Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    71
  • komentarzy
    53
  • odsłon
    116

Entries in this blog

katkam_84

 

zamontowali nam też juz jakiś czas temu umywalkę z szafką. Szafka jest podwieszana. Aż się prosi, żeby nad nią jakieś lustro powiesić. Wymyśliłam sobie, że ma ono być w ramie w kolorze starego srebra. Albo w białej, chociaż srebro bardziej do mnie przemawia.

 

Bylismy u szklarza z zapytaniem czy można u niego zrobić coś takiego na zamówienie. Jak usłyszał, że to lustro ma być powieszone w łazience to zabłysnąć głupawym uśmieszkiem, co od razu mnie do niego zraziło. Podobno taka rama za jakieś 2 lata może się "wypaczyć", a poza tym to on srebrne listwy na ramę musiałby dopiero zamawiać, bo miał tylko pozłacane (jak wszędzie, eh). Muszę szukać dalej, a wieść o "wypaczaniu" mnie nie zraża. Już nie raz tak było, że z majstrami musiałam polemizować, bo mnie przekonywali, że to rozwiązanie jakie ja wymysliłam, jest bez sensu.

 

A to zdjęcie naszej umywalki i jakieś przykłady ram, o których myślę (mniej więcej).

katkam_84

mamy już meble kuchenne

 

 

jak kiedys pisałam, cudów nie ma, bo nie stac nas na nie Jak przyjechały fronty, to byłam przerażona, miałam wrażenie że zaszła jakaś pomyłka. Tak to w końcu jest, jak kolor sie wybiera z małego próbnika 20x20cm, gdzie jasnych pionowych maziaków nie ma. Przezyłam to jakoś, zwłaszcza cenę, bo za jakieś 5mb do zabudowy dalismy 5600. Kuchnię już udomowiłam na całego, nawet swojski bałagan w niej panuje..P3261039.thumb.jpg.a675ef201b4cd81453d14853ded91122.jpgP3261040.thumb.jpg.daed8786e376b5279d0ed4592c4a8675.jpg

 

 

 



Pan, który montował nam szafki przerażony był pomysłem dokładania białego blatu. Ale po złożeniu wszystkiego do kupy, przyznał mi rację, że niby fajnie to razem wyglada. Moje dolne szafki razem z blatem mają wysokość 89cm. Jest to fajna wysokość, nie garbię się przy robieniu obiadu, czy zmywaniu naczyń. Gorzej jest z górnymi szafkami. Bo do środkowych półek dostaję jak stoję na palcach, a żeby włożyc coś na najwyższą-musze podstawiać krzesło. Na witrynę czekalismy chyba dodatkowo 3 tygonie, bo robiła się aż w Krakowie, a i tak myślałam, że będzie wyglądać troche inaczej. Zlewozmywak nie jest umieszczony idealnie nad drzwiczkami dolnej szafki, tylko przesunięty pod szafkę górną, w której mam ociekacz na naczynia.Pierwotnie miał być pod oknem, ale dzięki przesunieciu go w bok, mamy wiecej blatu roboczego. Schowany mamy też w blacie parapet. Niepotrzbie zakładali mi go podczas moztażu okien. Teraz wystaje cm nad blatem.

 

 



Tak więc teraz jestem mądrzejsza i nastepną kuchnię zrobię sobie w kolorze waniliowym :)bez żadnych pionowych maziaków na frontach itp...

P3261039.thumb.jpg.a675ef201b4cd81453d14853ded91122.jpg

P3261040.thumb.jpg.daed8786e376b5279d0ed4592c4a8675.jpg

P3261039.thumb.jpg.a675ef201b4cd81453d14853ded91122.jpg

P3261040.thumb.jpg.daed8786e376b5279d0ed4592c4a8675.jpg

P3261039.jpg

P3261040.jpg

P3261039.jpg

P3261040.jpg

katkam_84

 

 

Drzwi mają się dzisiaj skończyć montować, ale jak sobie pomyślę o przyjeździe tych laików, to aż mi się włos na głowie jeży. Popatrzcie tylko co zrobili nam na poddaszu. Czy ościeżnice tak zamontowane mają prawo przez długie lata utrzymać się w jednym miejscu? Bo ja mam jakoś problem z wyobrażeniem sobie tego. Juz widzę, jak przy najbliższym podmuchu wiatru robi się przeciąg , drzwi trzaskają i całość razem z ościeżnicą ląduje mi na głowie:o. I jeszcze pytanie czysto retoryczne :co współczesni "montażyści" zrobiliby, gdyby nie istniało cos takiego, jak pianka montażowa??P2121010.thumb.jpg.7236d427be2ebb2229a861a56cda90ce.jpgP2121007.thumb.jpg.ef9f5e8f693aa3fafa6b98bf8f6bab7f.jpgP2121011.thumb.jpg.c0a093078a9d40331d4cf720a6d69615.jpgP2071005.thumb.jpg.b56974e9606b9179e4df1327661bf1d2.jpg

 

 



na jednym zdjęciu widać jaka dziura została między opaską a ścianą. Moje palce przez nią spokojnie przechodzą. Wokół drzwi do piwnicy jest pianki i styropianu tyle napchane, że jak nie przykryje tego opaska, to nie wiem co i kto z tym potem zrobi:evil: Poza tym ściany wokół wszystkich drzwi trzeba będzie miejscami szpachlować, bo widać dziury wyłażące poza opaskę.

 

 

 



Fiordy same w sobie są bardzo ładne, ale montaż-porażka.

 

 



Dzisiaj mają nam zakładać drzwi przesuwne do kuchni. Na tych drzwiach mi najbardziej zależało, ale teraz boję się o nie, bo jeden z gości, którzy mają przyjechać, nigdy drzwi przesuwnych podobno nie zakładał

P2121010.thumb.jpg.7236d427be2ebb2229a861a56cda90ce.jpg

P2121007.thumb.jpg.ef9f5e8f693aa3fafa6b98bf8f6bab7f.jpg

P2121011.thumb.jpg.c0a093078a9d40331d4cf720a6d69615.jpg

P2071005.thumb.jpg.b56974e9606b9179e4df1327661bf1d2.jpg

P2121010.thumb.jpg.7236d427be2ebb2229a861a56cda90ce.jpg

P2121007.thumb.jpg.ef9f5e8f693aa3fafa6b98bf8f6bab7f.jpg

P2121011.thumb.jpg.c0a093078a9d40331d4cf720a6d69615.jpg

P2071005.thumb.jpg.b56974e9606b9179e4df1327661bf1d2.jpg

P2121010.jpg

P2121007.jpg

P2121011.jpg

P2071005.jpg

P2121010.jpg

P2121007.jpg

P2121011.jpg

P2071005.jpg

katkam_84

 

Wreszcie przyjechały drzwi wewnętrzne:wave:. Podpatrzone na tym forum- Fiordy z Pol-skone. Strasznie mi się podobają, mam nadzieję, że te które my mamy będą się sprawować bez zarzutu.

 

Okazało się, że wszystkie otwory trzeba "liznąć" po bokach w celu poszerzenia, bo ościeżnice regulowane wleźć mimo wszystko nie chcą. Kurz, gruz, pył w całym domu, standard

 

Pan przedstawiciel-doradca (który tłumaczył, że przyjazd na pomiar drzwi nic nas nie kosztuje, co innego doradztwo na miejscu budowy), zapomniał (w ciągu ostatnich dwóch miesięcy naszego oczekiwania) zamówić kasetę na drzwi przesuwne:bash:, więc mało że montarzystów będziemy mieć i dziś i jutro, to jeszcze moooże w przyszłym tygodniu.

 

Osłonek na zawiasy, jak by się ktoś pytał, też nie ma, bo...nie wiem dlaczego.

katkam_84

 

w kuchni miały być białe płytki z dwoma wąskimi zielonymi paskami mozaiki, ale biała mozaika do łazienki była źle policzona, zostało jej za dużo dlatego zmieniliśmy ułożenie.

 

 

Płytki podłogowe w sklepie były jasniejsze :/ Mało tego, okazały się dość krzywe, dlatego płytkarz układał je "na oko", ale wyszło mu to jak od linijki :)

 

Ale to jeszcze nic - na płytkach łazienkowych trafiały się oznaczenia o drugiej klasie, a płacilismy jak za pierwszą

katkam_84

 

 

szału nie ma, bo cięcie kosztów musiało kiedyś nastąpić.

 

 



Płytki to cersanit alba, bez dekorów, zwyczajna biel z szarościami. Dodaliśmy trochę mozaiki, też cersanitowskiej. Narazie wygląda to to strasznie ...hm, sterylnie. Jeszcze parę dni temu, jak ogrzewanie podłogowe było wyłączone i grzejnik ściągnięty, to uczucie szpitalnej sterylności i chłodu było spotęgowane.

 

 



Na tle szarego paska bedzie wisiała umywalka-cersanit iryda 60cm. Pod umywalkę mamy mieć zrobioną szafkę-białą. Pan od kuchni obiecał nam taką wykombinować. Pan od kuchni jeszcze nie wie, że oprócz szafki podumywalkowej ma nam zrobić jeszcze wąski "słupek", w którym chiałabym mieć min. ukryty kosz na bieliznę. "Słupek" ma być powieszony na szarym kominie, koło kibelka.

 

 



Kompakt wc mamy też z cersanitu.

 

 

 



Wogóle zamysł był taki (mój zamysł ), że ściany mają być tłem dla reszty, czyli np lustra w ramie w kolorze starego srebra, albo bielonej (nie wiem jak wyjdzie w praniu). Na parapecie okiennym widziałabym jakieś świeczniki, zdjęcia w bielonych lub srebrnych ramkach, może nawet cos takiego strzelę sobie nad kibelkiem, a co. To wszystko oczywiście będzie możliwe, jeśli nie zabraknie mi konsekwencji w swych postanowieniach

 

 



Póki co jest tak :P1260985.thumb.jpg.4b84062c8f8a93d838c7e6207e3ec0ca.jpgP1260996.thumb.jpg.8cfcd2a5c1a01722603aa1b94f6ce7be.jpgP1260983.thumb.jpg.f510f168e268144b97a5c8d49ae53e3d.jpg

P1260985.thumb.jpg.4b84062c8f8a93d838c7e6207e3ec0ca.jpg

P1260996.thumb.jpg.8cfcd2a5c1a01722603aa1b94f6ce7be.jpg

P1260983.thumb.jpg.f510f168e268144b97a5c8d49ae53e3d.jpg

P1260985.thumb.jpg.4b84062c8f8a93d838c7e6207e3ec0ca.jpg

P1260996.thumb.jpg.8cfcd2a5c1a01722603aa1b94f6ce7be.jpg

P1260983.thumb.jpg.f510f168e268144b97a5c8d49ae53e3d.jpg

P1260985.jpg

P1260996.jpg

P1260983.jpg

P1260985.jpg

P1260996.jpg

P1260983.jpg

katkam_84

nowe wieści

 

Nowe wieści z placu boju. Jak wchodzę prez kocyk do pokoju-przyszłej jadalni, to jestem w domu; jak odwrócę się na pięcie i wejdę do korytarza, to jestem na budowie:D. No i na budowie właśnie pan od płytek szaleje. Piszczy, świszczy, kurzy, klei, przycina, docina i takie tam. Nasz kocyk szczelny nie jest (w końcu to nie prawdziwe drzwi), więc te wszystkie pyły i kurze przedostają się do "domu". I w ten sposób plac boju mamy wszędzie.

 

Ale powolutku (nawet baardzo powolutku), zaczyna być rzeczywistym, to co sobie mniej-więcej wyobrażałam :)

katkam_84

tymczasowość

 

do prowizorki można się przyzwyczaić, chociaż teściowa mi tego stanowczo odradza

 

Tak wygląda nasza łazienka urządzona naprędce. Bateria wannowa jest już przeniesiona na drugą ścianę. Wanna wyszła nam krótsza niż zakładaliśmy, więc trzeba będzie ją usatwić na środku, tak, żeby na jednym i drugim jej końcu były równe odległości od ściany.

katkam_84

Mieszkamy !!!!

 

MIESZKAMY . Z kawalerki wyprowadziliśmy się tuż po świętach, 29.12.2011

 

Mieszkamy sobie w jednym pokoju, w którym rozłożyliśmy tymczasowo jakąś pseudowykładzinę. Wchodząc do niego zdejmujemy kapcie, żeby nie wnosić budowlanego syfu. W łazience zamontowaną mamy - tak prowizorycznie- wannę i kibelek.

 

Kuchnię urządziliśmy sobie -tymczasowo oczywście- w piwnicznej pralni. Nie chcieliśmy sobie kuchni zagracać, bo czeka na płytki i nowe meble.

 

W wejściu do łazienki i na klatkę schodową wiszą dwa koce, udajace drzwi.

 

Jest jak jest, ale nawet fajnie, choć i tak uważam, że to normlane mieszkanie nie jest, tylko koczowanie, albo biwakowanie. Łazienka będzie się robić dopiero za tydzień, drzwi wewnętrzne mają montować, jak dobrze pójdzie, pod koniec miesiąca, potem kuchnia, a na końcu parkiety na parterze, schody i panele na poddaszu. Że o drugiej warstwie wełny pod dachem i ociepleniu domu na zewnątrz, nie wspomnę.

 

Przed przeprowadzką pociągnęliśmy sobie ściany w wiatrołapie, korytarzu i pokoju, 3-krotnie rozcieńczoną białą farbą. Reszta czeka na lepsze czasy. Dopóki tu nie mieszkaliśmy, tylko wpadaliśmy z doskoku, to się chciało więcej, teraz trudno się do czegokolwiek zmobilizować.

 

 

Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że tutaj mogę krzyczeć, słuchac głośniej muzyki, odkurzać sobie nawet o północy, bo sąsiedzi tego i tak nie słyszą. Z mieszkania w kawalerce, gdzie za ścianą było dokładnie słychać starszego pana, rozmawiającego przez telefon, ba, nawet tą osobę po drugiej stronie linii, wyniosłam nawyk zachowywania się jak myszka, bo sąsiedzi mogli usłyszeć. Zero intymności, żadnej prywatności....A tu - proszę :)

katkam_84

drzwi

 

nasze skażone skazami drzwi w kolorze ciemny orzech. Jeszcze tydzień temu cieszyłam się tym kolorem, którego świetności zdjęcie oczywiście nie oddaje.

 

Górny zawias, jak już wspomniałam, zapodział gdzieś swą srebrną osłonkę. Nad klamką nie ma jeszcze zamontowanego drugiego zamka, bo wciąż czekamy na wkładkę.

katkam_84

wełnowanie-zdjęcia

wełnowanie wiąże się ze wspinaczkami, łażeniem po ściankach dzielących pokoje na poddaszu, i jak dla mnie-baby z lękiem przestrzeni, to nie lada wyczyn. Sznurek blokujący wełnę jest przyczepiony zszywkami do krokwi (pewnie to oczywiste, że tak sie robi, ale my z pewnością użylibyśmy gwoździ, gdyby nam ktoś o patencie ze zszywaczem nie wspomniał). Wełnę docinaliśmy na wymiar jak jeszcze była w folii- łatwiej nad nią podobno zapanować. Gdyby nam ktoś o tym nie powiedział, pewnie rozwijalibysmy całą rolkę i odcinali niepotrzebny kawałek wzdłuż długaśnego pasa.
katkam_84

zdjęcia, zdjęcia

 

przy drzwiach tarasowych i balkonowych mamy takie uchwyty na zewnątrz domu.

 

Pod daszkiem nad wejściem do domu brakuje pionowej rzeźbionej belki, nie wiem tylko kto mi ja dorobi, bo panów, którzy robili konstrukcję dachu, nie chcę na oczy widzieć. Wogóle, to te rzeźbienia pod dużym dachem trzeba bedzie poprawić, bo te które są przestały mi się podobać.

katkam_84

wełnujemy poddasze

 

Kanalizacja jest już podpięta, nawet odbiór był. Z tym odbiorem było trochę zachodu, bo panowie przyjechali zbyt wcześnie, jak jeszcze rów pomiędzy domem a studzienką kanalizacyjną, znajdującą się w drodze, nie był dobrze wyprofilowany. Oberwało mi się, że zły spadek, jeden gość nawet włazł do tego rowu, trzynając ręce w kieszeniach kopnął butem w ziemię, pokazując na jakiej wysokości powinna rura z domu wychodzić. Inny pan pytał, dlaczego właściwie ta rura nie biegnie po skosie przez działkę, w końcu tak było by najlepiej. Trzeciego mądrali nawet nie słuchałam (żaden nie popatrzył w plany), bo na końcu się dowiedziałam, że mąż ma sobie tą kanalizację sam podpiąc , zasypac rury i dopiero zadzwonić po nich. Tak, tak, dopiero po zasypaniu, nie przed...I jakby się ktos pytał, to taka przyjemność, że panowie przyjadą, spytają jak bardzo oczko na poziomicy było odchylone, kosztuje w naszej gminie 246 zł.

 

 

A teraz wełnujemy poddasze. Jeszcze tylko parę poprawek i koniec z pierwszą warstwą. Na stelaż i kolejną wełnę przyjdzie czas gdziestam kiedyś w zimie.

 

 

Dojechały drzwi zewnętrzne.Chyba za bardzo się z nich cieszyłam, choć mąż uprzedzał, żebym tak entuzjastycznie sie do nich nie kleiła. Pierwszego dnia po zamontowaniu zauważyłam, że brakuje na jednym zawiasie srebrnej osłonki (do montażysty się mąż nie dodzwonił), parę dni później na środku progu pojawiła się dziwna plama-najpierw była biała, potem się trochę wyrównała z kolorem reszty progu, ale nadal jest widoczna. Przyglądając się dalej drzwiom zauważyłam, że w jednym miejscu jest jakaś ryska, którą ktoś nieudolnie zamalował dla niepoznaki (przypuszczamy, że może w magazynie, w którym drzwi dość długo czekały na montaż, ktoś je uszkodził i próbował to zatuszować). Zgłosiliśmy reklamację, we wtorek będą oględziny, zobaczymy jak będą się bronić, żeby nie wymieniać drzwi, albo chociaz naprawiać tego, co spiepszone (bo spodziewam się, że nie będzie lekko).

katkam_84

nadrabiamy zaległości

 

Tynki mamy ładnie zrobione, jestem dumna z panów majstrów, bo może akurat nie trzeba będzie szpachlować. Hydraulika i centralne też skończone, no może prawie skończone, bo koledzy przyjeżdżali przez trzy dni, i za każdym razem im wychodziło, że grzejniki nie takie, że rurki nie takie, albo jakieśtam wkrętki, skrętki czy cokolwiek jeszcze. Wzwiązku z tym dwa grzejniki siedzą jeszcze w kartonach, reszta zawieszona. Myślałam, że bedą przeszkadzać te grzejniki (firma PURMO, jakby co...) panom od wylewek, ale ponoć jakoś sobie poradzili.

 

Wylewki własnie dziś nam się zrobiły, i wygląda to to nawet ładnie i gładko, ale czy równo to się okaże.. Styropian w całym domku sami z mężem rozkładaliśmy, bo to niby żadna filozofia. Wzięlismy sobie tą robote bardzo do serca, zaklejając w jednym pokoju najdrobniejsze szpary pianką wysokorozprężną, do momentu aż kumpel stwierdził, że z takim naszym dziubdzianiem, to we własnej firmie nie zarobilibysmy na chleb. Dało nam to do myślenia, że pewnie nie ma co się tak bawić z tym styropianem, bo wkońcu w te dziury co zostają i tak beton wejdzie.

 

 

Tak więc w domciu zostało nam jeszcze: zamontowanie drzwi wejściowych, uruchomienie centralnego, podpięcie kanalizacji, założenie wełny na poddaszu i można się wprowadzać :)

katkam_84

prace zakończył elektryk

 

elektryk już zakończył, wreszcie, uff... Długo mu troche zeszło, ale mamy ładnie kabelki rozciągnięte po ścianach, posprzątane (dlamnie to, że jest posprzątane, zrobiło chyba większe wrażenie, niż te kable na ścianach , poprostu pierwszy gość, który do swojej pracy podchodzi poważnie, a nie na "odwal się"). No i dostaliśmy w prezencie płytkę ze zdjęciami, którędy biegną kable, gdzie są umieszczone puszki itd. Fajnie, bo nie będę musiała sama takiej dokumentacji robić :)

 

Teraz czekamy na tynkarzy. Mieli byc dzisiaj, ale przyjda podobno za tydzień (nie podobają mi się takie obsuwy, oj nie podobają)

 

 

Czeka nas wybór pieca do centralnego. Upierałam się przy takim z podajnikiem, mąż oczywiście oponował, no to wymysliłam, że w takim razie niech będzie piec bez podajnika, ale z solarami. Nie wiem tylko czy nawet na takie rozwiązanie nam kasy wystarczy Negocjacje trwają...

 

 

No i jeszcze historia z dnia wczorajszego o intruzach na naszej działce: mianowicie-przyjeżdżamy i widzimy jakiś samochód zaparkowany na srodku naszej działki. Dzieci sąsiada mają na to pozwolenie, ba, nawet psy sąsiada srające nam pod orzechami jakoś dzielnie znosze, ale żeby obcy ludzie mi się tu panoszyli (zwłaszcza w dzień kiedy inwestorce brakuje dobrego humoru?..) . Czekam, bo widzę, że w oddali idą sobie spacerkiem jakieś dwie panie obładowane reklamówkami. Czekam, już miałam dać za wygraną, odwrócić się na pięcie i wejść do domu, ale dotarły. Na moje jedno zdanie, że jest to działka prywatna i nie życze sobie parkowania tu samochodów, usłyszałam, że przecież się nic nie stało, bo działka i tak nie jest ogrodzona, a tak wogóle to gdzie one sobie niby miały stanąć (wywnioskowałam, że przyjechały na zwyczajne kradziejstwo orzechów kilka działek i ugorów dalej), i że o matko, ale ja jestem strasznie nie życzliwa. Ręce mi opadły, miałam dać upust mojej złości i wyżyć się na intruzach, a zostałam jeszcze zbluzgana.. Coza głupia przeworska mentalność: jak się kradnie to jest wszystko wporządku, ale jak juz się zwróci uwagę na poszanowanie cudzego mienia -to obraza majestatu

katkam_84

idziemy dalej

 

okna ładne, podobają nam się. Drzwi drewniane z tej samej firmy, w której zamawialiśmy okna czekają sobie gdzieś w magazynie, natomiast od tych nieszczęsnych stalowych KMT-mów do piwnicy od jakiegoś miesiąca nikt się nie odzywa. I co tu myśleć o takich?

 

 

Elektryk dłubie sobie w naszych ścianach dobre dwa tygodnie. Wolno mu to idzie jak nie wiem, ale przynajmniej starannie i czysto. Mamy też już rurki i rury od wody i kanalizacji. Hydraulikowi (znajomy :) ) zeszło 4 dni, w tym jednego dnia przyjeżdżał specjalnie, bo miałam jakieśtam widzimisię.

 

A teraz czekamy na tynkarzy.

 

Zdjęć pokazać nie mogę , bo mąż mi już drugi miesiąc kompa usiłuje sformatować i odwirusować i mu to nie wychodzi.

katkam_84

 

Jutro okna, a dzisiaj mąż podmurowywał jeszcze to co trzeba było, podkuwał i zaczął klecić prowizoryczne drzwi do domku. Podczas stawiania cienkiej ścianki pomiędzy piwnicą a parterem stwierdził: "k..wa, wszystko krzywe!!" ot i co, nic dodać nic ująć, poprostu normalka, że nawet schody robione przez niby zaufanych znajomych są zrobione nie tak jak trzeba

 

 

byle do jutro, zobaczę wreszcie te nasze brugmanny:wiggle:

katkam_84

 

miałam dzisiaj spotkanie z panem elektrykiem. Jak się zaczęły pytania typu"gdzie pani chce gniazdko", albo np w kuchni "gdzie będzie zmywarka", stwierdziłam, że "wiem, że nic nie wiem". W pokojach na poddaszu szybko poszło. Gorzej z kuchnią i łazienką.Niby miałam w głowie ułoże mniej więcej gdzie co ma być, ale dzisiaj mi uświadomiono, że się mogę nie zmieścić ze zlewozmywakiem, albo kuchenką tam gdzie chcę, a w łazience tam gdzie sobie wymyśliłam powieszenie dwóch umywalek- na bank wejdzie tylko jedna. Dostałam niebieską kredę, mam nią narysować ewentualne poprawki (bo maziaki elektryka są na żółto), jak sobie jeszcze raz wszystko przemyślę i się ostatecznie zdecyduję gdzie co ma być. I teraz najlepsze: za punkt płacimy 60zł. A punktów jak narazie wyszło nam 62...

 

 

Oprócz tego mamy już ślepe wylewki na salonach i w piwnicy, no i otwory okienne podmurowane. Można teraz czekać na montaż okien :)

 

CORAZ BLIŻEJ SSZ !



×
×
  • Dodaj nową pozycję...