Jako,ze u mnie slowo drozsze pieniedzy, pisze dalej.
Zalatwianie spraw Panu zajelo sala zime.
W marcu ubieglego roku odebralismy gotowe dokumety, lacznie z pozwoleniem na budowe.
W miedzy czasie znalezlismy dewelopera.
Gdy juz bylismy uzbrojeni we wszystkie papióry, wyslalam meila do firmy z zapytaniem, czy zbuduja mi dom.
Jak przystalo na powazna firme, odpowiedz otrzymalam tej teresci.
,, Bardzo nam milo,ze wzbudzilismy Pani zainteresowanie,jednak z przykroscia musimy odmowic Pani prosbie,poniewaz nasza firma zajmuje sie wylacznie duzymi inwestycjami.
Budowa domkow jednorodzinnych nie lezy w naszej gestii,,
z powazaniem...... tu imie i nazwisko
Czytam i czytam i jaks mysl nie daje mi spokoju, kolacze sie uparcie odbijajac poklady sklerozy nagromadzone latami.
Hurraa - zesz kurde przeciez ja znam to nazwisko.
Okazalo sie,ze ten prezes to moj szkolny kolega.
No to czekaj bratku, jaz ja do ciebie trafie.
Gwalt zadalam mezowi,ze musimy naten tychmiast do Polski jechac,bo jak nie to nam sie budowlaniec ze sznurka urwie i caly misternie utkany plan pojdzie w obloki.
No i stalo sie -znalazlam ulice,znalazlam dom w ktorym firma urzeduje i pcham sie do srodka.
Tam, o zesz kurde blaszka,prawie wersal, za kontuarem panienka usmiecha sie zyczliwie i pyta
-Panstwo w jakiej sprawie
-w biznesowej, wypalilam bez zastanowienia, bo grunt to dobre zaskoczenie
-czy byli Panstwo umowieni
-nie, nie bylismy, bedziemy prezesa brac z zaskoczenia
Panienka obciela mnie jakos tak,nie po mojemu. To tez szybko pytam meza
-popatrzy ino na mnie, nie usmolilam sie gdzies, albo moze mi sie co oberwalo
-czysta jestes --- on nigdy duzo nie mowi, Panienka natomiast spalila raka, chyba sie zawstydzila, i mowi
-Pan prezes jest zajety, moge panstawa zapisac na najblizszy termin
-o nie droga Pani ja musze dzis,prosze zapytac czy Pan prezes przyjmnie mnie i tu podalam moje nazwisko.
Oczywiscie zadzialalo drzwi sie otworzyly a panienka galopem kawe przyniosla.
Najpierw bylo wylewne powitanie typu buzi z niedzwiedziem,nastepnie przeszlismy do interesow.
Bla bla bla my blablabla- kolega .
Po czym mowi , wiesz to nie jest dom, to jest jakas popierdulka, taka to ja ci w 3 miesiace postawie do stanu surowego.
Ooooooooooooo tego to sie nie spodziewalam,po raz drugi moj dom zostal sponiewierany na godnosci, przelknelam jednak w milczeniu obelge, z mocnym postanowieniem,ze ja i moj dom sie odgryziemy,
Dobilismy targu, nastepnego dnia podpisalismy umowe, Tak to 15 kwietnia roku panskiego 2010 ruszyla budowa.
cdn:D