Dzisiaj po raz pierwszy "odwiedziłam" moje fundamenty! Naprawdę ładne... troszeczkę się przestraszyliśmy, gdy ujrzelismy je nieco popękane , natychmiast zadzwoniłam do kierownika budowy i ten mnie uspokoił,twierdząc, że to normalne, naturalne itp. trzeba oczywiście polewać wodą i będzie dobrze!
Nie może być przecież tak, że nie ma na tapecie żadnych zmartwień budowlanych, przynajmniej z mojej strony musi być jakiś problem, który muszę pooglądać z każdej strony, rozgryść go i mieć z głowy.
Ostatnio wymyśliłam nowe czyt.następne, zmiany w projekcie, ale okazało się, że pewnych detali zmienić nie wolno, bo wiązałoby się to z zaczynaniem papierologi od początku, zud, pozwolenie na budowę i oczywiście do tego czasu zatrzymanie budowy! Zapomniałam zatem o tym co chciałabym jeszcze zmienić i zaakceptowałam jadalnię taką jaka jest, bo o niej mowa...
Ale innych, drobnych zmian w projekcie nie omieszkałam wprowadzić, na te wewnętrzne zmiany architekt i jednocześnie mój kierownik budowy mi pozwolił, obiecał też przygotować odpowiednie rysunki ze zmianami dla fachowców