d8b49602.jpg

20110602064.jpg

20110602067.jpg

20110602064.jpg

20110602067.jpg

magdaiartur

cd....ławy...

 

03.06.2011

 

Wczoraj zalali ławy fundamentowe…pod nasze maleństwo.

 

Byliśmy u znajomych, którzy wprowadzili się w zeszłym roku do swojego domu…ich fundament ma 9x15, a nasz… 7x9…nabili nam głowę informacjami dotyczącymi budowy, nie mogliśmy- przynajmniej ja – w nocy spać. Kotłowało mi się w głowie „czy z porothermu, czy z BK czy pustak ceramiczny, ciągnąć po dach (zapożyczając się w banku – jak oczywiście dadzą cokolwiek…), czy poczekać na sprzedaż mieszkania…” i jeszcze wiele podobnych…

 

Nie ma co „mało mieliśmy problemów” – jak to wczoraj powiedział mój mąż.

 

 

A teraz koszty – kolejne:

 

Robocizna za ławy : 2000 zł.

 

 

Po niedzieli mąż ma się rozliczyć za beton i bloczki na stan „0”.

magdaiartur

Budowa zaczęta...

 

 

Jakieś dwa tygodnie temu na działkę wkroczyli geodeci. Wytyczyli budynek, dodatkowo zaznaczyli dwa punkty na na granicy działki. Chcieliśmy mieć pewność, że sąsiad za dużo nam nie zabrał stawiając ogrodzenie... oczywiście uszcznął nam działki o 15 i 20 cm, ale to podobno w okolicy błędu, więc jak na razie damy sobie spokój...

 

 



Wczoraj do akcji wkroczyła koparka...nie ma co za duża była jak na taki mały fundament, ledwo się w środku kręciła :), ale nic dziura wykopana:yes:. Dziś przyjechała ekipa do stanu 0.

 

 



I zostawiła za sobą to:dscf8715__210046.jpg.a8197bdc8be59480b4fdd29c0bf598cc.jpg.

 

 



Udało mi się wkleić zdjęcie , jakieś dziwnie długie, ale jest .

 

 



A to z innej strony: dscf8710__82168.jpg.94d69d658b482cf46f399c34e1e225bd.jpg

 

 

 



Podobno w przyszłym tygodniu będzie stał stan 0... tylko szkoda,że nic dalej się nie da...jak zawsze - chodzi o kasę...

 

 



Jeszcze rok temu nawet nie mielismy nadzieji na budowę, a tu proszę dziura w ziemi jak ta lala

 

 



Jutro ekipa leci dalej...a my trzymamy się za portfel, a raczej za kartę...

 

 



Jak na razie - pierwszy dzień roboty:

 

 



Geodeta : 500 zł,

 

 



Ekipa : 100 zł

 

 



Stal : 900 zł

 

 



Koparka : nie wiem, dziś mąż ma się dogadać... pracowała 3,5 h

 

 

 



Wycena ekipy na robociznę to : 6 500 zł, płatne po każdym etapie, myślę, że nie dużo. Materiały około: 7 - 8 tyś.

dscf8715__210046.jpg.a8197bdc8be59480b4fdd29c0bf598cc.jpg

dscf8710__82168.jpg.94d69d658b482cf46f399c34e1e225bd.jpg

dscf8715__210046.jpg.a8197bdc8be59480b4fdd29c0bf598cc.jpg

dscf8710__82168.jpg.94d69d658b482cf46f399c34e1e225bd.jpg

dscf8715__210046.jpg

dscf8710__82168.jpg

dscf8715__210046.jpg

dscf8710__82168.jpg

magdaiartur

 

Jak już wcześniej wspominałam chcemy sprzedać mieszkanie…choć po kilku próbach powiem szczerze, że mam dość…dość oglądaczy, włażących w brudnych buciorach i brudzących podłogę, dość maruderów, bo kamienica, bo nie ma garażu, bo nie ma ogródka, bo za dużo metrów, bo z kolei za mało metrów, bo jasne panele, bo mało prywatności… wczoraj właśnie takim tekstem zabił mojego męża „napalony” kupiec…

 

Nie wpuszczamy nikogo w sumie do domu, bo mamy umowę z pewną kobietką, ale coś chyba ma ona problemy ze sprzedażą swojego, więc pewnie nie kupi ostatecznie od nas…ale umowę mamy do czerwca, więc czekamy… Ale jeden facet usilnie chciał zobaczyć, bo on widział zdjęcia, kolega jego widział, poopowiadał mu i on jest chętny…my, że nie, że umowa, że w czerwcu…on natrętnie, że bardzo prosi…a my cóż, dobrzy ludzie jesteśmy, więc wpuściliśmy go… przyszedł z żonką i synem, podobało im się, już zaczęli planować co i kiedy, ubijać targu co do ceny…pewni na 100%...tylko kredyt załatwią i się zgłoszą…a tu za parę dni dzwonią, on dzwoni i wali tekst, że „prywatności mało…”

 

Mam dość, chcę sprzedać, ale mam dość…takich jako ww. facet było już kilku… zawsze coś im nie pasuje.

 

Rozumiem, że każdy musi się przespać z tą myślą…ale po jakiego grzyba mówić, że tak, że się chce, że na pewno, na 100, 200%, a potem robić sobie z gęby… nie powiem co…

 

Powiedz człowieku, że musisz się zastanowić i dasz znać, a nie robić ludziom nadzieję, a z siebie idiotę…

 

Nerwa miałam jak nic, mąż też… niech idą do bloku, płacą 500 zł czynszu i niech dadzą mi wszyscy święty spokój… bo czy 1600 zł/m2 to dużo, gdzie za blok życzą sobie ze 2200 zł/m2 i to wcale nie jakiś wypas.

 

Eh... do bani...bez sprzedaży mieszkania nie ruszymy dalej...niestety...

magdaiartur

 

07.04.2011

 

Hurraaa udało się…!!!!!!!!! Drzewo wycięte – już jakiś czas temu a teraz ….mamy w rękach pozwolenie na budowę naszego maleństwa. Złożyliśmy nawet dziennik budowy, pani była bardzo miła – wytłumaczyła co i jak …Teraz to już tylko z górki…hehe…albo raczej dopiero będzie pod… Cieszymy się jak małe dzieci, bo w sumie od początku sprawa wydawała nam się beznadziejna. Działka niby była za mała na budowę wg. PZP, ale jak się okazało nie należy się poddawać, drobne kruczki w przepisach pomogły nam wygrać wydawałoby się nierówną walkę…

 

A teraz małe podsumowanie :

 

 

Pani Architekt wraz z projektem i innymi cudami (mapki, projekty instalacji itp.): 6700 zł

 

Umowa z Enegretyką : 2900 zł,

 

Koszty poboczne (mapka do wodociągów i inne) ok. 100 zł.

 

Dziennik Budowy : 8 zł (hehe…)

 

 

Suma : 9708 zł.

 

 

Oczywiście bez działki, ale nie podam ceny bo śmiesznie niska była… Gościu co nam ją sprzedał pewnie teraz pluł by sobie w brodę…ale jego strata…

 

 

Teraz przyjdzie nam załatwić kierownika budowy, no i znaleźć kogoś do fundamentów, bo jak na razie może na tyle nam starczy kasy…

 

Przed tym jeszcze musimy doprowadzić wodę do działki, w sumie niby nie daleko, bo tylko przez chodnik, ale jaki koszt tego będzie i jak długo będą to robić – nie wiadomo.

 

 

I na tym pewnie skończy się nasza działalność inwestycyjna…a potem przyjdzie nam tylko dobrze sprzedać nasze mieszkanie i ruszać dalej…a właściwie w ogóle je sprzedać i ruszyć dalej…

magdaiartur

 

Dziś mąż przejechał się uliczką przy której stoi nasza działeczka i bomba. Nie ma drzewa…dłuuugo to trwało, ale dopieliśmy swego. Mimo, że na dworze dochodzi do -10 chłopaki z komunalki dali radę. Wycieli i mam teraz cudowny widok na wjazd na działeczkę… Pani Architekt dziś mówiła, że konserwator zabytków miał wąty do naszego projektu…ale numer…powiedział, że projekt nie pasuje do pozostałych na ulicy… a na ulicy jest klocek z lat 80, bliźniak z 30’, bliźniak z 90’ i inne o różnym wieku…Ciekawe do którego mieliśmy się dostosować… Stanęło na tym, że jest ok., bo generalnie nie będzie go widać z ulicy i nie zburzy ładu hihi…

 

Umowa z energetyką podpisana, kasa poszła tydzień temu, a oni twierdzą, że nie dostali…a konta są w tym samym banku…mąż zawiózł im potwierdzenie wpłaty, to nagle kasa się odnalazła…i teraz poczekamy sobie 12 miesięcy lub dłużej…na podłączenie…Papiery jeszcze nie zostały złożone w Starostwie przez to wstrętne drzewo…teraz już myślę, że na dniach to się stanie.

 

Zima trwa w najlepsze, w nocy jest ok. -20 … zimno…bardzo zimno… Mam nadzieję, że jak złożymy te papiery to nie będzie żadnych problemów i do czerwca zaczniemy fundamenty… wiem, wiem, niepoprawna marzycielka ze mnie… a niby księgowa, co tak mocno na ziemi stąpa…

 

magdaiartur

Czekamy...

 

Ostatnio nie zaglądałam, ponieważ byliśmy na małych wakacjach...:) w egiptowie. CUdowne słońce - beztroskie lenistwo i nicnierobienie. Udało nam się odpocząć... kto wie czy nie po raz ostatni w najblższych paru latach... mamy nadzieję, że budowa zeta nie zmusi nas do rezygnacji z naszych corocznych wojaży... Ale wiadomo jak jest...

 

Zaszlismy oczywiście na nasza cudowną działkę... liście z ulicy - a właściwie z jedynego na ulicy drzewa oczywiście na naszym wejściu...od razu podniosło nam to ciśnienie (tym bardziej, że miliśmy super wysprzątane...)... pewnie - najlepiej zgarnąć na działkę kogoś - kto nie zaprotestuje, bo tego nie widzi... eh - sąsiedzi... a do tego wspaniały gołębnik sąsiada juz blokuje nam widok na wejście do działki... sobie przestawił - akurat w to miejsce... powiedział, że może sobie stawiać gdzie mu się podoba, bo podobno nie związane z gruntem to "coś" jest... jejku jak ja już mam go dość... jak można tak komuś na złość robić ciągle... psa też puszcz an nasza działkę, bo na łąkę ma jakieś 500m...a potem muszę uważać jak chodzę, żeby nie wdepnąć...

 

Ale nic - będziemy twardzi - nie damy się...

 

Ciagle czekamy na info od architektki... mam nadzieję, że chociaż projekt dostała...

magdaiartur

Mały z32 Magdy i Artura

 

Witam wszystkich bardzo serdecznie.

 

Postanowiłam założyć dziennik budowy. Mam nadzieję, że będzie to dłuuuugi dziennik, opisujący naszą drogę do własnego „zeta”…

 

Dawno, dawno temu (ok. 12 lat temu), gdy zaczynaliśmy remont naszego prawie 100 metrowego mieszkania w kamienicy małego miasteczka, nawet nie marzyliśmy o swoim domku… trzy lata temu nabyliśmy śliczną działkę na wsi, ale raczej tylko dla okazyjnej ceny… a nie z myślą o budowie. Tym bardziej, że córka chodzi do szkoły w naszym miasteczku, ma tu koleżanki, obie babcie i dziadków, więc zamarzyła nam się działeczka w naszej miejscowości…

 

Ceny powaliły nas z nóg… ale udało nam się nabyć 6,2 arową działkę w cichym miejscu… już przy kupnie, wiedzieliśmy, że możemy mieć z nią problemy, ale i tak postanowiliśmy ja nabyć…

 

Otóż PZP w naszej miejscowości ma w swoich zapisach, że działka budowlana ma mieć nie mniej jak 10 ar+-10%...

 

Postanowiliśmy walczyć, może się uda… Co wyjdzie z tej walki – nie wiemy…

 

Długo zastanawialiśmy się nad projektem. Mając na uwadze wielkość (a raczej małość ) działki i nasz ograniczony bardzo budżet zdecydowaliśmy się na projekt studia 500 – z32.

 

Domek mały, ale idealnie wpasuje się na naszą działkę. Ma wszystko co nam potrzeba. Może nie ma zbyt ustawnego salonu, ale jakoś sobie z tym poradzimy.

 

Udaliśmy się do pani architekt i podpisaliśmy stosowną umowę – pani załatwi nam projekt, geodetę, mapki i zrobi projekty instalacji i wtedy złożymy papiery do starostwa.

 

A póki co, mąż walczył z wszechobecnymi chwastami, pokrzywami i innymi roślinami rosnącymi na naszej działeczce. Śmialiśmy się, że mamy własną prywatną dżunglę:).

 

Działka jest w super miejscu, cicho i spokojnie, ale poza wielkością, ma jeszcze jeden poważny feler, a mianowicie - na wjeździe rośnie drzewo…duże i stare… nie blokuje wjazdu całkowicie, ale niestety poważnie go ogranicza. Złożyliśmy stosowny wniosek do urzędu i czekamy…już nam zapowiedziano, że nie będzie to łatwe, bo drzewo jest stare, ale zdrowe, poza tym jest jedynym drzewem na ulicy… i tu mogą oponować sąsiedzi.

 

Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że decyzja będzie pozytywna dla nas… zobaczymy, ma zebrać się komisja ze starostwa i decydować. Gdzieś czytałam, że w ostateczności pozostaje sąd i powołanie się na KK i punkt o możliwości użytkowania swojej własności i konieczności usunięcia przeszkód które to utrudniają… przepis z tego co czytałam jest bardzo ogólny, ale zawsze coś…

 

Jak na razie ze zgromadzonych dokumentów mamy;

 

Decyzję o warunkach dostawy wody i odprowadzeniu ścieków,

 

Decyzję o warunkach przyłączenia do sieci energetycznej

 

Wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania.

 

Wszystko jest u architekt…

 

Zastanawialiśmy się także nad ogrzewaniem. Nie znam się na tym za bardzo i zdaję się w tej kwestii na męża, który zadecydował, że:

 

Będzie kominek z rozprowadzeniem ciepła i piece akumulacyjne, bojler na ciepłą wodę – może solary, ale to jeszcze zobaczymy.

 

W obecnej chwili nasze 100 m2 ogrzewamy gazem i dogrzewamy kominkiem i sprawdziłam ile nas to wyniosło: drzewo – nie wiem, około 500 zł 2 lata temu- gaz za cały rok 3600 zł, gotowanie, woda, ogrzewanie… dużo – mało… nie wiem…powiedziałabym przeciętnie, ale oczywiście najdroższe były miesiące zimowe…Liczymy się z tym, że piece wyjdą drożej, ale odpadną koszty doprowadzenia gazu. Jak będzie – czas pokarze.

 

Projekt zamówiony, więc odpadają inne źródła ciepła, kotły i tego typu.

 

Zostaje jeszcze najważniejsze… sprzedaż naszego mieszkania…

 

To już historia na inny wątek… mamy co prawda chętnych kupców, dali niewielką zaliczkę, podpisaliśmy umowę, ale…sami kupcy muszą sprzedać swoje mieszkanie ok. 300 km od nas i też mają niejaki problem…

 

Póki co, załatwiamy papiery i może fundament…reszta po sprzedaży mieszkania…

 

A więc plany są takie jak powyżej, a co będzie – opiszę …

 

Zdjęcia pojawią się jak tylko nauczę się je wklejać :)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...